Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość muszelka czarno-biala
ach dziewczyny ale szlejecie:)Zielona--ladnie pojechalas po Adamie,widzisz jednak,jak zwykly sms wywolal w Tobie tyle emocji,mysle,ze on nigdy nie bedzie Ci do konca obojetny,moze wyciszysz sie z czasem,ale nigdy do konca o nim nie zapomnisz... Sliwka---fajnie masz:)ta niepewnosc i tajemniczosc kiedy o nim myslisz i chcialabys by zrobil ten pierwszy krok,ale moze on nie wie czy Ty bys tego chciala i nie wie na czym stoi,?ale z tego co piszesz to chyba jest facetem z klasa..ja takich lubie... Laska---ach Ty to szalejesz na calego...tylko nie wi9em po co Ci on jeszcze jest potrzebny???juz tyle razy przekonywalas sie jakim jest cwanym dupkiem,a Ty dalej swoje...on taki bajer wciska kazdej,ktora nosi szpilki,po co Ci taki sexoholik? Elewacja--no to narobilo sie u Ciebie,Artysta chyba sam nie wie czego chce,no rzeczywiscie ma "pierdolowaty"charakter jak piszesz,i mimo zew sexu nie mieliscie to i tak niesmak pozostaw..czekam z niecierpliwoscia na koncowke akcji choc domyslam sie co on mogl wywinac:) a co u mnie????cisza...cisza...nie piszemy juz,on ma za tydzien urodziny i chyba wysle mu zyczenia,t6eraz jestesmy na takim "etapie",ze on bada grunt,a ja udzielam zdawkowych odpowiedzi,zreszta ten kontakt jest sporayczny i co jakis czas...jak juz pisalam nie boli mnie to juz tak bardzo,mam mnostwo obowiazkow sluzbowych i nie wiem w co mam wsadzic rece ,bo pelno tego..nie widzialam go juz dlugo i rzeczywiscie brak jego widoku jest skutecznym lekarstwem...ech:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wiedźmy Zielonaa- w sumie to czasem przypadek płata zmyślne figle. Wysłane życzenia uruchomiły zaporę a Tobie potrzeba było wypowiedzieć się, ostatecznie, przestać się dusić w tych słowach pełnych słusznego żalu. Zauważcie dziewczyny- że często unosimy się honorem a kobiety mają takie umysły, że muszą " wypuścić " z siebie emocje, wypowiedzieć się, ubrać w słowa to co czują aby sprawę zakończyć. Nie wiem czy pamiętacie - ale wiele tu było takich historii, że dopiero powiedzenie co nam leży na sercu przynosiło ulgę i zamykało sprawę. Oczywiście- nie nalezy przeginać ze słowotokiem;) Podobnie było u mnie. Nie będę was już zanudzać tymi moimi perypetiami z nim, więc streszczę się. Ostatnio zakończyłam na tym, jak ponownie lecąc w dalszą podróż dostałam od niego wiadomość. Była ona obiecująca dla mnie- mianowicie zawiadamiał mnie, że czekają na mnie jakieś maile. O!- ucieszyłam się- Doczekałam się chyba wyjaśnień i może przeprosin? I z tą myślą wsiadłam do samolotu, kombinując jak to dorwać się do internetu. Kiedy lot się skończył czekała znów na mnie wiadomość od niego z... wyrzutami. Pisał, że skoro nie odpisuję to widocznie jest dla mnie nikim ważnym. Powiem wam, że wygłupiłam się nieco, bo mimo, że towarzystwo mnie poganiało, to ja się uparłam i na lotnisku szukałam dostępu do sieci, żeby sprawdzić pocztę. Czekali na mnie myśląc, ze ja załatwiam jakieś ważne sprawy a ja... ja zalogowałam się i co? Owszem. Były maile. Ale w nich ani słowa. To były piosenki, " nasze piosenki" , te których razem niegdyś słuchaliśmy. Wszystkie z wyznaniami miłości... to fakt. Ale piosenki???? To wszystko co mi chciał powiedzieć? Po tym wszystkim poczułam taki zawód, złość i niechęć do niego, że postanowiłam przerwać milczenie. Wieczorem dorwałam się znów do internetu i napisałam jednym ciągiem mail. Nie za długi, ale każde słowo było na wagę złota. Sama kwintesencja tego co myślę o nim, o niej, o tej sytuacji. Nie będę wam cytować, bo znacie moje stanowisko- ale mniej więcej napisałam mu, że teraz jedyną formą mojego istnienia jest " nie być"- mogę byc z nim tylko w ten sposób, że nie będę mu utrudniać obietnic i zobowiązań jakie złożył tej kobiecie. Niech się cieszy, że zachowałam się w porządku i nie odpisałam jej, nie powiedziałam jej dlaczego on się z nią związał, bo nigdy by mu tego nie wybaczyła. Zakończyłam nadzieją, że mi minie rozżalanie i złość i że mu odpisuję tylko dlatego, że wiem jak boli lekceważenie i brak wyjaśnień, więc nie zostawiam go, tak jak on mnie z domysłami i samego sobie, że nie chcę aby poczuł się tak jak ja. Kiedy dostał ten list- odpisała sms- ami. Od razu. Pewnie czekał na znak. Pisał, że mam prawo mysleć o nim jak najgorzej, że mam tak myśleć, bo sam sobie tak spieprzył życie i że nie chce mu się żyć, myśli o samobójstwie! No, ale powiedzcie- czy on sam nie popełnia samobójstwa na raty pijąc? Jak każdy tchórz. I tak sie to zakończyło. Po paru dniach dzwonił jeszcze ( czyli źyje :P) i znów puszczał muzykę bez słów, a potem napisał " kocham cię , k...wa" a ja na to nic. Bo co mam zrobić? Przecież nie ma już miejsca dla mnie przy nim. Lasko- ja to wszystko wiem, on nie dla mnie, ja nie dla niego, podobnie jak ty z Odkurzaczem! Tylko serce... Jak zmusić serce do obojętności? Ja się zmuszam, jestem bardzo wytrwała, a on wie, że mam miękkie serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ach Muszelko... ja swojego dupka nie widziałam ponad miesiąc, okazał się skończonym dupkiem, na dodatek bez jaj, świnią, chamem i sexoholikiem, no właśnie - po co on mi potrzebny? Ja to samo pytanie zadałam Elewacji, ale oni znają sie długo i ta sytuacja u nich jest zupełnie inna, wręcz nieporównywalna do mojej. Jasne, że wyślij mu smsa z życzeniami, odkurzacz ma w maju urodziny, nie wiem, czy mu złożę życzenia, zobaczymy co się wyklaruje do tego czasu. Pozstanowiłam od dzisiaj ZERO KONTAKTU Z NIM!!! To skończony dupek, który dla mnie się na pewno nie zmieni, zresztą ja bym go za darmo nie chciała, chyba, że na chwilę :-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Elewacjo... Artysta chyba cierpi po romanasie jako jedyny facet. Zazwyczaj to my cierpimy a u Ciebie jest inaczej. On Cię kocha i zdaje sobie z tego sprawę, że nic z tego nie będzie. Myślę, że jego ostatnią deską ratunku było napisanie o samobójstwie, na pewno tego nie zrobi, przecież to tchórz. Spotkaj się z nim jakoś w cztery oczy, nie przez maile i smsy i wyjaśnij ostatecznie swoją decyzję, ale w CZTERY OCZY!!! Wydaje mi się, że to Ty musiałabyś zdecydować - zero kontaktu a wtedy z nim niech się dzieje co chce, ale to raczej nierealne. Serce nie sługa.... Co Ci mam doradzić, jak ja sama w kropce, rozum mi mówi to dupek, a serce, pisz, to nic złego, pisać można wszystko:-))) Wy mi mówicie - to najgorszy stajenny ze wszystkich, a ja dalej, że to Książę! Buziaczki !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Laska--wlasnie,jak zmusic serce do obojetnosci?ten moj tez jest ukryty na dnie serca i wole nie miec z nim kontaktu,bo jak go widze to wszystko wraca ,a tego nie chcialabym juz..nie ma to sensu,ani przyszlosci,uplynelo juz troche czasu od zakonczenia romansu i niech tak zostanie..a zyczenia wysle(no chyba,ze sie rozmysle) Elewacja--zgadzam sie z tym,ze czesto jest tak,ze kobieta musi wywalic z siebie wszystko co ma do powiedzenia i co lezy jej na duszy by otrzasnac sie z tego wszystkiego i zakonczyc sprawe..ja wlasnie tym smsem sprzed 2 tygodni"oczyscilam"swoja dusze,czulam ze musze do niego napisac i jest mi lepiej na sercu i duszy..naprawde ulzylo mi..mysle,ze Tobie tez bylo to potrzebne ,a Artysta i tak nie odpusci i bedzie dalej szukal z Toba kontaktu Mila---hej kobietko daj jakis znak zycia..martwie sie co z Toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... Taką mam refleksję- że kochankami zostają ludzie słabi, o miękkich sercach, podatni na wzruszenia, albo twardziele i egoiści, zdobywcy i łowcy ( ponoć są i takie kobiety ale rzadko) Odkurzacz i Adam Zielonej to ci drudzy. Powiem wam, że chyba tacy są jednak najgorsi. Taki był mój były X. Ból potrafią sprawić bez mrugnięcia okiem a jeśli łagodzą sprawę to dla swojego bezpieczeństwa. Adam Zielonej wiedział, że ona jest babką z honorem i nie będzie mu robić bagna narzucać się, zniesie to w milczeniu, ale gdyby wiedział, że ona mu nie popuści to zachowywałby się inaczej. Jak przebiegły cynik. Lasko- to dla ciebie przestroga, uważaj na niego, znam się na ludziach. Artysta jest dobrym człowiekiem, tylko strasznie dziecinnym- to mnie w nim tak ujęło. Jest tak głupi, że aż niewinny. A ile przy tym czyni zła. Ja chyba jestem mimo wszystko do niego w tym podobna, mimo że więcej widzę i rozumiem, ale w uczuciach postępuję jak dziecko. Wiem, ze to mnie może zgubić. Ja po prostu zachwyciłam się tym, że przez tyle lat jego uczucie do mnie przetrwało, że on ciągle o mnie myślał, szukał. Wszystkie jego obrazy na ktorych występuje postać kobieca mają albo moją twarz, albo figurę, albo oczy choć czy usta. Dlatego ta baba jest taka zazdrosna. Nie dziwię się... Ale czy ja jestem temu winna? Bardzo nie chciałam za niego podejmować decyzji, ale teraz to już musiałam... Pewnie, ze mi nielekko, ale co mam zrobić? On ma prawo do ułożenia sobie życia, a ona z nim jest dba o niego, kocha go pewnie, on się nieco odgania, ale pewnie mu pasuje, że tak o niego zabiega, Gdzie znajdzie taką drugą? Ale ja wolałabym jeśc suchy chleb i pracować od rana do nocy niż być z kimś dla wygody. I tu sie różnimy. Z drugiej strony -gdybym mu powiedziała, że chcę z nim żyć, to byłby szczęśliwy, rzuciłby wszystko... choć nie jestem pewna. Może jednak coś do niej czuje? Może jednak jest dla niego ważna i może mniej romantycznie ale ją kocha? Oby tak było! Naprawdę tego mu życze. Nie mam wyjścia- muszę go ignorować i to jest teraz moje zadanie. No, ale się porobiło, co? Serce mi pęka a ja milczę jak zacięta kobieta, sucha, zimna... obrażona. To jakiś koszmar, który muszę przejść aż się pogodzimy z losem. Muszelko- trzymaj się, twój romans trwał krótko więc myślę, że krócej potrwa leczenie... choć różnie to bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- gdybym mogła, to przytuliłabym Cię teraz- ale przecież jesteśmy Czarownicami....czujesz, że to robię!!! Dziewczyny, wiemy, że dla nas najważniejsze jest, gdy jesteśmy nieszczęśliwe, aby z kimś porozmawiać, z kimś zaufanym i... tylko TU znalazłyśmy takie osoby- ZNALAZŁYŚMY SIĘ!!! Całuję Was wirtualnie, uśmiecham się, bo wiem, już teraz wiem, że Najgorsze już za mną, choć, tak, jak napisała Muszelka, nie zapomnę Adama... znów wrócił, tam gdzie był przez tyle, tyle lat- na serca dno i... dla mojego dobra...niech tam zostanie na zawsze! Szkoda tylko, że na ideale powstała skaza a tego nie wybaczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo, Lasko - cóż, pozostaje mi tylko wspierać Was w Waszych postanowieniach, żebyście nie dały się im zmiękczyć jak biszkopciki w ciepłej herbatce ;-) Chociaż to dwa całkiem różne typy - jedno ich niewątpliwie łączy: ich "działalność" odbywa się kosztem Waszego dobra niestety, i jest dla Was toksyczna. Artysta postąpił paskudnie szantażując samobójstwem, to nie fair! Ale gdyby potrafił postępować tak jak należy - nie byłby... alkoholikiem. To prawda, że alkoholizm to powolne samobójstwo; taki przejaw autodestrukcyjnych właściwości psychiki - mam przykład w rodzinie: moja ciotka - alkoholiczka - z pełną premedytacją nie poszła do lekarza, mając szansę na leczenie nowotworu we wczesnej fazie. Teraz po sześciu latach od zauważenia guza niestety jest już w ciężkim stanie, ale dalej wytrwale odmawia opieki lekarskiej. Jest do bólu konsekwentna w autodestrukcji :-( Zielonaa - może i dobrze, że tak się stało, bo przynajmniej miałaś szansę wyrzucić to z siebie? Rozumiem, że Motocyklistę bierzesz na "pensjonarkowanie"? :-P A co do Twoich sugestii na temat mojego... hmmm... obiektu - i taką opcję biorę pod uwagę! ;-), dlatego jestem otwarta, ale CZEKAM na jego inicjatywę i postanowiłam za wszelką cenę się nie wychylać przed orkiestrę, chociaż by mnie miało skręcić! Jeżeli zaś chodzi o Twoje deklaracje dot. ew.NieZakochania Się - to nasuwa mi się taka pioseneczka Starszych Panów: "Nie zakocham się tej wiosny już w nikim"... Pamiętasz finał? ;-) Laseczko - może ten mój "stan wiecznego niedopowiedzenia" jest właśnie metodą na TRWANIE tej CHWILI, a może wcale nie? - bo jeżeli on jednak liczył na coś więcej, to może się w końcu zmęczyć tym stanem i chcieć się wycofać z tej "przyjacielskiej bliskości". Boję się tego i żałowałabym bardzo(serce nie sługa), ale z drugiej strony - miałabym też pełną jasność, o co tu chodziło. Tak go sobie obserwuję i widzę, jaki ma silny charakter, jak potrafi trzymać prostą mimo przeszkód wszelakich. Zazdroszczę mu tego, bo ja jestem bardzo słaba i podatna na wszelkie "pokuszenia" :-P Jest taki szczery, prawdziwy i prostolinijny! Cholernie męska to i pozytywna cecha - zresztą w moim prywatnym rankingu jego wad jest wartość: NULL :-D :-D :-D (Zgłupiałam, czy co??? Albo się zakochałam i mam klapki? :-P) Muszelko - trzymaj się Kochana! Mnie także się wydaje, że to, że nie jesteś "recydywistką" i Twój "nałóg" jest stosunkowo świeży, dobrze rokuje do stosunkowo szybkiego wyleczenia. Tylko błagam, znajdź w sobie moc i bądź konsekwentna w całkowitej "abstynencji" od niego! A z tą moją Superważną Sprawą jest gorzej, niż się spodziewałam! :-( Ważna osoba, która miała to ocenić i... docenić, okazała się skrajnie niekompetentna i spanikowała, przy okazji robiąc mi kłopot. Oczywiście nie przyzna się, że zadanie ją przerosło i czepia się szczegółów, nieistotnych detali, blokując mnie tym przynajmniej na pół roku! No cóż, muszę wracać do naszego "koleżeńskiego" projektu, co czynię z wielką przyjemnością, ale też kacem, bo tamta niezakończona sprawa bardzo mi będzie teraz ciążyć. Aha - żeby nie było zbyt łatwo w życiu, to... mieliśmy dziś stłuczkę: jechałam z mężem i kłóciliśmy się, bo on oczywiście mnie obwinił za tą sytuację w pracy (zamiast mnie wesprzeć, bo zna wszystkie szczegóły!) no i w nerwach stało się - gwałtownie ruszył i rąbnął w gościa! Straty niewielkie, mandat niestety dostał, ale też... niespodziewany zwrot akcji - tak to nim wstrząsnęło, że przeprosił mnie i zreflektował się, że czasami człowiek się gubi, traci priorytety w życiu i dopiero sytuacje skrajne stawiają wszystko z powrotem "na nogach" :-) On mnie kocha, tylko się szarpie i szamocze sam ze sobą. Myślę, że ma większe problemy niż ja... a ja? Ja go też kocham w końcu. Ale się nagadałam! Uffff! :-) Potrzebowałam tego. Dobrze, że jest ta nasza Grupa Wsparcia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarownice ... dzisiaj nie mam czasu wam odpisac ale poprobuje was podrzymac na duchu w poniedzialek ... na razie zycze wam milego weekendu i prosze mi unikac wszelkich sprzeczek z mezami 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Elewacja, wspieram Cię i przytulam. Nie piszę co u mnie, bo się "z lekka zakręciło". I nie o mnie miało byc. Elewacja, Rybko, trafił Ci się najgorszy przypadek, taki typ wampira, co śsie co najlepsze, wyciąga tylko dobre, całą energię i korzysta z uśmiechem na twarzy - bo przecież Jemu się należy... taki biedy żuczek.. uciekaj ile sił w nogach. Proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śliwka- Czarownica z Ciebie...... ale..... ja się zimą nie zakochałam w motocykliście ( choć piszemy od listopada) to tylko... "sentymentalna podróż" ha.... wkleję Wam, co mi napisał wczoraj przed 22-gą "....xxxx!!Moze mnie lubisz,ale napewno nie bardziej jak ja Ciebie.Wiem i czuje,ze zaslugujesz na wszystkie najmilsze i najwspanialsze rzeczy tego swiata.Tak jak Ty uwielbiam WIOSNE,lubie patrzec i sluchac jak wszystko budzi sie do zycia,podobnie jak w nas budzi sie wspomnienie pierwszych tak wspanialych uczuc i pierwszej mlodzienczej milosci.Bylas dla mnie jak tym pierwszym wiosennym kwiatem ,a teraz Zostalas tylko moim sennym marzeniem.Masz racje,jestem marzycielem i optymista i wierze ze moje marzenie spelni sie.Pamietam jak przez mgle Twoj piekny promienny usmiech,glos i jaka wtedy Bylas dla mnie najwspanialsza i najcudowniejsza.Wspomnienie o Tobie zostanie mi do konca zycia jak wiosenne marzenie.Jestes piekna KOBIETA i wiem ze Jestes osobka inteligentna,wiedzaca jak z męzczyznamii postepowac.Nie pamietam ,zbys Byla powazna i zarozumiala.Jak dobrze pamietam Bylas wesola jak promyk slonca,ktory rozswietla zachmurzone niebo.Dziekuje Ci za to,ze zostawilas mi tyle cudownych wspomnien i za to ,ze gdzies tam Jestes.....buziaczki dla Ciebie ..." I to by było na tyle..... Dziewczyny, pomińmy opcje polityczne ( ja jestem zwolenniczką P.O) ALE TO, CO SIĘ DZIŚ WYDARZYŁO- TO TRAGEDIA DLA POLSKI! Każdego życia ludzkiego jest żal- mamy je tylko RAZ! Przychodzą mi na myśl słowa księdza Twardowskiego " spieszmy się kochać ludzi- tak szybko odchodzą" Polacy umieją JEDNOCZYĆ się w najważniejszych.... najtragiczniejszych CHWILACH! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
ogromna tragedia,nie jestem w stanie dzis o niczym innym myslec... "spieszmy sie kochac ludzi tak szybko odchodza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tak, spieszmy sie kochać... popłakałam się dzisiaj, a rzadko płaczę, nie jestem osobą płaczliwą, taka tragedia , szok:-((( Jestem smutna nie tylko z tego powodu, jakiś taki smutek mnie ogarnął. Odkurzacz dzisiaj w pracy, zaczepiłam go :-(( nawet nie odpisał, znowu ignoruje, zaczyna się to samo. :-((( Kiedy to do mnie dotrze, że to kochankowanie nie jest dla mnie i od początku nie było:-((( I, że to nawet nigdy nie było kochankowanie :-((( Nie moge w to uwierzyc, że tak sie dałam w to wciągnąć:-(((( ciągle myślę o nim, powiem Wam, że już sie modlę, żeym o nim zapomniała, żeby nie zachodzil mi myśli. Męczy to mnie. Od października się znamy czyli jakieś 5 miesięcy, czyli leczenia 10 mies? to mnie wykończy, on nie jest mnie i moich nerwów wart, po co mi to całe gówno potrzebne? Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laseczko, na to jest sposób skasuj Odkurzacza z GG, wykasuj historię rozmów. Im szybciej to zakończysz tym lepiej. Ulży Ci jak nie będziesz śledzić go na GG. Takie sprawy trzeba wyrywć z korzeniami, niestety. A ja znowu cała w skowronkach (motylkach?). Nieporozumienie się wyjaśniło. Żle zinterpretowałam to co mój chłopak mówił. Ja też jestem w gorącej wodzie kąpana :D. Miłego wieczoru dzisiaj nie będę Wam zyczyć, bo dzień ze względu na tragedię był okropny. Żal każdego człowieka, każdego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej czarownice Dołączam do grona smutnych- po prostu brak słów żeby komentować tę katastrofę. Ostatnio wiele razy, jak wspomniałam latałam samolotami i tuż przed ostatnim lądowaniem poczułam jakiś lęk, ale zaraz sobie wytłumaczyłam racjonalnie, że przecież nie mam się czego obawiać- ryzyko wypadku drogowego jest znacznie większe... I teraz sobie zdałam sprawę, jak to co się dziś stało- to straszne zrządzenie losu, przypadek niewiarygodny, straszny... Lasko- już zostałaś wciągnięta w tę grę, nie obejdzie się bez smutku i szarpaniny. Ja jestem w podobnej sytuacji. Trzymaj się - Fantasy dobrze radzi, ale trzeba do tego dojrzeć. Fantasy- cieszę się, że się sprawa pomyślnie wyjaśniła. Co do mnie- Eeee1- masz rację, kochana. To typ wampira, który być może ma jakiś rodzaj masochistycznej uciechy, że i mi- takiej do tej pory szczęśliwej ( w jego mniemaniu) - sprawił udrękę. Paradoks polega na tym, że nikt nikogo nie porzucił... Po prostu dla dobra tej kobiety nie możemy się kontaktować. A ja nawet nie znam jej i wiem, że to jej szczęścia nie przyniesie... Ani jemu. I nic nie mogę zrobić... Od początku los jak w greckiej tragedii był przesądzony. Teraz to już jak chór grecki możecie mi pisać " a nie mówiliśmy?" No...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
nadal do mnie nie dociera ogrom tej tragediii,splakalam sie dzis i wczoraj niesamowicie..bylam w Kosciele i wciaz nie moge pohamowac lez,ta kruchosc zycia ludzkiego,dzis jestesmy,a jutro moze nas nie byc,"zostana po nas buty i telefon gluchy"jak pisal Twardowski..ta bezsilnosc i nie moc...brak slow "zyj z calych sil i usmiechaj sie do ludzi,bo nie jestes sam spij,noca snij,niech zly sen Cie nigdy nie obudzi,teraz spij.. niech dobry Bog zawsze Cie za reke trzyma, kiedy ciemny wiart. porywa spokoj siejac smutek i zwatpienie,pamietaj ze... jak na deszcu la,caly ten swiat nie znaczy nic...nic CHWILA KTORA TRWA MOZE BYC NAJLEPSZA Z TWOICH CHWIL...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie Czarownice!!! Zmieniając całkowicie temat. Mam do Was pytanie. Co to oznacza, jeżeli mężczyzna strasznie się poci podczas sexu? Pisząc strasznie mam na myśli - jego pot kapie mi na twarz, a z pleców spływa pot niczym po rynnie. Ten pot nie śmierdzi, i nie jest spod pach, tylko jest go strasznie dużo, sama woda, wszędzie. Miałam tak z Odkurzaczem:-((( Nie byl zmęczony sexem, bo dosłownie kilka razy się poruszał i już skończył, więc nie potrafił zapanować nad sobą to raz ,a dwa, potwornie był zlany potem, jakby wyszedł spod prysznica. To było coś okropnego, niemiłego i w ogóle odrażającego. Wtedy mnie przepraszał, że tak szybko skończył, że mogę czuć niedosyt, ale to nie jego wina, że spotykamy sie rzadko i bardzo go podniecam (tak się tłumaczył). Ale nie to mnie martwi, tylko ten pot. Nie jest on gruby, jest zbudowany, ma brzuszek, ale bez przesady. Tak sobie myslę, że nie pracuje fizycznie, wysiłku praktycznie żadnego, wszędzie samochodem, może nie ma kondycji i się szybko męczy, albo jest chory? Dlaczego zmienia dziewczyny jak rękawiczki, skoro nie jest dobrym kochankiem i nie za bardzo ma się czym popisać w figlach łóżkowych? Oczywiście między nami cisza i pewnie to koniec i dobrze. Nie mogę napisać, że nie jest mnie wart, bo każdy człowiek jest coś wart. Nie czuję sie od niego ani lepsza, ani gorsza, po prostu - on nie dla mnie ani ja dla niego, jak to Elewacja pięknie napisała. Czarownice co u Was, jak po tych wydarzeniach? u mnie w domu cały czas telewizor wczoraj oglądaliśmy. A dzisiaj już normalny dzień - mąż do pracy, córka do szkoły. Może pod koniec tyg. będę miała ta pracę:-))) Zastanówcie się nad tą nadmierną potliwością, może miałyście podobny przypadek? Buziaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahahaha- Laska, podczas mojego ostatniego spotkania z Adamem, miałam to samo- gdy w pewnym momencie byliśmy w "klasycznej" pozycji, dostawałam po oczach i ustach potem, jak deszczem, aż mi oko zaczęło łzawić i myślałam, że zacznę pluć........ i rzeczywiście był zawsze nadmiernie mokry na całym ciele, choć wcale ( w przeciwieństwie do Twojego), nie robił tego szybko. Może to to taka urodo- wada EROTOMANÓW???? HAHAHAHAHA! Wiesz co,... chyba poczytam na Googlach o tym!!! Ale jaja!!! Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska- odnośnie tego potu, w czasie seksu, co.... nie śmierdzi! Hahaha- nie mogę powstrzymać się od śmiechu- jesteś do bólu szczera. Przeczytałam nagłówek w Googlach, więcej mi się nie chce, bo Adam to rozdział zamknięty... słuchaj... Nadmierna potliwość może być związana z nadmiernym owłosieniem a Adam był/jest owłosiony na plecach i klatce, torsie- no wszędzie jak "zwierzaczek".... hahaha, więc może Twój Odkurzacz też tak ma???? No, pa zmykam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
HAHAHAHA, wiedziałam, że Wam troszkę humorek poprawię :-))) wiesz co, jest owłosiony, ale nie jak zwierzak, normalnie, jak facet, na torsie, na nogach, a na plecach nie. Fuj, tak sobie teraz na spokojnie wszystko myślę i doszłam do wnisoku, że to nie jest/ był mój ideał. Żólte zęby, łysawy od góry, strupki po goleniu na genitaliach (hahahahahah) i ten pot. Brawo LASKA gratuluję gustu. Cieszę się, bo chyba mi klapki z oczu spadły. Nie zazdroszczę ŻADNEJ JEGO KOCHANCE:-))) ANI JEGO ŻONIE :-((( Buziaczki Zielonaa, dzięki za odpowiedź!!! Mila a co z Tobą, wiem, że nas czytasz, kto wymyślił, że jesteś w ciąży z k. ? To nie może być prawda!!!!!Napisz coś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten ostatni weekend sedzilam na zmiane przy telewizji i w inernecie ... To sa ogrmone straty dla Polski, nie tylko pan Prezydent i jego zona ale cala im towarzyszaca ekipa. Tak sobie ciucho mysle ze jedynym plusem tej tragedii jest to ze Swiat w koncu uslyszal o Katyniu. :( pocenie sie podczas seksu moj m. w oglole sie nie poci, a co do bylego k. nalezy on do grupy mocno owlosinych facetow (czego on nie cierpial a mnie sie podobalo). On tez po seksie byl na calym ciele spocony ale bardzo lekko. Podczasz naszych spotkan to jego normalnie energia roznosila, pracowal bardzo szybko i mocno a i trwalo to zawsze dlugo. No i staral sie zebym caly czas byla zadowololona. Za kazdym spotkaniem mielismy minium 2 podejscia ;) On rowniez golil sie w intymnych miejscach ale bez zadnych krostek, doszlo do tego ze raz ogolil sobie klatke piersiowa ale mu zabronilam robic tego wiecej bo byl jak papier scierny! Aha, przed-ostatniej nocy przysnil mi sie w moim snie wpadlismy na siebie w jakims sklepie, usiedlismy sobie przed nim na lawce i rozmawialismy o przeszlosci. Nie znam szczegolow tej rozmowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
tak laseczko,czytam was codziennie.wchodze tu kilka razy na dzien.trudniej bo korzystam tymczasowo z int.na telefonie.ale jeszcze pare dni i bede was zanudzac moimi problemami.jeszcze piec minut temu mialam lzy w oczach,ciagle mam ten bol w sercu,zal,nie moge jakos sie z tym pogodzic.nie gadam znowu do niego,jestem zla.juz sama niewiem o co.nieodpisywalam mu bo bylam zla,to dzisiaj juz nic on nie pisze.i w kolko to samo.az mi nie dobrze z tego.jemu pewnie tez,ale jest biedaczek cierpliwy.napisalam ze piec minut temu jeszcze taka przygaszona bylam,ale LASKA jak czytalam co pisalas o tym pocie to mi wesolo jest.hahaha.ten moj k.tez sie pocil,ale nie az tak b.mocno.i tez sie goli.a moj.m. sie nie poci i sie nigdzie nie goli...to zle?ale zadbany jest jak cholera.aha a wczesniej cos bylo pisane o trojkaciku...:) ten moj ex.k.to marzy mu sie o tym,dwie kobiety i on.a maz to chyba o tym nie mysli?tak mi sie wydaje..hihi.aha w ciazy nie jestem,bylo mi slabo i tak sie wystraszylam.ale to z nerwow.pozniej opisze wam wszystko dokladnie i poprosze o rade was.i zrobie dokladnie tak jak mi doradzicie,chocby niewiem co,bo juz naprawde nie daje rady...juz zauwazaja to inni,ze jestem jakas juz inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
kurcze odpisalabym mu dzisiaj,ale on nic nie pisze...dzisiaj w pracy znowu mi przyniosl cos slodkiego.stara sie,ale jemu to latwo,bo mu wszystkie emocje opadly.a mi nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
hej Czarownice! kolejny dzien,smutek jeszcze w sercu,ale zycie toczy sie dalej i trzeba isc do przodu. Laska---ubawilas mnie troche swoim postem,zwlaszcza tym,"ze nie smierdzi itd..."mi sie wydaje,ze on po prostu nie ma kondycji i tak szybko sie meczy.A czy on pali papierosy?jesli tak,to tym bardziej masz wytlumaczenie,poza tym piszesz ze wszedzie jezdzi samochodem to nie ma co sie dziwic,ze "wysiada"szybko w sexie i poci sie. Ja juz kiedys pisalam ze moj m akurat w kwestii sexu jest rewelacyjny,podoba mi sie fizycznie i wciaz mamy niedosyt,nie poci sie,zreszta nie mialam takiego przypadku nigdy,ale wydaje mi sie ze to spowodowane jest brakiem ruchu,aktywnosci fiz.i czynnikami,ktore wymienilam..moj m nie pali,jest zagorzalym przeciwnikiem papierosow i duzo jezdzi na rowerze (choc przez zime wogole),ale juz powoli zaczelismy robic sobie male wycieczki... a k?cisza...i bardzo dobrze...dla mnie to juz zamkniety rozdzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Muszelko... ani mój ex.k, ani m nie palą papierosów. Ani z resztą ja też nie:-))) ale masz rację, on chyba nie ma kondycji, ma 37 lat i pracę siedziącą, po prostu jest niewysportowany, chociaż ostatnio mi pisał (kiedyś), że idzie na siłownie (chyba chciał mi pokazać, że ćwiczy). Ale za pierwszym razem sex był super, pisałam Wam, że to długodystansowiec i obracał mną jak lalką i spocił się po sexie, naprawdę się popisał, ale za tym drugim (ostatnim) też było fajnie, przecież byliśmy razem, dotykaliśmy się itd. Ale pot w trkacie sexu mnie przeraził, bo mój mąż nie poci się prawie w ogóle i też się goli, ale nie jest pozacinany, bo ma na to czas. a k. chyba sie spieszył, przeciez wyleciał z firmy żeby się spotkać, więc miał mało czasu hahahaha :-))) Mój mąż jeździ na rowerze codziennie do pracy, nawet w zimie. Jeszcze raz mam dowód na to, że ie chciałabym Odkurzacza na zawsze!!! Po prostu wkręciłam się w pisanie i tyle. To przecież nie miłość. jeszcze nie dojrzałam do tego, żeby go wypierdzielić z gg, ale juz rzadziej włąćzam komp. i nie kontoluję go tak :-)). Mila, świetnie, że się odezwałaś i że nie jestes w ciąży z k. wiesz, to co z tego, że Twój m. się nie goli, to indywidualna sprawda każdego, skoro Wam to pasuje to ok. U mnie dziś słoneczko, chyba pochodzę z synkiem i mężem po sklepach :-))) Buziaczki, odezwę sie wieczorkiem, jak m. pójdzie do pracy na nockę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was czarodziejki Tak czekałam na wiosnę a ona przyszła ze smutkiem. Nie tylko moim. Piszecie o swoich k. Ja nie wiem i chyba nie dowiem się jak to z Artystą jest. Kiedy się spotkaliśmy patrzył na mnie ukradkiem, nie śmiał nawet spojrzeć mi w oczy i cały drżał. Ale powiedział mi potem wszystko- chyba nikt mnie tak nie pragnął jak on. Podobałam mu się ( piszę w czasie przeszłym :() jak żadna inna kobieta. Pamiętam, jak mówił, że nawet kształt moich dłoni, rąk, paznokci uwielbia i podobam mu się tak bezwarunkowo, po prostu tak jakbym była stworzona dla niego. Nawet nie pocałowaliśmy się, choć w pewnym momencie on próbował. A ja odsunęłam się i spojrzałam w drugą stronę. Potem nieśmiało na niego spojrzałam, był lekko spłoszony (oboje jak dzieci!), ale uśmiechnęłam się i powiedziałam " nie tutaj, nie teraz" a potem zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy dalej trzymając się za ręce. To było nasze jedyne spotkanie, a on potem mówił o czym marzy, że umrze z rozkoszy jeśli będzie mógł mnie dotknąć i poznać w sensie " biblijnym", choć to zakazane. Ale czy miłość może być zakazana ? Chyba tak... czasem musi pozostać niespełniona. Tak mi smutno, bo to, co nas łączyło było takie czyste i niewinne, mimo jego uwikłania. I to na zawsze zapamiętam - to rozczarowanie, jego indolencja, brak zdecydowania, skłonność do tragizowania, żenujące sytuacje z tą kobietą- skutecznie mnie hamują. Nie odezwałam się do niego pierwsza od stycznia, a teraz nie ma takiej możliwości abym szukała z nim kontaktu. Nie mam już jego nr w telefonie. Po prostu musiałam z niego zrezygnować a on mnie oddał, może nawet przehandlował z tą babą, za wygodę, wsparcie, opiekę, możliwość dalszego dryfowania w życiu i możliwość dalszego picia. I co gorsze- ma teraz ważny powód do picia. A ja nic nie mogę ani nie chcę nawet zrobić. Ale mimo, że mi serce pęka, choć możecie się zdziwić, że takiego durnia chciałam, że ważne były dla mnie te nieliczne chwile szczęścia jakie sobie daliśmy tak wielkim kosztem, to już go nie chcę. Racjonalnie rzecz ujmując to muszę przyznać, że dostałam szansę od losu, żeby to zakończyć bez większych cierpień. Kiedy znów się po latach zbliżyliśmy do siebie, to się strasznie przestraszyłam, ze niewiele mu mogę dać i go skrzywdzę. Prosiłam samą siebie " tylko go nie skrzywdź". Szczególnie zależało mi na tym żeby go nie porzucać, bo wiem jak to boli, jak to potrafi podważyć zaufanie do ludzi, poczucie wartości. I w sumie to los nam napisał dobre zakończenie bo NIKT NIKOGO NIE PORZUCIŁ! Przeciwnie- nie kontaktujemy się ze sobą z powodu jego zobowiązań i nadziei jakie dał tej kobiecie. Jakiś rodzaj lojalności to z mojej strony, jedyna forma bycia z nim- oddaję go, nie porzucam, muszę. I w sumie- choć boli- to nie ma w tym goryczy porzucenia, tylko wyrzeczenie się bliskości, nie z egoistycznych pobudek. I byłabym głupia gdybym tej przykrej, ale w sumie korzystnej opcji nie przyjęła. I takie go było niby- kochankowanie moje. Na jakiś czas was opuszczę bo muszę jednak przejść samotnie okres żałoby po tym związku, pogodzić się z losem. Trzymam za was kciuki wasza Elewacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
elewacjo,prosze cie zebys nie zapomniala o nas i tu wrocila.Dziewczyny u mnie coraz gorzej i gorzej.zachowuje sie jak idiotka,zadnego opanowania.co sie dzieje ze mna?boje sie,ze cos nie dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mila, ja będę po 21,00. Ale ja tez szajbuję wrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mila, Ty go kochasz ale powiem Ci, że on musi być wyjątkowo cierpliwy, żeby tolerować te Twoje fochy i huśtawki nastrojów - to też o czymś świadczy:-))) Ja dzisiaj sobie kupiłam fajne spodnie jasnobeżowe, rurki z dużym paskiem i buty (bez palców, ale kryte, tzn. z piętą) na 7 cm, cieńkim obcasie!!!!! Zielonaa, już w sklepie sobie przypomniałam, co mi napisałaś, nie 10 cm, tylko niższy! Wyglądam ślicznie w nich, mój mąż jest troszkę niższy :-( ,ale doradził, żebym kupiła, bo wyglądma ładnie. Ubrałam się w te spodnie i buty w domu oczywiście i mąż się na mnie rzucił, jak małolat hi hi hi :-))) i był fajny sex, bez potu hahahahaha Ale ja mam plan:-))) ZABIJECIE MNIE:-)))) Aż się boję pisać :-))) Chyba 7 maja odkurzacz ma urodziny a ja chcę do tego czasu zniknąć z gg, tzn. mogę być, ale nie pisać nic. A tydzień przed umówić się z nim, poprosić o spotkanie. Ubiorę się tak ładnie, nawet żeby go zachęcić to napiszę, że wezmę pończoszki itd. A jego poproszę, żeby ubrał czapeczkę z daszkiem, bo mi się podobają faceci w czapeczkach. A co, on tylko może mieć wymagania? Nie wiem co on na to...boję sie odrzucenia, a z drugiej strony, nawet jak jakąś by miał, to ja zostawi na chwilę dla mnie :-))) wtedy bym mu wszystko powiedziała, dlaczego była basia i że myśłałam, że to będzie kochankowanie a nie sam sex, że mówił mi, żebym była mu wierna (a on co? ), że jak ja go chciałam zostawić to mi napisał, że nikogo się nie zostawia z dnia na dzień ( a on co? ), że nie można się nikim bawić (a on co?), że nie wolno skakać z kwiatka na kwiatek (a on co?). Mówil jedno a robił drugie !!! Mam o to wszystko do niego żal i chyba dopiero jak mu to powiem, wykrzyczę:-)) to mi ulży i wtedy będzie KONIEC!! Tak, jak tu pisałyście, wygadać się całkiem i wtedy zakończyć! Głupia jestem i też chyba zwariowałam, że kupuję coś i w myślach sobie wyobrażam, czy JEMU bym się spodobała? Dobrze, że był mm, przynajmniej on trzeźwo myśłał :-))) Elewacjo... pieknie to opisałaś, zazdroszcię Ci odwagi i wykasowania jego numeru tel. Ale on Ci nie odpuści i będzie Cię nękał, zobaczysz! Nie zostawiaj nas a przynajmniej czytaj co piszemy i jak bedziesz jakąś sytuację widziała jasno, np. moją :-))) to pisz!!!! Buziaczki dla Was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×