Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weselniczka

wesele za 8 miesięcy pora zrzucić 30kg!!!

Polecane posty

Gość weselniczka

z 94 na 64 to mój cel. niejest łatwo bo próbowałam setki razy ale KONIEC Z SŁABĄ WOLĄ moje zdrowie sie pogarsza już to zaczynam odczuwać więć pulchniutkie ciałko daje znać że coś trzeba z tym zrobić. niewiem czy dam rade ale albo zdrówko i satysfakcja z życia albo za kilka lat się wykończe jedzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
co niema żadnej odchudzającej się panny młodej> szkoda:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz ty co....
gdybym ja się chciała tyle odchudzić, to zniknęłabym z powierzchni ziemi :) A po co masz się odchudzać? Zakochał się w grubasce, to widocznie taka cię lubi. Chcesz być szarą, wycieńczoną panną młodą? Nie odchudziłaś się dotąd to i dalej nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie masz wymiary
wzrost , ile lat i jaką planujesz dietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
oczywiscie że mnie kocha taką jaka jestem:)))) ale chodzi o mnie. zaczynam mieć problemy ze stawami i krążeniem. mam 175cm i waże 94kg niby tego aż tak niewidać bo bardziej jestem nabita jak pulchna ale czuję to jak chodzę i się poruszam niemoge tk dłużej dla zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój los jest przesądzony
schudnij tyle ile możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
a co do diety to MŻ bo próbowałam inne ale ja niemam tyle kasy żeby kupować te wszystkie light produkty a moja praza niepozwala mi na reguralne jedzenie więc diety taka jak kopenhaska czy norweska odpadają. napewno planuje wiecej się ruszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, rozumiem Cię, sama ważyłam 87kg/174 cm i wiem jak mi było cięzko. Jeśli chcesz,to zapraszam do nas, jest miła atmosfera i bedziemy Cię dopingować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
wcale nejest łatwo się odchudzic myslę że każda na tym forum o tym wie ja tak olewałam sprawe bo każdy mnie akceptuje nikt się niewyśmiewa mój ukochany lubi moje ciałko ale moj ordanizm mówi STOP a jak chodzi o zdrowie to jaki może byc inny cel niż schudnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łomójboze
a gdzie ty znalazłas amatora wielorybic?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dramat..
--łomójboze--- całe szczęścia sa jeszcze faceci którzy kochają za osobowość a nie za wygląd myśle że byłby problem gdyby--weselniczka--ważyła 190kg wtedy módłbyś(abyś) użyć takiego słowa jak wieloryb. jeśli szukasz takich określen o ludziech którzy są pulchni to zmiataj z tego forum bo to napewno nie dla ciebie. a --weselniczce-- życze duuuuuuużo miłości oby każdej pulchniutkiej się tak poszczęściło i nienatrafiały na tak myślących jak --łomójboze--

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do --dramatu--
masz racje to okropne że tak traktuje się pulchne osoby tak jakby one serca niemiały i niemożna było je kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Właśnie znalazłam twój topik i jak bym czytała o sobie :0) Ja mam 167 cm wzrostu, ważę 94 kg i do wesela planuję zrzucić 30 kg. Może razem będzie łatwiej. Wesele 30 05 2009, niby troche zostało ale łatwo nie jest zaczęłam we wtorek no i zobaczymy narazie jestem dobrej myśli. Do tej pory jakos mi tak strasznie nie przeszkadzał że jestem coraz większa i coraz ciężej wchodzic po schodach ale panna młoda w rozmiarze 48 to nie jest najprzyjemniejszy widok, w takim razie : DO DZIEŁA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do łomójboze: jak sie nudzisz to proponuję poszukać se towarzystwa na swoim poziomie intelektualnym bo jak widać nasze towarzystwo nie jest dla Ciebie, nie potrafimy się zniżyć do Twojego poziomu bo to niestety sporo poniżej poziomu morza, na szczęście reprezentujesz sobą tak mało że choćbyś nie wiem jak się starał nie jesteś w stanie nas obrazić. Żegnamy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
fajnie że niejestem sama;-) trzymam za ciebie kciuki...no i za siebie też oczywiście:-) moje poerwsze 2 kg mam za zobą poszło dość szybko ale podejrzewam że to utrata wody w organizmie. staram się niepodjedać miedzy posiłkami a obiad to mój ostatni posiłek, wieczorkiem jem tylko jakąś sałatke i piję herbatke wspomagającą odchudzanie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja staram sie nie korzystac z zadnych specyfików co najwyżej czerwona herbatka, a wazyc się postanowiłam raz w tygodniu, mysle ze to lepsze niz po 3 razy dziennie , wiadomo jak czlowiek wypije w ciagu godziny 1,5 litra wody to napewno i waga będzie inna , zobaczymy jutro, na jakies szczególne rewelacje nie mam co liczyc bo co prawda stosuje diete niełaczenia ale w weekend byłam na slubie, potem u rodziców i jakos na 2 dni diete szlag trafił, ale od jutra powrót :) Do jutra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
uda sie napewno papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj weselniczko I jak Ci sie zaczął nowy tydzień Cóż weekend był cieżki bo sie sporo nagrzeszyło ale dzisiaj na wadze 90,8 więc nie jest tak źle Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj co laska pisze i
uwierz: Ogólnie od początku mojego odchudzania bardzo dużo piję. Tzn głównie woda niegazowana czysta albo z cytrynką, herbatki owocowe z vitaxa, sagi itd., zieloną, czerwoną i białą herbatkę, dziurawce, różne ziółka oraz dziennie obowiązkowo witaminki do rozpuszczenia w wodzie. Czarnej herbaty nie piję prawie w ogóle, a jak już coś to z cytrynką, bardzo bardzo rzadko. Za kawą nie przepadam. Wszystko oczywiście piję bez cukru. Testowałam też na sobie slim figure dla mężczyzn (bo mądra Basia wpadła na pomysł, że dla mężczyzn będzie inny skład, mocniejsza itd.). Podsumowanie slim figura men powiem tak, smakowo dla kobiet jest o niebo smaczniejsza, a poza tym szczególnych efektów brak. Na pewno moje zrzucone kilogramy to nie zasługa tej herbatki. Czasem wyciskałam sobie sok z pomarańczy czy z grejfruta, teraz po prostu jak coś kupuję soki z pomarańczy albo fit’owskie z grejfrutem. Warzywnych fit nie próbowałam. Jak wyglądało moje menu. W początkowym okresie odchudzania pieczywo jadłam co drugi dzień (oczywiście ciemne, ryżowe albo wase) raz dziennie. Ogólnie jak wyglądało moje śniadanie w domu. Płatki zwykłe z mlekiem 1,5%, albo np. bułeczka z jakimś dodatkiem (pasztet albo serek do smarowania, albo cienki plasterek drobiowej szynki, albo camembert) do tego jakieś warzywa typu pomidor, ogórek, rzodkiewka, sałata, ogórek kiszony różnie. Albo np. dwa jajka + dwie parówki drobiowe. Albo pieczywo wasa czy ryzowe z dodatkiem jak przy bułce. Albo jajecznica ze szczypiorkiem bez tłuszczu, albo z małą ilością. Albo zestaw warzywek, sałateczka jakaś albo sama, albo z pieczywkiem. Drugi posiłek o 10 w zależności co jadłam rano, coś innego jadłam o tej 10. Na początku często zajadałam się sałatkami z warzyw świeżych, wymieszanych z bieluchem. Albo np. duży kefirek i jakiś owoc do tego. Albo maślankę truskawkową i też jakiś owoc później. Ulubione to: jabłka, grejfruty, kiwi, pomarańcze. Ale jak coś to tylko jeden owoc na dzień. O 13:30 przez dwa tygodnie zajadałam się activiami + owoc, a później to już różnie. Ogólnie albo produkt mleczny albo owoc. Tak jak mówię, wszystko zależało co jadłam wcześniej. No i ostatni mój posiłek czyli obiad. Taki sam jak jedzą w domu wszyscy, tylko ze zmienionymi proporcjami na talerzu. Np. jeśli zupa to wiadomo jem normalnie, duży talerz, ale bez dodatku pieczywa (niektóre zupy zawsze bułeczką przegryzałam). Jak są dwa dania w tygodniu, to jem tylko jedno (przewaznie wybieralam drugie, bo konkretniejsze) bo jak na ciepły i główny posiłek dwa to byłyby dla mnie za dużo. Jak drugie danie i np. mięsko, ziemniaczki i surówka... to mały kawałek mięsa, ze dwa małe ziemniaczki i dużo surówki, warzyw itd... Mile widziane były ryby i drobiowe mięso. Czasem jak mamie się przypomniało to gotowała mi np. kurczaka. W przypadku dań typu: gołąbki, pasta-szuta, łazanki jadłam normalnie, ale po prostu mniej niż normalnie (gdzieś o połowe) nakładałam na talerz i powoli jadłam. Właśnie to jest ważne. Nie spieszyć się. Jeść powoli, przestawać, jeść dalej. Delektować się tym co się je. Dużo daje. Sygnał o nasyceniu opóźniony dociera do mózgu dlatego wiele z nas, je, je i je, a potem czujemy się jak świnki, dopiero np. po 10 minutach od zjedzenia. Ważne dla mnie w jedzeniu jest ogólnie też to, że praktycznie nie używam keczupu, musztardy, soli, sosów, itp. Przez pierwszy miesiąc nie jadłam też nic totalnie słodkiego. Teraz zaspokajam ten cukrowy głód albo serkiem np. straciatella, albo fantazją, albo z owocem jakimś, albo maślanką owocową, a jak już coś to np. zjem jedną kostkę czekolady. Ale wszystko w porach jedzenia, nie podjadam. Zachowuje proporcje 4 posiłków dziennie. Wyrzekłam się też fast foodów, batoników, słodyczy w ogóle, przekąsek typu paluszki, chipsy, orzeszki itd. Źółtych serów praktycznie też w ogóle nie jem, czasem się zdarzy plasterek czy dwa raz na dwa tygodnie zjeść, ale naprawdę rzadko. A sery żółte uwielbialam, kochałam i ubustwiałam. Tata mój doradził mi, żeby tego się wystrzec, bo jego cukrzyczka mówiła, że są bardzo kaloryczne i dają w dupe. Jeden plasterek od 70-150kcal ponoć. Przez jakiś czas jadłam błonnik w tabletkach, ale jakoś zbyt dobrze na mnie (osobiście) nie działał i go odstawiłam. Teraz od tygodnia jem aplefit i ja sobie chwalę. Wiadomo nie na każdego wszystko działa,ale ja jestem zadowolona. Działa podobnie jak ocet jabłkowy pity z wodą przed posiłkami. Ja jem 2 tabletki na dzień. Na opakowaniu pisze 1-3 tabletki/dzień. Jednak ja jem rano przed 10 i zapijam szklanką wody, i przed 17. Jak się po nich czuję? Zmniejszyło się moje łaknienie, długie uczucie sytości po posiłku, pomaga mi w przemianie materii, teraz bez problemu chodze do wc. Wg ulotki ponoć zmniejsza absorpcje jelitową, obniżając tym samym poziom wchłaniania cholesterolu i tłuszczów oraz cukru. Za dwa tygodnie wypowiem się też czy jest pomocne w zrzucaniu kilogramów. Wkońcu 10,5kg za mną, więc teraz zrzucać dalej już od tak sobie łatwo nie będzie. Poza tym na samym początku zrobiłam sobie dwa dni głodówki, pijąc wtedy bardzo bardzo bardzo dużo soków owocowych i róznych herbatek, oraz wody. Skutkiem ubocznym są częste wizyty w wc Później po dwóch tygodniach zrobiłam dzień głodówki, i po tygodniu jeszcze jeden. I teraz jem codziennie normalnie. Ogólnie moimi ulubionymi owocami stały się grejfruty. Ponoć pomocne też są ananasy, ale te świeże a nie z puszki. Nie wiem, ja osobiście nie zajadałam się nimi. Ruchu narazie brak, dlatego też dziwie się, że tak chudne, jednak jak waga zatrzyma się w miejscu pewnie tego ruchu będzie więcej. Ogólnie to mam prace siedzącą, ale staram się teraz chodzić w pracy po schodach... wcześniej na 4 piętro wjeżdzałam windą, a teraz przynajmniej trzy razy dziennie kursuje na dół i do góry. W domu kupione już też leży hula hop, muszę je jedynie czymś napełnić, bo ponoć jest pomocne w gubieniu cm na brzuszku, biodrach itd. Rowerek stacjonarny w moim przypadku odpada, bo mnie nudzi, a jak coś to jedynie spacery w moim wykonaniu. Prawdą jest, ze ruchu mam stanowczo za mało, więc proszę nie brać ze mnie przykladu. Ważne są dla mnie również codzienne masaże brzuszka, pupci i ud. W chwili obecnej krem goodbye cellulite z nivei, no i tak jak mówię ważne jest wcieranie, ugniatanie, masowanie. Żadnych kremów cud nie ma, za to nasze rączki to cud wrodzony mówię Wam. Podsumowując w skrócie mogę powiedzieć. Nie wyrzekłam się żadnych rzeczy, pieczywo wprawdzie jem ciemne, jednak jak mnie weźmie smak na normalną bułeczkę to i taką zjem, ale kupię sobie mniejszą a nie większa. Skosztować można wszystkiego, degustowac, ale nie objadać się, nie obżerać. Dużym błędem jakie popełniamy (wg mnie) to np. to, że dziewczyny które uwielbiają pieczywo rezygnują z niego całkowicie. Niech jedzą rzadko, niech jedzą ciemne, albo cokolwiek ale niech nie rezygnują całowicie. Ograniczyć, zmniejszyć ilości, jeść rzadziej... Wiecie o co chodzi. Ale się rozpisałam. Nie wiem co jeszcze mogę napisać. W razie czego pytajcie. Bo pewnie wiele kwestii pominełam. Podsumowując, wątek został założony nie po to, by wskazać Wam co macie robić, jak jeść i co jeść, bo to nie o to chodzi. Chciałam Wam powiedzieć tylko o mnie, o moim przypadku, o tym, że się da jak się chcę. O tym, że każdy może wszystko. Że wiara czyni cuda i silna wola. Że nawet jak się próbowało 1000 razy to warto spróbować tysiąc pierwszy raz, bo to może być akurat ten. Że trzeba chcieć, mocno chcieć, by móc. Ja w siebie nie wierzyłam, zwątpiłam, tysiąc razy próbowałam, a tysiąc pierwszy okazał się szczęśliwy, udany. Moje zdjęcia są motywacją dla mnie samej, ale także dla innych dziewczyn, z MŻ-WR (pozdrowienia serdeczne dla nich, bo to dzięki nim, bo to przez nie m. in. mi się udało). Ich słowa na temat mojej zmiany i sukcesu są dla mnie kolejnym kopem, dalszą motywacją do walki o siebie i swój dobry nastrój. Bo prawda jest taka, że wygląd niby nie jest taki ważny, prawda jest taka, że miałam ukochaną osobę, dla której byłam najatrakcyjniejsza na świecie, jednak nie potrafiłam sama na siebie patrzeć w lustro, ponieważ patrzyłam na siebie z obrzydzeniem, i nasza intymność nieraz była zakłócona moimi chorymi myślami, moim wstrętem do siebie. Zrzucenie kilogramów pomogło mi otworzyć oczy na radość ze wszystkiego, i nie ma szarości, burości wkoło mnie. Wiecie o co chodzi? A teraz ja i moje focie Co mi sie jeszcze przypomniało. Waga i ważenie, które mogą stać się uzależnieniem. Nie wchodzcie na wagę rano, w południe, po obiedzie, po kolacji i przed snem. To jest głupie. Tak samo jak ważenie codziennie. Ustalcie sobie ważenie raz na tydzień, raz na dwa tygodnie. Wtedy widać efekty, trzeba czekać, trzeba się zastnawiać. Ale mówię Wam, to dobre. I nie okłamywać siebie. Miałam wejść za tydzień, ale kij wejdę dziś, przecież nikt się nie dowie, to tak sama dla siebie. Bez sensu... walczyłam z tym, silną wolę mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
hmmm---poczytaj co laska pisze--- przyznam że trochę się rozpisałaś ale..wciągnął mnie twój list;-) masz racje. Dzięki za dobre rady napewno sie przydadzą. ja nie stosuje żadnej konkretnej diety bo wiem że niewytrzymie oczywiście tylko slodycze staram się odstawić boto najwieksza moja zmora jak zaczne to niemoge przestać,poza tym jem wszystko ole o połowe mniej piję zieloną herbatke i staram się ćwiczyć oczywiście po 17stej żadnego jedzonka. mam nadzieję że tym razem mi się uda w sumie to widać początkijące efekty... było 94 jest 89,8 czyli niezle;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze to bedzie dobre
pokarmy kaszowate, mielone lub tarte, drobne (gotowane lub duszone) - zachowywać zalecenia dotyczące ilości przyjmowanych płynów - napoje na 5 - 15 min. przed jedzeniem; po jedzeniu lub godzinę po zakończeniu posiłku POTRAWY NALEŻY DOKŁADNIE GRYŹĆ I JEŚĆ MINIMUM 20 MINUT OWOCE, WARZYWA Nieodpowiednie: szparagi, brokuły, pory, kapusta, rośliny strączkowe, stary kalafior, kalarepy, rabarbar, rzodkiew, cebula, czosnek, śliwki, owoce cytrusowe Zalecane: 150g - marchew, szpinak, pomidory bez skórki i ziarenek, cukinia, dynia, w małych ilościach seler i pietruszka; wyłącznie gotowane, duszone lub tarte. 100g - tarte jabłko, morele, brzoskwinie bez skórki, ½ banana MLEKO I PRZETWORY MLECZNE Według własnej tolerancji - niskotłuszczowe jogurty 150g, serki odtłuszczone 50g, serki topione, cottage lub tofu 50g, 0,2 l odtłuszczonego kakao, 0,2 l białej kawy, niskotłuszczowe mleko, zsiadłe. Sery - 50g niskotłuszczowych, wyłącznie topione. Nieodpowiednie są sery twarde. POZOSTAŁE Zupy (200ml) - przecierane jarzynowe, wywary mięsne Dodatki (200ml) - ziemniaki lub pure z mlekiem niskotłuszczowym. Nieodpowiednie: białe i słodkie pieczywo, makaron, ryż, dodatki mączne (knedliki, kluski), strączkowe Mięso (50g) - tylko gotowane lub duszone drobiowe, cielęce lub chude wieprzowe i 2 łyżki zmiksowanych jarzyn. Drobno krojona chuda wędlina drobiowa (50 g) Nieodpowiednie: pozostałe wędliny i wołowina Przyprawy - w małych ilościach zioła, łagodne curry, vegeta, mielony kminek Nieodpowiednie: chilli, pepperoni, kmin cały, pieprz, sos worchester, sos sojowy, maggi, ostra papryka. Jajka - rzadko, sadzone lub na miękko (rozdrobnione) 4. Po 4 tygodniach od wprowadzenia balonika Normalne pokarmy w mniejszych ilościach. Można powrócić do stosowania ryżu, strączkowych (w małych ilościach, do 50 g), makaronu (należy dokładnie rozdrabniać). Pełnoziarniste pieczywo w małych ilościach, bez większych ziaren - 1 porcja 50g, gryka, mąka kukurydziana, mąka amarantusowa. Kolejno wprowadzać mięso drobiowe, królicze, cielęcinę i ryby (gotowane, duszone lub pieczone w aluminium), wieprzowinę, kotlety, wołowinę, soję. Następnie parówki drobiowe - 50g, szynki drobiowe - 50g . Optymalna porcja mięsa -100g surowej porcji. Można spożywać mniej mięsa mniej pod warunkiem dostarczania wysokiej jakości białek. Ponieważ z otyłością często związany jest nadmiar cholesterolu zaleca się ograniczenie spożywania jajek do dwóch tygodniowo. Zaleca się niesłodzenie lub stosowanie słodzików. Należy pamiętać o niezalecanych potrawach wskazanych powyżej oraz zachowaniu reżimu wodnego, przy ograniczeniu niezalecanych napojów, zwłaszcza gazowanych i alkoholowych w jakiejkolwiek formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
a co do ważenia sie to żeczywiśćie 2 razy w tyg. wystarczy. wiadomo po każdym posiłku waży się więcej więj to bez sęsu stawać 3 razy za dmnie na wadze. najlepiej jest rano przed śniadanien i po zrobieniu siusiu:-) wtedy waga jest najbardziej prawidłowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25.08.08
weseliczka, moją motywacja do schudniecia jest także ślub!!!! Wychodze za mąz dokładnie za rok:) data w nicku to własnie mój start....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
--może to będzie dobre-- napewno tak ale wiesz nie każdy na tyle kasy żeby sobie królika na obiad ugotować czy cielęcine:-) ja korzystam z tego co mam w domu czyli drób marchewki,kabłka itp.. kiedyś miałam taką dietke z gazety ale na tydzień kupiłam towar tyle mnie to kosztowało że po tygodniu się wkurzyłam i zaczełam normalne jeść bo poprostu niestac mnie było by zastać przy takim jadłospisie. wiem że jest wiele wspaniałych diet ale każdy musi dostosować swoją dietkę do swoich możliwości nie tylko finansowych ale i czasowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
cieszę sie że więcej nas jest:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25.08.08
masz racje weselniczka, nie warto kupować jakies produkty light! ja dzis na obiadek zrobiłam sobie leczo(same warzywka) byłło pyszne. Zjadłam niewiele i na jutro tez zostanie. Poza tym wypiłam kefir owocowy, jabłuszko, woda niegazowana, rano papryczka z plastrem szynki i 2 kromki wasa. Poza tym 100 brzuszków ,50 razy skakanką. Aha i nie jestem głodna....jest oki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdas
do ślubu laska a potem znowu grubas? Obiecaj sobie że schudniesz, chudnij ale trzymaj potem wagę... bo inaczej to lipa... Pomyśl sobie o zdjęciach które kiedyś Twoje dziecko obejrzy. Gruba-odchudzona-gruba.... tak chyba nie ma być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chcialam powiedziec ze TRZYMAM KCIUKI!!! w wyjatkowym dniu musicie czuc sie wyjatkowo!! uda sie zobaczycie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesze sie ze jest nas coraz więcej, witaj 25.08 -fajna data, no i fajny rok na slub, mam nadzieje ze wszystkim nam uda sie wystąpić w kreacji takiej jakie sobie wymarzyłyśmy z rozmiarówką oczywiście odpowiednia i na pewno roz. 48 nie jest odpowiedni a co do chudnięcia i tycia zaraz po slubie :) to mysle że moja dzidzia wybaczy mi że mam zaraz po slubie nabrała kształtów, szczególnie w okolicach brzuszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×