Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiek05

Zerwane zaręczyny/odwołany ślub

Polecane posty

e tam...a jak on znowu sie rozmysli? co to za koles w ogole? dasz soba manipulowac? z reszta mysle ze jakbys do niego wrocila to i tak juz nie bedzie to samo co przedtem i duze prawdopodobienstwo bedzie ze to Ty sie rozmyslisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zerwalam z facetem z ktorym bylam 4,5 roku, rządził mna jak chcial, ale byłam za młoda, by to zrozumiec, dopiero jak kiedys powiedział, że w tym i tym roku wezmiemy slub etc. i nie moglam sobie wyobrazic mnie i jego na slubnym kobiecru :O ucieklam chociaz mialam z tego powodu straszne problemy :( teraz jestem zona cudownego czlowieka i nigdy nie żałowałam swojej decyzji :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina23
kurcze ale wiem ze on teraz bedzie sie staral i potrafi odbudowac moje zaufanie,bo zrozumial co robil zle w ostatnio czasie,a mianowicie ze wogole sie nie angazowal w nasz zwiazek,ze tylko bral a nic nie dawal,a teraz chce mieszkac razem i mi to wszystko wynagrodzic.wczesniej wlasnie tak bylo,byl strasznie zakochany i wszystko by dla mnie zrobil i to ja zawsze mialam jakies watpliwosci i fochy a teraz nie wiem moze jakas rutyna sie wkradla i jak zaczal spotykac sie z inna to sobie uswiadomil swoj bląd...rozum mowi nie wracaj,a serce-wracaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataaaaaaaaa
hrabina23 - Posłuchaj mnie uważnie dziewczyno. Obiecywał Ci już coś tyle razy i nie wypaliło. Teraz znowu obiecuje, bo chce, żebyś do niego wróciła. Będzie pięknie przez jakiś czas, a potem znowu będzie taki sam. A po slubie dowiesz się, że Cię zdradza i co? Znowu mu wybaczysz, bo przybiegnie z bukietem i obieca, że się zmieni? Jeśli do niego wrócisz to będzie oznaczało, że nie szanujesz sama siebie. Nie wyobrażasz sobie życia bez niego? Przestań. To własnie jest w miłości najgorsze. Bo taka miłość to chora miłość. Znajdziesz sobie jeszcze kogoś, kto będzie Cię szanował i zapewni Ci STABILIZACJĘ. Ten koleś jest niedojrzały do związku, a co dopiero do małżeństwa! Jakim będzie ojcem? A jak Cię kiedyś uderzy? To co też mu wybaczysz? Bo powie, że już więcej tego nie zrobi? Daj sobie spokój.... Tyle razy pokazał jaki jest... On już się nie zmieni. Ale i tak zrobisz jak zechcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylek_85
hrabina23 - nie wracaj !!! Znam taki przypadek... moja przyjacółka, była już zaręczona kiedy jej facet postanowił wszystko odwołać bo nagle z dnia na dzień "zrozumiał" że to co do niej czuje to już nie miłość tylko przyzwyczajenie... nie minęło pare dni a on już spotykał się z inna laska (moim zdaniem to on już ja poznał jak jeszcze był z moja psipsiółką), po 3 miesiącach prosił, błagał by ta moja przyjaciółka do niego wróciła, ze zrozumiał ze tylko ja kocha, ze chce się szybko pobrać i mieć z nia dziecko… ona wybaczyła chodź każdy jej odradzał – widziałam ile się nacierpiała jak ten jej był z inna te 3 miesiące … ale w sumie wcale nie musiał jej długo przekonywac, ona go kochała wierzyła w jego zmiane… i co?? żeczywiscie był ślub, zaraz potem dziecko – i już kiedy była w ciązy on sobie „uswiadomi” ze to jednak był bład ze to nie to, że niechce tego dziecka…. I jak jest teraz??? Maja syna …. I sa w trakcie rozwodu a ten już mieszka z inna laska… Mówie wam dziewczyny jeśli facet na prawdę kocha nigdy nie powie takich rzeczy, nie odejdzie – wiem ze cieżko się rozstać ale co??? Lepiej zyc z niezdecydowanym facetem i z myślą kiedy on znów zmieni zdanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina23
dzieki dziewczyny za rady,niestety nie podjelam jeszcze decyzji...pewnie nic z tego nie bedzie ale jeszcze chce poczekac,zobaczyc jak dalej bedzie sie zachowywal,zebym pozniej nie zalowala ze nie sprobowalam,pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25.07 miał być ślub ... i nie będzie . wyprowadził się dziś. kocha mnie ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agataaaaaaaaaaa
ale??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocham Cię ale nie jestem tu szczęśliwy. tu w tym miejscu (przeniesliśmy się do mojego zapyziałego miasta-bo łatwiej ruszyć w życiu), a nie wierzy że jak się przeniesiemy to będę szczęśliwa z daleka od domu i rodziny (mieszkalismy osobno, nie z moimi rodzicmi). jakoś nie wierzyłam w to... ale nie tylko mi tak się wytłumaczył ;( i do tego, ze wie, ze będzie tego żałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebująca pomocy1
witam, ja mam 19 lat i jestem w zwiazku od 2,5 roku i za 2 m-ce bierzemy slub, ale tak sie tego boje ze szok... dopiero teraz widze jak sie mecze z tym facetem i choc nie wyobrazam sobie innego zycia, bez niego to czasami go nienawidze i az nie mam ochoty sie z nim spotykac... wszystko sie sypie, pozatym nie mamy mieszkania ani pieniedzy, nie wiem jak to bedzie, czy on wezmie odpowiedzialnosc za nasza nowa rodzine, jesli juz sie zdarza ze zaluje mi nawet na drobnostki... naprawde nie wiem czasami czego sie po nim spodziewac. robi sie agresywny i uwielbia mi robic na zlosc, czasem jest okropny i rani mnie do cna ale tez jak sie do niego przytule to jestem najszczesliwsza na swiecie.... co robic? mam ogromnie duzo watpliwosci co do slubu i zeby nie bylo... nie jestem w ciazy... ale czy teraz odwolac slub?? szkoda mi moich rodzicow ktorzy odkladali na to wesele... co robic?? czy jestem tylko egoistka, czy zasluguje na kogos lepszego...?? bardzo sie boje tego co bedzie... pomozcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdkej
dziewczyno, odwolaj slub poki mozesz, nawet jesli jestes w ciazy i dlatego ten slub. wiej poki mozesz bo po slubie wcale nie bedzie lepiej. lepiej jest odwolac i poczekac na prawdziwa milosc, na kogos kto bedzie cie szanowal i kochal i nie bedzie zalowal na drobnostki niz teraz brac slub z kims kto toba pomiata. jestes mloda i jeszcze mozesz sobie ulozyc zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odwolaj slub. nie zastanawiaj sie nawet, moja kolezanka byla z facetem przez 7 lat,cale zycie byli sasiadami,i rodzice swatali ich od najmlodszych lat. zareczyli sie,planowali slub,ale ona poznala w tym czasie faceta innego -jak powiedziala,z nim poznala,co znaczy byc kochanym i szczesliwym. Odwolala wszystko,bylo troszke klopotow,ale juz jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebująca pomocy1
no wlasnie nie jestem w ciazy a slub byl zaplanowany jak mi sie wydawalo z prawdziwej milosci ale teraz juz sama nie wiem... nie chce pozniej tego zalowac... i nie wyobrazam sobie na dzien dzisiejszy zycia z kims innym... i moze i odwolalabym go bez zastanowienia ale boje sie rodzicow i otoczenia... strach "co to bedzie" mnie paralizuje... :( ale czuje tez ze ten zwiazek jest toksyczny i wypala mnie od srodka, tyle ze on tak pieknie mowi a ja mu zawsze wierze ale to tylko slowa, ze jestem najwazniejsza na swiecie i takie tam... boje sie okropnie i co by nie bylo czuje ze bede zalowala... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebująca pomocy1
nie wiem czy tak musi byc zawsze ze facet na poczatku wydaje sie idealem a potem wychodza wady nie do zniesienia... jest tuz przed slubem a ja juz go mam dosc i nie wiem co to bedzie po slubie jesli do niego dojdzie... moze sie cos zmieni i poprawi ale nie wiem czy w to wierzyc... i nie czekam z utesknieniem na ten dzien jak inne panny mlode... ale boje sie zrezygnowac, ze potem bede zalowala... ze znowu kogos poznam i na poczatku bedzie fajnie a potem to samo... a moze to dopiero poczatek szukania prawdziwej milosci na cale zycie... nie mam pojecia co robic i boje sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mowa_trawa
Mam podobne wątpliwości... Nie wiem co robić. ślub za 3 tygodnie, a jest coraz gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebująca pomocy 1
wczoraj zerwałam zareczyny.... i nie wiem co to bedzie dalej... czy dobrze zrobiłam... teraz mi go brakuje ale moze z czasem pomysle ze zrobiłam dobrze... co wy myslicie?? pomozcie.. :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokaacjaa
kolejna, wrocila na forum moja ulubienica, ten sam styl pisania, i ckliwe malo prawdopodobne historyjki .. no ale jak chcecie to z nia dyskutujcie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebująca pomocy 1
słuchaj jesli sie nie wypowiadasz na temat dyskusji to wogole sie nie wtracaj do rozmowy, i do twojej wiadomosci, napisalam prawde bo szukałam pomocy ale widze ze tu ludzie zamiast doradzic tylko oceniaja... nigdy wiecej takich forow!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic_nie_warta
Witam.My tez zerwalismy zareczyny i chyba slubu nie bedzie...pisze chyba bo nic nie jest jeszcze odwolane ale slowa takie padły.slub niby za tydzien...a wszystko ponoc przez moją zazdrośc..ok wiem ze jestem zazdrosna i czasem go sprawdzam.Nie wzielo sie to z niczego.Kiedys bardzo mnie zawiodl i stacilam jego zaufanie,staralam sie znow zaufac ale ciężko z tym...niby w srodku czuje ze nie zrobi mi swinstwa ale czasem chce sie upewnic i wtedy kiedy chce cos sprawdzic czuje ze cos chyba sie swieci....okazuje sie ze nie myle sie i mam powod do złości.Jak ja mam mu zaufać kiedy on sie nie stara...Pewnie duzo wyolbrzymiam i czesto nie mam racji a kłóce sie.ale strach przed tym co było i wyobraznia działa...nie wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic_nie_warta
miało być ze on stracił moje zaufanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę Was12345
do wszystkich tych co się boją odwołać ślub mimo że czują że to nie ten że za bardzo zaborczy że zdradza że co gorsza potrafi uderzyć itp itd pamiętajcie dziewczyny na własne życzenie niszczycie, marnujecie sobie życie piszę na własne życzenie bo często gęsto jesteśmy tego świadome ale strach, wstyd przed ludźmi nie pozwala odwołać ślubu!!! ja uciekłam po 6 latach po tym jak na myśl o ślubie poczułam się jakby mnie ktoś zapiął w kajdany i dziękuję Bogu za to do dziś bo teraz jestem szczęśliwą mężatką miałam wymarzony ślub przed Bogiem a gdybym wtedy nie uciekła to niestety teraz już ślubu kościelnego by nie było :( nad czym bardzo bym ubolewała i mąż też bo było to dla nas bardzo ważne przeżycie! DZIEWCZYNY MARNUJECIE SOBIE ŻYCIE NA WŁASNE ŻYCZENIE !!!!!! wiecie o tym tylko trzeba przezwyciężyć ten strach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nea11
DOBRZE ZROBILAS BAAAARDZO DOBRZE. Ile by bylo mniej nieszczesc gdyby wiej ludzi w pore sie orientowalo.. Takie mysli jeszcze bedziesz miec czesto, ale mimo to DOBRZE ZROBILAS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matusia1612
Jestem w podobnej sytuacji mianowicie 4 miesiące temu odszedł chyba na zawsze mój narzeczony,ale zacznę od początku.poznaliśmy się 4 lata temu na praktykach szkolnych w jedenym z moteli.po 4 dniach od poznania się byliśmy para ale nie trwało to długo zerwał przez kolejny rok nie mieliśmy kontaktu aż pewnego dnia zadzwonił czy mu pożycze jakieś materiały do szkoły i tak znów mieliśmy regularny kontakt.Po miesiącu spotykania się postanowiliśmy spróbować być razem było to 21marca 2007r.Było nam ze sobą bardzo dobrze,dużo razem przeszliśmy ciężkich chwil jedną chyba z trudniejszych było to jak dostał wezwanie do wojska...tęsknilismy bardzo za sobą,codzień rozmawialiśmy przez telefon a każda przepustkę spędzaliśmy razem.Dużo rozmawialiśmy o przyszłym wspólnym życiu aż pewnego dnia to było 6lutego 2008r oświadczył się :) jego słów które wtedy wypowiedział nigdy nie zapomnę.oczywiście zgodziłam się.ustaliliśmy że zostanie w wojsku na zawodowego żołnierza tylko będzie starał się o przeniesienie bliżej domu i udało się po zakończeniu zasadniczej służby dostał pracę w wałczu czyli codzień dojeżdżał do pracy więc byliśmy wkońcu razem.wszystko układało się świetnie byliśmy u księdza pytać o termin ślubu planowaliśmy już wszystko,wesele miało odbyć się tam gdzie się poznaliśmy było to dla nas ważne miejsce.zamieszkalismy razem u jego rodziców i od tamtego momentu wszystko się zaczęło walić...głównym powodem była moja zazdrość nie mogłam zapanować nad tym:(poprostu nie wytrzymał i odszedł.nie mogę się z tym pogodzić mieliśmy spędzić razem całe życie był i będzie dla mnie wszystkim tak bardzo go kocham:(po miesiącu od zerwania dowiedziałam się że noszę jego dziecko pod sercem,ale on już miał inna:(nie mogłam się z tym pogodzić,ciągle nerwy ,tęsknota doprowadziły że nasze dziecko odeszło:(poronilam:(nie mogę się pogodzić z utrata dwóch ukochanych osób.byliśmy ze sobą dwa lata może krótko ale tego co razem przeszliśmy nie potrafię zapomnieć.teraz mirek nie chce mnie znać...może czas leczy rany ale wiem że jest on miłością mojego życia,bardzo go kocham ale wiem że nie ma żadnych szans żeby wrócił:(nie potrafię normalnie żyć bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martass
No..to ja miałam podobne obway jak Kasiek05, ale wyszłam za niego bo kocham, i mam lipe....rok po slubie a jazdy że hej... bo głupia byłam że się zakochałam nad znęcaczem. Więc dobrze zrobiłaś dziewczyno! powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potrzebujaca pomocy, ten facet Cie wykończy, szkoda życia na małżeństwo z kimś takim! matusia, facet od lat zachowuje się niepoważnie, jakby był niezdecydowany a przede wszystkim niedojrzały. Boli,ale lepiej żeby zmienił zdanie przed ślubem niz po kilku latach małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patris1508
Pomocy!!! Mam podobną sytuację do wyżej opisanych. Jestem z facetem od 6 lat. Za 2 tyg bierzemy ślub. A ja mam całą masę wątpliwości. Mój narzeczony jest cudownym facetem, jest dobry, kochany. Chociaż potrfai być też podły i okrutny. Nie raz przez niego płakałam. Mieliśmy się pobrać rok temu. Ale on się rozmyślił, stwierdził, że nie jest jeszcze gotowy itp. A ja wtedy poszłabym za nim do ołtarza z zamkniętymi oczami. A teraz kiedy on jest pewien że chce być ze mną do końca życia to ja zaczęłam się zastanawiać. Mam wrażenie, że coś się między nami wypaliło. Nie czuję już do niego tego co wcześniej. Na dodatek poznałam kogoś. Kogoś kto jest zupełnie inny od mojego narzeczonego. Ma całe mnóstwo wad. Ale mino wszystko to przy nim poczułam się znowu szczęśliwa. A myślałam, że takie chwile uniesień mam już za sobą. Ten chłopak cały czas mnie prosi żebym nie brała ślubu, że mnie kocha i chce być ze mną. A ja nie wiem co mam robić ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patris1508
Chciałam jeszcze zaznaczyć, że moje wątpliwości pojawiły się jeszcze zanim poznałam tego drugiego chłopaka. Miałam wrażenie, że zwiazek z moim narzeczonym robi się strasznie nudny i wkrada się rutyna. A kiedy pojawił się ten drugi poczułam się tak, jakbym narodziła się na nowo. Wszyscy moi najomi widzą, że coś jest nie tak. Zauważają, że nie wyglądam jak przyszła panna młoda. Wcale się nie cieszę z tego ślubu. Odliczam dni do niego z wielkim żalem, że to już koniec. Mój narzeczony też zauważył, że jest coś nie tak między nami. I też rozważa to czyby wszystkiego nie odwołać. Tylko cały czas powtarza, że on mnie kocha i jeśli odwołamy ślub to tylko ze względu na mnie, żebym mogła być szczęśliwa. Skoro on mi nie daje szczęścia. Czyli decyzja należy do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patris, możliwe, że to tylko chwilowe zauroczenie nowym znajomym - ciężko to określić, ale byłabym ostrożna wobec niego... ale jeśli przy nim czujesz się szczęśliwa, to może on jest osobą na którą czekałaś? gdybyś autentycznie pragnęła ślubu, nie szukałabyś towarzystwa innych facetów... a poza tym ktoś kto jest dobry i kochany nie może być podły i okrutny, Twój narzeczony może jeszcze nie pokazał Ci wszystkiego na co go stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oklponce
mialam 19 lat kiedy moj chłopak mi sie oswiadczył. o jaką radoche miałam, ze sukienka, ze goscie, ze serwetki. ale moi rodzice powiedzieli twardo: slub jak skonczysz studia. i chwała im za to! poznalam innych ludzi, ciekawe miejsca, intrygujace tematy do rozmów, poznałam smak pasji. i przy tym moj chłopak jakos blado wypadał: w paryzu !!! sie nudził, nad morze na weekend nie skoczy, bo musimy na slub oszczedzac, wieczorami przychodził i gadal od rzeczy. slub odbył się nie po skonczeniu studiów, tylko rok pozniej i z zupelnie z kims innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patris1508
W momencie kiedy mój chłopak mi się oświadczył byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Myślałam, że zajmiemy się przygotowaniem ślubu, wesela. Ta myśl mnie bardzo cieszyła. Niestety on stwierdził, że same oświadczyny nie zobowiązują do tego żebyśmy od razu ustalali termin itp. I tak od tego szczęsliwego dnia minęło już 3,5 roku. I tak naprawdę wszystko musiałam załatwić sama. Bo mój narzeczony jakoś się do tego nie palił. Przez to wszytko te przygotowania do ślubu nie sprawiały mi żadnej radości. Były momenty kiedy traktowałam to jak przykry obowiązek bo wiedziałam, że jeśli ja tego nie zrobię to nikt tego nie zrobi. Tłumaczyłam mu to, że nie tak powinno być, że przecież sama ślubu nie biorę. Ale wyszło jak wyszło. Zawsze zdawało mi się, że nie ma nic wspanialszego jak planować swój własny ślub i wesele. A skoro mnie to nie cieszy to chyba znaczy, że coś jest nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×