Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Mądrze piszesz Marysieńko. Użyłaś bodaj najważniejszego słowa dla całej tej dyskusji ZAUFANIE. Jak jest ono w związku, to oboje partnerzy działają jak automaty, jeśli chodzi o wzajemne zrozumienie. Jeżeli facet z kompleksami bezgranicznie ufa partnerce, to wie też, że ta go nie skrzywdzi. Zrobi jakoś tak, żeby nie bolało. A na czym to ma konkretnie polegać, jaki ma być zakres kompromisu, to już rzecz do decyzji w konkretnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
czemu facet ginekolog, co ich przyciąga --> nieziemska kasa. 5 minut roboty 80zł w kieszeni. o ile np do laryngologa czy kardiologa, dermatologa idziemy często państwowo to do ginekologa kobiety znacznie częściej chodzą prywatnie. jeśli weźmiemy pod uwagę podziemie aborcyjne mamy tu wręcz środowisko mafijne i zdegenerowane w którym lepiej odnajdują sie mężczyźni. dodatkowo weź pod uwagę że jak podejrzewam jako człowiek wykształcony na pewnym poziomie masz do czynienia z kobietami na poziomie. ginekolog ma do czynienia ze wszystkimi. odruch wymiotny to coś co towarzyszy w ich pracy. według ginekologa z mojego otoczenia 40% pacjentek się nie myje przed wizytą, a 60% to pacjentki w okresie pomenopauzalnym...litości czym ten facet ma się podniecać? ja się dziwię ze taki ktoś ma po oglądaniu tych wszystkich cip jeszcze kiedykolwiek ochotę na seks. może popytaj po znajomych i idź na wódkę z jakimś ginekologiem....chociaż nie to głupi pomysł, bo ponoć potrafią wszystko obrzydzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
no i skoro przytaczasz takie dane, podaj prosze link do jakichs badan statystycznych mowiacych o tym,ze dysproporcja ginekolog kobieta/mezczyzna jest tak znaczna, bo mam wrazenie,ze znow twoja wyobraznia sie zagalopowales

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
NAWET DO GŁOWY MI NIGDY NIE PRZYSZŁO brać pod uwagę obiekcji partnera. Gdyby na serio wyskoczył mi z uwagami że on sobie nie życzy żebym poszła do lekarza mężczyzny, wyśmiałabym go po prostu. A faktem jest że świadomie wybieram mężczyzn ginekologów z kilku względów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysienka ta malutka
niclas ----ja w Polsce nie mieszkam. Jak pisalam leczylam sie tez u kobiet ginekologow i w sumie nie bylo zle, ale faceta wybralam bo akurat ten ktorego mi polecono mial najwyzzsze kompetencje a nie dlatego, ze to facet. Decyzje podjelam z mexem a wlasciwie to maz mi powiedzial: wybierz takiego ktory ci najbardziej odpowiada. Co do rozkladu plci w zawodach nie umiec ci wyjasnic czemu jest wiecej facetow ginekologow niz kobiet (o ile tak jest bo sie nigdy tym nie interesowalam). A to, czemu zainteresowali sie akurat sprawami ginekologicznymi to mozna zadac na tej samej zasadzie co sklonilo stomatologa do zainteresowania sie zebami albo androloga do zainteresowania sie meskimi organami? Ja caly czas jestem zdania, ze jesli zwiazek jest udany to dla faceta nie jest to problem kim jest ginekolog jego ukochanej bo to po prostu lekarz jak kazdy inny. Rownie dobrze dziewczyna mogla by sie wkurzac, ze facet rozbiera sie przed lekarka kobieta ogolna ktora bada go gdy kaszle. Jesli zwiazek jest zdrowy to takich problemow nie ma bo lekarz to lekarz i idzie sie na badanie a nie dla przyjemnosci. Natomiast jesli dziewczyna rzuca tekstami "oh moj ginekolog jest cudowny" albo facet zabrania kobiecie isc do ginekologa mezczyzny tylko dlatgo boto mezczyzna to znaczy, ze w zwiazku cos nie tak. Bo albo kobieta za bardzo chce zwrocic na siebie uwage, albo facet ma problemy z zazdroscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sugeruję, że motywacja jest tu trochę samcza. To znaczy "chcę pomagać ludziom jako lekarz i napatrzeć się i namacać przy okazji". Dlaczego przykładacie podwójną miarę do mężczyzny. Zazdrosny mąż to zakompleksiony samiec, w pejoratywnym tego słowa znaczeniu, a ginekolog to trzecia płeć, beznamiętny, w związku z nałożeniem białego fartucha nie samiec. A wasze argumenty wcześniejsze (Betoniarki) przeciwko lekarzom kobietom były też takie, że ona może patrzeć na Ciebie jak samica na samicę (rywalizacja)? To dlaczego kobieta ma się nie umieć wznieść jako lekarz ponad swoją "samiczość", a mężczyzna z całą pewnością potrafi nie być w gabinecie samcem? Tu jest niekonsekwencja. Miejcie odwagę to przyznać, że zdajecie sobie sprawę z tego, że lekarz może się wami podniecać (zwł. jak jesteście atrakcyjne i młode) i że to wam nie przeszkadza, byle by był kompetentny i taktowny. To byłoby uczciwe postawienie sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysienka ta malutka
Wiecej ginekologow facetow moze byc tez z tego wzgledu, ze to zawod ktory czasm wymaga bardziej elastycznych godzin pracy. Wiekszosc kobiet jednak pod koniec studiow wychodzi za maz, zaklada wlasna rodzine i to jest w jej centrum zainteresowania natomiast facet moze bardziej sobie pozwolic by po ilus tam godzinach dyzuru pedzic do szpitala bo cos sie dzieje. Jak ktos slusznie tez napisal wymaga tez wiecej odpornosci. No i sama juz pisalam, ze pytac sie czemu facet interesuje sie sprawami ginekologicznymi to jak spytac sie czemu zainteresowal sie jama ustna i zebmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Podniecać się może mną nawet byle lump pod śmietnikiem i nic mnie to nie obchodzi, tak samo jak osobiste odczucia lekarza. Faktem jest jednak że właśnie przez lekarzy płci męskiej czuję się bardziej szanowana. Nie spotkałam się z przekraczaniem granicy dóbr osobistych, czego o kontaktach z lekarkami powiedzieć nie mogę. A to jest dla mnie priorytet, bo nie na pogaduchy idę do lekarza ani wysłuchiwać subiektywnych opinii czy poddawać się ocenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dane odnośnie rozkładu płci powinny być na stronie Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Czytałem też o tym artykuł w "Przeglądzie Tygodniowym" z 2004 roku. Jak ci bardzo zależy, poszperam. Teraz uwaga do wszystkich Pań ostro ze mną polemizujących. Mam nadzieje, że nie popełniam przestępstwa wobec zasad forum. Wejdźcie na stronę: kobietanova.blox.pl/2006/09/MEZCZYZNA-CZY-KOBIETA i przeczytajcie w całości tam toczącą się dyskusję, głównie kobiet. Zobaczycie wtedy, jak mało reprezentatywne, a co najwyżej częściowo reprezentatywne, są wasze głosy. Tam też padają opinie przychylne wobec ginekologów mężczyzn, ale też same kobiety mówią, co sądzą o ich motywacji. To same kobiety interpretują wizytę u ginekologa mężczyzny w kategoriach lojalności wobec partnera. Jak czytam wasze głosy i tamto forum, to mam wrażenie, że są to trochę dwa różne światy. Miłej lektury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Niclas zdradzasz zapędy do wchodzenia w kobiecą psychikę, doszukiwania się co dla niej ważne, co nie, co jej sprawia przyjemność a co nie i... prób kontrolowania tego. Twoje pytania przypominają mi troski niedojrzałych dziewcząt które zastanawiają się co czuje ich chłopak gdy na ulicy zobaczy ładną dziewczynę i jak mu zabronić patrzeć. Miłych i bezpłodnych dyskusji wam życzę w tym temacie. Ja natomiast powiem tylko że nic komuś do tego jakie są moje motywy, natomiast ja tylko odpowiadam na pytanie czy liczę się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa. Otóż nie, nie liczę się. A argumenty że powinnam uważam za absurdalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trtr i to jest uczciwe i rzeczowe z Twojej strony, ale do rzeczonej lektury mimo to zachęcam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Za nic mnie nie zachęcisz do czytania czyichś odczuć na temat wizyt u lekarzy i wymian opinii. Nie widzę w tym nic interesującego. Natomiast swoje odczucia znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dane statystyczne dla Papuzanki. Przytaczam dane za tygodnikiem \"Przegląd\", w którym autorka powołuje się na ustalenia Naczelnej Izby Lekarskiej. Są to dane na rok 2004: na 7450 wszystkich zarejestrowanych w Polsce ginekologów, mężczyzn było 5040, a kobiet 2410. Słaby jestem z matematyki, ale można chyba zaokrąglić, że to 70% do 30% na korzyść mężczyzn. To naprawdę daje do myślenia. Poniżej link: www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=artykul&id=7581

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwalam sobie wpastować kilka głosów dziewczyn i jeden męski z \"kobietanova.blox.pl\". Nie po to, by pokazać Wam, że ktoś tam woli lekarza kobietę, ale że dla wielu z nich płeć lekarza to kwestia lojalności wobec partnera. Może nowe pokolenie niesie z sobą już nową wrażliwość? Oto te głosy: Nie wyobrazam sobie siebie rozbierajacej sie na oczach obcego faceta i pokazywania mu swoich intymnych czesci ciala a tym bardziej pozniej bycia macana dotykana i ogladana przez niego:/ nigdy w zyciu!!! pozniej do konca zycia nie potrafilabym spojrzec w oczy swojemu chlopakowi (Sylwia). Ja postanowilam sobie kiedys ze nie rozbiore sie nigdy przed obcym facetem wiec wykluczam wizyte u faceta ginekologa przed ktorym trzeba zrobic duzo wiecej niz tylko sie rozebrac:P i nie jestem wyjatkiem bo pare moich kolezanek tez trzyma sie takiej zasady. Wiem ze takim oddaniem sie obcemu mezczyznie (przeciez ginekolog nie przestaje byc facetem!!!) skrzywdzilabym mojego chlopaka... po prostu wiem ze to by bylo dla niego bardzo przykre szanuje to i naprawde ciesze sie ze taki jest :) (Ala.88) sorrry nie wiem bo nie mam chlopaka i moze sie nie znam ale wydawalo mi sie zawsze ze jak sie ma chlopaka to wybor ginekologa kobiety jest oczywisty:]:]:] (fajna_karolina) jesli dziewczyna wie ze to byloby nie fer w stosunku do chlopaka i jezeli nie jest egoistka to ani przekonywanie ani tlumaczenie ani lagodna perswazja ani zadne ultimatum nie beda potrzebne.. to tyle ode mnie:] (dagmara 1919) Sczyt tupetu to powiedziec swojemu facetowi sluchaj poszlam do ginekologa faceta (czytaj wolalam pokazac sie golutka mezczyznie) bo faceci sa bardziej delikatni :D :/ gdyby moj chlopak powiedzial mi ze poszedl do lekarki a nie lekarza bo lekarki sa delikatniejsze dla jego ptaszka to chyba bym go udusila !!! wiec wspolczuje chlopakom ktorzy musza zyc z mysla ze to co najbardziej kochaja w calej okazalosci widzial jakis obcy facet ktory pewnie niezle sie przy tym podniecil... nie mowcie ze lekarze nic nie odczuwaja (con_valia) A mój chłopak był u urologa u kobiety i muszę przyznać ze dziwnie się czułam że nie poszedł do mężczyzny. Ja chodzę do kobiety ginekologa (aniula223) I bardzo dobrze Aniula223 :) wcale ci sie nie dziwie, ja tez bym sie dziwnie poczul gdyby moja dziewczyna poszla do ginekologa mezczyzny... Przy takim intymnym badaniu powinno sie wybierac lekarza tej samej plci. Hmm nawet jesli komus to nie robi roznicy, to powinien przynajmniej z mysla wlasnie o tej drugiej osobie (milyan)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
Nowe pokolenie to ja i niose ze soba wrazliwosc na glupote. Podtrzymuje swoje zdanie. MAmy 21 wiek i nie musze absolutnie brac pod uwage zdania mojego faceta a juz na pewno nie w sprawach tak glupich jak wybor ginekologa, bo facet jest zazdrosny o lekarza. Podobne zarzuty ze strony mezczyzny spowodowalyby u mnie: 1. probe wytlumaczenia, ze nie ma racji bo... 2. stwierdzenie ,ze oki, rozumiem jego uczucia,ale lekarz mi odpowiada i nie bede go zmieniac ze wzgledu na wyimaginowany problem, fobie i kompleksy mojego faceta 3. kroki 1i 2 powtorzone az do momentu wyczerpania sie mojej cierpliwosci 4. Nie pasuje? nie masz wiekszych problemow-fora ze dwora. nie bede tracic swego czasu z facetem charakteryzujacym sie ciemnota rodem z "konopielki" i glupota, nie wspominajac o jego kompleksach. Szkoda na takich zycia. zacznie sie od ginekologa a pozniej bedzie,ze spodniczki zakrotkie, bo inni widza,a tylko on ma prawo do mojego ciala, dekolt za duwy, makijaz za ostry itp. a to forum, ktore wydziobales, skad wiesz w ogole ile lat maja czytelnicy? nie chce nic mowic,ale jak ja mialam 16 lat to tez uwazalam,ze do lekarza mezczyzny nigdy nie pojde a moj pierwszy facet bedzie ten jeden jedyny,ktoremu sie oddam i ktory bedzie mnie ogladal nago.z czasem wydoroslalam i zmienily sie moje poglady a tego jednego jedynego zrewidowalo zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
niedlugo sie okaze, ze w bikini nie moge na plaze isc, bo to kwestia "lojalnosci wobec partnera", niech sobie facet idzie na kolko rozancowe i tam znajdzie kobiete o profilu odpowiadajacym jego wymaganiom. ty bys pewnie najchetniej zonie burke zalozyl i z domu zabronil wychodzic gdyby nie to,ze druga pensja by sie przydala no i dzieci do szkoly trzeba zaprowadzic. acha i pewnie jeszcze do dentysty kobiety powinna chodzic, bo czy ty wiesz co sobie wyobraza taki lekarz facet jak wklada kobiecie palce do ust?? stary, pelna ekstaza, on juz na pewno oczyma wyobrazni widzi swojego fiuta zamiast lusterka do ogladania zebow, bo to przeciez facet.nie spomne o lekarzu rodzinnymm u ktorego trzeba sie rozebrac do stanika, dobrze,ze taki luzny fartuch nosi bo nie widac jego gigantycznego wzwodu, a szczegolnie kiedy wklada kobiecie do ust szpatulke i kaze powiedziec "aaa". a usg piersi i badanie piersi, no tam to jeszcze trzeba dotkanc piersi i dokladnie wymacac. ilez to niebezpieczenstw czyha na kobeity ze strony parujacych od huci mezczyzn. ja juz sie boje na bazar isc i banany kupic od faceta bo jeszcze na widok takiego zoltego jedrnego owoca w moim reku pan sprzedawca osiognie niesamowity orgazm. powszechnie wszak wiadomo,ze 90% sprzedawcow bananow wybiera ten zawod ze wzgledu na jego powiazanie z seksem! i nikt nie wmowi mi,ze zdrowy mezczywna nie podnieca sie na widok kobiety sprawdzajacej dojzalosc bananow! moim zdaniem jest oczywiste, ze dziewczyna, ktora ma chlopaka nie kupuje bananow od mezczyzny. no ale moze sie myle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papużanko, o ile Twoja pierwsza wypowiedź z dwóch ostatnich jest rzeczowa, po prostu masz inne zdanie i to podkreślasz i uzasadniasz dlaczego, o tyle druga to już czysta demagogia, i to nie najwyższej próby. Problem, o którym mówimy jest naprawdę poważny. To chyba ostatnie tabu związane z seksem, nie poruszane w ogóle poza internetem. A właśnie internet jest tu też problemem. Przecież dzisiaj każdą naszą wątpliwość, od wyboru uszczelki po wybór samochodu, rozpoczynamy od internetu. Postaw się w sytuacji zazdrosnego chłopaka czy mężczyzny, który zaczyna surfować i znajduje tak bardzo rozbieżne opinie kobiet na ten sam temat. Jedna mówi \"chyba Cię poje...ło\", druga \"nie potrafiłabym spojrzeć w oczy chłopakowi, gdybym poszła do mężczyzny\". I powiedz, w świetle tak spolaryzowanych opinii, czy to takie dziwne, że umieściłem post o takiej treści. Czy naprawdę ze mnie taki dziwny, niedojrzały, zakompleksiony, nietypowy i zniewieściały mężczyzna? Ten temat (płci ginekologa) przewija się na forach od kilku lat i co charakterystyczne same kobiety coraz ostrzej wypowiadają się temat innych kobiet, które chodzą do mężczyzny (także w naszej dyskusji przecież). A mężczyźni to czytają i czasami naprawdę nie wiedzą, co o tym sądzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
a ja się zgadzam z drugim postem papuzanka26, dla mnie taki problem z ginekologiem to taki początek nakręcania sprali ograniczeń. co do mnogości opinii...rany julek po co się tym przejmować!! związek dotyczy dwóch osób i to jak one widzą świat, a nie jak widzi świat 100 obcych osób z internetu. bo w internecie masz głupiutkie blond barbie dające gdzie popadnie i dziewczyny podążające za modą na czystość. i co ci po ich zdaniu jeśli twoja partnerka nie należy do żadnej z tych grup. stylów życia są tysiące i nie można wartościować między nimi, bo ludzi są różni i każdy w innym stylu będzie szczęśliwy. doszukiwanie sie uogólnień, prawd obowiązujących dla wszystkich, to totalna strata czasu i szukani problemów na siłę. dla mnie myślenie w stylu "inne kobiety nie chcą chodzić do ginekologa faceta, bo ich miłość jest taka, a moja chodzi do faceta to mnie słabiej kocha/jest gorsza" jest analogiczne z myśleniem "sąsiadka co dzień robi mężowi obiad z miłości, a moja mi nie gotuje więc mnie nie kocha/jest gorsza". miłość nie ma jednej jedynej definicji w której zawierał by się schemat postępowania. tak jak ludzie są różni tak samo różnie kochają...nie lepiej gorzej słabiej mocniej tylko inaczej. powtórzę coś co już pisałam...ważne by dobierać się w związku według podobieństw w fundamentalnych sprawach, jak poglądy na cielesność (po są przecież pary które uprawiają seks grupowy a mimo to kochają są i są ze sobą szczęśliwe), granic itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ile zgadzam się co do głównego nurtu z tym, co napisałaś, to z drugim wpisem Papużanki jednak nie, bo jest zbyt napastliwy i prostacki. I tak nie wolno rozmawiać. Bo ja Ci mówię, że mam problem z ginekologiem, a Ty mi na to, że ja na pewno będę chciał ograniczyć całą Twoją wolność. Wiem, co mówię, bo żonie zostawiam dużą swobodę, a nawet jakoś jestem dumny, jak interesują się nią inni faceci. I niech chodzi skąpo ubrana, bo jest zgrabna. Proszę ją tylko, żeby mi oszczędziła stresu z ginekologiem. To, co piszesz jest jednak ważne: liczy się przede wszystkim Ty i Ja, a nie wzorce z sieci, czy skądinąd. Ale też nie żyjemy na bezludnej wyspie. Mężczyzna widzi świat wokół siebie, choćby to, że żona kolegi chodzi do kobiety i nie narzeka na jakąś niedelikatność. Jeżeli pojawiają się wątpliwości, to najczęściej przychodzą one z zewnątrz. I myślę, że człowiek pewny swoich racji powinien umieć spokojnie i rzeczowo drugiej stronie swoje racje wyjaśnić. A dlaczego Wy rozmawiając tutaj ze mną jesteście czasem tak bardzo agresywne? Jeżeli jesteście pewne swego swego, to skąd to rozgorączkowanie? Twój wpis uważam, żeby nie było wątpliwości, za bardzo rzeczowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
tak w niektórych sprawach panuje rozgorączkowanie. temat dla mnie jest z lekka drażliwy dlatego, że według mnie narzucanie kobiecie wyboru lekarza jest zachowaniem przemocowym. kobieta, która raz doświadczyła przemocy, będzie się na jej temat wypowiadać bardzo ostro. ty piszesz że nie ograniczasz żony, ok, ale u ilu facetów problem z ginekologiem jest objawem tak głębokich kompleksów że pociągnie za sobą kolejne ograniczenia. papuzanka26 oczywiście przerysowała problem, ale nie wiem idź np na topik "czy twój partner molestuje ci psychicznie" (czy jakoś tak) i zobacz jakie tam kobiety rzeczy wypisują. to ci się nagle problem z kupowaniem bananów wyda wielce prawdopodobny. po za tym jak może rozgorączkowania nie być jeśli prezentujesz pogląd że właściwe jest coś co mnie krzywdzi. ja gwiazdki poczuła bym się ogromnie skrzywdzona i zraniona gdyby mój partner oczekiwał, że wezmę jego zdanie w wyborze ginekologa pod uwagę. dziwisz się że dyskusja jest rozgorączkowana jeśli szukasz argumentów za tym bym mężczyzna miał wpływ na wybór lekarza a z mojej perspektywy to tak samo jakbyś szukał argumentów za tezą, że jak facet jest w związku z kobietą to wolno mu ją gwałcić. bo dla mnie jedno i drugie jest przekroczeniem granic i ciosem w moja psyche. to że istnieją kobiety które maja inne granice i liczą się ze zdaniem partnera lub maja inne spojrzenie na cielesność i nie chcą pokazywać lekarzowi swego ciała nie znaczy że każda inna kobieta ma czuć i myśleć tak samo. mój partner ma widzieć mnie, moją psychikę, moje granice i mój światopogląd, a nie dziewczyn z forów, dziewczyn kolegów, czy koleżanek. dodatkowo przyznam że może to moja wada, ale uważam siebie ze swoimi poglądami za lepszą i przyznaję sie do tego. prawdopodobnie dlatego, że oceniam siebie jako osobę dużo szczęśliwszą niż reszta otoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie, jak ta Twoja wypowiedź dużo mnie nauczyły, przede wszystkim, że tu chodzi o wolność kobiety w bardzo delikatnym dla niej obszarze. Myślę, że dzięki temu forum, oczywiście najpierw przede wszystkim dzięki rozmowom z żoną, ale też dzięki Wam, jestem teraz mimo wszystko bardziej otwarty na złożoność całej tej problematyki. Jakoś też lepiej przygotowany do dalszego życia, gdyby tam miała pojawić się kwestia ginekologa mężczyzny. Tak że, Dzięki!, całkiem szczerze. Nie zgadzam się natomiast ze zdaniem, że mówiąc o mojej zazdrości od razu wymuszam wybór lekarza. To Ty o tym decydujesz, ja Ci jedynie dostarczam więcej danych przed dokonaniem wyboru. Moje rozdrażnienie to jedne z takich danych. Żadna z Was nie ustosunkowała się natomiast do sugestii dyplomowanej położnej z Genui, która na forum dla kobiet sugeruje branie pod uwagę zdania partnera przy wyborze ginekologa. Przecież ta kobieta jest praktykiem, na pewno wie, co pisze. A czy Ciebie Twój ginekolog kiedykolwiek o to zapytał, czy Twój mąż nie robi Ci scen z powodu wizyty u niego? Wielu z nich ma przygotowanie seksuologiczne. Na pewno nie zapytał, bo 80 zł. ważniejsze jest, niż spokój w Twoim domu. Bo w Polsce, poza internetem, nie ma w ogóle rozmowy na ten temat. Jak by się w związku coś źle podziało, to nic, to widocznie facet był niedojrzały. To też jest cena, jaką sie płaci za męską dominację w tym zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
ja tylko ci pokazuje jak nakreca sie spirala paranoi, bo dal mnie nadal argument ginekologa jest smieszny. bo lekarz to lekarz i kropka. rozumiem,ze mozna miec opory i sie wstydzic. sama mialam podobne,ale polecono mi swietnego specjaliste mezczyzne i chodzilam do niego pare lat poki sie nie rzeniosl do poradni dalej.skoro twierdzisz, ze lekarz na pewno podnieca sie widokiem polnagiej pacjentki (ktora przychodzi do niego np z grzybica,ale oki) to nie ograniczajmy sie do ginekologa, jest jeszcze cala masa lekarzy, przy ktorych musisz sie rozebrac,ktorzy cie dotykaja. i tak nakreca sie spirala paranoi, dlaczego niby facet nie mialby sie podniecac jak macam banany? podtekst jest mocno erotyczny. dla przewrazliwionych szczegolnie. co do czytania takich tekstow w necie i zagubienia faceta, bo coz ma soobie pomyslec skoro jakas dziewczyna twierdzi,ze ona do mezczyzny gina nie pojdzie,bo przed innym facetem sie nei rozbierze. na milosc boska, a jak jakas dziewczyna ci napisze, ze nie chodzi do dentysty faceta, bo sie brzydzi jak jej obcy facet wklada palce do ust bo jej sie zle kojazy i znajdzie sie jeszcze pare kobitek,ktore powie to samo, to tez wpadniesz w histerie? tez bedziesz sie zastanawial co z tym fantem zrobic, bo skoro inni maja taki problem to ty tez powinienes sie tym martwic? wracamy do starego hasla a jak ktos skoczy z 2 pietra to ty tez? nie mowili ci tak nigdy rodzice? mozesz twierdzic,ze post jest prostacki,ale pewne rzeczy lepiej wyrazic dosadnie, bo tylko tak docieraja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
jakby mój ginekolog spytał czy mój partner nie ma nic przeciwko ze chodzę do gina faceta, to z miejsca zmieniła bym lekarza. lekarz nie ma prawa pytać o takie rzeczy. było by to naruszenie prywatności pacjentki i uparta osóbka mogla by skutecznie ciągać po sądach lekarza, który je zadał. i szczerze mówiąc dlaczego lekarz i zupełnie obca osoba ma ponosić jakąkolwiek część odpowiedzialności za to co robią dorośli ludzie? myślę że nadal masz nie taki obraz ginekologa w głowie. dla ciebie jest to osoba uprawniona do wchodzenia w prywatność/seksualność pacjentki, a tak nie jest. szczególność organów, które ogląda podczas wizyty nie przesuwa płaszczyzny kontaktów lekarz-pacjentka gdzie indziej niż istnieje ona w kontakcie z dowolnym innym lekarzem. moje kontakty z ginekologiem wyglądają tak samo jak z dentystą mimo że zaglądają w inną część ciała i z jednym dyskutuje o płynie do higieny intymnej, a z drugim płynie do płukania ust. co do ustosunkowywania się do opinii dyplomowanej położnej z dalekiej Genui to nie interesuje mnie ona w żadnym stopniu. tak samo jak nie interesuje mnie opinia pani ginekolog ze szpitala praskiego, według której przyjmowanie postinoru to morderstwo. lekarz oprócz tego, ze jest lekarzem jest też człowiekiem i często wygłasza swoje prywatne poglądy, które nie zawsze wynikają z prawidłowych pobudek, czy wiedzy czysto medycznej/psychologicznej. równie dobrze wypowiedź tamtej lekarki mogla być polityczna, mieć na zadaniu zachęcić kobiety do korzystania z usług kobiet (w tym jej samej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
dodam jeszcze, ze zdarzyło mi się mieć przykry incydent o podtekście seksualnym u lekarza, nie był to ginekolog, nie był to nawet lekarz u którego trzeba się rozbierać. przeżycie było o wiele bardziej nieprzyjemne i upokarzające niż badanie kontrolne u ginekologa w asyście czwórki studentów akademii medycznej płci różnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papużanko, dlaczego nie jesteś w stanie bronić swoich tez bez uciekania się do demagogii? Bo może są one mocno naciągane. Ginekolog operuje w sferze o wiele bardziej intymnej, niż dentysta i sprzedawca bananów. Jest po prostu lekarzem specyficznym ze względu na tę właśnie sferę. Czemu w niektórych ośrodkach zdrowia, nawet jeszcze za komuny, dbano, żeby wejście do korytarza gabinetu ginekologicznego było osobno od innych korytarzy. Ano właśnie z powodu specyfiki wizyty u tego specjalisty. Natomiast co do pytań lekarza o zazdrość. Uważam, że lekarz ma obowiązek informować pacjenta o wszystkich możliwych skutkach terapii. To kwestia jego sumienia. Jeżeli uzna, że związkowi jego pacjentki coś zagraża z powodu zazdrości męża o jej terapię, to powinien jej zwrócić na to uwagę. Ona się nie musi stosować do jego uwag. I to absolutnie nie jest ingerencja w prywatność. Na szczęście kasa rządzi światem, więc to czysto hipotetyczna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
niclas--> na tej samej zasadzie wszystko grozi związkowi...to ze pójdziesz do sauny, depilować włosy łonowe itd. lekarz ginekolog zajmuje się budową ciała pacjentki i rzeczy związane z psychiką nie dotyczą go kompletnie. nie ma on prawa do takich komentarzy, bo nie ma przygotowania psychologicznego do takiej pracy. jednej pacjentce taki komentarz mógłby pomóc, innej która ma zbyt zaborczego partnera mógłby zachwiać pewnością siebie i doprowadzić do sytuacji w której ona pozwoli się toksycznemu partnerowi stłamsić, co może jej zrujnować życie i psychikę. jedyny komentarz związany z psyche do jakiego ginekologa ma prawo to sugestia kontaktu z psychologiem u pacjentek, które tracą ciąże lub mają poważne problemy z zajściem, bo wtedy istnieje medyczne wskazanie do takie sugestii. ginekolog jest ginekologiem i nie może równocześnie być psychologiem. moim zdaniem było by to bardzo nie poprawne. dodatkowo każdy człowiek ma swój mózg po to by myśleć. nie może świat być tak zorganizowany że państwo/społeczeństwo/instytucje (w tym służba zdrowia) biorą odpowiedzialność za to jak żyją jednostki. nie da się ostrzegać ludzi przed każdym hipotetycznym zagrożeniem i nie mamy prawa od innych oczekiwać że nas będą przed wszystkim ostrzegać. to tak jakby na spódnicy mini były ostrzeżenia "używanie groził gwałtem, lub sceną zazdrości partnera" albo "przed użyciem upewnij się, ze Twój partner akceptuje taki strój", tylko dlatego, że zdarza się ze kobiety w mini są gwałcone lub mają partnerów, którzy dostają szału jak widzą je w mini. kiedyś miałam męża i przebywał on długo w szpitalu po groźnym wypadku komunikacyjnym. leżał najpierw na intensywnej terapii, a później na ortopedii. był unieruchomiony i trzeba było go myć, sadzać na basen i wsadzać przyrodzenie w kaczkę, bo miał niesprawne obie ręce (a jeszcze przez jakiś czas był cewnik, ktory trzeba bylo wymieniać). na żadnym z oddziałów nie było pielęgniarza. wszystkie te czynności robiły pielęgniarki (o ile mnie akurat nie było, bo robiłam przy nim naprawdę dużo). czy nie wydawało by ci się absurdem robienie z tego problemu, albo oczekiwanie że lekarz będzie sugerował "czy na pewno pan lub pańska żona nie ma z tym problemu że opiekują się panem kobiety, może życzy pan sobie zatrudnić pielęgniarza lub zmienić szpital". nikt się nie pytał. i co tez powiesz że powodowała nimi kasa, albo zakłamanie, albo sama nie wiem co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
co do osobnego wejścia za komuny...jak dla mnie odpowiedź jest prosta. kiedyś zdrowe kobiety nie chodziły do ginekologa. chodziły te które były w ciąży, albo te które miały problemy. przy czym problemy ginekologiczne były i często nadal są kojarzone z chorobami wenerycznymi, które z kolej kojarzone są z rozwiązłością seksualną która w kraju katolickim jest potępiana. do dziś to przekonanie pokutuje w mniej wykształconej części społeczeństwa dlatego mamy jeden z wyższych odsetków zgonów z powodu raka szyjki macicy w europie. osobne wejścia miały chronić kobiety przed agresją w stylu "zośka była u ginia, pewnie złapała trypla na dysco" i pomagać promować wizyty kontrolne w celu prewencji nowotworów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
zresztą podobne zabiegi w celu zapewnienia większej intymności są też w innych poradniach. np psychologicznej, psychiatrycznej, proktologicznej, onkologicznej. wszędzie tam gdzie pacjenci moga się wstydzić swoich chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdas
co za bzdury...Gdyby taki facet jak Niclas był moim facetem to...wolałabym celibat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×