Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
co z ty miesiącem sierpniem jest?! my też rozstaliśmy się w sierpniu.Ale to by było za piękne żeby do lutego choć troszkę o nim zapomnieć(o tym uczuciu).Dzisiaj w pracy jakoś zleciało.W sumie to cały czas razem jesteśmy.Ale fajne jest to,że potrafię unikać kontaktu wzrokowego z nim:) nawet gdy rozmawiamy to staram się nie patrzeć na niego:)Jak się zdarzy(a często),że spotkamy się wzrokiem to ja po prostu niby gdzieś tam popatrzę.Ale nie robię tego aż tak specjalnie.Jeden kroczek do przodu:).Dzisiaj zachowywałam się w miarę normalnie.Chociaż myślałam że wyjdę z siebie,jak powiedział,że nie umie wytrzymać do środy!!!(bo w środę żona przyjeżdża i po długim czasie(bo ona rodziła)będzie sex.Nie powiedział mi to dosłownie,ale w żartach jak siedzieliśmy wszyscy na przerwie.Tak mi głupio było:( I chciałam wam dziewczyny powiedzieć,że może dzisiaj ten dzień w miarę spokojnie przeżyłam a to dzięki wam:) Myślałam sobie w pracy (i siedząc przy nim) o tym forum co tu napisałyście.To pomogło.Jutro będę myślała o mądrych słowach elewacji(choć trudno to zrobić) i zielonej i reszty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
wczoraj mi napisał,że pisze do mnie bo chce pisać.Potem jeszcze napisał,że jestem jego najlepszą koleżanką:( a ja głupia mu odpisałam,że ja dla niego mogę być najlepszą koleżanką ale on dla mnie jest czymś więcej...na ten sms nie odpisał...potem tylko już na inny temat czysto koleżeński.Głupio, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Mila, strasznie ci współczuję. Pracować razem? Teraz ostatecznie widać, że romans w pracy to niemal strzał samobójczy. Ale stało się. Trzymaj się i obiecaj mi jedno- NIGDY, przenigdy nie mów mu już że jest dla ciebie kimś więcej niż kolegą, w ogóle nic o uczuciach, bo upewniasz go w poczuciu, że zdobył cię i teraz może sobie pozwalać na wszystko skoro się na to godzisz. On niekoniecznie z żalu ( litości) odzywa się i pisze. To mu daje trochę niezobowiązującej rozrywki a przede wszystkim dowartościowuje się. Ładny mi kolega! Najlepiej zmienić pracę. Było- Minęło- a to się porobiło! Nie będzie balu? Tylko spotkanie w jego domu, z jego żoną? Pójdziesz? U mnie OK, nadal cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
tak! od dzisiaj tak postanawiam!!!!Nie powiem mu już nigdy więcej,że nie jest mi obojętny itd.Ale to on sam czasem zaczyna...gadać... Dawaliśmy sobie drobne prezenty wcześniej(urodziny,święta),napisał mi ,że ma coś dla swojej najlepszej koleżanki.Wiecie jakie to głupie być naraz tylko dobrą koleżanką???!!!!Nie wiem czy potrafię.Na zmiany pracy na razie nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Było-minęło...a to dopiero będzie bal.....:):):) jak Ty się zachowujesz przy jego żonie,tak normalnie??? wiesz,u mnie jest tak,że mój k.i mój mąż się znają.Beznadziejna sytuacja.A na domiar tego często go zabieramy naszym autem z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dzięki elewacja:):):)za te słowa ...jutro będę je powtarzała sobie cały dzień w pracy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Mila, trzymam kciuki i jeszcze ci powiem, że jak zaczniesz bardzo ostro przestrzegać reguł jakie on narzucił- z tym kolegą i koleżanką to nauczysz go moresu. Jak tylko zacznie coś nawijać i sugerować nie całkiem koleżeńskiego, to mu powiedz, że ma być konsekwentny i ty tez taka bądź. Nie będzie łatwo. Ale co chcesz- żeby cię od czasu do czasu adorował bez zobowiązań wiedząc, ze ty jesteś gotowa zawsze się " uaktywnić"? Toż to katusze i wieczne czekanie a potem on znów włącza opcję " kolega" a ty zbierasz się z posadzki? Konsekwencja- to twoja hasło na najbliższe tygodnie i miesiące. Inaczej zwariujesz, dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ... Ja tez wolabym znalesc sie w jego ‘ramionach’ na sylwka, no ale nie wyszlo tak jak sobie planowalam. A co do zaproszenia od niej tym razem nie moge jej odmowic wiec pojde z m. na ta wizyte. No i wiecie nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, tym dziwnym zbiegiem okolicznosci, calkowicie rozwiazal mi sie moj problem "czy dzwonic do niego z zyczeniami swiatecznymi" ... bo mu je osobiscie zloze;) Mila35... My, tzn moj ex.k. i jego zona, kolegujemy sie od wielu lat (nie przyjaznimy). Nigdy tez nie meczyly mnie wyrzuty sumienia ani w stosunku do mojego m. ani w stosunku do niej. Nigdy tez nie bylam zazdrosna o nia mimo ze jestem od niej starsza o 8 lat. To co sie wydarzylo pomiedzy moim ex.k. i mna, bylo bardzo fajne i dodalo mi checi do zycia :) Ale nawet sobie nie wyobrazam jak tobie trudno, byc codzinnie z facetem ktory niedawno nie mogl oddychac bez ciebie, a teraz chce byc twoim kolega. Sama mam trudnosci z moja ‘odwykowka’ a widuje swojego ex.k. bardzo zadko. Jestem calkowicie pewna ze bede o nim myslec i za nim tesknic do konca swojego zycia. Taka jest cena mojego kochankowania i jestem na to przyszykowana .... co nie znaczy ze od czasu do czasu mi ‘nie odbija’ i kombinuje jak tu uslyszec jego glos. Dziewczyny na tym forum mi pomogly nie raz ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja prawie mialam wypadek czytajac twoje wpisy do Mila35 ... ciagle sie jeszcze smieje ... uwielbiam twoj humor!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki! Było - Minęło, jestem okropnie ciekawa, jaka była jego reakcja na Twój list? Przeoczyłam coś, czy nie pisałaś o tym? Mila - zgadzam się z Elewacją, że powinnaś go teraz poćwiczyć. Ja to bym chyba nawet odstawiła go od cyca jako "najlepszego kolegę". Jak chcesz udawać znajomego, proszę bardzo, znajomość i nic więcej! Uważam, że owszem, można przejść na stopę przyjacielską, ale tylko za _obopólną_ zgodą. W takim, przez niego określonym, układzie i na jego warunkach zawsze będziesz cierpieć i będziesz wykorzystywana do poprawiania jego samopoczucia. I strasznie chamskie były te jego wynurzenia na temat tęsknoty do żony, przecież wie, co do niego czujesz... Elewacjo - "strzał samobójczy w pracy" :-) jasne, wiem, że masz rację. I co z tego? Nic, też jestem głupia w podobnej sytuacji... W ogóle - jak Ty to robisz, że jesteś w stanie tworzyć w tej sytuacji? Mnie to kompletnie rozwala, pozbierać się nie mogę; tylko myślę i myślę, a robota rośnie i rośnie :-P Dzisiaj w pracy straszne tłumy, nie miałam jak pogadać. Dobrze, że chociaż się z nim przez chwilę widziałam. Publicznie udajemy straszny dystans, na początku mnie to wkurzało, ale teraz myślę, że to rozsądne w naszej sytuacji. On generalnie jest chyba ode mnie rozsądniejszy (albo mniej zaangażowany... choć podskórnie wyczuwam co innego :-P) Kto by się w tym połapał? W ogóle śmieszna sytuacja była: ja tu się staram każdy pretekst do kontaktu z nim wykorzystać (tzn. głównie sprawy służbowe), a on mi dziś dogadał, że kiepska koleżanka ze mnie, bo jak nie mam interesu, to się z nim w ogóle nie zadaję. A on się, kurna, zadaje! Nawet w interesach pierwszy smsa nie przyśle ani nie zadzwoni. A jak już przyśle, to każde słowo dziesięć razy ocenzurowane - jakby pisał do mojego męża co najmniej. Świnia, normalnie, takie rzeczy mi zarzucać! Że niby dowcip to miał być... ;-) Tęsknię za sukinkotem niemożliwie, nawet pogadać nie ma jak! Zielonaa - tak, na pewno TO dodaje energii, ale jak przy okazji wykańcza nerwowo! Kurcze, tak się zastanawiam, jak ta Twoja "teoria o łowcach" działa w mojej sytuacji? ...bo ja nie czuję się osaczona, nie czuję, żeby on na mnie polował... raczej czuję, że on na mnie REAGUJE, (a udaje, że niby nic ;-)). To raczej ja poluję (ciekawe, czy jak już go upoluję, to mi pierwszej przejdzie? :-D) Albo to taki rodzaj strategii z jego strony, albo już kompletnie mi odbiło! Buziaki ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej dziewczyny, ja znów przy kawie :) Śliwko- trafiłaś na nieśmiałego człowieka. I to wg mnie dobrze. Zauroczył się ani chybi, ale przecież jest żonaty a ty mężatką, ( to główny trzon jego myślenia) można rzec- prawiczek romansowy. To się może długo ciągnąć i albo wstąpi w niego duch walki albo się samo rozpłynie. Nie wiem czego ci życzyć... Chyba tego żeby wam przeszło obojgu. Bez bólu. Było- Minęło- spotkanie w domu z małżonkami u boków to smutna namiastka. Ja chyba umierałabym w srodku z cichej rozpaczy. Podziwiam cię jeśli pójdziesz, a może musisz żeby nie wzbudzać podejrzeń? Czasem budzę się rankiem z jasnością widzenia, bo ranek ma tę przewagę nad zaśmieconym wrażeniami wieczorem, że oczyszcza umysł. I co zobaczyłam dziś? Że cała ta znajomość z Artystą to była piękna przygoda, ale dalej już się nie da. Oby obyło się bez rozstawania, pożegnań, ostatnich słów, bo to mnie dobije. Chyba chcę żebyśmy od czasu do czasu zapewniali się o ciepłych uczuciach, ale bez namiętności i żalu. Czy to się da zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- pytasz, czy to da się zrobić? To trudne i moim zdaniem jednak niemożliwe, bo zawsze tak będzie, że dla jednej strony coś będzie za mało albo za dużo. Myślę, że dla osoby, która jest bardziej zaangażowana, taki układ by odpowiadał bo lepiej mieć nawet "coś" niż zupełnie "nic". Mówię tu o sobie.... ja bardzo chciałabym teraz utrzymywać z "Adamem" stosuki tylko rodzinne niż żadne. Tyle lat Go kochałam i nie chciałabym aby teraz znikał, gdy Go odnalazłam. Źle zaczęliśmy a raczej On żle zaczął, bo gdyby nie ta Jego diabelska inicjatywa, ja byłabym w siódmym niebie, że mam takiego brata, który na mnie patrzy jak mężczyzna a nie jak brat!!! Nie mówię, że ja byłam bez winy- mogłam powiedzieć NIE ale.... też na Niego patrzyłam jak na mężczyznę i to bardzo pożądanego do tego stopnia, że .... piekło mnie nie mogłoby przerazić i powstrzymać. Dlatego powiem Było-Minęło, że ma iść na to spotkanie, bo wiem, że sam kontakt ( nawet przy osobach drugich) znaczy dla niej wiele, bardzo wiele. Ja z pewnością bym poszła. Śliwka- myślę,że On w stosunku do Ciebie, przyjął inną metodę, jednak Jego cel jest jasny..... potrwa to może nieco dłużej ale potem widzę efekt taki jak u Muszelki. Będzie tak samo szalał, jak każdy z Nich!!! Tylko uważaj, bo widzisz po przypadku Mili, jakie mogą być konsekwencje romansu w pracy!!!!! Mila, Oni nie mają serca dla nas jak Im się "odechce". Bądź w tej chwili konsekwentna- tak jak mówią dziewczyny. Najgorsze jest nie to, że cierpimy ale to jeśli żebrzemy o miłość.!!! Serce może Ci krwawić ale dla "świat" musisz mieć uśmiechniętą twarz! Uwierz, kiedyś Twój ból minie. Dziewczyny znają moją historię z Zielonym, mój ból.... Teraz nic mnie nie wzrusza, traktuję Go jak każdego nieznajomego, z którym mnie nic nie łączy. Jest już bez emocji. Mam nadzieję, że kiedyś ból minie i nie będę tak tęsknić tak za "Adamem"....... Najważniejsze dla nas, że tu możemy się wygadać, że nie musimy tylko w sobie dusić naszego żalu i bólu. Tu możemy bez wstydu powiedzieć "tak zostałyśmy porzucone"! Ale też tu możemy nabrać pewności, że nie jest prawdą, że jesteśmy nic nie warte, do niczego.... mamy uczucia a to odróżnia nas od zwierząt- to Oni są nieodpowiedzialnymi POTWORAMI- krzywdzą i nas i swoje żony!!!! Czarownice- będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ebby
Witam! Tak sobie pomyślałam, że może zacznę tu u Was bywać.... bo naprawdę tryskacie energią. Może mnie zaczarujecie i też będzie chciało mi się coś.................... Może macie i racje, że trzeba mieć kogoś na boku, żeby się ponownie odnaleść w życiu, ale ja chyba jakoś nie potrafie już nawet flirtować z obcymi facetami, po tylu latach z meżem. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ebby- to nie tak, ( mie? kogo? na boku) zadna z nas nie planuje, ?e zdradzi m??a i chce mie? kogo? na boku. A? tak z?e to my nie jeste?my. Czarownice z nas ale dobre i kobiety dobre, czu?e. Dla nas licz? si? uczucia- jeste?my zwyk?ymi lud?mi , mimo wszystko i gdy czasami zaiskrzy mocno.... trudno si? oprze?- nikt nie jest doskoana?y. W ka?dym b?d? razie nigdy nie dzia?amy z premedytacj?..... pewne rzeczy si? nam przydarzaj?, cho? ich nie planujemy. By? mo?e czego? brak w naszych zwi?zkach i.... znajdujemy poza nim. Wiesz jednak , co si? wi??e z kochankowaniem, co mo?esz prze?ywa?, zastan?w si?, czy warto, szuka? czego? na si??, jesli jeste? szcz??liwa z m??em. Zreszt?, prawdziwe uczucie pojawia si? samo, samo ci? znajdzie.... Twoje "chc?" nie ma ?adnego znaczenia............. Zastan?w si?, czy nie jeste? szcz??liwsza od nas, nie cierpisz, nie t?sknisz, nie czujesz si? podle, ma?owarto?ciowa, zdo?owana? Jestem w podobnym wieku jak Ty, jeszcze dwa lata temu ?y?am wed?ug og?lnie przyj?tych norm uwa?anych za dobre i... sta?o si? wpad?am jak "sliwka w kompot"!!!! Wiesz, mimo wszysto, mimo braku happy endu- cudownie prze?ywa? to wszystko co my! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ebby- to nie tak, ( mie? kogo? na boku) zadna z nas nie planuje, ?e zdradzi m??a i chce mie? kogo? na boku. A? tak z?e to my nie jeste?my. Czarownice z nas ale dobre i kobiety dobre, czu?e. Dla nas licz? si? uczucia- jeste?my zwyk?ymi lud?mi , mimo wszystko i gdy czasami zaiskrzy mocno.... trudno si? oprze?- nikt nie jest doskoana?y. W ka?dym b?d? razie nigdy nie dzia?amy z premedytacj?..... pewne rzeczy si? nam przydarzaj?, cho? ich nie planujemy. By? mo?e czego? brak w naszych zwi?zkach i.... znajdujemy poza nim. Wiesz jednak , co si? wi??e z kochankowaniem, co mo?esz prze?ywa?, zastan?w si?, czy warto, szuka? czego? na si??, jesli jeste? szcz??liwa z m??em. Zreszt?, prawdziwe uczucie pojawia si? samo, samo ci? znajdzie.... Twoje "chc?" nie ma ?adnego znaczenia............. Zastan?w si?, czy nie jeste? szcz??liwsza od nas, nie cierpisz, nie t?sknisz, nie czujesz si? podle, ma?owarto?ciowa, zdo?owana? Jestem w podobnym wieku jak Ty, jeszcze dwa lata temu ?y?am wed?ug og?lnie przyj?tych norm uwa?anych za dobre i... sta?o si? wpad?am jak "sliwka w kompot"!!!! Wiesz, mimo wszysto, mimo braku happy endu- cudownie prze?ywa? to wszystko co my! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry za podwójny wpis, coś mi internet szwankuje.... jakieś diabelskie moce chyba mnie prześladują .......hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dzisiaj po części dałam radę być konsekwentna.Chociaż ucieszyłam się,że dzisiaj będziemy razem na tym samym stanowisku pracować.To było dla mnie wyzwaniem.Bo szłam do pracy nastawiona,że będę twarda.A tu rano patrzymy,że mamy razem...Pomimo,że się cieszyłam,że jest naprzeciw mnie to byłam po prostu zimna jak lód.bez żadnych spojrzeń,uśmiechów,żartów...A jak już spojrzałam niechcący to bez uśmiechu,emocji i tej iskierki w oczach...A jak coś powiedział o nas i nie zrozumiałam to zapytałam co mówił.A on mi na to,że o czym on może myśleć tak patrząc na mnie....???(dobrze wiedziałam o czym)ale odpowiedziałam zdziwiona i bez żadnego wahania ,że nie wiem o czy mówi, i skończyłam temat.Dzięki wam!!!!bo cieszyłam się na sama myśl,że jak przyjdę do domu,węjde na forum i to napisze!!!:):):)Ale teraz mnie nosi,bo za chwilkę mam iść na spotkanie(parę osób i on) i pożegnać się z nim,bo wyjeżdża jutro z rodzinką na 3 tygodnie.Nie wiem czy się cieszę czy mi smutno.Najlepiej jakbym nie poszła...ale nie dam rady...to by już było za dużo na moje siły.W końcu nie będę go widziała 3tyg.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od sierpnia, do lutego? Mam nadzieję, że nie będzie trzymało mnie tak długo. Już zaczęło odpuszczać i gdyby nie odezwał się... Nie mam żadnej satysfakcji, że to ja z nim zerwałam. Nie cieszy mnie, że muszę mówić "koniec" człowiekowi, który twierdzi, że zawsze będzie mnie kochał. Nawet jeżeli niekoniecznie to prawda. Jak pisze zielonaa - dobre z nas czarownice, z czułym sercem. Dzisiaj już zupełnie inny humor mam, Oczywiście nie tęsknię za nim, bo tak naprawdę nie ma już za czym. Trochę brakuje mi tego co było, ale nie tego co było teraz tylko tego z pierwszych lat znajomości. Wiem też że "co bylo nie wróci i szaty roddzierać by próżno..." Lubię porządkować swoje sprawy. Nie ciągnąć spraw beznadziejnych. Stąd ta potrzeba zakończenia związku, który nie dawał mi satysfakcji. Zbiegło się to również z kolejnym zakrętem życiowym i spowodowało takie fatalne samopoczucie. Ale czarownice nie poddają się łatwo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co dziś się działo z moim internetem ale jak przeczytałam odpowiedź moją do Ebby , to brakowało wszystkich polskich liter...ę,ą,ż,ź,ł..... itp. mam nadzieję , że odczytacie- meritum- my nie szukamy... przydarza się nam i... ulegamy. Mila- 3 tygodnie- cóż to jest- a jak będziesz cierpiała ( i On będzie o tym wiedział) trzy miesiące- to dla Ciebie będzie Ok??? Trzymaj fason DZIEWCZYNO!!! Obojętność- to tylko znajomy wyjeżdża i.... WRÓCI!!!! Ty będziesz górą- to On będzie się zastanawiał- tego chyba chcesz!!!! I bez czułych pożegnań- PAMIĘTAJ!!!! A ja odkryłam chyba pewną prawidłowość w moich "związkach" Wszystko sprowadza się do jednego..... kiedy ja chciałam kończyć ONI, SZALELI, robili rzeczy NIEMOŻLIWE- dziwne, ale.... PIĘKNE- ujmowali mnie tym..... PRZEKONYWALI. Stawałam się bardziej pewna, za bardzo się odkrywałam..... no, bo jeśli On kocha, to ja.... "serce na dłoni", plus trochę fochów ( bo mogę!!!). A i tu , no niestety- KONIEC!!! Zielony- to kuriozum! Warszawiak- gdy chciałam skończyć, napisał " to uczucie, to coś, co wypełnia mnie całego i pozwala żyć" i jak zareagowałybyście???- tak, jak ja! "Adam" - wyłączyłam komórkę- chciałam naprawdę skończyć a On...dużo musiał zrobić aby mnie znaleźć "w tej chwili" i... zrobił to. I znów ta pewność z mojej strony- otwarcie się, małe fochy, i .... KONIEC! BO SATYSFAKCJĘ DAJE DOJŚCIE DO CELU a nie sam CEL!!!????? Pa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantazy- witaj... dziś my jesteśmy na "linii". Pamiętam, co pisałaś u nas wcześniej. Dopóki jesteśmy CZAROWNICAMI- życie trwa... jeśli już BYŁYŚMY, to BĘDZIEMY..... bez szukania!!! To nas znajdują, bo MY jesteśmy WYJĄTKOWE a ONI.... nic nie warci, skoro nas "wypuścili z rąk".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Hej koleżanki Zielonaa- ta prawidłowość to chyba dotyczy większości związków. Ja też miałam taką fazę z Artystą- w maju. Przysłał mi np. wyznanie miłosne po jednej literce przez sms. Zanim to złożyłam w całość to trochę trwało ;) Ech, piękne czasy! :D Powiedzmy- że dostałam piękny prezent od zakochanego po uszy. Teraz mu nie tyle przeszło, ile ma doła i nie widzi szans na spełnienie. Jest odleciany- ale ma rację. Moja osoba wywołuje w nim ból- niby jestem ale nie jego i bez szans abym dzieliła z nim życie. A on tego chce. Ale teraz już nie wiosna między nami, nie lato- ale bura jesień, obumieranie. Nie kontaktujemy się od przeszło tygodnia. Jak go znam to on potrafi wyskoczyć jak królik z kapelusza jakby nic się nie stało! Najczęściej go " bierze" w nocy, może budzi się, wzdycha i wówczas pisze do mnie jakieś miłosne i tragiczne wyznania. To chore. Brakuje mi go- bo w jakiś sposób to znam go na wylot psychicznie, rozumiem, czuję, bez słów. Ale w "powłoce" realnej to kompletne nieporozumienie. Szkoda, że tak się to rozlazło. Nawet nie mam ochoty go zaczepiać bo boję się, ze mi odpowie na odczepnego albo znów będzie miał wzloty. Fantasy- jesteś dzielna i rozumiem, że zerwanie boli, nie jest przyjemne, powoduje zmianę wewnętrznego krajobrazu, jak to ja mówię. Niemiło być porzuconym ale zrywać chyba też nie najlepiej. Mila- akurat będziesz mieć 3 tygodnie na odwyk. I jeszcze okres świąteczny- los ci sprzyja. Jestem dumna z ciebie, że taka byłaś. Super! A ja dziś mam pod innymi względami piękny dzien- mój mąż mi sprawił taki luksusowy prezent, że nawet wam nie napiszę co to ;) , bo aż mi głupio. Wiedziałam, że go dostanę, ale jak dostałam to oszalałam z radości. On taki piękny, wysoki, ze szczęściem w oczach a ja? -Czego ja chcę? Mam wszystko o czym marzą inne baby, naprawdę- mam i chyba we łbie mi się poprzewracało. Tak ja to określiłabym gdybym miała opisać z zewnątrz. Ale ja jestem wewnątrz :) i wiem- to moja ciemna strona, podszyta tą dobrą. Bywajcie siostry w zdrowiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno biala
hej dziewczynki,u mnie bez zmian...dzis mimo zapewnien ze dopiero w piatek,spotkalismy sie,nalegal a ja sie zgodzilam,nie wiem ale mam wrazenie,ze to uczucie "powszednieje"...im czesciej sie widujemy to mam wrazenie ze on ma mnie "w garsci",ze moze tak naprawde nie jest do konca szczery a chce sie ze mna przespac...dzis powiedzial mi,ze bardzo chcialby by do tego doszlo...a ja powiedzialam,ze nie wiem:( i szczerze mowiac jak czytam wasze historie to reczywiscie pojawiaja sie podobne scenariusze..tak jak pisze Zielona..ze nie wazny jest cel,ale sposob w jaki sie do niego dochodzi,sa emocje,czekanie,ale ja zaczelam miec wrazenie,ze jemu tylko chodzi po jedno...bo choc zapewnia ze nie chodzi mu tylko o sex to widze ze mowi i dazy do niego..i tak naprawde nie wiem czy mnie nie zostawi..nie wiem czemu ale przestaje mu ufac...niby nic sie niue stalo,ale zlapalam go na paru malych klamstwach...nie wypomnialam mu ich ale zapmietalam i chyba troiche to ostudzilo moje emocje...jakos nie mam juz takiego zapalu jak na poczatku i boje sie zeby nie bylo jak w tym porzekadle,ze co nagle to po diable:( Mila---wspolczuje Ci sytuacji,ze po tak ognistynm romansie on zaproponowal "kolezenstwo"..no masakra,ja bym nie wyrobila psychicznie..byc z kims tak blisko a pozniej nagle przeskoczyc na relacje czysto kolezenski9e i to zaproponowane przez faceta,kontynuowac znajomosc na jego zasadach,a on jeszcze mowi o zonce wiedzac ze go kochalas..fajny kolega:) posluchaj Elewacji i badz konsekwentna,przenigdy nie pokazuj mu ze Ci na nim zalezy,bo bedzie chodzil jak paw,a Tobie bedzie zle...konsekwencja jak pisze Elewacja i bedzie ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisząc tutaj z Wami, poznaję facetów, to jacy są. Zdziwienie- wszyscy postępują tak samo!!! Elewacja- nie myślałam, że aż tak podobne rzeczy robią- ja od "Adama" też dostałam sms-y- słowo KOCHAM CIĘ- każda literka( potrójnie) w innym sms-ie. Czy Oni już mają takie postępowanie w genach? To zastanawiające! Muszelka- te drobne kłamstewka gdy złożą się w całość , w przyszłości wywołają lawinę, która Cię zabije- bądź ostrożna. Widzimy, że coś się nie zgadza ale puszczamy to mimo uszu, bo to...nic ... a jednak jest to zawsze pierwszy sygnał i powinna nam się zapalić czerwona lampka! Pozdrawiam i życzę Wam miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dzieczyny,siedze w robocie,ale tak naprawde jestem cala w nerwach...nie moge sie skupic i zaczynam sie zastanawiac czy z moim k jest wszystko w porzadku.prosilam go by nie pisal gdy jestem w domu a on co pare minut wieczorem,w nocy pisal az wylaczylam tel,a dzis rano juz mial pretensje czemu wylaczam tel?mowi co innego,robi co innego,zaczynam sie go bac..:(jest nieprzewidywalny..myslalam ze ta znajomosc bedzie toczyc sie inaczej,wolniej,a tymczasem on idzie jak burza nie patrzac na nic..dobrze ze mu nie powiedzialam gdzie pracuje,bo podejrzewam juz rano by na mnie czekal przed wejsciem:( zaczynam watpic w jego szczerosc,mysle ze opowiadal bajeczki o rozwodzie ,ostatnio juz milczy na ten temat,wychodzi gdy dzwoni tel.i podejrzewam ze z zona zyje mu sie dobrze..:) wkurza mnie to,ze on nie mowi juz o niczym innym jak tylko o "jednym",pisze o tym itp..zachowuje sie jak taki prostak,a mialam go za naprawde inteligentnego faceta..dziwczyny napiszcie co o tym wszystkim sadzicie i dajcie mi jaies rady bo nerwowo wykanczam sie:) pozdrawiam wszystkie czarownice,milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona----masz racje z tymi klamstewkami,poki co zlapalam go na paru i wiem ze ta lawina kiedys mnie zabije...kiedys..a moze juz wkrotce..?milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- On postępując tak, uważa, że pokazuje Tobie, jak bardzo Mu zależy. A zależy, zależy.... aby droga do celu była biższa!!! Zasypywanie sms-ami w domu- znam to, musiałam mieć wyciszony telefon i trzymałam go tylko w torebce. Mój był lepszy, bo już na pierwszym spotkaniu ( jako brat)powiedział, że jeśli spotyka się kobieta z mężczyzną to wiadomo, czym to i tak się skończy, więc nie rozumie tych wzajenych podchodów. Uważaj, jeśli będzie bardzo chciał, znajdzie miejsce Twojej pracy, tak, jak mój "Adam". Radzę Ci porozmawiaj z Nim na temat intensywności telefonów i sms-ów, powiedz, że jeśli mąż zacznie coś podejrzewać, nastąpi definitywny koniec!!! Musisz być bardziej stanowcza- no przecież ten "związek" , jeśli już jest, powinien dawać Tobie radość, uśmiech.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewacja
Cześć dziewczyny! Ja ciągle pod wrażeniem prezentu od męża, mam dobry humor i na dłużej udaje mi się powstrzymywać myślenie o Artyście i jego doli a to, co napisała Zielonaa o ICH wyczynach podczas zdobywania natchnęło mnie pomysłem iście diabelskim a raczej- wiedźmowym. Napiszcie co oni wyrabiali w fazie zalotów! Ja na razie dopiszę, że: - dostałam zdjęcie przedstawiające napisane na piasku wielkimi literami wyznanie " KOCHAM E..."( E... tu wpisane moje imię) - pewnego dnia- około 100 smsów z wyznaniaimi -kompozycje muzyczne na moją cześć - wiersze liczne -wyznania miłosne przesyłane osobno każdą literką -zdjęcia ( niestety sprzed lat) z dedykacjami i wierszami A najbardziej śmieszne jest to, że nawet byłam skłonna mu ulec i kiedy mieliśmy ustalić datę spotkania to nagle pojawiło się mnóstwo trudności :) ( no, ale to dziwny łowca- marzyciel, poluje w marzeniach i to mu wystarczy) Muszelko- słusznie się boisz tego człowieka, kłamstwa to bardzo śliska sprawa. I jeszcze ta jego nachalność... Nie ulegaj mu, dopóki masz dystans, potem możesz bardzo żałować. Jak już tracić głowę, to z kimś odpowiedzialnym- taka jest moja opinia. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelak czarno biala
Zielona---co z tego ze mu mowie jak on potakuje a i tak robi swoje,niedawno dzwonil i byl zly bo nie moglam rozmawiac (jestem w pracy),chcialam bysmy przystopowali ale on robi swoje i nie zwaza na moje slowa albo obraza sie jak dziecko..nie umiem z nim rozmawiac jak z doroslym facetem,jak cos nie jest po jego mysli to strzela focha ,"zbiera zabawki" i chce wychodzic Elewacja--swieta prawda ,jak tracic glowe to z kims odpowiedzialnym,jeszcze do niedawna wydawal mi sie jak mlody Bog:)czasem pozory myla...fakt,ze bardzo mi sie podoba,zalezy mi na tej znajomosci,ale jesli ona nadal bedzie przebiegac w taki sposob to odechce mi sie wzystkiego.on naciska na mnie a sam ma nieuregulowana sytuacje i nie wiem tak naprawde co to jest za czlowiek..z kazdym dniem dowiaduje sie czegos nowego o nim i wcale nie sa to mile rzeczy:( ten twoj luby to ma gest...i dystans i dzieki temu ta znajomosc trwa...juz wyobrazam sobie jaka musialas byc zaskoczona takimi wyznaniami:) moj narazie jest bardzo nachalny,poza "tysiacem"smsow narazie mnie nie zaskoczyl...no chyba ze nachalnoscia:) ale postanowilam..od dzis KONSEKWENCJAI STANOWCZOSC...ta znajomosc albo bedzie toczyc sie na moich zasadach ,bez naciskow i ze zwolnionym tempem,albo.....a tego nie chce..jeszcze nie teraz...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak Was czytam, to sobie tak myślę, że chyba powinnam się cieszyć z dyskrecji i powściągliwości mojego "Targetu" ;-) "Prawiczek Romansowy" - Elewacja, rozwaliłaś mnie! :-D :-D Toż to skarb, nie facet!!! Strasznie mnie wzięło ostatnio, wymiękam i rozklejam się... No nic, strasznie zajęta jestem, skrobnę coś pod koniec tygodnia (jak dożyję). Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno biala
no i obrazil sie,odwolal spotkanie planowane w piatek i stwierdzil ze w przyszlym tyg.tez nie ma czasu...moze to takie gierki?chce mnie wziac na przetrzymanie i sprawdzic ile bez niego wytrzymam i czy nie bede sie narzucac..o nie..nic z tego...nie napisze,wytrzymam..nawet jesli to mialby byc koniec....no bo kuzwa dopiero co byolam w siodmym niebie a teraz siegam dna..i dlaczego jest mi tak cholernie smutno i zle?dlaczego tesknie?dlaczego patrze w pociemnialy sufit i lzy plyna mi po policzku?ech zycie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×