Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kompulsywna ob.

31 lipiec. kto zaczyna?

Polecane posty

dzień 5 czas start :D liczba kryzysów: 1 ;) liczba pokonanych pokus sięgnięcia po coś słodkiego: 1717172922 :P na razie jesteśmy górą ;) (tfu, tfu, żeby nie było). ale jeszcze taki paradoks. jak będziesz czuła się \"na siłach\" to możesz wstąpić do marketu i przynajmniej wzrokiem pożreć to wszystko. niby nie czuje się w ustach, ale smak sobie przypominasz i ten niesmak dzień po :O ciekawe jak wyglądałam stojąc nad tymi półkami i patrząc ze ślnotokiem na słoik ogórków :D pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap11
cześć dziewczynki , już wróciłam jestem opalona i parę deko do przodu, mam wesele u kuzyna w sobote i nie schudłam tyle ile chciałam masakra mam doła i nie mam jeszcze sukienki ale jak zwykle kupie cos w ostatniej chwili zawsze tak mam, fajnie że o mnie nie zapominacie tak raźniej be slim25- słodycze tez mnie gubia zwłaszcza w pracy jak dziewczyny czętują one są szczupłe więc sobie pozwalaja a mnie po prostu zmuszają no i zjadam a potem mam doła kompulsywna ob. - próbuję sie odchudzić od 2 miesiecy i waga stoi 61,8 - 61,2 i kiedy juz cos mi spadnie to wtedy w nagrodę ( tak myślę, to znaczy mój umysł tak reaguje) zjadam to czego nie powinnam i tak w kółko. A ja naprawde ograniczyłam jedzenie nie jem po 18 tej , zjadam tez 2 tabletki linea( wiem może to nie zdrowe ale jak będe sie miała wykończyć to i tak cos mnie dopadnie) Nie no naprawde mam doła trzymajcie sie dziewczynki pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieee, Kompulsywna, mowy nie ma! Dla mnie taka wycieczka do marketu w tej chwili to samobójstwo.. - zbyt duże ryzyko ;/ wybieram osiedlowe sklepiki i to z lista zakupów w łapce , co by nie kupić za dużo :) Market u mnie to dalszy etap :) Idę jak już wiem, że jestem silna, kiedy wiem że sporo schudłam, kiedy wiem ze się nie skuszę, kiedy ryzyko że rzuce się na półki ze słodyczami jest minimalne.. I wtedy napawam się dumą jaka to ja silna jestem, jaka twarda i w ogóle :) :) :) Ale powiem Wam, że zawsze będąc na diecie czy głodówie nie tyle że myślałam o żarełku, co śniło mi sie po nocach! To dopiero schiza! Śni Ci sie że sie obzerasz, a sen jest tak cholernie realny że budzisz sie spocona i w szoku i nawet z \'pełnym żołądkiem\' i tym obrzydliwym poczuciem, że znów nie dałaś rady, znów jedzenie wzieło górę, znów okazało sie że beznadziejna jesteś..Często tak miałam..Tym razem o dziwo nie, nie śni mi sie jedzenie wcale..nie żebym narzekała zaraz, tylko jest tak inaczej :) no i silna wola jest :) (ale odpukujemy ładnie w niemalowane, żeby nie zapeszyć, czy też plujemy za siebie tfu tfu - jak kto woli :) ) 5 dzien przed nami :) Kurde, zaraz tydzien nam pyknie :):):) Co do art. który znalazłaś w sieci Kompulsywna, to rzecz jasna że na poczatek to tylko woda z Nas leci, niestety.. Ale co tam, ważne jest to poczucie lekkości, to poczucie samokontroli, to poczucie, że się nie dałaś, że już 5 dzień, że to już coś! I ja na przykład wtedy automatycznie chudsza się czuję :):):) A Ty magdap11 błędne koło - skąd ja to znam ;/ Ale zobacz i tak dobra jesteś - po 18 nie jesz, rowerkujesz - a to już coś! Poza tym masz niewiele kilogramków do zrzucenia, więc głodzić się nie musisz..Myślę że żeby schudnąć te 4-5kg wystarczy tylko (albo i aż w moim przypadku )ograniczyć słodycze, nie jeść własnie po tej 18tej i troszkę ćwiczyć i lasencja będziesz jak się patrzy! :):):) No to uciekam dziewuszki, będe wieczorkiem sprawdzić jak tak dzień 5 minął, trzymam mocno kciuki, miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera, ciężko dziś coś u mnie :/ non stop mam ochotę coś zjeść, non stop po głowie łażą mi myśli \'aaa najwyżej jutro zacznę od nowa..\' Musiałam aż tu wejść, poczytać o tym co pisałam, co obiecywałam sobie i Wam - jest to jakiś sposób..:) Kurde po 18.00 już , wiec nie moge sie skusic, no nie mogeeee!!!!! Poza tym 5 day, wytrzymałam już tak długo..A jak sie teraz nawpieprzam, to nie ma szans że jutro zacznę znów. Znając siebie kompulsy potrwają kilka dni :/ tak wiec nie nie nie!!! cholera nie!! Dam rade!! Dam rade!! Dam rade!! No to się trochu wyżyłam :):):) Trochę mi lepiej, ale nie dużo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy chyba podobne do siebie. też nie mam siły. mam ochotę zjeść jakieś ciastka i zrobić sobie frytki. dlatego też tu jestem :O żeby zapomnieć. ale bierze mnie taki głód! nawet myślałam, żeby jakiegoś dobrego jogurta słodkigo zjeść. ale boję się, że jak poczuję coś słodkiego to koniec. a nie mam nigdy tak, że jak dziś zjem to jutro dieta. u mnie też kompulsy trwają dobre kilka dni. kuźwa, ciągle o jedzeniu myślę 😭 musimy się trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) jak Was czytam to tak jakbym własne mysli czytała:) tez mam kompulsy,wczoraj miałam 5 ty dzień diety i co? nie wytrzymałam, objadłam się późnym wieczorem!! co prawda nie tak jak zwykle ale żałuję jak nie wiem co,cała noc bolał mnie brzuch i nie mogłam spać.juz jak zaczęłam jeść to żałowałam:( czy to jakaś klątwa piatego dnia diety???:D NIE DAJCIE SIĘ, trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lżejsza to znowu od początku. dołącz do nas. będzie Ci raźniej. no i wszystkie cierpimy na kompulsy więc lepiej nam się poruzmieć :) ile chcesz zrzucić? i jaką dietę stosujesz? ja mam tak straszną ochotę na jedzenie że specjalnie siedzę przed kompem i oglądam fotki jakichś chudych lasek. żeby się zmotywować i nie podreptać do kuchni :O nie wiem co to za bzdury że 2-3 dzie n jest cięzki. dla żarłoka każdy dzień to męka. nie damy się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kompulsywna ob. mam juz jeden topik tu:http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3809582&start=30, Was namiętnie poczytuje w kryzysach i swietnie rozumiem,bo czuje to samo! w miare mozliwości postaram się odzywać,jesteśmy dotkniete tym samym problemem i to nas zbliża. mam 170/75,ideałem byłoby 55-58 ale z kazdego zrzuconego kg będę cieszyć sie jak głupia;) dzisiaj walcze od nowa z nowym zapałem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano właśnie - cholera 5 dzień i zamiast być coraz łatwiej, to dopiero teraz zaczyna się po górkę :/ Wypiłam własnie herbate, bo myślałam, że się wściekne zaraz.. Szok! –normalnie jak delirka u narkomana :| jest mi lepiej ale cały czas powtarzać sobie musze –‘nie możesz, no po prostu nie możesz!! Jest już prawie koniec dnia, zaraz idziesz spać, jutro nowy dzien..Na prawdę chcesz mieć jutro je pieprzone wyrzuty sumienia??, to obrzydzenie do siebie?? Cholera, na prawdę tego chcesz??’ No i jakoś jak tak sobie nawrzucam to się trzymam :):):) \'chcę byc lżejsza\' podobne masz wymiary i podobny cel.no i ten sam problem..Dawaj z Nami :) Razem lepiej :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ćwiczycie?? bo u mnie ciężko z tym :/ zaczęłam od rowerkowania 40minutowego, ale 2 dni u już lipa.. Dieta ostra, to i sił brak :/ Wiem wiem pewnie marzenia ściętej głowy, ale czy myślicie że uda się schudnąć i bez ćwiczeń?? A ćwiczyć zacząć dopiero jak wkroczymy na tory racjonalnej dietki ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim i jak wczoraj? wytrzymałaś? ja na szczęscie tak. ale było cholernie ciężko :O dzisiaj planuje około 700 kcal. a co do ćwiczeń - to u mnie też zastój :P nie chce mi się. jest mi niedobrze (podobno organimz wtedy toksyn się pozbywa - więc chyba ok), i ogólnie nie mam siły. myślę, że jak wejdę na racjonaną dietkę to zacznę ćwiczyć. a ja już pisałam tutaj, że kiedyś mocno schudłam a nie ćwiczyłam nic. jakieś 5 minut dziennie na zrobienie 20 skłonów. więc raczej to nie były ćwiczenia. a schudłam. więc da się. trzeba tylko smarować się balsamami, żeby skóra była jędrna (chociaż na to też nie mam sił ostatnio). jak już się wykąpię to szybko w piżamę i do łóżka. cholera :O muszę zacząć wklepywać coś żeby skóra mi nie obwisła. ech, no i 6 dzień start. jutro będzie tydzień. pierwszy nasz. i nie ostatni :D szukając naszego tematu trafiłam po drodze na temat o anoreksji. co sądzicie o osobach chorych na ano.? czasem czytywałam bloga dziewczyn młodych które obsesyjnie odchudzały się twierdzac, że są za grube. a przy wzroście 165 na przykład ważyły 50 kg. ludzie próbowali przemówić im do rozsądku, ale one były uparte. kurcze, nie potępiam szczerze tego. sama jestem chora na kompulsy. może one w dłuższym czasie nie doprowadzą nas do śmierci (co jest większą szansą przy anoreksji :(). ale myślę, że my kompulsywne możemy szybko odmienić nasz kierunek. tzn łatwiej nam jest popaść w przeciwną stronę - czyli jak zaczniemy możemy nie znać umiaru i przeciwnie postępować. najpierw się obżerałyśmy a potem możemy szybko przestać jeść w ogóle. cienka granica pomiędzy tymi choróbskami istnieje niestety. obyśmy znały granicę. miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wytrzymałam, wytrzymałam!!! :):):) i dumna z siebie jak cholera jestem :) co prawda ssanie było tak wielkie, że koło 21.00 jeszcze nektarynke zjadłam.. W sumie po 18.00 już nic nie powinnam - ale co tam taka mała nektaryneczka w porównaniu do tego co pochłonełabym gdybym nie wytrzymała :) Tak wiec dobrze jest :) Z ćwiczeniami u mnie też nic się chyba nie ruszy..poza tym boję sie trochę, bo jak porowerkuję to automatycznie mega ssanie w żołądku..więc może jeszcze tymczasowo sobie odpuszczę :):) Masz rację Kompulsywna - granica jest bardzo cieniusieńka i bardzo łatwo popaść z jednej skrajności w drugą.. Ja anorektyczek nie potepiam, absolutnie! To tak samo chore dziewczyny jak i my.Przecież zarówno kompulsywne jedzenie jak i ana mają podłoże psychiczne. Osobą chorym nalezy pomagać, a nie potępiac je! Powiem Ci, że ja tez kiedyś odchudzając się bardzo balam się by nie popaść w anoreksję..Odchudzalam się podobnie jak teraz - najpierw lekka poł głodówka, potem dieta no powiedzmy racjonalna..Bałam się że jak juz schudnę to wciąz bede chciała więcej i więcej, wiesz \'apetyt rośnie w miare jedzenia\' i jak widzisz że możesz tyle schudnąc to czemu nie pokusić się o ciut wiecej..Tymbardzej że wtedy to juz nawet chyba nie chodzi tyle o te kg, co o poczucie samokontroli.. To jest wtedy priorytetem, to się najbardziej liczy, to jest numer jeden. ale schudłam do 56kg i powiem Ci, że wtedy zapaliło się we mnie czerwone światlo..Byłam świadoma że już dobrze wyglądam, że dobrze się ze sobą juz czuję, więc postanowiłam nie chudnąc już a utrzymac wagę..Wiadomo są myśli \'a co bedzie jak zacznę jeść wiecej i przytyje? co jesli znów wróce do punktu wyjścia??\' Takie myśli są chyba zawsze..- to naturalne że obawiamy się że moglibyśmy stracić coś co z tak wielkim trudem i poświęceniem osiągnęliśmy, ale nie ma co dać się zwariować.. Każdy kto podejmuje decyzję o odchudzaniu może być potencjalnym anorektykiem, ważne by znać umiar..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wytrzymałam..nażarłam się :( ehh jest mi tak beznadziejnie :(:(:( ale nie poddaje sie!!! dziś mam małe spotkanie rodzinne wieczorem, więc pewnie jeszcze coś zjem ;/ ale od jutra obiecuje!!! - nie dam sie kilkudniowym kompulsom!!! od jutra znow dieta!!!!!!!! trzymajcie się.. i nie dajcie - nie warto..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( trzymaj się be slim! nie warto. nie jedz już więcej bo wpadniesz w dołka. zamroź jakiś sok (np grejpfrutowy) tak jak kostki z lodu mrozisz. a przy nagłym napadzie po prostu ssij te kosteczki. może pomogą. ale masz mnie nie opuszczać! jutro ciąg dalszy Twojej diety. a tak poza tym: kiedy się ważysz? może zacznij się ważyć co parę dni, to będzie taka motywacja dla Ciebie. trzymaj się i masz mi się tu jutro pojawić! ja na razie się trzymam. chociaż dobiłam do 800 kcal, ale jest ok. miłej imprezki rodzinnej 🌼 i do jutra! ps. co do anoreksji. jak schudłam do 55 kg wiedziałam, że jestem chuda, ale tak obsesyjnie bałam się przytyć że nadal byłam na takich dietach 1200-1400 kcal. i co? i scudłam jeszcze bardziej. gdyby nie rodzinka pewnie nadal byłabym na takiej diecie. a tak zaczęłam jeść normalnie, zwiększyłam ilość kcal, ruszałam się i co najważniejsze nie tyłam. nie wiem tak naprawdę czy znam tą granicę. owszem, wiem że jestem chuda przy takiej wadze. ale wtedy dostaję takiej obsesji na pkt. żarcia że mimowlnie mogą ją przekraczać. cięzko z tym jest. kto by pomyślał, że jedzenie - z gruntu trzymające nas przy zyciu może równocześnie tak cieszyć i dołować. cięzki temat do jutra 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny postanowilam sie do was dolaczyc bo fajnie tu u was na topicu:) od jutra chce zaczac dierte plaz poludniowych bo fajna to dietka:) bede tu raz na jakis czas zagladac i czytac co napisalyscie, sama tez bede pisac oczywiscie... mam nadzieje ze razem sie jakos bedziemy wspierac... ja ogolnie chcialabym troszke schudnac. sama nie wiem ile . moze ok 8kg??? wtedy bede sie czuc fantastico!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:) od jutra zaczynam.. juz postanowilam:) buzki trzymajcie sie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę byc lżejsza
cześć dziewczyny!melduję że jestem z Wami,tylko zalatana strasznie,nawet nie mam czasu przysiąść.dobrze mi z tym, lubię dużo miec na głowie to odciaga moją uwagę od jedzenia. be Slim TRZYMAJ SIĘ!!!nie daj sie myślom,że skoro już się nażarłas to nie warto sie starać dalej i nic nie zaszkodzi jak sobie podjesz co nieco! powodzenia, lecę dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obecna! :) No pieknie Kompulsywna.. - zabić to mało :):):) miałyśmy się co prawda solidaryzować ale nie w obżarstwie :) hehehehe A teraz poważnie..Wczoraj przegiełam, cholernie przegiełam - zła jestem na siebie straszliwie, kcal zjedzonych nawet nie chce liczyć, bo tylko w dolinę wpadnę.. Źle mi cholernie, i fizycznie i psychiicznie.. jak zawsze - syndrom dnia nastepnego :/ Tylko skoro wiem jak bedzie na drugi dzień, po obżarstwie, to po jaka cholerę to robię?? Po jaką cholerę się obżeram to ja nie wiem..Te wyrzuty sumienia, to obrzydzenie do siebie..- na pamięć to znam już, a mimo to zawsze kompulsy biorą górę :( Ale nie, nie poddaję się! Nie mogę! Walki ciąg dalszy!!! Show must go on! :) Dziś kolejny dzień, 7 dzień zaczynam jakby nigdy nic :) Myślałam żeby dziś, z racji wczorajszego szaleństwa, dla odmiany głodować cały day..Ale myślę że to nie jest najlepszy plan..Koło 16.00 dopadło by mnie pewnie takie ssanie , że bym się nie pozbierała..A więc, zapominam ( a bynajmniej sie staram) o tym co nawywijałam wczoraj i dziś kolejny dzień naszej dietki.. Kompulsywna polecam podobne działanie :) Swoją drogą, to od początku wiedziałam że jesteśmy do siebie podobne - nie wiedziałam że aż taak :):):) Dziewuszki! Nie ma co się załamywać, nie ma co się poddawać!!! Jeszcze nie raz pewnie załamka będzie, to naturalne, normalne, i nie jesteśmy jedynymi wybrykami natury które się załamują :) ot pocieszenie :):):) Ważne, by zaraz \'po\' poweidzieć sobie \'STOP\', dość, koniec i wrócić na wcześniej obraną drogę..Ważne by to nie trwało dniami, bo jak juz trwa kilka dni, to już nie fajnie sie robić zaczyna!!! Tak, więc głowa do góry i jedziemy dalej!!! Wszystkie razem! Bo razem łatwiej :) Buziaki, miłego dnia i do wieczorka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:P cholera jasna. do dupy jestem :P ale już mi lepiej. i wiecie co? pieprzę wczorajszy dzień. zdarzył się, trudno. dzisiaj wstałam i brzuch znowu płaski więc nie narzekam. a jestem kilka dni przed miesiączką więc i tak się cieszę, że dopiero wczoraj mnie napadło. dzisiaj pełna sił (:P) wracam do walki! be slim - Ty mnie nawet dziewucho nie denerwuj. bo jak Ty zgreszysz to potem ja też lecę. więc się trzymaj ze względu na mnie :D lżejsza - nie dajemy się! jedziemy dalej z tym koksem :D powiedz mi - jak Ty schudłaś tyle w 6 dni? głodujesz? do wieczora!🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap11
No dziewczynki nie było mnie troche a tu co sie wyprawia! Witam chcę być lżejsza! Kompulsywna ob nie przejmuj sie i mam nadzieje że juz sie tak nie będziesz objadała , mamy ta silna wole czy nie , myślę że mamy więc od 18 koniec jedzenia , zdradze wam że ja zjadam jabłko lub myje zęby i płucze nawet kilka razy jak potrzeba ale nie jem i wy też dacie radę. Nie wazyłam się jeszcze ale widze że bchuch płaski mi sie robi i wałeczek wokół niego jakby się zmniejszył, koleżanka w pracy zauważyła że spodnie juz tak nie opinaja. Moja rada nie jeść słodyczy , cipsów, gazowanych napojów i do 18 tej a bedzie lepiej zobaczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap11
Aha be slim i kompulsywna chce tylko dodać, że jak wy się poddacie to ja tez nie wytrzymam , więc mam nadzieje, że będziecie ze mną do końca a ja z wami ćwiczę od 2 dni brzuszki wiem że 50 to nie duzo ale więcej nie daję rady no i skakanka 100 razy narazie bo wiecej mi sie nie chce a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze już dobrze - grzeczna będę! :):):) Dziś, napchana dniem wczorajszym, pociągu do jedzenia nie mam nic a nic.. Rewelka! :) Tylko jakos tak mnie mdli..coś a\'la kac po przepiciu ;/ Nie narzekam, bo jest i tego plus - niedobrze mi a więc o obżarstwie mowy ni ma :) bynajmniej na tą chwilę hehehe Co do ćwiczeń, to.... - zastoju ciąg dalszy :/ Ale u mnie w pierwszym etapie z większym wysiłkiem chyba jednak nie da rady..Wiekszy wysiłek = wiekszy głód..a co za tym idzie wzrasta ryzyko kompulsu..Wiec zacznę jak już bedę zdecydowaniej stapała po ziemi :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też melduję się :D na razie trzymam się nie źle. w brzuchu pełno (co się dziwić) :P dziewczyny! wpadajcie do nas regularnie! i nas więcej tym raźniej. no i po wczorajszej załamce nawet nie zauważyłam nowej dziewczyny la chica polaca witamy 🌼 i cieszymy się, że będziesz z nami walczyć. Boże! Jaka Ty wysoka jesteś :) no i idę. muszę coś porobić w domu, bo do tej godziny obijałam się jak szalona. ;) trzymajcie się i nie dajcie. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wysoka jestem:) a na jakich dietach Wy dziewczyny jestescie??? ja zaczynam wlasnie dzisiaj south beach. juz kiedys na tej diecie bylam i bardzo ja sobie chwalilam. ale schudlam i znowu zaczely sie slodycze itp. tym razem znowu postawilam na south beach:) ide sobie zrobic cos do jedzonka bo juz w brzuszku pusto. na obiad robie dzisiaj jajka sadzone i warzywa na patelnie. mniammmmmmmm pozdrawiam!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i prawie ten okropny dzień za mną, za Nami :) Ssie mnie trochę co prawda, i już miałam się skusić na pierożki, ale przecież Kompulsywna by mi nie darowała :) hehe to się powstrzymałam! :):):) Beznadziejny dzień..niech się już skończy jak najszybciej..Cały czas mnie mdli i ten niesmak w buzi paskudny ;/ ot skutki obżarstwa - trzeba być naprawdę nieźle stukniętą, żeby wiedząc co nazajutrz będzie sie działo i tak ulec pokusie ;/ Dzięki Bogu dziś grzecznam (tfu tfu), bo jakbym pociągła kompulsy kilka dni to znów ciężko by było się z tego wygramolić, a tak jakoś pójdzie! :) Zawziąć się trza!!! I brnąc uparcie, \'po trupach\' do celu!!! Bo cel tak cudowny jest przecież dziewuszki :) Cudna przed nami perspektywa, cuuudne 56 kilogramików, wszystkie ciuszki świetnie leżące, normalne życie w końcu :) :):) Powiem Wam, że ja przez te kompulsy pieprzone niby normalnie żyję ale nie do końca..Będąc na diecie mam zapał, energię do wszystkiego, jest samokontrola to jestem happy, a jak tylko zacznie sie ta kilkudniowa gehenna - automatycznie nie chce mi sie nic (oprócz żarcia oczywiście, bo jedzeniem tego nawet nazwać nie można), wszystko mam gdzieś, nigdzie nie wyłaże, zamykam sie sam na sam z jedzeniem i tak wegetuję.. Porażka po prostu.. la chica polaca - witaj! :) ja jestem na hmm..pół głodówce - chyba tak to można nazwać.. Jeśli czytałaś Nas od początku to zapewne wiesz że cierpię na kompulsywne obżarstwo..Próbuję więc najpierw skurczyć troszkę żołądek , nauczyć się samokontroli i wyjść powoli z kompusów..Tak więc w moim przypadku jest to 500-600kal dziennie ( czyli w tym jakas kanapka, jogurt, owoc - jeden bądź dwa) Później jak juz dobrze pójdzie - dieta 1000kcal jest w planach ( głównie pieczywo razowe, nabiał, warzywa i owoce - zero słodyczy, miecha, zero smażonego gazowanego i wszystkiego innego co zwie się niezdrowym jedzeniem :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :D ja również dociągnęłam do końca dzisiaj. uffff :P ale powiem Wam, że teraz mnie wyrzuty sumienia naszły przeokropne ;) no ale co zrobić. trzeba zapomnieć i walczyć dalej ;) Slim - normalnie mam tak samo dziewczyno :( żarcie mnie opamiętało. potrafię zamknąć się w 4 ścianach i jeść, jeść, jeść. potwornie się czuję i nie mam ochoty na jakikolwiek kontakt z otoczeniem. przez jedzenie (to właśnie ONO) zamykam się w domu. dlatego dla mnie dieta to również zmiana własnego JA. trzeba walczyć o siebie.Mam nadzieję, że się uda. MUSI! la chcica - ja w przeciwieństwie do Slim jestem na wszystkich dietach świata ;) tzn głodówki, 500-600 kcal, 700 kcal, 800 kcal, a nawet 1000 kcal :P tzn to na razie taka próba. bo naczytałam się o metaboliźmie i chcę wypróbować na takiej diecie czy metabolizm ciągle będzie mi pracował na wysokich obrotach/ np na takiej diecie 1000 kcal. będzie przyzwczajony, że dostaje 1000 kcal a ja mu przez 2 dni podaruję tylko 400 lub 300. no taki mix bez sensu i pewnie niezdrowy. ale ja mam swój własny sposób odchudzania i nie potrafię na takich dietach SB wytrwać. wolę jeść to, na co mam ochotę ale liczyć kcal. zobaczymy. myślę, że jak się nie dam kompulsom (bo też na nie cierpię) to schudnę ;) dziewczyny czytałyście tutaj na naszym forum o lewatywie? tam piszą, że to jeden z najlepszych \"dodatków\" do diety. że nosimy w sobie nawet i z 5 kg brudów (delikatnie pisząc:P). szybciej chudną dziewczyny stosując co jakiś czas lewatywe i dietę. kurcze, kusi mnie to. tylko jakoś odczuwam leeki dyskomfort przed wpychaniem sobie czegoś w tyłek. i nie wiem czy go pokonam :P ale co się nie robi dla stracenia 2 kilogramów w 5 minut np :D mam nadzieję, że Was te tematy nie brzydzą ;) dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tydzień za Nami Dziewuszki :) jak by nie patrzeć i mimo wszystko - tydzień za Nami :):):) U mnie wczoraj cięzko bylo..Podobnie jak u Kompulsywnej, wieczorem jeszcze mega wyrzuty sumienia, a co za tym idzie dół lekkawy :/ - a wiadomo jak sie pocieszamy jak doła mamy , nie? ;/ Całe szczęście nie tym razem :) gęba na kłódkę :) hehehe i żarcia nie było!!! No a dziś..ehh ta euforia cudowna zaraz po przebudzeniu - że wytrzymałam, że się nie dałam, że trwam..ehhh warto było! :) Co do lewatywy, to moja sąsiadka stosuje dość często..I to nie taką gotową już z apteki..Ona robi sama - woda cytryna i olej - w jakich proporcjach to zabijcie mnie ale nie wiem.. Ponoć dobra rzecz, jeśli zna się umiar - z resztą jak we wszystkim chyba :) Ja szczerze mówiąc nigdy nie próbowałam, choć po jednym czy drugim takim kompulsie miałam ochotę (Ona tez często stosuje jak zje za dużo, przeje sie, np na Święta itp okazje ) to zawsze raczej te popularniejsze metody stosowałam - środki przeczyszczające, herbatki ziołowe itp I tu kompulsywna znów ukłon w Twoja stronę - ja tez nie umiem sprowokować wymiotów, a juz nie raz ani nie dwa próbowałam..Może to i dobrze..Bulimia tez nieciekawą chorobą jest przecież...Dość mocno wyniszczającą..Jeszcze mi tego brakuje - wpadnięcia z jednego choróbska w drugie :) hehehe No to zaczynamy ten nastepny tydzień! :):):) ehhh jak to brzmi - kolejny tydzień na diecie! :) Swoją drogą już tydzień minął, nawet szybko to zleciało , nie? :) Kompulsywna, wspominałaś że schudłaś sporo dietkując a nie ćwicząc, i że o tym już pisałaś, ale przypomnij co i jak bo ja za cholerę tego znaleźć nie mogę ;/ W jakim czasie i ile - ot co mnie najbardziej interesuje :):):) buziaki Dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×