Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość bez odbioru
nastolatki to jeszcze dzieci, dziecko, nie znasz mnie, ale opinię na mój temat masz baaaardzo wyrobioną :P tak dla Twojej informacji - matka dzieci mojego partnera zarabia tyle, ile my oboje razem wzięci.ostatecznie ma więcej czasu żeby skoncentrować się na pracy :P i bardzo dziwny jest tok Twojego myślenia - zarzucasz, że WSZYSTKIE next to materialistki, jak Ci piszę, że nie jestem z moim facetem dla Jego pieniędzy, bo zarabiam tyle samo, że nie mam do Niego pretensji, że daje pieniądze na swoje dzieci, bo sama partycypuję w Ich utrzymaniu, to mi zarzucasz, ze jestem materialistką, bo się tym chwalę... lol :D reszty mi się nie chce komentować, bo czytasz tylko to, co chcesz. masz rację, do CIEBIE nie mam cierpliwości. a muszę? buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I pogadały sobie
Nie ma jednego wora :) Są takie i takie . Gdybyście chciały to zrozumieć ! A każdą sytuacje opisywać tylko przez pryzmat własnych doświadczen z zaznaczeniem .Bo w mojej sytuacji ext ,next ,dziecko zachowuje sie tak a nie inaczej . Ten topik powstał w celu zrozumienia jak reagują nowe zony na dzieci ich partnerów .I dobrze widać że bardzo żle . Przykre to . Kolejny raz powtarzać Wam ,że wiedziałyście co Was czeka ,bez sensu . Wiedziałyście ,ale nie wyobrażałyście sobie że to takie trudne może być . Od Was nadal zalezy komunikacja pomiedzy dziecmi i ojcem ,bo on dupa .zrzucił odpowiedzialnosc na Was . Ale jak to kobiety zgodziłyście się na to .Błąd . Twarde zasady z byłymi ,z obecnymi też . Kontakt z dziecmi tak i na zasadach normalnych ,a nie bo nowa sobie nie życzy .Bo oko za oko ,ząb za ząb . Jeżeli mądra jest odpusci .Jeżeli nie to już wiesz kogo masz w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Widzę, że dyskusie się nieco zaogniają.. Zgadzam się w 100% z niektórymi z Was, NIE MOŻNA UOGÓLNIAĆ!! A co do mojej sprawy.. Nie mogę zabronić jej przychodzić do Nas, bo to nie mój dom, a nawet gdyby był mój nie zrobiłabym tego.. Ja już nie raz i nie dwa starałam się z nią rozmawiać, na samym początku, kiedy jeszcze nie było aż tak tragicznie ( co nie znaczy, że było dobrze) kiedy męża nie było, powiedziałm jego córce, że nie ma prawa tak mnie traktować, że nie podoba mi się jej zachowanie, że nic tym nie osiągnie i że może lepiej będzie, jak spróbujemy normalnie porozmawiać, powiedziałam, że nie musi mnie lubić, że ma mnie poprostu traktować normalnie. No i wtedy zrobiło się piekło.. Powiedziała do mnie, że nie ma zamiaru ze mną rozmawiać i że obiecuje mi, że ojciec mnie zostawi. Powiedziała też, że powie matce jak ją potraktowałam i matka uwierzy jej, nie mnie. No i opowiedziała.. nie muszę mówić, że zminiła nieco przebieg rozmowy. Potem Jej matka zaczeła wydzwaniać i mówić, że nie mam prawa upominać jej córki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki to jeszcze dzieci
Wróciłam na chwile , bo musiałam to dopisac do __ bez odbioru___ Nie nie musiasz miec do mnie cierpliwości .Nie jesteś moją matką a tylko matki posiadają ten dar . Tobie tego daru brakuje ! Ale zapamiętaj jedno, dzieci twojego partnera rosną , obserwują ciebie i z pewnoscią zauważyły już ,że Tobie brakuje CIERPLIWOŚCI ,to w przyszłości zaprocentuje na twoją niekorzysc , tylko krytykujesz , pouczasz , takim postępowaniem nie osiągniesz niczego dobrego. Zadne dziecko nie lubi takich negatywnych kobiet a już napewno takich , które rozbiły im rodzinę . Współczuję ,że te biedne dzieci muszą z tobą spedzac czas . Wierze ,że kiedyś od nich usłyszysz co mają takiej złej kobiecie jak ty do powiedzenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
" nastolatki to jeszcze dzieci Wróciłam na chwile , bo musiałam to dopisac" -- musiałaś?? a kto Ci kazał? CHCIAŁAŚ, ot co :P a konkretnie chciałaś mi dokopać (co Ci się zresztą nie udało, bo tylko mnie rozśmieszyłaś :D) "do __ bez odbioru___ Nie nie musiasz miec do mnie cierpliwości .Nie jesteś moją matką" -- no i całe szczęście! "a tylko matki posiadają ten dar " --- zależy kogo nazywasz matką. bo jeśli chodzi Ci o kobietę, która urodziła dzieci, nooo to pogadaj o cierpliwości z tymi, które swoje dzieci przypalają papierosami, poją wódą, głodzą, biją, itp. " Tobie tego daru brakuje !" --- a skąd Ty to możesz wiedzieć?? jesteś jasnowidzem? może napiszesz, że widać to po moich postach... no cóż, po Twoich widać, że jesteś głęboko nieszczęśliwą, ziejącą jadem, sfrustrowaną do granic możliwości osóbką... niezbyt zresztą dojrzałą, postrzegającą świat płasko, jednowymiarowo i przejawiająca postawę roszczeniową. naprawdę taka jesteś? "Ale zapamiętaj jedno, dzieci twojego partnera rosną , obserwują ciebie i z pewnoscią zauważyły już ,że Tobie brakuje CIERPLIWOŚCI" --- wobec Nich jestem cierpliwa. i tak, one rosną, obserwują mnie, moje wobec nich postępowanie od ponad roku. i pewnie dlatego, że jestem taka okropna, garną się do mnie :P ",to w przyszłości zaprocentuje na twoją niekorzysc , tylko krytykujesz , pouczasz , takim postępowaniem nie osiągniesz niczego dobrego." --- krytykuję i pouczam? cóż, jak ktoś pieprzy głupoty... sam sobie jest winien :P "Zadne dziecko nie lubi takich negatywnych kobiet a już napewno takich , które rozbiły im rodzinę" --- nie rozwaliłam Im rodziny, zrobili to Ich rodzice. a czy jestem negatywna czy nie, nie Tobie oceniać. "Współczuję ,że te biedne dzieci muszą z tobą spedzac czas . Wierze ,że kiedyś od nich usłyszysz co mają takiej złej kobiecie jak ty do powiedzenia ." --- strasznie łatwo przychodzi Ci ocenianie innych. wiesz, wali mnie centralnie Twoje zdanie, bo jesteś tylko bytem wirtualnym. na szczęście. ale uważaj, maleńka, bo kiedyś i Ty zostaniesz tak pochopnie oceniona. i może odpuść już sobie odpowiedzi, bo naprawdę nie musisz, zwłaszcza, ze się powtarzasz i nic konstruktywnego swoimi wpisami do dyskusji nie wnosisz. ja w każdym razie odpowiadać Ci nie mam zamiaru. bez odbioru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatki to jeszcze dzieci
bez odbioru tylko wulgarna kobieta -używa zwrotu " wali mnie to " lepiej żebyś nie miała kontaktu z dziecmi którymi podobno się zajmujesz . Dajesz zły przykład .Opanuj emocje , zrób kilka głębokich wdechów i może zacznij pisac wiersze :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci mojego męża
sa typowo nastawione na kase i za kazdym razem czekaja co tata dzis wymysli fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie dzieci
Nastolatki to bahory które trzeba zawsze zdyscyplinować smarkacze myślą że są dorośli i że mogą wszystko a tu nie ma tak takie rozpuszczone dziecko trzeba zlać i sie skończy, tylko by ciagly kase od naiwnych rodzicow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Tak, myślę, że pieniądze również stanowią kłopot.. Córka mojego męża pewnie jest zazdrosna o miłość, czas jaki On poświęca mnie, ale o pieniądze napewno też.. Kiedyś nawet stwierdziła, że nie mam prawa jeździć jego samochodem, że nie powinniśmy jeździć razem na wakacje.. Ona uważa, że WSZYSTKO, włącznie z pieniędzmy, należy się jej, ale ja naprawdę nie chcę jej nic zabierać i nie robię tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ile wy macie lat
Nie wiecie nie rozumiecie ?W pełnych Rodzinach nastolatki sie buntują .Czasem ma sie ochotę ......a wy co? Wchodzicie w nowe uklady i myslicie ze slicznie będzie ? Nastka /nastek neguje wszystko ,mądrość dorosłych zwłaszcza .A nie ma racji ? Fundujecie zmiany i wymagacie szacunku? Do czego ,do zmian bo tatusiowi albo mamusi odbiło ? z góry szacun za puszczenie się ! Samo to jak odnosicie sie tutaj na forum do dziewczyn ,w myśl zasady dzieci i ryby głosu nie mają . I nie ważne ,że dziewczyna pisze emocjonalnie ,ale nie bluzga .Nieważne dzieckiem jest ,kiedyś zrozumie .Ale co?Zdrade .I pogodzi się że taki swiat jest ? Lepiej może nie .I dajcie sobie spokój z poczuczaniem jej . Jeszcze ma złudzenia ,że swiat nie jest taki zły i macochy złe to tylko w bajkach !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Do "ile wy macie lat", po raz kolejny sprostujmy.. TU NIKT NIKOGO NIE ZDRADZIŁ. To nie jest taka sytuacja, że mąż odszedł od żony przez inną kobietę, nie! A jeśli chodzi o dzieci... Wiesz, wcale nie są takie bezbronne i biedne i wydaje mi się, że żadne z nich nie ma złudzeń iż świat jest taki kolorowy i piękny i to nie przez kogoś, tylko przez swoją własną niechęć. I problem nie w tym, że te dzieci nie mają głosu tylko w tym, że mają go zbyt wiele i używają go nie tak, jak powinny. Przemyśl to Sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz jestem w stałym związku
popularnie zwanym małżenstwem od 20 laty .Nieraz nie dwa moje nastolatki daja mi popalić ,neguąc moje decyzje .Rozumiem że jesteś w gorszej sytuacji .Ale czy Ty myślisz ,że nie usłyszałam ,że na świat się nie prosiły :)Taki urok wieku :)Ja odpowiadam że ja też nie :) Rozumiesz wyluzuj ,nie zwracaj na nia uwagi . Im bardziej będziesz sie spinała .tym gorzej będzie . Odpuść na ten głupi czas .Swoje mów .Konsekwetnie mów .Tylko co do wykonania to odpuść .Za parę lat wróci do wpajanych jej zasad .Narazie szkoda nerwów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M o n i k a 3 0
Ja mam 30 lat, mój mąż 37, a jego córka 16. Jestem drugą żoną, jego pierwsza żona zmarła 5 lat temu. Też czasem denerwuje mnie jej zachowanie tak jak Ciebie Avara, zachowuje się czasem podobnie, na początku była wobec mnie bezczelna, arogancka itd. Ale chyba bała się że przez zemnie jej tata zapomni o jej mamie, ale dałam jej do zrozumienia że tak się nie stanie, i zmieniła się troche, ale nie znaczy że jest grzeczna jak aniołek. Czasem jak ją o coś poproszę czasem coś robi a czasem nie, czasem jest miła czasem jak ją coś ugryzie to mam ochotę jej przylać, ale chyba tak jest każdy musi z tego wyrosnąć też jest materialistką, bez przerwy idzie i nudzi o kasę... i wydaje na duperele, mówie jej że w przyszłości może tak nie być, ale jak grochem o ściane, myślę Avara że tak już jest takie są nastolatki, nie rozumieją pewnych rzeczy bo nie są skazane na samodzielność, narazie nie obchodzi ich świat dorosłych tylko przyjemności, ale kiedyś się to zmieni, tak myśle, no cóż... czasem wkurza mnie to że też nie dba o swoje rzeczy, a raczej chodzi mi to że np. jej książki są porozwalane po całym domu, proszę ją żeby zabrała je do swojego pokoju a ona tylko potem, potem i tak wkoło, mówie że będzie potem szukać a ona \"Jezuu, dobra zaraz je wezmę\" coż tak chyba jest w każdym domu z nastolatkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Do M o n i k i 3 0.. Tak Moniko, najprawdopodobniej masz rację, że w każdym domu tak jest, ale to czasem jest ponad ludzkie siły.. Najgorsze, żę ja nawet nie mam jak jej wytłumaczyć, że nic jej z mojej strony nie zagraża. Ona naprawdę potrafi być przykra, sam fakt, że jedna kobieta już z jej powodu zrezygnowała z miłości, szczęścia, poprostu nie dała rady.. Ja nie chcę odejść, ale obawiam się, że nieuchronnie się do tego zbliżam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do A v a r a
Avara, a ile masz lat a ile jej ojciec? I myślę że jeśli go kochasz, a on Ciebie to nie powinien cię z tym samym zostawić! Moim zdaniem porozmawiaj z nim i to czym prędzej, a on niech porozmawia z córką, bo chyba jeszcze ona z jego zdaniem się liczy... a jak nie będzie chciała to ją do tego zmuście to dla waszego dobra a raczej dla waszej miłości, i już przecież to smarkula która ma rządzić wszystkim?? Co ona ma do gadania?!PO prostu weźcie ją na rozmowę i powiedzcie jej że nie interesuje was że ona nie chce ma z wami porozmawiać i już! Zobaczysz, jak nie odpuścicie jej rozmowy to się w końcu zgodzi, a jak nie będzie nic chciała mówić to że razem udacie się do pedagoga, lub psychologa.. myślę że to ją do tego przekona, ale wiem jedno że jak dalej kochasz jej ojca a ona ciebie to nie rozwiązuj tego sama! Tylko z nim myśle że jak zjednoczycie siły, i mała zobaczy że jej ojciec ma takie samo zdanie jak ty zrozumie coś w końcu że nie może tak postępować, ale musicie porozmawiać! Tak jak zrobiła to Monika ma dużo racji z tym że nastolatki takie są szczególnie jak pojawia się nowa obca osoba w ich życiu ale bez rozmowy nie da się iść dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wasss
Tak racja musisz tak zrobić jak ci radzi osoba wyżej! Ale zauważcie że w przypadku Moniki jest ułatwoiona sprawa, bo tam jak ona wyszła za jej ojca to razem mieszkają i tam mała nie ma matki więc musi się słuchać, a tu jest trudniej bo jest jeszcze biologiczna matka...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Owszem, macie rację. Najlepszym wyjściem wydawała się rozmowa, ale poczytajcie moje wcześniejsze posty. Mój mąż już wielokrotnie z nią rozmawiał, nieraz się przeze mnie kłócili. On zawsze staje po mojej stronie, a to ją jeszcze bardziej denerwuje. Ona jakby chce doprowadzić do tego, żeby On się ode mnie odwrócił. No niestety.. raczej jej się to nie uda. A jeśli chodzi o jej matkę.. Ona ma na nią duży wpływ. To jak traktuje mnie, ojca i innych jest właśnie zasługą matki. (A jeśli chodzi o wiek, to ja mam 27 lat a jej ojciec 42, ale to raczej nie ma znaczenia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Avara
ma znaczenie, bo jesteś młoda i powinnyście się jakoś dogadywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000000000
No może jej matka wywiera na niej różne wpływy, bądź ją nastawia przeciwko wam, może jest zazdrosna o swojego ex? I dlatego nastawia małą przeciwko Ciebie itd. No tak racja u Moniki łatwiej bo biologicznej mamy nie ma... a tak a propo co z tego że znią rozmawiał?! Jak nic nie uzyskał? Myślę że nie tylko matka może decydować i nastawiać ją na was, bo jej ojciec ma też jakieś prawa bo to też jego dziecko więc powinin jej postawić ultimatum albo się dobrowolnie zmieni albo będzie miała karę np. nie będzie jej już kasy dawał itp. może się wystraszy... i powiedz jej że jak nadal cie bedzie tak traktować to jej się to nie opłaci... przecież wy powinniście decydować i starać sie nią pokierować a nie ona wami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość associst
eh zawsze dzieci płacą za błędy rodziców... No ale nie znaczy ze mają nie szanować ich dalszych decyzji...I w ogóle myśle że ona była strasznie rozpieszczana i tego są efekty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrętne bachory
Takie podrostki 16,17,18 lat to normalnie przez kolano i 25 przez tyłek!! Takie dzieciaki są tak ohydnie nieznośne, rozkapryszone, bezczelne, mające swoje zdanie że się to w głowie nie mieści, pyskują nie dają sobie nic powiedzieć myślą że wszyscy będą chodzić na ich życzenie, i zawsze mają racje(chodź tak nie jest). Jak raz byłem w szkole w 1 LO tam takie dzieciaki 16-17 lat co one tam wyprawiają to masakra.... nauczycielki nie słuchają robią co chcą pyskują itd. rozpieścili rodzice dzieci to teraz mają wstrętne bachory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wstrętne bachory i Avara
Tak masz racje tak jest, nastolatki tak się zachowują, przez rozpieszczenie ale też i przez wiek, dorastają i wszystko ich drażni ale to przechodzi z wiekiem za 3-4 lata to minie... jak każdemu dawniej młodzież była inna bo też czasy były inne, rodziców nie było stać na wypasiony telefon z bajerami, super komputer itd. A teraz dzieci mają wszystko... Nastolatką wydaje się że dorośli ich nie rozumieją i tak jest, niestety... ale nie dają sobie powiedzieć nic innego... A jeszcze problemy rodzinne jak dochodzą to są efekty. Myślę Avara że ona bardzo przeżyła rozstanie rodziców... musiała wybierać pomiędzy ojcem, a matką... być może jest zazdrosna o ciebie... musisz jej to wytłumaczyć choćby nie chciała słuchac że nie chcesz odbierac jej taty... i mysle ze powinniscie porozmawiac we 3 ty jej tata i jej mama bez niej i pogadac szczerze co się dzieje... a potem razem z młodą porozmawiać ale razem razem z jej mama zeby zrozumiala ze nie ma wrogow...!! zrob to czym predzej uzgodnij to zmezem a potem z jego ex:) bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Avara
Do autora (autorki) poprzedniego postu. Tak, masz rację, rozmowa z jej matką to najlepsze rozwiązanie i już nie raz ją przeprowadzaliśmy, ale najgorsze jest to, że jej matka zachowuje się identycznie w stosunku do mnie. Ona się autentycznie cieszy, że jej córka tak mnie nie lubi. My, dorośli nie możemy jej pokazać, że nie ma wśród nas wrogów, bo jej matka wmawia jej, że to ja jestem wrogiem! Ona ma na nią duży wpływ, bardzo duży. W jednej z takch rozmów powiedziała do mojego męża coś w stylu "Wiesz, do Ciebie nie mam pretensji, ona cię omotała, jesteś na każde jej zawołanie, ale nie oczekuj ode mnie, że będę jej bronić przez córką, bo nie mogę karać naszego dziecka za to, że ma rację co do Twojej nowej żony, że widzi jak ona wszystko niszczy, również nasze releacje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALE SOBIE DZIADKA PRZYGARNEŁAŚ
Avara - nie dziwię się, że młoda może nie wierzyć w bezinteresowność Twoich uczuć, skoro tatkę dopadł kryzys wieku średniego i by poratować swoje ego poszukał młodej dupencji, tak to widzi córka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość im bardziej bez odbioru
robisz z siebie wzór cnót wszelakich, tym bardziej przestaję Ci wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo moze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"im bardziej bez odbioru robisz z siebie wzór cnót wszelakich, tym bardziej przestaję Ci wierzyć... " ja robię wzór cnót?? no patrz :D ależ do wzoru mi daleko, ooj daleko :P jestem wredna, złośliwa, wulgarna... aha, no i związałam się z facetem jeszcze przed jego rozwodem... cooo jeszcze... jestem egoistką (straszną, niestety :-o) jestem histeryczką iiii ...no znalazłoby się to i owo... jednak mowa o stosunku do dzieci, w dodatku do dzieci mężczyzny, którego kocham i z którym zdecydowałam się żyć. dzieci zawsze lubiłam i zawsze miałam z dziećmi dobry kontakt (pewnie przez swoją infantylność ;) ) i mam takie zdanie, że dzieci nie są winne temu, co dzieje się w świecie dorosłych, nie mają wpływu na rzeczywistość przez dorosłych kształtowaną, a mimo to ponoszą konsekwencje ich decyzji. a więc moja (jako dorosłej) głowa w tym, żeby ucierpiały jak najmniej. bo to są dzieci, proste. poza tym jest nam razem naprawdę fajnie :) i jasne, ciężko w to uwierzyć, bo przecież w każdej bajce macocha jest ZŁA :D no cóż... ja nie jestem macochą, może to dlatego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie każda macocha jest zła
ale może czas urodzić własne dziecko i przestać udawać matkę tym, które mają swoją własną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas to naprawic
Bez odbioru , rozwaliła związek , robiła wszystko aby nie jej dzieci były u nich . To kiedyś sie zemsci na tobie a swoją drogą dziwny układ prowadzicie ,twój facet ma dzieci przy sobie a jego konkubina czyli ty chce miec wkład wychowawczy w jego ICH dzieci ! Jakim prawem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M o n i k a 3 0 l a t
Co wy gadacie ludzie opanujcie się Sama jestem macochą 16 nastolatki, i wiem jak jest... ja nie mam zamiaru jej próbować wychowywać... a tak nawiasem jej mama zmarła to niby co innego... ale dlaczego oceniacie drugie żony tak ?? Ja np. nie chce mieć dzieci, mój obecny mąż też nie chce... już więc z tym się zgadzamy. A ja na początku też nie miałam za dobrego kontaktu z jego córką, i nasz problem rozwiązała szczera, ale to szczera wspólna rozmowa... co z tego że Avara rozmawialiście, jak to pewnie było wykłócanie się... my pogadaliśmy na spokojnie, i co okazało się, że Julka bała się że przez zemnie jej ojciec zapomni o jej mamie... że będzie tak mną zajęty że nie będzie miał czasu nawet "odwiedzić" jej mamy... aż mi jej się żal zrobiło ... jak to powiedziała... oczywiście teraz tak nie myśli już bo często razem jeździmy na cmentarz i często też opowiada mi jaka była jej mama... i pewnie była wspaniałą matką i dlatego nie próbuje nawet się do niej upodabniać... Po prostu ja jestem ja jej mama była i jest jej mamą... mówi do mnie po imieniu i jest dobrze tak jak jest... Oczywiście nie tak że się nie kłócimy i nic takiego, czasem się owszem pokłócimy ale to chyba normalne jest...czasami mnie tak wkurza że to jest masakra... najczęściej jak mówi "przepraszam" bo kiedyś miałam o to pretensje że mnie nie poważała, ignorowała, top teraz zanadto to robi specjalnie w koło przeprasza tym mnie tak denerwuje że mam ochotę jej lutnąć.... no ale przynajmniej teraz jest jako taka atmosfera w domu i nie zabija mnie wzrokiem jak na początku...:P I Avara jeśli myślisz że ona się sama zmieni, to jesteś w błędzie! Musicie w z tym coś zrobić bo ona sama i jeszcze pod wpływem swojej matki tego na pewno nie zrobi, a jak nie wiecie co to idźcie do psychologa i to czym prędzej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×