Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MiśRuchatekCoKlapnięteŁóżkoMa

Czemu kobiety nie umieją mówić tym wprost?

Polecane posty

Witam ponownie Lucky Strike. Piszesz na ósmej stronie \"Hmm i wracając do głównej myśli tego topiku...czy uzyskując te wszystkie odpowiedzi, które mają być podstawą do stworzenia związku opartego na wzajemnej szczerości, zaufaniu, przebaczeniu, zrozumieniu itp, itd. z założenia wykluczasz możliwość kłamstwa, albo nawet pewnego niedomówienia, czy przemilczenia paru faktów...które jednak zmieniają całkowicie sens czy kontekst danej odpowiedzi\" [Sęk w tym, że te odpowiedzi nie są podstawą do stworzenia takiego związku o jakim mówisz, są jedynie kawałkiem histori osoby z którą jestem, histori na którą wpływu nie miałem i mieć nie będę. Natomiast prawdziwym fundamentem pod nasz związek jest forma lub sposób w jaki przekazuje mi te informacje. Jeśli ma mówić to albo niech przekazuje prawdę albo niech jasno da do zrozumienia, że nie chce o tym mówić, jeszcze nie pora. Tylko niech nie kłamie tak, by w przyszłości prawda wyszła wraz z wyrzutami sumienia. Każdy ma swoje demony przeszłości, których wyjawienie nie jest aż tak łatwe, dlatego jakże ważna jest tolerancja na zdanie drugiej osoby. Jak mi powie, to nie mam więc powodu być na nią za to zły, nawet jeśli robiła rzeczy (ustalmy jedno - nie chodzi tylko o seks) budzące moją odrazę lub niechęć. I właśnie na tym polega ta groteskowość tych \"koloryzujących kłamstw\" - ukrywają odpowiedzi drobiazgowe, których siła sprawcza na nasz związek powinna być znikoma(oczywiście i tu powinno być miejsce na granicę wyrozumiałości naszej, bo jeśli ktos nam np. mówi że pieprzył się co sobotę z kim innym i nie robił sobie badań, to dla własnego dobra i zdrowia należałoby zbadać \"bezpieczeństwo\" waszych kontaktów\" i podtrzymac do tego czasu pewien dystans). Wracając do sedna. Jak wspomniałem, problem koloryzowania nie dotyczy samej treści, lecz formy w jakiej się o niej dowiaduję. Bo to co mnie burzy, gdy prawda wychodzi w końcu, to nie jej treść ale szok, że zostałem oszukany i zmanipulowany. Naturalnym też odruchem człowieka oszukanego jest zastanawianie się, gdzie jeszcze został wpuszczony w malinę, zaczyna każdą niedomówioną/przemilczaną sytuację z ICH życia postrzegać pesymistycznie przez pryzmat myśli \"Czy tu również coś ukrywa?\". Temat \"byłych\" jak sama nazwa wskazuje, dotyczy przeszłości, czegoś co było i jest zakończone. Jeśli jednak druga osoba pozostawia wyjaśnienie niedomówień na przyszłość, to wraz z ich ujawnieniem pojawia się we mnie nie tylko poczucie bycia manipulowanym/ (oszukanym jak kto woli) ale zaczynam obawiać się, czy rzeczywiście temat któregoś \"byłego\" i co go łączyło z nią jest zamknięty. Albo może precyzyjniej się wyrażę - to, że mi to mówi oznacza, że jest zamknięty na pewno od teraz..... ale budzi wątpliwośc co się działo z tym przez dotychczasowy nasz związek. Ciagle podkreślam - temat byłych to drobiazg a nie fundament, a mimo to z lubością podlega deformacji u wielu kobiet. A może to w nas facetach jest jakaś cecha, która nieświadomie wyeksponowana działa jak hamulec na szczerość? I jeszcze jedno. Laski z lubością powtarzają, szczególnie z chwilą ujrzenia przez kłamstwo światła dziennego, że najważniejsza jest szczerość w związku i dlatego nam o tym mówią. Pomijając fakt, że na tą szczerość mogły pozwolić sobie wcześniej (w tym temacie coś napisał Komiczne, że kobiety mają żelazne poglądy od błędu do błędu), to czy nie ważniejszy w życiu powinien być szacunek do faceta polegający na nie robienu go w trąbę niż \"szczerość dawkowana wg uznania\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polaola Jasne, są rzeczy z przeszłości, które powinny zostać zamknięte raz na zawsze, a drugiej osobie wystarczy odrobina wyrozumiałości, by nie wnikać. Ale to wszystko pod warunkiem, że temat ten od początku jest świętym tabu, a nie ulega otwarciu wg "szczerości dawkowanej wg uznania".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie-złośiwa "Wiesz jak ja Nas widze Ciebie i siebie? Jesteśmy w klasie ja siedze (w warkoczykach mundurek podkolanówki spódniczka w kratkę ) w pierwszej ławce.a Ty z surową miną i z linijką w ręce''no samica spowiadaj mi sie tutaj,z iloma i dlaczego ?''a po moich odp.mdlejesz .... ja wzywam pogotowie " Ja widzę to trochę inaczej: -Samica! Do tablicy! Opowiedz nam, co wiesz o trójkącie z dwoma facetami, wibratorem analnym z obrotową końcówką i squirtem kobiecym? A także czym się różni od pissingu? I gdzi, do cholery, kupiłaś te kulki gejszy, bo sznureczek ci wychodzi u dołu? - A, co? Mogę, naprawdę? - W razie odmowy - pała! - Dobrze, panie psorze... W imie ojca, syna...... Ostatni raz uczestniczyłam w orgii..... więcej nie pamiętam, pijana byłam trochę... ale mogę pokazac! - Proszę bardzo, pozostali uczniowie - wyp..... jść! Za drzwi! - No to teraz się doigrałeś, psorku... - No to teraz pokaz co potrafisz, małolato... :D:D:D Samica, to tylko fantazje... Pogotowie już jedzie:p I wtedy mi ...odpowiadasz:p Samico, złość piękności szkodzi :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka o2
To wynika z różnicy kobiet i męzczyzn. One są poprostu inne, bardziej emocjonalne a swoje życie postrzegają nie za sprawa logiki tylko emoji. Kiedyś taki artykuł czytałem o tym: http://podrywaj.org/drupal/?q=node/55

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcielibyście
co noc mieć inną panienkę w łóżku i żeby każda była dziewicą! Jeśli szukasz takiej bez przeszłości seksualnej i doświadczenie damsko-męskiego to może w przedszkolu?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×