Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość muszelka czarno-biala
pewnie Zielona masz racje, w tej chwili wszystko wydaje sie takie realne i mozliwe tylko nie wiadomo jak to bedzie za kilka miesiecy?on brnie do celu,do przodu i chyba rzeczywiscie fajnie jest gonic kroliczka niz go zlapac..pozyjemy zobaczymy,poki co zycie toczy sie dalej i wzielam troche na luz..naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje kochane czarownice … Widze ze topic rozkwitl, nie bylo mnie w pracy jeden dzien a tutaj fala wpisow. Uwazam za szczesliwca ze Was znalazlam ❤️ A dzisiaj potrzebuje waszej pomocy, potrzebuje wiadra zimnej wody na glowe. Sprawa jest taka ze nadchodza swieta i ja sobie, swiadomie i podswiadomie chyba tez, wmawiam i nakrecam sie jak wariatka, ze on zadzwoni z zyczeniami swiatecznymi. Nasza jedyna forma kontaktow byl moj telefon w pracy. On nigdy do mnie niczego nie pisal, nawet nie wie jaki jest moj adres do pracy, bo mu nigdy o tym nie mowilam. Polowa mojego serca mowi mi ze on zadzwoni, polowa ze ja mam zadzwonic a moj rozsadek mowi ze mam trzymac ‘lapy’ przy sobie, gebe na klodke i nie robic nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Było- Mineło, ja nie dzwoniłabym. Zawsze żałowałam gdy wykonywałam pierwszy krok. Ty już napisałaś list i nie zadzwonił, więc daj mu szansę. Taka jest moja rada. Poczekaj- jeśli mu zależy to odezwie się a jeśli nie- to wyjdziesz z tego z honorem. Muszelko- przepraszam, że tak cię studzimy, ale uważam, że ten facet jest trochę niezrównoważony, ja wiem, że w amoku, ale tak do razu gadać o rozwodzie, planować przyszłość, a pomyślał o twoim mężu? Nie obrzydzam ci go, bo sama lubię takich wariatów, ale niech zrobi coś dla Ciebie i pohamuje się. Jak kocha to to zrobi a jak taki z niego niecierpliwy typ, to niech uczy się cierpliwości. Motyle odbierają rozum, ale kiedy w grę wchodzą dwa małżeństwa to trzeba rozwagi. Bywajcie zdrowe, ja ciągle jestem osłabiona, spałabym ciągle, wszystko robię na pół gwizdka, koszmar jakiejś magmy która mnie oblepia. Brrr. Co to jest? Depresja zimowa, czy wyczerpanie przebojami z Artystą? Wcale mnie nie cieszy ten facet, kiedyś chciałam mu nawrzucać albo obsypać miłymi słowami naprzemiennie a teraz mam ochotę zaszyć się i nie myśleć, nic nie robić, jakaś obojętność, niechęć, zmęczenie, wypalenie. To taki nieprzyjemny stan!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było- Minęło, ach, te nasze rozterki!!! Trzymaj się tego, co napisała Elewacja, ona ma rację. A Ty, przecież jesteś dumną kobietą. Zrobiłaś już wszystko, co było można- teraz Jego ruch. Musisz mieć godność- honor, to wszystko albo aż tyle, co możemy mieć. Zadzwonisz i możesz się zdziwić... jak będziesz się czuła... jeszcze gorzej niż w tej chwili a i tak niczego nie zyskasz!!! Możemy cierpieć ale nie możemy się poniżać! A to, że się "nakręcasz", ja też to robię, jest mi źle i sama sobie muszę powiedzieć STOP! Kocham Was dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za wasze rady 🌻 To jest wlasnie to co ja bym komus poradzila:) Czasami jak czytam swoje wlasne przemyslenia na ekranie kompa to jak bym widziala takie cos na nowo. I to mi pomaga inaczej wtedy spojrzec na sytuacje. Muszelka, przeczytaj z 4 razy co napisaly dziewczyny. Ten facet jest zbyt intensywny, i napastliwy, przy nim nie bedziesz miala czasu na wlasne doglebne przemyslenia. Moze tobie narzuc to co on chce … a kto wie czy za 2- 5 miesiecy nie odmieni mu sie, a w miedzyczasie zmarnuje tobie zycie:( Spowolnij go. Albo daj sobie z nim spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
tak dziewczyny,macie racje,rozmyslalam wczoraj o tym wszystkim prawie cala noc i doszlam do wniosku,ze za szybko toczy sie ta znajomosc,zdecydowanie za szybko..ja nie mam czasu jak pisalal Bylo-Minelo na wlasne przemyslenia,na zastanowienie sie nad ta sytuacja i ogolnie nie mam czasu dla siebie,bo gdy nie pisze powiedzmy godzine to on bombarduje mnie smsami i tel.bojac sie,ze juz go nie chce i cos mi sie odmienilo:( wiem,ze moze bac sie,bo z tego co mi opowiadal jego zona oklamywala go ,zdradzala(ale czy moge mu do konca wierzyc?)...jutro spotkamy sie i musze "powaznie"z nim porozmawiac..nie umiem go zostawic i nie chce,ale tez nie chce zupelnie podporzadkowac sie i nie miec "swobody",czasu dla siebie i dla rodziny...on by chcial wszystko i od razu,ale tak jak piszecie...to jest teraz,w tej chwili...nie wiem co bedzie za 2-3 mies.moze mu sie odmieni,moze mi,moze zaistnieja inne sytuacje gdzie stwierdzimy ze to nie to..no bo tak moze byc...poczytalam ten topik i wiem ,ze zycie jest nieprzewidywalne..a swoja droga czy wiecie co sie dzieje z Bibi?jej historia poruszyla mnie...czy Ci jej sasiedzi wyprowadzili sie w koncU/?jak to sie skonczylo?dawno jej tu nie bylo,nie pisala,a szczerze mowiac pamietam te jej rozterki i zawirowania..Bibi pozdrawiam Cie jesli czytasz czasem jeszcze ten topik...trzymajcie sie dziewczyny,dzis mam tez ciezki (sluzbowo)dzien,pozdrawiamj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Coś o nas: http://www.youtube.com/watch?v=NugweYWD4S8 Stąpając po niepewnym gruncie Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Choć kto inny śpi przy tobie, Nie ty mnie rano budzisz Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Czasem nawet jest z tym dobrze Wstyd o tym głośno mówić Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie Kiedy myślę, że cię kocham Kiedy czuję, że cię chcę Dawno mamy już za sobą pierwsze kroki w chmurach Znamy dobrze swoje miejsce, wiemy dobrze gdzie nasz brzeg Przy nadpalonych mostach Gdzieś pomiędzy wierszami Znów wybucha w nas permanentne siódme niebo Już nie panuję nad zmysłami Moje oczy są oczami wariata Kiedy spotykają się z twoimi oczami Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja ... po przeczytaniu tego wiersza, przestalam na chwile oddychac ... tak jakby on byl napisany o mnie!!! Ale pewnie kazda z nas sie tak czuje. ❤️ Co do linka na do niestety z pracy mam zablokowana ta strone, a w domu nie bede miala odwagi sprawdzic, przed obawa ze moj m. moglby zauwazyc. Moze mi strescisz o czym to jest???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Było- Minęło, to jest tekst piosenki, do której link jest powyżej. "Piżama Porno" nazywa się tak kapela :))) hi hi- w pewnych kręgach kultowa ;) Jak tak sobie słucham, czytam i myślę to wychodzi na to, że nic wyjątkowego nas nie spotyka. Monogamia jest wbrew naturze. Piekło jest na ziemi. Trzymajcie się siostry, ja mam dziś wisielczy nastrój, ale mi lepiej bo zajęłam się pracą fizyczną na świeżym powietrzu łapiąc jakieś nędzne okruchy światła dziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo, bo człowiek jest monogamistą... seryjnym ;-) A pioseneczka... podobnie jak Było - Minęło też przestałam na chwilę oddychać. Swoją drogą chętnie poczytałabym topic na taki temat pisany przez facetów. Czy to w ogóle możliwe, żeby oni to tak przeżywali? Pewnie pisaliby tylko o d...pach! :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez pożegnania To miało urok tajemnicy Spojrzenia nas nie zdradził głód Gdy mnie mijałaś na ulicy Ja grałem obcość, a ty chłód Może poczułaś się znużona To w końcu dość banalna gra Tak łatwo o fałszywe tony Tylko o jedno czuje żal: Znałem cię przecież i się dziwię Może się bałeś głośnych scen Wolałeś głupio i tchórzliwie Bez pożegnania rozstać się ... Mówiłeś – mamy swoje życia Zbyt późno już na zmianę ról I naszą miłość do ukrycia Po co nam jeszcze cudzy ból Ty ją zdradzałeś, a ja jego I wiedzieliśmy, ty i ja Że nie umiemy zmienić tego Że wiecznie to nie może trwać Znałam cię przecież i się dziwię Może się bałeś głośnych scen Wolałeś głupio i tchórzliwie Bez pożegnania rozstać się O tej miłości, jak była Wiem wszystko, gdy już za mną jest Nie powiedziałeś – żegnaj miła Może się bałeś moich łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co sądzicie o tym wierszu Jonasza Kofty? Wygląda na to, że faktycznie nie spotyka nas nic niezwykłego. Tyle, że ja pożegnałam się zrywając z ukochanym. Życzę miłego weekendu wszystkim czarownicom 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Witam.Ja też jestem żoną i kochanką z czego nie jestem dumna.Czytając te forum to jakbym czytała o sobie:).Tylko wydaje mi się,że wy jesteście silniejsze.Ja jestem załamana,chodzę przytłumiona,otępiała.Nic mnie nie obchodzi.Nie mam sił na podjęcie jakiejś walki.I parę słów do muszelki.Muszelko ja miałam dokładnie tak jak ty jeśli chodzi np.o smsy.Gdy nie odpisałam do półgodzinki to strasznie się denerwował,bał się ,ze coś mogło mi się odmienić.Dzisiaj to wszystko się odmieniło.Ale to jemu się odmieniło.Tak jak byłam dla niego powietrzem którym musi oddychać,tak dzisiaj traktuje mnie jak powietrze.Może nie do końca jestem mu obojętna jeszcze ale czar prysnął.Sam powiedział,że wszystko się kiedyś kończy.Tylko,że mi dzisiaj się nie chce żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Cześć dziewczyny Fantasy- jak się czujesz po pożegnaniu? Mi było bardzo smutno przez parę miesięcy. I pożegnanie nieudane- takich nie chcę więcej. Teraz nawet nie chcę się żegnać bo samo mija- nie wiem komu bardziej, jemu czy mnie- czas i przestrzeń nas dzielą. Mila- nie jesteśmy chyba silniejsze, tu się tak wspieramy a każda przeżywa koniec- samotność po odfrunięcie pięknego motyla. Zostaje z reguły smutek po marzeniu, pustka po emocjach. Jedno jest pewne- to facetem " przechodzi" wcześniej albo " bardziej" :) Tak to już jest- że oni czarują, zdobywają i wówczas są szczerzy a kiedy w grę wchodzi codzienność to różnie, mniej lub bardziej brutalnie odchodzą. Teraz ci smutno a będzie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję się fatalnie. Ale...Coś się kończy coś zaczyna. Wiem, że zrobiłam dobrze i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Fantasy- jeśli możesz to napisz dlaczego " fatalnie"? Tęsknisz za nim? Czy za tym co było a nie wróci? Za emocjami? Czy czujesz się fatalnie bo coś się zepsuło? Pytam bo ja raz zerwałam a potem o mało nie umarłam z tęsknoty za nim, za tym co było, za tymi rozmowami, pobudzeniem emocjonalnym a on był bardzo zdecydowany i nie było mowy o powrocie- jedno cięcie i koniec. jednego dnia- zero konaktu po 10 miesiącach prawie codziennych, często wielogodzinnych rozmów. Odwyk. Ból całego ciała, pustka, ciemność. Teraz obiecałam sobie, że nie wezmę na siebie tej odpowiedzialności, nie zerwę, niech się samo jakoś wypali, rozwlecze i umrze. Zauważyłam, ze faceci rzadko zrywają, chyba, że mają nóż na gardle ( żona) a sami chcą mieć w odwodzie przychylną kobietę. Boją się jak ognia podejmowania decyzji w sprawach sercowych. Zastanawiam się jaką trzeba być osobą żeby sobie tak romansować i nie cierpieć? Czy oni też cierpią? Tęsknią? Czują potem tę pustkę? Kiedy zerwałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko jeśli mogę zapytać,to jak długo trwa wasz związek? wiesz u mnie dokładnie było tak samo.Już był taki moment,że chciałam postawić wszystko na jedną kartę.Ale się powstrzymałam.na szczęście.Jeżeli jeszcze rok temu ktoś by mi powiedział,albo bym tu przeczytała na tym forum,że mu się odmieni to nigdy bym nie uwierzyła.nie jemu,prędzej mi.A teraz?No ,ale to nie znaczy,że wszystkim się odmieni.Poczekaj,niech on pierwszy doprowadzi do sytuacji aż będzie wolny.Wtedy Ty zdecyduj.Co ja bym dała,żeby ten rok się wrócił...teraz to co czuję nie da się opisać,ale te forum mi pomaga.Czytam te wasze przeżycia i aż wierzyć mi się nie chce że są bardzo podobne.Nie jestem sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacjo, zerwałam w sierpniu. To wszystko już przyschło i było nienajgorzej. Teraz on odezwał się tak normalnie, po przyjacielsku. Potem chciał się spotkać i wrócił żal... Znaliśmy się ponad trzy lata. Ale ostatni rok już mnie nie cieszył. Coraz mniej miał czasu, coraz bardziej zaabsorbowany był domem. Oboje mamy domy i rodziny i bardzo dbaliśmy aby nikt na tym nie ucierpiał. Ale ja czułam się coraz bardziej opuszczona. Pisał mi długaśne e-maile, w których opowiadał prawie wyłącznie o swoich sprawach. Wysyłał fotki z licznych wypadów z rodziną. Jak nie odpowiedziałam na jakiegoś smsa to natychmiast bombardował mój telefon z pytaniami czy wszystko w porządku. On bawił się świetnie, ja coraz gorzej. Przy zerwaniu dowiedziałam się, że mnie kocha i zawsze będzie kochał. No cóż, nie odczuwałam tego prawie wcale ostatnio. Nadal uważam, że dobrze zrobiłam zrywając. Nie przewidziałam tylko, że będę znowu tak się czuła. Świat stracił barwy i nic mnie nie cieszy. Wiem, że to minie, dlatego poddaję się tym uczuciom i nie usiłuję udawać, że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
witajcie Kochane dziewczyny,witaj Mila i Fantasy,u mnie powoli do przodu,zajelam sie "innymi"sprawami,staram sie nie myslec ale mi nie wychodzi..bedziemy widziec sie dopiero w piatek,musze dojsc do siebie,wyciszyc sie,bo nie jem,nie spie,tylko mysle i mysle:) Mila-my znalismy sie z widzenia ok.roku z autobusu i z marketu z zakupow,zawsze mi sie podobal..kiedys pomyslalam sobie "taki przystojny facet napewno musi byc szczesliwy,wydawal mi sie niedostepny,ale zawsze usmiechal sie do mnie,mowil dzien dobry-przeciez znalismy sie z widzenia:)pamietam jak latem przypadkiem spotkalismy sie na wycieczce,ja z m,on z jakims kolega..widzialam jak ucieszyl sie na moj widok,zagadal wtedy o pogodzie i zdziwiony byl ze spotkalismy sie akurat za miastem ,kolo zamku...pamietam ze dlugo wtedy o nim myslalam,na drugi dzien mialam nadzieje ze go spotkam i jak widzialam to potem pare dni "dochodzilam:"do siebie...myslalam i marzylam o nieznajomym az do Andrzejek gdzie znow przypadek nas polaczyl i uczucie wybuchlo tak gwaltownie ze przestalam nad wszystkim panowac..mowil mi potem ze strasznie mu sie podobalam,ale nigdy nie mialby odwagi mnie zaczepic..i tak to trwa a ja chodze z glowa w chmurach,on pisze ze nie wyobraza sobie beze mnie zycia itp.a ja studze jego zamiary i staram sie myslec realnie ale kocham go i zyc nie umiem bez niego:( Mila---a czemu u was tak to sie skonczylo?mozesz opisac swojahistorie..jestem z Toba tak jak my tu wszystkie,dobrze jest czasem spojrzec na swoja sytuacje oczami osob trzecich,a ja jestem najszczesliwasz ze trafilam na ten topik i na tak wspaniale dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
wyszperalam fajne wiersze... "r0ozmawiamy o samochodach,karmieniu psa,strzyzeniu wlosow.. swetrze welnianym,oplatach za semestr,swiatlach na skrzyzowaniu, chorobach,wakacjach,smaku kawy....same banaly... zanurzona w cichomruczaca melodie pewnosci,ze teraz zyje..." "spotkalam dzis milosc... i co Ci powiedziala? przepraszala ze nie zawsze trwa do konca..' plakala? plakala..bo czesto rani... krzyczala? krzyczala,ze nie zawsze jest piekna.. smiala sieZ? smiala sie,bo umie z siebie kpic.. zalowala czegos? zalowala,ze ludzie nie zawszev traktuja ja powaznie... byla zla? zloscila sie,ze czasem w nia watpimy.. cieszyla sie? cieszyla sie,ze czesto jej szukamy.. i co Ci jeszcze powiedziala? powiedziala...ze nie jest dla mnie...." "bez przyszlosci,choc z nadzieja, bladzimy zadawalajac sie czastka, by zadowolic sie chwila, by oszukac samego siebie, namietnosc.. szczescie..lapane w pospiechu inne usta-goraca usta inne rece-drzaca rece spragnieni bliskosci wszystko mpalcem na wodzie pisane wszystko za dowartosciowanie.. wszystko dlatego,ze pojawil sie za pozno.. wystarczy ze wiem.. a potem nawet niech bedzie potop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Właśnie napisałam mu esmsa..".Myślę,że pisanie do mnie jest dla ciebie już męczące,że nie chce ci się po prostu już,piszesz tylko po to,że jest ci żal mnie.Nie chcę znowu Cię denerwować moimi takimi myślami,ale proszę Cię o szczerość." teraz czekam co odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Moją historię już opisywałam na innym forum.Ale w skrócie postaram się opisać raz jeszcze.Półtora roku temu zaczęłam nową pracę.On już tam pracował.Jakoś to przyszło samo.Ale rozwijało się intensywnie.Ja mam rodzinę i on.Wiedziałam,że nie odejdzie od niej.Ale z czasem tak stracił głowę,że zaczynał wspólne plany układać ze mną.Tak do końca to nie chciałam żeby zostawił rodzinę,wtedy jeszcze miał tylko jedno dziecko (5lat).Wiedziałam,że szczęścia nie zbuduje na czyimś nieszczęściu.Chciałam tylko żeby cały czas było tak pięknie jak było.Był taki zakochany...Potem jego żona zaszła w ciążę z nim.Chciałam to skończyć.Ale mi nie pozwolił.Mówił,że nic się nie zmieniło,że poczekajmy aż to samo nam minie,bo nie wyobraża sobie żebyśmy to mogli zakończyć.Ze mi też nie pozwoli na to.Wszystko było ok.do momentu urlopu.umawialiśmy się,że w ten dzień co wrócimy z urlopu(sobota) spotkamy się.Ale nie było nic,oprócz zwykłych już takich nie czółych smsów.Wiedziałam,ze coś jest nie tak.I było.Powiedział,że tak dalej być nie może,że musimy to skończyć itd.Ze zawsze będę w jego sercu itd.Ale teraz musimy być tylko kumplami w pracy.I teraz to dopiero się zaczął tak naprawdę koszmar.Codziennie z nim przebywać w pracy i jak gdyby nic się nie stało.Widzę,że już mu to przeszło,a teraz chce normalnie być kumplem.A ja mam wielki żal,że tak zapewniał,tak kochał,że nie da mi tego nigdy skończyć.A sam to zrobił.Jest żal,smutek i pustka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za każdym razem taki sam scenariusz, za każdym razem. Oni zawsze tacy sami a my choć wiemy, myslimy, że z nami będzie inaczej. A jednak nie! Nie mówię, ze nie kochają, choć może im się tylko wydaje.... Robimy jeden błąd.... Uważamy , ze należałoby skończyć, powinnysmy to zrobić ale my.... no w końcu, przecież Oni tak o nas zabiegają, zachowują się jak wariaci i my zaczynamy wierzyć, ze jedak bardzo Im na nas zależy - angażujemy się bardziej a Im... Im przechodzi, tak z dnia na dzień..... Ot, typowi ŁOWCY!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Tak. Ten sam scenariusz. Choć różni się szczegółami. To przerażające odkrycie. Ale kto zna dobre wyjście z takiej sytuacji? Już raz pisałam, że częściowo " dobre zakończenie" ywa tylko wtedy gdy oboje kochankowie mają nieudane, nie do uratowania małżeństwa- wówczas to szansa na miłość. A tak to sobie obie strony mogą poskakać ;) Ale kto mi odpowie czemu im szybciej przechodzi? Tylko z tego powodu, że po złapaniu króliczka już ich to nie kręci? Więc chodzi tylko o te emocje przy zdobywaniu? A łup ma podwyższać ich samoocenę? Ale to paskudne. Fantasy- widzę, ze wasz związek byl bliski. Troche szkoda ,ale dobrze, że sama to przerwałaś. Masz przynajmniej choć część satysfakcji, że nie zgodziłaś się na ochłapy. Myślę, że on pisał o sobie, bo byłaś mu potrzebna jako lustro. Ja też rok temu w sierpniu zerwałam i trzymało mnie do lutego, coraz słabiej.. Potem łagodnie mi przeszło i już już byłam bliska wyleczenia, uporania się z tym, zaczęcia nowego życia w starych układach, gdy pojawił się Artysta. Dokładnie z repertuarem zachowań, których brakło poprzednikowi. Jakby był jego negatywem. Więc nie miałam wyjscia- moje serce było jeszcze słabe, chciałam je ogrzać tymi słowami, ktorych X nie powiedział. Bardzo ucierpiała moja dusza, byłam spragniona czułości, naprawienia tego co było. Mila- padłaś ofiarą typowego łowcy z pracy. Najgorsze jest to, że on pracuje z tobą i musisz go widywać. A w ogóle to żony często zachodzą w ciążę podczas romansu. Bo Kochanka zwiększa libido, albo co gorsza- mąż kocha się z żoną i myśli o kochance. Przepraszam, że jestem brutalna, ale piszę to po to abyś ostatecznie z nim zerwała. Nie pisz do niego smsów domagając się szczerości. Faceci unikają rozmów, szczególnie szczerych- nie wiedzą co powiedzieć. Unieś się honorem - z tego już nic nie będzie, zachowaj jeśli sie da, to co dobre między wami. Pozdrawiam was- kochanka w stanie spoczynku, milczę dzielnie, nie kontaktuję się z Artystą i tworzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- ale mnie pocieszyłaś!!!!! Ja też ( albo lepiej, to On) skończyłam w sierpniu, czyli jeszcze do lutego bedę "musiała" o Nim myśleć!!!! No i niestety, myślę, myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Zielonaa, co z tego, że w lutym mi przeszło, jak rana była ledwo zabliźniona, nieszczelna i wystarczył zbieg okoliczności abym oddała ją do pielęgnowania innemu adoratorowi. Wtedy to przyjęłam jako cud, nie mogłam uwierzyć, że to prawda, wyzdrowiałam nagle... a teraz myślę, że to diabeł maczał w tym widły. Tak, że po pół roku to ja byłam jeszcze labilna. Lepiej samej dość do siebie. Nie ma przepisu ani norm ile to może trwać. Teraz mam Artystę na głowie i teraz nie wiem co robić, żeby nie było rany, pustki, odwyku i zdegustowania, zażenowania. Jestem zawieszona. Ale mądrzejsza po tamtym. Na razie tydzień milczymy- chyba to tak się rozegra, to już lepsze niż załamanie swiata bo poł godziny któreś nie odpisało ! To nie ten etap. Pa, zajmę się lepiej moją robotą, bo tylko wówczas czuję się silna i świetna :) Miłego popołudnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ebby
Witam Was serdecznie! Jestem tu nowa i wpadłam tam całkiem przypadkowo. Podziwiam Was, że macie energię na bycie matką, żoną i kochanką. Ja mając 40 lat nie mam nawet siły o tym myśleć, a co dopiero realizować.... Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to uczucie daje nam tę siłę, którj często brak żyjąc tak samo dzień za dniem. Nasz organizm wytwarza mnóstwo adrenaliny, endorfiny i nie ma rzeczy niemożliwych. Nie trzeba myśleć o tych rzeczach i planować, one .... SATJĄ SIĘ i SĄ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochanki-kolezanki/czarodziejki 🌻 Witam ‘mlodziez’ w naszym gronie. Fajnie ze nas znalazlyscie. Mam dla was jedna rade zadko ale czasami przywlecze sie jakis niepozadany gosc z obelgami, taka osobe trzeba ignorowac. Jestesmy po to zeby sie wspolnie wspierac i sobie pomagac bo akurat znalazlysmy sie w bardzo podobnych sytuacjach zyciowych. A kto bardziej nas zrozumie??? Ebby, na zmeczenie polecam kochanka, musisz wejsc w taki uklad zeby poczuc jakie niewykorzystane zloza energii sa w tobie. I jakiej dostajesz niesamowitej checi do zycia. I ten nienasycony glod o ktorym nie mialas pojecia ze w tobie drzemie. Prawie gory mozna przenosci;) A u mnie plany z sylwkiem sie pomieszaly i wyglada na to ze nie spedzimy go, ja i moj ex.k., w tym samym miejscu i towarzystwie. Ale za to, zostalam zaproszona na wizyte do nich, przez jego zone. Za pewne bedzie to wieksza grupa wiec nie boje sie o swoja reakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×