Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani_Misiowa

CZERWIEC 2009 - gdyż we wrześniu nam się uda !!!

Polecane posty

ach tak godzina do przesuniecia. Dłuzej spimy.... Super, tylko czy dzieci tez sie przestawia... Wiecie co tata tej kolezanki co prosiła mnie na chrzestna dzis miał zawał:/ Okropna wiadomosc. Nie wiem czy zyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biala czekoladka_____ u nas podobnie jak w UK z tymi chorobami i przedszkolem/zlobkiem. Jesli dziecko ma antybiotyk to po 24 godz podawania moze juz isc miedzy ludzi, a jesli ma goraczke (bez lekow czy z lekami) to moze wrocic do przedszkola gdy nie goraczkuje przez 24 godz (bez podawania lekow na zbicie). Mam nadzieje, ze twoj Kubus szybko wykaraska sie z tej choroby i lekow. Rozumiem, ze sie martwisz tym powrotem do zlobka, bo to po takim dlugim chorowaniu, a moze to stamtad itp itd. Ale ja mam nadzieje, ze to tylko przypadek, ze teraz juz wszystko bedzie dobrze ❤️ wiki____ witaj po latach! Co stiudiujesz kochana? Ja chyba na wiosne tez rusze do szkoly dokonaczyc moje certyfikaty :-p myszka_____ ja nawet nei mam bladego pojecia o tym programie "Rodzina na swoim". Nie pomoge w tej kwestii. A co do butow... Kochane, czy jest wsrod nas jakakolwiek mama dziewczynki (starszej, mlodszej, srodkowej) ktora czasmi nie zaciska zebow na widok ceny butow, akurat takich, ktore by pasowaly jak ulal do stroju, kreacji, czy stylu. Tylko ta cena!!! Ja teraz na anajwyzszych obrotach przebiernacowych przed Halloween. Hania dostala po kolezankach min stoj piratki, tyle ze bez niczego na buty. No i szukalam, a ze sezon jakos kozakowy sie zbliza to pomyslalm, ze przy okazji... No i tez wypatrzylam sliczne, super, takie z suwakiem po boku, czarne, skorzane, Hania wygladala w nich jak cukiereczek i juz ja widzialm oczami wyobrazni odstrojona (taaaa ;-) ). Az popatrzylam na cene. $40, a dodam ze to byl sklep z tanszymi butami!!! No i coz, ze lza w oku odstawialm buty na polke i z ciezkim sercem wyszlam ze sklepu tlumaczac sobie,z e cos zamiast butow do stroju piarata wymysle, a teraz to ja jej musze kupic ale buty na zime, na snieg (w ramach wybierania sie na narty).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jola_____ alez masz meza superowego! Po raz kolejny mnie zachwycil. Ja tez tak chce buuuu Al;e na serio, wypocznij i naprawde uwierz, ze maz da rade. jelsi dzieciaki przez te pare dni beda karmione czy ubierane inaczej - to tez dobrze. Krzywdy im nei zrobi, a bedzie to wspaniala okazja dla ciebei zebys sie odstresowala (remont, biznes, odchudzanie - wystarczy jak dla mnei na raz -D), a dla reszty rodziny - okazja pobyc troche bez ciebie :-D :-D :-D catherine_____ alez namieszalas kochana jedzeniowo. Dwa razy czytalam twoje menu zeby to wszystko sobie poukladac w glowie - zoladek odmowil wspolpracy przy drugim zdaniu :-P Ale niech maluchy jedza, a brak sily zeby odmowic sobie truskawek... Ehh, a jak cie jeszcze dopadnie na czeresnie i beda ci sie snic po nocach na zamiane z truskawkami to przybij wirtualna piatke :-D Mamo E______ u nas te pediped tez cholernie drogie. A ze Jasiek bije rekordy z szerokoscia stopy to nieco sie boje wywalac kase na zakupy w ciemno, online. Wiem, pewnie i tak mozna zwrocic, ale to zawsze nieco zamotania. Choc szczegolnei dla dziewczynek maja cukierkowe buciki. A tak od butow do nog...Uh, a ja dzis mialam miec z mlodym w koncu wizyte u ortopedy, z tym jego krzywym chodzeniem. Ale si eokazalo, ze maja w szpitalu sympozjum i wszystkie wizyty kliniczne sa odwolane. No i najblizszy termin... za miesiac :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reszte doczytam pozniej. Ide wlaczyc robota w kuchni. Dzis kuchnia wydaje placki ziemniaczane :-D A czas my przestawiamy za tydzien dopiero, w pierwsza sobote listopada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Joolu - i i ja zazdroszcze Ci meza i jego pomyslow ;) Udanego wyjazdu ! Wiki - witaj ! i Tobie tez zazdroszcze takiego rozpedu - praca, studia no i dziecko ;) Biala czekoladko - hmm moze jestem az nadto ostrozna ale po 2-tyg antybiotykoterapii wolalbym przez kilka dni - albo i tydzien przetrzymac dziecko w domu z tesciowa np. Dziecko jakby nie patrzec jest oslabione i bardzo szybko moze podlapac cos nowego co znowu zakonczy sie antybiotykami... :/ ale to tylko moje zdanie i mam nadzieje, ze Kuba bedzie zdrow jak rydz:) u nas - z Ewki rosnie maly koszmarek :D nie wiem czy zeby, katar czy jakis skok (teraz tez sa skoki rozwojowe?) ale maruda na calego - jeczy, wyje, steka , jak cos nie po jej mysli to albo wsciek albo rozpacz , w dodatku rosnie z niej maniak tv - kiedys wcale nie zwracala uwagi na ekran - nawet jak bajki lecialy, teraz wszystko jedno co , a najlepiej juz reklamy - oczy jak spodki , siedzi i nic poza tv do niej nie dociera - musze przez to ograniczac , choc wieczoram i ja chce na cos popatrzec a mala pada spac coraz to pozniej - wczoraj 22:15 :( Z mojego grzecznego spiocha kompletnie nie zainteresowanego technika wyrasta potworek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas wariat z bronia na campusie okazal sie jakims debilem z atrapa broni maszynowej;-/ co za kretyn, przyjechal SWAT i go sciagneli ale kurcze miasto bylo postawione na nogi, studenci zamknieci w budynkach aby nikt nie wchodzic itd. uwielbiam Texas... poza tym dzis sobota, ide potem na 'czytanie ' do tutejszego 'empiku' a potem to nie mam pojecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasza- normalnie jakiś film akcji. :P Jolu- ja też zazdroszczę. Pożycz i mi Swojego M, żeby Mojemu nakładł do głowy, jak dbać o małżonkę. Czekoladko- Kinia po skończeniu antybiotyku była u lekarza i jeszcze przez trzy dni była ze mną w domu. Powiem szczerze, ze ja cały czas boję się, że coś złapie nowego. Jakoś tak charczy i kaszle, syrop homeopatyczny jej podaję, ale czy to coś pomoże.... Probiotyk po antybiotyku dwa razy dziennie przez 10 dni jej podaję, potem przejdę na raz dziennie. Catrine- mi też się "poprzewracało" wszystko po zapoznaniu się z menu. :P Wiki- podziwiam. Jeszcze wrócę do szczepienia na grypę. Ja nie szczepię siebie i Kingi też nie zamierzam. w to akurat szczepienie kompletnie nie wierzę. Tuncia- gratulacje Chrześniaka :) Przepraszam, że nie do wszystkich odpisuję, jak zwykle czytanie na raty sprawia, że nie wszystko pamiętam.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Ale tu cisza....... Lusiu z moją Wiką to samo, telewizja ją hipnotyzuje:( Na reklamach zamiera nic do niej nie dociera!!! No i uwielbia bajki, staram się nie włączać jej często, a jak już to tylko i wyłącznie kanał Mini Mini. Wika potrafi za mną chodzić z pilotem i mówić "mama baja",żebym jej włączyła bajkę lub na nią przełączyła. Wiki podziwiam Cię, praca, nauka i kolejne dziecko skąd ty na to bierzesz siły!!! Witaj po przerwie:):) Fajnie że się odezwałaś:) BiałaCzekoladko w żłobku w moim mieście też nie podają dzieciom żadnych leków (wiem od znajomych). Super że zgodzili się żebyś nie płaciła za listopad, mojej koleżanki synek też prawie cały październik nie chodził do żłobka (swoją drogą też miał zapalenie ucha środkowego) i nie było mowy o tym żeby pieniądze zwrócili lub zaliczyli je na przyszły miesiąc!!! Ale u nas nie ma konkurencji co do żłobków bo jest tylko jeden prywatny:( i jeden publiczny:( A co do pójścia do żłobka po 3 dniach od odstawienia antybiotyku to ciężko powiedzieć..... po skończeniu antybiotyku powinno się iść na kontrolę do lekarza i jeśli on powie że dziecko puścić do żłobka to faktycznie podawać coś na wzmocnienie i być dobrej myśli. Jolu ale Ci fajnie, Twój M jest rewelacyjny!!!! Ja też tak chce!!! A my byliśmy w piątek u kardiologa z Wiką ale niestety pani dr nas nie przyjęła bo nie byliśmy zapisani a już miała trzy osoby dodatkowo, zapisaliśmy się na 5 listopada, mała będzie miała usg i konsultacje. Mam nadzieje że wszystko okaże się w porządku!!! Myszko co do naszych starań o dzidziusia to nadal się staramy, już 7 miesiąc:( i nic, dlatego postanowiliśmy że jeśli będzie dane nam mieć drugiego dzidziusia to supper i nadal próbujemy mimo że jestem na wypowiedzeniu w pracy do końca stycznia 2011:( Co będzie to będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Kuba był u lekarza w piatwek i już było wszytsko ok, w czwartek wziął ostatni antybiotyk czyli był w domu jeszcze 4 dni, dziś posąłąłm go do żłobka, mam nadzieję, że nie będę tego żałować;-( tak naprawdę boje się cholernie, ale co mam zrobić? już nie ma kto z nim zostawać, miesiąc kombinowałam opiekę. Ja na zwolnienie nie mogę iść, moj M też nie;-( a teściowa nie mieszka w Warszawie, i tak cud, że była 2 tyg. u nas. Kuba wygląda dobrze, jeju, żeby tyko nic nie złąpał, bo nie wiem co zrobię....narazie daje mu wit c i engystol. Czy któraś z Was daje multi-sanostol? Zastanawiam się nad zakupem... Tuncia, pieluszki to jest taka próbka chyba, ja biorę udział w takim marketingu i własnie dostaje czasem do tesdtowania różne rzeczy, mleko candia miałam a teraz pampersy i wlasnie dostalam info, ze moje kolezanki moga dostać dzienny zapas, wiec mysle, ze to kilka pieluszek raptem, ale jak za darmo to zawsze warto;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam się zdróweczka dla Wszystkich, my właśnie zwalczyliśmy 1-dno dniowy katar, witaminy, sok z cebuli i czosnku i otrivin baby. Wczoraj był dzisiaj nie ma, oby nie wrócił. Do tego gorączka przedwczoraj cały dzień i noc - pewnie to na zęby :( Młody dzisiaj przespał 12h w nocy taki był padnięty bo moje dziecię kompletnie nie umie chorować. Zmykam zrobić cokolwiek w domu bo przez 2 ostatnie dni palcem nie ruszyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamusie chorowitkow - ja Wam powiem jedno. ja wierze w Bieszczady. do 8 roku zycia praktycznie co miesiac-dwa, nie wazne czy zima czy lato, chorowalam i to porzadnie, praktycznie za kazdym razem musialam brac antybiotyk. nie zeby rodzice o mnie nie dbali bo dmuchali na mnie jak mogli, dziadkowie tak samo. po prostu mialam odpornosc do dupy. az w wakacje po 2 klasie podstawowki pojechalam prawie na miesiac do Bieszczad. rodzice mowia, ze od razu po powrocie przestalm chorowac, poprawila mi sie kondycja. dlatego my bylismy na chwile w Bieszczadach w to lato i mam zamiar zabierac tam mala jak tylko bede mogla. i wiecie co? chyba ten moj prywatny zabobon dziala bo jak na razie Laurka jest najzdrowszym maluchem, ktorego znam. takze polecam nasze polskie Bieszczady na choroby! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to chyba jestem w jakimś dołku ostatnio..... Raz mi się wydaje, że z M jest dobrze, potem za chwilę jakaś wielka porażka.... Chyba inaczej sobie to życie małżeńskie wyobrażałam..... Uwielbiam moje dziecko, jest dla mnie wszystkim, ale odkąd się Mała pojawiła, w ogóle nie umiemy się dogadać. Próbuję sobie tłumaczyć, tak jak Mama E pisała, że kłótnie o dziecko świadczą o tym, że obydwojgu na na nim zależy... Tyle tylko, że ta "wymiana zdań", jak to M określa, już nie jest tylko o dziecko. Jest o wszystko.... Najgorsze jest to, że ja zawsze, jak coś jest nie tak, to zabieram nogi za pas i uciekam. Teraz też o tym myślę coraz częściej... Kiedyś myśleliśmy, ze będziemy mieć dwójkę dzieci, teraz jestem pewna, że nie chcę mieć drugiego dziecka, mimo że Mała jest super, uśmiechnięta, radosna, nie marudzi. Ja po prostu nie nadaję się, nie z moim M. Z resztą z powietrza się dzieci nie biorą, więc szans nawet nie ma. Nie jest strasznie, nie latają talerze, nie tłuczemy się, katujemy się słownie, bo w ogóle się nie rozumiemy. Ja nie jestem szczęśliwa, on pewnie też nie. Wiem, ze nad związkiem należy pracować, ale nie wiem od czego zacząć. Rozmowa nic dobrego nie przynosi. Teściowa już była świadkiem naszej kłótni, teraz byli moi rodzice, nawet przy nich nie potrafimy się opanować. Szkoda mi tego naszego dziecka, teraz nie rozumie o co chodzi, ale widzi, że rodzice podnoszą na siebie głos. Niedawno rozmawialiśmy z M, podpytywałam się, jak to baba, czy kogoś nie ma na boku, bo przecież z jakiegoś powodu się zepsuło. M powiedział, że nie może mieć, bo nie może od nas odejść, bo mamy za duże kredyty do spłacenia. Kurcze, co to za powód? A gdzie miłość? Gdzieś mam te kredyty. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się, że jakaś pocieszycielka się przyplątała. Dziwnie ten mój M się zachowuje... Przepraszam, że Wam tak truję. Nie czytajcie. Łatwiej mi się myśli zbiera, gdy je wyartykułuję. Najgorsze jest to, że nie mam z kim o tym porozmawiać. Mam dwie przyjaciółki, choć teraz zastanawiam się, czy to do końca przyjaźń, skoro mam problem, a nie chcę z nimi o tym rozmawiać. Wydaje mi się, ze tak przed sobą udajemy, że jest wszystko dobrze. Jakoś tak się zapętliłam w tym swoim życiu. M był moim najlepszym przyjacielem..... Gdy byłam w ciąży to tak czekałam na to nowe, a teraz nie umiem sobie z tym poradzić. Może nie jestem sama z takimi myślami, może to jest normalne, nie wiem. Może więcej osób udaje, że jest ok, a tak naprawdę w głębi duszy wcale dobrze nie jest? Przepraszam, topik mamy o dzieciach, a nie o problemach małżeńskich. Jakoś mi po prostu źle dzisiaj i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annnnnnna mi google mowi, ze mam 2100 km :D my w Bieszczadach bylismy przy okazji wizyty w Polsce czyli 'jedyne' 450km... ale uwazam, ze bylo warto. z drugiej strony morze i jod tez dobre. ja tam stawiam na naturalne metody od kad tesciowa zapoznala mnie z ichnimi ludowymi sposobami to nawet na zgage uzywam cytryny i pomaga :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa mamo :( przytulam Ciebie bardzo ... hmmm tez nie wiedzialabym co o tej sytuacji myslec - ja z moim tez klocimy sie i to az za czesto - ale i bylo tak przed dzieckiem - mamy po prostu takie charaktery , albo tylko ja i nigdy nie bylo za "cudownie" , prawda jest ,ze teraz dochodzi czasami do wiekszych spiec i wolniej wychodzimy na prosta. W poprzednim zwiazku dla odmiany od poczatku byl cud miod - byly byl wlasnie moim "najwiekszym przyjacielem" i jak zaczelo psuc sie to tez kompletnie nie wiedzialam o co chodzi, byly klotnie, kompletny brak porozumienia - ja bylam calkowicie zdezorientowana taka zmiana, szukalam winy w sobie, przyplacilam to prawie depresja - i okazalo sie ,ze jest ta "druga" - i wiedza o niej i o tym ze jest taki banalny powod zaskakujaco pomoglo mi i ulzylo . Fasolkowa mamo - mam nadzieje, ze ulozy sie miedzy Wami - ale jak i widzisz po naszym forum roznie bywa , a faceci maja to do siebie ze i przyparci do muru potrafia klamac w zywe oczy... Powody tez moga byc inne - malo czasu dla siebie, zagonienie, stres . Moze ma jakies problemy w pracy z ktorymi nie daje sobie rady , a w domu niestety to odreagowuje :( mam nadzieje, ze bedzie dobrze miedzy Wami - w koncu nie jestescie sami i dla dziecka warto postarac sie jak mozna jeszcze cos odbudowac , jesli jest oczywiscie co... i pisz - jesli pomaga ... to forum w koncu nie tylko i wylacznie jest o naszych dzieciakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i moj starszy poszedł dzis do przedszkola. Pierwszy raz od m-ca. A ja mam tyle planow na dzis ze nie wiem za co sie brac, bo ja dwoje dzieci pod opieka to ciezko cokolwiek zrobic. Gimnastyka z Matim juz zaliczyłam, teraz sprzatanko, chyba obiadek i potem Mati pojdzie troszke spac bo rehabilitacja popołudniu... Matis ma jakis przykurcz w bioderku:/ Martwie sie zeby to nie było zwichniecie. Do ortopedy nie idzie sie dopchac i chyba pojde prywatnie. A tak poza tym to chciałam zapytac, jak wasze dzieci najbardziej lubia sie bawic? Moj Mati bardzo lubi rysowac, i nawet trzyma kredke lepiej niz starszy brat:) Uwielbia patrzec na bajki ale to mu ograniczam bo oczka mu czesto ropieja i staram sie zeby nie ogladał tv za duzo. A najbardziej to lubi bałaganic:) Jutro mielismy miec szczepienie ale Mati ma taki lekki poranny katarek i nie wiem czy zgodzic sie na szczepienie? W ciagu dnia kataru juz nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa mamo w Twoim zwazku wcale nie jest źle! Dziwi Cie to co pisze? To sprostuje:) To normalne, ze gdy pojawia sie dziecko to pojawiaja sie kłutnie i spory. Ja to przezywałam 2 razy. I za kazdym razem najchetniej wywaliłabym mojego M z mojego , zycia. U mnie te okresy nie trwały dzien lub dwa tylko miesiace. Myslałam juz ze nie bedzie lepiej a jest. A dlaczego? Bo zdałam sobie sprawe ze w dużej mierze to moja wina, te kłutnie. Pojawia sie dziecko i po pierwsze mąz zostaje odstwaiony na boczny tor, bo nie ma sie czasu, ani checi na przytulanki, igraszki itp, a po drugie, dziecko zawsze juz bedzie wazniejsze i mąz sie wkurza bo rzeciez on był najwazniejszy zawsze. A ostatnio to doszłam do wniosku, ze popełnialam jeszcze jeden bład... I pewnie popełnia go połowa kobiet... Otóż, rodzimy dzieci i uwazamy je za swoja własnośc, a męża traktujemy tylko jak tego co je nam pomógł zrobic , i nie pozwalamy mu wychowywac dziecka. Bo ja tatus krytyjkuje dziecko to my stajemy za nie murem i to zawsze tatus nie ma racji wg nas. Czyz nie jest tak? Nie powinno sie tak robic. Przeciez my tez popelniamy błedy wychowawcze, tez krzykniemy czasem na dziecko bezpodstawnie, a ja tatus krzyknie bez powodu to juz my kobiety dopilnujemy zeby go skarcic za to. Nie pozwalamy mu sie włanczac w wychowanie dziecka. Chcemy aby nam pomagał owszem, ale np w kapieli, w przebieraniu a nie w wychowaniu. to wielki bład. Tata to nie robot to tez człowiek i ma takie same prawa do dziecka co my. Byc moze nie trafiłam w ten problem ktory Ty masz z mezem, ale mysle, ze to głowne powody kłotni: -odtracanie meza - nie pozwalanie mu wychowywac, pouczac itd dziecka - traktowanie go jak robota do pomocy Ja bym Ci dała takie rady: - traktuj meza jak swoje drugie dziecko(przytulaj, pocieszaj, rozpieszczaj drobnymi prezentami) - jesli uznasz ze mąz cos robi zle przy dziecku nie zwracaj mu odrazu uwagi, przeciez Ty tez uczysz sie na błedach to dlaczego on ma sie tak nie nauczyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to sie rozpisałam:) Ale mam nadzieje ze choc troszke pomoge. Ja z moim M sie strasznie kłoce i to własnie po pojawieniu dzieci, wczesniej bylismy ze soba 5 lat i moze zaliczylismy jedna drobna sprzeczke i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze jedfno, takimi głupimi odzywkami jak o tych kredytach nie zasmiecaj sobie glwy. To byłą zwykła kpina. Na głupie pyt dał Ci głupia odpowiedz:) My kobiety czesto ich pytamy o zdrade, tak jakbysmy oczekiwali odpowiedzi twierdzacej, a oni juz tego maja dosc i głupio odpowiadaja. Kurcze widze ze masz takiego samego meza jak ja:P Jak chcesz to mozemy pomeilowac na ten tem,at albo zadzwon do mnie(moja kom na blogu) to pogadamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa, nie znam Twojego M, ale tez wydale mi się (tak jak Tincia) napsiała...głupia odpowiedżź na głupie pytanie. Wiadomo, ze to boli, ale pewnie wcale tak nie myśli. Swoją droga my z M ogólnie jestesmy fajnym małżeństwem, ale też zauważam, ze coś sie dzieje, odkąd ja poszłam do pracy. Mam wrazenie, że mniej rozmawiamyz e sobą, ze on mnie nie słucha, że go nie interesuje co sie u mnei dzieje. Myślę, że stres, problemy, zmęczenie, pora roku,..wszytsko wpływa na samopoczucie nas wszystkich. Chyba najlepiej przeczekac, chwile, aż wszytsko się unormuje i wtedy zobaczyć co się dzieje w związku. ja mam taki plan, bo wiem, ze w tym momencie nasze życie toczy sie wokół dziecka, pracy, kredytów, problemów itd...tylko ciagła rozmowa o Kuby katarze, kaszelku, czy ma iść do żłobka czy nie, kti z nim zostanie, co zrobimy itd itd...to wszytsko potęguje frustrację, dodatkowy stres, bezsilność, a z drugiej strony wiadomo, ze nie możemy sobie pozwolić na słabość, na zwolnienie tempa, bo się poprostu nie da, trzeba być silnym i działać, a każdy z nas potrzebuje przecież odpoczynku, wyciszenia, odreagowania...a po prostu nie możemy sobie na to pozwolić, zycie na takich obrotach nie wychodzi nikomu na zdrowie. Tez mieszkacie w Warszawie, więc podejrzewam, że dotykają nas podobne problemy, sytuacje i myślę, żę doskonale Cie rozumiem....to tak w skrócie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała czekoladko to juz rozumiem skad te pieluszki:) Dzieki w takim razie za ten kod:) wysłałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa Mamo przykre to co piszesz o Waszym zwiazku, ale skoro oboje wiecie, że coś jest i nie tak a nie potarficie nic z tym zrobić może warto byłoby skorzystać z pomocy specjalisty, może jakaś terapia rodzinna. Wiesz taki terapeuta spojrzałby na Wasz zwiazek z dystansu, zmusiłby Was do pracy nad zwiazkiem i przede wszystkim rozmowy. Bo jeżeli do tej pory dobrze Wam sie układało a do tego jest dziecko to myśle, że warto walczyć. U nas jak narazie wszystko układa sie ok, no nie liczac faktu, że ostatniop sie ciągle mijalismy bo ja w dzien z mala a M w pracy a wieczory odwrotnie. Do tego jeszcze ten moj kurs, ale juz niedługo go koncze. M ma dzisiaj urodziny i na sobote zaplanowałam kolacje we dwoje, zarezerwowałam stolik, M powiedziałam na tyle wczesniej zeby tylko zdazył sie wyszykowac i... zadzwoniła opiekunka za musi zostac dłuzej w parcy i nie wie o której skończy. Wiec nasz wspaniały wieczór zakończył sie przed telewizor, ja usnełam w połowie filmu. Ale sie oboje wkurzylismy, no na szczescie kolacja przełożona na dzisiaj mam nadzieje ze nic sie nie wydarzy. Tunciu gratulacje chrześniaka, ale juz nam nie rob wiecej takich numerów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa mamo Lusia ma racje forum przecież nie jest tylko o naszych dzieciaczkach, ale także o nas o naszych problemach, rozterkach i....sukcesach, szczęściach:P Faceci faktycznie czasem odpowiedzą jakoś głupio na zadane mu przez nas pytanie, ale tak już mają. Mam nadzieje że wszystko się wyjaśni!!!! A swoją drogą ja myślę że główną przyczną tego co się u Was dzieje to brak czasu, no ale takie jest życie. Ja nie pracuje już półtora roku, w domu wszystko prawie zrobie sama, mąż przychodzi na gotowe, tzn pobawi się troche z małą, jak potrzeba to ją przebierze, nakarmi (ale czymś co ja przygotuje), zawsze ją kąpie, robi flache wieczorem itp no ale wszelkie obowiązki w domu spadają na mnie, czasem to mnie frustruje bo widzę że są dni że on nawet talerza po jedzeniu nie odniesie do kuchni, nie mówiąc już o pozmywaniu. Sprzątać nic nie sprząta, żeby chociaż zrobił czasem śniadanie w weekend, nie da rady. Z drugiej strony jeśli powiedziałabym żeby zrobił to czy tamto to pewnie by zrobił no ale czy faceci nie mogą się czasem domyślić:(:( Kłócić też się czasem kłócimy, ale kiedyś kłóciliśmy się częściej. Nie wiem jak wyglądałaby sytuacja jak poszłabym do pracy.... Sorki chyba za bardzo zabrnęłam w swoją sytuację...... No ale chodzi o to że postaraj się nie uciekać przed problemami, wiem że rozmawia się czasem ciężko (jak to z facetami) ale rozmawiajcie wiele i starajcie się więcej czasu spędzać ze sobą. Będzie dobrze zobaczysz!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny :) troche mnie nie bylo, ale toprzez przygotowania do świat, pozniej goscie, goscie, goscie i sprzatanie :) ale czytalam caly czas. wiec teraz zaczne odpisywac pomalutku :) Wiki podziwiam! zyjesz na super ekstra turbo obrotach! dziewczyno! chylę czoła! Myszko! czerwony plaszczyk :) jesli bede kiedys w przyszlosci miala coreczke, to musowo taki bedzie w jej garderobie :D Co do winietek to sie udały! :) zrobilam takie na preciku :) nietypowe :0 precik wbity w czekoladke ( oczywiscie gustowna, pralinka w opakowaniu ) i zamocowana karteczka :) Zaproszenie tez bardzo sie podobały! szkoda ze ze mnie taki len i ze zdjecia nie zrobilam, to bym pokazala na blogu :/ a z pogoda w Pl nie jest tak zle :) teraz mamy piekna polska jesien , wiec moze i na Twoj przyjazd taki stan sie utrzyma :) joolaa jak ja ci zazdroszcze tego wyjazdu! mmmmm marzy mi sie taki opoczynek! tunciu gratuluje nowego chrzesniaka :) Fasolkowa na problemy tylko rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa! nie klotnie tylko rozmowa wlasnie. U mnie tez jeszcze niedawno bylo nieciekawie. Ale po godinach rozmow , takich szczerych , czasami do bolu, jakos sie to wszytsko nam wyprostowalo.co jeszcze? chyba warto sobie od czasu do czasu w miatre mozliwoscie zrobic taka namiastke tego jak bylo w przeszlosci, zanim sie dziecko urodzilo. Poflirtowac z mezem, powygłupiac sie troszkę... bo to prawda, jak pisze Tunciu, ze czasami zapominamy o potrzebach meza, gdyz widzimy tylko potrzeby dziecka. a tu trzeba te milosc, jesli sie kocha, jakos hmmm rozdzielic... Gonia, szkoda, że wieczor nie wypalil tak jak to zapalnowaliście sobie, ale co sie odwlecze... :)... u nas katar - znowu! grrr maly telemaniak rowniez i u mnie rosnie tez rozgladamy sie za jakimis fajnymi butkami na zime, tzn na sniegi :) zebow sztuk 7, 8 w gotowosci a ja zmeczona strasznie strasznie byle do wiosny!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez mnie dzis leb napier***** wybaczcie za taka wulgarna 'ekspresje' ale normalnym bolem tego nazwac nie mozna, ni to migrena, nic zatoki yyyyy do tego z 28 stopni zrobilo nam sie 13 i mamy brytyjska pogode yyy doczytam was pozniej bo jade z mloda na zajecia; piosenki, rymowanki itp:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasza23 dobry człowieku nasze podanie zostało przyjęte i dziś przyszedł numerek do bindowania ! jesteś wielka kobieto, dzięki za pomoc 🌻 (kasza napisała dla nas list do urzędu miasta w sprawie mieszkania ) oby głowa boleć przestała! Zdrówka dla wszystkich, dużych i malutkich 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annna juz wyslalas?:-D szybko ci poszlo, a u GP w koncu bylas? Fasolkowa rozumiem co czujesz wierz mi:-( chociaz w moim przypadku nie jest chyba az tak zle jak mi sie wydaje, ja sobie chyba duzo rzeczy wkrecam, a i na dodatek jestem na 100% pewna ze moj chlop nie ma kogos na boku. Ja niekiedy staram sie rozmawiac z Samem a on jakby nie sluchal albo sluchal na odwal sie. A naprzyklad po 2 dniach sam zaczyna temat. Dzis np zaczal rozmowena temat kiedy ja wracam do UK i powiedzial jakie on ma plany (ze jak dostana stypednium na wydziale to poprosi aby nie musial uczyc, zeby mu zaplacili te czesne dodatkowe). Niby mniej kasy ale moze uda mu sie skonczyc w 2013 zamiast rok pozniej. I wogole gadal ze on sie boi o mnie kazdego dnia, ze ilekroc mnie cos boli to on caly drzy co ze mna bedzie bo nie mam tu ubezpieczenia, dodatkowo teraz jezdze a tutaj wiejscy idioci uczyli sie jezdzic na farmach, wyjedzie ci taki chlopek na droge i nie wie ze ma uzyc migacza przy zmianie pasow tylko na chama zajedzie ci droge . No i moj chlop teraz ma schizy;-/ Tunciu moja cora uwielbia wszystkie zabawy na zewnatrz. Wpuscic ja na plac zabaw to kwiczy z radosci jak 5 dzieciakow na raz.Od kilku tygodni nie musze jej juz asekurowac na placu, sama wspina sie po schodach, biega po mostkach i zjezdza na zjezdzalniach. O dziwo wie ze ma omijac 'dziury' miedzy drabinkami (ktore sa po to aby dziecimogly zwisac albo zjezdzac po rurach w dol). Lubi malowac kreda po asfalcie i uwielbia chodzic na spacery (chociaz szybko sie meczy i trzeba ja niesc). Z rzeczy w domu; rysowanie (tez po drzwiach w kuchni ale to nie szkodzi bo mloda wie ze tylko moze w tym miejscu a malowanki latwo sie sciera). Lubi sama ikladac sobie ciuchy na poleczkach, ogladac ksiazki z obrazkami. Zabawki dlugo ja nie interesuja. Bajki owszem ale tylko o 7 rano (Mickey mouse clubhouse na kanale disney'a) . Oglada wstep z piosenka, potem biaga po domu, pod koniec 2 piosenki (tu tanczy) i tyle. Po 8 puszczaja teledsk z dziecmi w pociagu i o zwierzetach na farmie to wtedy siedzi przed ekranem i krzyczy puppy, babby do woli. Lubi tez niektore reklamy i to tyle z ogladania tv. Generalnie wszedzie jej pelno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa -rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa to bardzo ważne. Mój mąż długo się zbierał ale w końcu powiedział mi co mu nie pasuje co by chciał zmienić i okazało się, zę to proste nawet błache sprawy które dużo mogą zmienić. Z dnia na dzień pracujemy nad tym i jest coraz lepiej. Wrogiem związku na pewno jest też brak czasu dla siebie "bez dziecka w tle'. Zgadzam się z dziewczynami jeśli chodzi o kwestie głupich odpowiedzi na głupie pytania. Mi to M powiedział wprost jak kiedyś zaczełam na niego krzyczeć dlaczego tak głupio mi odpowiada to on mi powiedział - że głupie pytania zadaje i dlatego. Mój synek jest u dziadków wogóle brakiem rodziców się nie przejmuje i warjuje na całego. Tylko ja zauważyłam, że jak nie ma dziecka, mąż w pracy to do domu nie chce się wracać. Przy takim układzie szyko wpadłam bym w pracocholizm bo mam do tego skłonności! A mojego Miśka do tv jakoś nie ciągnie, chwile popatrzy i już go nudzi woli klocki albo piłki - to teraz jego ulubione zabawki. Zmykam do książek, w sobote egzamin a mi się tak nie chce . . . ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Wiki - powodzenia na egzaminie ! Plac zabaw u nas obowiazkowo z asekuracja - i pewnie potrwa to jeszcze kilka tyg ... z zabaw to - wkladanie butow od mamy :) - swoich nie potrafi choc tez stara sie wlozyc ,balaganienie, uciekanie-gonienie, ogladanie ksiazek, ulotek, katalogow, nasladowanie zwierzat, rysowanie, zabawki szybko ja nudza, czasami jeszcze przy tym stoliku z fp pusci sobie jakas muzyke i tanczy do tego, miala etap czulosci i przytulania sie do lalki/misia ale szybko przeszlo, no i klocki - drewniane czy plastikowe - nie nudza sie :), a i lubi tez samochodziki ;) Ze spaniem nie mamy juz problemow - mala chodzi spokojnie spac o 19 :):):) ale cos za cos - musialam wyeliminowac jej druga drzemke :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×