Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Kolezanki … Hurra widze ze nasz topic wspaniale kwitnie … i tak trzymac. Ja w sumie nie mam prawie nic do dodania po za tym ze nie moglam odmowic zaproszenia od jego zony. Nie bylam u nich juz z 2 lata wiec nie moge przeginac z wymowkami. Moj stan ducha jest ciagle ten sam. Probuje o nim nie myslec ale mi nie wychodzi. Probuje nie patrzec na zdjecia na ktorych jestesmy ale to tez mi nie wychodzi. Czuje sie tak jak by on byl czescia mojego ciala, mojego ducha ... Usycham z tesknoty i pewnie gdyby zadzwonil dzisiaj to bym przystala na jego warunki. Ale tego to on napewno nie zrobi. Szczegolnie po moim liscie do niego, on jak wiekszosc facetow boi sie przelac swoje myli na papier, tak ze na odpowiedz pisemna nie czekam. Jestem rowniez pewna ze bedzie probowal ze mna rozmawiac na te tematy, przy nastepnej okazji kiedy sie bedziemy widziec (nie wliczam w to mojej u nich wizyty). On jest z pod znaku Byka i tak latwo nie daje za wygrana ... ale wszystko musi byc tak jak on sobie zaplanuje. Zdobywal mnie tez przez prawie 8 miesiecy, powolutku, krok po kroku ale konsekwentnie. Podsumowujac, nic sie u mnie nie zmienilo:) Muszelka... ten facio wyrazinie przekroczyl granice. Nawet gdyby sie w tobie zakochal do nieprzytomnosci to nie chcialby ciebie skrzywdzic, a jego wyraznie nie obchodzi ze mozesz miec problemy w domu. Radze wylaczyc telefon na caly dzien i noc, to ci pomoze. Jak twoj maz sie bedzie pytal to powiedz ze ci sie bateria skonczyla. Musisz byc konsekwentna w tym co mowisz i nie dawaj sobie narzucic jego woli. Sliwka ... zrelaksuj sie ... ten twoj troche mi mojego ex.k przypomnia. My jestesmy (bylismy) razem tylko przez to ze on nie zrozumial mojego pytania. Pytanie ktore mu wtedy zadalam bylo: czy kiedykolwiego zdradzil swoja zone; a on zrozumial ze ja jestem w nim zainteresowana. Potem byly miesiace podchodw z jego strony. Czesto wydawalo mi sie ze jego zapal ochlonal ale tylko do nastepnego widzenia na imprezach. Bo to co mi szeptal na uszko bylo bardzo mile (nigdy wulgarne) i budujace. Nawet teraz, te ostatnie dwa razy kiedy mielismy okazje sie widziec... zwracal sie do mnie w bardzo mily sposob, obsypywal komplementami a dotykal mnie tak jak kochanke sie dotyka, czule, delikatnie, miekko ale stanowczo i bardzo, bardzo blisko ... on jest gotowy na powtorke, ‘powrot’ naszych relacji. Nawet do grupowych zdjec stanal za mna nie za swoja zona. Tylko ze ja sie uparlam ze to musi byc na moich zasadach i tyle. Elewacja ... twoje texty sa fantastyczne :) Zielona buziaki dla ciebie. A co u naszej eeee1 slychac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka... to ze czujesz sie zle jest zrozumiale ... po takich 2 goracych tygodniach ktore on tobie zafundowal, kiedy widzial w tobie wybranke, kochanke i kobiete, teraz zabiera tobie 'zabawke' bo jestes niegrzeczna. Nie jestes dzieckiem i nie daj sie wciagnac w jego gre pod wplywem smutku. Jestes wspaniala kobieta, ktora zyla do tej pory bez tego pana i tak naprawde jego w swoim zyciu nie potrzebujesz. Ja ci sie przyznam ze moj ex.k. podobal mi sie fizycznie od pierwszego spotkania xx lat temu. On byl swiezo po slubie. Jego zona chciala sie ze mna zaprzyjaznic, ale ja nie moglam sie na to zgodzic, bo ciagle czulam ‘miete’ do jej meza, tak ze ich unikalam. Jeszcze wtedy gleboko wierzylam ze wspolmalzonka sie nie zdradza. Ale za kazdym razem kiedysmy sie widzieli to pomiedzynami nami byla taka niewytumaczalna ‘mgla’ ktora nas otaczala. Cos nas do siebie ciagnelo. No i w koncu dociagnelo ;) Ale przez te wszystkie lata on nie zrobil nic co by narazilo moje malzenstwo na ruine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Było-minęło,no powiem Ci szczerze ,że ja bym nie odmówiła powtórki.Ale trzeba pamiętać,że potem znowu będzie powtórka z zakończenia...:( Muszelko a Ty wytrzymaj ,nie pisz do niego.On teraz tylko Cię sprawdza.Ja też tak miałam,że raz się obraził na mnie mój k.,ale jak już nie umiałam wytrzymać i chciałam zadzwonić do niego tak dostałam smsa od niego. Wczoraj poszłam na te spotkanie(jakże by inaczej),chociaż już wahałam się.Nie było czułego pożegnania(może dla niego),pogłaskał mnie po policzki i dał niewinnego buziaka w usta...Ale serce mi waliło.Jak bym chciała to by mnie nawet przytulił,ale widział,że coś już jest małe nie tak z mojej strony.Chociażby po moim zimnym zachowaniu w pracy.Wieczorem jeszcze dostałam ze dwa smsy,że będzie o mnie myśleć i będzie się cieszył jak mnie zobaczy za te 3 tygodnie.Wspomniał też cos na temat erotyki(takie tam głupoty),zawsze fajnie odpisywałam i na temat.A wczoraj odpisałam krótko,że erotykę to on będzie miał już jutro z żoną.i wstawiłam wesołą minkę:)Nawet jeszcze dzisiaj rano napisał smsa... mam pamiętać,że wszystko jest w porządku.Nie rozumiem.Może zauważył,że jest już coś nie w porządku:) A tak w ogóle to dzień w pracy bez niego jakoś minął...Chociaż wczoraj wieczorkiem trochę popłakałam sobie:( i nie jest mi nic lepiej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Muszelko...ja mam tak samo jak u było-minęło.Mój k.nigdy nie zrobił nic co by naraziło moje małżeństwo.On więcej bał się niż ja...Były czasami dni,w których nie mógł do mnie pisać i tak też zrobił.po porostu czekał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Zanim wczoraj poszłam na te spotkanie,przeczytałam sobie kilka razy słowa elewacji które do mnie napisała:) a potem jeszcze napisała,że trzyma kciuki za mnie! to mnie tak poruszało,no tak się cieszę,że was tu poznałam:):):)Że kogoś mogą zainteresować moje problemy.Ze mogę się dzielić tu z wami tym.A wiem,że wszystkie tu przeżywamy to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelak czarno biala
Bylo-minelo,Mila,dziekuje za wsparcie,jestem sama w domu wiec moge troche poplakac i wyzalic sie wam bo dzis jest mi wyjatkowo smutno..niestety moj K patrzy tylko na siebie,po tych klamstwach ,na ktorych go zlapalam widze go juz troche inaczej,a mimo wszystko tesknie za nim...ale nie przyznam sie do tego nigdy,bo to oznaczaloby jego "przewage"..jak pisala bylo-mi9nelo..nie dam sie wciagnac w jego gierki,tylko zaluje ze nie podzielimny sie oplatkiem...obiecalismy sobie w Wigilie spotkac choc na chwile ,ale chyba nic z tego nie bedzie..milczy..a zarzekal sie niedawno ze kocha i kochac bedzie do grobowej deski:O ze nigdy nie przestanie,ze zyc nie umie beze mnie i takie tam bajeczki w ktore wierzylam.:O ja dorosla kbieta zakochalam sie jak nastolatka..te 2 tyg.tochodzilam z glowa w chmurach,moglam gory przenosic a teraz z trudem dzwigam wspomnienia:(echh.. Mila---tak trzymaj,nie daj sie juz wciagnac w to "kolezenstwo"..wiem ze nie jest Ci latwo,ale musisz miec swoja dume i to Ty masz nosic wysoko glowe a nie on:) jestesmy tu po to by sie wspierac i latwiej o rade kogos kto przezywa podobne rozterkji..bardzo,bardzo sie ciesze ze was tu mam:) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej kobiety Widzę, że okres przedświąteczny obfituje w liczne rozterki. Kiedyś czytałam, że święta dla kochanek to trudny czas, bo wówczas ich k. wracają potulnie na łono rodziny. Coś w tym jest. W ogóle panuje już zamieszanie przedświąteczne, udziela się jakaś zbiorowa obsesja i ludzie wariują. Mila- cieszę się, że dzielnie zniosłaś to spotkanie. Ja ci jeszcze radzę- IGNOROWAĆ erotyczne podteksty, jakby ich nie było w ogóle. On tak pisze, bo sprawdza czy jeszcze na ciebie działa! Tak myślę. Muszelko- coś ci powiem- ja należę do osób szalenie emocjonalnych ( mimo pewnej zgryźliwości, która mnie trzyma w pionie ) i doskonale pamiętam owe " końce świata". Parę razy byłam w czarnej otchłani a potem następowało cudowne pogodzenie, odezwanie się, królewicz przypłynął i znów raj się otworzył przede mną. To takie przepychanki- szczególnie w kochankowaniu. Nic nowego. Nie płacz. A teraz posłuchaj uważnie bo powiem ci coś ważnego z własnego doświadczenia: takie wahania nastrojów to nieświadoma ( lub świadoma) manipulacja. Raz lato, raz zima, raz peany miłosne, raz cios w samo serce- to najbardziej uzależniające, wciągające, wkręcające, przywiązujące do " katów" działania. Uwierz mi. Ja już wiem, że gdyby było po prostu łagodnie, dobrze, miło i po ludzku bez tych emocji to nie wpadłabym tak mocno emocjonalnie. Oni nas w ten sposób warunkują jak psy. Jak kopniesz psa a potem mu dasz kiełbasę, to on związuje się bardziej. Tak więc- masz już pierwszą odsłonę tego mechanizmu i pamiętaj, że on się odezwie, bo jesteś niezdobyta. Co do mnie to kupiłam sobie nowe buty. Mam szczupłe, zgrabne nogi hi hi ( sorry dziewczyny muszę sama sobie teraz mówić komplementy bo nie mam już kochanka ;)- i chodziłam w nich po domu stukając obcasami ( normalnie nie nosze obcasów a teraz TAK!) On milczy i ja milczę. 8 dni temu zaklinał się, że mnie kocha. Przecież go nie będę pytać czy to nadal aktualne :) Włączam już wsteczny bieg, kawałek nawet ujechałam i wiecie co? Dobrze mi z tym. On powinien sobie ułożyć życie ( nie ma żony) a mnie zapamięta jako tą niezdobytą i szaloną nieco kobietę. Było- Minęło - u ciebie to trwa już tak długo, więc nic dziwnego, że go nosisz w sercu, cierpliwość Twoja i jego świadczyć może,że to miłość. Pa, nie smućcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej kobiety Widzę, że okres przedświąteczny obfituje w liczne rozterki. Kiedyś czytałam, że święta dla kochanek to trudny czas, bo wówczas ich k. wracają potulnie na łono rodziny. Coś w tym jest. W ogóle panuje już zamieszanie przedświąteczne, udziela się jakaś zbiorowa obsesja i ludzie wariują. Mila- cieszę się, że dzielnie zniosłaś to spotkanie. Ja ci jeszcze radzę- IGNOROWAĆ erotyczne podteksty, jakby ich nie było w ogóle. On tak pisze, bo sprawdza czy jeszcze na ciebie działa! Tak myślę. Muszelko- coś ci powiem- ja należę do osób szalenie emocjonalnych ( mimo pewnej zgryźliwości, która mnie trzyma w pionie ) i doskonale pamiętam owe " końce świata". Parę razy byłam w czarnej otchłani a potem następowało cudowne pogodzenie, odezwanie się, królewicz przypłynął i znów raj się otworzył przede mną. To takie przepychanki- szczególnie w kochankowaniu. Nic nowego. Nie płacz. A teraz posłuchaj uważnie bo powiem ci coś ważnego z własnego doświadczenia: takie wahania nastrojów to nieświadoma ( lub świadoma) manipulacja. Raz lato, raz zima, raz peany miłosne, raz cios w samo serce- to najbardziej uzależniające, wciągające, wkręcające, przywiązujące do " katów" działania. Uwierz mi. Ja już wiem, że gdyby było po prostu łagodnie, dobrze, miło i po ludzku bez tych emocji to nie wpadłabym tak mocno emocjonalnie. Oni nas w ten sposób warunkują jak psy. Jak kopniesz psa a potem mu dasz kiełbasę, to on związuje się bardziej. Tak więc- masz już pierwszą odsłonę tego mechanizmu i pamiętaj, że on się odezwie, bo jesteś niezdobyta. Co do mnie to kupiłam sobie nowe buty. Mam szczupłe, zgrabne nogi hi hi ( sorry dziewczyny muszę sama sobie teraz mówić komplementy bo nie mam już kochanka ;)- i chodziłam w nich po domu stukając obcasami ( normalnie nie nosze obcasów a teraz TAK!) On milczy i ja milczę. 8 dni temu zaklinał się, że mnie kocha. Przecież go nie będę pytać czy to nadal aktualne :) Włączam już wsteczny bieg, kawałek nawet ujechałam i wiecie co? Dobrze mi z tym. On powinien sobie ułożyć życie ( nie ma żony) a mnie zapamięta jako tą niezdobytą i szaloną nieco kobietę. Było- Minęło - u ciebie to trwa już tak długo, więc nic dziwnego, że go nosisz w sercu, cierpliwość Twoja i jego świadczyć może,że to miłość. Pa, nie smućcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to dobrze ze swieta ida ... makowca upieke a co mi tam... to jest te raz w roku kiedy cos pieke i zawsze mi smakuje (w ogole to jestem lasuch na slodkie, rok temu moja corka po ostatnich egzaminach piekla przez prawie 4 miesiace ze 3-4 razy w tygodniu ... musialam jej w koncu zabronic bo to JA przybralam na wadze prawie 3 kg. :)))) Teraz bardzo uwazam na ilosc spozywanych slodyczy ... jak tutejsze przyslowie mowi "memencik na ustach ... na zawsze na biodrach" ;) Elewacja kochanie, przypomnij sobie od jak dawna wydaje sie tobie ze z Artysta to juz koniec??? Te wasze relacje od poczatku byly dziwne, a przywiazanie emocjonalne jest silniejsze niz czyste fizyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dla mnie w tamtym roku święta były bardzo smutne.Byłam akurat ww wielkim rozkwicie tego związku a on z rodzinką....wyjechał.Ale najgorszy był dla mnie sylwester,trochę się popłakałam.Tak nie umiałam znieść tego rozstania.No cóż teraz też mi nie wesoło,może gorzej.Nie mam ochoty na żadne prezenty dostawać ani kupować.Jestem cała na nie! Elewcjo napisałaś ,że cieszysz się,że zniosłam te spotkanie i byłam już troszkę stanowcza.Ale tak sobie myślę,że jak by tego chciał wszystkiego z powrotem i by coś robił w tym celu to pewnie bym uległa.I po co ta moja walka?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila- musimy zawsze liczyć się z "kosztami" jakie ponosimy za to, co robimy. Rozumiem Cię, gdy piszesz, że wystarczyłby jeden Jego ruch a Ty znów "poszłabyś" za Nim gotowa na wszystko- kochasz wciąż. Lecz jeśli już coś zaczyna być nie tak, to nie warto rezygnować z własnej dumy, bo stajemy się wtedy tylko zabawkami.... Muszelka- a to ja myślałam, że jestem szybka! Cały mój romans trwał intenywnie bardzo ale to były dwa miesiące!!!! Na początku nic Mu nie przeszkadzało, urywał się z pracy- to był żaden problem dla Niego- jest konserwatorem zabytków, pracował razem z kolegą, więc jego zostawiał a sam pędził na spotkania ze mną. Potem, z biegiem czasu jednak jego praca zaczęła stanowić problem, bo kolega, bo nie może go zostawiać.... To przeczyło wczesniejszej deklaracji, ze nie ma problemu. Zapewniał mnie jednak zawsze, że nic sie nie zmieniło.... Kiedyś gdy mialam żal, że nie zadzwonił po południu, choć wiedział, ze jestem sama- powiedział, że długo pracowali ale ja cały czas "byłam z nim"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona---2 miesiace to juz cos...ale dzis moj mnie zaskoczyl..zadzwonil jakby nigdy nic ,wielce steskniony,zapewniajacy jak kocha jak teskni i jak mu beze mnie zle...oczywiscie stwierdzil,ze swieta sa aktualne i w Wigile spotkamy sie...zatkalo mnie...w koncu juz sama nie wiem co myslec,ale wzielam na niego poprawke..trzymam dystans... mialyscie racje,ze odezwie sie,bo jestem nie zdobyta,ciekawa jestem tylko na ile czasu starczy mu zapalu,bo zdobyc sie nie dam tak szybko:) |pozdrawiam ,narazie mam duzo zajec wiec szybko sie nie odezwe,ale pamietam o Was caly czas.. Elewacja---Twoje rady i obiektywizm sa super...dodajac do tego poczucie humoru stwierdzamj,ze jestes wspamniala osobka,madra ,dziekuje za wsparcie:) |

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej siostry w niedoli i doli Znów witam przy kawie. Dziś idę na imprezę przedświąteczną, gdzie m.in będą moje wytwory artystyczne i dużo miłych ludzi, dobre jedzenie i fajna atmosfera. To mnie cieszy. Mija 9 dzień ciszy. Ani mru mru. Chodzi o Artystę. To jest odwyk, który może się zakończyć sukcesem i to bez większego bólu. Jeśli obie znajomości które ostatnio przeżyłam miały mnie czegoś nauczyć to owszem- nauczyły , teraz jestem bardziej świadoma mechanizmów i nie czuję się tak samotna z tą tajemnicą. Dzięki Wam! Opisy wyczynów facetów podczas fazy zdobywania, fazy godów- ich powszechność i schematyczność, dołączę do bazy danych w mojej głowie i zawsze już będę ostrożna gdy mi się zdarzy " coś wyjątkowego" ;) Nie różnią się wszak zbytnio od przodków, którzy biegali z dzidą i chędożyli samice w krzakach- faceci w ogóle mają ciężką dolę w dzisiejszych czasach, ale to osobny temat. Nie są przystosowani do zycia w czasach pokoju i dobrobytu. Może dlatego pokątnie polują na samice, bo z dzidą to nie polatają w robocie, a wojny to nie u nas. Mila, dzięki za miłe słowa. Problem jest taki, że nazwijmy to "mądrość " czy "przenikliwość" trudno zastosować wobec siebie. Mimo zawsze rano mam momenty "czystości widzenia" Dziś widzę, że chyba los łaskawy był dla mnie i nie pozwolił mi się zadurzyć na dobre w Artyście. Jemu też zapewne serce nie krwawi, a było nad cudownie przez moment. Daliśmy sobie to co najlepsze w nas. Czegóż więcej chcieć? Nie gniewam się ba niego, choć mam wystarczająco dużo pobłażliwego dystansu i widzę bez złośliwości jego wady. Nie zranił mnie, nie oszukał, nie wykorzystał, dał mi dużo uwagi i uczucia. Szczęściarze. Ja też byłam dla niego dobra. No, szkoda, że to nie mogło wiecznie trwać, ale jak to mówią " ze wszystkim wiecznych rzeczy na świecie- miłość trwa najkrócej" :) Pa, pa i miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ebby
Witam Was serdecznie! czytam sobie Was teraz tak regularnie i tak myślę, że te Wasze skoki w bok, to jednak poza tym chwilowym przyplywem energii i mocnym biciem serdeszka od czasu do czasu, to jednak też dużo stresów i kombinacji za sobą niosą......... Trochę atrakcji napewno w życie wnoszą, ale ile też cierpienia i to teraz podwójnego, bo jeżeli takie coś na boku leci, to pewnie z mężem też nie jest wszystko super. Jak Wy to widzicie kochane? Pozdrawiam Was cieplutko w ten zimny poranek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ebby
Witam Was serdecznie! czytam sobie Was teraz tak regularnie i tak myślę, że te Wasze skoki w bok, to jednak poza tym chwilowym przyplywem energii i mocnym biciem serdeszka od czasu do czasu, to jednak też dużo stresów i kombinacji za sobą niosą......... Trochę atrakcji napewno w życie wnoszą, ale ile też cierpienia i to teraz podwójnego, bo jeżeli takie coś na boku leci, to pewnie z mężem też nie jest wszystko super. Jak Wy to widzicie kochane? Pozdrawiam Was cieplutko w ten zimny poranek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- potrafisz rozbawić towarzystwo- usmiałam się z Twojego tekstu! Widzę, że się będziesz dziś świetnie bawić- miłej zabawy. Ebby- właśnie chodzi o to, że z naszymi mężami zazwyczaj dobrze nam się układa a podczas trwania romansu potrafimy być nawet lepszymi żonami, bo...... jesteśmy szczęśliwe a szczęściem należy się dzielić! Agdy cierpimy...... mąż nie może tego widzieć! Bo widzisz- jest wina musi być i kara!!!! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Mój romans trwał około roku.Ale te pierwsze dwa miesiące to były fantastyczne.:):):) i też zawsze miał czas,nawet jak nie mogłam się spotkać bo jechałam gdzieś ,to przyszedł na przystanek,żeby poczekać ze mną na autobus,aby być ze mną choćby 10minut:)pomimo,że zimno i deszcz padał!!! a z czasem to już mu się nie chciało , wymyślał różne rzeczy:( Tak wszyscy są tacy sami!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
koniec milosci,koniec marzen,koniec wszystkiego,jego zona "odwiedzila "mnie dzis w pracy...nie wiem skad wiedziala gdzie pracuje i jak sie nazywam,zrobila mi awanture na cale biuro,nie dala dojsc do glosu..a najgorsze jest to,ze ja nie zrobilam "jeszcze "nic zlego,uwierzylam mu,uwierzylam w te klamstwa(bo ponoc sa idealna para:O),uwierzylam w slowa, w zapewnienia,we lzy...po cholere plakal jak dziecko i blagal na kolanach zebym go nie zostawiala,ze jego malzenstwo to fikcja,ze rozwodzi sie,byle bym tylko nie odchodzila>?po co lzy jak grochy lecialy mu po twarzy a ja wierzylam..bylo mi go szkoda,no bo jak taki facet moze cierpiec?bylo mi zal go i kochalam..glupio brzmi ale kochalam...przez ten krotki czas zdazylam sie zaangazowac bardzo w ta znajomosc..nie powinnam,ale tak bylo...rozmawialm z nim po tej rozmowie i powiedzialam ze z nami kniec,ze mnie podle oszukiwal.a on..spokojnie powiedzial "to czesc,wesolych swiat"i tyle...pewnie moj m dowie sie o wszystkim.bedzie jak w historii Bibi..normalnie identyczny scenariusz tylko inne osoby..i na co ja durna liczylam?ze ktos moze mnie jeszcze pokochac?mnie?aniby dlaczego?po swiecie chodzi duzo mlodych wiec po co komu takie cos jak ja?jest mi na ta chwile juz wszystko obojetne,mam tylko nadzieje ze czas leczy rany...dobrze ze jutro weekend,nie wiem jak wstane z lozka..:( mam nauczke,mam za swoje,mozna po mie teraz "pojechac",nawrzeszczec..chyle glowe,przyjme wszystkie ciosy..niczego nie oczekuje,wiem ze kara mi sie nalezy..tylko dlaczego tak cholernie za nim tesknie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej czarodziejki, wiedźmy i zwykłe kobiety w stanie fruwania ;) Ja dziś stoję na ziemi, zimno, śnieg- prawdziwa zima, która sprawia, że człowiek docenia ciepło domowe. Może się wybiorę jednak po zakupy- prezenty! Otóż to- nie mam jeszcze wszystkich, choć dla dzieci- owszem, bo miały jasno sprecyzowane potrzeby. Wczoraj był miły dzień, udana impreza, dużo serdeczności. Moja przygoda z Artystą dobiegła końca. Wiecie co? Obie znajomości trwały około 10 miesięcy- potem następuje zmęczenie materiału i to " męskiego" bo ja po takim okresie to dopiero gotowa jestem poważnie potraktować związek. A tu z przeproszeniem- d..a! Najgorsze jest to, że sposób w jaki Artysta w mojego życia wycofał się jest dla mnie najbardziej żałosny- przez zanikanie. To typowa męska strategia, tchórzliwa. Niby go rozumiem i wiem dlaczego, ale jednak liczyłam że DLA MNIE zepnie się jakoś, wysili i przemówi ludzkim głosem. A tak to niestety brzydko zakończył ( prawdziwego mężczyznę poznaje sie po tym nie jak zaczyna ale kończy)- jak ostatni tchórz i piskorz. Oczywiście jak go znam to jeszcze wyskoczy z niebytu, ale tylko po to żeby się doładować emocjami albo sprawdzić czy jeszcze ma jakąś władzę nade mną. Obiecuję wam, że nie dam się więcej wkręcić. Miłych przygotowań do świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
O rany, pisałyśmy w tym samym czasie! A to historia! Muszelko- to okropne co się wydarzyło. Facet okazał się dupkiem do kwadratu. Po jakimś czasie zrozumiesz, że dobrze, że to trwało tak krótko- nie zdążyłaś się zakochać w nim, ale w marzeniu o miłości. To boli, ale zobacz - kim okazał się ten facet? Nie dość, że żona sie dowiedziała to jeszcze narazi cię na szwank. Nie doszło do niczego, więc możesz się spokojnie przed mężem wybronić. Ciężko, ale dasz radę :) Im krócej to trwa, tym szybciej mija- uwierz. Za jakiś czas będziesz się z tego śmiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno biala
nie moglam dluzej wysiedziec dzis w pracy,cala we lzach wrocilam do pustego domu i nie wiem co ze soba zrobic:( juz widze w poniedzialek te wszystkie spojrzenia,usmieszki,ucinane rozmowy gdy wejde do biura...wstyd mi,ale co moge zrobic?a on okazal sie tchorzem,skulil ogon i uciekl..nie bylo nawet slowa "przepraszam"..wiem,ze juz nie zadzwoni,ze bedzie probowal ratowac rodzine..a co tam ja?bylam,juz mnie nie ma a zycie toczy sie dalej... jejku jak mi cholernie zle..i ta atmosfera swiateczna,ktora nie cieszy a doluje,swieta ktore mialy byc nasze a juz nie beda...jesli moj m dowie sie(a raczej tak bedzie)zostwi mnie..rozumiem go..duzo o tym rozmawialismy i jestem gotowa na rozstanie...nie zrobie nic..niech bedzie tak jak ma byc...tylko dlaczego tak cholernie mi zlew..dlaczego zerkam w ten cholerny tel i mam nadzieje ze jednak przeprosi,wytlumaczy,"zawalczy"?ze mimo tego ze powiedzialam koniec(a co niby mialam zrobic?)zadzwoni i zechce porozmawiac..na spokojnie,bez zalu?bol jest nie do opisqania...kuzwa..nigdy sie nie czulam tak podle...wybaczcie,ale chcialam sie tylko wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno biala
Elewacja-ja mu powiedzialam jak on mogl byc tak nieostrozny i narazac mnie na takie rzeczy a on wogole udawal zdziwionego mowiac ze zupelnie nie wie skad ona tyle o mnie sie dowiedziala i wogole to przeciez wiedzialam jak jest i jakie moga byc tego skutki:O no i wiem..::(ech...brak slow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Ale dupek! Wiem, że jeszcze ci ciężko rozstać się z myślą o nim, ale myśl o nim jak najgorzej- to pomoże ci się podnieść. Ratuj małżeństwo! To Twoje zadanie teraz. Jeśli mąż się dowie, to powiedz mu, że on był nachalny ( bo był), że wkręciłaś się ale chciałaś się wycofać i poczułaś się osaczona. ( bo to prawda) - nie pozwól aby taki ledwo miesięczny romans bez konsumpcji ;) zniszczył twoje życie. Może przez to twoje życie z mężem odnowi się- tak często bywa, że romans odświeża związek i prowokuje " szczere rozmowy" na temat tego co was łączy. Ale narozrabiał! W pracy też ci nabruździł- żona wiedziała co robi, że poszła do pracy. Ale oczywiście- zamiast mężowi to zaszkodziła tobie, typowe! Trzymaj się kochanie, no widzisz- na koniec zostawiają nas same i okazuje się, że zostajemy samotne. Na szczęscie masz nas! Pisz tu co ci lezy na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko kochana,trzymaj sie,musisz to wytrzymac.mysle,ze on i tak zadzwoni albo smsa napisze.ale co to da.nic.jestem przerazona twoja sytuacja.przeczytalam to teraz w pracy na telefonie.ciezko mi sie pisze z telefonu,ale musialam ci napisac,ze jestem kochana z toba.bardzo sie martwie co bedzie dalej z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Elewacja,Mila-dziekuje zas cieple slowa...przydadza mi sie teraz na pewno...tak sobie mysle,ze skoro ona przyszla do pracy to co jej szkodzi przyjsc do domu?jestem na to przygotowana,coz to dowiedziec sie gdzie mieszkam,skoro tak szybko dowiedziaa sie gdzie pracuje...narazie nie mysle co bedzie z m...mysle o tamtym,jakim okazal sie dupkiem bo co innego mozna o nim powiedziec?tak czytam smsy od niego"milosci mojego zycia","jestes kobieta na ktora czekalem cale zycie","musimy byc razem""zrobie wszystko by byc z toba"itp...a tak naprawde wystarczyl maly impuls i juz go nie ma..nie walczy,poddal sie i jak piskorz czmychnal jak najszybciej sie dalo..mam zal do siebie,ze uwierzylam w te klamstwa,ze myslalam ze jeszcze cos pieknego mnie w zyciu spotkalo:( ech..boli..boli tak bardzo ze rozpadam sie na drobne kawaleczki..boli,ze milczy-to jest najgorsze...potrafil pisac i dzwonic caly dzien a teraz cisza ,ktora jest straszna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko.trzymaj sobie te smsy,żeby jakby co pokazać jego żonce co Ci pisał!!!!Tak myślę,że może to on tak namieszał,żeby Ci zaszkodzić?! dziwne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
"zrobię wszystko by być z tobą"...tak muszelko ci napisał w smsie.Może to jednak on coś namieszał??Jak myślicie dziewczyny? Skąd żonka by się mogła dowiedzieć?przecież to tak krótko trwało.Wiesz muszelko,zanim się odezwałam na tym forum,to czytając twoje posty,troche Ci zazdrościłam...że jesteś w tym najpiękniejszym momencie...co ja byłam rok temu.To było piękne.Ale skutki mogą być ogromne:( Ja cały czas w strachu żyję,żeby mój mąż się nie dowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszelko, dopiero teraz przeczytałam wpisy z ostatnich dni i jestem w szoku. Bardzo, ale to bardzo Ci współczuję i rozumiem, że jesteś zdołowana. Nie masz powodu się obwiniać, chylić głowę i oczekiwać kary. Tak jak każda z nas oczekujesz miłości, czułości. I masz do tego pełne prawo. Teraz najważniejsze dla Ciebie jest żebyś przestała się bać. To jego żona się wygłupiła na całego. Zauważ, że mogło się zdarzyć, że ta kobieta by sie pomyliła i zrobiła awanture zupełnie obcej osobie. I tak samo trudno byłoby się z tego wybronić. Po jego żonie widać, że prawdziwie jest powedzenie " z kim przestajesz, takim się stajesz". Facet i żonka są siebie godni. Prawdopodobnie to nie jego pierwszy wyskok i jej nie pierwszy występ. Ma już sprawdzoną taktykę radzenia sobie z romansami mężusia. Może prowadzą taka grę ze sobą od dłuższego czasu? Miałaś paskudnego pecha, że poznałaś tego człowieka. Teraz zachowaj spokój, uśmiech i główka do góry. Przygotuj wiarygodne wytłumaczenie tej sytuacji. Może takie, że facet Cię nękał swoimi zalotami i chyba jest niezrównowazony psychicznie. Co chyba nie jest takie dalekie od prawdy. Nie pozwól sobie wskoczyć na głowę i staniwczo przeciwstawiaj się wszelkim próbom zastraszenia. Życzę powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka już wczoraj do Ciebie pisałam ale była jakaś konserwacja na kafee i wycięło mój wpis!!! SZOK!!! Idź w zaparte i powiedz, że nic nie możesz za to, że ktoś Cię adoruje- to na wypadek gdyby ktoś powiedział Twojemu mężowi!!! Dupek, zwyczajny dupek, jak mógł dopuścić do tego aby żona się dowiedziała????!!!! Ale ... GORSZE JEST TO, jak On podchodzi do całej sytuacji!!! Wychodzi na to, że MY, kobiety , jesteśmy FACETAMI!!! - tzn. potrafimy się tak zachowywać..... to, co przypisane jest dżentelmenowi!!! Miś zawinił a żona zamiast zbesztać misia......... jeszcze go pogłaszcze!!!!! Laski,...... dlaczego IM pozwalamy na tak wiele..... KOCHAMY.... a ONI.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej Muszelka nie pisze- mam nadzieję, że jakoś to przeżyła. Uważaj na tego typa, błagam, nie daj się, jest niepoczytalny a Fantasy i Zielonaa- dobrze radzą. Dziewczyny- ja dziś rano poczułam niepokój. Kiedyś, kilka razy wspominał, że miał myśli samobójcze, że myśli o " ostatecznym rozwiązaniu" itd. Miałam wprawdzie przekonanie , że u niego dobrze, ale jeszcze postanowiłam się upewnić, zanim podejmę moje postanowienie. Napisałam do niego krótki sms z pytaniem czy wszystko ok? Odpisał od razu : " Tak, pracuje, odezwe się " Po prawie dwóch tygodniach milczenia- 3 słowa. I ta odpowiedź mi wystarczyła- wykasowałam wszystkie zdjęcia, smsy i nr telefonu Artysty. Nie pamiętam numeru więc chyba przepadł na wieki ten kontakt. I tak to się skończyło. Najważniejsze jest postanowienie serca- na miłość trzeba się zgodzić i na koniec też. Tak więc dziś, od 19 grudnia jestem wolna. Miłego weekendu czarownice!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×