Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani_Misiowa

CZERWIEC 2009 - gdyż we wrześniu nam się uda !!!

Polecane posty

Kasza tak bylo donosilam ale 2 wczesniejsze tracilam i to w 26 t dlatego te nerwy u nas z nocnikem niestety bylo super ale teraz jak widzi nocnik to ucieka w 2 strone z krzykiem:( narazie odpuszczamy a jestem w 15 tc dopiero:( ale narazie jest lepiej nie krwawie ani nie plamnie a dzidzia ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NHemezis kochana mam nadzieje ze cie moj post poprzedni nie zdolowal ja nie chcialam bagatelizowac twojego problemu! chcialam podtrzymac na duchu no i psia krew nie wyszlo...Przepraszam kochana:-* ale widzisz tyle wycierpialas wczesniej, poznalas niespodziewanie M, urodzila sie malutka, masz tez juz duza, 'zaprogramowana' core-zopbaczysz mysle , ze los dla Ciebie sie odmienil na dobre i teraz beda ci sie przyrafiac tylkjo dobre rzeczy:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annnnnnna taki miod z domowej pasieki to i ja bym pewnie dawala albo lekko slodzila malej herbatki. tylko pozazdroscic takich mozliwosci :) kasza strasznie mnie zdziwilas tym, co napisalas o swoim malzenstwie z M. jak bylam na blogu to szczerze mowiac M zapadl mi w pamieci najbardziej (nie tylko ze wzgledu na kolor skory) na takim zdjeciu jak siedzi i obejmuje Twoj ciazowy brzuszek. wygladal na rozradowanego i baaaaaaaaardzo dumnego tatusia. taka kochajaca sie para oczekujaca na malenstwo - takie mialam wrazenie. ale mniejsza o wiekszosc, skoro M nie jest miloscia Twojego zycia to naprawde podziwiam Twoje poswiecenie dla Marianki, ze wyjechalas do Stanow zeby rodzina byla pelna mimo, ze z M nie czujesz wielkiej wiezi. eh, kto wie, moze i to sie odmieni :) i powodzenia na prawku za 3 razem. do 3 razy sztuka :) ewcisko czemu ostatni cykl? na urlopie nie chcecie sie juz starac o dzidziusia? bo generalnie urlop i blogi wypoczynek sprzyja potomkom :) wiec moze warto nie rezygnowac ze staran? nemezis trzymam mocno kciuki za Ciebie i dzidzie. tylko mysl pozytywnie bo przeciez maluszki czuja nasz nastroj a ja wierze, ze im mniej o problemie mysle tym bardziej on sie ode mnie oddala. takze mysl pozytywnie nawet jesli Twoje doswiadczenia nasuwaja inne mysli :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh catherine moze zabrzmialo to dosc dramatycznie to co napisalam. No ale co to naprawde znaczy 'milosc zycia'? wogole ja nie umiem zdefiniowac milosci samej w sobie. Kiedys probowalismy z chlopem i najlepiej podszedl nam cytat z serialu Scrubs ze milosc jest wtedy kiedy jestes gotowa bez przerwy isc dodatkowy kilometr dla ukochanej osoby ( nie wiem jak to z tlumazeniem ale po ang go an extra mile). No i ja ta dodatkowa mile ide kazdego dnia tutaj doslownie (do sklepu po ulubione przekaski Sama ) i w przenosni, w sposob ktory nie da sie zmaterializowac (fakt ze tu siedze a chcialabym w UK). takze troche dolujace jest ze o partnetrze zycia a takze o macierzynstwie media, literatura wypowiada sie w samych superlatywach, motylki w brzuchu , patrzenie sbiegleboko w oczy po 19800 wieczorach spedzonych razemi te sprawy. No i naczytalam sie ja bzdur i przyszlo co do czego i co sie okazalo?Jedna wielka sciema to co pisza. ok uciekam loda sie przebudza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! a ja na weselu wyladowalam jednak solo - M zajmowal sie Ewka i tak to zajmowanie mu udalo sie ,ze Ewka dostala pokrzywki wedrujacej... Nie chce sie przyznac co malej dawal (tzn przyznaje sie do rzeczy ktore nie mogly jej uczulic) i wine zwala na psa, a Ewka wygladala wczoraj tragicznie :/ Plamy pokrzywkowe pojawialy sie i znikaly na calym ciele- jednak apetyt dopisywal, humor tez . Dzis mniej tego... i oby juz nie pojawilo sie , tfu tfu. Dawalam wapno, nie wiem czy mozna dwac specyfiki w rodzaju fenistil... faceci sie jednak kompletnie nieodpowiedzialni - no nie wiem chyba ,ze tylko moj :/ Zabawa na weselu udana... nie tylko ja bylam solo :D ;) hmmm mial jakis dzieciaczek taka pokrzywke?jak dlugo to trwa ? i co mozna jeszcze podawac aby zlagodzic objawy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiem Wam, że też, jak Kasza, nie wierzę w tą miłość życia opisywaną przez Media. Owszem, motylki, patrzenie w oczy itp., to początek związku. Pewnie u niektórych trwa dłużej, u innych krócej, ale czy to akurat ma świadczyć o miłości do końca życia? W każdym razie jestem zdania, że miłość ewaluuje i to od nas zależy, w którą stronę pójdzie. Czy przetrwamy problemy, czy dogadamy się, gdy pojawi się dziecko i życie przewróci się do góry nogami. Czy w końcu- a w sumie to jest najważniejsze- zaprzyjaźnimy się. Może motylki, zakochanie jest fajne, ale głębię związku- moim zdaniem daje przyjaźń. Nie muszę czuć wiecznego podniecenia na widok mojego męża, ale muszę czuć przy nim spokój, pewność, że możemy o wszystkim pogadać i że przezwyciężymy problemy, że przytuli mnie, jak będzie mi źle i powie, że razem damy radę. Ja pojawianie się Małej traktuję troszkę też jako próbę naszego związku, bo zdecydowanie nie jest tak, jak było. Nie mamy dla siebie czasu, omijamy się bardzo często, seks sporadycznie, bo padamy ze zmęczenia, ale cieszę się, że wciąż potrafimy pogadać. Nieważne, że często wydzieramy się na siebie, mamy pretensje, miewamy siebie dość, gdy emocje opadną, jakoś razem dajemy radę. Czasem w tych złych chwilach, zastanawiam się, co by było, gdybyśmy postanowili się rozstać i zacząć związki z kimś innym. Im bardziej o tym myślę, tym mniej wierzę w to, że mogłoby mi być lepiej. Może czułabym motylki na początku, ale co potem. Czy udałoby mi się przezwyciężać problemy z tą drugą osobą, czy dogadywalibyśmy się, gdy to zakochanie przeminie i zacznie się normalny związek? Czy w końcu bylibyśmy w stanie się zaprzyjaźnić i rozmawiać ze sobą? Jakoś nie chce mi się wierzyć, ze wszyscy ci, którzy odchodzą i zaczynają życie z kimś innym są dużo szczęśliwsi. Z pewności jest inaczej, ale problemy pojawiają się w większości te same, tyle tylko że z jedną osobą chce nam się je przezwyciężyć, z inną wolimy odpuścić i odejść. Dlatego myślę, że zanim się odejdzie trzeba głęboko się zastanowić, że kryzysy przeżywa się w każdym związku, a motylki, fajny seks nie trwa wiecznie, potem jest proza życia i poradzenie sobie z tym, to jest prawdziwa miłość. Zagmatwałam, mam nadzieję, ze nie zanudziłam Was moimi przemyśleniami na temat miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że o miłości mowa ;) chyba jest tyle rodzajów miłości ile związków na świecie, bo chyba będąc z kimś innym kocha się inaczej - takie moje domniemanie ;) U nas trochę w inną stronę to szło tzn od przyjaźni do miłości. Zanim założyliśmy rodzinę znaliśmy się jak łyse konie i bekę soli razem zjedliśmy. 3 lata znajomości, 8 lat "chodzenia ze sobą" w tym 5 lat narzeczeństwa, w międzyczasie wyjazd za granicę z dwoma walizkami, dorabianie się od pierwszego talerza i widelca, wspólne mieszkanie potem ślub i dziecko, raczej zmęczenie i zużycie materiału nas nie zaskoczyło bo już to przerabialiśmy wspólnie próbując przetrwać w tym dzikim kraju ;) Myślę że czas tu dużo daje, gdybyśmy się poznawali dopiero a przyszło by do tego wspólne mieszkanie, ciąża, dziecko to na 100% pozagryzalibyśmy się !!! Teraz to już jest w ogóle super, mały idzie spać o 21 i mamy czas tylko dla siebie - łatwiej się żyje. Wracając do miodu - nie myślałyście o organicznym z upraw ekologicznych ? np http://gieldaspozywcza.pl/Wiadomo%C5%9Bci/Miody-organiczne-18642.html nie wiem ile miód w PL kosztuje ale chyba nie jest to zbyt wygórowana cena ? Dziewczyny Wasze dzieci też się tak obijają? mój zaliczył 2 guzy w czasie 1 weekendu, biegnie nie patrzy gdzie, włazi na zabawki, klocki i potem trach, chwilka płaczu i guz na pół czoła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo jaki powazny temat w poniedzialkowy poranek. Fasolkowa, nie zanudzilas mnie, bardzo podoba mi sie to co napisalas. Ja tez mysle ze nad wlasnym szczesciem I miloscia trzeba pracowac, I ze jest to bardzo niedojrzale oczekiwac w zyciu milosci 'jak w filmach' , a kiedy te motylki juz sobie odleca szukac innej milosci, bo ta sie juz spalila. Czlowiek dorastajac sie zmienia, zmienia sie tez sposob w jaki kochamy I zmieniaja sie tez nasze potrzeby (emocjonalne jak I milosci fizycznej). Pojawienie sie w zwiazku dziecka drastycznie zmienia jego dynamike, nie jestesmy juz tak 'zagapieni' w samych siebie, trzeba przeciez zajac sie ta bezradna Kruszynka, I do tego zmeczenie wiec zgadzam sie z Toba, Fasolkowa, podstawa milosci musi byc przyjazn I chec dazenia razem I w tym samym kierunku. Moj zwiazek tez nie jest idealny, tez brakuje mi czasami tych wzlotow I westnien, ale nie zamienilabym mojej dzisiejszej prozaicznej codziennosci na te dawniejsze, motylkowe dni ;) Lece na posiedzenie, zwolali nas o pol godziny wczesniej, Do potem! Aha, Nemezis, trzymaj sie Kochana cieplutko, trzymam kciukasy zeby wszystko poszlo jak najlepiej 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamoE :D Annnna- Moja też jest cała poobijana. O nogach nie wspominam, siniak na siniaku. :O Czoło i policzki też czasem są posiniaczone. Bidula poobija się, wstaje, rączki otrzepuje i biegnie dalej. W sobotę u znajomych dorwała taki samochodzik, gdzie trzeba się odpychać nogami, żeby jechał. Tak jej się podobał, że nawet nie zauważyła, jak poraniła sobie kostki u stóp, od tego zawziętego odpychania się. Plastik był ostry na krawędziach.... Nieźle to jej odpychanie wyglądało, bo załapała tylko jazdę w tył i co chwilę ja albo M musieliśmy za nią latać, żeby jeżdżąc tyłem nic sobie i innym nie zrobiła. ;) W niedzielę znowu na działce u rodziców była trawa skoszona i ostre patyczki sterczały. Stópki sobie pokaleczyła biegając na bosaka i tez nic nie piszczała, dopiero wieczorem zaczęła stópki pokazywać i masować... Moja nie płacze jak się uderzy, chyba ze naprawdę mocno przywali. Szczerze mówiąc, wolałabym żeby płakała zawsze po uderzeniu, bo wiedziałabym co się dzieje, a tak, po jakiś czasie widzę siniaki i nawet nie wiem, kiedy to się stało. Mała ma bardzo wysoki próg bólu. Jestem sama w pracy- dosłownie- jedna jedyna w biurze i mam troszkę swobody, więc podczytuję sobie nasze forum :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, ze o milosci mowa :P:P:P:P JA tam tez nie wierze w wieeelka dozgonna milosc :P Kiedys wierzylam, ale na oczy przejrzalam :P:P:P:P Z moim m teraz jest ok. Dogadujemy sie, opiekuje sie Filipkiem, kiedy jest taka potrzeba, prawie sie nie klocimy (no nie klocilismy sie juz dluuugo do piatku, kiedy to na maxa przegial ), ale czy to milosc? Jestesmy razem. Mamy Filipa, on mowi, ze mnie kocha. Tak szczerze to ja nie pamietam, kiedy powiedzialam mu, ze go kocham (ehhh niektore maja ten problem z mezami, a moj m ma ten problem ze mna :P ). W piatek tak na maxa przegial, ze gdybym nie wypila piwa, to bym do Szczecina wrocila bez niego (bylismy u tesciow 50km od Szczecina). Dzieki Bogu siostra moja mieszka w domu na przeciwko i przygarnela mnie i Filipka na noc i rano sie zajela Filipem (a przynajmniej miala sie zajac, ale moj m juz o 7 po niego przyszedl), bo ja jechalam do pracy. Generalnie juz nawet chcial, zebym mu jego rzeczy ze Szczecina przywiozla, bo ja powiedzialam, ze do domu moich rodzicow wstepu nie ma!!! Ehhh bylo w piatek i sobote naprawde zle :( Dopiero w sobote wieczorem jak przyjechalam po Filipa przeprosil i blagal, zeby moc jechac z nami... No ale nie o tym mowa :P:P:P:P:P Co do motylkow w brzuchu. Wiem, ze mozliwe jest je czuc (czulam przez 6lat bedac z chlopakiem), ale jakos przy moim m tych motyli nie ma. Moze byly na poczatku, ale minely juz dawno :P Dla mnie jest wazne, zeby byc z czlowiekiem, ktorego wady jestem w stanie zaakceptowac, bo ludzi bez wad nie ma i akuraty wady mojego m jestem w stanie zaakceptowac :P W jednym zdaniu co to jest milosc? Patrzenie razem w tym samym kierunku :P Cytat oklepany, ale w przypadku mojego malzenstwa prawdziwy :P Patrzymy w tym samym kierunku -------> a tym kierunkiem jest Filip ❤️ Dzis rano wrocilismy od tesciow, wiec wieczorem czeka nas dluuuga i powazna rozmowa, choc moj m, to podobnie jak Sam kaszy, rozmawiac nie chce badz nie umie. Wiec zazwyczaj jest tak, ze ja mowie, on slucha, a pozniej strzela focha i odwraca kota ogonem, ze to niby moja wina :P:P Dobrze, ze juz dawno sobie tego wszystkiego do serca nie biore :) Co do mysli o rozwodzie - podobnie jak barbara - mam i wowczas sie tylko nakrecam i mysle, czy tak byloby nam lepiej :P Ale jak to sie mowi, po kazdej burzy wychodzi slonce i mysli gdzies tam gina :):):):) lusiu - co do fenistilu - moj Filip dostaje, wiec dzieciom w tym wieku mozna podawac :) (Dostaje ten w kropelkach) nemezis - trzymam kciuki za Ciebie!!!! Ehhh cos Ty masz problemy z tyni ciazami :(:(:( Mam jednak nadzieje, ze podobnie jak w przypadku Milenki - wszystko skonczy sie szczesliwie!!!!! Trzymam kciuki za Was!!! Fasolkowa mamo- milo przeczytac w koncu i Twoj wpis :) Duniu - moj Filip podobnie do Twojego JAska - w siatkach raczej sie nie miesci :) Obecnie ma cos ok 83cm i mysle, ze ok 14kg choc dawno go nie wazylam :) A co do jazdy w wozku dla lalek (ohhh skad ja znam te radosc :):):):):):):) Mojemu Filipowi moj tata to pokazal kilka miesiecy temu i Fipilus najpier wozi sam wozek (misia badz lale wyrzuca), a pozniej stara sie tam wladowac ta swoja dupinke :):) No, a ze chrzesnica ma swoje zabawki tez u nas - to dostep do wozka codzienny :) A co do zmiany hasla na bloga, to ja za wiekszoscia :):):):):) Sporadycznie ostatnio na niego zagladam, z powodu braku czasu, a wazniejsze dla mnie jest to co tutaj piszecie!!! Mam nadzieje, ze nie zanudzilam Was swoim postem :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć , Wybaczcie ,że tak długo się nie odzywałam ,ale przez tydzień nie mieliśmy Internetu , a teraz z kolei tak dużo napisałyście (z czego bardzo się cieszę :) ) że nie wiem czy zdołam wszystko przeczytać i odpisać w czasie trwania drzemki mojej słodzinki . Joolaa- 👄 👄 👄 bardzo się cieszę ,że mnie zabierzesz , dzięki i absolutnie nie masz mnie za co przepraszać , nie gniewam się , to było tylko takie przyjacielskie przekomarzanie :) Tuncia zabiłabym M za takie gadanie , na szczęście mojemu nawet do głowy by taka myśl nie przyszła , no i teraz rozumiem dlaczego chcesz być niezależna . Jeśli chodzi o eMów , to ja jestem kolejna naiwna , ufam i wierzę mojemu M , to bardzo dobry człowiek , wspaniały mąż i cudowny ojciec , nie chcę innego . Problemy załatwimy natychmiast i bez owijania w bawełnę . Na szczęście różnice zdań i sprzeczki zdarzają się bardzo rzadko , jesteśmy zgodnym małżeństwem , ale to chyba wynika z naszych charakterów , ja nerwus on spokojny , ugodowy , spolegliwy itd. Tylko dzięki niemu sama siebie nie wystrzeliłam w kosmos :D Barbara na poprawę odporności podawałam małej Rutinacea Junior , nie pamiętam dobrze nazwy , kupowałam to w aptece bez recepty , za pierwszym razem poleciła mi to lekarka , potem kupowałam sama w okresie zimowym .Jak zapytasz w aptece to na pewno coś Ci doradzą , a jak nie to poszperam i sprawdzę jak to się dokładnie nazywa i stosuje. Mała się obudziła , muszę kończyć , pa pa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia gratulacje dla Emilki !!!Moja najchętniej bawi się tym co z założenia nie jest do zabawy czyli garnkami , metalowymi miskami , trzepaczkami , odkurzaczem , miotłą itd. Zabawki są dobre tylko na chwilę , za to uwielbia książki :) tak jak mamusia . A propos słowa mamusia to się pochwalę , moja królewna podbiega do mnie , obejmuje nogi , przytula się i słodkim głosikiem mówi " mamusia" a po 2 sekundach dodaje " moja " normalnie miękko mi się robi na seduchu jak to słyszę :) MamoE miałaś przeżycie nie do pozazdroszczenia :o biedna Ola chyba nieźle się wystraszyła , dobrze że skończyło się tylko na dziurze w ścianie i podłodze . Sztorm chodzicie z Jaśkem po górach ? No nieźle , ja trochę małą ponoszę i zaraz boli mnie kręgosłup , a jakbym ją miała tachać pod górkę to normalnie chyba GOPR by musiał po nas przylecieć :D Do zbierania grzybów nie mam cierpliwości a szkoda .Zresztą te grzyby i tak musiałabym komuś oddać , bo po pierwsze na grzybach się nie znam , po drugie mój M z grzybów jada tylko pieczarki :) Jeśli chodzi o zmianę hasła to Vikusia ma rację . Ja jestem z tych co bardzo cenią sobie prywatność , bardzo podobało mi się to że jesteście ostrożne i nie każdy od razu dostaję namiar na bloga . Wiedziałam że dostęp jest ograniczony i czułam się bezpieczna dlatego zdecydowałam się pokazać , a po drugie uważam że jeśli chciałam hasło i oglądam kogoś to będzie w porządku jęśli się pokażę .I nie o Catherine mi chodzi , bo też bardzo ją polubiłam i nie uważam że jest jakąś oszustką która tylko czycha na nasze zdjęcia , ale wiem też że w sieci trzeba być ostrożnym a dziewczyny które już nie piszą albo robią to rzadko to zawsze takie hasło mogą uzyskać .Mam nadzieję że nie zagmatwałam za bardzo i wiecie o co mi chodzi . Nemezis pozytywne myślenie to połowa sukcesu , uszy do góry , będzie dobrze , a stres bardzo niekorzystnie wpływa na maluszka , tak więc przegoń depresję i uśmiechnij się :) wszystko będzie dobrze . Dunia normalnie mowę mi odjęło jak przeczytałam ile Twój księciunio waży i mierzy , kawał chłopa z niego :) Dobrze że nie musisz go nosić , bo "ciężko" by było :D Moja ma jakiś taki okres teraz że tylko na rękach by siedziała :o mam nadzieję że szybko to minie .Jasiek w wózku dla lalek to musi być komiczny widok :D Moja też ciśnie się do wózeczka dla lalek , a ja dostaję gęsiej skórki bo oczami wyobraźni widzę czym to może się skończyć jak spróbuje tego dokonać bez mojej pomocy . Dziewczyny nie pozwalajcie jeść borówek , jagód prosto z krzaczka bo mogą być na nich odchody zwierząt , m. in. lisów które w większości przypadków są nosicielami jakiejś tam odmiany tasiemca , absolutnie nie chcę Was straszyć ale jakiś czas temu czytałam o tym artykuł na onecie i to nie jest błacha sprawa . Jagody koniecznie trzeba umyć przed zjedzeniem . Kasza teraz to przynajmniej oblałaś za konkretny błąd a nie za widzi mi się jakiejś paniusi ,zdasz następnym razem i to nieważne czy za trzecim , czwartym czy piątym razem, najważniejsze że prawko będzie w kieszeni jak napisała Ewcisko . Szybkiego powrotu do zdrowia Dziewczynki , chorować w taki upał to chyba koszmar jeszcze większy . Lusia przynajmniej chłop na własne oczy teraz ogląda co znaczy podawanie dziecku uczulających rzeczy . U nas było tak że ja nie pozwalałam małej dawać tego co może uczulić i wszyscy mi wytykali że to błąd i jestem przewrażliwiona , aż któregoś dnia udawałam że nie widzę jak mała dostała od dziadka kawałek czekoladki , za parę dni ją wysypało na buzi , zobaczyli i uwierzyli , szkoda że kosztem dziecka ale za to teraz mam spokój i wszyscy się mnie pytają zanim małej coś do dzioba włożą . Niestety muszę kończyć , ściskam Was mocno , pa pa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na moje to media nie mowia o milosci a o zakochaniu. pokazuja wszystko do pewnego momentu i potem jest slynne 'zyli dlugo i szczesliwie'. tylko w normalnym zyciu dochodzi jeszcze sprzatanie kibla, gotowanie, wyrzucanie smieci, choroby, zle nastroje itd. ale tego juz nie ma w tv. ja w swoim M zakochalam sie po ok 3 tygodniach od momentu poznania i jego zabiegania o moja uwage. tylko, ze jak go poznalam to wydawal mi sie ostatnim facetem, z ktorym moze mnie cos polaczyc. az po 3 tygodniach spotkalam go i mnie nagle olsnilo, ze to ten jedyny i wszystko baaardzo szybko sie potoczylo. jasne, nie mam tzw. 'kislu w majtkach' za kazdym razem jak go widze ale wedlug mnie w zwiazku najwazniejsza jest rozmowa, zrozumienie i szacunek. bo jesli mamy byc razem do konca zycia to kiedys przyjdzie taki moment, ze fizycznosc minie i zostanie tylko rozmowa. wiec jesli sie nie potrafi w zwiazku rozmawiac to potem nie zostaje nic. moze i jestem naiwna ale nie wyobrazam sobie, ze nagle mogloby M zabraknac bo wtedy to bylaby najwieksza tragedia mojego zycia bo kurde no, mimo tych przeskoczonych 4 lat razem codziennie ciesze sie, ze go widze, ze jest. i jak napisala Fasolkowa - pojawienie sie dziecka to wielki sprawdzian dla zwiazku, ktory uwazam z M jak na razie zdajemu celujaco choc czasami padamy na twarz. dobra, chyba lekki belkot mi wyszedl i nie wiem czy ktokolwiek dotrwal :P kasza, chodzilo mi o to, ze to, co napisalas bardzo ale to bardzo smutno dla mnie zabrzmialo. nawet jak napisalas o tej extra mile to dziwnie zamiast chodze 'bo chce' czyta mi sie miedzy slowami 'bo nie ma nic innego do roboty'. ale moze to moja zla interpretacja. a moja definicja milosci? bardzo duzo sie na nia sklada lacznie z troska, tesknota przy dluzszej rozlace, checia bycia lepsza dla M i tym, ze jego obecnosc i glos tak dziwnie przyjemnie laskocze mnie w glowie i gdzies w srodku :) glupie, ale moje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! ale dobrze się Was czyta, tylko jakoś tak nie mogę się zebrać i odpisać...no ale spróbuję.... Duniu, nadal nic nie ruszyło w temacie tej mojej strony z zaproszeniami, bo moi znajomi mają mi zdjęcia tych projektów zrobić, jako że mają do tego odpowiedni dobry sprzet i to na ich stronie będą w ofercie. Nie ponaglam ich nawet bo strasznie zapracowani są i rozumiem, że czasami trudno jest cos zrobić jeszcze dodatkowo...A z M ... hmmm ... może coś z tego jeszcze będzie :) to zależy od tego jak M będzie się starał...Powiedzieliśmy sobie ostatnio , że damy radę i że chcemy naprawić nasz związek...I z tych pozytywnych rzeczy to to, że to nareszcie mój M zaczyna jako pierwszy wyciągać rękę na zgodę! To on chce prowadzic rozmowy te trudne i to juz nie ja perwsza proszę, żebyśmy obgadali problem, także sukces w tym temacie, tak więc Kasza! jednak sie da przekonac faceta to rozmawiania ;P Ziziu, ja tez czzytalam o tym zeby nie jesc niemytych jagod/malin/poziomek bo wlasnie mogą być zarażone bąblowcem! Ale ta Twoja córunia słodko rozgadana!!!!!! Shila powodzenia przy rozmowie z M! :) Faolkowa bardzo miło jest widziec nareszcie Twoje wpisy! miło, że znalazłaś troszke więcej czasu dla nas! :) Lusiu współczuję, tej pokrzywki! My jeszcze i mam nadzieje, że tak pozostanie, nie mielimy z czymś takim do czynienia! Fjnie, że jednak na weselu bawiłaś sie dobrze! :):D nemezsis kochana! bedzie dobrze! musi byc! tylko pozytywnie mysl! rob wszytsko, żeby nie dopuszczac do siebie jakichs złych scenariuszy!!! trzymam mocno kciuki i najmocniej pozdrawiam!!!!!! Ewcisko powodzenia! zeby sie udalo!!!! :) nic na siłe a bedzie dobrze!!! :) a wiec relaks, nastrojowa muzyczka itd.... :) Kasza mam nadzieje, że przeziebienie juz minelo!!!!!! i prawko... :) nastepnym razem moze sie uda! ba! z pewnoscia sie uda!!!!! :) dobra, ja już na dzisiaj koncze! do jutra! spokojnej nocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Fasolkowa mamo- oczywiscie ,ze nie zanudzilas . Madrze piszesz ! Pokrzywka cale szczescie znika. Za to mam inne pytanie - wiem ze temat byl juz walkowany , ale moze cos zmienilo sie - ile maja Wasze dzieciaki drzemek i w jakich porach ? U Ewki calkowita zmiana i juz nie spi od 18 do 7 :/ Spi w roznych dziwnych porach a najlepiej wcale by nie spala . Wczoraj nie chciala polozyc sie na druga drzemke w normalnej porze - to myslalam ,ze bez niej obedzie sie a potem tak marudzila ze zmeczenia, ze polozylam ja o 16 pospala godzine i w efekcie ganiala do 21 , a dzis od 5:30 juz wyspana... Wyczytalam ,ze dziecko moze przestawiac sie na 1 drzemke i kilka mce :/ .... a moze to wszystko przez zeby - co prawda mamy juz 3 czworki , ale juz widze ,ze powoli trojki wychodza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętacie moje dylematy z nową nianią? Właśnie się kończą, bo niania odchodzi. Z jednej strony kamień spadł mi z serca, bo nie byłam przekonana do tej pani, z drugiej strony- co dalej? co robić? Szukać następnej? Kinga jest otwartym dzieckiem, ale ile zmian jeszcze jej mamy zafundować? Najlepsze, że niania powiedziała, ze się nie nadaje, bo dziecko ruchliwe, biega, a ona nie nadąża. Sorry, a roczne dziecko to co ma robić? Siedzieć w wózku, czy może czytać powieści na kanapie? Nie wiem, jakie były oczekiwania tej pani, tzn. przypuszczam, że liczyła na włączenie dziecku bajki ( u nas telewizor ma różne patenty i jak nie wiesz, co gdzie włączyć, to nie da rady nic obejrzeć) i dziecko z głowy. A tu klops, Kinga bajek nie ogląda, woli się bawić, chodzić, biegać. Generalnie, stało sie chyba dobrze, ale co dalej robić- nie mam pomysłu.... Shila- napisz proszę troszkę więcej o żłobku, u Ciebie polskie realia, więc może mi przybliżysz troszkę ta opcję. MamoE u Was Alex też w żłobku. Jak jest w UK? Zastanawiam się nad żłobkiem- klubem malucha, bo w prawdziwych żłobkach miejsc już nie ma. Naprawdę nie wiem co robić. Boję się jedzenia w żłobku, chorób itp. Znowu jak przyjdzie kolejna kobieta, to nie wiadomo, jak to się skończy.Może znowu jakiejś coś się nie spodoba i zostaniemy z tym samym problemem. Ze żłobkiem mam też problem, bo nie zdążę dziecka odebrać o 18:00, chyba że szef mi godziny pracy zmieni.... Jak nie urok, to ...... Zizu- super, rezolutną masz córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusia- u nas ze spaniem jest bardzo różnie.... Mała w weekend w ogóle nie śpi w dzień. korzysta na maxsa z czasu z nami. W ciągu tygodnia czasem zaśnie o 15-17 czasem wcześniej, czasem ok.17-18, różnie.W nocy spi od 22 do 9-10 rano, ale wczoraj na przykład nie mogła zasnąć do 23:30. Rożnie z nią jest. wiem, że to sie na przykład nie podobało tej niani obecnej, że dziecko nie ma swoich pór snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I powiem Wam, że jakbym teraz miała podejmować decyzję czy wracać do pracy po macierzyńskim, to bym została na wychowawczym. Trudno, z kasą byłoby źle, ale nie zwolniliby mnie z pracy, nie byłoby problemów z nianiami i byłabym spokojniejsza o dziecko, bo sama bym się Mała zajmowała. Niestety gdy przebąkuję o wychowawczym, M dostaje jakiegoś amoku i się nie zgadza. Z resztą teraz to głupi pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lusiu moja mala drzemie w miare o czasie. wstaje praktycznie razem z mna o 7-7.30 (w zaleznosci czy wieczorem sie oprasowalam i ogarnelam rzeczy na kolejny dzien) bo zawsze wyczuje, ze ktos chodzi po domu i oko otwiera. wiec ja sie nia zajmuje do wyjscia do pracy ok 8.20 a potem przejmuje ja M. zazwyczaj mala znosi zbawki, klada sie do lozka i mala podsypia jeszcze tak do 9. jesli nie pada to M codzinnie do oporu wychodzi z nia na dwor i wracaja na 15-15.30 i mala zasypia jak kamien (nic dziwnego jak sie wylata od rana) na 1,5h. potem budzenie bo jak pospi dluzej to jest przeprawa ze spaniem wieczorem. a, jesli ida na typowy spacer a nie na plac zabaw, to Laurka czesto sama chce do wozka i zasypia w wozku na jakies 20-30 min. jak juz ja przyjde i czasem siedzymy ogladamy tv albo czytam ksiazke to tak ok 20 tez zaczyna ja brac maligna i chce na rece spac wiec czasami zdrzemnie sie na 15min ale nie wiecej. ale i tak uwazam, ze ma dziwny rytm senny (?) Fasolkowa rece opadaja od takich nian. no wybacz, jesli niania mowi, ze nie radzi sobie z rocznym dzieckiem to co to za niania? pewnie taka, co najchetnie przyjdzie, siadzie z kawa i bedzie patrzyla na Klan i Zlotopolskich a dziecko ma ogladac te bzdety razem z nia :O ja do tej pory mialam jedna ale przymierzamy sie do kolejnej bo zaraz zaczyna sie rok aademicki wiec M nie bedzie mogl opiekowac sie cale dnie mala. ja wlasnie chce poszukac jakiejs poleconej niani bo poprzednia wybralam na zasadzie, ze mialam 3 polecone osoby i wybralam jedna. z niani bylam zadowolona no ale niestety do nas nie wroci bo teraz nianiuje swojemu wnukowi :/ takze mam miesiac na znalezienie nowej ale opornie mi idzie samo myslenie o tym a dzis sie zwalniam 1,5h wczesniej i idziemy ogladac nowego czlonka rodziny :) wczoraj tlumaczylismy Laurce, ze dzis bedzie ogladac nowa dzidzie i wziela pierwsza lepsza zabawke i dala ja mi ja 'du dziii' (dla dzidzi :P ). a, bo 'du' to nowe slowo okreslajace 'dla'/'masz' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa mamo - opisze Ci polskie realia :):):):) Moj Filip chodzi wlasnie do takiego klubiku, bo do zlobka normalnego sie nie dostal. Taki klubik rozni sie troche od zlobka, ale moze to i lepiej :) Generalnie to czynny jest od 6 do 19, zatem nikt nie ma problemu z godzinami pracy, aczkolwiek dzieci zawsze wczesniej sa odbierane (moj Filip o 17 to zazwyczaj jest ostatni, albo ewentualnie jeszcze jakies jedno dziecko). W panstwowym ten problem, ze zlobek czynny od 6:30 d0 16:30 i nie mozna sie spoznic . Drzemka nie ma stalej pory. Jak dziecko jest zmeczone to poprostu klada dziecko spac i spi az sie wyspi (w panstwowym jest stala pora drzemki). Jesli chodzi o jedzenie to tez nie ma jakies tam konkretnej godziny na dany posilek, tylko jak dziecko glodne to dostaje jesc. Obiad robia zazwyczaj na 13, wiec czesc dzieci je juz o 13, a niektore dopiero o 14 i jest git, co wcale nie oznacza, ze dzieci te co pozniej chca jesc jedza zimne :P Generalnie zawsze dostaja jakies sniadanko, pozniej ewentualnie drugie sniadanko (zalezy o ktorej dziecko przyszlo i kiedy jadlo to pierwsze sniadanko), pozniej obiadek i podwieczorek. Obecnie jest ich w tym klubiku bardzo malo, ale we wrzesniu ma przyjsc wiecej dzieci. Sa zatrudnione 3 panie (teraz siedza tylko 2 bo po co wiecej, gdyz dzieci jest tak codziennie przychodzacych to moze 5-6, a czasami sie zdarza, ze tylko moj Filip przyjdzie :) ). Codziennie wychodza na spacer na plac zabaw. Jak raz mi Filip zaczal kaszlec, a on odrazu wtedy zaczyna oddychac jakby sie dusil, to zadzwonily i powiedzialy, ze Filip ma chyba cos z pluckami, bo ciezko oddycha i kaszle i czy moge go odebrac, bo boja sie o inne dzieci. Wiec przyjechalam i zabralam go do lekarza, ale dla mnie to akurat dobrze, ze zadzwonily. W zlobku jeszcze Filip sie niczym nie zarazill. Byl dzien, ze dzieci chore byly, a moj Filip sam zdrowy :). Teraz kaszle, ale chyba od zebow, bo bylismy u lekarza i jest zdrowy, wiec Pani w zlobku nie robi problemu. Mowi, ze wazne, ze dzieci nie zaraza :):):):). Jak ktoregos dnia Filip nie chcial nic im jesc, to pani zadzwonila i zapytala co Filip lubi, zeby mu dac do jedzenia, bo martwia sie, ze glodny :). U nas panie gotuja same, bo mowi, ze wiedza przynajmniej, ze wszystko jest swierze. Nie polecam klubiku gdzie maja catering, bo po pierwsze to zazwyczaj jest drozej, a po drugie nigdy nie wiadomo czy jesz swieze czy nie (no i wlascicielka naszego klubiku ma takie samo podejscie :P). A no i polecam, zeby zaszczepic wtedy mala na WZW typu A (ja caly czas nosze sie z tym zamiarem :) ), gdyz to sie przenosi ponoc wlasnie w jedzeniu, a koszt szczepienia niewielki (u nas 40zl). Mam nadzieje, ze opisalam konkretnie, a jak bedziesz miala jeszcze jakies pytanko to pytaj :) No i w takim klubiku odpada Ci wlasnie wieczny problem zmian nian, no i napewno jest taniej :) (ja za opiekunke musialabym zaplacic ok 1000zl, a za klubik place 500 :) ) No i przede wszystkim dziecko, ktore ma kontakt z innymi dziecmi inaczej sie rozwija :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lusia - co do snu Filipa to roznie bywa, jak jest w domu to czesto spi tylko ok 10, w zlobku wiecej wymeczony wiec i ok 14 zasypia i spi 1-2h. Wieczorne spanie przesunelo mu sie z 19 na 21 cathrine - no to pieknych widokow Wam zycze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje za mile słowa:) kasza ja tez tak sobie tłumacze ze zMilenka było złe a potem nie mogłam się doczekać kiedy urodzę:) Milenka budzi się wciąż w nocy sporo koszmar ale cóż co do drzemek to jedna o 11 do 13 najczęściej spać rożnie to bywa czasem 20 czasem 22 zależy wstaje najczęściej o 9 . Co do wielkiej miłość hmm kiedyś się zawiodłam wiec jestem ostrożna choć teraz naprawdę jest super z M ( nie zapeszając) :) ale czasem boje się ze to się skończy:( Fasolowa ach te nianie czasem to się im dziwie po co niektóre podejmują się takiej pracy. Teraz u nas pracuje Kobietka z Ukrainy mieszka z nami ponieważ ja dużo leżę wiec kogoś trzeba było zatrudnić bo teściowa nie miała siły. Pani ma 50 lat super podejście do dzieci bardzo mila tylko po polsku słabo mówi. a jak u was dzieciaki jedzą ? Milenka to o 10 kaszkę 250 + kanapka lub jajecznica 13-14 obiadek jakiś 16 to deserek z owocami i jogurt najczęściej 19 kaszka czasem zupka lub twarożek no i pije mleko miedzy czasie czasem martwię się ze to mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annnna to z domem spokojnej starosci to normalnie mnie rozbawiłas:) Tak mu powiem:P Dziewczyny byłam na weekend u mamy i nie pisałam, teraz ide odespac te pogaduszki nocne, i napisze wieczorkeim:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale naprodukowalyscie...i tyle tematow poruszone...zaznaczam tylko gdzie skonczyłam i odpisze pozniej bo u nas pewne zmiany nastepuja i nie mam czasu kompletnie na nic i jeszcze skoro ostatnio taki ruch to z apelem dziewczyny ktore byly chetne na spotkanie chyba czas najwyzszy ustalic jakis termin obiecalismy Ganetce spotkanie niedlugo wraca do Wiednia a my dalej w polu:( Bardzo prosze zeby sie zmobilizxowac :D Z tego co pamietam Ganetce nie pasuje piatek mi rowniez tzn caly weekend ,maz zabiera mnie w góry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim. Ja tylko na chwileczkę. Jestem, czytam ale na pisanie czasu brak. Mam teściową w szpitalu- coś z sercem- narazie robią badania a my czekamy w niepewności. Najgorsze, że nie wiemy czy rzucać wszystko i jechać bo mieszkają daleko czy jeszcze czekać? M nie ma już tak dużo urlopu i trzeba by kombinować z L4 :( ........ Aha o miłości pięknie napisałyście- MĄDRE KOBIETY!!!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vikusia, polepszenia dla tesciowej i obyscie szybko nie musieli do niej jechac! ❤️ Fasolkowa, a niech ci z ta niania, ale nawet lepiej jesli nie byliscie calkiem do niej przekonani. Wiec u nas sytuacja zlobka/przedszkola (jest to struktura prywatna ale podchodzaca pod inspekcje organizacji rzadowej) jest bardzo podobna do sytuacji klubu Filipka :) zwraca sie bardziej uwage na indiwidualne potrzeby kazdego dziecka - moze z jedzeniem troche inaczej bo jest na godzine, ale tez gotuja w osrodku I swieze. Maja dwie kucharki, jedna z nich jest z Estonii I jest swietna kucharka, powachalam I poogladalam sobie kiedys jej lasagne mmm, na sama mysl ciagle slinka leci ;) Jak wiesz, my bedziemy teraz Ole przenosic do przedzkola domowego, I troche robie to z ciezkim sercem bo Mala sie juz bardzo dobrze zadomowila I zaprzyjaznila z opiekunkami. Ale nie spalam mostu, w razie czego. Co do Kini I jej wymagan dietetycznych, wiem ze u nas w przedszkolu bardzo na to zwracaja uwage I jesli sa alergie to gotuja osobno I bardzo na to uwazaja (jest to tez ich odpowiedzialnosc prawna w godzinach kiedy dziecko jest w ich strukturze, wiec musza na to bardzo uwazac). Nie wiem jak to funcjonuje w PL ale z tego co Shila pisze wnioskuje ze taki klubik jest dosc fleksyjny. Co do chorob to Ola byla juz narazona na wszystko co Duza do domu przynosila wiec sie troszke uodpornila, ale ogolnie to nawet Duza za wiele nie przynosi, jakis katar od czasu do czasu, no ospe ale akurat z tego to sie ciesze ze juz przeszlysmy. Ogolnie to jestem bardzo zadowolona I juz nie zatrudnilabym niani bo widze ze Ola zupelnie inaczej sie zachowuje w grupie dzieci niz jej siostra jak w wieku 16 miesiecy poszla do zlobka po 10 miesiacach tylko z niania. Catherine, zycze ci zeby twoje odczucia na widok M nigdy nie zniknely :) sliczne to co opisujesz! A ja wierze ze milosc, i zakochanie, do konca zycia tez sie zdarza. Nie kazdemu, ale sa I ci szczesciarze :) I ja tez zycze pieknych widokow! Duniu, oj Jasiu to niezly niezly aparat :D:D:D Usmialam sie do lez wyobrazajac sobie z twoich opisow to jezdzenie w wozku dla lalek! :D:D:D Wiecie co, udaly nam sie te nasze Czerwcowe Dzieciaki! Zizu, oj jaka ta twoja corcia slodka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vikusia - zdrowka dla tesciowej!!!!!! A ja dodalam swojego Fifcia na bloga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wdepnelam na chwile i widze, ze pociagnelyscie temat opiekunek a raczej zlobkow/klubikow. tak sie zastanawiam jak to funkcjonuje w UK? bo moze faktycznie dobrym pomyslem byloby zapisanie malej do takiego klubiku albo przedszkola. przynajmniej mialabym pewnosc, ze panie znaja sie na rzeczy a dziecko nie siedzi przed tv. tylko nie mam pojecia jak tu to wyglada i czy jest mozliwosc zostawiania dzieci na caly dzien. bo niedaleko domu mam takie nowe przedszkole ale tam malutkie dzieci chodza na 3 godzinki dziennie wiec mnie to nie urzadza. Mamo E rozumiem, ze ten Twoj klubik to prywatne jest? jakbym teraz chciala czegos poszukac to musze to robic na wlasna reke czy gdzies dostane liste takich placowek? a, no i jaki jest orientacyjny koszt? kurde, spodobal mi sie pomysl wiec musze sie wywiedziec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duża buźka dla Was, Shila, MamoE! :D M dziś w domu siedzi i poumawiał nas w 3 różne miejsca. Od razu mogę dodać, że u nas ceny są dużo wyższe, niż u Ciebie Shila niestety... My dlatego tak się wahaliśmy, bo koszt będzie taki sam jak płaciliśmy niani (z racji niepełnego etatu, bo M w dziwnych godzinach pracuje). No i moje przyjaciółki wciąż mi mówią, że dziecko będzie ciągle chore, itp... Kinga tylko raz chorowała na trzydniówkę, a tak nawet kataru nie miała.... Zobaczymy, czy nam się dziś spodoba. Jeśli tak, to nie będę się długo zastanawiać. Mojej potrzeba jest kontaktu z dziećmi, bo jest małym urwisem, który wszystko wszystkim zabiera. Jak ją jakieś dziecko z silniejszą osobowością do pionu postawi, to ja będę zadowolona. ;) Wyrodna matka, co? :P No właśnie, tej alergii się boję, choć podczytując Was jakiś czas temu bardzo poszerzyłam dietę Małej i już masło nawet je i nic jej nie jest. Generalnie poza mlekiem od krowy, przetwory mleczne już próbowała i nic. Na szczęście. Joola- ale zazdroszczę, kochany ten Twój M...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą alergią to mam nadzieje, że my jesteśmy książkowym przypadkiem zniknięcia alergii po pierwszym roku życia. Jeszcze trzy miesiące temu na przykład na brzoskwinię Mała miała alergię, teraz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×