Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MiśRuchatekCoKlapnięteŁóżkoMa

Czemu kobiety nie umieją mówić tym wprost?

Polecane posty

Z tego, co zauważyłam są przynajmniej dwa rodzaje mężczyzn - jedni mówią o byłych bardzo niechętnie i ogólnikowo, nawet na niewinne i żartobliwe pytania odpowiadają dość wykrętnie Inni zaś podchodzą do sprawy normalnie i otwarcie. No i jest tak, ze Ci drudzy nie przekroczyli raczej liczby 5-10 partnerek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że intensywne wnikanie w przeszłość jest niestosowne i szkodliwe niestosowne bo... czy trzeba tłumaczyć..? szkodliwe bo budzi wzajemne żale i podejrzenia, częst pozbawione realnych przesłanek a oparte na kompleksach, nieufności... ludzie dość bystrzy, pewni siebie i stosujący adekwatne do swoich potrzeb emocjonalnych i wszelkich innych, kryteria oceny są na tyle wybredni, że raczej nie połaszą się na podejrzany \"towar\" a jesli tak, będą uważni i gotowi do rezygnacji ze związku, nie pozwolą \"wejść sobie na głowę\" powiedzmy sobie jasno, że są ludzie, którzy znają się na wyższej matematyce, antycznej sztuce i są ludzie, którzy znają się na ludziach, są inteligentni emocjonalnie i potrafią dostrzec z kim mają do czynienia, nie poprzez wypytywanie ale obserwację wzajemnych relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukanie, jak najbardziej :) Jeden znajomy (taka lekko frywolna, ale oficjalnie udawaliśmy, że w pełni koleżeńska rozmowa chociaż próbował mnie tęż pocałować :D) miał ich bez liku (nie licząc żony) i wypowiadał się o nich terminami panna, dupa itp Na moją złośliwą uwagę jak "ładnie" się o nich wyraża natychmiast próbował się poprawić. Wnioski zostawiam otwarte ;-) A, jeszcze coś, na koniec stwierdził, ze najlepsza jest monogamia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak jakby odrzucać człowieka za wszystko, co kiedykolwiek zrobił a nam się nie podoba. Bo kiedyś spowodował wypadek, bo go zatrzymali jak pijany łaził po parku, bo nie zapłacił mandatu... Nie my jestesmy od oceniania ludzi. Każdy zasługuje na drugą szansę, jedną, ale załsuguje. Jeżeli ktoś miał bujne życie seksualne, był raz u prostytutki albo się spil i całował z kolegą, to było i nie koniecznie wróci. To co dla nas jest niemoralne, w ocenie innych jest ok i odwrotnie. Bo może się okazać, że nasza "czysta" przeszłość, wcale nie jest czysta w oczach naszych partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk tak, masz rację z dojrzałościa emocjonalną lub jej brakiem oraz brakiem związku z innymi cechami charakteru.. Z tym się nie zgodzę: "ludzie dość bystrzy, pewni siebie i stosujący adekwatne do swoich potrzeb emocjonalnych i wszelkich innych, kryteria oceny są na tyle wybredni, że raczej nie połaszą się na podejrzany "towar"" Mówisz, jakby poznawanie kogoś przypominało kupowanie pomidorów na targu: oceniasz potrzebe (na przecier czy do jedzenia), kupujesz.... skrupulatnie odrzuciwszy te mniej atrakcyjne wg aktualnej potrzeby. Jeśli się szuka partnera na "przecier" ... to tak. Jeśli się o kimś poważnie myśli od samego początku, to interesuje nas wszystko, co jej/jego dotyczy. I zmysł obserwacji czybystrość z inteligencją emocjonalną mogą powiedzieć za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pola " na koniec stwierdził, ze najlepsza jest monogamia " Doszedł do tego po latach doświadczeń:p Metoda nie ważna, ważny efekt w postaci tej jednej jedynej:) A niektórzy dochodzą do takich wniosków będąc prawiczkami. Nic nie tracą....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ju......
ale co za problem mowic to, co inny chce uslyszec? znacznie trudniej zachowywac sie odpowiednio. a to poczatkowe myslenie, ze ktos jest taki czy owaki, wlasnie ze sluszenia sie bierze, z mamienia czulymi slowkami. zreszta, ludzie sie zmieniaja. kazdy ma prawo do bledow i prawo zaczac od nowa... z nowym zwiazkiem, niekoniecznie muszac dzielic sie bagazem przeszlosci, a tym bardziej wracac do starych bledow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złośliwaa samica30 (samicaaa30@o2.pl) Misiek zamiast prawiczkowi tłumaczyć grzecznie i po \'\'facetowemu\'\' te zawiłe sprawy damsko--męskie to sie zmywasz. a fe ale złosliwa ....ja nie umiałem z moja ciotka Jadzia rozmawiac,ani z wujkiem Bolkiem ani nawet z ciotka Krysia......wiec tym bardziej nie uumie sie przekonac do rozmowy z ciotka prawiczkiem....:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justys, To nie chodzi tylko o czułe słówka. Raczej o to, ze są ludzie, którzy mimo iż nie przeszkadza im niemal żadna postać przeszłości potencjalnego partnera, z którym się wiążą chcieliby jednak, decydując się i wybierając, mieć świadomość jakichś tam faktów. Bo inaczej myślisz o prawiczku, a inaczej o "casanovie" i tego nic nie zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaz
Mnie to rybka była jaką przesłość mial mój ostatni facet, zadalam ogólne pytanie co do poprzednich związków. Odpowiedział 1 zdaniem i tyle. I tak na początku poznajac osobę nigdy nie ma sie pewnosci czy mówi prawde, więc wolę już jej nie pograżać i nie wchodzić w szczególy :P Wszytsko wychodzi w praniu. Czasem kobieca intuicja podpowiada mi, ze ten czy tamten jest ukrytym kasanovą, ale i co z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli już pisać osobiście to ja też na początku o nic nie pytam, bo w moim przypadku nie w tym rzecz. To jaką kto miał mniej więcej przeszłość da się wydedukować z takich dosc ogólnych rozmów Jednak być może są osoby, dla których to ma znaczenie i ja to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaz
Polaola co powiesz o meżczyźnie, który na samym początku ma dośc specyficznie nastawioną selekcję kandydatek co do np. jej czystości? Ogólnie wypytywanie się o związki dziewczyny, ilość partnerów seksualnych już na początku znajomości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli wypytuje już na samym początku to raczej nie wystawia mu zbyt dobrego świadectwa, można łatwo zacząć go podejrzewać jakieś kompleksy ... Inna sprawa, że ja nie przywiazuje do tego aż takiej wagi, tak po prostu, dopiero kiedy więź się zacieśnia to chcąc nie chcąc ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukanie- mądry z Ciebie facet, ale tutaj leżysz na łopatkach... Niechec poznania przeszlosci, to nie jest zadna hipokryzja, tylko naturalna obrona przed nieprzyjemnymi myslami... Biore kobiete taką, jaka jest teraz... Ale oczywiscie, gdyby rozpisala mi swoj (to tylko przyklad wziety z ksiezyca) zwiazek, kiedy jako 19 latka poznala znacznie starszego faceta, ktory zmanipulowal ja psychicznie i wciagnal w jakis sex grupowy z 20 na raz facetami to byc moze gdzies by mi to doskwieralo.. nie odpowiadam za reakcje swojej podswiadomosci... tak samo, jak nie chcialbym slyszec o tym jak kosmicznie szczytowała z Irkiem, czy Jankiem bo tamten miał pałe wieksza niz oddział Nigeryjskich partyzantow razem wzietych i mogl sie pieprzyc godzinami.... Moja świadomosc akceptuje dowolne rzeczy jakie robila kiedys... Za podswiadomosc nie odpowiadam... nie rozumiesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak to jest i bywa
ja wyrywa się na dyskotekach laski prosto z ramion murzyna kierując się urodą delikwentek zapewnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne Dwa założenia: 1.niechęć poznania przeszłości - niechęć do poznawania pikantnych szczegółów, szczególnie tych, które mogą wywołac kompleksy jak np. ten, o którym napisałeś: takie szczegóły potrafią zaburzyć właściwe postrzeganie partnera Nie namawiam, żeby się pytać o ilość orgazmów i czym zostały wywołane czy rodzaj użytego lubrykantu podczas analu. Chociaż i takie pytania mogą być zadawane, jeśli jest to komuś do szczęścia potrzebne. Nikt też nie każe na takie pytania odpowiadać. -niechęć do postrzegania kobiety w całości: pytając o partnerów z przeszłości - pytasz właściwie nie o seks, ale o wzajemne \"pożycie\" w sensie ogólniejszym, którego seks jest jednym z ważnych elementów. 2. Szczegółowość takiej wiedzy, czy może inaczej: dociekliwość w dowiadywaniu się szczegółów Myślę, że normalne jest to, że facet może chcieć się dowiedzieć, w jakich kobieta była wcześniej związkach, dlaczego się zakończyły, jakie ma do tych związków nastawienie i odczucia z nimi związane. czy wreszcie jaki był dla niej w nich seks. To może dać nie tyle wiedzę o związkach jako takich, ile o niej samej. Też chętnie odpowiem na takie pytania czy wątpliwości z jej strony. W normalnej, szczerej rozmowie, która przynosi więcej korzyści na przyszłość niż podświadomych lęków. Nienormalne jest np. robienie z tematu byłych związków jakiegoś ważnego, obsesyjnego elementu relacji, zarówno łóżkowych jak i emocjonalnych. Zdarza się przecież, że kłótnie między partnerami są \"wzbogacane\" wzajemnym wypominaniem sobie różnych spraw z przeszłości. To jest poniżej poziomu. Ciągłe drążenie i wypytywanie nie przynosi nic, poza niechęcią do odpowiedzi i irytacją. Zgoda. Ale takie pytania dla lepszego poznania kogoś służą związkowi w dłuższej perspektywie. Bardziej niż mu szkodzą. Czy nie chciećwiedzieć, to znaczy zastąpić znajomość tej najważniejszej osoby błogą nieświadomością? Równie dobrze kobieta może np. powiedzieć: nie obchodzi mnie, nie chcę wiedzieć, że w przeszłości brałeś narkotyki. I co po wzięciu wyprawiałeś. Teraz tego nie robisz i nie zrobisz już nigdy w przyszłości. Jestem pewna kochanie. Znam cię przecież. Czy to wg ciebie jest dawanie czystej karty czy przejaw naiwności? "Moja świadomosc akceptuje dowolne rzeczy jakie robila kiedys..." Akceptować to, czego się nie wie i podświadomie przyjmować wszystko. To rozumiem w twoim podejściu, nie na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w.w.w.
nie prawiczku, moj chlopak nie pyta mnie o moja przeszlosc. zdaje sobie sprawe ze nie byl pierwszy, bo moj poprzedni facet byl naszym wspolnym znajomym. wyszlam z tamtego zwiazku rozbita i rozpaprana psychicznie, dzieki mojemu obecnemu pozbieralam sie do kupy. co nie zmienia faktu ze o poprzednich zwiazkach moge mu opowiedziec, natomiast o poprzednim seksie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kobiet - czemu tak wiele z Was założyło, że ja wypytuję o te rzeczy związne z przeszłością kobiety? Przeciez nigdzie tego nie napisałem, a z wielką namietnością sączycie na mnie jadem? Zamiast być ciętym na faceta, że podjął taki temat, czytajcie z uwagą - te drobiazgi, to rzeczy które wypływały nie z jednej określonej przyczyny, za która uważacie moją wścibskośc. Pojawiały się w trakcie rozmów aranżowanych zarówno przez jedną lub drugą stronę. Ja osobiście nawet boję się pytać o przeszlośc kobiety z głupiego co prawda powodu - bo czasem bierze mnie zwyczajna zazdrość, że ja jej jeszcze nic nie dałem a ona ma tyle wspomnień z były. Więc nie piszcie bzdur \"Po co się pytałeś?\", bo to bardzo nietrafiony wywód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w.w.w.
ale tu nie na Ciebie tylko na prawiczka i jego obsesję ;) poza tym uwazam ze masz racje, jak juz Ci ktos opowiada o przeszlosci to niech mowi prawde. aczkolwiek uwazam ze nie nalezy o to pytac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo twoje stwierdzenie
powinno sie takze tyczyc mezczyzn - jest niesprwiedliwe wiec kobiey sie burza i nic w tym dziwnego :) widac trafiales na nieodpowiednie kobiety ale niektorzy ciagna takie zwiazki i tak zeby potem sie dowiadywac szczegolow i byc baaardzo zawiedzionym :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdaz
prawiczku tak bardzo sie tego boisz, ze i tak podświadomie taka spotkasz:P Przykro mi, ale szczęśliwy w związku to Ty nie będziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Ty masz z tym analem??? Tylko kilka procent kobiet to robi, i to głównie te na filmach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissy \"Tylko kilka procent kobiet to robi, i to głównie te na filmach\" Nie oglądaj takich filmów:p To szkodzi statystyce. Ta prawdziwa mówi, że nie kilka. Prawie połowa. Dokładnie 45%. Może należysz do tej drugiej połowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Kasi qqq Kaśka GG za diagnozę choroby psychicznej u mnie ;-). Pogarda i nienawiść w moim języku? Jeśli ktoś wyciąga wnioski na podstawie domysłów, bo nie mógł tego wyczytać w moim tekście, nie powinien się dziwić mojego szorstkiego języka. Jeśli nie wie -to niech spyta, ale widać że anonimowość budzi ducha agresji do drugiego człowieka. To, że faceci też okłamują i są mitomaniakami to nie nowość. Ale nie da się wszystkiego wyjaśnić tym, że i my kłamiemy. Poza tym takie wyjaśnienie samo w sobie jest niezrozumiałe. Dla mnie obiegowa opinia że faceci kłamią, nie jest żadnym argumentem dla kobiet, nie tylko usprawiedliwiającym ale i nawet wyjaśniającym ich koloryzowanie własnej przeszłości. Sissy - zgadzam się, najlepiej nie mówić jeśli ma się kłamać. To nie są sprawy priorytetowe dla związku. Priorytetm jest ucziwość i zaufanie, ktore zostaje mocno nadszarpywane gdy pojawiają się pierwsze kwiatki wyrosłe dzięki gównie kłamstwa. Wirtualnie - tak, to akurat pasuje do kobiet z którymi się spotykałem. Strach przd odrzuceniem lub przedwczesym skreśleniem. To absurd, ale dochodzę do wniosku, że facet którego to spotyka ma jednak niesamowite szczęście iż kobieta tak się angażuje w koloryzowanie siebie, żeby tylko on nie odszedł. Błędne koło. Przyszła mi taka metafora rolnicza :-) - \"nie będzie plonu z ziemi jak gównem (obornikiem - wersja dla dotkniętych merytoryczną stroną zdania) jej wpierw nie posypiesz\". Komiczne - dzięki za wsparcie, ale i ja muszę się w jednym z Tobą nie zgodzić. To jest hipokryzja pełną gębą to co napisałeś \"ja wyznaje zasade - nie chce znac odpowiedzi, dlatego nie pytam\". Bo w jedną stronę działa to na Twoją korzyść - odpowiedź może być dla Ciebie cholernie przykra. Ale pomyśl też o drugiej osobie, Ty uciekając od tych tematów nie dajesz jej szansy na zdobycie Twojego pełnego zaufania. Co z tego, że ufasz jej i bez tego, skoro jednak boisz się tej prawdy i nie jesteś w stanie przewidzieć swoich reakcji. Co zrobisz, gdy sama Ci o tym powie? Życie z drugą osobą i jednocześnie unikanie pewnych kwestii jest conajmniej dzecinne. Zdobywane zaufanie w jednych aspektach wzajemnego życia procentuje wzrostem zaufania w wnnych. Co ona (Twoja dziewczyna) ma myśleć, jeśli narzucasz sobie jakiś temat tabu, który w każdej chwili może okazać się dla Was niszczycielski. Pewnie, ona może nie wiedzieć czego Ty unikasz, ale takim postępowaniem rozmyślnie utrzymujesz Wasz związek w jakimś tam stopniu zagrożenia. Prawiczek - po prostu weź się chłopie w garść i przestań traktować miłość do dziewicy (lub panny \"stosunkowo\" niedoświadczonej) jako uosobienie największego i niekończącego się szczęścia. Pomyśl, ilu wspaniałym i boskim kobietom nie dałeś szansy tylko dlatego, że miały innych. frk-09 Obserwacja wzajemnych relacji jest niewatpliwie skutecznym sposobem poznania drugiej osoby, niestety jest zupełnie bezużyteczna wobec informacji, które możemy poznać tylko z ust tej drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No do tej drugiej, rzeczywiście :) Nie wyobrażam sobie tego jakoś :) Ale wszystko dla ludzi, jak ktoś lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×