Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LouLou11

Ile zarabia pielęgniarka w UK?

Polecane posty

Gość GośćPaulina
ja też jestem ZA! :) wiele razy szukałam blogów/vlogów jakiejś pielęgniarki. Z chęcią bym poczytała o plusach i minusach emigracji, początków, zmagań po prostu WSZYSTKO :) także czekam, koniecznie a na pewno będę śledzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćPaulina
a i wiem, że na pewno moje koleżanki też z chęcią będą śledzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj se chłopaku spokój z tym nhs bo się wykończysz, poszukaj lepiej pracy gdzie indziej. Jako nowy w nhs masz pewnie 1600 F na ręke , zgadza się ? Ile Ci idzie na mieszkanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 18.17 a Ty gdzie pracujesz? Bo ja za niedługo zaczynam prace w jednym ze szpitali NHS i jak czytam te komentarze to aż mi nie dobrze. Czy jest aż tak zle? Czy to moze my Polacy tacy jesteśmy ze lubimy tylko narzekać. Znajomy mi mówił (pracuje jako care assistant w jednym ze szpitali NHS) ze u niego przyjęli ostatnio dużo pielęgniarek z Hiszpani które wręcz dukaja po angielsku. Wcale sie niczym nie przejmują pracują zarabiają kasę i jest święto. Mi tez zwraca uwagę na to żebym sie aż tak nie przejmowała bo wiadomo ze początki sa trudne a wszystko przyjdzie z czasem. Czy naprawdę praca dla NHS to same minusy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
Gość, chyba ma jakieś problemy, że tak obrzydza pracę w szpitalu, Opowiem o pracy w NHS na własnym przykładzie. Dostałam pracę w szpitalu, który według CQC jest inadequate. W momencie rekrutacji o tym nie wiedziałam, dopiero wyszło to w pierwszych tygodniach pracy. Początki były trudne, zwłaszcza, że to jest moja pierwsza praca w zawodzie. Nikt się specjalnie mną nie zajmował, mentora nie miałam, praktycznie wszystkiego uczyłam się sama, może ze dwie pielęgniarki okazywały wsparcie. Mam 6 pacjentów, potrafi być naprawdę busy, ale są dni, gdy prawie mi się nudzi :) Lekarze są w zdecydowanej większości mili i dostępni, traktują pielęgniarki po partnersku i nigdy się nie wywyższają. Często pytają o opinie pielegniarki o pacjencie i ja uwzgledniaja. Pacjenci zazwyczaj są mili i wdzięczni, najwięcej problemów jest z rodziną. W moim szpitalu zdarzają się skargi, ale nie za wiele, a managerka podchodzi do nich z dystansem. Nie ma oskarzania pielegniarek tylko rozmowa o tresci skargi. Męczące są wypisy w ktorych trzeba uwzgledniac sytuacje socjalna, pamietac o package of care itd Czesto zajmuje to wiele dni. Płaca jest dobra, chociaż na warunki Londynskie taka sobie. Kolezanka, ktora pracowala w Polsce jest zachwycona ta praca, bo w porownaniu z Polska gdzie miala 20 pacjentow, to tutaj prawie nic nie robi :) zartuje, bywaja naprawde ciezkie dni. Mimo wszystko polecam prace dla NHS, duzo wolnego, mozna dorobic sobie jako bank albo przez agencje, mozliwosci rozwoju sa, tylko trzeba trafic na odpowiedni szpital. Moge odpowiedziec na wiecej pytan, jesli ktos jest zainteresowany. Odpowiem szczerze, bo widze i plusy i minusy tej pracy, nie bujam w oblokach, ani nie marudze, jak to jest strasznie w UK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nursetka : powiedz mi na jakim poziomie byl twoj angielski ? ( wiem wiem to pytanie pojawia sie w kolko ale mysle ze jest to najbardziej stresujace )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nursetka mam do Cb pytanie bo widzę ze masz kontakt z rzeczywistością wyjeżdżalas do pracy sama czy przez agencje? Bo ja jadę przez agencje i mi powiedzieli ze przydziela mi jakiegoś mentora jak to było w Twoim przypadku? Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nursetka, pewnie ze mam problemy:) jest tak jak piszesz ale szpital szpitalowi nie rowny. ja mam pod sobą minimum 8 pacjentów. bywa 10. a bywa ze sa oddzialy gdzie maja wlasnie po 16 albo 20 na głowe. a praca troszecze sie rozni niz w PL. te 8 pacjentów na pielegniarke to jest juz za duzo ale koniec koncow wyrabiam na styk. ale za duzo to o pacjentach sie nie wie pod koniec dnia jesli masz 8 bo nie masz czasu czasem z nimi pogadac. obserwacji nie ma czasu sie zrobic a to juz jest niebezpieczne. Zastanawiam sie czy zrezygnowac z NHS. nie wiem jak jest w prywatnych szpitalach. z tym vlogiem byloby spoko bo sam przed wyjazdem szukalem pielegniarek i materiałów zeby ktos poradzil a nic nie było wiec chyba bedzie trzeba to zrobić. oczywiscie zalety dostrzegam też ale jest ich po prostu mniej niz wad. Pewnie ze lekarz to partner w pracy a nie szef szefów jak w PL ktory pluje Ci na głowe i traktuje jak ściere, pewnie ze pacjenci są bardziej wyrozumiali i mili, pewnie że masz szacun do swojego zawodu i kasa sie zgadza ale to sie zaczyna zmieniać. i nie chodzi tu o to że jest sie Polakiem. ja tu pierwszy raz widze jak Anglicy zapierniczają jak przecinaki;) grunt to wypracowac system pracy ale ciezko go bylo wypracowac skoro wsparcia prawie brak :) oczywiscie kazdy ma swoje zdanie :) bardzo chetnie przedstawie plusy i minusy a reszte niech kazdy zdecyduje:) tylko wlasnie szkoda ze nam nikt tego napisal ani nie powiedział. wtedy człowiek inaczej by sie nastawił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rowniez mam kontakt z rzeczywistoscia bo wlasnie sie w niej znajduje :) tu i teraz :) kazdemu "przydzialają" mentora. i jestes na okresie tzw preceptorship. trwa to pol roku albo i dluzej jak chcesz. ale przydzielaja w nawiasie jest bo zanim ktos chciał mnie wziasc po skrzydła to minely 2 tygodnie. kolezanka do dzis czyli 3 miesiace nie ma mentora. w szpitalu jest caly zespol od wprowadzenia Cie i wspierania .istnieje po to zeby Ci wspierac ale tak naprawde nie wspiera. Swojego mentora musisz scigac zeby Ci wpisywal postepy. co miesiac trzeba odbyc dyskusje o postepach ,ktorej nigdy nie mialem. mentor i to cale wsparcie to kolejna sciema:) po prostu za wszystkim i wszystkimi musisz sam biegać . a dodam ze nie ma na to czasu:) jesli sobie nie radzisz to nie wstyd. ale nie licz ze dostaniesz wsparcie. Trzeba po prostu isc jak w PL i walczyc o swoje u oddzialowej a jesli to nie skutkuje to do Matron's to takie jakby naczelne. a jak nie to jeszcze wyzej. tu nie jest wstydem ani donosicielstwem. po prostu to jest Twój PIN i Twoje prawo wykonywania zawodu. i trzeba dbac o siebie samemu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak na start jest jakies 1600F plus dodatki za weekendy itp. mieszkanie calosc póki co 515F. to jest oferta ktora byla przy rekrutacji wiec poki co spoko he;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
Wyjeżdzałam przez agencję, też mi mówili, że będę mieć mentora, ale nie miałam. Pracowałam z drugą pielęgniarka przez miesiąc, co i tak było ukłonem ze strony managerki. Przydzielano mnie do różnych pielęgniarek i jedne coś mnie nauczyły, inne całą zmianę olewały. Jako pierwsza prace warto zaryzykowac wyjazd przez agencje, bo z Polski łatwiej się dostać do pracy w NHS. Jak juz nabierzesz doswiadczenia w UK to aplikowac samemu, bo agencje generalnie rekrutuja do slabych szpitali. Moim zdaniem mój angielski był na bardzo dobrym poziomie, w Polsce się uczyłam regularnie i utrzymywałam kontakt z obcokrajowcami. Nie miałam problemów komunikacyjnych, jednak faktycznie miałam problem z terminologią i specyficznym słownictwem. Niewiele zrozumiałam z pierwszego raportu, ale to obycie przychodzi z czasem. Na poczatku nic nie rozumialam przez telefon i bałam się odbierać. Teraz potrafie sie dogadac nawet jak polaczenie jest kiepskie. W moim szpitalu zatrudnili również Hiszpanki i Włoszki naprawde słabo mówiące po angielsku, a jakos sobie radzą. Może to urok Londynu i mojej dzielnicy, tutaj mało kto mówi płynnie po angielsku, a każdy z pacjentów,lekarzy i innych pracowników ma inny akcent :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a do jakiego szpitala lecisz? albo przynajmniej w jaki rejon? bo u mnie nabory co miesiac są pielegniarek zza granicy. moze akurat tu ;) hiszpanek i hiszpanow ostatnio wysyp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
Też nie miałam porzadnego precertoship, ani szkoleń, dopiero po kilku miesiącach dostałam dostęp do systemu i się ogarnęłam, że jak sama się nie zatroszczę, to nikt tego nie zrobi, po roku dopiero poszłam na szkolenie smartcard, bo nie mogłam się doprosić od oddziałowej. Pod tym względem to na moim oddziale beznadziejnie jest. Dlatego powoli rozglądam się za inną pracą, aczkolwiek powstrzymuje mnie, że oddziałowa jest kobietą o anielskim sercu i trudno byłoby znaleźć tak uczciwego managera. Np. w sytuacji konfliktowej zawsze wysluchuje obu stron, nie ocenia i potrafi kazdy konflikt rozwiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nursetka, dobrze prawisz;) ja mialem to samo. i teraz tez jest duzy postep. ogromny wrecz ale nadal jest ten stres. czy my tu przylecielismy orać czy poznac jak wygląda prawdziwe ponoć "normalne" pielegniarstwo?:) ja sie pracy ciezkiej nie boje i ciezko pracuje ale czesto jest to po prostu niebezpieczne dla nas bo przy takiej tyrce nie trudno o błąd. i zgadzam sie .ja tez jestem przez agencję, tak najłatwiej i chyba najlepiej na start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
gość, jeśli nabory są co miesiąc do danego szpitala, to dobrze się zastanów nad tym. Dlaczego wciąż rekrutują? widocznie ludzie uciekaja z niego w tempie ekspresowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przeciez to oczywiste :) wiem :) pisze jak jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
Na moim oddziale lista błędów jest dłuuuuga, nie przepisane leki, źle przepisane leki (strasznie musimy uważać, bo to szpital uniwersytecki i młodzi lekarze rózne dziwne rzeczy przepisują np. codeine IV), za późno podane antybiotyki itd właściwie co chwile powinno pisac się datix, ale u mnie nie podchodzą do tego tak skrupulatnie. Chyba taka specyfika miedzykulturowego szpitala. Słyszałam opinie o angielskich szpitalach, ze incident forms i donosicielstwo to chleb powszedni, u nas tego nie ma, jest solidarnosc miedzy pielegniarkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wygląda wasz dzień pracy po kolei w szpitalu w U.K ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćPaulina
a czy nie jest tak że z agencją się mniej zarobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
Na pewno w każdym szpitalu inaczej, ale opiszę jak jest u mnie. Rano handover, potem leki i antybiotyki przepisane na 9, w tym czasie nursing assistants robią obserwacje, jak nie zrobią to ja robię. Po podaniu leków zapoznaję się z dokumentacja, co lekarze przepisali po obchodzie. o 12, czasami o 14 i o 18 kolejne podawanie leków. W miedzyczasie robi sie wszystko, przynoszenie herbaty, cup of tea to tutaj świętość :), monitorowanie pacjentow, przygotowanie pacjentow na blok, zrobienie opatrunku, rozcewnikowanie, zazwyczaj popludniu odbieranie pacjentow z bloku i inne przyjecia. Dzwonienie do doktorow co czasem moze zajac pol dnia. Czasami dzien tak zleci, że nie wiesz w co ręce włożyc, czasami jest bardzo spokojnie, szczegolnie na meskiej czesci :) Kobiety czesto daja popalić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
Agencje tylko rekrutują, umowe podpisuje sie ze szpitalem i placa normalne stawki. Jest tez coś takiego jako system pracy przez agencje, pielegniarka z doswiadczeniem w UK dolacza do takiej agencji i agencja niejako "wypozycza" pielegniarke do szpitali, na rozne oddzialy, Pielegniarki dzieki temu zarabiaja duzo wiecej niz przez NHS. Nie bojcie sie agencji, bo oni na was zarabiaja, ale nie waszym kosztem (tylko kosztem szpitala) i zalezy im abyscie dostali prace. Tylko zawsze nalezy sprawdzic do jakiego szpitala rektutuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość dziś Lecę do szpitala w hrabstwie Surrey, niedaleko Londynu i lotniska Heathrow a Ty w jakim rejonie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
wschodni Londyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie może materiały na temat co należy do obowiązków pielęgniarki w UK a czego bezwzględnie nie może wykonywać. co wykonuje wg. zlecenia lekarskiego a o czym sama może decydować. za co i jakie są ewentualne kary nakładane na pielęgniarki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sie po cześci zgodze z gościem z poprzedniej strony. Pora aby ktos napisał więcej o pielegniarskiej rzeczywistości w Uk a nie same kwiatki. Ja mam średnio 8-12 pacjentow. U nas care assistanci nie robią obs. Rano wiec robie je sama i leki niemal jednoczesnie. potem pomagam w myciu pacjentów bo mama jedna care assistant do pomocy na swojej stronie i ona sama wszystkich nie zrobi. Ponadto musze każdego pacjenta ka KAZDEJ zmianie obejrzec od stop do głów aby w głupiej naklejce w nursing notes zaznaczyc ze zrobilam assessment skóry :o Mierze cukier, pomagam w serwowaniu śniadania i obiadu, karmię, zmieniam pieluchy. O sprawdzeniu notatek po obchodzie przed lunchem moge pomarzyc. Czasem mam na to kilka min pozniej. Obiad, leki, potem tabuny rodzin na ogonie. Wiec sprawdzam przy nich te cholerne notatki i informuje co sie dzieje. Jesli stan któregoś z pacjentow sie pogarsza to jestem w d***e i musze prosic o pomoc nurse in charge. Nigdy tez nie wychodze do domu na czas bo dokumemntacja 12 pacjentow zajmuje kupe czasu. Dodam że mój szpital ma bardzo wysokie noty w CQC i podobno wysoki standard. Oczywiście, sa zmiany gdzie mozna zwolnic ale rzadko to sie zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam dodac ze jako nowa pielegniarka po studiach żadnego perceptora nie mialam. Owszem, był wyznaczony ale odszedł z pracy i nikt go juz nie zastapił. W sumie pracuje tu juz ponad rok i nie miałam nawet żadnego feedbacku o appraisal juz nie wspomnę. Short staff i tyle, nie ma na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćPaulina
a zamierzasz się gdzieś indziej przenieść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćPaulina
a z zarobków jesteś zadowolona? Długo ci zajęło "wbić" się w inną, nową rzeczywistość? Patrząc z perspektywy czasu, wyjechalibyście jeszcze raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli faktycznie zarobki sa spoko to te obowiazki sa raczej normalne... to samo robie pracujac w Polsce, czesto majac pacjentow zaintubowanych, nielogicznych, po zabiegach, ktorych stan zmienia sie z godziny na godzine wlaczajac w to nagle zatrzymania krazenia.... fakttcznie jezeli ktos jedzie do UK z mysla ze bedzie siedzial i nic nie robil to moze byc rozczarowany ale z twojego opisu nie widze nic nadzwyczajnego :) nie moge sie doczekac mojego wyjazdu nie z mysla ze bedzie lepiej bo wiem ze tak nie bedzie. ale z mysla ze zdobede nowe doswiadczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nursetka
W każdym szpitalu jest inaczej, przyznam że na moim oddziale najtrudniejsze sa relacje z rodzina, co chwile jakies pretensje i w angielskiej rzeczywistosci nie mozesz im odpyskowac, bo zaraz skarga poleci i jeszcze swoj PIN stracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×