Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Wlasnie mi sie przypomnialo, ze w sobote poznalam fajna nowa kobietke, jej maz nie mogl przyjsc z nia ... rozmawialo nam sie fantastycznie, tak ze postanowilysmy sie wymienic numerami telefonow... pani zapisala mi swoje informacja i dodala ze jej maz to Pawel, ktory byl miesiac temu na imprezce przebrany jako pirat ... Kurna, szczeka mi opadla i rece mi zadrzaly. Nie moge teraz sie z nia zaprzyjaznic bo jej stary by myslal ze mam na niego 'chrapke' :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej A rozmawialiście w ogóle o was czy tylko tańczyliście? Mam jakieś obawy, że on na ten list nie odpowie. Tak postępuje większość facetów- uniki. I raczej mało autorefleksji- boją się tego jak diabeł święconej wody. Z tą żoną Pawła to dopiero zbieg okoliczności! Ha ha dziewczyny- jestem wypalona, chce mi się płakać. Coś złego zaczęło się dziać w sobotę- leżałam plackiem jakbym przedtem biła się z demonem- ból głowy, słabość, totalne wyczerpanie choć nie jestem chora. Byłam przerażona- ja teraz wiem, że to z powodu Artysty- odbieram jego emocje jego dziwne stany, choć milczeliśmy od paru dni. Kilka razy miałam takie niesamowite wydarzenia związane z nim- my się czasem porozumiewamy telepatycznie. W niedzielę postanowiłam odezwać się do niego i co? Oczywiście- upadek -ja to czułam. Przez to wszystko ledwo żyję i dziś, a miałam cięzki dzień z innych powodów. Nie wiem po raz pierwszy od bardzo dawna co robić. Boję się. Zielonaa- coś ci przypomnę. Rok temu twoja wróżba andrzejkowa... Pamiętasz? Wyszedł ci DIABEŁ! A mi wyszedł troll. Dokładnie. Mój artysta to troll- a raczej to coś co nim rządzi, on ma w sobie drugie ja które nazwałam trollem- bo sam robi sobie na złość. W tym roku nie wróżę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogole nie rozmawialismy 'o nas' nie bylo jak (: Bylismy na bardzo duzej sali a malo ludzi wiec nie moglismy spedzic czasu na rozmowach ... on mnie tylko adorowal i slownie i wzrokowo ... Nawet nie wiem co bym mu powiedziala gdyby zadzwonil. Elewacja, a artysta to wampir emocjonalny, uwazaj na siebie. Oni maja byc od wzlotow, prawda. Musisz sie bardzo starac i jak juz wyslesz do niego wiadomosc to nie kalkuluj jak szybko przyjda jego odpowiedzi. Nastaw sie na to ze to bedzie dopiero za tydzien a w miedzyczasie wypelnij swoj czas sowja tworcza praca :) No i dobrymi poradami dla zagubionych serc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Jak ty wytrzymasz do Sylwestra? I czy on odpowie na twój list? Czy wiesz co chciałabyś usłysze/ przeczytać od niego? Wszystko to jest takie pokręcone. Przez tyle lat byłam wzorową żoną ... Mój mąż powiedział mi że go uszczęśliwiam. To prawda- jestem dla niego dobra, on mnie kocha a ja jego a jednak pozwalam innemu samczykowi do mnie wzdychać. Takiemu który powiedział, że choć na chwilę chciałby mnie wykraść, a potem pójść do piekła. I udało mu się to. To był poważny błąd że się zgodziłam na to. Teraz za to płacę- dobrze mi tak. Już do siebie dochodzę. Nie odezwę się do niego- nie ma mowy! Wczoraj mu powiedziałam bardzo szczerze, że mnie wykończył i że tak nie można. Albo zniknie.... albo powróci jak bumerang. Za 10 dni jak go znam. Jakby nigdy nic. Najgorsze jest to, że wiąże nas ta telepatia- budzimy się w nocy o tej samej porze, mamy te same sny i zdarzają nam się podobne sytuacje. Naprawdę jestem w pełni rozumu- aż się boję o tym pisać. Może to mój diabeł? A kysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, ale jak nie przestane za nim teskniec to chyba zawalu serca albo jakiejs dusznicy bolesnej sie nabawie ... a do Sylvestra to tylko(AZ) miesiac albo 4 tygodnie :) I co ja bym chciala od niego uslyszec? Na pewno nie to co mi zaproponowal, ze jak ja bede chciala 'good time' to on zawsze bedzie chetny i gotowy (niech go szlag trafi z taka propozycja). Spotkania dla sexu byly fajne tylko na poczatku. Co ja bym chciala od niego to zeby w koncu byl dla mnie 'kochankiem' z prawdziwego zdarzenia. No chociazby tak jak bylo na poczatku, zeby przestal sie bac o wypowiadane przez siebie slowa, zeby przestal sie bac ze mi malzenstwo rozbije. No i zeby pamietal wazne dla mnie dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- aż się przeraziłam- całkiem zapomniałam o zeszłorocznej wróżbie andrzejkowej!!! Swoją drogą..... mnie się spełniła- spotkałam "swego diabła" i robiłam diabelskie rzeczy i diabelsko cierpiałam/ cierpię? Rozsądek podpowiada mi aby Tobie poradzić zerwanie kontaków z Artystą. Było-Minęło ma rację- to wampir energetyczny, żeruje na Tobie, na Twoich emocjach. Z drugiej strony, rozumiem Cię i Twoją chęć utrzymywania z Nim kontaków- takie jesteśmy, my kobiety. Było-Minęło- nasze całe życie to "czekanie" a ono daje ciągle nadzieję, że może być jednak pięknie... Widzę, że Jego obecność w Twoim życiu wiele znaczy .... no niestety, takie już jesteśmy. Poczekaj więc. Och dziewczyny ależ my jesteśmy niepokorne i ciągle nam "pod wiatr".... może tak właśnie lubimy żyć? A może to właśnie swiadczy o tym, że żyjemy pełnią życia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Tak Zielonaa, lubię czasem spojrzeć wstecz i poczytać co też było rok temu. Niby mam nadzieję, że przez ten czas zmądrzałam ale fakty ukazały zgoła coś innego :( Tymczasem dochodzę do siebie. To nie do końca jest tak, że on jest wampirem energetycznym, bo on może to samo o mnie powiedzieć. Tak. Jego to też wyczerpuje- każdy wzmożony kontakt wyładowuje mu baterie, pokazuje bezcelowość. Jest nam cudnie a potem zostajemy z tym sami, jakby nas ktoś wyrzucił na drugi brzeg. Każdego na inny brzeg tej samej rzeki. To jest toksyczny układ. Ja lepiej to znoszę, umiem się pozbierać, dalej żyć, kołysać w myślach jego słowa i pasję, ale on cały się spala i potem zalicza totalną niemoc. I właśnie to mi się udziela. Czuję się winna, że do tego dopuściłam- zgodziłam się na to aby więcej mógł chcieć niż zwykły kolega. Dlatego teraz milczę, wyciszam się, myślę, układam jakiś plan działania. Na pewno będę milczeć. Nie zgodzę się już na wzajemne nakręcanie się. Chyba muszę być tą silniejszą. Może K. Było- Minęło ma rację, że stara się hamować emocje, powstrzymywać wyznania, chłodzić ten układ? Mój związek z X był podobny- on strasznie się kontrolował słownie a ja liczyłam na więcej, czekałam na czułość i nie doczekałam się. Chyba jedyne wyjście to powściągliwość, taka kontrolowana czułość. Było- Minęło- może on ma rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Hej, mam coś dla prawdziwych czarownic.... jutro pełnia, więc działać trzeba jutro, zdjęcie ukochanego włożyć do surowego mięsa, tak aby było nie widoczne i zamrozić. Głęboko do zamrażalnika, żeby nikt nie znalazł, za pół roku wymienić na nowe..... ponoć sprawia, że temu na zdjęciu będzie zależeć zawsze o 1% więcej niż Tobie... To co? Sprawdzamy? U mnie bez zmian, a najważniejsze jest to, że jestem w 100% spokojna.... hehehe chyba mi odbija??? Trochę zazdroszczę Wam tych miłosnych wrażeń, teraz tez tak chcę, tylko, że niestety, jak się chcę - to nie ma!!!! Całusy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1... super z tym zdjeciem... tylko ze ja obrzymi niedowiarek jestem i w zadne wrozby nie wierze ;) Ale czemu nie, moze sprobuje, ale czy ja moge zrobic to w pracy???? Tam go nikt nie zna tak ze w razie 'odkrycia' jego zdjecia w lodowce, ktos tylko sie po glowie popuka ;) Elewacja ... za dlugo mi tej jego powsciagliwsoc, wiesz to wszystko juz przeszlo 3 lata sie ciagnie. A ze uparta baba jestem to mecze sie ale jakos to przezyje. Zielona ... kocurze jeden ... wiesz jego obecnos zawsze sie liczyla w moim zyciu, od pierwszego momentu kiedy sie poznalismy. A bylo to jakies 10 lat przed naszym romansem. Tylko ja sie zawsze powstrzymywalam bo nalezalam do tych co mowia ze do grobowej deski beda wierni. Taka pozadna kobieta byla ze mnie. Rodzina zawsze na pierwszy miejcu. A przy nim nauczylam sie ze to ja powinnam byc na pierwszym miejscu, bo jak ja bede szczesliwa to i rodzina bedzie zadowolona. A gdzie sliwka/pestka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Eeee1- fajnie, że jesteś spokojna i że chce ci się żyć ( i romansować) Ale numer z tym mięsem. Chyba nie mogłabym bez głupiego uśmieszku spojrzeć na lodówkę wiedząc, że tam w zamrażalniku jest jego zdjęcie (w mięsie) Wyobraźnia mi zaraz podsunęła świetny scenariusz na horror- ginę np. ( odpukać) w wypadku. Po jakimś czasie rozmrażają lodówkę i rzeczone mięso... Duch lodówki w krwawej zbroi z wołowiny z kością. Portret kochanka w mielonym wieprzowym. Artysta w piersi z kurczaka. Znaki, ślady, śledztwo, rwące się ślady, tajemnica. Aż w końcu Google. I bingo! Na 56 stronie topiku- rozwiązanie zagadki Humor mam lepszy. Co ma być to będzie. Ale wróżyłam sobie i wyszła w tarocie Wieża i ósemka mieczy czyli rozpad. Na to wygląda, dziewczyny, tyle razy to się rwało, że pękło, jakoś tak nie wiadomo dlaczego. Ze zmęczenia. Na razie to świeże więc jestem spokojna, ale za parę dni ? Chyba będę tęsknić i płakać za gadem. Ech! Może faktycznie z tym mięsem coś kombinować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było-minęło :-) podczytuję Was z lubością! Ale nie piszę, bo nie mam o czym. Rzuciłam się w wir pracy. Z Nim widziałam się wczoraj króciutko i publicznie, bo też urobiony po pachy. Za każdym razem mam to samo odczucie: że "coś" wisi w powietrzu i raczej nie jesteśmy zwykłymi znajomymi. Jego spojrzenie wciska mnie w podłogę normalnie :-P Przyjaźnimy się, pomagamy sobie (tzn. głównie ja mam do niego interesiki), jesteśmy bardzo sobie bliscy, jest zaufanie, natomiast mamy dużo mniej śmiałości do siebie, niż to było na początku naszej znajomości, a przecież przy "normalnej" przyjaźni jest odwrotnie chyba? Po prostu czuje się to napięcie w powietrzu... "Może K. Było- Minęło ma rację, że stara się hamować emocje, powstrzymywać wyznania, chłodzić ten układ? Mój związek z X był podobny- on strasznie się kontrolował słownie a ja liczyłam na więcej, czekałam na czułość i nie doczekałam się. Chyba jedyne wyjście to powściągliwość, taka kontrolowana czułość." Elewacjo, ja nie wierzę, że to zadziała! Osobiście jestem przekonana, że takie powstrzymywanie się powoduje wręcz eskalację emocji. Zauważ, że to, co mamy, przestaje w nas wzbudzać emocje, natomiast ekscytuje coś, czego mieć nie możemy. Jeżeli jest jakaś szansa na to, że możemy zaspokoić nasze chęci - to emocje te są pozytywne, a z kolei jak te szanse spadają, emocje zabierają ujemnego zabarwienia, ale zawsze są silne ;-) Czyli jedyna szansa na uspokojenie emocji, to nasycić się do skutku albo... znaleźć coś jeszcze bardziej intrygującego. :-D Ewentualnie można próbować sobie gościa obrzydzić :-P Czyli wychodzi na to, że jesteśmy w niezłych tarapatach _ P.S. Oj Czarownice! A żeby Was diabli wzięli w całości za ten dziki pomysł z mrożeniem jego ślicznej buźki w jakimś paskudnym ochłapie! A fe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bingo! Przeczytałam sama siebie i już wiem, czemu ten numer z mięchem działa! Po prostu - jak go zobaczysz w tej mrożonce, to Ci przechodzą amory i wtedy on jest zawsze o krok przed nami ze swoimi zapędami :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Elewacja...a cóż mi pozostało... wbrew oczekiwaniom i zwiastunom, co powinnam czuć - ja czuje się dobrze - niestety odłogiem na chodniku nikt nie leży - chyba będę musiała się pofatygować do jakiegoś ... klubu, pubu.... listonosz też odpada choć ten zapuka do drzwi.... ja zdjątko w mięsiwie zamrożę - tylko jeszcze nie wiem czyje????? Śliwka, uśmiałam się po pachy ta wizja Jego w miechu mnie dopadła ... i co tu dużo mówić, ------ nie da się tego kochać.... ale, a nóż widelec - podziała. W końcu jesteśmy czarownicami i nawet, jeśli to tak przyziemna wizja (miecho, lodówka...) podział a - to czemu nie spróbować? a ja co? chyba sama powinnam się zamrozić - w moim sercu lód, w moich myślach lód - wiem, że to kolejny etap - .... ale bawię się dobrze!!!! Zielona, szczególne pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka bialo-czarna
czytuje Was od dawna,ale dopiero teraz odwazylam sie napisac...jestem z mm od 5 lat,mozna powiedziec ze jestem szczesliwa,czuje sie spelniona,wiec nie wiem dlaczego i jak to sie stalo,ze zwrocilam uwage na innego...znalismy sie z widzenia,widzielismy sie dosc czesto,widzialam ze zwrocil na mnie uwage,zaczely sie usmiechy,spojrzenia wiele mowiace,zwykle "dzien dobry",a ja "szalalam"...spodobal mi sie ..i tak ta sytuacja trwala rok...do piatku..poszlam z mm na andrzejki do malej restauracji i kogo tam spotkalam..?jego z zona:( powiem tylko tyle ze swiat oszalal,przetanczylismy pol nocy,przegadalismy drugie pol,nie liczyl sie nikt procz nas,od piatku sa meile,smsy,telefony....a ja chodze szczesliwa jak bym byla w raju...i boje sie co zrobie jesli zaproponuje spotkanie...mowil ze od roku chcial mnie poznac,ze bardzo mu sie soodobalam,i takie tam...ja czuje to samo i mam dylemat:(dziewczyny..co byscie robily na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- uściski i pozdrowienia z Poznania! Podziwiam Cię za pogodę ducha, mam nadzieję, że "wszystko" się ułoży! Uśmiałam się czytając to, co napisałaś- no.... masz rację, nikt odłogiem nie leży na chodniku i na nas nie czeka. Na listonosza uważaj, szcególnie jak dzwoni zawsze dwa razy!!!! Hahahaha. A z tym "zamrożonym mięsem"- kurcze a ja nawet nie mam zdjęcia "Adama" więc chyba NICI z czarów- teraz taka władza nad nim przydałaby mi się tylko choćby do odegrania się- no cóż upiecze Mu się...... Muszelka biało-czarna.... masz wilczy apetyt na romans. Żadna z nas nie będzie Cię powstrzymywać,... co radzimy? Czytasz nas, więc wiesz czym to się zazwyczaj kończy i to przeważnie Oni kończą. Nie umiem, nie mam sumienia jednak "zabierać" Tobie tych pięknych chwil, które BĘDĄ nim wszystko przeminie a więc... CARPE DIEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry milutkie czarownice:) Sliwka … ja mialam dokladnie to samo z moim ex. k. przez 10 lat cos wisialo i sie bardzo iskrzylo miedzy nami. Ja go wrecz unikalam, bo sobie ufac nie moglam w jego towarzystwie. Co do twojej wypowiedzi: ”Czyli jedyna szansa na uspokojenie emocji, to nasycić się do skutku” ja dokladnie tego chcialam, nasycic sie do skutku, zeby sie w koncu wypalilo miedzy nami. Mam zasade ze albo wszystko albo nic (oczywiscie w granicach zdrowego rozsadku). Albo chcesz byc ‘moj’ albo nie dostaniesz nic. Ewentualnosci zeby sobie gościa obrzydzić nie biore w ogole pod uwage, bo pozniej moglabym czuc wstret do siebie, a tego nie chce. W koncu bylismy w tym ‘zwiazku’ dlugo, wole miec o nim pozytywne wspomnienia. Dziekuje za rade zeby znaleźć coś jeszcze bardziej intrygującego . Wlasnie mam taka okazej, jest fajny facet ktorego poznalam na poczatku wrzsnia. Tez byl na ostatniej imprezce. Po obejrzeniu wszystkich z niej zdjec, zauwazylam ze tanczyl malo a jak juz to tylko ze swoja zona i raz ze mna. Mam do niego adress emailowy, ale nie mam odwagi do niego napisac. Bo co mu powiem, ze na dany moment darze miloscia dwoch facetow i przydalby mi sie jeszcze jeden ???? Za malo mi cierpienia??? Muszelka bialo-czarna, witaj na forum. eeeee1... pozdrawiam i przesylam ‘fluidy’ wzmocniajce. Co do zimna w twoim sercu to ono przejdzie, tak szybko jak twoja sytuacja (damsko-meska) bedzie bardziej stabilna. Nie byliscie sobie pisani i ty to wiesz od bardzo dawna, prawda. Tylko on sie miotal i ciebie zatrzymywal. A co do listonosza ... a czemu nie, ale pod warunkiem ze nie ma zony;) Zielona ... jak napisz troche wiecej w jaki sposob sobie wywrozylas ‘Adama’???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"....Za pół godziny będzie mój mąż ...za godzinę wychodzimy... zrobiłam sobie już wróżbę z wosku....głowa diabła z rogami...przekręciłam w prawo... dwie postaci kobieta i mężczyzna a między nimi ...mgła?...jakaś przeszkoda...." To mój wpis z "andrzejek" z poprzedniego roku- zrobiłam to, co Elewacja, przeczytałam co kiedyś napisałam. Znów się przeraziłam.... sama sobie wywróżyłam.... Przeszkoda- hmm, to pewnie moje bliskie pokrewieństwo z "Adamem". Tak, wszystko było diabelskie bo przecież tylko diabeł musiał trzymać łapę na tym aby kochać się fizycznie z bratem!!!! Miałam Wam to już dawno napisać ale pomyślałam sobie, że będziecie uważały mnie za nienormalną ale..... niech tam..... ZARYZYKUJĘ!!! Wiecie co czasami myślę ( w związku z tym "diabłem"?) A jeśli to PRAWDA????!!!!! Jeśli to rzeczywiście był diabeł??? Bo widzicie, przecież mieliśmy się spotkać rodzinnie- takie było założenie od początku znajomości..... rodzeństwo odnalazło rodzinę po latach.... A jeśli PRAWDZIWY "Adam" o niczym nie wie, żyje dalej tak jak dotąd.... a ja kochałam się z diabłem w skórze "Adama"??? Bo, to rzeczywiście nie jest normalne kochać się z bratem. W naszym ludzkim, normalnym rozumieniu, to przeciez patologia, związek kazirodczy. On tak dobrze znał biblię... aby uspokoić moje sumienie, ciągle przywoływał księgę rodaju..... i mówił, że przecież skoro byli tylko Adam i Ewa, którzy mieli dwóch synów to.... skąd potem wzięli się następni ludzie. Więc nie tylko rodzeństwo żyło ze sobą ale syn musiał współżyć także z matką! Dlatego nie widział nic nienormalego w tym, co my robiliśmy. Powiedzcie same, czy to wszystko nie iście DIABELSKIE? WTEDY, nawet tak nie myślałam- przekonał mnie.... i przyszło Mu to BARDZO ŁATWO! I niestety......była powtórka z Raju---- Ewa znów została uwiedziona przez węża..... i musiała ponieść karę- pozbawiono ją "raju". Dziewczyny--- ja naprawdę czuję się dobrze psychicznie, nie myślcie, że oszalałam, pisząc to, co powyżej.... Może to ta wczesna pora, bo przeciez dziś sobota i powinnam jeszcze spać!!!! " dusza czarna jak noc, grzechem przepełniona......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej Zielonaa, w wymiarze symbolicznym- to tak, może to był diabeł przejawiający się na świecie za pomocą ludzi a nie osobiście. To twój brat stryjeczny czy też cioteczny, a nie diabeł we własnej postaci, choć chyba pozostaje we władaniu sił szatańskich ;) Można i tak na to patrzeć. My też czasem diablice ulegamy namiętnościom- choć intencji nie mamy diabolicznych, to jednak skutki bywają czasem opłakane Ja też jestem na granicy płaczu. Nie chce mi się teraz analizować całej tej mojej sytuacji z Artystą, ale doszłam do tego samego punktu jak ty" jeśli kogoś kochasz to daj mu wolność, pozwól odjeść" ( nie cytuję dokładnie, ale sens jest ten sam) I tak właśnie się stało. Nie wiadomo- o dziwo- kto zrezygnował z tej znajomości. Padły jakieś słowa- doceniające rangę naszej relacji. Czy to koniec? Chyba tak. Jestem taka zmęczona, taka wypalona, smutna, przygnębiona i przestałam nawet tworzyć. Było dobrze przez pierwsze miesiące a potem mnie dopadły jego ciemne moce. trzymajcie sie Eeee1- a może to dobry moment żeby cieszyć się wolnością, możesz robić co chcesz, znów jesteś wolna! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dziewczyny witajcie...jestem cala w emocjach,od ostatniego mojego wpisu wszystko toczy sie z sila lawiny..moze za szybko,ale przestalam panowac nad tym,boje sie tylko zeby nie skonczylo sie rownie szybko jak sie zaczelo...spotkalismy sie,bylo cudnie,wspolna kawa,spacer trzymajac sie za rece,wyznania,czule slowa,potem smsy,telefony,od kilku dni jest tak samo,chodze z glowa w chmurach,on jest i chce byc ze mna,mowi ze to przeznaczenie,ze znalismy sie z widzenia i musielismy sie spotkac by byc na zawsze...nigdy nie bylam taka szczesliwa,nie spie,nie jem,marze...:) on mowi o wspolnej przyszlosci,a ja nie moge 5 min.wytrzymac bez smsa od niego...zwariowalam??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak zwariowałaś..... wiem jak jesteś szczęśliwa! Taka sama byłam w końcu maja gdy zaczęłam spotykać się z "Adamem"- wszystko toczyło się ja lawina! Juz po pięciu dniach od pierwszego spotkania po mnóstwie telefonów i sms-ów w międzyczasie wylądowalismy w łóżku!!! Też mówił, że kocha jak jasna cholera, że ..... itp UWAŻAJ kochana- SPOKOJNIE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
O,tak, tak :)- okres totalnego szaleństwa, nie ma co przemawiać do rozsądku, bo wyleci drugim uchem :D Muszelko a ty masz męża czy narzeczonego? Mimo wszystko napiszę ci żebyś zwolniła i nie połykała za dużo motyli naraz bo się to skończy szybciej niż zaczęło. Zielonaa podała ci już przykład jak to przeważnie wygląda. Dziś postanowiłam wrócić do twórczości. Muszę. Coś mnie blokuje, zostałam przez Artystę okresowo wciągnięta do jego neurotycznego świata, poszłam tam, szalałam a potem mnie znów zostawił samą, choć mu mówiłam że tak nie można. Potem - wiadomo- przebudzenie w rzeczywistości i dołek. Jednak mam nauczkę aby bardziej dbać o siebie, o swój świat, to co MOJE i tylko moje, co mi daje radość, mimo że twórczość też wyczerpuje. Trzymajcie za mnie kciuki żebym była asertywna, żebym się nie dała już wkręcić. On chyba będzie milczał, ostatnie wiadomości od niego były uprzejme w taki zakamuflowany, arogancki sposób( że myśli ciepło, ale znika, ma dużo zajęć, pozdrawia itd- po tych wybuchach emocji taka letnia zupa!) Jednak to facet ale ma takie " babskie" zagrywki, sączenie jadu nie wprost. Brr- ciekawe gdzie się tego nauczył. Wczoraj byłam w złym stanie przez to wszystko. Skąd tu wziąć siły ? Proszę, dajcie mi jakieś rady, wsparcie, bo naprawdę dawno nie było ze mną tak nijak, tak depresyjnie. Wiem- zima i brak światła to kolejny czynnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- skorzystaj z solarium- to nie złośliwość. Ja pójdę chyba jutro, też chcę poprawić sobie nastrój i koloryt skóry na ewwntualne wyjście na Sylwestra! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Elewacja, żadne rady Ci nie pomogą. Jedynie co możemy Ci dać - to wsparcie, że jesteśmy z Tobą. Pomyśl sobie, kochana, że są gorsze sytuacje i ja tu jestem dobrym przykładem. hahha. Chociaż nie wiem, czy to dobre porównanie. Każdy swoje bóle przeżywa inaczej i dla każdego jego bóle są najważniejsze. Mi też zawsze pomaga solarium zimą. Niestety nie w tej chwili. Teraz chyba nic by mi nie pomogło.... ale i tak się trzymam. Elewacja, może jednak to dobrze, że tak to się toczy, może w końcu się skończy i to będzie najlepsze rozwiązanie. Ja właśnie na to liczę. Pozdrawiam z bardzo deszczowego miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej dziewczyny, dzięki za to, że napisałyście. Może faktycznie solarium? Mam spadek nastroju, to prawda, jakiś dziwny- jakby ktoś siły ze mnie wyssał. Ja myślę, że nie boli mnie koniec tej relacji, ale ubytek sił spowodowany zachowaniem tego człowieka. Myślę, że sam się zaplątał - pewnie cierpi, w dodatku ja mu nieco zepsułam cierpienia uświadamiając mu mechanizm jak to działa ( musi być nieszczęśliwy) W dodatku dołuje mnie sytuacja z moją córką ( niepełnosprawną- pogorszyło się) I tak to się nakłada, a to zawsze ja byłam tą, która dodaje sił i radości. No dobrze, już nie marudzę. Może dziś się upiję trochę ;) trzymajcie się Było- Minęło- jak tam twoja sytuacja, napisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Elewacja, nie można całe życie być tą co jest najsilniejsza. Czasem trzeba się poddać. Tak po prostu. Nigdy nie pisałaś o swojej córce, może mogłybyśmy pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee1
właśnie poskładałam się jak scyzoryk... siedzę... i wyję... i wiem, że to kolejny czas... na łzy.. na rozpacz.... tak musi być... jest radość - są koszty. jest uśmiech - jest cena.. tylko, czy to nie kosztuje zbyt wiele.???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
kochane dziewczynki witajcie,dziekuje Zielona za kubel zimnej wody na glowe..wiem,wiem jak to sie moze skonczyc,ale nie moge zapanowac nad tym wszystkim..jestem z kims,ale to uczucie ktore wybuchlo toczy sie jak lawina:( wczoraj znow spotkalismy sie,on mowi o wspolnej przyszlosci,chce rozwodu ze swoja,mowi ze jest najszczesliwszym facetem pod sloncem?po co mialby to mowic?mial lzy w oczach,gdy mowil jakby to bylo gdybym go zostawila..czy facet bylby w stanie tak grac?dziewczyny,ja nie wiem co robic..czy wy mowicie "wszystko"waszym k?bo on (takie mam wrazenie)jest wobec mnie az za bardzo szczery,mowi mi o "wszystkim" i widze po nim,ze nie klamie,ja natomiast nie chce od razu odkrywac wszystkich kart,jak mnie o cos pyta czasem udzielam wymijajacej odpowiedzi,bo tak naprawde nie wiem czy powinnam mu sie zwierzac:O nigdy nie bylam w takiej sytuacji,to toczy sie tak szybko,on chyba nawet mysli,ze jestem mlodsza,a ja nie prostuje:) nie chce by myslal,ze cos krece,ze zbywam go,a ja po p[rostu nie wiem co mowic,a co nie mowic,co robic a co nie robic...blagam pomozcie mi bo czuje sie jak dziecko we mgle..nie chce go stracic,zupelnie nie wiem jak funkcjonowac..czy mowic cala prawde,czy bardziej w zarty to obracac,angazowac sie?ja juz go chyba kocham..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- jestem zupełnie "rozwalona", rozstrzęsiona- to, co napisałaś , to dla mnie .... ponowne przeżycie, tego, co mnie spotkało. Już wczoraj Twoje "...czy zwariowałam...", dziś "kubeł zimnej wody". O co tu chodzi, chyba już przeszłam swoje, NIE CHCĘ!!!! Pewnie nie rozumiesz... a więc... Po naszym pierwszym spotkaniu, na następny dzień dostałam sms-a, "czy mówiłem Tobie, że masz śliczne oczy i piękny głos?"- zaproponowałam Mu kubeł zimnej wody aby nieco ochłonął. Wtedy jeszcze traktowałam Go tylko jak brata z którym się droczyłam i miło mi było, że się podobam. Odpowiedział, że w moich ramionach mógłby nawet spłonąć i zapytał, czy... ZWARIOWAŁ? Rozumiesz teraz.... co w tej chwili ze mną może się dziać przez te Twoje słowa????!!!! Moja droga, że mówi wszystko, niczego nie ukrywa, że kocha, że szaleje.... PROSZĘ, bierz na wszystko poprawkę- też tak miałam, te szaleństwa, które nawet mnie zaskakiwały a czasem przerażały choć, jako kobieta czułam się cudownie.. Kiedyś specjalnie wyłączyłam telefon, bo zaczęłam się zastanawiać nad tym, co robię- może nawet chciałam skończyć... Boże, poruszył chyba niebo i ziemię aby mnie odnależć w pracy a nie wiedział dokładnie jak nazywa się moja firma i ....ZNALAZŁ..... Wzruszyło mnie to... dałam się ponieść... Potem te rozmowy, czy mogłoby tak być, że moglibyśmy być razem wcześniej, co zrobiłabym, czy byłabym na tyle "szalona", zdecydowana ( bo przecież zawsze byłam w Nim zakochana) gdy byłam w liceum a On jeszcze wciąż przyjażdzałby na wakacje do babci... gdy wtedy, zdarzyłoby się to, co teraz.... czy odważyłabym się, mimo ,że jest moim bratem ciotecznym, związać się z Nim... bo dla Niego nie byłoby żadnych przeszkód!!! Nawet jeszcze teraz, kilka lat wcześniej ( przed chorobą żony) zrobiłby wszystko abym z Nim była!!! Widzisz, jedno szaleństwo, żyłam jak we śnie, wierzyłam, że marzenie dziecka w końcu się spełniło!!! To prawda, że może potem stałam się trochę kapryśna i wymagająca ale to nie był powód aby ZAKOŃCZYĆ WSZYSTKO!!! Czy wiesz, że jesteś na tyle silna aby to bez obłędu przejść- uczucie jest straszne- kochany człowiek z premedytacją Cię zabija, bo inaczej tego nazwać nie można!!!!! Nie bierz pod uwagę żadnego rozwodu, niech nie będzie o tym mowy, bo to Ty możesz stracić najwięcej, nie On! Daj czas CZASOWI, nie stawiaj teraz wszystkiego na jedną kartę i.... chroń męża, nie daj Mu cierpieć, nie może się o niczym dowiedzieć. WIEM, że nie zrezygnujesz teraz z tego WSZYSTKIEGO, nikt Cię nie przekona, nie zdoła przemówić do rozsądku. Ciesz się , kochaj, przeżywaj piękne chwile ale wierz mi , albo inaczej... po KRES , bo on nastąpi. Piszę to abyś z tego wszystkiego wyszła mniej "poobijana" niż ja. A mimo wszystko ZAZDROSZCZĘ CI..... nawet nie wiesz jak bardzo. Tak cudownie jest kochać i być kochaną!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- tak mnie poruszył post Muszelki, że jej najpierw odpisałam. My jesteśmy "po przejściach" takich, czy innych, może wydawałoby się, że skórę mamy twardszą na "razy" jakie daje nam życie- a jednak nie, boli zawsze tak samo. Trzymaj się i przytoczę Ci fragmenty z Pieśni Jana Kochanowskiego, spójrz nieco optymistycznie, bo bez wiary w to, że będzie jeszcze dobrze, pięknie, NIE MOŻNA ŻYĆ!!!!! "Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje, Bo nie już słońce ostatnie zachodzi, A po złej chwili piękny dzień przychodzi.. Nic wiecznego na świecie, Radość się z troską plecie, A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą, Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą... Lecz na szczęście wszelakie Serce ma być jednakie, Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi, To da, to weźmie, jako się jej widzi... Ty nie miej za stracone, Co może być wrócone...." Czarownice, uśmiech , pogoda ducha.... MIMO WSZYSTKO!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesylam wam pozdrowienia 🌻 Elewacja, chce ciebie po uszach natrzec.... prosilam zebys sie nie dawala wciagac w ”jojo'wate” emocje Artysty. Jak bym go dorwala to by dostal odemnie po 'dupie'. Brzydki chlopczyk. Nikt nie mowi ze masz byc super-kobieta, zasluguszesz jak kazda inna piekna kobieta na ‘humorki’. Pozbieraj mi sie prosze szybciutko, spojrz w lustro i usmiechnij sie do siebie:) Zielona, wielbicielko poematow, daj mi cos kojacego na rozdarta moja duszeL Eeee1, to chyba naturalne ze dopadl ciebie smutek, mimo ze wiesz ze najlepsza droga dla ciebie to bez niego, ale jednak przezylas ze swoim m. kupe czasu, wiec smutek jest bardzo zrozumialy. Ale i tak stawiam na ciebie ;) Sliwka/peskta... co u ciebie? Muszelka ... tez ci zazdroszcze tych emocji ale przeczytaj co Zielona napisala o swoim ostatnim k. Dam ci rade, nie daj sie za szybko wciagnac do lozka, bedziesz miala wiecej przyjemnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×