Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość luna-luluna

KWIECIEŃ 2009

Polecane posty

ja oglądam na travel & living taki program jak sobie żyje na co dzień para która najpierw miała bliźniaki a za 2 lata urodziły się 6raczki ;D Gdy nosiła tą gromadkę to brzuszek miała naprawdę ogromny. I jak widzę jak jadą na zakupy czy coś takiego to jestem pełna podziwu. I właśnie dzisiaj były kulisy tego programy... i ci rodzice mówili że nie maja scenariusza a to co się dzieje w domu to cała prawda... Gosian bliźniaki chciałabym mieć ;D dwójeczka za jednym razem :) Ja wierzę że dasz sobie rade ;D o są i inne mamy..;] W stopy mi zimo ale ja nie potrafię chodzić w kapciach!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mi orzeszku zrobilas ochote na zupke warzywna :) ale mi sie juz do sklepu nie chce isc wiec pociesze sie pastą jajeczną właśnie sie jaja gotują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Gosian. Ja durna zawsze brałam, mimo, ze później i potem tą wieczorną dawkę sobie ustalałam na późniejsza godzinę i budziłam się o 2 - 3, a jako, że te moje skurcze i dawki nie sa wielkie, więc masz racje - można sobie od czasu do czasu odpuścić ;) Zasmarkana - ja też ich często oglądam :) Podziwiam tych ludzi, zwłaszcza, kiedy gdzieś ruszają, na wycieczkę jakąś. No, mistrzostwo świata zapanowac nad tyloma dziećmi np. w wesołym miasteczku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skarpetki mnie denerwują bo jakieś ciasne są.. ;] przytyłam.. .hmm?? ;D powypruwam gumki ;D Dobrze moje drogie panie, te chore i te zdrowe :) ja zabieram mój tyłek z fotela i przenoszę go do kuchni bo mleko przyszło i idę jeść płatki. :) Całuski i miłej nocki życzę ;D Do jutra ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co ze mną jest, ale ja jakoś nie jestem przerażona tym, że będę miała dwójkę za jednym razem. Cieszę się cholernie. Nie boję się też porodu, chociaż nie wiem w jaki sposób nastąpi rozwiązanie, ale wiem, że to nic strasznego. Jak jechałam z synkiem do porodu to tez jakoś tak na luzie i pamiętam każdą sekundę. Wszyscy się ze mnie śmieją bo jak mi pęcherz pękł w domu to ja sobie wzięłam prysznic i spokojnie ułożyłam sobie włosy i dopiero wtedy byłam gotowa do szpitala, do którego mam 80 km :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem powiem wam ze ja sie martwie czy z jednym maluszkiem sobie poradze a co dopiero z taka gromadka a co jak wszystkie naraz sie zwala w pieluszki i beda krzyczec aby je przewinac zanim przewinie ostatnie to pierwsze zdazy juz anow sie załatwic masakra ja jej nie zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam jeszcze takie pytanie odnośnie prania. Jutro będę prała pościel dla malucha. Czy mam prać w temp 40 czy 60? Czy kocyki też trzeba uprać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam bede prala wszystko, mi sie wydaje ze 40 st starczy bo przy 60 mogą kolory puscic albo sie skurczy, tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikołajamama ja poprosze przepis na paste jajeczna.Ja niby wiem jak,ale jakas taka jest niezadobra jak zrobie. Z tymi porodówkami to rzeczywiscie jaja-a ja wybrałam sobie najbardziej popularny szpital w kraku:)co tam najwyżej na korytarzu urodze.... Tez własnie mysle o tej kobitce co ta osemke urodziła-matko jaki ona musiała miec brzuch.A dzieciaczki jak na 31 tydzien duze sie urodziły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie:czy wasi mezowie myja gary i w ogóle pomagaja Wam w sprzataniu?Ja swojemu awanture zrobiłam,ze bez przerwy przed kompem siedzi i wszystko ma w dupie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orzeszku ja uprałam kocyk tak na wszelki wypadek ale nie wiem czy to trzeba ja prałam w 40 stopniach a kocyk i takie misiowate rzeczy to uprałam recznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosian, tak sobie myślę, że Ty to jesteś wyjątkowo zorganizowaną, spokojną mamusią to i z ośmioraczkami dałabyś radę. A swoją drogą - moja teściowa - choć teściowych chwalić nie wypada ;) miała tak, że w lutym urodziła mojego męża, a potem w grudniu tego samego roku dwóch jego braci. Cała trójca z jednego roku, niczym trojaczki. Dała radę i wcale tego tak źle nie wspomina. Orzeszku, ja wypiorę w tylu ile metka daje ;) - to o pościeli (potem żelazko załatwi sprawę dezynfekcji ;) ) , kocyki też wypiorę, bo wiadomo to, gdzie one wcześniej leżały, w jakim chińskim magazynie.. :/ Czym je farbowano itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orzeszku nowych ciuszków nie musisz prać w 60 stopniach 40 wystarczy. Ja później już włączałam 90 stopni, ale tylko w przypadku pieluch, czasem tez dorzucałam jakies kaftaniki, ale te które można było prać w takiej temperaturze. Co do kocyków to powiem szczerze, że ja prałam w przypadku syna, ale teraz nie zamierzam bo po praniu one nie są już takie same. Chodzi mi o koce takie włochate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja upiorę kocyki. Faktycznie nie wiadomo gdzie wcześniej były. A co do udzielania się męża w domu to różnie z tym bywa. U nas wygląda to tak, że on wychodzi na 8 a wraca po 18, często też wieczorami ma trochę roboty i zawsze tłumaczy się tym, że nie ma kiedy mi pomagać. Ja z kolei jak pracuję normalnie to zawsze do południa jestem w domu, bo pracuję tylko popołudniami. Więc on tłumaczy, że skoro mam więcej czasu i więcej jestem w domu to naturalne, że ja więcej dbam o dom. Że gdyby on był częściej w domu to by się bardziej udzielał. Niby z jednej strony przyznaję mu trochę racji, ale z drugiej tak mnie to wkurza czasami że wszystko muszę robić sama! Teraz oczywiście bardziej mi pomaga bo ja np odkurzacza nie tykam. Ale reszta - jak go do czegoś nie zmuszę to sam się nie zabierze... Ostatnio w weekend powiedziałam, że koniec, nie zmywam naczyń, skoro jest w domu to niech on to zrobi w końcu. Myślałam, że coś mnie trafi, bo oczywiście naczynia leżały, bo jemu się nie chciało na bieżąco zmywać tylko dopiero wtedy jak już się nie mieściły w zlewie... I tak to jest właśnie. Przy dziecku nie zamierzam mu odpuścić tylko chcę go angażować do WSZYSTKIEGO od początku, żeby potem nie było, że on nie wie nie umie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie pochwale ze moj robi wszystko ja tylko wstawiam pranie juz nawet nie gotuje ale moj tata nam przywozi gotowe obiadki tylko do odgrzania ale to krzys wszystko robi zmykam spac papa do juterka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Naan za komplement :) Staram się jak mogę, ale czy mi to wychodzi - nie wiem. Dużo mi mąż pomaga i może przez to mam taki luz w sobie. Alison mój mąż bardzo dużo w domu sprząta i nie chodzi mi tylko o okres ciąży kiedy leżę, ale w ogóle. Nawet jak nie byłam w ciąży to brał się za sprzątanie, prasowanie a ja po pracy miałam czas dla małego. Często się zdarzało, że mąż był z pracy przede mną to ja wracałam na ciepły obiadek, który przygotowałam dzień wcześniej. Mój mąż nie jest pedantem, ale jak sprząta to mnie czasem cholerka bierze bo on robi np tak: odkurza, potem ściera kurz no i ten kurz spada na podłogę, więc jeszcze raz później odkurza :) Dodam, że mamy duże mieszkanie, więc sprzątanie trwa strasznie długo, dlatego nie mogę się doczekać kiedy wrócę do świata żywych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orzeszku skąd ja to znam.Właśnie to jest najgorsze,ze jak im sie palcem nie pokaze to sie sami nie domysai.Chyba oni wszyscy tacy sa.... Dobra żegnamsie ...pa....pa...do juterka...spokojnych snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alison ja poprostu jajka ugniatam widelcem dodaje troch majonezu soli pieprzu i troszke natki od pietruszki drobno posiekanej. co do męża mój jak trzeba wszystko zrobi, jak ja sie źle czuje to nie pozwala mi wstawac i robi wszystko sam, co do obiadów to ja gotuje on zmywa, w weekendy on wszyzstko sam bo lubi, ja wstawiam pranie on rozwiesza, jak sprzatamy mieszkanie to ja kurze on całą resztę i w dodatku nie marudzi :) taki mi sie ideal trafił, a żelazka nie mialam w ręku chyba od 5 lat, dla maluszka tez wszystko wyprasuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosian domyślasz sie jaki masz skarb w domu?(mam męża na myśli):)Gdzie Ty go znalazłaś?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i Ty też mikołajamama...kurcze nie dosc,ze przystojny...to jeszcze sprzata..:)to niemozliwe,ze tacy sa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bym się pomalutku kładła, ale mały już zaczyna harce wieczorne. Czemu on tak nie może w dzień dokazywać tylko akurat w nocy?:) Straaasznie bym się chciała jeszcze wyspać zanim się urodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie wypchało własnie prawa strone brzucha ..... i chyba czuje jego nóżke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ślubny też pomaga, ale zazwyczaj, kiedy go o to poproszę, tak sam z siebie, to raczej rzadko... Jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem, to postanowiłam, ze ty razem będzie inaczej.. Z córa wyszłam od początku z założenia, że skoro jestem w domu, a on biedny np. wstaje na rano do pracy, to ja sama bede do małej wstawać. Słyszałam, ze innym dziewczynom to nawet mężowie do cyca w nocy przystawiali, mój spał. A jako, że sen ma wybitnie głeboki, nawet nie wiedział czasem ile razy mała w nocy płakała. Jak już nocne karmienie się skończyło, córa nawet nie chciała, żeby tata do niej w nocy wstawał, przyzwyczaiła się. Tak mam do dziś. :/ Nawet przykryć się męzowi w nocy nie da, choć w dzień tatusiek jest ukochany. Więc prawie od czterech lat (nie liczac czasu, kiedy byl z nia w nocy, bo ja w pracy, ale to krótko i wtedy nie miała mała wyjścia), wstawał do niej naprawdę niewiele razy.. Nie powiem, bo w dzień sie nia zajmował, kąpał, przewijał, nosił, do dziś świetnie się razem bawią, ale noce od zawsze były moje. Teraz zmądrzałam i wiem, że będzie inaczej, ale On chyba biedny jeszcze tego nie wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alison zdaję sobie z tego sprawę, ale też czasem ponarzekam bo zawsze się coś tam znajdzie na faceta. Teraz też prasuje bo sobie to zaplanował na dzisiaj :) Jest kochany i żal mi go teraz strasznie bo biedak nie ma czasu na swoje przyjemności. JUż nie mogę się doczekac kiedy zacznę normalnie funkcjonować żeby go odciążyć. Dobrze, że jeszcze moja mama mu pomaga bo by się wykończył. Ile można praca, dom, dziecko i jeszcze żona w łóżku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile to się człowiek w życiu musi nauczyć... kupiłam dziś wkładki laktacyjne, takie na teraz żeby nie brudzić biustonoszy i bluzek od piżamek. Kupiłam z belli bo tylko takie mieli w sklepie. I na tych wkładkach była taka naklejka, żeby je przykleić np do biustonosza, więc z góry założyłam, że trzeba ją całą oderwać. Tak też zrobiłam tylko że wtedy nic mi się nie kleiło:P Po chwili zauważyłam, że z tej naklejki trzeba było oderwać folię, żeby się zaczęła kleić - a nie całą naklejkę...:) Takie moje pierwsze doświadczenie z wkładkami laktacyjnymi :) Mi się jeszcze spać nie chce, także chwilę posiedzę. Ale dobranoc wszystkim brzuszkom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że mam skarb w domu, dlatego taka zakochana jestem :) Gosia my widze mamy wiele wspolnego super mężów, bedziemy rodzic w tym samym szpitalu najlepszym w regionie- szczesciary z nas :) no i te tabletki hehe. ja sie tez juz klade jeszcze cos sobie poczytam.dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×