Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

.... Muszelka, piosenka dla Ciebie... zostaw mięczaka i czekaj, jeśli ... masz taką potrzebę, na swojego "rycerza". Zresztą, to do każdej z nas, bo każda z nas tęskni za tym aby było jak w bajce i wierzy, że gdzieś tam...... No tak, bo czym byłoby życie bez marzeń??? Nasze trzy siostry- Wiara, Nadzieja, Miłość! Buziaczki 👄, 🌻 "....Gdzie podziali się wszyscy dobrzy faceci i gdzie są wszyscy bogowie? Gdzie jest wielki Herkules, który walczyłby z przeciwnościami losu? Czy nie ma już białego rycerza na nieustraszonym rumaku? Późno w nocy przewracam się z boku na bok Śniąc o tym, czego potrzebuje. Potrzebuje bohatera Wyczekując na bohatera aż do końca nocy Musi być silny, musi być szybki I musi być świeżo po walce Potrzebuje bohatera Wyczekuje na bohatera aż d blasku słońca poranka Musi być na pewno i musi być szybko I musi być lepszy niż wszystko inne. Gdzieś po północy W moich najśmielszych fantazjach Gdzieś poza moim zasięgiem Jest ktoś sięgający po mnie Ścigający się z grzmotem Rosnący wraz z temperatura Potrzeba będzie Supermana by zwalić mnie z nóg. Potrzebuje bohatera Wyczekując na bohatera aż do końca nocy Musi być silny, musi być szybki I musi być świeżo po walce Potrzebuje bohatera Wyczekuje na bohatera aż d blasku słońca poranka Musi być na pewno i musi być szybko I musi być lepszy niż wszystko inne. W górach pod niebem wysokim Gdzieś tam błyskawica uderza w morze Przysięgłabym ze gdzieś tam ktoś obserwuje mnie Poprzez wiatr i ziąb i deszcz I burze i powódź Czuje jak się zbliża tak jak ogień w mojej krwi. Potrzebuje bohatera Wyczekując na bohatera aż do końca nocy Musi być silny, musi być szybki I musi być świeżo po walce Potrzebuje bohatera Wyczekuje na bohatera aż d blasku słońca poranka Musi być na pewno i musi być szybko I musi być lepszy niż wszystko inne...." http://www.dailymotion.pl/video/x12wx0_bonnie-tyler-holding-out-for-an-her_music ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielonaa, ja też dziękuję za piosenkę. Ja wiem, ze mam bohatera w domu:) Jak widać bohater nie chroni przed atakiem łamag i oferm życiowych, ale TO ON ZAWSZE ZWYCIĘŻA. Lasko.. hmmm, coś ci powiem, mam nadzieję, że jako złotego serca dziewczyna nie obrazisz się, ale tak sobie pomyślałam, że nie piszesz tu za wiele... bo pewnie czasu nie ma... bowiem- żywo się kontaktujesz z Odkurzaczem. Jak widzę- przeczucia czarownicy mnie nie ominęły :) Powiem ci, że maile są lepsze z tego powodu, ze wymuszają jakby uwagę drugiej osoby z jej wyboru. To ona ( osoba) pisze,bo chce, bo ma czas. A gadu gadu jest medium bardziej z doskoku. Może on nie odpisywał albo był chamski bo nie miał warunków, o czym ci już raz pisałam. Niestety- zdania o Odkurzaczu nie zmienię- romantyczny kochanek to on nie jest. I nie będzie. Myślę też, że naoglądał sie porno i teraz jak każdy facet po 30 - tce chce spróbować tego i owego. Najbardziej charakterystyczne jest to, że nie chcą tego wyrabiać z żonami ( czyżby żona była od dzieci, gotowania i sprzątania, czasem seksu po " bożemu" a kochanka od fantazji?) Możliwe. Tak więc nawet jeśli wam miło teraz, to tylko na jego zasadach, że znasz swoje miejsce. Tyle zimnym okiem wiedźmy. Tymczasem lecę do pracy- jestem bardzo zmęczona imam nadal zamieszanie i urwanie głowy. Artysta odezwał się dziś w nocy esemesem- jakieś bzdury pisze. Nie mam czasu- teraz lecę. W ogóle to Śliwka zniknęła- martwię się o nią i żądam wypowiedzi z meldunkiem. Pozdrawiam was kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarownice moje mile mam jutro wolny dzionek i jak zwykle bede starala sie unikac kafe az do poniedzialku ... Zielona ... Hero to jest jedna z moich ulubionych piosenek, spiewac nie potrafie ale kiedy leci w radiu albo slucham jej z mojego ipoda, to czuje ja kazdym centymentrem kwadratowym mojego ciala ... tak ze dziekuje ze polskie slowa :) Muszelka jak sie trzymasz ... Laska ... kombinatorka z ciebie i jednak chcesz odkurzacza oswoic jak dzikie zwierze. Moze ci sie uda ... ale moze sie skonczyc na tym ze zakochasz sie w nim a on ciebie rzuci bo nowa, lepsza a przedewszystkim inna znajdzie sie w jego zyciu. Juz pisalam ze to egoista ... i tak dlugo jak bedziesz na jego warkunkach tak dlugo bedzie tobie poswiecal czas. Ale prawdziwego romansu z wyznaniami to nie oczekuj od niego. Elewacja ... dzieki za email... postaram sie tobie odpowiedziec dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć... Chciałam tylko sprostować jedna sprawę. My z Odkurzaczem nie kochankujemy!!!! Nie ma żadnych zasad!!! Więc nie rozumiem o co Wam chodzi, że coś jest "na jego zasadach"????? On mnie nie zostawi, bo ja z nim nie jestem!!!! Każdy odpisuje kiedy ma czas, nikt nikogo nie ponagla. Nie wyznajemy sobie miłości, po prostu się lubimy. Piszemy o wszystkim, jak koledzy/koleżanki. Przy okazji jesteśmy rodziną, więc łączy nas jeszcze to. Nie chcę się w nim zakochać, ani on tego nie chce. Obydwoje wiemy na czym stoimy i jest ok. Po prostu nie użalam się nad swoim losem, nie panikuję i nie przeżywam już Tu swojego pisnia z nim. Troszkę zdystansowałam, przejrzałam na oczy, ale jest mi z tym dobrze. Nie urwę kontaktu, bo on taki jest. A ja jestem taka i tyle. Wiem jaki jest i co z tego? Ja nic od niego nie chcę. Zawalczyłam o kontakt i kontakt mam. Nawet więcej niż bym się tego spodziewała. Trzymajcie się dziewczyny, buziaczki, ja za chwilkę zmykam do pracy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojownicza "NINDŻA" nasza kochana Laseczka..... Jest trochę dla nas niesprawiedliwa z tym "wylewaniem żali", jakbyśmy były gorsze od niej.... bo ona się nie zakochała... No ale taki jej urok... szybciej mówi niż myśli i .... mimo wszystko nie chciała nas obrazić!!!!! A my co???? Prawda, że cieszymy się razem z nią, że ma to, co chciała- KONTAKT!!! Laska 👄, jestem pełna podziwu dla Ciebie, że umiesz zawalczyć o swoje- i wcale nie mam tu na myśli Odkurzacza ( poranna rozmowa) Pozdrawiam Was...🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny- uporałam się z zadaniami losowymi, ufff- naprawdę miałam straszne prace.. brrrr.... Lasko- kochana, przecież nikt cię nie atakuje. Mówisz, że masz teraz fajnego kolegę? ;) Artysta napisał do mnie że tęskni. Milczy prawie przez miesiąc, potem jakieś głupoty, teraz, że tęskni. Paradne! :D Mam nadzieję , że Mila wypocznie podczas urlopu i nabierze sił- Lasko gdybyś miała z nią kontakt to ją pozdrów od Elewacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Kochane,ja tylko na chwile,chcialam Wam powiedziec ze spedzilam super dzien,spotkalam sie z obecnym k i jestem bardzo pozytywnie nastawiona,ogolnie zawsze lubilam z nim przebywac,rozmawiac,zartowac,nie doszlo do niczego procz pocalunkow,choc on chcial wiecej...;) ale wszystko w swoim czasie ...bardzo ,bardzo jestem zadowolona po dzisiejszym dniu,wspaniala wycieczka..z nim...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Laseczki! Jestem wzruszona tym, że o mnie pamiętacie! Ja tylko krótko, bo późna pora, a wcześniej nijak nie miałam możliwości dorwać się do kompa bez świadków ;-) Melduję, że jestem, żyję, ale od razu po powrocie z wakacji rzuciłam się w wir pracy a mąż teraz ma wolne i siedzi w domu, więc nie za bardzo mam warunki do pisania. Wczoraj nadrobiłam zaległości forumowe i bardzo zmartwiło mnie samopoczucie Muszelki, ale widzę, że dziś już progres, więc bardzo mnie to cieszy! Zielonej gratuluję uporania się z uczuciami do A. Wszystkie Czarodziejki serdecznie pozdrawiam i ściskam! U mnie po wspólnie spędzonym z M. urlopie lepiej, bo poświęciłam go na "remont" naszego związku, tzn. postawiłam sprawę twardo i była jatka przez pierwsze trzy dni urlopu, a potem... pan M. załapał i stara się (z różnym skutkiem) do dziś, więc na razie jest nieźle. Ale nie mam wątpliwości, że gdy zacznie się cały kierat w pracy, to mu się pogorszy i pewnie wróci stare. Myślę, że te jego zachowania, to przede wszystkim nerwica i próba odreagowania stresu. Wiecie, co jest dla mnie zaskakujące? To, że jak jest dla mnie milszy, lepszy i bardziej zrównoważony, to zdecydowanie mniej myślę o K. Czyli wychodzi jednak, że to moje "zadurzenie" byłoby ucieczką od problemów małżeńskich... Muszę przyznać, że mam wciąż chwile słabości - na zmianę tęsknię i mam głupie uczucie idiotyczności całej sytuacji. Czasami mi głupio... na myśl o spotkaniu z K., że go wciągam w całą tę sytuację, że zachowuję się prowokacyjnie względem niego. Chociaż tak naprawdę, to nie mam pojęcia, jak on to odbiera. Może wcale nie zauważa, a ja wyolbrzymiam? Nie mam obiektywnego spojrzenia, a zapytać go nie śmiem oczywiście ;-) Miałam ostatnio śmieszne i ciekawe doświadczenie - ewidentnie zaczepiał mnie i prowokował młodszy o 15 lat ode mnie syn znajomej. Ostatnio widziałam go, gdy był dzieciakiem. A teraz - przystojniak taki, że każdą laskę mógłby okręcić dookoła palca. Mój typ męskiej urody. Nie powiem - było miło: chłopak łapał mnie wzrokiem, gadał jak moje echo, nawet komplementował dość bezczelnie przy M. (że niby taką dobrą żonkę ma :-P) i... przy swojej matce. Zrobił wszystko, żeby przytrzymać mnie za rękę, lejąc piwo do kufla, który trzymałam :-D, a gdy zostaliśmy na chwilę sami, zaczął się ze mną droczyć i przekomarzać. Najśmieszniejsze, że byłam ubrana bardzo na luzie (stary podkoszulek) i kompletnie bez makijażu - więc wyglądałam, jak wyglądałam. Oczywiście nie zamierzam kontynuować tej znajomości, ale przyznam, że całkiem rozrywkowo do tego podeszłam :-D, dobrze się bawiłam. A co najciekawsze - do tej pory zazwyczaj nie zauważałam takich "subtelności" w zachowaniu facetów. Wygląda na to, że historia z K. rozwinęła moją spostrzegawczość. Dzięki ci K. za edukację! No i miało być krótko :-D Ale pewnie nie będę teraz miała możliwości pisać, więc to na zapas było! Buziaki! Ś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Sliwko,fajnie,ze do nas "wrocilas",ciesze sie ,ze urlop udal Ci sie i ze relacje z m ulegly poprawie,powiem Ci,ze zauwazylam iz u mnie jest podobnie,jak z m sie uklada i jest w miare ok to mniej mysle o k,to taka jakas dziwna zaleznosc;) ja dzis wybieram sie na dluga wycieczke z m i ze znajomymi,jest piekna pogoda i trzeba wykorzystac taka aure,bo od wtorku strasza deszczami i oziebieniem:(...od wczoraj czuje sie super,mam dobry humor i to spontaniczne spotkanie z obecnym k bylo mi potrzebne...moze i bym chciala ,zeby ta znajomosc "nabrala rumiencow",bo jego obecnosc bardzo dobrze na mnie wplywa,uwielbiam z nim zartowac,smiac sie,nie jest to typ cwaniaka,taki "prosty" facet,ktory mowi co mysli i to mi sie w nim zawsze podobalo....niestety mozliwosci czasowe nie pozwalaja jemu obecnie na czeste spotkania,a ja nie chcialabym zeby to bylo tak jak u Revolucji...tylko "numerek",bez calej tej otoczki typu jakis spacer,kawka,itp,na jego warunkach...bo wczoraj mi powiedzial,ze chcialby mnie widziec,czesto byc ze mna,ale nie moze,bo sa rozne ograniczenia,a jak juz sie spotkamy to chcialby..no wiecie czego;)niby w zyciu piekne sa tylko chwile,ale ja tez mam swoje warunki i zasady;)..podobnie jak Revolucja:P TO JA JESTEM NAJWAZNIEJSZA!!!!!po tamtym niewypale z ex mam nauczke,a poza tym lepsza pewna przyjazn niz niepewna milosc,nie jestem gotowa na tego typu excesy,pogadac,posmiac sie,spotkac owszem,ale nic wiecej;) Elewacjo---Artysta droczy sie z Toba,sam nie wie czego chce:O pozdrawiam Was Czarownice i zycze milej niedzieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona----dzieki za piosenke:) jeszcze troche i wszystko minie...tylko czas,czas czas i brak jakiegokolwiek kontaktu i jego widoku,wtedy jest mi lepiej i niech tak zostanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie czarownice :-), dopiero wróciłam z urlopu. Jestem wypoczeta i zrelaksowana. Chociaż urlopu nie spędziłam typowo. Leżenie na piasku to nie dla mnie. Byłam na rajdzie pieszym w górach. Codziennie na szlaku, codziennie nocleg w innym miejscu. Poznawanie nowych, zakręconych ludzi, wieczory przy ognisku, echhh. Czas wrócić do rzeczywistości... U mnie bez zmian. Ciagle ten sam "stary" k. ;-). Przed urlopem spędziliśmy cały dzień razem. Było cudownie. To jedna z tych chwil, które pielęgnuje się w pamięci przez wiele wiele lat. Widzę, że laseczka nadal nie zrezygnowała z Odkurzacza :D. Masz rację elewcjo, nasi bohaterowie nie są w stanie ochronić nas przed łamagami i ofiarami losu. Również przez cwaniakami i oszustami wkorzystującymi nasz głód uczuć. Zwłaszcza, że zwykle nic o nich nie wiedzą. Więc musimy same zadbać o siebie. Podziwiam zieloną za jej zachowanie na spotkaniu rodzinnym. Tak właśnie zachowuje się kobieta z klasą. Rozumiem też doskonale Revolucję. Wiem jak trudno odmówić sobie kontaktu jak czuje się iskrzenie. Ale mi również nie odpowiadałyby rzadkie i krótkie spotkania ograniczone tylko do seksu. Wolę zrezygnować niż zgodzić się na coś co nie da mi do końca satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Witajcie Czarownice! fajnie ze jestes Fantasy i ze milo spedzilas urlop,ja tez jeszcze mam pare dni wolnego i zamierzam polazic po naszych gorach,bardzo lubie tego typu eskapady,czekam na wrzesien i na piekna jesien w gorach:) \powiem Wam Kochane,ze mam orzech do zgryzienia;) chodzi o to,ze obecny k od soboty dzwoni ,rozmawiamy,zartujemy,a ja caly czas zastanawiam sie czy on nie jest "w zmowie" z moim bylym:(.Mi ciagle wydaje sie,ze on wie o tamtym i "bierze mnie pod wlos",tak w zartach..nie wiem co o tym myslec ,nie jestem soba odkad wiem ze oni pracuja razem:( a nie powiem mu ,ze tamtego znam,bo dopiero by polecial do niego i wypytal o szczegoly;) taki jest....prostolinijny,szczery,otwarty,pelen ciepla,wrazliwosci i poczucia humoru...chcialabym z nim sie spotykac,ale nie chce wyjsc na "latwa"....zgadaja sie i dopiero bedzie:( brakuje mi rozmow z nim,ciepla,nie ma jeszcze takich motylkow jak z bylym ,ale cos wisi w powietrzu,z nim czuje sie super,wraca mi humor i jestem szczesliwa:)nie chce sie jednak narzucac,ani nie chce byc tylko na "chwile",a jeszcze tamten,ech...los calkiem ze mnie zakpil:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- nie popadaj w paranoję!!! Jeśli nawet Twoje przeczucia byłyby prawdziwe- to i co??? Tak Ci jeszcze zależy na TAMTYM, mało cierpiałaś? A niechby się nawet dowiedział.... przecież to My jesteśmy NAJWAŻNIEJSZE!!! A ja jestem z mężem zaproszona w sobotę na kawę przez siostrę A. ( i moją) i wiem, że będzie super ( po ostatniej rozmowie). Wprawdzie Laska zasugerowała, że może tam być i A.- choć nie sądzę bo nie mam takiej informacji.... ale nawet choćby.... to, co... poradzę sobie z tym JUŻ!!! Fantasy- dzięki za "naukę".... w dużej mierze, Twoje podejście do facetów, sposób.... mi pomogło....🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice wszystkie sie na nowo zjawiaja ... Sabat w pelni Super. Tak trzymac. Sliwka ... wracaj czesciej lubie czytac twoje wpisay tak samo jak Elewacji ... obie macie lekkosc pisania i z przyjemnoscia czytam wasze wypowiedzi. Fantasy ... ja lubie wloczenie sie ale po miastach ... i sklepikach ;) Ciekawi mnie jak ty tlumaczysz mezowi ze nie bedziesz dostepna przez caly dzien (ktory spedzasz z k.) Moze rzucisz troche swiatla na ten temat??? Laseczka ... jezeli tobie chodzi tylko o to zeby miec z odkurzaczem kontakt ... to tak trzymaj. Muszelka, tak jak przypuszczalam mialas dolek a teraz masz chwile wzlotow. I tak bedzie przez dlugi czas, przyszykuj sie na to. Twoj nowy k. mowi tobie wyraznie o tym czego chce i to jest wlasnie szybki numerek, od czasu do czasu ... bo na tym polega fizyczne kochankowanie. Zadne z was nie jest wolne wiec ... dlugie spacery, patrzenie w ksiezyc, kolacja z winem, na to nie ma zwyczajnie czasu kiedy w domu czeka na niego zona a w twoim na ciebie twoj maz. Jezeli do tego zalezy tobie na tym zeby sie nie wydalo to musisz wprowadzic dodatkowe ostroznosci. Wiec odpusc sobie z wymaganiami nie spodziewaj sie za duzo. Co do mojego kochankowania ja nigdy nie widzialam tego jako szybkie numerki. Na poczatek zajelo jemu prawie 7 miesiecy zeby mnie zdobyc. Jak juz wyladowalismy w lozku to nasze spotkania byly raz na miesiac ale za to na kilka fajnych godzin ale tylko w hotelu Czego nie wiecie to ze on przychodzil zawsze przyszykowanay i robil mi w w pokoju piknik (pomiedzy sexem). Pamietaj rowniez ze to ja narzucilam jemu duzo blokad, jezeli chodzi o kontatkowanie sie ze mna, chodzilo mi glownie o to zeby nikt sie o nas nie dowiedzial. Oczywiscie w ogole nie liczylam sie z tym ze jego pokocham ... stane sie wymagajaca i zapragne zeby mi poswiecil wiecej czasu i stal sie bardziej wylewny. Dlatego tamta sytuacja przestala mi odpowiadac. Niczego nie zaluje, wspomnia ktore mam sa bardzo mile ale przedewszystkim bardzo wiele odkrylam i nauczylam sie o sobie! To dzieki niemu wiem ze JA jestem najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka ... powiem ci fakt nr. 1 o facetach, oni sa tak zkonstruowani ze jak potrzebuja zdobyc kobiete to zrobia to nawet jezeli ona nalezy do ich najlepszego przyjaciela. Jest w nich potrzeba zdobawnia i jak zapragna samiczki to zrobia wszystko zeby ja miec chociaz na chwile dla siebie. Fakt nr.2, dorosli faceci nie chwala sie swoimi {zdobyczami}. To my kobiety dzielimy wlos na 100 i wile z nas dzeili sie takim {sekretem} z przyjaciolka. To ze oni pracuja w tym samym miejscu to przypadek nic wiecej. Jestem przekonana ze nie sa w zmowie ... A nawet gdybyscie kiedys spotkali sie w trojke na jakiejs imprezie to ty nie masz sobie nic do zarzucenia ... z tamtym k. nie poszlas do lozka, twoja czesc jest nienaruszona wiec nie masz sie czego wstydzic. Rozluznij sie i przeciagaj okres {miodowy} z obecnym k. jak najdluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobiety Jak pisałam- od wielu dni byłam bardzo zajęta, ale też wszystkie wypadki losowe bardzo mnie uspokoiły pod względem priorytetów życiowych i dlatego w tym roku nic głupiego w sierpniu nie zrobiłam ( a od lat to moja zła " tradycja") Przeciwnie- bardzo się uspokoiłam. Muszelko - ja myślę, że Revolucja ma rację- nie doszukuj się teorii spiskowych. Nawet jeśli - to twój ex. K nie ma się czym chwalić, bo nie dość, że u żony pod pantoflem, to jeszcze cię nie zdobył. Śliwko- bardzo cieszę się, że się odezwałaś :). Może twój mąż jednak wysunie jakieś daleko idące wnioski i nie będzie cię narażał na takie chryje? Sam poniekąd jest winien temu, że marzysz o innym życiu a że jest zazdrosny, to może niegłupio byłoby mu uświadomić, że efekt jego poczynań jest odwrotny od zamierzonego. Oczywiście nie namawiam cię do spowiedzi, ale spokojnie mu powiedzieć, ze swoim postępowaniem MOŻE cię pchnąć w ramiona innego. Laska zamilkła :( Zielonaa- życzę ci udanej wizyty i miłych wrażeń. Dziś dostałam mail od Artysty- nareszcie coś normalnego a nie zwykłe wariactwa. Traktuję go obecnie z należnym mu za jego wyczyny dystansem, ale już mi przeszło głupie poczucie " misji" żeby go od niego samego ratować. O tyle do dobre, że mu mogę wszystko powiedzieć bez owijania w bawełnę, jak komuś na kim mi s sensie uczuciowym nie zależy. Co za ulga. A zatem jest kontakt- ale ja wyraźnie wytyczyłam granice. Nie ma mowy o romansie na jego warunkach. Niech sie zajmie swoją żoną, ja mu mogę doradzić coś w kwestiach artystycznych- zawsze obiektywna i dobrze mu życząca. Tak więc po tych zawirowaniach nasze relacje osiągnęły stan na ktorym mi zależało- wróciły do ram sprzed lat. Pofikał sobie :) i tyle. Tak jak Fantasy i Revolucja- stawiam na swoją satysfakcję a teraz mi dobrze. Inna rzecz, że nastąpiło wyraźnie ożywienie w moim małżeństwie. Doszło do tego, ze budzę się w nocy i nie mogę zasnąć z cichej radości, że mój mąż śpi obok Powiem wam, ze go parę razy nawet obudziłam ;) a co dalej się działo to już.. tajemnica. Kiedy Mila wróci z urlopu? całuski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja jak to milo znow poczytac twoj dluzszy wpis. Jestem w 100% pewna ze twoj maz nie obrazil sie ze go tak {brutalnie} w nocy obudzilas. Takie nieplanowanie i niespodziewane kochanie tylko wzmacnia jego do ciebie milosc. Cieszy mnie ze macie takia magie w swoim zwiazku. Artysta na pewno od czasu do czase bedzie podskakiwal, bo jest swiadom tego co stracil. Trzymaj sie wytyczonej przez siebie sciezki bo sierpien jeszcze nie minal !!! Zielona Kochanie ... jestes kobieta z klasa i zadna sytuacja z A. juc ciebie nie zaskoczy, nawet gdyby i byl u twojej nowej siostry. Wiesz ze jako kochanek to z niego zwykly szczur, a szczury roznosza chorobe wiec sie trzymaj od niego z dystansem, tak jak na stypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybaczcie kobietki ale sie rozpisalam dzisiaj ... jak wyrocznia jakas :) :) a gdzie reszta kobietek zagladajacych tutaj ... gdzie nowa ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Dziewczyny.. jutro przeczytam co u Was. Doszłam do wniosku, że ja nie chcę Odkurzacza, on jest jakiś walnięty. Zachowuje się dziecinnie, robi, żebym była o niego zazdrosna, sam jest zazdrosny. Mnie to już chyba nie bawi. Niby jest dobrze, ale męczy to mnie. Mamy kontakt, nawet sie rozgadał, ale tak wszystko sobie przemyśleć, to po co mi ten kontakt z nim? Pioszemy, żartujemy ok, podoba mi się, ale to nie to. pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice A co tu się dzieje? Nic się nie dzieje!!!! Skandal ;) Lasko- napisz jak obecnie wygląda sytuacja. Widzę, że jednak kolega z niego też nie bardzo... napisz jak sprawy się mają. Śliwko- nie napisałam nic o twoim młodym adoratorze a przecież chciałam, lecz w trakcie pisania mi to uciekło. Otóż uważam, że flirt to bardzo dobry wynalazek cywilizacji - w dodatku nikomu nie szkodzi, przeciwnie- obie strony uczestniczą w miłej grze. To jest gra społecznie akceptowana i od lat praktykowana, aczkolwiek kiedyś to były naprawdę śliczne zaloty" bez zalecania się", wiele subtelności i potyczek słownych, aluzji i żarcików. Aż chciałoby się cofnąć w czasie ze 100 lat...A dziś to mało kto umie flirtować. Nawet mój Artysta od razu wskoczył na inne tony a mogło byc tak miło! :( Tymczasem ja ciągle czuję, że muszę się pilnować żeby czegoś nie spsocić. Na razie wymyśliłam świetną zabawę i zamierzam wciągnąć znajomych. No, ale nie mogę za dużo napisać, tylko tyle, że nasunęło mi to inne pomysły i to artystyczne, więc można rzec, że wróciłam do dawnej formy. Czasem myślę o Artyście z żalem, ze jest taki głupi i ominie go wiele fajnych wydarzeń. Trudno. Kolega mi doniósł, że jego nowo poślubiona żona zarządziła remont a, że on ma dwie lewe ręce, to ona się z tym wszystkim użera. Czyli już się czuje u siebie w domu i inwestuje. Domyślam się, że jak urządzi kuchnię to zechce dziecka i tu Artysta będzie mial chyba łatwe zadanie? W sumie to komiczne. Uśmiałam się z tego, bo to samo życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć!!! Elewacjo...taka kolej rzeczy. pewnie bedzie chciała dziecka. Ale czy on bedzie dobrym ojcem? Mężem raczej dobrym nie jest. Zalezy jeszcze co rozumiemy pod tym pojęciem;-))) Muszelko... powtórzę za Revolucją. To co z tego, że się znają? nawet gdyby tak było to się tym nie przejumj. Nie kochałas sie z tamtym pierwszym, więc nie masz sie czego w ogóle wstydzić. A z tym tez nie, więc flirtować sobie moża dowoli:-))) Zielonaa..ale Ty jesteś zapracowana, nawet nie odbierasz:-))) Mila... cieszę się, że Ciebie też SŁYSZAŁAM!!!! Revolucjo... ja chyba też muszę obstawić jakieś zasady - MOJE ZASADY!!!! A u mnie sprawy wygladaja tak. Piszemy meile, nieraz jesteśmy na gg. Kontaktujemy sie codziennie. To ja zaczynam pierwsza raz a to on. Podobało mi sie to. ale juz zauważyłam, że nie mogę pisać o żadnym innym chłopaku. Nie ważne, czy on z rodziny, czy szef, czy kuzyn, czy brat, kurczę ktokolwiek, nawet nie sąsiad. A już broń Boże, żeby mi się spodobał!!! jak np. piszę, że męża brat u nas był, zaraz pyta -PODOBA cI SIĘ? I tak jest za kazdym razem - PODOBA CI SIĘ???? ja pisze, że NIE, bo tylko on mi się podoba i go naściemniam, że już drugiego takiego nie ma to jest ok, wariuje ze szczęścia, zaraz mnie przytula itd. Ale jak napiszę, że podoba, to zaraz ma focha, TO IDŹ SOBIE DO TAMTEGO, SKORO TAKI FAJNY. Sam nie proponuje spotkania, co mnie dziwi!!!! Kiedyś mnie okłamał, że bedzie miał dziecko z inną kobietą!!! Wiecie, że ja w to uwierzyłam. A on chciał, żebym, była o niego zazdrosna!!! na końcu powiedział, że to rewanż za "basię", też dałam się wkręcić. Zatkało mnie, myślałam, że już dawno zapomnieliśmy o "basi"!!!! Jeszcze mi powiedział , że ma kryzys z żoną, nie rozmawiają. Że żona powiedziała o nim STRASZNY SKURWIEL, myślał, że się będę nad nim litowała, a ja dodałam WIESZ, JA BYM JESZCZE DODAŁA KILKA INNYCH EPITETÓW DO SŁÓW TWOJEJ ŻONY. Ale ostatnia - wczorjasza sytuacja mnie zdziwiła. Do mojej koleżanki przyjechał kolega, który zna Odkurzacza. I ta koleżanka z tym chłopakiem przyjechali po mnie do pracy. I ten chłopak wszystko potwierdził, tzn. sam powiedział ,że źle w ich małżeństwie, że żona chora ( w małżeństwie Odkurzacza), że naprawdę dużo pracuje i długo. ja z Odkurzaczem pisałam - że poznałam twojego kolegę, że świetny chłopak, podoba mi się, że spontaniczny, wesoły itd. Nie uwierzycie, zadzwonił do niego, żeby się ze mna więcej nie woził, że ja mam męża, że ja jestem jego kuzynką i on musi mnie pilnować!!! SKANDAL!!! chłopak zdziwiony, tłumaczył się, że on przyjechał do mojej kolezanki a przy okazji poznał mnie i ja jestem super dziewczyna. A Odkurzacza szlag trafił. Na koniec dodał, że ma się zająć koleżanką mnie zostawić w spokoju!!!! Pies ogrodnika, sam nie chce i innemu nie da!!! ja jeszcze myślę, że on jest chory, że ma chorobę weneryczną. Dlatego nie dąży do spotkania. wie, że by mnie zaraził i sie do tego nie przyzna. Jak zagaduję o trókątach, to zaprzecza, że juz raz było i więcej nie chce. Nie potrafię go rozgryść. Jesteście mądrzejsze Czarownice, więc napiszcie o co chodzi. Nie jest na jego zasadach, bo jak on zaproponuje spotkanie, to ja tez od razu NIE POLECĘ. jak długo nie odpisuję, to zaraz sie denerwuje, ż kim jeszcze piszę? Nie wiem co mśleć? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasko, cieszę się, że jesteś tu znów :) Myślę, że Odkurzacz po prostu chce cię "trzymać na smyczy" albo jak to ja mówię " uwięzi emocjonalnej". Słyszałam też inne określenie takiego kontaktu " sprawdzanie listy obecności"- czyli chce twojej uwagi, na jego warunkach i kiedy mu się zechce. To, że nie proponuje spotkania może mieć wiele przyczyn- może się boi że znów coś wywiniesz, może lokal spalony a może ma kłopoty z żoną i nie ma ochoty na wysoki? Co do tego sprawdzania listy obecności to ja tak mam z Artystą- on chce czasem sprawdzić czy nadal jestem i czy nadal mu sprzyjam. Kiedyś się ciszyłam że sie odezwał - i co? Od razu milkł nad długie dni. Teraz już znam mechanizm. Okazuje się, że to częste u facetów. Nie rozumiem tego, ale to jest fakt. Co do Artysty- ojca, to on ma dzieci i jest w dodatku bardzo dobrym ojcem, nawet sam jedno wychowuje - tu mu nic nie można zarzucić i za to go zawsze podziwiałam. A gdzie Nova- ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewacjo... o to mnie zdziwiłas co do jego ojcostwa. Widzisz, to jednak dobry człowiek. nie kazdy miałby taki "gest". Jednak jest odpowiedzialny!!!! Ha, juz to zauważyłam, że chce kontrolowac moje kontakty z innymi. jeszcze kiedys dodał ;"TY ZAPOMNIJ, ŻE JA SIĘ Z TOBĄ SPOTKAM, JAK TY SIĘ BĘDZIESZ SPOTYKAŁA Z INNYMI" - ależ Kochanie, ty sie o tym nigdy nie dowiesz, zawsze będziesz dla mnie ten jeden jedyny. Przeciez wiesz, że jestes dla mnie najwazniejszy - ja - nie złośc mnie, ja sie dowiem wszystkioego o tobie - on Mało tego, ja mu wygarniam za każdym razem, że pewnie nie zna imion dziewczyn, z którymi się bzykał, że kolekcjonuje wszystkie fotki, jakie mu laski powysyłałały na maila. Strasznie sie denerwuje jak mu tak dogryzam. No nie, robi ze mnie głupka? Teraz widze, że to JA MAM GO UWIELBIAC A NIE ON MNIE!!!! To jego musze chwalic, upewniac po tysiąc razy, że jest ok. ja go ściemniam, ale to mnie dziwi, on ma 37 lat a zachowuje sie jak dziecko. Strasznie jest niedowartościowany!!! Ja mam od jutra gosci, więc znowu tu nie bedę zaglądała, tzn, czyam wszystko ale nie zawsze mam czas pisać!!!! Z Mila rozmawiałam, jest zadowolona, wypoczywa, masaże, zabiegi itd. cały czas pisze smsy ze swoim ex.k. ogólnie zadowolona!!! kazała was pozdrowic Wszystkie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Dziewczyny, robię tyle błędów, że już nawet wstyd pisać i poprawiać!!!! Wy jesteście kumate babeczki to wiecie o co chodzi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Coraz bardziej to zakręcone z Odkurzaczem. Możliwe,że służysz do podnoszenia jego poczucia wartości. Jak wiesz, ma kłopoty małżeńskie, więc potrzebuje towarzystwa i wsparcia albo .. ucieczki od tych problemów. Musisz być ostrożna, bo gdyby się coś stało w jego małżeństwie to możesz zostać w to wplątana. A gdy się im poprawią relacje- to Odkurzacz zniknie. Może się mylę. Co do ojcostwa Artysty to pisałam o tym kiedyś, jak i zawsze dodawałam, że to dobry człowiek tylko słaby i fajtłapa. To nie typ wyzwolonego niemoralnego artysty- co niestety w moim wypadku było powodem mojego zaangażowania, bo tak się wczułam w jego niedolę:( A gdzie Zielonaa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewacjo... on już ma tak podniesione mniemanie o sobie, że naprawdę moje słowa nic dla niego nie znaczą. A druga sprawa, to on się kłóci z żoną już około roku. Przecież na tej imprezie co go poznałam był sam, ona strzeliła focha i nie przyszła. Myślę, że jego stosunek do mnie nie ma nic wspólnego z kłótnią w domu. Wszystko zmieniło się jak wysłałam do niego maila, którego napisała Zielonaa. To troszkę rzuciło inne światło na moja osobę. Mail był długi i bardzo konkretny. O moich fantazjach o moim uczuciu do niego. Jego troszkę stonowałyśmy, że nie jest takim super kochankiem, bo mnie miał obok siebie i nie spełnił żadnej ze swoich fantazji a nawet nie spytał o moje. Na pewno był zaskoczony. Od tamtej pory mam z nim lepszy kontakt. Ale też wydaje mi się, że chyba mam takie coś, co kiedyś pisałaś Muszelce. Najpierw uczucia, wylewanie emocji a potem klapa i totalnie wypalenie i koniec. Emocje były, a teraz mi PERZECHODZI, w sumie to już przeszło. Chyba mam taki stan. a możesz mi napisać jaki teraz bedzie????? Chyba nie znowu tęsknota??? Bo oszaleję!!!!!!! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Tylko ja się tu ostatnio produkuję :( No, jeszcze Laska- w matni Odkurzacza i ich wzajemnej grze. W sumie to na tym to może polegać- gdyby z nim było tak jak chcesz, to szybko znudziłby się Tobie albo zakochałabyś się... a tak to masz to, o co większości chodzi- dawkę adrenaliny. Gdybym tak wiedziała co dalej... Wiesz, ja myślę, że jego mniemanie o sobie wcale nie jest taki wysokie, bo nie byłby łasy na pochwały. Może taki buduje n zewnątrz swój obraz , ale dowartościowuje się kobietami (między innymi) W ogóle to sobie wyobrażam, że oboje wkręciliście się w waszą grę. To, że chwilami jest miło czy normalnie nie oznacza, że to stały element waszego układu. Przeciwnie- te momenty miłe i normalne tylko służą do tego żeby obiekt nie nawiał. Potem znów się zaczyna- albo ty albo on oddalacie się i tak się to toczy. Ludzie w ogóle nieświadomie raczej stosują takie manipulacje- z reguły wtedy gdy nie chcą bliskości albo chcą żeby druga osoba przyjęła ich warunki. Tworzy się taki układ wzajemnego niespełnienia i to strasznie wciąga i wzmaga motywację- szczególnie osoby bardziej maniupulowanej. Można stracić rozsądek- tak to wciąga, traci się zdrowy ogląd sytuacji. Można rzec, ze traci się rozsądek. Np. jestem pewna, że podobnej manipulacji, choć zupełnie w innym celu i w innych warunkach dokonywał Artysta na swojej babie- przez parę lat tak ją zwodził, że miała w koncu tylko jeden cel: dorwać go i zaprowadzić do ślubu.Wygrać w końcu, dostać to na papierze :) Całkiem straciła rozsądek a dodatkowo jeszcze ja się pojawiłam ( jak myślę- jako element jego gry wobec niej między innymi) I w ten sposób jeszcze wzmogłam desperację i atrakcyjność obiektu. Ja również w pewnym momencie była bardzo wkręcona w tej gierki, ale na szczęście los mi sprzyjał i oderwałam się od tego układu. Piszę to bo widzę, że ludzie naprawdę prostolinijni są straceni w takich układach- boję się, że mimo, że jesteś sprytna to wyjdziesz z tego z niesmakiem. Boję się też, że już minął ten czas kiedy byłaś wolna od uzależnienia ...a im dłużej to trwa, tym gorzej się znosi odwyk. Napisałam to może bardzo sucho, ale zajrzałam do kryształowej kuli- wiedźmy nie mogą lukrować i słodzić, Lasko. Pomyśl o tym, że ten układ nigdy ci nie da satysfakcji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedzmy kochane ja tylko zglaszam obecnos. Elewacja nie narzekaj bo ostatnio to ja sie produkowalam ... az mi paluszki w koncu odpadly. Obecnie mam bardzo stresujacja emocjonala sytuacje w domu ... zwiazana z moja rodzina. Nie bede na ten temat pisac ale bede podczytywac wasze wpisy. Chociaz nie bede miala dostepu do kompa az to srody/czwartku, wiec z gory zycze wam milego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uffff!!! wreszcie się dorwałam do kompa! Revolucjo - ja też z wielką przyjemnością Cię czytam i intuicyjnie czuję, że mamy wiele wspólnego. Nie pomyślcie sobie, że Was olewam. To nie jest tak, że się obijam i Was zaniedbuję! Przeciwnie - czytam, kiedy tylko mam okazję. Niestety pisanie zajmuje więcej czasu, wymaga zastanowienia i sprzyjających okoliczności (żebym nie musiała jednym kliknięciem kasować całej epistoły, bo ktoś akurat zajrzał do pokoju). Więc tych "warunków" ostatnio nie miewałam... M. ostatnio znów puściły nerwy w stresujących okolicznościach (wizyta teściów) i naskoczył na mnie o jakiś bzdet bardzo nieprzyjemnie w miejscu publicznym i w obecności teścia. Wkurzyłam się okropnie i odpyskowałam mu z nawiązką, aż teść musiał być rozjemcą. Nie kalkulowałam tej reakcji, nie starałam się o poprawność polityczną, co zwykle robię - byłam spontaniczna i mi ulżyło. M. później w rozmowie ze mną przyznał, że wizyty teściów są u niego katalizatorem do takich "występów". Ja o tym doskonale wiem: oni atakują jego, a on - mnie. Dobrze, że chociaż ma świadomość. Elewacjo - ja od dawna mam ogroooomną ochotę utrzeć mu nosa tak jak radzisz i lekko zaszantażować innym :-P. Jest tylko jedno "ale": M. jest mimo wszystko dość inteligentnym facetem i po najmniejszej mojej sugestii wiedziałby momentalnie, w kim szukać konkurencji... a do tej pory robiłam jednak wszystko, żeby nie wiedział, jak ważna jest dla mnie przyjaźń z K. A propos flirtów - uwielbiam _niewinny_ flirt z kolegami i często się w to bawię, ale to, co wyprawiał tamten młodzian daleko przekroczyło granice niewinności. On był cwany i czujny jak stary lis - M., który siedział obok nas, niczego nie zauważył, a ja wręcz czytałam z jego oczu i zachowań jego włochate myśli. Myślę, że niezły z niego gracz musi być, ojjjj, biedne dziewczątka niewinne! Co do Twoich obserwacji na temat wzajemnych gierek i manipulacji, to podpisuję się obiema rękami, tak to jest! Tylko... zastanawiam się, jak w tym świetle wygląda moja sytuacja i kto kim tak naprawdę manipuluje, kto kogo wkręca? Bo czasami wydaje mi się, że on niczego takiego nie robi, ale w takim razie dlaczego wciąż mnie tak do niego ciągnie, dlaczego czuję tę niewidzialną nić, która nas łączy i co powoduje, że odbieram tę znajomość zupełnie w innym świetle niż pozostałe układy ze znajomymi mężczyznami? Jak ON MNIE WKRĘCA, świadomie, czy zupełnie niewinnie? Ale, ale... przecież to nie jest dziecko, tylko wyjątkowo inteligentny samiec! Nie wierzę w taką niewinność. Przepraszam za te wywody, ale jestem właśnie pod świeżym wrażeniem naszego wczorajszego spotkania i jeszcze niezupełnie doszłam do siebie. Spędziliśmy razem cały dzień, bo przyjechał znów na krótko i mieliśmy tylko kilka godzin, aby popracować wspólnie nad zaległym projektem, a potem zaprosił mnie na kawę do siebie (spokojnie-była też żona i dzieci oczywiście!). Skończyło się na kilku drinkach i... musiałam zostać u nich do rana, żeby nie stracić prawa jazdy! :-D Jak się zachowywaliśmy? W tych okolicznościach (po długiej przerwie i w obecności żony) przede wszystkim nieśmiało. Śmiać mi się chciało jak diabli, bo odruchowo usiedliśmy na skrajnych końcach stołu i prawie że unikaliśmy kontaktu wzrokowego - czyli zupełnie odwrotnie niż w pracy. Gadało się nawet fajnie i na luzie, ale zupełnie mnie rozkłada, gdy on zwraca się do mnie takim ciepłym, miękkim, niskim głosem, w którym słyszę czułość i delikatność. Tego nie umie opanować i nie zauważyłam, żeby do kogoś innego w ten sposób mówił. A z żoną kontaktuje się po przyjacielsku, z lekką ironią, ale nie zauważyłam, żeby przy mnie okazywał jej jakąś większą czułość i raczej nie dotyka jej w mojej obecności, chociaż wiem, że ją kocha i szanuje. To raczej ona prowokuje takie sytuacje. W sumie ciężka sytuacja, bo musiałam bardzo się pilnować, żeby trzymać dystans, a i on nie był swobodny (ani w pracy, a tym bardziej w domu). Na dodatek trochę narzekała na niego (w jego obecności), że za bardzo poświęca się ostatnio pracy (nasz projekt!) i zaniedbuje rodzinę. Zrobiło mi się głupio, bo pomyślałam, że to za moją przyczyną, ale przecież nie będę jej uświadamiać co do moich domysłów, dlaczego się tak w to zaangażował ;-) Tak więc mam znów furę sprzecznych komunikatów i... kilka tygodni na myślenie, bo znów wyjeżdża. Przy pożegnaniu znów taka czułość na dystans (żona nie widziała): chwycił moją rękę w dwie swoje i dłuższą chwilę trzymał, życząc dobrej drogi do domu. A finał był taki, że zadzwonił do mojego męża w jakiejś tam sprawie związanej z pracą, a ze mną w ogóle nie chciał gadać... byłam wściekła! No i jak mam to, kurna, rozumieć??? Aha - Laska, wiesz co? Ty się na mnie nie obraź, że tak rzadko wypowiadam się w sprawie Odkurzacza, ale to dlatego, że mnie ten gościu tak wkurza, że musiałabym cały czas bluzgać :-P Szkoda Cię na niego, buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Śliwko, cieszę się, ze napisałaś. Ty zawsze pięknie opisujesz swoje historie a ja, niestety, jestem roztrzepana i piszę z doskoku, w przerwach między zadaniami w moim komputerze, gdy mi już czaszka dymi i efekty tego dymienia tu widać w postaci chaotycznych zdań. Trudno- inaczej w ogóle nie mogłabym pisać :) więc musicie mnie taką zaakceptować. Pisałaś o manipulacjach- często nadużywa sie tego słowa, szczególnie ostatnio to słowo " wytrych", a tak naprawdę czli wg mnie ;)- prawdziwa manipulacja zakłada nieszczerość intencji. Manipulujący tak długo obraca sytuację i ją modeluje aż uzależni obiekt manipulacji. Dodatkowo polega na niedomówieniach, dawaniu sprzecznych sygnałów, denerwowaniu drugiej strony "w białych rękawiczkach" - tak żeb druga strona teoretycznie nie miała się do czego przyczepić, na znikaniu i pojawianiu się, działaniu na zasadzie sprężynki. Po miłych chwilach następuje obojętność. Wszystko to sprawia, że osoba manipulowana zaczyna tracić rozeznanie, wyczuwa sprzeczne sygnały... i zaczyna często sama grać. Wówczas następuje symbioza obu postaci i nie wiadomo po jakimś czasie o co chodzi. Nie ma w tym ani szczerości ani porozumienia ale jest wzajemne napięcie. Z reguły któreś ze stron chce zwyciężyć i często sięga po nieczyste zagrywki. Mozna pisać o tym długo, ale chciałam napisać Tobie, Śliwko, że twój obiekt westchnień nie manipuluje Toba. On podobnie jaj ty usiłuje zachować się poprawnie i w porządku. Oczywiście, niektóre sprawy i emocje wymykają się spod kontroli, ale nie służą temu żeby bawić się tobą. Przeciwnie-ten facet wygląda na takiego, który hamuje swoje marzenia i nie chce mieszać wam w życiu. Tak ja to widzę. Już prędzej manipulatorem jest twój małżonek, który przywiązuje cię do siebie swoimi humorami i emocjonalnie cię wkręca w różne stany psychiczne. Niektóre gierki widać golym okiem a niektóre ukrywa. Np. myślę, że on doskonale wie że imponuje ci twój znajomy i dlatego to ukrywa, bo wie, że to prawdziwe niebezpieczeństwo. A u mnie spokój już. Już nie chcę Artysty, jestem pewna. Wymagało to nieco czasu, bo trudniej mi sie było pogodzić z rozczarowaniem jego osobą niż z tym, że nic z tego nie będzie. Naprawdę- toksyczny typ i cieszę się, że tak się to korzystnie dla mnie zakończyło. Bo prędzej czy później zerwałabym z nim i może miałabym wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×