Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana matka

toksyczne dziecko

Polecane posty

Gość tez taka matka
wyglada na to, ze mamy takie same corki, tylko moja ma prawie 19 lat i zachowuje sie tak samo jak Twoja :( nie rozumiem jej zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana matka
Vjiordufgie-no właśnie,ze zmienia ale to jest tak,że z jednym chodziła z rok i po swińsku ja zostawił,z drugim chodziła dwa lata i było to samo,teraz nie ma stałego chłopaka i tym bardziej sie o nią boje bo spotyka sie co chwilę z innym jakby ciagle szukała.Ona jest taka łatwoeirna,że w związku z partnerem oddaje siebie cała bezwarunkowo,a pozaty jest zaborcza i dlatego chyba faceci w końcu ja zostawiaja. Dorabia sobie w barze z hamburgerami,ale nie codziennie....ot może z dwa-trzy razy w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez taka matka
tez nie wiem jak sobie z nia poradzic ale mam zamiar udac sie do psychologa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjiordufgie
no musi zaczac pracowac codzinnie! sama powinna garnac sie do roboty wiedzac jaka macie teraz sytuacje w domu...;/ przewaznie najmlodsze sa najtrudniejsze do wychowania tznb sprawiaja najwiecje klopotow-sa na pewno wyjatki , jak we wszystkim:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana matka
Też taka matko-wiesz ja już kiedys byłam z córką u psychologa,ale teoria ,teorią ale zeby te wskazówki wcielic w życie to jest to problem.Jak ktoś chce poprawy to jest łatwo,ale jeżeli mu z takim wewnetrzym złem jest dobrze to trudno cos zdziałac,przeciez siła kogos nie zmusisz,tu musi nastapić przemiana wewnetrzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez taka matka
na pewno masz racje z tym psychologiem, sama nie wiem co dalej robic, jedno jednak zauwazylam z tego co piszesz, bo zawsze latwiej u kogos cos zobaczyc niz u siebie, ze Twoja corka okrecila sobie ciebie wokol palca a ze jest egoistka i jej z tym dobrze, wiec dalej tak robi. Jak cos nie po jej mysli to sie slodko usmiechnie lub poprosi i juz robisz co ona zechce. Pewnie u mnie to samo. Musimy byc konsekwentne do nich a tego nam brak jak sie zorientuja, ze nic nie pomaga to na pewno bedzie zmiana, w koncu do innych tak sie nie odnosza jak do nas :( moja corka do wszystkich jest mila tylko nie do mnie czyli sama sobie wychowalam pasozyta :( i nie wiem jak sie z nim uporac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana matka
Też taka matko-moja córeczka ma dwa oblicza,na zewnatrz jest przemiła i kulturalna,sasiedzi mówią,że mam wspaniałą córkę,taką uczynną,zawsze mówiącą"dzień dobry",nawet siatki pomoże nieść starszym,ale w domu pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Z tą konsekwencją masz rację,od dziś uczę się być asertywna,już nie popuszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez taka matka
kiedy napisalas o swojej corce to myslalam, ze pisalas o mojej, ten sam typ, ilez ja przez nia wycierpialam, ilez ona mi przykrosci zrobila a wszystko dlatego, ze ja za bardzo kocham i za wiele jej na wszystko pozwalam, teraz widze to jest jedyny powod, kiedys nawet widzialam taka ksiazke "kiedy rodzice za bardzo kochaja", nawet juz myslalam, ze ze mna cos nie tak i w sumie sie wstydze, ze ona taka do mnie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona krufka
no cóż...efekty 23 letniego wychowania ciężko teraz będzie tak szybko odwrócić:O osobowość już ukształtowana a takie słodkie dwulicowe niunie działają mi na nerwy-mam taką koleżankę-do rodziców i osób od których coś chce to słodka jak miód,a tak naprawdę pozbawiona wszelkich zasad i tylko czeka komu by wbić nóż w plecy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja córka
Cieszę się, że założyłaś ten topik. Sama jestem już mamą. Mam córkę 16 miesięczną i bywa, że mam ochotę pozwolić jej na więcej niż powinnam. Mój mąż ochrzania mnie za to i widzę, że ma rację. Takie pozwalanie na nieco więcej może wejść w krew i efekt końcowy jest taki, że to dziecko wychowuje sobie rodziców, a nie rodzice dziecko. Kiedy bywam konsekwentna w stosunku do małej aż do bólu, czuję się jak zołza, ale Twój temat upewnił mnie, że takie postępowanie jest właściwe. Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana matka
W tym całym tragizmie mojej sytuacji ciesze się,że treścią zawartą w tym temacie ,mogę przestrzeć niektóre matki przed nieodpowiedzialnym wychowaniem.Trzeba kochać swoje dzieci,ale madrze i od małego uczyć poczucia obowiązku.Mnie się nie udało.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam w rodzinie sytuację
że 50-letni mężczyzna jest na garnuszku rodziców :o Od 10 lat nawet dorywczo nie pracuje, bo jak stwierdził, za mniej niż 6 tysiecy nie bedzie pracował, bo sie nieopłaca :o Mam tylko nadzieję, że Twoja córka tak nie skończy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuuuppp
upupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuuuppp
czytając to wszystko,aż się upiłam,jak ja mam miec takie dziecko to dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamano matkokopnij w dupe
tego lesera i darmoajada ,jakim jest twoja córka.!!Dziwię się,że pozwalasz na takie ekscesy!!!!!!!!!!!!!Jak zamieszka pod mostem to w koncu dojrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jania czy nie czytasz
co się do ciebie pisze????Przeciez nikt cie tu nie prosił!!!!Masz wypaczony umysł,nie masz pojęcie na czym polega dyskusja na tym topiku.Dlaczego uczepiłaś się tego tematu jak rzep psiego ogona????Przeciez tyistniejesz po to,żeby rozpieszczać synalka,więc spieprzaj do niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,Małe dzieci-mały kłopot,duże dzieci-duży kłopot.\"Twój problem przerabiałam kilka lat temu.Stawiając wymagania kochasz mądrze,a dając przykład jesteś wiarygodna i pomocna.Moje rady (sprawdzone): 1-córka ma swój pokój-nie sprzątaj tam,będziesz mniej zmęczona, 2-nie zmywaj za nią ,nie pierz jej rzeczy,będziesz miała więcej czasu na poszukanie pracy dla siebie. 3-sama poszukaj pracy i razem z mężem! przeprowadźcie z córką rozmowę -daj jej miesiąc na znalezienie pracy .Jeżeli możesz podaj strony w internecie,jak pisać CV.Nie krytykuj pracy za granicą,niech wyjedzie,kup bilet.Nie pozbywasz się jej ,ale uczysz ją dorosłego życia. Sama też uczysz się jak postępować z dorosłym dzieckiem,które nie chce lub nie potrafi dorosnąć,bo za bardzo ją w życiu oszczędzałaś,nieświadomie krzywdząc.Wychowanie nie kończy się na uzyskaniu świadectwa czy ukończeniu studiów.Sama jesteś zdołowana utratą pracy,frustracje przenosisz na córkę. 4.Jeżeli podejmie pracę nie żądaj od razu pieniędzy na czynsz i dożywianie.Niech sobie kupi ciuchy.Bądź rodzicem wspierającym. 4.Po miesiącu ,jeżeli nie znajdzie pracy -daj jej czas na spakowanie rzeczy i bądź konsekwentna.Pomieszka u koleżanki u krewnych.Nie pytaj gdzie będzie ,sama znajdzie drogę do domu.Nie pójdzie poskarżyć się na policję,bo ją wyśmieją,jest dorosła,a ty jej tylko pomagasz dorosnąć.Mów mało,ale to co postanowicie z mężem realizujcie konsekwentnie i spokojnie dla jej dobra.Moja córcia ,która nie potrafiła wyfrunąć z gniazda została wypchnięta brutalnie i nauczyła się fruwać.Powiedziała mi po roku-matka skąd brałaś siły i sposoby na te moje ,,dąsy\".Odpowiedz jest prosta -z miłości do Ciebie. Powodzenia,cierpliwości i konsekwencji.Z dumą podpisuję się :toksyczna matka.Zatruwanie życia dziecku w dawkach nieśmiertelnych jest terapią leczniczą.Pamiętaj kropla drąży skałę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jania wzor godny pożalowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kollenn
Jania Ty chyba sobie robisz jaja na Kafe z nudów, bo nie wierzę, że tacy ludzie naprawdę istnieją. Jesteś naprawdę dziwną i irytującą osobą. Nie ważne co piszą inni, Ty wiesz swoje. Wychowujesz swoje dziecko na kalekę życiową... Autorka tematu szuka porady jak zmienić nastawienie córki, a z Twojego wnioskowania wynika, że matka jeszcze bardziej powinna się starać, aby córka była zadowolona. Paranoja jakaś !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jania ma coś z deklem
jania tobie powinni zrobić porzadnie minetę. Albo spróbuj synowi pociągnąć indyka może, co? Nie musisz mu łykać od razu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuuuppp
uppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coorka
jania nie umiała ubrać swoich myśli w słowa!!!! Smiechu warte!!! Jania ten twój bełkot nie był zbliżony do żadnej sensownej wypowiedzi,a już napewno nie przypomina w niczym postu Dzidki52! zdaje mi się że jesteś jedną wielką podpuchą,bo nie sądzę żeby osoba w Twoim wieku miała tak zawężone horyzonty myślowe!!! myślę że przeżyłaś załamanie nerwowe i pozostawiło ono dość duży ślad w twojej psychice.żal mi ciebie a także twojego syna. mam nadzieję że nie będzie miał tak spatrzonego charakteru jak jego matka. JEDYNą TOKSYCZNą OSOBą NA TYM FORUM JESTEś TY JANIA,NIKT CIę TU NIE LUBI WIęC IDZ SOBIE.JAK WIDZISZ ZAłAMANA MATKA MA ZNAJOMYCH,W PRZECIWIEńSTWIE DO CIEBIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuźwa jania czy ty nie rozumie
sz ze ona kocha swoje dziecko ale popełniła gdzies bląd i chce go naprawic i pyta nas o radę ty ślepa jestes i głupia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuźwa jania czy ty nie rozumie
przed chwila pisałas ze nie ma znajomych bo kto bedzie zadawałmsie z toksyczn aa teraz zmiana zdania ? klepiesz bez sensu kobietu chyba dawno nikt ci minety nie zrobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam czytam i nie wierze............................ wy naprawde dajecie sie podpierdalac i nei odrozniacie nabijania sie od rzeczywistosci....! no comments

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jania ma cos z glowa nie
w porzadku :( najlepiej idz sie lecz!!! i nie zasmiecaj tutaj tego topiku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jania :(, opaniuj sie, zastanów się gdzie podziało się Twoje wspólczucie, łagodność, dobroć, miłość do człowieka. Mówisz o wierze w Boga, wspominasz Jezusa, ale zastanów się , czy to co tu napisałaś przynosi Bogu chwałę, czy wstyd i hańbę. Kobieta potrzebuje pomocy i rady, zastanawia się jak to wszystko na nowo poskładać, jak zrobić żeby odbudowac na nowo dobre relacje w rodzinie, jak nauczyć córkę samodzielnosci a ty ją atakujesz i oskarzasz. Janiu tak nie wolno. Jak przeczytałam te wypowiedzi to....wstyd mi poprostu...:( Widzę z twojej strony napastliwe wpisy i butne oskarzenia...brak wspołczucia ciepła i dobroci... Janiu...serce...serce dla Boga i dla człowieka to najważniejsze sprawy w zyciu. Kol 3:12 Bw \"Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość. Janiu nie chciałam Cię pouczać, bo sama powinnaś wiedzieć co jest dobre a co złe...ale nie można biernie przyglądać się temu co piszesz, wskazując na dodatek na imie Jezusa. Janiu wstyd mi...poprostu, własnie za ciebie, bo trzymając sztandar z napisem mojego Boga zapomniałaś o najważniejszym o szacunku dla drugiego człowieka. Jania... na pewno zrozumie, nie gniewajcie się na nią. matko dziewczyny, czas by dorosła, by była samodzielna, na pewno jeśli mozesz zapewnić jej pomoc to nie odwrócisz się od córki, ale pomozesz jej rozwinąć skrzydła i wyfrunąć by założyć własne gniazdo..na tym polega miłość rodzica, by byli obok gdyby okazali się pomocni, ale też by pokazali jak pięknie można być samodzielnym i poczuć smak dorosłego odpowiedzialnego zycia.. to na pewno trudna sztuka, by kochać i pomagać, ale też uczyć samodzielności i przygotowania do wejścia w dobrą dorosłość. mam 3 letnią córeczkę...uczę się być matką. Proszę Boga by udało mi się mądrze kochać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana matka
Witajcie! Nie wiem dlaczego ta Jania tak mnie atakuje?za to,ze wychowywalam dzieci jak mogłam moim zdaniem najlepiej?za to ze znosiłam upokorzenia od mojej córki.Ciekawe jak by się ta jania zachowała gdyby jej syn na nia wrzeszczał/Przeciez ja nie byłam ani alkoholiczką ani patologicznym wyrzutkiem.Starałam sie dac dzieciom jak najwiecej miłości,zapewniac je ze mogą na mnie zawsze liczyć.Czyż mogłam przypuszczać,że moja córka będąc juz dorosła będzie taka samolubna i bezwzględna?Serce mnie boli od tego wszystkiego,a ty mnie jeszcze kopiesz!!!Za co??? Boleje nad tym strasznie,ze moje dziecko pomimo niby swej"dorosłości"szuka łatwego życia,pełnego nocnych imprez iraz balowania.Widzę ze broni się rekami i nogami przed podjęciem stałej pracy.Jak ma zamiar w przyszłości zyć? z dorywczych zajęć.Nie liczę że to się może zmienić bo zbytnio spodobało jej się takie łatwe zycie.Przypuszczam,ze w tym może równiez tkwic problem z partnerami.Chyba widzą że żyje łatwo,bez obowiazków więc moim zdaniem nie rokuje to na dobra partnerke życiową.Kocham moją córkę całym moim matczynym sercem i z cała pewnością widząc że dzieje jej się krzywda poszłabym za nią w ogień. Obawiam się jednak,że trudno będzie naprawić relacje między nami,tym bardziej,że nie widzę aby w czym kolwiek czuła sie winna.Wręcz odwrotnie obserwuję u niej jakies zacietrzewienie,upór,za wszelka cenę postawienie na swoim.Wiec co,to ja się mam naginać pod jej dyktando? Nie wiem czy ktoś z was pamięta bardzo drastyczny polski film pt."Ballada o Januszku" Syn pastwił się na starą schorowaną matka,kradł jej pieniądze ,bił ją kopał.....byłam wtedy tak zbulwersowana,że komentowałam to wtedy w ten sposób,że gdyby mije dziecko było takie okrutne to chyba bym zabiła. Cóż nie spodziewałm się,ze sama znajdę się w nieco podobnej sytuacji i co ???znoszę to choć mam juz dosć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że w twoim przypadku powinnaś zastosować cos na wzór \"twardej miłosci\". Trzeba stworzyć warunki, w których ona sam będzie chciała przestać być taką jaką jest w tej chwili. Wielu ludzi \"coś chce\", tylko wtedy, gdy \"coś musi\". Najczęściej zdarza się to wtedy, gdy ta osoba zaczyna ponosić konsekwencje swojego zachowania. Nie dostaje pieniędzy, staje w obliczu utraty rodziny, traci pracę, zdrowie lub wolność, wtedy może odzyskać choćby przebłysk świadomości, że ma wybór. Że może umrzeć albo żyć, wegetować, albo żyć godnie \"twarda miłość\"nie oznacza odsunięcia się od człowieka. Twarda miłość oznacza odmowę ponoszenia za takiego człowieka konsekwencji jego zachowania, nazywanie zachowań po imieniu ( awantur, wyzwisk) , nie przymykanie oczu na wybryki, wskazywanie rzeczywistej przyczyny zła, wskazanie, że jest wyjście, że można żyć inaczej, że można lepiej. Sama stanowczość nie wystarcza. Pozwolenie na krok w stronę samodzielnosci, nawet jak moze być na początku nieudana, moze z porażkami .Takie postępowanie może być koniecznością i czasami też lekarstwem na uzdrowienie prawidłowych relacji i szacunku do matki. Aby pomóc, trzeba kochać, należy okazać miłość, także \"twardą miłość\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×