Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani_Misiowa

CZERWIEC 2009 - gdyż we wrześniu nam się uda !!!

Polecane posty

:) Lusiu u nas juz dawno druga drzemka została wyeliminowana ... Wita ma jedna, okolo 2 godz w poludnie, a spać idzie wieczorem ostatnio przed 22. Spi do 7. Ostatnio tez całe noce przesypia ( odpukać ) Wiki powodzenia na egzaminie!!!! Zdasza na 5! Kasza, czyzby Sam sie otwierał? :) Zdrowka dla Wszytskich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa ❤️❤️❤️ a mnie sie wydaje ze drugie dziecko dobrze by wam zrobilo :) Ja przy pierwszym dziecku bylam po prostu zaslepiona ta miloscia. Przy drugim, chcac nie chcac, musialam troche poluzowac I, z wielkim olsnieniem zauwazylam ze stosunki z M sie tez polepszyly. Tak Fasolkowa, pierwsze dziecko to nie tylko wielka radosc ale tez I wielki stres, czesto wywraca zycie do gory nogami I potrzeba troche czasu zeby wszystko sie ustabilizowalo. Uwierz mi, bedzie lepiej! Wy mieliscie duzo zmian, twoja praca, praca meza, finanse. Stres zwiazany z tymi wydarzeniami tez na pewno swoje zrobil. Dziewczyny maja racje, chlopy to wielkie dzieci I maminsynki I potrzebuja ciaglego glaskania. I to prawda, rozumujac w zupelnych innych katergoriach, w czarno-bialych kolorach, oni poprostu nie potrafia zrozumiec naszej teczowej logiki, wiec jesli nie chcesz slyszec od meza odpowiedzi ktore moga cie zabolec, nie zadawaj pewnych pytan. Wg mnie musicie jeszcze poprobowac, jak mowisz przeciez kiedys byliscie najlepszymi przyjaciolmi, wiec jest o co walczyc. Macie moze mozliwosc jakiegos weekendu tylko we dwojke? Z dala od stresow? Na przytulanki, butelke (lub nawet dwie) dobrego wina I rozmow po swit? Sciskam cie mocno! Nie poddawajcie sie stresom, patrzcie w przyszlosc nawet na kosz drobiazgowosci dnia codziennego! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szybko, bo zaraz musze jechac po Hanie do przedszkola. Fasolkowa____ bardzo dobrze napisalas, to sama prawda, zycie do bolu, jak to mowia. Teraz zostaje tylko jedno... Polozyc dzieciaka spac, otworzyc butelke wina (lub zaparzyc dwie super herbaty - w zaleznosci co wolicie na smutki) i porozmawiac. Mozesz uprzedzic M, ze chcialabys na spokojnie spedzic wieczor na rozmowie, zeby sie bidny chlop nastawil - ale to tez w zaleznosci od jego charakteru. I powiedz mu to, co tutaj napisalas nam. Wazne jest to, ze przyznajesz, chcesz walczyc, ale nie wiesz od czego zaczac. To moze trzeba ten poczatek napraw znalezc we dwoje? Wiem, ze cholernie trudno prowadzic takie rozmowy, szczerosc boli, potrafi zranic, ale jak napisala Carmen, potem jest lepiej. Zawsze, nawet jesli chwile boli, jest gorzej, to na sercu, duszy lepiej i przynajmniej czlowiek wie na czym stoi. Nie ma domyslow, sledztwa, rozwazan. Jest zdrowiej. Sciskam cie wirtulanie serdecznie i mam nadzieje, ze znajdziesz sile i odwage zeby taka rozmowe przeprowadzic ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Ewcisko, skad ja to znam. Ja jestem w domu "z dzieciakami" juz ponad 5 lat i tez mi czesto rece opadaja... :-) Ostatnio byla sytuacja: kolokwialnie rzecz ujmujac zapchal sie kibel, M z tym walczyl, zwalczyl, potem kibel umyl, supre... Ale w lazience, orpcz wucetu na glan - balagan na 100 fajerek, bo trzeba bylo wyjac jakas scierke, szczotke, jakis plyn, miske itp itd. Pierwszy odruch - sprzatne. Ale po chwili namyslu, a nie, nie bede cale zycie po wszystkich sprzatac, robota nie konczy sie na zalatwieniu problemu, itp itd. Wiec jakos tak przy okazji, jak szlam sie myc to zapytalam normalnie (bez ironii, kpiny) czy sprzatnal lazienke. Oj, chyba przez moement byl zdziwiony, ze tam jeszcze palcem nie ruszone :-p Ale potem sie usmiechnal, zakrecil na piecie i poszedl posprzatac :-D Znam kwestie sbbierania rozrzuconych ubran, brudnych naczyn, ktore jakos zawsze laduja w zleiwe a nie w zmywarce (bo, a nuz okarze sie, ze tam sa czyste i trzeba bedzie wyjac..). Itp. Itd. Tez czasami wznosze oczy do nieba, ze rpzeciez moglby sie domyslec, albo przynajmniej zapamietac o co prosze! Zycie :-D :-D :-D Ale ja sie buntuje, czasami przywale z grubej rury gdy juz nie stac mnie na subtelnosci :-) Niby jest zrozumienie, ze ja po calym dniu z dzieciakiami tez mam prawo byc zmeczona i gdy maz wraca z pracy, nie czuc sie jakby mi dorzucili trzecie dziecko. I u nas tez da sie odczuc ten stres, zabieganie, nieco rozmijania sie, malo zycia rodzinnego, tak w komplecie, malo tez intymnosci. Czasami mam wrazenie, ze tamaty sie urywaja, koncza jakos tak zawieszone w powietrzu, a boli najbardziej, gdy - moze nieslusznie zawsze - czuje, ze te moje domowe problemy, sukcesiki itp sa lekcewazone, bo z racji "siedzenia w domu" sila rzeczy nie mozemy wymieniac pogladow co i jak dzis bylo w pracy... Eh, to i ja sie wynurzylam :-) Tuncia____ masz racje, zadko kiedy zdarza sie tak, ze to tata ma wiecej do powiedzenia w kwestii wychowania dziecka. U nas ciagle sa spiecia glownie w stosunku do Hanki, bo ona juz bardziej jest wychowywana niz Jas. Kiedys byly rozmowy, podsuwalam mu jakies pomysly z tego co poczytalam o wychowaniu, o problemach w danym wieku i ich rozwiazywaniu. W wiekszosci rzeczy sie zgadzalismy, udawalo sie nam to nawet jakos przelozyc na zycie. Niestety, teraz jesli nasze opinie sie roznia, to najczesciej dochodzi do zderzenia czolowego z wielkim hukiem. Nie wiem z czego to wynika, ale najczesciej konczy sie wtedy ironicznym stwierdzeniem, "ze najwyrazniej jestem zlym ojcem". Mam jakies wrazenie, ze M probuje walczyc z jakimis utartymi schematami naszymi, ze czasami ciezko mu zaakceptowac, przewidziec jakie dana sytuacja (szczegolnie dot Hani) bedzie miala konsekwencje. Ja wiem, ze ja mam wiecej czasu, ze ja maluchom organizuje w zasadniczej czesci zycie, ze to mnie maja najczesciej pod reka i do mnie biegna z problemami i radosciami, i zasadniczo zgadzamy sie, ze dzieciaki musza wiecej czasu spedzac z tata. Szczegolnie Hanka, ktora jest takim maminym cyckiem, ze czasami swiadomie wysylam ja z czyms do taty, zeby jakos walczyc o te lepsze kontakty. Ale... Swiadomosc, swiadomoscia, ale nadal w wiekszosci przypadkow jest tak, ze M ma jakos czas w domu na spokojne posiedzenie przy kompie, wyjscie z kolegami wieczorem, a ja... ciagle biegam za dzieciakami, patrze im na rece, nie moge wyluzowac. A M - coz on tez nie ma kolorowo. Bo jesli juz probuje jakos te Hanke "zdobyc" to czesto spotyka sie z murem w stylu, ze kiedy mama wroci, ze ona juz teskni za mama itp itd. I jemu wtedy rece opadaja - latwo mu nie jest, szczegolnie gdy sie stara tata. Takze i u nas, nawet po latach, ukladanie relacji, zycia trwa nadal i jak to mowia: work in progress, ciagla praca na tym polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zabawy Jaska: jego motto to "wszedzie mnie pelno" :-D Zabawki -auta, w kazdej postaci, wielkosci, w kazdym stanie, kazdej jakosci :-) Hitem nadal sa sprzety, ktore mozna ciagac, prowadzic, wlec, pchac (wozki dla lalek, jakies zabawki "na patyku", autko-jezdzik). W zachwyt go wprawia wszystko co mozna "przerobic" na kierownice. Lubi budowac wieze z drewnianych klockow i wyciagac flash karty w pudelek. No i ostatnio odkryl Hanki domek dla lalek i tez potrafi przy nim troche posiedziec. Inne zabawki - to tylko misie, jak jest w nastroju do przytulania, ksiazki - gdy chce poszukac zwierzat. TV? Na szczescie nie ma zbyt wielu okazji zeby ogladac, a nawet jesli jest jakas bajka to nie ciagnie go zbytnio. Ja nie wiem czy to moze byc tak ewidentnie w genach zapisane, to zainteresowanie autkami? Wszystkim co jezdzi? Hania do tej pory malo lalkowa jest, byl etap aut, ale ona raczej "mol ksiazkowy" generalnie. Spokojniejsza byla, nie tak jak Jasiek, ze wszedzie sie wcisnie, wszystkiego musi dotkac, sprawdzic, wyciagnac. Przynajmneij u nas, jak na dloni widac, ze dzieciaki poki co sa rozne. I tylko pozostaje nam sie glowic, w jakim stopniu to kwesti plci, a w jakim stopniu kwestia charakteru :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie nie było :( ale cóż nie miałam nawet chęci pisać czytałam od czasu do czasu Ciąża ok na szczęście Milenka tez nie choruje ale za to noce nadal nie za bardzo za to z M nie za ciekawie :( M ma problemy w pracy co za czelo się przekładać na nasz związek M ma depresje bierze leki ale jest ciężko czasem bardzo mam nadzieje ze będzie lepiej choć czasem wątpię :( Milenka uwielbia spacery grę w piłkę zabawę w chowanego i z psem oraz kocha lalki godzinami się bawi po za tym rysowanie po podłodze :) zwłaszcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam sie po przeeerwie :P Widze, ze prawie kazda ma problemy z m wieksze lub mniejsze :( Fasolkowa mamo - Tobie przede wszystkim sily!!!! Nemezis oby i Tobie sie poprawilo z m ❤️ Ja od kiedy wrocilam do pracy to praktycznie zyje obok swojego m, a nie z nim. No, ale coz... Praca do 23 zazwyczaj tez robi swoje, malo sie widzimy,a jak wracam z pracy to czesto on juz z Filipem spi :( Ale mi chyba tak dobrze :) Bo przynajmniej klotni nie ma :P:P:P Ja ostatnio nie mialam czasu na nic. Przeczytalam 2 ostatnie strony, wiec nie do konca jestem w temacie co gdzie i dlaczego :P:P Tuncia - poczatkowo to wielki szok o tym synku :) No, ale doczytalam i gratuluje chrzesniaka :):) My sie wyprowadzilismy od moich rodzicow i teraz mieszkamy sami :) Super, ale finansowo bedzie nam ciezko :( I musze sie pochwalic, ze moja szwagierka dostala z adopcji jednodniowego maluszka :):):):):):):):):) Jest sliczny, kochany i wogole :):):):):):) I nie wazne, ze to nie ona urodzila, bo od pierwszego spojrzenia sie w nim zakochalam :P:P:P:P:P Co do Filipa - to tv go praktycznie nie interesuje i bardzo dobrze :) Bajka na ktora ewentualnie spojrzy to reksio i wtedy cala bajke slychac tylko hal hal :):):):):):):) Z zabawek to od dawna kroluja klocki :) Najpierw ja mu musialam budowac, a teraz sam laczy locki ze soba :) No i jak tylko zobaczy jakas srobke to szal pal :):):):) Nadal ma 12 zebow:P No i zrobil sie z niego istny diabel Jak tylko cos nie po jego mysli to kladzie sie na podloge, krzyczy, placze, tupie nogami :( masakra:( Wczoraj w przychodni to az wstyd mi bylo :(:(:(:( No i zaczal bic dzieci :(:(:(:(:( Juz sama nie wiem czy reagowac czy nie :(:(:(:( Milego weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny co kupic chrzesniakowi na chrzest? Albo ile kasiorki dac? Ja nie pamietam jak to było z moimi dzieciaczkami. Może to was zdziwi, ale naprawde nie pamietam ile kasy dostali od chrzestnych ani jakie prezenty, widać Miałam inne rzeczy na głowie.... Pomożecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuncia ja Ci napisze co moja mala dostala na chrzest: - komplet: srebrny widelczyk, lyzeczka i nozyk z kroliczkami (to moj ulubiony prezent) - lancuszek z medalikiem, z tylu ma grawer z imieniem i data chrztu - zlota monete - zlote kolczyki (niby fajne, ale przyda sie dopiero za kilka ladnych lat) - zabawki (mata edukacyjna bardzo sie przydaje i w terenie moze robic za prowizoryczne spanko) - ubranka - pieniadze co do pieniedzy to my malej otworzylismy konto i wszelka kase jaka dostala na chrzest i roczek i jaka dostanie tam wkladamy. kiedys jej sie na pewno przyda :) ja slyszalam nawet o dawaniu na chrzest jakiegos alkoholu typu wina, szampany, koniaki zeby potem rodzice trzymali a dziecko w doroslym zyciu mialo taka np 20sto-paroletni alkohol do wypicia albo sprzedania. fajne, ale uwazam, ze nie na chrzest. choc my tez mamy sporo najrozniejszego alkoholu z naszego slubu i postawilismy w piwnicy i mamy zamiar wypijac jedna butelke na kazda rocznice slubu dopoki butelki sie nie skoncza :P we wtorek mam wizyte ciazowa i bede siedziala tyle, az maluszki laskawie pokaza swoja plec. nawet do nocy jak bedzie trzeba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to catherin ciekawa jestem czy maluszki beda tak uparte jak mamusia i do nocy sie nie ujawnia:P? Dzieki z arady i czekam na wiecej. Ja myslałam nad kupnem lezaczka, albo hustawki i do tego kasa,ale ile? Wczoraj dowiedziałam sie ze moja mama ma raka:/ Miała usuwana macice i powiedziała mi ze to przez miesniaki, a potem sie przyznała ze to rak:/ Nie chciała mi mowic wczesniej bo bała sie ze sie załamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o cholerka Tuncia! w jakim stadium? bedzie miala chemie po histeraskopii (czy jak to sie po polsku nazywa)????? Ale rozumiem ze jak wycieli 'wszystko' z tych obszarow to chyba nawet lepiej wtedy podobno szanse wzrastaja kilkukrotnie (tak zrobila przyjaciolka mojej mamy-pielegniarka, zaczela miec problemy , wycieli jej wszystko i ma sie dobrze). Teraz cale szczescie technologia tak poszla do przodu ze nie ma rzeczy niemozliwych, zreszta sama wiesz. Sciaskam Was mocno!!!! A na chrzest mloda dostala: lozeczko ramke na zdjecia posrebrzana(gdze sie daj 12 zdjec co miesiac jedno przez pierwszy rok) Sreprny kubek niekapek srebrny grzebien wisiorek ze zlota z aniolkiem mate edukacyjna przenosna Biblie Kombinezon na zime Chyba tyle ??? Kasy nie dostawala ale ja prosilam specyficznie zeby nie dawac, wolalam cos pamiatkowego na cale zycie ale ja wogole sentymentalna jestem:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak moja mama bedzie miała chemioterpaie. Na razie o wynikach pielegniarka jej tylko powiedziała ze jest xle a jutro mama pogada z lekarzem. Tak usunęli jej wszystko. Kurcze to co do prezentu na chrzciny to teraz mam problem bo mi sie wydawalo ze mam dac od 500-1000zł a wy piszecie o takich zwykłych prezentach. Moj mąz mowi ze Mati dostał tyle od chrzestnych, ale ja zupełnie nic nie pamietam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tunciu bardzo przykro mi z powodu Twojej mamy!!! Co do prezentu na chrzciny to moja Wika od chrzestnej dostała 500 zł, od chrzestnego 400 zł. Oprócz tego dostała jeszcze matę edukacyjną, album coś takiego jak to http://allegro.pl/album-z-metryczka-chrzest-100-stron-gratis-i1292157193.html do tego chrzestna kupiła chustę (tą co się nakrywa dziecko) właśnie z wyszytym imieniem i datą chrztu, ozdobe na świece naprawdę to wygląda ślicznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tunciu alez mi przykro ze Twoja mamę dopadla taka choroba! Mam nadzieje jednak, ze poradzicie sobie z tym i ze mama bedzie jeszcze mogla cieszyc sie dobrym zdrowiem! Duzo sily dla Waszej rodzinki! i mam takie pytanie, bo nie pamietam... za wyrobieie dokumentu tożsamości dla dziecka cos sie placi czy juz nie? (w PL)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carmen ja wyrabiałam dowód tymczasowy Wiktorii, i jest całkowicie za darmo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuncia______ b. mi przykro z powodu Twojej Mamy ❤️ Mam nadzieje, ze jednak wyniki dadza jakas nadzieje na zdrowie 🌼 Co do chrztu to u mnei w rodzinie jest jakas taka niemalze juz tradycja (ktora zapoczatkowalismy ja i M), ze chrzesni (albo rozaem, jak sa blisko, albo osobno, albo jedno albo drugie - opcje jak sie chce) wykupuja chrzesniakowi polise ubezpieczeniowa typu "posagowa". Taka do 18-21 lat (rozne firmy maja rozne opcje). Wyglada to w praktyce, ze ubezpieczonym z reguly jest dorosly (to jzu w kwestii chrzestnych, czy to rodzic, czy chrzestny), natomiast beneficjenetem - chrzesniak. Zawile to troche, wiem, szczegolnei do opisania. Taka polise "pokazuje" sie na chrzcie ew daje kopie rodzicom, a oryginal zostawiasz sobie (szczegolnei jesli ty jestes ubezpieczona) i ty placisz miesieczna skladke na malucha. To taka inna forma odkladania na przyszlosc. Moje dzieciaki maja, i po tym jak przyjelo sie po chrzcinach Hani, to Jasiek ma chyba nawet dwie. A oprocz tego co tam podostawali? Bizuterie (rozumiem, ze w przypadku chlopca to raczej zloty lancuszek z prostym krzyzykiem wchodzi w gre) posrebzane ramki do zdjec taki srebrny obrazek http://wszystkonachrzest.pl/obrazek-srebrny-000907-mida000907-p-323.html jakies rodzinne "klejnoty" i precjoza (ale to glownei od babc i prabac) A tu sa fajne rzeczy. Mi sie bardzo podoba pomysl takiej pamiatkowej skarbonki (tyl;e ze nie rozowej dla chlopca) http://www.abrakadabra.sklep.pl/?p0=56&p1=61&p2=77 tu sa tez slodkie rzeczy http://www.podaruj24.pl/kategoria.php?katglw=DLA%20DZIECKA%20/%20NARODZINY/%20CHRZEST&rodzkatw=glowna Bo co do kasy to nei mam pomyslu ile by dac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tunciu bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy ale wierz, ze bedzie dobrze. mojej babci tez wycieli wszystko i problemy sie zakonczyly a bylo to dobre 20 lat temu takze glowa do gory! Duniu slodkie te bibelotki :) ale weszlam na te linki i tam na jedynm na drugiej stronie za 149zl za dwa pojemniczki - na pierwszy zabek i na pierwsze wlosy. jak dla mnie troche makabryczne. nie wyobrazam sobie zebym na jakimkolwiek etapie swojego zycia chciala ogladac swoj pierwszy wypadniety zabek i pierwszy uciety pukiel wlosow. akurat tego bym dziecku nie dala na chrzest a i swojemu nie pozwolilabym przetrzymywac takiej zawartosci ;) wlasnie opchalam sie plackami z kurczakiem i kukurydza. do bardzo gestej masy na omlet wrzuca sie drobne kawalki ugotowanego miesa z kurczaka i kukurydzy, doprawia do smaku i smazy na oleju. zajadlam to czterema rurkami czekoladowymi i popilam sokiem pomaranczowym. najgorsze, ze juz mam ochote na domowa pizze z mozarella... bede gruba jak beka po tej ciazy. ale wiecie co? kochanego cialka nigdy za wiele :P moje dziecko dostalo glupawki i od mojego przyjscia z pracy lazi po domu z chusteczka higieniczna w lapce ktora macha i mowi 'łi tu tu'. chyba ide sie zainteresowac co jest bo juz dlugo to trwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tunciu - bardzo mi przykro i mam nadzieje, ze wyniki beda dobre ... Moja mama tez miala raka, przeszla operacje , chemie , potem radioterapie i bylo ciezko - zwlaszcza po chemii... ale teraz juz jest ok , wyniki bardzo dobre. Trzymam kciuki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do prezentu na chrzest nie doradze :/ Nie jestem chrzestna a Ewka tez jeszcze chrztu nie miala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje dziewczyny za słowa wsparcia:* Ale trudno mi sie nie martwic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tuncia bardzo mi przykro z powodu twojej mamy :( ale bądź dobrej myśli u nas źle M cały weekend nie wstał z łózka a jak wrócił z pracy to siedzi w sypialni :( Martynka nie wie co się dzieje ja już nie wiem jak się zachowywać stresuje mnie to bardzo miesiąc temu było ok a teraz :(((( ja nie tyje jakoś strasznie jestem na diecie dla ciężarnej i zauważyłam ze dzidzia lepiej przybiera niż Milenka :) w tym etapie ciąży Milenka dostała taki zestaw do sprzątania bo już nie mogłam znieść jak mopa po domu nosiła i to było trafione cały dzień zamiata myje i odkurza mała pedantka nie znosi jak szafka jest otwarta ani drzwi w nocy wstała i zamknęła drzwi do pokoju aż się obudziłam lecę patrze co się stało a Milusia się kładzie do łóżeczka :) i krzyczy BAH BAH żebym drzwi zamknęła Martynka natomiast przez problemy z ojcem opuściła się w nauce dziś byłam na zebraniu a wychowawczyni do mnie ze od 2 tygodni nie robi postępów w nauce jest przygnębiona nie bawi się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nemezis, może powinnaś zasiegnąć jakiejś fachowej porady specjalisty jak Ty masz pomóc M, jak sie zachowywać, co możesz zrobić...chyba są jakieś nawet telefony pod ktorymi takich porad udzielają... Sprawa z Twoim M wygląda nieciekawie i nie ma co zwlekać. Depresja to poważna choroba. Powodzenia! Trzymam kciuki! catherine_ zgłodniałam przez Cieie a po 20 nie jem :) ;P ide sać dobrej nocy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Depresja to poważna choroba" - dokładnie, nie wolno tego ignorować! u mnie w rodzinie zakończyło się nieszczęśliwie, moja szwagierka, 15-letnia dziewczyna choruje - odratowali ją ale mogło jej już nie być na tym świecie. szukajcie specjalisty, poproście psychologa o skierowanie do psychiatry (jeśli sam nie skieruje, bo dla nich kolejny pacjent to kolejny klient/pieniądz a do leczenia tej choroby potrzebny jest lekarz a nie teoretyk. Dużo siły i szybkiego powrotu do normalnego życia/ Kasza nie byliśmy, ja to jednak tchórz jestem :( Tunciu zdrówka dla mamy, oby było jak dziewczyny piszą i żeby mama wróciła do zdrowia. Wczoraj oficjalnie zrezygnowaliśmy z drzemek w ciągu dnia i moje dziecię nareszcie wstało wyspane po nocy ;) Czy jeszcze któreś dzieciątko nie śpi w ciągu dnia? Zdrówka dla Wszystkich, zmykamy gotować obiadek 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama ma raka grupy II, przerzutów nie ma, także wszystko usuniete:) Bardzo sie ciesze:) Bedzie miała naswietlania jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,przepraszam,ze nie doczytam znowu...obiecuje,ze po powrocie do domu nadrobie mam chwile dostepu do netu i przesy lam pozdrowienia i buziaki:) jutro wracam ale nie chceeeee jest pieknie przezylam wichure...deszcz...ulewe...snieg a dzis slonce zabiegi boskie ale rozleniwiajce ..zalapalam sie na tance i impreze szych policyjnych i wogole super wszystko Kuba mi sie troszke pochorowal goraczka kaszel aleee M.,daje rade ,ponoc Kuba przesypia nawet noce ok musze isc na kolejne zabiegi calusy i do nastepnego pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tunciu teraz widze post nade mna.. duzo duzo zdrowka dla mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ekehem :) :) :) mam pod seruszkiem dwoch panow :) :) :) nawet nie wiecie jak sie ciesze :) :) :) teraz mozna zaczac myslec nad imionami :) annnnnna moja mala juz tylko godzine, czasem nawet pol, drzemie po obiadku ale mysle, ze powoli bedziemy i z tego rezygnowac i pewnie jak pojedziemy na swieta do Polski to juz bedzie bez drzemania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nemezis dobrze dzewczyny ci pisza. Musisz poprosic o pomoc kogos ze spacjalistow. Maz bedzie sie wsciekal, zapieral pewnie przez pierwsze tyg zenie potrzebuje, albo inaczej powie ze nie ma sily, ochoty itd. Ja widze po sobie jak to jest , ale ja mam tylko takie 'fazy' a nie caly czas jak on. Mi pomaga rozmowa z chlopem (jak juz sie w sobie zbiore zeby go nie opierniczac za pytanie co ze mna ). Widze ze w niego to bardzo uderza, tak jak w ciebie, tez chodzi na paluszkach, gotuje, zabawia mala tylko po to zeby nie wpadala mi pod nogi ale powiem ci ze kurcze mnie to jeszcze bardziej nakreca. ;-/ Czy M wie o problemach starszej cory? Bo teraz zalezy jak to wszystko mu przekazac, bo moze sie zmartwic ale z drugiej strony moze sie zaczac obwiniac i dolowac jeszcze bardziej. Ehhhh zamkniete kolo... Annnnna- no ale wazne zescie zlozyli-i tak mieliscie szybki odzew:-) Ja wiem ze do takich spraw to trzeba byc niezlym kombinatorem albo byc baaardzo w potrzebie . Bez drzemek???????AAAAAAAAAAAAAA!!!!! Moja bieda Ty , JUZ bez drzemek>? ja sobie nie wyobrazam, jak Marianna miala 12 miesiecy i zaczela spac 1 w ciagu dnia to przeciez myslalam ze sie zalamie. A teraz nie wiem jak dalabym rade bez tych 2 godzin w ciagu dnia na siedzenie na tylku...Moja zaczyna spac coraz lepiej, byla zmiana czasu w weekend to zaczelm ja klasc wczesniej rowno o 21 (do niedawna nie szla spac wczesniej niz 21;45) sama zasypia po 10 minutach swojego 'spiewu'. Do tej pory potrafila spac do 6, a potem godzine ze mna w lozku. Po zmianie czasu 3 dni budzila sie o 5 i spala do 7;30 ze mna. Ale dzis spala do 6 bez przerwy niestety sasiedzi na gorze wstali (a tutaj wszystko slychac) no i sie wybudzila na dobre yyyyy a chcialam zeby spala bo ide dzis na 'kolo gospodyn '(he he) i mloda ma byc w zlobku 3 godziny. Wiec jak mi usnie w zlobku pewnie kolo 11 to potem bedzie chciala isc spac kolo 17 no i pupa. Grrrrr cholerni sasiedzi. Tuncia!!!!!swietna wiadomosc, duuuzo usciskow dla was kochani!!!! Caherine:-d Gratuluje chlopow!No to ja juz widze jak corcia bedzie ich ustawiac:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tunciu, wspaniale nowiny! Zdrowka Mamie zycze! Nemezis, dobrze dziewczyny pisza, depresja to powazna sprawa. Piszesz ze M bierze leki. kto je mu przepisal? co to za leki? Poza tym, jakie ma problemy w pracy, cos czego nie da sie 'naprawic'? Z doswiadczenia rodzinnego (moj ojczym cierpial na depresje kliniczna wlasnie przez problemy w pracy) powiem ci ze leki to tylko zguba, bo tylko otumania czlowieka zamiast nadac im sil walki i checi zmiany sytuacji! Czy masz sily i mozliwosc przekonania M raczej do spacerow niz calodniowym spaniu? Swieze powietrze o wiele lepiej robi. Zdaje sobie sprawe jak musi byc ciezko, sil do zycia brak, a ja tu o spacerach, ale uwierz, twoj M musi odnalezc sile i zaparcie w sobie, a tego pod pierzyna raczej nie ma. Szkoda Martynki ❤️, ale wierze ze jestes dla niej dobra mama i podnosisz ja na duchu. Sciskam was mocno i zycze szybkiego powrotu do zdrowia! catherine, jejku, gratulacje! Oj bedzie sie u was dzialo ;) A menu to masz zabojcze! Ale zgadzam sie, kochanego ciala nigdy za wiele! Co do drzemek, Ola ostatnio ma tylko jedna po obiedzie, czasem godzine czasem dwie. Ale z doswiadczenia z Duza, nie bede jej eliminowac dopoki sama juz nie bedzie chciala. Duza drzemala sobie do kiedy miala 3 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×