Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
No elewacja gratuluje dzisiejszego dnia:) właściwie tego twardego postanowienia.Ja też wykasowałam zdjęcia,smsy(które czytałam po kilka razy),ale numer tel.znam na pamięć.Poza tym przecież ja mam z nim dziennie kontakt.Dzisiaj to 4 dzień jak go widzę...jakoś żyję,choć wiadomo serce cały czas boli:( co gorsza śni mi się prawie co noc.To straszne.Bo ciągle mi śni jak jest z inną itd.Takie głupoty tu wypisuje... 11stycznia(poniedziałek)spotkam go w końcu w pracy.Ale....chcę coś zmienić.Nie chce żeby było tak jak jest od sierpnia.Nie jestem już jego kochaniem,tylko przyjaciółką ,koleżanką.Ok.Ale mi to nie pasuje.Dlaczego ma być tak jak on chce?!!W sierpniu powiedział,że ma wyrzuty sumienia ,że tak nie może dalej być,będzie mieć dziecko itd.ok zrozumiałam.nie narzucałam się nic,bo to by było nie w porządku.Ok.Przestał pisać,że kocha,tęskni,myśli...Ok.Ale przespać się ze mną raz na dwa miesiące to może być ok??!!!!Bo tak ostatnio stwierdził,że raz na jakiś czas możemy to przecież zrobić!!!!To chyba jest gorsze jakby raz na jakiś czas mi napisał,że np.kocha...ale sytuacja jest jaka jest i nie możemy być razem... Jak mam to zakończyć???Jak mu to wyjaśnić,że dopiero po 4miesiącach naraz nie potrafię się z nim tylko kolegować?Choć próbowałam raz całkowicie zakończyć nasz jakikolwiek kontakt w pracy,po prostu jakbym go nie znała.Ale on mnie przekonał,że po tym wszystkim co nas łączyło prawie przez rok,nie możemy tego tak zaprzepaścić...zachowajmy dobre wspomnienia i przyjaznijmy się ...To stwierdziłam,że ma rację. Muszelko-pamiętaj ,że jesteśmy z Tobą i odezwij się jak będziesz mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Witajcie Kochane,jak to dobrze ze mam Was,ze jestescie ze mna,ze dodajecie otuchy,bo teraz jest mi cholernir ciezko..:( wlasciwie od wczoraj cisza....zupelna cisza..ani ona wiecej nie zaklocila spokoju ani on nie odezwal sie...mam tylko nadzieje ze nie jest to cisza przedc burza:( moj m stara sie jak moze,mysli juz o ubieraniu choinki,widze jaki jest zaangazowany w swieta ,jak dba by bbylo dobrze i jak mi powtarza ze jak dobrze ze jestem:( a ja?jestem myslami z tamtym..wiem ze okazal sie skonczonym dupkiem,milczy i ja tez juz nie odezwe sie,wogole nie wiem co o tym myslec...mysle ze ona dorwala jego telefon,on mial tam wszystko zapisane tylko nie wiem skad wiedziala gdzie pracuje?jemu teggo okladnie nie mowilam,moze ktos nas widzial i doniosl..?nie wiem..mam bagno teraz w robocie,ale na szczescie zaraz swieta i mam nadzieje ze o przycichnie,zreszta jak wczesniej poisalam nie wiem czy od stycznia moja firma nadal bedzie dzialac(narazie wielka niepewnosc),wiec staram sie o tym nie myslec... Elewacja-gratuluje stanowczosci,chyba rzeczywiscie ten etap z Artysta jest juz za Toba ,nie ma juz tych emocji i mysle ze slusznie zrobilas konczac ta znajomosc..lepiej zachowac piekne wspomnienia:)| Mila--jak pisalam niedawno,wspolczuje Ci ze pracujecie razem po tym calym romansie..musisz byc stanowcza,konsekwentna,wiedziec czego chcesz i jak mi radzila Fantasy,tak ja radze Tobie-glowa do gory,usmiech na twarzy i pewnosc siebie..trzymaj go na dystans,,badz soba i nie zgadzaj sie na jego zasady...mwiesz..ja bardzpo dobrze Cie rozumiem,tez bylam najszczesliwsza jak zaczelam sie z nim widywac tym bardziej ze "znalismy"sie z widzenia dosc dlugo i to byl taki prezent od losu..los dal mi go na chwile bym poczula sie wartosciowa,kochana,i tak samo los tak sprawil,ze ta znajomosc dobiegla konca...boli cholernie,boli tak ze rozpadam sie na drobne fragmenty,a musze udawac ze jest inaczej...boli to,ze jeszcze pare dni sluchalismy muzyki w jego samochodzie,pamietam siedzielismy przytuleni,on plakal i mowil ze jest najszczesliwszym facetem..po co te lzy?czy facet moglby tak udawac?ech...i ja wtedy siegalam raju...a teraz chodze smetna i milczaca,nie ciesza swieta,mysle ciagle o nim,choc tak jak pisala Fantasy pewnie normalny to on nie jest... zielona,Fantasy--dziekuje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elewacjo, witaj w klubie. Wierz mi, że bardzo dobrze Cię rozumiem i wiem co czujesz. Żal tych chwil kiedy miłość nas uskrzydlała. Będziemy za tym piekielnie tęsknić, ale jak mówią nasi sąsiedzi "to se nie vrati". Mila, w Twojej sytuacji kierowałabym się intuiucją. Tym co naprawde czujesz i na co masz ochotę. Wcale nie musisz godzić się na udawnie przyjażni. Pozdrawiam czarownice i życzę miłego wieczorku 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Mila, najważniejsze to przestać żyć złudzeniami, liczyć na coś więcej, pozwalać sobie na szarpaninę. To prawda, że czasem to lepsze od niczego ( ach, te emocje!), ale to wykańcza nerwowo. ten Twój facet rychło w czas miał wyrzuty sumienia- zawsze się tym zasłaniają. Prawda jest taka, że amok mija, emocje opadają, zauroczenie słabnie i wówczas proponują albo układ koleżeński, przyjaźń albo seks od czasu do czasu. Wykorzystaj ten czas kiedy go nie ma na zmianę swojego nastawienia- codziennie sobie wyobrażaj że jesteś wolna od niego. Wolna- czyli nieuzależniona. Miłość jednostronna to często uzależnienie, nawet to się leczy. Co do mnie, to wiem, że dam radę. Na szczęście nie widuję go wcale. Poza tym nie podoba mi się fizycznie. Jest pierdołą ;), ma zły gust artystyczny i... wielki talent ;). Wyleczył mi serce po sprawie z X- em :) I tak dalej. Ale beznadziejna sprawa. Jednak uparłam się jak wół w jednej kwestii: nie zerwę z nim oficjalnie, nie pożegnam się, nie powiem ostatniego słowa, bo już raz tak zrobiłam i to jest okropne uczucie. Nigdy więcej nie chcę tego przeżywać na nowo, czuć się odpowiedzialna i winna, choć to oni sami nie mają odwagi tego zrobić ( przeważnie) a sami doprowadzają do sytuacji w której liczą, że my to za nich zrobimy. Coś o tym wiem. Dobrze, że idą święta, to zajmę się rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Pisałyście w tym samym czasie. Muszelko- kochana, ciesz się, ze to trwało tyle ile lot motyla. Było fajnie, poczułaś, że jesteś atrakcyjna i wzbudzasz dzikie emocje- za jakiś czas to cię rozbawi. Bo amant nieudacznik. I spieprzył wszystko. Ja też miałam takiego amanta- nieudacznika, ale bardzo niepewnego siebie i tchórza. Naprawdę lepiej się śmiać. Kiedyś napisałam : "żegnaj kochanie, wybieram śmierć przez roześmianie" Tylko poczucie humoru i absurdu nas uratuje :) Fantasy- dzięki za wsparcie. Pewnie, że mi szkoda tych uniesień, ale po co mi taka " zimna zupa" . Nie lubię zimnej zupy, zimnej dupy ;) wolę być sama ale z klasą. Pa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelak czarno biala
Elewacja-u mnie jest tak ze tamten facet to dla mnie byl idealny..po prostu z wygladu odpowiadal mi w 100 procentach,jak tylko mnie wzial za reke to prawie sie "rozplywalam"..moze nie byl piekny ale mial to cos za czy tesknie i czego zawsze szukalam a nie znajdywalam:( brzuch mnie bolalo z emocji przed kazdym spotkaniem,nie spalam,nie jadlam..marzylam:) ech.. nawet moj m nigdy nie wzbudzal we mnie takich emocji jak on,zaden facet wzbudzil takich emocji a zyje juz troche na tym swiecie:) gdy tanczylismy -swiat przestal istniec,naprawde nie wiem co sie dzialo wokol mnie,liczyly sie jego oczy,liczyl sie tylko on...pozniej nasze spotkania,ktore tak mnie uskrzydloaly ,ze nie umiem okreslic tych emocji..ja fruwalam,nie stapalam po ziemi,pocalunki od ktorych krecilo sie w glowie....a potem brutalny upadek na ziemie..i tak cholernie teraz mi go brak..tak cholernie za nim tesknie...obiecal ze bedzie ,mnie zawszev kochal...i ja tez go kocham mimo ze spieprzyl wszystko i okazal sie amantem pierdola..:) a mimo to,wskoczylabym jeszcze dzis w ogien byle byc z nim jeszcze choc przez chwile....i mam wyrzuty ze ,napisalam ze to koniec ,ze nie chce go znac...:(zbyt ostro?co o tym sadzicie?bedzie jak u Elewacji...to ja skonczylam choc wolalabym by sie "rozwleklo"samo,bo to bardziej boli...ale on to przyjal,nie walczy..poddal sie ,wrocil do tej "beznadziejnej"jak mowil:( teraz mam tylko nadzieje ze czas leczy rany i choc trwalo to bardzo krotko i burzliwie to niczego nie zaluje,bylo najpiekniejszym przezyciem w moim szarym zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko jak to teraz przeczytałam...emocje wróciły...fajnie było,ale się skończyło(jak to mój były powiedział!!!).Ale kochana co Ty piszesz?????!!!! masz wyrzuty,że mu napisałaś to koniec?! przecież to normalne ,że tak mu napisałaś,po tym jak Cię jego żona odwiedziła w pracy!ja też bym tak zrobiła,automatycznie.Nie pisz po tym wszystkim do niego nic.Czekaj i zobacz czy ten dupek napisze pierwszy.Może jakoś to potrafi wytłumaczyć wszystko?! Jeżeli choć troszeczkę zależało mu na Tobie to spotka się z Tobą i przynajmniej porozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Muszelko, bardzo ci współczuję, choć nie wyobrażam sobie co ja czułabym gdyby w takim śnie przytrafiło mi się podobne przebudzenie. To najbardziej okrutny zwrot akcji jaki mógł się przytrafić - po prostu szokujący. No i to jego milczenie. Nie, nie wiń się za to, że powiedziałaś, że to koniec. Bo inaczej nie mogłaś postąpić. Co miałaś mu powiedzieć, skoro on nawet nie próbował cię uchronić przed tymi nieprzyjemnościami. Całe szczęście, że zbliżają się święta, więc choć będzie trudno to jakoś to się rozejdzie ( mam nadzieję ) po kościach- chodzi mi o atmosferę w pracy i ew. próby skontaktowania się z rodziną. Nie wiem jak cię pocieszyć, tym bardziej że i mój sen i pięknej trwającej latami miłości zakończył się, wprawdzie obudziłam się powoli ale żal rozłożony na raty boli inaczej, choć " suma" bólu jest taka sama. No, jakoś się trzymajmy. Zdaje się, że nie ma tu już między nami aktywnej kochanki- same rozczarowne czarownice. Zobaczcie jak to brzmi - ROZCZAROWANE. Mam nadzieję, ze to nie dotyczy zdjęcia z nas mocy czarów. Takie te nasze czary- hi hi- na koniec czarownice są rozczarowane , rozkodowane chciałoby się rzec. Ech, idę spać a zamierzam sobie dziś " zadać sen"- co mam robić i myśleć żeby było mi lepiej. To są te moje czary- czasem proszę sen o podpowiedź i często dostaję ją w zawoalowanej postaci. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
fantasy-dzięki za radę.A te słowa co napisałaś w języku naszych sąsiadów"to se nie vrati" uderzyły mnie prosto w serce.Ten mój k.dokładnie tak mówi....tym językiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc!!!! Rozczarowane Czarownice- pomyślcie a może ten jeden, jedyny, to właśnie ten, obok, którego usiądziemy przy stole wigilijnym???? Pomyślmy w ten właśnie sposób.... będzie łatwiej!!!! Mila pamiętam też to uczucie, jakby w serce, toś wbijał setki sztyletów, tę nicość, myśl, że to niemożliwe!!! Da się już żyć normalnie ale, to jeszcze nie jest uleczenie... nie wiem czy jeden gest, malutki... nie pociągnąłby lawiny znów, więc chyba dobrze, że "Adam" ....... milczy, dobrze.... dla mnie!!! Muszelka, współczuję Ci... czy zadzwoni? hm, myślę, że skoro Ty Mu nawyrzucałaś, to być może.... tak ! Musi teraz nieźle kombinować aby obłaskawić żonę!!!! Elewacja, kiedyś napisałaś mi, że dla mnie dobry jest romans internetowy, tak, masz rację ale to ja właściwie zerwałam z Warszawiakiem, jak on się rzadko odzywał bo miał problemy a poza tym... pojawił się już "Adam". Zazdroszczę Tobie jednak tego spokoju w "żegnaniu " Artysty. eeee1- do jasnej anielki, w końcu napisałbyś co się u Ciebie dzieje.... KOLEŻANKO!!!! Wierzę, że jest dobrze, DOBRZE DLA CIEBIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej czarownice Ja dziś jestem pogodzona z życiem. To taki stan ducha, kiedy ma się łagodny uśmiech na twarzy. Ale pod spodem coś uwiera jeszcze, ćmi, powoduje nostalgię, żal. Staram się nie myśleć źle o Artyście, ale dołączyłam go do licznego grona dupków i toksycznych ludzi. Już wiem co mnie tak rozwaliło- to że mówi, że kocha a nie odzywa się wcale, na moją zaś zaniepokojone, ale spokojne pytanie co się dzieje- odpowiada tak żeby mnie zranić. Niby odpowiedź grzeczna, niby odpowiedział, ale jak? Trzy słowa! Obojętne, nawet nie silił się na tłumaczenia- przesłał mi pod tymi trzema, nieprzypadkowymi słowami inną wiadomość, którą odczytałam od razu. Nie była to zakamuflowana wiadomość typu " odwal się" ale raczej świadome sprawienie mi bólu.Tak więc uważam że on mnie nie kocha, bo ktoś kto kocha NIGDY nie rani , a jeśli rani to zaraz przeprasza i żałuje. Możliwe, że on masochistycznie sam sobie sprawia ból, ale to jego neurotyczne interesy a nie moja sprawa. Skoro nie kocha, to bez wyrzutów sumienia mogę odejść. I to sprawiło mi niesamowitą ulgę. Do tej pory powstrzymywało mnie to, że go zostawię samego. Czuję się dziwnie, to prawda, że jestem bardzo spokojna, wolałabym wylać żal ze łzami, ze wściekłością. Ciekawe jak długo jeszcze potrwa okres do całkowitego uleczenia? Ja wiem, ze przez to, że oficjalnie nie rozstaliśmy się, jeszcze czekają mnie jakieś kontakty z nim, ale już niektóre sfery są zamknięte. Muszelka, Mila, Zielonaa, Fantasy. Eeee1, Śliwka, Było- Minęło- trzymajcie się. Wesołych świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzsiaj przeżywam "nawrót choroby". To nie jest takie łatwe po 3 latach intensywnych kontaktów. Spoglądam odruchowo na komórkę i przypominam sobie, że to już koniec. Nie będzie rano smsa na dzień dobry i wieczorem na dobranoc. Ostatnio do tych smsów praktycznie ograniczyła się nasza znajomość. Wiem, wiem, że wszystko przycichnie za jakiś czas. Ale na razie pocierpię sobie cichutko... Pomyślę sobie tak jak zielonaa radzi, że ten obok mnie przy wigilijnym stole to ten mi pisany, który jest cały mój i który naprawdę mnie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno biala
witajcie Kochane czarownice...ja tez tak jak Fantasy przezywam nawrot "choroby"..do pracy zaczelam chadzac innymi sciezkami i mam nadzieje go nie spotkac...w pracy wymowne spojrzenia ,jakies pytania ktore ucinam w pol slowa...staram sie usmiechac,zachowywac tak jakby nic sie nie stalo i jakos trzymam pion,choc w srodku rozpadlam sie juz na drobne fragmenty..on milczy a ona jak zauwazylam jest nieobliczalna i nie zdziwie sie jak zechce mi jeszcze namieszac w zyciu,to tak prosta kobieta,mam wrazenie ze oprocz wulgaryzmow nie zna innego slownictwa:( a po takiej osobie naprawde mozna sie wszystkiego spodziewac:( tesknie za nim,zerkam w tel a tam cisza...a ta atmosfera przedswiateczna jeszcze mnie dobija...przyjde do domu i zabiore sie za przygotowywanie swiatecznych potraw,moze to pomoze mi wyciszyc sie:( Trzymajcie sie Kochane...zagladne tu jeszcze z zyczeniami do Wigilii,pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry ... witam Was kobietki. Pochorowalam sobie w zeszlym tygodniu z goraczka, ale juz jest lepiej. Jak wiecie ja z domowego kompa nie wchodze na kafe. Musze dzis nadgonic z czytaniem bo widze ze bylyscie produktywne. To na razie tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno biala
ech dziewczynki..mam mega dola dlatego weszlam tu wyzalic sie...jest mi cholernie smutno,porobilam pierogi,uszka ,reszte jutro,a wszystko idzie mi tak opornie ze brak slow..nawet sobie troche poplakalam bo jestem do wieczorka sama w domku...choinka ubrana,za oknem zimowo a do mnie wrocily wspomnienia kiedy to bylam taka szczesliwa...:( dziewczyny..dlaczego to tak cholernie boli?tak bardzo tesknie za nim,ze nie umiem tego opisac:(brakuje mi wszystkiego..jego zartow,oczu wpatrzonych we mnie,cieplych ramion ,w ktorych moglam sie schronic,pocalunkow,jakich nigdy nie mialam..i jak ja mam teraz zyc???czy kiedykolwiek uda mi sie o nim zapomniec?ech..mam wrazenie ze nigdy...na zawsze juz zostanie pieknym wspomnieniem,snem ktory sie nie spelnil.... Mila...wiem ze masz racje,ze nie powinnam sie obwiniac,ze powiedzialam koniec..ale ja mu to wykrzyczalam i napisalam,nie chcialam na tamta chwile miec z nim wspolnego,a tewraz nastapil caly nawrot "choroby"i przeogromnie tesknie za nim..ale nie zrobie nic by z nim byc..nie napisze,nie zadzwonie,nie zrobie zadnego gestu ktory moglby sugerowac ze wciaz jest dla mnie wazny,,bede robila wszystko by go nie spotkac..udawala ze nie znaczy nic....i wiem ,ze to minie...kiedys minie...ale teraz jest jeszcze na to za wczesnie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, wiem dobrze jak to boli. Ja przechodzę to już drugi raz :-). Za pierwszym razem bolało bardziej. Wiem, że masz ochotę to przerwać, zadzwonić, znowu poczuć te jego pocałunki. Tylko wiesz jak z tym będzie. Tak naprawdę tego już nie ma i nie będzie. I dobrze, że mu powiedziałas to co powiedziałaś. Czasami warto wywalić całą gorycz i żal. Zresztą zasłużyl na to w pełni. Przecież przed nami fajne, rodzinne, magiczne święta. Nie pozwól ich sobie zepsuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
tak Fantasy,masz niestety racje:( to tak naprawde juz nie wroci... tylko nie umiem sobie jeszcze poradzic z tesknota ..:( i te Swieta bez niego,a mialy byc "nasze"..oboje czekalismy na nie>( to boli podwojnie:( i mimo,ze beda rodzinne,to tak naprawde beda smutne(bo wiekszosc rodziny juz nie zyje),powspominamy,pospiewamy koledy,to w glebi serca bedzie ogromny zal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ... przeczytalam i oczywiscie swoje musze dorzucic. Elewacja … czy ty przez przypadek nie mialas PMS’u jak skasowalas Artyste? On juz taki jest ze odzywa sie kiedy jemu jest to potrzebne a nie tobie. Myslalam ze sie do tego przyzwyczailas? Muszelka, pamietaj ze to co sie zdarzylo, nie zdarzylo sie bez przyczyny ... a cel tego byl tylko jeden, zebys doznala nastepne doswiadczenie zyciowe, w koncu na nich sie uczymy i one pozwalaja na nasz osobisty rozwoj. Jak rowniez po to zeby przypomniec tobie ze jestes delikatna, czujaca istota. I tak samo jak na prawde kazda (kazda) inna kobieta czasami potrzebujesz czuc sie wyjatktowa i specjalna. To ile masz lat nie ma z tym nic wspolnego. To jak wygladasz nie ma nic wspolnego. Mimo ze to moze brzmiec dzisiaj dziwnie, wydaje mi sie ze teraz jest dobry czas na refleksje i powinnas byc wdzieczna zonie twojego k. ze tak szybko wyrwala ciebie z krainy ‘czarow’. Facet chcial ciebie zdobyc i gdyby nie jego zona, to by to osiagnal i pewnie zniszczyl twoje zycie/malzenstwo. Na razie jestes jeszcze w fazie zauroczenia, bo o kochaniu jeszcze nie moze byc tu mowa ale to i tak nie zmiania faktu ze boli tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Było- Minęło! Roześmiałam się w głos gdy przeczytałam twoją diagnozę na temat mojej poczytalności pod wpływem PMS. Otóż to! Właśnie tak było, tylko nie miałam świadomości, bo w tym miesiącu to szybciej wypadło o całe 6 dni ;) Wiec byłam pewna, że żadnego PMS nie mam! ha ha Muszelko, trzymaj się, dziewczyny mają rację. To boli, ale im krócej trwało tym szybciej minie. Bardzo ci współczuję, ja też przechodziłam to i wiem że to cena i kara jaką płacimy za chwile piękna i marzeń. ps. Było- Mineło bardzo ci dziękuję za te słowa: że on kontaktuje się kiedy jemu to jest potrzebne, jest totalnie pozbawiony jakiejś części mózgu odpowiedzialnej za moje potrzeby. Tak się nakręca tym, że nie może mnie mieć, że ucieka. Przysłał mi " Kocham tylko ciebie" i zaraz " i co z tego że cię pragnę skoro jesteś przypisana do innego" Wyznanie, użalanie się nad sobą i zero zainteresowania co ja czuję. Cały on! Jestem twarda i wykasowałam obie wiadomości żeby nie odpisać. trzymajcie się kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć laseczki- CZAROWNICE- widać, że zbliżają się Święta, tak, RODZINA, dla nas zawsze NAJWAŻNIEJSZA........ Ja idę do pracy dopiero po Nowym Roku- moja firma ma wolne. Właśnie w tej chwili zarobiłam ciasto na "mój" makowiec , uszka i pierogi od tygodnia już w zamrażalce, kapusta z grzybami zrobiona, bigos też, indyk upieczony ( mąż jest specjalistą od tego), śledzie z cebulką, olejem cukrem i octem też zrobione..... jutro sałatka, sernik, sos rodzynkowy.... biedny karp jeszcze w zamrażalce.... pozostałe rzeczy ...zupa rybna i barszcz czerwony, groch, pieczarki i inne do zrobienia w Wigilię!!!! Muszelka ma rację, musimy zająć się czymś ( choć mnie to sprawia przyjemność), bo wtedy mniej MYŚLIMY, ból na chwile dłuższe zostawiamy za sobą. Fantazy- dlaczego, TO, tak falami powraca...... ale przecież nawet wzburzone morze często potrafi mieć gładką taflę.... Podoba mi się ( sarkazm- nie podoba) to Wasze " to se ne vrati" No, kto wie...... Dziś WYJĄTKOWO mało o Nim myślałam..... Pa.... muszę jeszcze dziś "przystroić" świątecznie mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
ja juz tez mam zrobione pierogi,uszka,sledzie,karpie jjeszcze plywaja:) miesko upieczone,salatka gotowa,barszczyk jutro i zostanie jeszcze sernik...choinka przystrojona tylko dlaczego tak cholernie smutno..kurcze,dlaczego nic mnie nie cieszy tylko mysle o nim..???a przeciez powinnam byc mu "wdzieczna"ze odszedl?tylko dlaczego to z kazdym dniem coraz bardziej boli??????i gdziekolwiek jestem i cokolwiek robie to ciagle mam go w glowie,zerkam czy nie napisal idzie zwariowac:( dzis znow poki co jestem sama i poplakalam sobie w samotnosci..nic nie poradze na to,ze niektore piosenki mi przypominaja go..i jak slysze je w radio to lzy plyna same...cholera,dlaczego to rozstanie nastapilo przed swietami.?????jestem juz wykonczona ta sytuacja,jego milczeniem,moja tesknota ,atmosfera swiat bez niego,swieta mimo ze pozornie beda radosne to przytlocza mnie:( nic na to nie poradze ze tak fatalnie czuje sie,ale wszystko jest tak "swieze",ze nie ma jeszcze dystansu...wybaczcie ta smutna nute,ale naprawde jestem w dolku i jest mi zle..a musialam sie wygadac:( Bylo-Minelo,Elewacja,Zielona-chcialabym z takim humorem podchodzic do Waszych K jak wy,ale czeka mnie dluga droga by na takim etapie sie znalezc...mam tylko nadzieje,ze czas leczy rany..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- makowiec już w piekarniku...... Nie myśl , że ja jestem tak bez reszty szczęśliwa.... ale tak, czas, on jest dla nas najlepszy! Ty "bidulo" masz wszystko na "świeżo" - toteż Ci współczuję!!!! Ja, jadąc do pracy i z pracy samochodem WYŁAM, Krzyczałam, Płakałam i pytałam DLACZEGO ... a odpowiedzi NIE BYŁO!!!! Nie myśl, że nawet teraz nie czekam na jakiś znak- CZEKAM!!! Trzymaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie panie, nie wiem czy bede miala okazje jutro zajrzec na cafe a w czwartek mnie nie bedzie w pracy wiec kozystam z wolnej chwili i okazji i skladam wszystkim serdeczne zyczenia swiateczne, hucznego towarzystwa, smacznych potraw, wspanialych prezentow ale przedewszystkim spokoju serca i jasnosci w podejmowaniu decyzji z nim zwiazane. Wesolych Swiat Kolezanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie czarownice :-), nareszcie pojawił się tu świąteczny nastrój. Ja dzisiaj mam wolne i też szaleję w kuchni. Makwiec i sernik upieczone, kapusta z grzybami "palce lizać". Mięsko w piekarniku. Na jutro zostanie jabłecznik, barszcz, sałatki i rybka. Jutro przyjedzie córka, pojutrze syn. Ech, jak ja lubię Święta... "Choroba" poszła sobie gdzieś daleko. Ale rozumiem Cię muszelko. Pamiętam jak ja w pracy wychodziłam do łazienki i tam płakałam jak bóbr. Jak wracałam z pracy autem i wyłam za kierownicą. Wszystkie czarownice to znają. Skasowałam jego numer na GG, ale i tak spoglądam od czasu do czasu na komórkę. Taki life :-). Co do tego " to se ne vrati" - też tego nie lubię. Pisałam to o facecie muszelki. Ale wierzę, że te uczucia, te emocje jeszcze wrócą. Niekoniecznie z nim. Ale może szczęście czeka na nas tuż za rogiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej czarownice Ależ wy jesteście gospodynie! Ja nic nie napiszę na temat potraw i przygotowań. Zrobiłam trochę zakupów ;) i kupiłam prezenty- tyle , że chyba choinka uniesie się w górę. Bałagan w domu mam też. I dziwny stan w duszy. Wszystko sobie wyjaśniłam....no? Z kim? Z kolegą X. Tym którego kochałam, który mi złamał serce, który mi wyjaśnił " że niektórzy nie potrafią kochać". Nie potrafią kochać! O dziżas... Mogłabym napisać wam teraz pięknie i wzniośle jak się czuję- czuję się bosko. Jak człowiek :) Piękna klamra która zamknęła jakiś okres w moim życiu. Teraz święta, Nowy ROK- nadchodzą nowe sprawy. Tak myślcie- nadzieja jest tym co nowe, jej istnienie pozwala na przyjęcie daru, tego co czeka na nas i co możemy wziąć i poznać- dopóki życie trwa. Wesołych Świąt! Jutro obiecuję, ze coś ugotuję ;)- co za szczęście, że mam wyjątkowo mało wymagającą rodzinę, która cieszy się ze w ogóle coś przygotuję i jeszcze mnie chwalą! Pa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witam was dziewczyny:) widac,ze wzielyscie sie w garsc i swiateczne potrawy prawie porobione.Ja jestem rozwalona,nie potrafie juz nic.Nawet glupi bigos robie na raty:( Wiecie co,ten bol to jest nie do zniesienia! To jest tak jak by cie strasznie bolal zab,a trzeba udawac,ze jest ok.byc zadowolonym,smiac sie itd.Nie moge spac po nocach,sni mi sie,a w dzien jest w moich myslach.Wiem,muszelko co ty teraz czujesz.wszystkie wiemy.ja to nawet jak patrze na mojego meza,gdy cos mowi do mnie a mysle o tamtym...szok.takie bez sensu juz to wszystko dla mnie jest.sory,ze psuje ten nastroj swiateczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
elewacja to ty sie z nim spotkalas? Bo napisalas,ze wyjasnilas sobie z nim.o co chodzilo z tym,ze ci powiedzial,ze niektorzy nie potrafia kochac? Przeciez napisal ci sms,ze cie kocha:) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
zastanawiam sie czy chociaz napisze mi smsa w moje urodziny.bo mam za pare dni.w tamtym roku tez go nie bylo bo wyjechal z rodzinka,ale nie bylo wtedy problemem dla niego napisac mi zyczenia.w kazdym razie i tak bede wpatrywala sie w tel. Muszelko,ciekawe czy to on cos nie namieszal,skad ta jego zona wiedziala np.jak wygladasz? Ze akurat do ciebie podeszla.mam tylko nadzieje,ze na tym sie skonczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
zastanawiam sie czy chociaz napisze mi smsa w moje urodziny.bo mam za pare dni.w tamtym roku tez go nie bylo bo wyjechal z rodzinka,ale nie bylo wtedy problemem dla niego napisac mi zyczenia.w kazdym razie i tak bede wpatrywala sie w tel. Muszelko,ciekawe czy to on cos nie namieszal,skad ta jego zona wiedziala np.jak wygladasz? Ze akurat do ciebie podeszla.mam tylko nadzieje,ze na tym sie skonczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×