Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ROKSSANNA

MAM JUŻ DOSYĆ ŻYCIA_ALE SĄ DZIECI

Polecane posty

Gość dwjhcvfb
ike, jeśłi nei rozumiesz problemu znęcania psychicznego, to nei wyśmiewaj. Życzę Ci, żeby niegdy Ciebie nie dotknął. I nie napisałam, ze to Jej dotyczy, więc czytaj uważnie. Ale może. Z dziećmi może wyjść, sam anie itd....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może po prostu za wiele dzieciom chcesz dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, dzieci nie są niczemu winne A Ty jesteś czemuś winna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
ike---> dzieciom za wiele? Chyba kazda matka chce zapewnic swoim dzieciom pozywienie i dach nad glowa... Ewa---> Juz predzej ja niz one. No ale co w takim razie radzisz zrobic. Ja nie widze wyjscia dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz czasami tak jest , że matka wygląda jak widmo a dzieci chodzą w markowych ciuchach o to mi chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
ike---> Nie nie, to tak nie jest. Naprawde ledwo co nam starcza do 1-go. No moze nie ledwo co od kiedy jeszcze dorywczo pracuje w weekendy. Starcza przy oszczednym zyciu na jako takie egzystowanie. Naprawde - na rozpieszczanie moich dzieci nie stac mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem tak bywa jak sie poswieca dzieciom na poczatku jest euforia a potem nagle sobie czlowiek uswiadamia ze ciezko zmotywowac sie do jakiegokolwiek zajecia, nie mowiac juz o jakims odpoczynku od dzieci mam niestety kilka takich przypadkow kolo siebie przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyne czym cię pocieszę to to , że dzieci kiedyś dorosną- chociaż na twoim miejscu bym ryzykowała , żeby coś w życiu mienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
ale ja nie mam meza. Nie mam co odbudowywac. Mam 3 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic gorszego nic poświęcająca
Nie ma nic gorszego nic poświęcająca się matka :-O Nic gorszego dla dziecka. Jak dzieci trochę podrosną to zaczną słyszeć od niej jakie są niewdzięczne, bo przecież ona tak się poświęcała. Słuchanie przez całe zycie od własnej matki, że wychowanie dziecka to gehenna to trucizna wsączana do mózgu dziecka przez jego mamusię :-O Mamy nie poświęcajcie się i potem nie wypominajcie. - Dziecko (teraz już starsze od wiekszości z was) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
Nic dzieciom nie wypominam i nie mam do nich zalu :O No dobrze, a co w takim razie mam zrobic? Bo nie wiem. Nie widze wyjscia z sytuacji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd się biorą takie kobiety
Rodzą i wychowują je właśnie takie kobiety. Bo tak poświęcała się cierpiętniczo jej matka, bo tak samo robiła jej babka. Żadnej refleksji i próby złamania zaklętego kręgu, by wychować własne dziecko tak, by umiało być szczęśliwym człowiekiem. Z takim problemem bezwzględnie trzeba szukac pomocy psychologa, ale po co niech moje dzieci mają tak samo źle jak ja. Wychowujemy i uczymy przede wszystkim własnym życiem i tym co robimy sami, a nie pustym gadaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde fiks
nic gorszego nic poświęcająca --------------popieram 100 proc :) I dlatego stane na głowie, a do pracy PÓJDĘ!!! A z moimi dziecmi nie taka łatwa sprawa :) Nie mozna dać wejść sobie na głowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurde fiks
dzieci wychowujemy dla swiata, a nie dla siebie. I tak, by same sobie w zyciu poradziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
o kurde fiks ---> Ja wlasnie chodze do pracy... i to do 3 roznych. Dzieci w wieku 8, 6, 4 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy masz czas dla dzieci
Kiedy? masz czas dla dzieci Wiem, że czasy ciężkie, ale dzieci często wolałyby spędzić więcej czasu z rodzicem i mieć o te dwie kromki z szynką mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
No wlasnie! O to chodzi, ze nie mam w ogole czasu. Wiem, ze by wolaly. Ale musialam podjac prace nawet w weekendy, bo nam nie starczalo do pierwszego, ze o kromkach z szynka nie wspomne... Akurat szynka nie jest taka droga :P Gorzej warzywa i owoce. Wiec szybnka nie jest wyznacznikiem zamoznosci. Tak mysle. Moge rzucic jedna prace - wtedy nie bedzie co co gara wrzucic :( Czyli - nie mam wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy masz czas dla dzieci
Nie chcę cię dołować. Po prostu trudno to wypośrodkować. Wiem, że cieszysz się z każdego grosza, który zdobędziesz, bo to przecież dla dzieci. Jak przy tym wszystkim być dla dzieci radosną i szczęśliwą matką? Trzeba próbować. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy masz czas dla dzieci
Ach, szynka to tylko symbol :-D - bo teraz szynka to świństwo :-( Ale jakość jedzenia to już na inny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
usmiecham sie, dla nich, by nie wiedzialy ze mi ciezko 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam samotną matką i wiem, że jest ciężko- bardzo ciężko dlatego nie napiszę tu złego słowa bo czasem to jest niestety na zasadzie - nie ma wyjscia z labiryntu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tezt ak sie czuje no to dzieci juz wieku przedszkolno szkolnym w wiekszych miastach tez sa przedszkola i szkoly, czasem nawet lepsze niz te w malych i z wiekszyi perspektywami a i o prace duzo latwiej czemu nie probujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy masz czas dla dzieci
Mam koleżankę, która odeszła od męża z 2 dzieci (4 i 7) bez mieszkania, bo mieszkali u jego rodziców, więc on miał gdzie mieszkać - ona nie. Znalazła drugi etat. Wynajmuje mieszkanie :-O Obcięli jej kawał etatu w pierwszej pracy, po kilku miesiącach stresu znalazła 3 pracę. I jeszcze pracę w weekendy. Ostatnio narzeka, że jest przemęczona i nie widuje się z dziećmi. I przyznała mi się, że właściwie teraz to już tak sobie finansowo dobrze radzi, że szkoda jej rezygnować z jednego zajęcia, bo wie że będzie mniej pieniędzy chociarz wystarczyłoby jakoś. Sama użyła określenia, że się uzależniła od pieniędzy i troszeczkę lepszego życia. A wierz mi wcale fortuny nie zarabia - większość powiedziałaby, że raczej cienko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
wkurzona bardzo zona ---> Bo mam tu gdzie mieszjkam dach nad glowa. A w wiekszym miescie startowalabym od zera. Tam tez praca na ulicy nie lezy (taka lepsza przynajmniej), a o chalupe trudniej :( Nie uzaleznilam sie tez od pieniedzy, bo nie ma ich duzo. W malym miescie naprawde duzo sie nie zarabia... I przedszkola przedszkolami. Tu jeszcze mam sasiadow, znajomych, ktorzy tez pomoga w razie czego. A w innym miescie bylabym sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"(...) Poświecilam dla niego tak dużo ,a co otrzymalam w zamian (....) Płakac mi sie chce ponieważ doszlam do wniosku ze chyba przegralam wlasne zycie......(...) zrezygnowalam z wlasnych ambicji dla męza by to on mogl sie rozwijać i robic kariere a ja siedze w domu z dziećmi pozatym to on chcial tyle dzieci.......kocham swoje dzieci ale po nich nie jestem juz taka atrakcyjna jak przed nimi (...) chetnie bym sie z nim zamienila ja sobie posiedze 8-12godzin za biurkiem (...) Jak mam jakies sprawy gdzie dzieci nie moge zabrać to musze dziei zawozic do rodzicow mimo iz mąz jest w domu ,poniewaz on uważa że nioe bedzie wiedzial co zrobić jak zaczna plakać czy bedą glodne......(...) a on na to że jestem strasznie niezorganizowana ze jego mama miala 4 dzieci i gospodarstwo a ze w szyskim dawaal sobie rady i ojciec nie zajmowal się babskimi sparwami...(...)najgorsze jest to ze mąż traktuje mnie przy dzieciach jak jakaś pomoc domowa i starsi synowie biorac przyklad z tatusia tez zaczynają mnie tak traktować.....zastanawiam sie czy moje zycie ma jeszcze sens... (...) moje zycie wogole jest smutne (...) musze kończyć ,ponieważ mąz mnie wola ze maly sie obudzil ,tak jak by on nie mogl mu podać smoczka czy wziąść na chwile na ręce." o w mordę. tak sobie to zebrałam i myślę, ze 1. ustaliliście (?) pewien podział obowiązków, taki typowo tradycyjny, czyli on zajmuje się pracą zarobkową, ty zajmujesz się domem. z tym, że żadne z was nie wykazuje zrozumienia ani nie darzy szacunkiem pracy tego drugiego. jemu wydaje się, że praca w domu to relaks, a tobie wydaje się, że 5-osobową rodzinę można utrzymać "siedząc za biurkiem". 2. ty się "poświęciłaś", ale tak naprawdę nie było to poświęcenie, tylko handel wymienny- oczekiwałaś WDZIĘCZNOŚCI. a ty jesteś mężowi wdzięczna za to, że cię utrzymuje? jesteś mu wdzięczna za to, ze mogłaś (!!!!) bo przecież NIE MUSIAŁAŚ, urodzić 3 dzieci nie martwiąc się, czy uda ci się to pogodzić z pracą zawodową? 3. wpadłaś w kierat, ale tak naprawdę nie robisz nic żeby z niego wyjść. użalasz się nad sobą, nie widząc, że twoja sytuacja, pomimo, że nie jakaś super i fantastyczna jest DOBRA. sama piszesz, że możesz dzieci zawieźć do rodziców, sama piszesz, ze mąż zaproponował, że starsi synowie mogą jechać na wieś. to TY nie chcesz dzieci z domu wypuścić. 4. POZWALASZ się traktować jak służąca i o ile jeszcze z mężem może być ciężko, bo najpierw w takiej roli była jego matka, teraz jesteś ty, to DZIECI przecież możesz NAUCZYĆ, że twoja praca jest równie ważna i wartościowa jak praca męża, choćby włączając synów w obowiązki domowe! 8 latek spokojnie może pomagać sprzątać, wyrzucać śmieci, itd. ale przede wszystkim, małżeństwo musi DZIAŁAĆ, a nie kręcić się siłą bezwładności. wywieźć dzieci do rodziców, poprosić żeby przez kilka dni dziadkowie się zajęli nimi i zadbać o relacje z mężem, wyjaśnić, co cię boli, ZAPYTAĆ GO, jak on się czuje w obecnej sytuacji. przecież dla niego to niesamowite obciążenie psychiczne taka odpowiedzialność za rodzinę!! przecież jeśli jemu coś się stanie, ty i dzieci zostajecie bez środków do życia! powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak startowalabys od zera ale wiele osob tak robi i wychodzi na tym lepiej niz jakby zostali na miejscu wieksze miasto to wieksze mozliwosci na wszystko, a w malym miescie czlowiek kisnie i czuje brak perspektyw czasem trzeba zaryzykowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie tak czuje
wkurzona bardzo zona ---> No i moze i bym zaryzykowala. Gdyby nie dzieci. Nie wyobrazam sobie tego. Pakuje 2 eazlizy, biore 3 dzieci pod pache (w przenosni) jade zalozmy do warszawy, wysiadam na Centralnym i co? Rozkladam karton?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×