Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

Gość Vikiii1119
wiem o jego zwiazku tyle ze zone kiedys kochal teraz widocznie cos sie psuje spotykamy sie piszemy sms bardzo mi sie podoba gdy piszemy sms jestem w niebie a jak sie spotkamy to w 7 niebie:D ale coz wiem ze to nie ma sensu i trochce boli ale powiedzial ze mozemy sie spotykac bez zadnych warunkow ja sie zgodzilam bo wiem ze nie odejdzie od zony nie chciala bym tego a ja jestem szczesliwa ze moge sie z nim spotkac jest zajebisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serio??:) wow, czyli szanse sa zeby umowic sie ze starszym facetem;D jutro mam jazde... chyba zaczne dzialac;] no ale Ci dobrze:) ja poki co tez nie mama planow rozwalac czyjegos malzenstwa ale tak popisac eski, spotkac sie.. marzenie.. a ile ten twoj instruktor ma lat? a ile Ty?bo w moim przypadku to 23lata roznicy hehe. ale kurcze jest u mnie problem tego typu ze my jezdzimy zazwyczaj w 3 osoby;/;/ chociaz czasami ja sama z nim jezdze ale czesciej niestety grupa;( to przy ludziach przeciez mu nic nie zaproponuje ;/;/;/ ratunku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
vergissmeinnichtoo , a jesteś z nim na "TY"? Bo jeśli jeszcze nie, mogę Ci podpowiedzieć, jak to zrobić, aby ostatecznie to wyglądało tak, jakby on to zaproponował. Bo w końcu młodszemu nie wypada:p Ja tak zrobiłam i pomogło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
No więc tak: strasznie chciałam, żebyśmy zaczęli sobie mówić po imieniu, ale wiedziałam, że mi nie wypada proponować, bo nie wiedziałam, jak na to zareaguje... No więc gdy po raz kolejny powiedział do mnie "pani", to zupełnie na luzie, żartobliwym tonem, powiedziałam do niego: "Wie pan co? Na panią to trzeba mieć wygląd i pieniądze, tak więc proszę mi mówić po imieniu, bo ja ani jednego, ani drugiego nie mam. Poza tym jakoś dziwnie się czuję, gdy osoby, które są ode mnie starsze, mówią mi na "pani". A on się tylko uśmiechnął i powiedział, że ok, będzie mi mówił na "Ty", ale ja w takim razie mam mu też mówić po imieniu, bo on wcale się nie czuje na swoje 37 lat... No więc mówimy sobie po imieniu i to wyglądało tak, jakby to on zaproponował, bo w końcu ode mnie ta propozycja nie wyszła wprost. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku facet też się zgodzi, abyś i Ty mówiła mu po imieniu... Bo wiesz, może byc ryzyko, że zacznie do Ciebie mówić po imieniu, ale nic nie wspomni, abyś i Ty do niego mówiła w ten sposób... Gdy przeszliśmy na Ty, wpadłam w domu na pomysł wysłania mu smsa. Napisałam mu: "Zapomniałam Ci powiedzieć o najważniejszym. Przechodzenie na "Ty" bez bruderszaftu się nie liczy. Też Tak uważasz?" Niestetty nic mi nie odpisał, bo jak się potem dowiedziałam, on zazwyczaj na żadne smsy nie odpisuje. No ale jeśli Ci się z nim uda przejść na "Ty", to wspomnij o tym bruderszafcie. A nuż się uda:) A jeśli nie, zawsze możesz powiedzieć, że to tylko taki niewinny żarcik:) Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha aha;] no to odwaznie sie zachowalas. jakbym mojemu miala napisac esa to bym chyba zemdlala ze strachu hehe. wiesz co.. od poczatku on mowi do mnie czesc.. i w ogole na ty. niestety do kazdej uczennicy przynajmniej w moim wieku tak mowi.a ja po prostu na poczatku stwierdzilam ze skoro jest duzo starszy to na pan bede mowic i nie wiem jak to teraz zmienic. moglam pierwszy raz powiedziec mu czesc to by bylo prosciej;/ fuck

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
To zrób tak: gadaj z nim gadaj i niby przypadkiem powiedz w końcu do niego na "ty". I zacznij go przepraszać, że tak Ci się wyrwało, że głupio wyszło i w ogóle, ale to dlatego, że tak fajnie Ci się z nim rozmawia, że masz wrażenie, jakbyście się długo znali. I wtedy będą dwie możliwości: 1) on powie, że nic się nie stało i jak gdyby nigdy nic dalej będzie Ci mówił po imieniu, a Ty do niego na pan, 2) powie, że nic się nie stało i że możesz mu po imieniu mówić. Mam nadzieję, że ta druga opcja to będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no może bym się odważyła na tą pomyłkę ale tak jak napisalam problem tkwi w tym ze jezdzimy we 3 ... ;( i musze sie zachowywac normalnie. moze jeszcze bedziemy miec jakas osobna godzine.. oby;p ale jak sie wtedy na cos nie zdecyduje to kaputt;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
No to w takim razie trzeba mieć nadzieję, że się uda:) Ale jakby nie, to nie załamuj się. ja już swój kurs skończyłam i właściwie wszystkie moje starania skończyły się tylko na tym, że mówimy sobie na Ty, bo kiedyś go podpuściłam i podpytałam, co sądzi o związkach z dużo młodszymi dziewczynami. Powiedział, że dla niego 10 lat różnicy to granica nie do pokonania, a że on jest ode mnie 15 lat starszy, to sobie odpuściłam... Może niepotrzebnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
W ogóle to daj znać jak już będziesz po następnej jeździe. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrocilam z jazdy. jezdzilysmy we 3. masakra;/ chyba musze sobie odpuscic.albo tak bardzo kocha zone albo nie jestem w jego typie... doszlam do wniosku ze to chyba najporzadniejszy mezczyzna na swiecie, ktory nigdy nie zrobilby nic przeciwko zonie. ;( trudno. jakos trzeba przezyc ta porazke... koncentrowal sie caly czas na jezdzie i jeszcze opiernicz dostalam ze sie nie staram dobrze jezdzic. zajebiscie;/ zazdrosze tym dziewczynom ktore trafily na bardziej spontanicznych i otwartych na ''znajomosci'' instruktorow ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
Wiesz, jak facet ego swojego kocha żonę to nic na to nie poradzisz. Możesz się tylko cieszyć, że poznałaś kogoś, kto jest taki uczciwy, bo dziś niestety trudno o takich facetów. Ja tego swojego instruktora też sobie odpuściłam. Niby miałam łatwiej, bo jest wolny, ale skoro nie wyobraża sobie związku z młodszą, to nie było sensu nic na siłę robić. Zresztą doszłam do wniosku, że gdyby był mną zainteresowany, to sam by wyszedł z jakąś inicjatywą, bo to raczej nie jest facet, który owija w bawełnę... Ale przynajmniej będę mieć miłe wspomnienia z jazdy i nie będę pluć sobie w brodę, że niczego nie robiłam... Ty też to tak potraktuj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
A w ogóle to wypróbowałaś któryś z moich pomysłów, czy zupełnie nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staralam sie go zagadac na wszelkie sposoby, nawet na chwile go za reke zlapalam niby niechcaco i nic hehe. impotent;p z ty nie probowalam bo powiedzial do nas dzisiaj dzien dobry i w ogole.. jakos tak nie bardzo. moze jak teraz bede z nim jezdzic sam na sam. ale predzej dam sobie z nim spokoj bo ona naprawde kocha chyba ta zona. nie widze innego wytlumaczenia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie jest tobą zainteresowany to nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotella
Niestety najczęściej tak jest, że jak się kimś interesujemy, to on ma nas gdzieś, a z kolei interesują się nami ci, których my nie zauważamy... A swoją drogą dziwię się, że jeździcie zawsze we 3... W mojej szkole jest to nie do pomyślenia... Więc w razie czego jest łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirdsakuraforest
Niestety, tak najczęściej jest, że faceci, którzy nam sie podobaja, nie zwracają na nas uwagi. A my sie staramy, staramy i nic... Niestety poderwać starszego faceta jest dużo trudniej, bo w dalszym ciagu wsrod wiekszosci z nich istenieje przekonanie, ze mlodsze laski to tylko na ich kase leca. A to przeciez nieprawda, nie zawsze tak jest! Jesli facet jest zonaty to radze go sobie odpuscic. Bo marne szanse sa ze odejdzie od zony. A nawet gdyby zaczal z Tobą krecic, to predzej czy pozniej wyrzuty sumienia dalyby mu o sobie znac i wrocilby do zony, a Ty bys tylko cierpiala. Szczegolnie ze mowisz ze on jest chyba najporzadniejszym facetem jakiego znasz... Co do tego ze nie reaguje na Twoje gesty, to wiesz... moze po prostu sie boi, ze mozesz go oskarzyc o molestowanie. Ponoc we Wrocławiu byl taki przypadek, ze dziewczyna oskarzyla instruktora o molestowanie... Nie pamietam dokladnie jak to bylo, ale mysle, ze instruktorzy się po prostu tego boja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... no tak, takie oskarżenie to zruinowana kariera, opinia i w ogóle. Tak więc w sumie im się nie dziwię, że tak sceptycznie podchodzą do znajomości z kursantkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój instruktor podał mi swoje imie dopiero na osttaniej jeżdzie i to jeszce ja zaczelam rozmowe na ten temat :P Zawsze tylko znalam nazwisko az w koncu nie wytrzymalam i tak nagle ni z gruchy ni zpietruchy sjadac głowna ulicą po mieście walnełam pytanie o jeo imię. oczywiiscie On nie chcial powiedziec no to zaczelam strzelac trzy razy oczuwiscie ani razu nie zgadlam :( jak juz zajechalismy na plac i otworzlam drziw odrwocilam sie juz aby wysiasc to On zlapal mnie za reke i powiedzialm swoje imie... magiczna chwila... :D niestety moj instruktor jest wlasni taki niesmialy i moze troche nieufny i do pewnych spraw dlugo czeka. co do trkiow, to na pierwszej jezdzie musialam cofac a ja oczywiscie nie wiedzialam jak wrzuca sie wsteczny. no i on zlapal moja dlon polozyl na srzyni raczce od zmiany biegow i wruzcil mi wsteczny :D kilka razy dostalam tez od Niego po lapce, jak zbyt mocno wrzucalam 3, bo jak to On mowil 3 nalezy wrzucic spokojnie plynnie i delikatnie... doskonale o tym wiedzizlam i rozbilam mu czasami na przekor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fresh&cool
ze mna zawsze bylo tak, ze to wlasnie starsi mnie podrywali... i nie staralam sie bynajmniej o to... ale rzeczywiscie zawsze starsi jakos bardziej mnie pociagali... skonczylo sie tym, ze jestem z facetem o 12 lat starszym ode mnie :) i jestem przeszczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fresh&cool
co do Waszych opowiesci o instruktorach to widze, ze oni wszyscy na podobnych zasadach dzialaja :D ja imie swoje znalam od zaraz, poniewaz przedstawil sie i bylismy na ty- on byl tylko o 2 lata starszy ode mnie. mielismy wiele wspolnych tematow do rozmowy, a ja okazalam sie bardzo pojetna uczennica ;) i on tez czesto kladl swoja dlon na mojej w syt., kiedy zmienialam biegi... albo sprawdzal napiecie miesni w moich udach... byl tez u mnie w domu kilka razy z pomocami naukowymi dot, zasad ruchu drogowego... pilismy kawe, rozmawialismy -normalnie. z mojej strony bez podtekstow (bylam zwiazana z kims).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podoba mi się i będzie mi się podobał na pewno ale coz. chyba nic nie wskóram ;/ musze sobie dac spokoj. jejku, co za pomysly z molestowaniem hehe;] jak wszyscy mezczyzni beda podchodzili tak do kobiet na podstawie przypadku z wroclawia to widze bardzo kolorowo nasza przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, tak właściwie dlaczego większość instruktorów to takie ciacha? Za każdym razem gdy widzę "elkę", to siedzi w nim taki instruktor, że ach :D No chyba że to moje miasto takie wyjątkowe pod tym względem, hehe... A ile jeszcze Ci tych jazd do końca zostało? Mogłabyś delikatnie się dowiedzieć, jak to jest z tą jego żoną i ewentualnie jeszcze wtedy coś pokombinować. Ale tylko pod warunkiem, że z żoną by mu się nie układało, bo chyba byś nie chciała mieć na sumieniu jego małżeństwa? Tak sobie teraz pomyślałam, że żonatych jednak najlepiej traktować z dystansem (choć wiadomo, serce nie sługa). Ja to jak poznaje żonatego faceta, to od razu go "skreślam", tzn traktuje go jak obiekt nieosiągalny, nie próbuję się angażować ani nic. Zawsze wtedy jest łatwiej, bo jak się człowiek zakocha, to kaplica... A jeśli chodzi o to, jak się dowiedzieć, jak mu się z żoną układa, to może spytaj go niewinnie czy jego żona nie ma nic przeciwko, że on tyle pracuje:P Jeśli jest miezy nimi wszystko ok, to pewnie powie, że nie, bo go rozumie itp, a jeśli nie, to powie, że ją to nie obchodzi i takie tam. Ja tego sposobu użyłam, gdy chciałam się dowiedzieć, czy "mój" instruktor ma kogoś :P No ale to było na początku, w suie to ni emiałam dużo czasu aby go poderwać, bo jeździłam z nim może z 4 razy, mimo że miałam jeździź od początku, no ale że coś mu na początku wypadło, to zaczął ze mną jeździć ktoś inny, a ten mój dopiero pod koniec... Ale jeśli Ci jeszcze troche jazd zostało, to spróbuj się dowiedzieć jak najwięcej. I nie przejmuj się, że ktoś z Wami jeszcze jeździ. Jeśli jesteś z większego miasta to duża szansa że tej osoby więcej nie spotkasz. Gorzej jeśli to mała miejscowość gdzie wszyscy się znają, bo mogłaby rozgadać że podrywasz instruktora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może wszystkie założymy klub:) Pół roku temu byłam na pewnej rodzinnej imprezie i od słowa do słowa pewien przyjaciel moich rodziców całkiem zawrócił mi w głowie. Jest 20 lat starszy ode mnie. Czułam, że zaiskrzylo między nami. Pisaliśmy potem smsy emaile dzwonił. Ale w pewnym momencie przestał. Nie wiem czy po tak długim czasie powinnam się do niego odezwać? Nie wiem czy to ma sens i boję się trochę, żeby się nie zbłaźnić? Co powinnam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mysle ze warto sprobowac;] tylko ja mam troche inna sytuacje i PANICZNIE boje sie zblaznic:( bo moze przeciez nie odpisac albo co gorsza jeszcze zapytac na nastepnej jezdzie o co mi chodzi. i wtedy to juz leze i kwicze ;p a moze by tak napisac dopiero po wyjezdzeniu wszystkich godzin? jakby sie wtedy nie zgodzil na spotkanie np, to bym juz go wiecej nie widziala i problem z glowy. co o tym mysliscie?? ogolnie fajnie nam sie gada na jezdzie ale nadal mowie ''pan'' , ''dzien dobry'. ''do widzenia''... glupio tak udac ze mi sie wyrwalo ''ty'' bo jak zczai ze to bylo celowe to bedzie mial ze mnie pompe ;| jednak innego wyjscia nie widze i jak nabiore troche odwagi to musze z tym przejezyczeniem sprobowac raczej, bo lepszych pomyslow nie mam. chyba ze z gory ''go zastrzele'', wejde do auta i powiem hej. ;p'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vergissmeinnichtoo --> nie myśl, że się zbłaźnisz. Po prostu "przejęzycz" się. Myślę, że facet się nie zorientuje. Ja często tak mam, że się przejęzyczam gdy mówię dużo tak więc myślę, że on nie zorientuje się, że zrobiłaś to specjalnie. A nawet jeśli się zorientuje, to nie przejmuj się, bo pewnie po skończonym kursie już go nie będziesz widywać. Poza tym on ma tyle kursantów, że na pewno nie będzie kojarzył, że coś "palnęłaś". Mój instruktor nawet mnie nie kojarzył, gdy dzwoniłam aby się na jazdy umówić. Niby dzwonię, mówię "Cześć, tu Dorota", gadamy na Ty, ale wiem, że on zupełnie w tym momencie mnie nie kojarzy. Tak więc nie martw się tylko działaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze możesz porozmawiać z nim o tym na ostatniej jeździe albo zadzwonić po skończonym kursie. Tak jest mniejsze prawdopodobieństwo, że się zbłaźnisz;) Jak zdasz egzamin to powiedz, że chciałabyś mu się odwdzięczyć za to i zaproś go na kawę. Ale myślicie, że celowa ,, pomyłka'' smsa może być skuteczna? Czy to juz przesada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×