Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiek05

Zerwane zaręczyny/odwołany ślub

Polecane posty

Gość jagodaaa111
Dziewczyny podziwiam was za odwagę, że potraficie w porę odwołać. Jestem z was dumna. Głupotą było by ciągnąc to dalej, bo tego od nas oczekuje rodzina... Jeśli ma się najmniejsze wątpliwości, to lepiej zaczekać i sto razy przemysleć, niż żałować. No chyba, gdy do małżeństwa podchodzi się lekko, coś jak w środowisku aktorskim, ślub, rozwód, kolejny ślub, rozwód, uniewaznienie małzeństwa, ( z uzasadnieniem, ze po to sa rozwody).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie bywa
patris, to że przygotowania Cię nie cieszą, to jeszcze nie znaczy, że byłabyś szczęśliwa po odwołaniu ślubu nie warto wpadać w pułapkę myślenia, że jak coś idzie nie tak, to znaczy że wszystko trzeba odwołać nie wszystko jest takie jednoznaczne, a ideałów nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katia-28
Hej dziewczyny.U mnie było tak,że w sobotę miał być ślub a ja we wtorek go odwołałam.To było dwa lata temu.Teraz wiem,że była to najlepsza decyzja w moim życiu.Jeśli macie wątpliwości co do faceta,odwołajcie to.Mnie nie interesowało co powiedzą ludzie,bo to ja miałam być z tym człowiekiem a nie "ludzie".Gdybym tego nie zrobiła to wiem na 100% że byłby teraz rozwód.Jestem teraz sama,nie wiem czy kogoś poznam,straciłam już na to nadzieję ale nigdy, nawet przez minutę nie żałowałam,że odwołałam ślub.Pozdrawiam Was serdecznie.To jest nasze życie,nie róbmy niczego na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona po raz drugi
ja też zerwałam zaręczyny po 18m-cach razem. Po roku spędzonym z J. zaczęłam mieć wątpliwości i jeśli cokolwiek rozważałam to zrobienie sobie przerwy. Ale za długo się nad tym zastanawiałam bo J. przyjechał z pierscionkiem. Były to chyba najbardziej beznadziejne oświadczyny jakie mogły być :o ale peirścionek zalożyłam. I to był błąd :o po 4 m-cach zdecydowałam się zakończyć ten związek. Opisanie co, jak dlaczego i motywów zajęłoby sporo miejsca więc to pominę. Powiem tylko, że była to najtrudniejsza decyzja w moim zyciu. Ale nigdy jej nie żałowałam. W chwili obecnej mam kochanego chłopaka, z którym jestem pół roku, tylko jedna osoba denerwowała mnie bardziej ale nie wyobrażam sobie życia bez niego. Tzn termin śłubu już ustalony, sala zarezerwowana :D a to, że mnie denerwuje nie oznacza, że to jakiś beznadziejny facet. Jest naprawdę kochany ale nikt nie jest ideałem a ja czasem o tym zapominam, że choćbym stawała na uszach pewnych rzeczy nie zmienię :P ale w sumie jest mi dobrze :D czasem się denerwuję ale przyanmniej wiem, że zyję, kocham i jestem kochana. Bo przy byłym było mdło i nudnie. Więc uważam, że warto zaryzykować i serwać zaręczyny, odwołać ślub bo po co się z kimś męczyć?? lepiej to skończyć od razu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to znaczy, że gościu Cię denerwuje? Nie wiem co to za związke skoro cały czas chodzis zprzez niego podminowana? Kurde..mój Mąż tez mnie denerwuje, ale CZASEM, jak każdy. Gdybym miała faceta, którego mogłabym określić jako 'denerwujący' to nie wiem czy bym chciala takiego z amąż, zresztą po roku czy pół chodzenia i już narzeczeństwo mi się na małolacwo (bez urazy) tutaj widzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red shark
No widzę,że same panie się tu wypowiadają...No to dla odmiany.;)) A ja właśnie odwołaŁEM swój ślub. Oświadczyłem się rok temu, a ślub miał być w czerwcu następnego. Jestem z Nią już prawie 3 lata. Dobrze nam. Najpierw miał być ślub "tradycyjny", czyli kupa (150) gości, zespół , impreza itp. Przeraża mnie to!, nie potrzebuję tego. Po licznych rozmowach udało mi się wytłumaczyć Jej,że można zrobić to inaczej. Mieliśmy pojechać ze świadkami, gdzieś w ciepłe kraje, na plaży o zachodzie słońca itp., a po powrocie ślub kościelny i małe przyjęcie dla rodziny i znajomych. Nareszcie z radością mogłem się zaangażować w organizację, bo w poprzedni plan w ogóle nie chciałem. Mieliśmy już nawet jakieś ciekawe oferty. Przyszedł kurs przedmałżeński. Ponieważ lubię się uczyć (pomimo,że mam zaraz 30 lat!!!) szedłem tam z pewną dozą ciekawości. No i było ciekawie! Ale zacząłem sobie pewne rzeczy uzmysławiać. Kiedy pani psycholog, ksiądz i zaproszone pary małżeńskie mówiły o tym i o tamtym, podkreślali,że jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości - nie pobierajcie się. No i po 3 tygodniach od kursu, po codziennym myśleniu,że to decyzja na całe życie, zacząłem mieć wątpliwości. Kilka dni temu, dokładnie 3, podczas rozmowy.... Inaczej. Ostatnio mieliśmy jakieś napięcia. Praca, stres, w seksie nam się nie układało. W Naszym związku ja jestem osobą zaczynającą rozmowy, bo Ona twierdzi,że nie bardzo umie rozmawiać, ale jak ja już zacznę to jakoś nam idzie. No więc poruszyłem pewne tematy,że mam już powoli dosyć oglądania telewizji, brak rozmów, a raczej tematów do rozmów... Ona w ogóle nie czyta książek i za to mam pretensję. Nie mówię,że ja ciągle siedzę w książkach, ale miło jest czasem coś poczytać. To rozwija, zaciekawia... Z jednego przez następne, sex, nuda itp, nagle zacząłem mówić,że nie jestem pewien co do tego ślubu. No i poszło! Powiedziałem,że czuję się jakby zaciskała mi się pętla na szyi,że widzę ten termin w oddali i za bardzo wywiera to na mnie presję. Uwierzcie mi,że jeszcze kilkanaście dni temu byłem przekonany,że chcę się ohajtać. Dziś już nie. Pomimo,że to moje "oświadczenie" odbyło się nie bardzo planowane, czuję się dużo lepiej i lżej. Oczywiście były łzy, rozczarowanie itp. Teraz mówi, mi że nie jest pewna czy ja ją kocham i czy to się nie rozpadnie. Tłumaczę Jej, że to nie zmienia mojej miłości do Niej. To po prostu MAŁŻEŃSTWO mnie przeraża, ale nie wykluczam,że się to za jakiś czas zmieni. Nie wykluczam również,że faktycznie może się to rozpaść... Jak ma być to będzie! Przecież to nie koniec świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.. ja tez zerwałam zareczyny po 5 latach bycia z nim poczułam że to nie to intensywnie myslałam i.... odesżłam szybko poznałam meza i jestm szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do red
Wspolczuje Twojej niedoszlej... I dziwie sie,ze na taki uklad sie zgadza. Pewnie,ze masz prawo odwolac slub, ale stwierdzenie,ze moze jednak bedziecie razem,moze nie jest wg mnie postawa psa ogrodnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red shark
No cóż... "układ" a uczucie to dwie różne rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
red shark, gdy się kogoś kocha, naturalną powinna być chęć zawarcia małżeństwa... ale rozumiem Cię dobrze, bo nie u wszystkich jest to równoznaczne moim zdaniem to prawda,że gdy ma się poważne wątpliwości, zawsze warto odwołac slub, w końcu to decyzja na całe życie. ale trzeba zawsze oddzielić wahania dotyczące Waszego związku od zwykłego lęku przed ślubem i małżeństwem. Jeśli twierdzisz, że nadal Ci na niej zależy i chcesz, aby Wasz związek trwał, to juz ciężko zrozumieć mi decyzję o odwołaniu ślubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red shark
No cóż... Dlatego myślenie, postrzeganie, rozumienie... kobiet i mężczyzn było, jest i będzie inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaręczona...
A ja się nad tym intensywnie zastanawiam. Zaręczyliśmy sie po 3 latach bycia razem. Nie chciałam od razu ślubu. Zaplanowaliśmy go na przyszły rok (dwa lata temu się zaręczyliśmy). Myślałam o tym nie raz... Przez pewiem czas nie dawało mi to spokoju. Potem doszłam do wniosku, że jednak będzie dobrze, że to mężczyzn mojego życia. Wątpliwości wróciły, do ślubu niewiele ponad pół roku a ja jestem coraz bliższa decyzji, o odwołaniu ślubu. Najgorsze jest to, że On jest cudownym człowiekiem, bardzo mnie kocha i wiem, po prostu wiem, że Go bardzo skrzywdzę... Wiem, że mam coraz mniej czasu, nie chcę tego robić dwa tygodnie przed. Boje sie, że już będę sama, że nikogo nie spotkam... ale czy chce być z Nim? Strasznie sie boję tej decyzji. Nawet nie mam z kim o tym porozmawiać... to jest straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaręczona, ale o co właściwie chodzi?.. nie kochasz go? lub jesteś przekonana, że on nie kocha Ciebie? macie diametralnie różne poglądy na życie? bo uwierz, tylko to są dobre powody, by odwołać ślub zastanów się czy nie masz tego lęku przed ślubem, który zdaje się dotyczy red shark zawsze warto pomyśleć, czy odwołuje się ślub z rzeczywistego powodu, czy żeby uciec przed swoim strachem przed małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red shark
A ja myślę,że najlepiej będzie jeśli będziesz postępować zgodnie z własnym "JA"... Wtedy podejmiesz decyzję, która będzie Twoją decyzją. A teraz żeby nikogo nie obrazić, to kim Ty Moon przepraszam jesteś??? Znawcą wszystkich dusz,żeby dyktować ludziom które to są "tylko dobre powody" na rezygnację ze ślubu?? Rozumiem,że pewnie jesteś na drugim roku SWPS ;)), ale to nie daje Ci prawa, na takie radykalne odpowiedzi... Możesz komuś pomóc, podpowiedzieć, zapytać... Ale nie TWIERDZIĆ co jest dla kogo dobre i jak ma postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kim Ty właściwie jesteś, red shark by wyrokować, kim jestem? studia skończyłam dość dawno, do Twojej informacji odwołałam ślub jakiś czas temu i sporo w związku z tym przemyślałam a jeśli prawda niektórych boli, niech nie wypowiadają się na forum, tylko rozmawiają z lustrem, które w końcu zawsze powie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym red shark, może o tym nie pomyślałeś, ale decyzja o ślubie dotyczy nie tylko Ciebie, ale także drugiej osoby i odwołanie bez wyraźnego powodu ot tak, żeby uśmierzyć strach przed małżeństwem, przysięgą przed wszystkimi itd., uderza głównie w drugą osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość venom
jezuuu jak czytam te niektóre wypowiedzi...bo skąpi mi na drobnostki to co będzie potem - pisze min. dziewczyna lat 19 NIE w ciąży. jezeli kobieta w tym wieku sama poddaje sie facetowi jak jakas niepełnosprawna zyciowo co nie może iśc do pracy, wykształcić sie, dojsc do czegoś z ambicją i zacięciem,zarobic na siebie, pragnoąca byc utrzymanką?..to jak potem w małżeństwie szanowac taka kobiete-nieudacznika? trochę dojrzałości by sie przydało niektórym bo biora się za małżeństwo a sami jakoby dzieci niezaradne zyciowo............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red shark
Trochę konstruktywnej krytyki i "niektórym" żyłki pękają.... Czytanie ze zrozumieniem się kłania... ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacaramel
ja ze swoim TŻ jestem ponad 3 lata. Po 2 latach "chodzenia" zaręczyliśmy się. Rok temu były zaręczyny ( data ślubu ustalona, wszystko zamówione )a w sierpniu tego roku , co daje rok po zaręczynach zerwał ze mną zaraz po naszej rocznicy. Było mi bardzo przykro bo bardzo go kocham. Miesiąc się nie widzieliśmy, ja ryczałam w poduszkę nie mogłam się pozbierać=(( Dzięki moim staraniom wrócił do mnie......, ale nic się nie zmieniło. Czuje, że on mnie nie kocha, że jest ze mną z przyzwyczajenia.......Nie stara się by było między nami dobrze.....Zastanawiam się czy odejść czy tkwić dalej w tym związku, w którym jestem. Za każdym razem od niego słysze, że on ze mną nie umie normalnie rozmawiać przez telefon, bo go flustruje i denerwuje.....jest to jego reakcja pewnie na to, że się już dawno jak mówił w sierpniu wypalił....Nie wiem co robić. Tak bardzo go kocham.....Pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tawiazek na mus nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lacaramel, "Czuje, że on mnie nie kocha, że jest ze mną z przyzwyczajenia.......Nie stara się by było między nami dobrze..." to niestety jest ewidentnym powodem do rozstania - nikogo nie zmusisz do miłości, a małżeństwo bez uczucia jest zwykłym układem, w którym będziesz się dusić i Ty i on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne bardzo i boli, i będzie bolało, ale lepiej aby pobolało z rok lub krócej lub dłużej niż męczyć się całe życie, ewentualnie rozwodzić z hukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacaramel
Kiedyd powiedział mi też, że najwyżej się ze mna rozwiedzie jak nie będzie mógł wytrzymymać lub odejdzie jak nie będzie coś po jego myśli. Jeszcze ślubu nie było a już mówi o rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki zwiazek na mus
nie masensu wiesz co nie wiem dokładnie co i jak ale ja bym sie z taka osobo nie pakowała w zwiazek, orzykre ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lacaramel związek z facetem, który Cię nie kocha, a tym bardziej małżeństwie odbierze Ci chęci do życia, wpędzi w kompleksy i prędzej czy później popchnie do zdrady, a nie takie życie dla siebie wymarzyłaś, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacaramel
Witajcie. Skończyłam ten "związek". Teraz się zastanawiam czy dobrze zrobiłam, bo to jednak ponad 3 lata, ale chcę być kochana i szanowana,a nie traktowana "jak rzep" co się przyczepił. Jak się z nim wczoraj widziałam i oddałam wszystko = pierścionek i dokumenty to mój już teraz były TŻ myślał, że dostał prezent. Jeszcze wymyslił wcześniej, że to ja mam do jego domu przyjechać, bo jego rodzice się za mną stęsknili, a o sobie nie powiedział nic ( jak ja zaproponowałam spotkanie u mnie to to odmówił). A nie widział mnie przeszło miesiąc, bo studiuje w miescie oddalonym o 230 km. Mam wrażenie, że ma tego co chciał w sierpniu, ale jednak jest mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacaramel
do tego juz i tak miałam duże kompleksy, bo za jakąs tam piękność się nie uważam, ale słyszałam nie raz zamiast słów : " jesteś piękna" raczej takie: tata mi powtarzał, że nie trzeba mieć ładnej kobiety, tylko żeby była mądra i robiła co mężczyzna chce." Przez ostatni miesiąc jak siuę zastanawiałam czy w tym trwać czy to jednak zakończyć nie chciało mi się totalnie żyć na tym świecie, ale już jest oki =). Jeszcze boli, ale może z czasem przestanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lacaramel, wykazałaś się odwagą i możesz być z siebie dumna! jestem pewna, że gdy spotkasz faceta, dla którego będziesz wyjątkowa i jedyna, poczujesz różnicę i nie będziesz żałować. Nie jest łatwo, ale warto, by nie stracić lat na użeranie się z kimś kto nie zasługuje na jeden dzień z Twojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnazalamka
jak zareagowali wasi rodzice/rodzina/znajomi na to ze slub odwolany? strasznie sie boje............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×