Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
dzięki elewacjo:) Ty też jesteś bardzo ładna,taka spokojna,delikatna.Naprawdę fajna! i z tego wszystkiego widać jedno,że my wszystkie jesteśmy laski:) Czeka mnie ciężki tydzień w pracy,bo chyba będą nadgodziny.Jego nie ma ma wolne,wraca dopiero do pracy w czwartek.Więc spoko.Myślę(na sto procent),że w środę popołudniu jak wróci z urlopu to napisze.Oczywiście tylko jako kolega,ale napisze,że już jest.Trochę się wygłupiłam,bo jak jak wyjeżdżał,to napisał mi smsa,że mam uważać na siebie,dopilnować wszystkiego w pracy pod jego nieobecność itd. a ja mu odpisałam,że ma dobrze wypocząć z rodzinką,też ma uważać na siebie i ....że potem ma tu wracać bo będę czekała na niego.To troszkę za dużo napisane,ale cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Pozdrawiam, Czytam! U mnie bez zmian oprócz chaosu początkoworocznego. Makabryczny dla mnie okres, bo trzeba wszystko podogrywać, dzieciaki zaopatrzyć, jednocześnie pracując, robiąc kapitalny remont i organizując wszystkie roboty pod nieobecność męża, który wykombinował dwutygodniowy wyjazd... makabra i już prawie padam, a tu jeszcze tyle czasu zostało do jego przyjazdu. Mila, ja mam wrażenie, że nasi mężowie mają bardzo podobne temperamenty i wiem, jak takie teksty potrafią wyprowadzić z równowagi i zdołować, jak się ma czasami ochotę walnąć tym wszystkim! Ja co prawda pyskuję w takich okolicznościach i nie znoszę tego cierpliwie (M. raczej nie miałby odwagi zarzucić mi publicznie tego, co czasami wygaduje w domu, bo wie, że nie słuchałabym pokornie, tylko nagadałabym mu tak, że jemu byłoby wstyd przed znajomymi, toteż woli nie ryzykować), ale i tak strasznie taka sytuacja wysysa wszelkie siły życiowe skutecznie utrudniając mi rozwój osobisty. Nie znoszę tego, chociaż wiem, że to tylko szczeniackie zagrywki z jego strony, służące podbudowaniu własnego wizerunku kosztem baby. Jakiś czas temu spojrzałam na moją "sytuację" z tej drugiej strony i muszę przyznać, że dało mi to nowy punkt widzenia: mianowicie zostaliśmy zaproszeni do nowej sąsiadki - bardzo atrakcyjnej singielki, mniej-więcej w moim wieku i widziałam, jak mojemu M. zaświeciły się do niej oczka ;-) Ona raczej go nie prowokowała, ale... i tak poczułam emocje, o które bym się nie podejrzewała. I zaraz pomyślałam sobie o żonie K., która pewnie ma podobne odczucia w związku ze mną. Poczułam się wrednie i pomyślałam sobie, że chyba nie jestem w stanie zaserwować jej czegoś "takiego"... Taka chwila otrzeźwienia mnie dopadła i trzy dni chodziłam z mocnym postanowieniem, że dość, że nie brnę w ten układ! Ale czwartego dnia przyśnił mi się K. (rzadko mi się to zdarza, ale jak już, to długo mnie potem to męczy) i znów zaczęłam strasznie za nim tęsknić, w związku z czym moralność i wyrzuty sumienia zostały zepchnięte na plan dalszy :-P Na szczęście teraz mam tyle zajęć, że nawet nie mam czasu myśleć... Na dodatek dziecka chorują, jakieś wirusisko dopadło :-( Elewacjo, nie wydaje mi się, żeby A. chciał Cię cynicznie i z zimną krwią wykorzystać. On Cię próbuje oczywiście wykorzystywać, ale raczej... patologicznie i wampirycznie ;-) Takie mam odczucia. Kocham mojego męża, gdy zachowuje się normalnie i mam ochotę rzucić go w trzy diabły i zagrać na nosie, gdy "świruje" na nieznośnego bachora. Gdyby nie te chwile normalności, pewnie dawno bym to zrobiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nonieeee
Taka tu cisza????????????? Dziewczyny- to TYLKO JESIEŃ- choć jeszcze lato!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nonieeee
Muszelka??? elewacja??? no, laska- co się dzieje? mila??? nova-ja??? no i gdzie Fantasy??? o zielonej nie mówię!!!??? a..... revolucja??? śliwka...życie??? A gdzie ZAGUBIŁYŚCIE???? eeee1???? "olała wszystko???"- może jest SZCZĘŚLIWA????? chocćto TU rzadko WAM się TO zdarza!!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
cześć !!! Nonieee... jak widać świetnie sobie wszystkie radzimy ;-))) U mnie znowu Odkurzacz ma wodę z mózgu, bo ja olewam sprawę, nie dlatego, że go nie chcę, absolutnie NIE, tylko nie mam czasu na pisano z nim ;-))) huraaaaa!!!! wreszcie jestem górą!!!! Wchodzę na pocztĘ a tam wiadomośĆ, wchodzę na gg a tam wiadomość CO SIĘ ZE MNA DZIEJE??? To mi sie podoba, POCZEKAJ, tak jak ja czekałam i płakałam. Nie jestem mściwa, ale trochę nauczki mu sie przyda. Oprócz tego jest zazdrosny, widać to z jego wypowiedzi, aż się gotuje, ale tak jak Elewacja napisała NIGDY MI TEGO NIE POWIE, bo okazuje swoje niezadowolenie, szczególnie jak piszę o innym chłopaku ;-))))) chcę go zmusić żeby mi powidział, że szlag go trafia, ale NIE PISZE, tylko pisze A RÓB CO CHCESZ, JESTEŚ NIEDOBRA ! :-))) JA JESTEM KOCHANIE BARDZO DOBRA I DLATEGO TY NA MNIE NIE ZASŁUGUJESZ!!! Buziaczki dziewczynki, trzymajmy się jakoś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewcja_
witam was dziewczny Śliwo cieszę się, że napisałaś. I ciekawe to twoje spostrzeżenia " z drugiej strony". Powiem wam jednak jeszcze coś- czasem lekceważymy rywala, niekoniecznie musi to być atrakcyjny obiekt ( nie chodzi mi tylko o urodę) Np. mój mąż pękłby ze śmiechu ( zanim by się załamał ...) gdyby wiedział że na np. takiego Artystę patrzę łaskawym okiem. Sama tego nie rozumiem ! :D Co do mnie, to miałam okazję dokonać retrospekcji tej znajomości. Najważniejsze to zebrać myśli, zobaczyć to z boku. Już więcej rozumiem i nadal jestem przekonana, ze mnie nie satysfakcjonuje taka forma znajomości. Nic nie robię i nie zamierzam pomagać mu, szkoda mojej energii. Za to podjęłam inne kroki zawodowe, np. zapisałam sie na kurs podnoszący kwalifikacje- nietrudny a ciekawy jak myślę. Jak siebie znam to nie będę mieć czasu na rozmyślania, bo jak ja coś robię to całym sercem, nawet głupi kurs Lasko- widzę że Ty podobnie. Nowe zajęcia , trochę zmiany otoczenia, trochę swojego życia i proszę :)- Odkurzacz na pozycji petenta. Ale chyba o to ci chodziło? To teraz nie zepsuj tego :) OK? Wiesz, jesienne długie wieczory, o zimie nie wspomnę... a gg tak kusi :D No, trzymaj się Mam nadzieję, że u pozostałych tez dobrze? Pozdrawiam i ściskam, miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry czarownice mam ostatno duzo zajec i w domu i poza. Sporo wyjazdow a co za tym idzie nie mam nawet czasu zeby sie zglosic na liste obecnosci :( Ale od czasu do czasu wpadam zeby zobacz co u was ... i na szczescie zadna z was nie przechodzi zadnego dramatu. U mnie w domu duzo stressu ze wzgledu na przenosiny mojego dziecka do innego miasta ...przeprowadzka za pare dni. Wszyscy, ale glownie ja, chodzimy poddenerwowani i o zaczepke jest latwo, mamy lekkie spiecia i iskrzenia od jakiegos czasu. Niby ta zmiana bedzie dla nasz wszystkich dobra ale ja nie wyobrazam sobie zycia tylko we dwoje? Czas pokarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Revolucjo stęskniłam się za tobą. Cóż, odwagi i czujności teraz życzę- bo wam grozi coś, co się zwie "syndromem opuszczonego gniazda" :( Przydałoby się zorganizować jakieś atrakcje, nową "aktywność rodzinną"- wiem, wiem... cieple kapcie ci nie grożą, ale teraz pora na coś nowego :) Odzywaj się tu i pisz jak się miewasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Witam ;-) U mnie tez względny spokój, Zielonaa tak, dobrze odczytałaś ;-) ech, na samo wspomnienie buzia jak banan, ale jestem przekonana że nastąpi znów dluższa przerwa, więc w najbliższym czasie żadnych rewelacji się ode mnie nie spodziewajcie. W domu mam burzę i to z piorunami, bo moje dziecko zaczyna chodzić ojjj. Kurczę, jak wspaniale jest być kochanką, nawet taką w chwilowym uśpieniu. Jestem jakaś spełniona i wyciszona, a także melancholijna, bo mniej więcej rok temu zaczął rodzić się nasz romans, na razie czysto platoniczny, ale pierwsze motylki trzepotały skrzydełkami. Wspominam, a są to na razie same miłe wspomnienia i żyję bardziej przeszłością niż teraźniejszością i czekaniem. Ale widzę, ze wrzesień u większości przyniósł więcej siły i zmian. Laska mocno trzyma władzę, Mila się nawet czasem uśmiecha, choć zgadzam się co do joty z tym co napisała Elewacja o zdjęciu Mili Revol-ucja, u ciebie prawdziwa rewolucja a u Zielonej kwitnie miłość małżeńska Sliwka nabiera dystansu. I faktycznie- bez dramatów i oby tak już nam zostało, choć ja raczej z natury pesymistką jestem, ;-( Chciałabym tu bywać częściej, ale sporo zawirowań przeżył ostatnio mój komputer, a poza tym włąśnie biegające po domu małe szaleństwo utrudnia nieco sprawę, ale postaram się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
kochane moje.nie mam wam kiedy napisac:( pracuje dlugo).u mnie wszystko sie zmienilo(chodzi o niego).na zle.ale ja tak postanowilam.a to dzieki jego zachowaniu.:(.a dopiero co nova ja pisala,ze sie nawet usmiecham.juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila - czekamy na Ciebie, wyżal się! Ktoś niedawno tu napisał, że nie jesteśmy szczęśliwe... Tak się nad tym długo zastanawiałam i dochodzę do wniosku, że poczucie szczęścia wiąże się z naszymi oczekiwaniami. Jeżeli "pułap szczęścia" ustawimy sobie wysoko, np. dużo kasy, piękna chata, idealny mąż, dzieci jak z obrazka, zdrowie, super kochanek, super praca, super znajomości, zero problemów, "fura, skóra i komóra" itd. itp. (można mnożyć w nieskończoność), to okaże się, że takich szczęśliwców można na palcach jednej ręki policzyć, a i tak zawsze i w każdej chwili mogą czuć się nieszczęśliwi, bo... nuda, bo strach, że to wszystko w jednej chwili może prysnąć jak bańka mydlana, bo wypadki każdemu się zdarzają. Wydaje mi się, że poczucie szczęścia, to umiejętność docenienia tego, co mamy i umiejętność zachowania odpowiedniego dystansu i umiaru, realności oczekiwań. Wszystko jest relatywne - dla osoby ciężko chorej szczęściem będzie możliwość spędzenia kilku dni poza szpitalem. Jeżeli tak podejść do sprawy, ja mam chyba jednak poczucie szczęścia - mimo dopadającej depresji, mimo przemęczenia, mimo kłopotów ze zdrowiem dziecka, mimo zmiennych nastrojów i "występów" M., mimo... tęsknoty do K. Jestem na swój sposób szczęśliwa, bo bardzo wiele z celów, które sobie stawiam udało mi się jednak zrealizować, bo mam rodzinę, cudowne dzieciaki, jakoś, mimo trudności, funkcjonuje moje małżeństwo (w pojęciu moich znajomych to nawet rewelacyjnie :-P :-D), coraz fajniej realizuję się zawodowo (choć oczywiście są trudności) i mnóstwo plusów jeszcze by się znalazło. Co do sytuacji z K., też myślę, że mam dużo szczęścia, bo On Jest! nie ucieka, wiele dla siebie znaczymy i generalnie super mi się z nim układa, pomimo (a może właśnie dlatego...) że nie pozwoliliśmy sobie na pójście na całość i spełnienie lub chociażby dyskusję o naszych marzeniach. Staram się to wszystko doceniać i przyznam, że pomaga mi to w trudnych chwilach, gdy depresja i rozpacz staje się "czarna". Wychodzi na to, że można cieszyć się życiem i być szczęśliwym nawet wtedy?... Sama jestem zaskoczona tym, co tu napisałam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje mile czarownice 🌻 Widzialam zdjecia z zeszlorocznych wakacji mojego kolegi. Wszystkie byly fajne ale szczegolnie jedno z nich zaklocilo mi spokoj ducha. Poza tym ze on ladnie na nim wyglada to jest zrobione w bardzo bliskim mojemu sercu miejscu ... tylko Zieolona by je rozpoznala. Zaczne od tego ze w tym miejscu spotkalam mojego pierwszego sexualnego partnera, tam tez zostalam przez niego porzucona. W tym samym miejsu po raz piewszy widzialam mojego m. Okazuje sie ze i on znalazl swoja droge do tego malego miejsca na swiecie, ale ktore emocjonalnie jest dla mnie super wazne. Wychodzi na to ze wszystkie moje 3 milosci zwiazane sa z ta jedna ulica na swiecie... Nie moge sie nadziwic bo przeciez pojechali tylko na kilka godzin do P. i wiekszosc tego spedzili w Nowym Browarze??? Jaki ten swiat maly!!! Domyslacie sie ze mnie teraz strasznie nosi zeby jemu cos na ten temat powiedziec, ale co????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Revolucjo, to rzeczywiście niesamowite! Ostatnio właśnie zastanawiam się nad rolą przypadku w życiu. Może jednak wiele spraw nie dzieje się przypadkowo, a nasza rola to znaleźć w tym jakiś sens albo wskazówkę, a co niektórzy- może dostają znaki albo mają jakieś zadanie na ziemi? No, wybacz, że się tak duchowo " uwzniośliłam" ale właśnie ostatnio wspomniałam niektóre dziwne zbiegi okoliczności i zastanawiałam się czy to są podpowiedzi od losu? Jakieś znaki? Chyba nikt nie ma pewności, ale niektórym się to zdarza często a niektórym- wcale. Ciekawe co to jedno miejsce w twoim życiu oznacza? Powiedz mu o tym :) choć znając facetów, to nie zrobi to na nim przypuszczalnie wrażenia, bo mu zakłóci styl myślenia- cóż, przypadek i tyle- uzna. A to tylko znak dla ciebie, ale jaki? Może musisz tam przyjechać??? Śliwko- kochana jesteś, ze tak pięknie i mądrze napisałaś o szczęściu. Ja również mimo pewnych cech osobowości, ktore mi bardzo odbiór szczęścia zakłócają- jestem raczej zadowolona i szczęśliwa z tego co mam. A mam bardzo wiele, chyba więcej niż wszyscy- w każdym sensie. Powodów do smutku- niezależnych ode mnie - też :( A dziś wróciłam zadowolona z zajęć- mam nowe pomysły, już dobrze. Mimo, że też jestem artystką ( a naprawdę to ze sobą niesie czasem przeklęte stany ducha , ta pieprzona nadwrażliwość) to jednak jestem dość stała i pogodna i ciągle coś mnie cieszy. On- Artysta, ma gorzej, bo jest perfekcjonistą w tym co robi i traci przez to energię i rozeznanie w tym co ważne a co mniej. Może i dobrze że nie możemy być razem ,bo to byłaby tragedia dla społeczeństwa :( hi hi Dobranoc kochane, trzymajcie się i piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Cześć!!! Śliweczko... tak pieknie napisałaś o szczęściu. Ja też jestem szczęśliwa. Mileńko kochana... nie denerwuj się na niego. To tylko facet. On chce tylko przyjaźni i uszanuj to. wracasz ciągle do punktu wyjścia, a co za tym idzie - niepotrzebnie się denerwujesz!!!! Odpuść troszkę i naprawdę będzie ok!!! Zielonaa.. wróciłaś już do domku????? elewacjo... do ciebie mam szczególna prośbę:-))) Zobacz w swojej magicznej kuli co ze mną będzie, jak sprawy się potocza i co to wszystko ozancza???? Już opisuje sytuację Odkurzacz jest zazdrosny (wydaje mi się, że udaje) pisze to co chcę przeczytać. Powiedziałam mu, że się spotkałam ostatnio z ex.kD, nazwał go KUNDLEM. Powiedziałam, że ten kundel jest dla mnie ważny, lubię go i nigdy by na mnie nie powiedział szuja ani wynocha. On go i tak nazwał KUNDLEM, KTÓRY ZAWSZE MERDA OGONKIEM. Ma być w momim życiu tylko mąż i ON!!! A ja się roześmiałam i zapytałam, że w jego w takim razie tylko żona i JA a on DOKŁADNIE. Jak mu napisałam, że jest zazdrosny, to on zaprzecza. Jeszcze zaczął mnie straszyć, że jak kiedyś się spotkają, albo zapoznają to po tym spotkaniu nie będzie mi się tak podobał!!! Chyba miał na myśli, że mu wpierdzieli. Pisał, że mnie kontroluje i bedzie kontrolował!!! Nie zrobiłby tak, ale po co mi tak pisze??? Nie wiem w co on się chce zabawić ze mną? Po co mi tak pisze? Ale na spotkanie nie nalega, ani słowem, cisza. Może czeka, aż ja zaproponuję ??? NIGDY!!!! Nie zakochałam się, wręcz przeciewnie, szukam w tym podstępu jakiegoś!!! chce mnie rozkochać??? Nie uda mu się, bo ja go znam, wiem, że to cwany lis, chce mną manipulować. wiem, że mnie dziewczyny nie lubicie i sie denerwujecie, że jeszcze mam jakis kontakt z odkurzaczem:-))), ale jak trzeźwo tą sytuację rozpoznać? Nie wierzę, żeby się zmienił, a juz na pewno nie dla mnie!!! Buziaki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nonieeee
i tak wiem, że zielona jeszcze myśli o tym tam Adamie- nie zapomniała, choć bardzo chce, chce tego dla siebie , aby nie cierpieć. No bo jeśli to była miłość, to został jej jeszcze jeden rok do wyjścia na prostą. Prawdziwa miłość boli 2 lata. I po co wam to wszystko? Śliwka jest tu najmądrzejsza a Laska chyba mądrzeje. Piszcie, czytam tu fajniej niż książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Laseczko,odpuscilam i to na dobre.calkowicie!nie znam juz go i tyle.dwa dni nie dal spokoju,ale i on odpuscil,bo jestem jak z kamienia.nieodpowiadam na czesc,nie patrze.pracuje bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
a zreszta wielka mi to przyjazn,jak cos potrzebuje to i pisac smski umie,takie co tam u ciebie,cos w tym stylu,jak juz nic tymczasowo nie potrzebuje to nie moze napisac nawet,ze wrocil.a do innych znajomych poszedl posiedziec sobie.niech spada dupek.szkoda mi troche tego,ale juz mi nie dobrze sie robi na mysl,jakbym miala mu znowu tlumaczyc co sie stalo.i tego slowa,co zas sie stalo?co ci na nos zas siadlo? gowno-mam ochote odpowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leseczko
przypomnij sobie rozmowe o jego fantazjach a potem pomysl jak wygladal wasz sex realnie czy jest az tak boooskim kochankiem jak mu sie wydaje? moze tutaj znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
laseczko nie pisz,ze nie lubia cie tu.to nie prawda.bo ja to,ze cie kocham to wiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Witam moje ukochane, nie piszę do Was bo ani żoną ani kochanką nie jestem... Los spłatał mi wielkiego figla i zostałam sama z dzieckiem. I pomimo tych wielu złych przeżyć postanowiłam być szczęśliwą SOBĄ. Mam sprawę rozwodową na początku listopada, czeka mnie jeszcze wielka walka, na którą zbieram siły, choć jestem dobrze przygotowana. A mój Jaruń, o którym Wam pisałam - okazało się, że nie jest gotów do zmian w swoim życiu. I tak zostałam sama. Sytuacja w jakiej się znalazłam przewartościowała moje poglądy - nigdy nie zostałabym już kochanką - szczególnie żonatego. Kochanki się bawią przy okazji niszcząc czyjeś życie, zastanówcie się, czy warto? Czy warto ponosić odpowiedzialność za czyjeś nieszczęście? Ja już wiem, że nie. Kochankowanie to fajna zabawa, ale zbyt ryzykowna. I nie warta konsekwencji. Wiem, że to co mnie spotkało jest zapłatą. Karma wróciła. Zawsze wraca. Dziewczyny, jestem teraz sama i chyba są to moje szczęśliwe chwile. Mam czas pobyć sama ze sobą, odnaleźć swoje ja, zastanowić się nad sobą. Pierwszy raz w swoim dorosłym życiu jestem bez mężczyzny i jestem z tego zadowolona. Wiem, że przyjdzie czas na nowy związek i nowego mężczyznę - chcę do tego czasu poznać siebie, nauczyć się słuchać siebie - i przygotować na nowy etap. Pozdrawiam Was serdecznie, bardzo, bardzo za wami tęskniłam i pomimo, że temat "żony i kochanki..." już mnie nie dotyczy jednak nadal jestem matką i Waszą koleżanką. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej czarownice Ja dziś na krótko, ale wpadam tu z pozdrowieniami.Lasko, nie załamuj mnie- jak to nie " lubimy cię"??? Przeciwnie- dobrze ci życzymy. Zauważ, że rady nasze brzmiały aby go "olać" , ochłodzić stosunki, wycofać się i nie mieć czasu. I co? Czy to nie działa??? :D Drugą radą było nabranie dystansu do niego i swoich oczekiwań bo to nie materiał na romantycznego kochanka. I ta rada jest nadal aktualna. Gdybyśmy cię nie lubiły to nikt nie marnowałby czasu żeby poświęcać ci uwagę. Ot, co. No a o tej drugiej radzie to pamiętaj.... Moim zdaniem to gracz i manipulator, lubi łowy i skradanie się, choć nie zawsze chce " konsumować zwierzynę". Smak tego polowania już zna, a ciebie zalicza do swoich zdobyczy. Wieńczysz jego trofea. Dlatego goni innych łowców ze swojego terytorium. Możesz się z nim pobawić- ale tak na wesoło, mając świadomość, że to zabawa. I tak to moim zdaniem wygląda. Natomiast Mila mnie zmartwiłaś :( On się może ciebie po prosu boi. Nie wie co go spotka, więc unika. Tak długo to już trwa, że uwarunkował się, rozumiesz? U mnie bardzo dobrze, wybieram się dziś gdzieś na małą wycieczkę. Miłego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeee1- witaj, kochana, pisałyśmy razem. Jejku, ale się porobiło.... Ale ważne są twoje wnioski, bardzo! Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee1. wybacz, ze tak pytam- ale powodem rozstania się z mężem jest jego kochanka? Jeśli nie chcesz, to nie czuj się zobowiązana do odpowiedzi. Cieszę się,że czujesz się szczęśliwa i pewna w obecnej sytuacji i życzę ci żeby walka nie była zażarta, tylko bardziej " ludzka". Odzywaj się koniecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1- zawsze.... byłyśmy z sobą tak długo..... ( od zielonego) WIEDZIAŁAM, że gdy nie piszesz to w Twoim życiu są ZMIANY!!! Każdy ma prawo do SAMOTNOŚCI!!! Ale gdy napisałaś..... odezwij się do mnie- PROSZĘ na maila.... magj9@o2.l 👄, 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witaj eeee1,dobrze że się odezwałaś.Elewacja zapytała czy powodem rozstania z mężem była kochanka.Odpowiedziałaś tak.Wiesz jakoś głupio mi teraz bo sama kochanką (byłam).Tak jakoś dziwne uczucie,że zle się robiło.Życzę ci dużo żebyś znalazła jeszcze swoje szczęście. Elewacjo myślę,że on się nie boi(to znaczy mojego zachowania,co zrobię itd) to nie to.A mi zaczyna po prostu zwisać on.To chyba dobrze?,co? Dziwnie się pracuje,bo przecież nie raz tyle godzin razem a jednak osobno.Bez żadnego słowa.To by było na tyle u mnie. Życzę również miłego weekendu wszystkim czarownicom. Laseczko jak będziesz miała czas to napisz.Widzisz jak powoli odwracają się role? Czym więcej go olewasz to on będzie jak ten kundelek.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×