Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani_Misiowa

CZERWIEC 2009 - gdyż we wrześniu nam się uda !!!

Polecane posty

Carmen dopiero teraz doczytalam o tesiowej hmmmmm ten rak to jakies cholerstwo nie pojmuje tej choroby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaconda fajnie masz że wszystko dobrze się zagoiło, ale stosowałaś jakieś globulki cZy naprawdę samo odpadło???? Ja czuję, tylko tak bliżej wyjścia z pochwy taki dzyndzelek, więc pewnie to cholerstwo nadal mam. W przyszłym tyg.idę wreszcie do gina to się dowiem. A zdjęcia świetne!!!! A ty faktycznie wyglądasz jakoś inaczej niż w ciąży, jakby zypełnie inna dziewczyna:) Madzia widzę typ urody Ewy Lusi, śliczna. Lusiu ty pisałaś że lubisz takie czrnulki z ciemnymi oczami a ja mam wręcz słabość do blondyneczek, a niebieskie oczka mnie powalają:P Z moim tatą wszystko ok, jest obolały i będzie długo dochodził do siebie ale najważniejsze że już jest po. A ja załatwiłam zwolnienie, huuuuuuuraaaaaaa!!!!! Pediatra wypisała mi narazie do końca miesiąca ale obiecała pociągnąć do końca roku, huraaaaa:) I jednak się da:) Fakt że wizyta prywatna, ale koszt to 50 zł więc nie tak dużo. Spodziewałam się że będzie to ok 100 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duniu twój Jaś wygląda naprawdę jaby miał już z roczek, taki duży. Swietnie sobie radzi!!!!! Moja Wiki jakoś narazie nie ma za dużo takich umiejętności, umie przewracać się z plecków na brzuszek ale tylko przez prawe ramię, przez lewe nie umie, a z brzuszka na plecki to już w ogóle!!!! Jak się przewróci na brzuch i jej się znudzi to zaczyna płakać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joolaa dzieki za wiadomosc o tych ubrankach! dobrze wiedziec :D I nic nie pomylilas, moj M plumka sobie na basie od bardzo dawna :) Teraz gra w jakiejs kapeli Irlandzkiej. Jeszcze raz dzieki za cynk :) Duniu jakis tydzien temu tesciowa "zrobila sobie ognisko" w popielniczce w pokoju,i to nas zaalarmowalo, że jest cos nie tak! Z poczatku mowilismy , że to moze nerwica, jakies zalamanie nerwowe, depresja ale.. I sie zaczelo szpital, badania, stwierdzono, ze ma guza w placie czolowym, operacyjnego, a wczoraj wlasnie, ze to nie jest niestety jedyny guz. Ma jeszcze w pluchac i jeszcze dwa inne tez w mozgu :( Ojciec M tez zmarl na raka pluc jakies 10 lat temu :( I wczoraj moj M tez stwierdzil, że jego pewnie tez taki los czeka, ze to genami idzie! I oczywiscie , że tak, ale palenie papierosow z pewnosci tez moze sie do czegos takiego przyczynic! A jego rodzice palili i to duzo! I nawet tesciowa podobno jak byla z nim w ciazy to palila, przez co M mial pozniej problemy astmatyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcisko gratuluje , że ze zwolnieniem sie udalo! Bardzo fajnie!!!! :D Bedzie dobrze! I zycze , żeby twoj tatus szybciutko wracal do zdrowia! Bo przeciez wnusia robi sie coraz bardziej wymagajaca! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcisko,wspaniale wiadomosci,widac 13 piatek okazal sie dla Ciebie szczesliwy.duzo zdrowka dla Twojego Taty! Carmen_wspolczuje,taka wiadosci o kims bliskim to tragedia i wtedy nie wazne czy sie ta osobe lubi czy nie to zal w sercu sciska,zycze Tobie i Twojemu M dduzo sily i mimo wszystko pozytywnego myslenia,wiadomo ze musi byc Mu bardzo ciezko,stracil ojca i teraz byc moze tez i mame,ale musicie byc silni,dla Witusia.sciskam mocno! ps.fajnie ze w koncu spacerek sie udal:) Kasza__Marianka nie dosc ze rosnie na missuniverse to jeszcze taka sportsmenka,moj B.narazie jakos do raczkowania sie nie zbiera,zatrzymal sie na pol obrotu z pleckow na brzsio,czolganiu,podrzucaniu pupy,a--no i siedzi z pomoca mamy b.chetnie;) zaraz lece na blooga,bo jeszcze nie ogladalam,a ju mnie ciekawosc zzera na Madzie,Emilke no i naszego Mr.Big-Jasia. Joolu,tak strasznie mi przykro wczoraj o niczym innym nie myslalam tylko o tej biedniej matce i dzieciatku,to nie sprawiedliwe,czemu Bog tak ludzim robi,to dla mnie niewytlumaczalne,tak jak to dlaczego ludzie ktorzy chca miec dzieci ich miec nie moga a jacys asocjalni degeneraci robia je na peczki.tego w naszej wierze w Boga nie pojmuje. ale tak szczerze to ja juz od jakis 2 m-cy nie zwracam az tak uwagi na bekanie.....do wczoraj:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas juz lepiej,oczywiscie lekarz powiedzial M ze teraz kazdy przypadek traktowany jest jako swinska grypa i tak sie ma z tym obchodzic,i znowu dal mu tylko parkamed,ale juz mu troche lepiej,mamy maseczki,ale on stara sie nie zblizac do B.,a ten z koleji jak narazie odpukac jest z nas najdzielniejszy,tylko wtedy we wtorek goraczka,ale teraz zywyi wesoly i zadnych objawow ,i tu z kolji Bozi chwala(zeby sie wyrownalo ze w poprzednim poscie tym do Jooli tak Go zganilam);) lece bo troche w domku musimy porobic,a pza tym zaraz pora jedzonka wiec maly spiacy ksiaze ma alarm w brzuszku i pewnie zaraz sie zbudzi. a ogolnie marchewka lyzeczka bardzo smakuje ale za to kaszka teraz juz z lyzeczki to nie to:)i efekt wczoraj taki ze kaszke z butki dostal. a dzis na obiadek znowu marchewka,bo wczoraj przerwe zrobilam,wydawalo mi sie ze wyszly mu na buzi krostki. wskocze na blooga ,milego weekendu,mamusie i dzidziusie(juz nie takie male)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogladnelam na szybkiego fotki,dzieciaczki rosna i zmieniaja sie z kazdym dniem,wszystkie slodkie ze az ochota na wiecej nabiera;)) Duniu__nie wiem jak w przypadkach innych dziewczyn ale w moim masz racje,wszyscy moi znajomi i rodzina mowia ze Benjamin dodal mi uroku i jakas mlodsza i ladniejsza sie zrobilam.dziekuje za komplement!no i schudlam dzieki Niemu 10 kg(ktore teraz powoli odbudowuja sie niestety,rozpacz mnie bierze):((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane!!! Ja tylko na chwilkę żeby napisać Wam, ze mamy wkońcu to małe szczęście przy sobie. Szymuś urodził się 8.11.2009 o godz 11.30. Sam poród przebiegł sprawnie po za tym że czekanie na ten właściwy moment kiedy się zacznie było bardzooo męczące. Więc tak. Rano w sobotę 7.11. odszedł mi czop, dostałam dość silnych bóli takich ala okresowych i zaczęły sączyć mi się wody . Pojechaliśmy do szpitala. Usg wykazało, że wody jeszcze są więc lekarz orzekł że pewnie pękła jedna z czterech kieszonek. Położona mnie na sale przedporodową. KTG wykazało skurcze bardzo słabe i nieregularne więc czekaliśmy. Rozwarcie było na palec, szyjka 2 cm więc długa. Na wieczornej wizycie zapadła decyzja że jak do rana nie będzie skurczy będziemy poród wywoływać lub robić CC ze względu na te sączące się wody. Rabo szyjki już nie było. Rozwarcie daje na palec. Podano mi oksytocynę i po niej ruszyło wszytko ze zdwojoną siła. O 9 weszliśmy z mężem na porodówkę bo skurcze było już co 2-3min. O 9.20 dostałam czopki bo dalej nie było rozwarcia. Weszłam do wanny do 10. Mąż polewał mi brzuszek wodą co przynosiło straszna ulgę. Skurcze było dość bolesne ale do wytrzymania. Po wyjściu z wanny rozwarcie było na 6 palców, skurcze coraz boleśniejsze i już nasze. Odłączono mi oksy. Dostałam piłkę. Maz był cały czas przy mnie (bardzo wspierał), dwie położne także mówiły, tłumaczyły, pomagały, robiły masaż kręgosłupa bo zaczęły się jak dla mnie skurcze najgorsze bo już parte a dzidzia była jeszcze wysoko wie musiałam je wstrzymywać. O 11 rozwarcie było już całkowite, Szymuś coraz niżej. Zadzwoniono po lekarza i pediatrę. Położyłam się na łóżku. Samo parcie trwało raptem 20 min i nasz synuś po trzecim bólu partym przyszedł na świat. Oboje ryczeliśmy jak dzieci. Niestety bez nacięcia się nie obeszło a samo szycie mimo znieczulenia było chyba najmniej przyjemne z całego porodu. Szymuś w pierwszej minucie po porodzie dostał 7 pkt bo było lekkie niedotlenienie poporodowe prawdopodobnie spowodowane tym, że te wody odeszły 27 godzin wcześniej. Na minutkę zabrano go pod tlen i w 3 minucie od porodu punkcików dostał już 10. Cały czas miałam go przy sobie, położna pomogła dostawić d piersi. Mąż robił zdjęcia i płakał ze szczęścia a ja nie mogłam się napatrzeć na tego małego kochanego cudnego tak bardzo wyczekane szkraba. Najgorsza była noc po porodzie bo krocze bołało, szwy dawały się we znaki ale teraz jest już super. Szwy mam rozpuszczalne wiec do 10 dni powinny się wchłonąć. Ze szpitala wypisano nas w środę bo mały miał lekką żółtaczkę i w nocy z wtorku na środę lazał sobie pod lampami. Tak bardzo było mi go żal ze chodziłam tam i ryczałam że ja sama na sali a on sam tam. Ale najważniejsze że w środę wyniki było dobre i wkońcu domek. Póki co karmie piersią i dokarmiam małego butelką bo głodomorek z niego straszny. 24godz na dobę ma odruch ssania. Musieliśmy wprowadzić smoczek niestety ale innego wyjścia nie było. Ja pokarmu mam dużo, jakiej wartości niewiem, ale mały po godzinnym cycaniu dalej czegoś szuka więc dostaje butle i śpi. Jest taki kochany ze nie mogę sie na niego napatrzeć. Blondynek z dużymi niebieskimi oczkami. Moje kochane cudo. Jedyne z czym mamy problem to z skórą bo jest bardzo sucha. Pediatra stwierdziła że mały mimo tego że urodził się na kilka dni przed terminem z miesiączki był lekko przenoszony. Więc póki co stosujemy Oilatum do kąpieli ale efektu po nim narazie nie widać. To tyle tak w skrócie. Uciekam do moich kochanych chłopaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej wpadam a tu takie cudne opowiadanie poporodowe, jak już dawno u nas takiego nie było :) Gratuluję młodej mamusi z całego serca 🌻 Wczoraj założyłam watek o tym że mój młody jada tylko mleczko i dzisiaj ku mojej wielkiej radości zjadł pół słoiczka banan z brzoskwinią :) i sam pyszczek otwierał na hasło "am" Śliczne te Wasze maleństwa, a jakie dorodne :) ja też muszę mojego wrzucić na bloga bo za 2 dni 5 miesięcy kończy :) W poniedziałek odlecieli od nas dziadkowie bo byli pierwszy raz zobaczyc wnusia i zakochani po uszy :) Co do guzów w piersi to najlepiej mikrofon od prysznica ustawić na najsilniejszy stopień tak żeby sie lało jak z kranu i potraktować pierś w tym miejscu gdzie jest guzek, ja tak rozbiłam 3 guzy , jeden w czasie karmienia 2 jak odchodziłam od karmienia piersią i już mam spokój. W chwili kiedy postanowiłam że młodego nie będę już karmić nie przystawiałam go wcale tylko odciągałam po 30 ml z każdej piersi coraz rzadziej, rzadziej aż pokarm zaniknął :) powodzenia dla mam walczących z laktacją. Młody rośnie jak na drożdżach, ale nie kwapi się do raczkowania za to leżeć już nie chce a najlepiej mu jak stoi albo podskakuje, mam całe uda skopane tak sie małpka małą odbija stópkami. Ja do pracy nie idę bo mi sie to nie opłaca więc dylematów niańkowych nie mam. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ganetko dziekuje! :) Przed nami trudny okres w rodzinie, no ale to wlasnie jest zycie, prawda? Eh... smutno... Ganetko zdroweczka zycze mezusiowi, niech wraca do zdrowka i nie zaraza nikogo :D A po pierwszych lyzeczkach marchweki mojego Witusia tez byly jakies czerwone kropeczki na policzku, ale teraz juz sie nie pojawiaja. Zycze zeby wprowadzanie nowych dan obylo sie bez problemow, bez kropeczek, krosteczek :D Agulinko ogormne gratulacje!!!!!! jakie piekne wiesci!!!!! Sciskam mocno i bardzo bardzo gratuluje jeszce raz! normalnie az mi sie lezka zakrecila ze wzruszenia jak czytalam o Twoim porodzie , bo odrazu wracaja wspomnienia z wlasnego! :D Teraz zdroweczka, niech Szymonek zdrowo rosnie!!!!! :D ❤️ Annnnnnna jeszcze Maly nieraz bedzie marudzil :D Przynajmienj u nas tak bywa . Raz zje ladnie nawet poltora sloiczka a czasami nie chce i juz! :) Juz sie przyzwyczailam :D A co do guzkow w piersi to chodzi tu o inne niz przez laktacje, niestety...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piątek trzynastego rzeczywiście był szczęśliwy:):) Agulinko supper wieści, gratuluje 🌼 Przeczytałam twojego posta jednym tchem, tak dawno u nas czegoś takiego nie było, i faktycznie jak carmen pisze, wspomnienia wróciły!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcisko, nieczego nie stosowałam, na całe szczęście samo się straciło nawet nie wiem kiedy. Carmen37 tak Madzia to wykapany ojciec...niestety...bo ja zawsze cholera chcialam miec moja mala podobizne a tu dupa...oczy ma niebieskie ale chyba po listonoszu bo ja mam ciemny braz a małżowina ma jasny braz tudzież piwne. Nie moge sie doczekac az jej sciemnieja i mam nadzieje ze chociaz oczy po mnie odziedziczy:) Kurde Wasze szkraby juz pełzają i zaczynaja raczkowac a moja to ma w pupie...ani rusz:( jestem załamana. A od dwóch dni opada jej glowka jak lezy na brzuchu a tak wdzięcznie się podnosila na dłoniach ostatnio... kurde jestem zaniepokojona... Ja we wtorek ide na wizyte u gina, bo nadzerke pora wyleczyc. Ostatni raz bylam u ginekologa 3,5mca temu...zobaczymy co powie. A jak ząbkowanie u Waszych milusińskich? Moja sie od dawna ślini ale nic nie ma na razie, aczkolwiek dostaje juz co kilka dni obiadki z grudkami, ucze ja jest niekoniecznie zmiksowane pokarmy -roznie z tym bywa ale zazwyczaj pierwsze pol sloika marudzi a drugie pol zjada ze smakiem albo odwrotnie. A wczoraj dostała 1/4 parówki wiedeńskiej, taba kiełbaska cienka drobiowa.!!!I to nie, ze ja zmiksowałam tylko strzykałam palcem na małe kawałeczki i do dziobka- wpier... az sie jej uszy trzęsły.. Tylko to nie taka parówka jaka sie kupi za 5zł za kg;] odradzam wszelkie zwykle parowki naprawde tam nie ma nic zdrowego nawet jak reklamuja ze to dla najmlodszych.Guzik prawda do parówek wchodza same najgorsze ściepy i chemia. Mała ma od 3 dni pierwszy od urodzenia katarek i kurde panikuje. Wasze dzieciaczki są cudowne- poogladalam fotki....rozpływam sie takie pięknosci- WSZYSTKIE bez wyjątku:) Dunia77 zasuwaj d dermatologa i to jak najszybciej- absolutnie nie chce cie straszyc ale to moze miec podloze rozwijajacego sie czyraka. Carmen37 - no ty nie żartuj żeś ty w ciąży bo padne....:)idz do lekarza i czekamy na wiesci..:) Ja się zmienilam po buzi? no nie wiem... chyba tyle ze juz nie jestem spuchnieta jak balon, maluję się i nie wyskakuje mi co rusz cos na gębie. Poza tym -róznic brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troszkę napiszę od siebie, o ile ta moja pełzająco-obracająca się córa mi pozwoli. Normalnie nie można jej upilnować, jest wszędzie- dosłownie! :) Do siadania się rwie,ćwiczy brzuszki. Ja powinnam z niej przykład brać, a mi wciąż się nie chce. :( Bardzo, bardzo się rozwinęła podczas mojej nieobecności. To już całkowicie świadomy bobas, który pokazuje, czego chce. Ręce wyciąga, podpełza do zabawek, smoka potrafi sama sobie do buzi włożyć i wyjąć, jak się znudzi. Jestem nią zachwycona! :D Obejrzałam blogowe zdjęcia. Dzieciaczki śliczniutkie. Anaconda- zmieniłaś się na korzyść, naprawdę! ;) Madzia z pulpeta zrobiła się chudziutką pannicą. Jak to wszystko szybko się zmienia. Ganetka- nowa fryzura mistrzostwo świata! Świetnie wyglądasz, ja jestem zachwycona! Uwielbiam krótkie zmyślne fryzurki, a Twoja jest rewelacyjnie dobrana do twarzy. Wyjazd był najtrudniejszą jak dotąd próbą w moim życiu. Nigdy nie myślałam, ze można aż tak tęsknić. Pierwsze dni były koszmarne, mimo że wiedziałam, że moja siostra jest bardzo szczęśliwa, że jestem i że naprawdę byłam jej potrzebna. Potem powoli przyzwyczaiłam się do tego stanu, skype, telefony pomagały. W końcu widziałam moją córcię i M codziennie. Całe przygotowania, uroczystości wszystko przebiegło pięknie. Hindusi byli zachwyceni całymi uroczystościami, zwłaszcza że nasza grupa europejska ( było nas 13 osób z różnych krajów w Europie) dodała troszkę z własnych zwyczajów weselnych. Oczywiście były małe wpadki religijno kulturowe, bo przecież my nie znamy wszystkich zwyczajów... :( Na przykład zgasiłyśmy święte światełko przy ołtarzyku jakiegoś boga, bo bałyśmy się, że dom się zajmie pod naszą nieobecność. Kapłan był zszokowany, jak przyszedł modły odprawiać..... Nie mówiąc już o strojach.... Nie zawsze byłyśmy odpowiednio ubrane, czyli czasem ramię albo łydka wystawała... Mąż mojej siostry pochodzi z miasta, które nie jest na szlaku turystycznym, wiec grupa Europejczyków była wielkim wydarzeniem. Robili nam zdjęcia na ulicach, filmowali telefonami komórkowymi, gapili się, byliśmy jak małpki w zoo. To akurat dosłownie, bo w zoo wzbudziliśmy większa sensacje niż tygrys bengalski! :) Do czasu jest to fajne, ale potem męczące. Nic nie jesteś w stanie zrobić, bo ciągle ktoś się na ciebie gapi. Poznałam kulturę, religię i ludzi dość dobrze, bo odwiedzaliśmy rodzinę, poznawaliśmy przyjaciół. Zupełnie inne Indie, niż każdy turysta widzi. Nie zwiedziłam zabytków, poznałam ludzi, to było ciekawym doświadczeniem. Wiem, że nie mogłabym żyć w tym kraju. Kobiety zawsze w sari, nieważne co robią. Czas jest względny czyli nigdy nie wierz, jak umówisz się na konkretną godzinę, że Hindus do ciebie o tej porze przyjdzie. Może się spóźnić kilka godzin, albo nigdy nie zjawić. Maga chaos we wszystkim, nikt nic nie wie, co w danych obrzędach ma nastąpić po kolei. Jedni mówią to, inni co innego. Prowizorka w urządzaniu domu, nawet w ubieraniu. Jak coś jest źle zrobione, to się zepnie agrafkami, albo sznurkiem zwiąże. Mojej siostrze niedoróbkę na ślubnym sari kazały włosami zasłaniać. Dzieci są wszędzie, bez kontroli, be umiaru niszczą, biegają, wszystko im wolno. Byliśmy w szoku, jak w samochodzie dziecko mogło bawić się na przednim siedzeniem wszystkim na tablicy rozdzielczej. Teraz dobre rzeczy. Hindusi są bardzo gościnni. Nasza polska gościnność nie umywa się do ich gościnności. Nieba ci przychylą, wszystko oddadzą, abyś był zadowolony. Są bardzo rodzinni. Dom jest pełen rodziny, drzwi są zawsze otwarte, przychodzi, kto chce, zawsze dostanie coś do jedzenia, dobre słowo. Pomagają sobie we wszystkim, żyją razem, nie obok siebie. Kochają dzieci, opiekują się nimi wszyscy. Bogatsi biorą sieroty do pomocy przy małych dzieciach w domu. Moim zdaniem to piękny gest, ujęło mnie to niezmiernie. Same uroczystości trwały kilka dni. Moją siostrę wspierali wszyscy, my z Europy i Hindusi. Było pięknie, uroczyście, tłocznie, wesoło, przede wszystkim kolorowo i egzotycznie. Jak tylko będę miała zdjęcie z uroczystości z Młodymi i ja w sari to wkleję na bloga. Nie dam rady opisać wszystkiego, co przeżyłam, co się wydarzyło, bo można byłoby książkę o tym napisać. To był niesamowity czas, który tak naprawdę można przeżyć tylko raz w życiu. Mimo całej tęsknoty i smutku za domem, cieszę się, że to przeżyłam. Cieszę się, że choć troszkę wsparłam moją siostrę w tym ważnym dla niej czasie i że jest teraz szczęśliwą mężatką. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Agulinka - gratulacje ! i niech Szymon zdrowo rosnie Fasolkowa mamo witamy ponownie ! :) Wyjazd zapewne byl niezapomniany :) Anaconda - i ja twierdze ,ze korzystniej teraz wygladasz ;) Annnnna - moja tez grymasi gdy dostaje cos innego niz mleko. Ewcisko - super wiesci ! a z tym zwolnieiem jak bylo ? wiedzialas ,ze ten lekarz daje zwolnienia ? Moj pracodawca mnie olewa :( Napisalam juz kilka maili ,ze chce wykorzystac zalegly urlop i cisza... Pewnie chca mnie pozbyc sie od razu po macierzynskim i najwyzej wyplacic za ten urlop - w koncu zayskali by nie placa wtedy na Zus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaconda - zapomnialam dodac ,ze Madzia tez swietnie wyglada :) Gonia - dopiero teraz dojrzalam te Twoje nowe zdjecia - sliczna fryzurka i sliczne zdjecia i rodzina oczywiscie ! Dunia - przystojny ten Twoj duchowny ;) no i nadrobilam zaleglosci na blogu - teraz czekam na zdjecia od Fasolkowej mamy ! i ja dodalam zdjecia Ewki podczas zmagan z obiadkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenezis2782
witajcie jakie piekne fotki ja tez postaram sie dodac jakas Ja juz pracuje jest mi smutno z tego powodu tesknie za Milenka bardzo Milenka nie chce Podniesc tyleczka i poraczkowac ma jeszcze czas i brak mi czasu na wszystko jeszcze przygotowania do slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZEZARLO MI POSTA Agulinko super,ze maluszek juz przy Tobie,zycze Wam duzo zdrowka i ciesz sie Kochana macierzynstwem ,czas tak szybko leci,dopiero co bylam w ciazy a moj maly dzis juz konczy 5 m-cy:) Wszystkiego dobrego dla Was🌼 Fasolkowa dobrze,ze juz jestes🌼 czekam na zdjecia,super ,ze podroz sie udala:) Jak czytam o Kini ,to pamietam jak pisalam ,ze Kubus juz sie przekreca a Ty martwilas sie,ze Kini sie nie spieszy.Patrz jakie postepy zrobila :D a moj maly rozleniwil sie:) Anakonda jestes hardcorem:D Ja nie odwazylabym sie juz podac Kubusiowi parowki ale ja jestem cyckowa moze dlatego inaczej u nas ze schematem karmienia.Wiem,ze parowki gerbera sa po skonczonym roku. Ale oczywiscie Ty wiesz sama co dobre dla malej:) Wiem,ze jak moj Tomek mial ok por roku tez podawalam mu rozne pokarmy ktorych teraz Kubusiowi nie dalabym np danonki ale on nie pil mnleka i nie jadl zadnych kaszek:) Duniu skoro to komplement to dziekuje bardzo:) Faktycznie w ciazy wygladalam nieciekawie i nie wiem czy pamietasz ale mialam klopoty z m.,z brakiem bliskosci i zainteresowania z jego strony,teraz kiedy wracam do formy i zaczynam w miare normalnie wygladac,jego zainteresowanie wzroslo tak,ze musze sie znowu opedzac:D on sie nie przyzna do tego ale ja to widze:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carmen jak Twoj test melduj bo jesli jestes to otwieram wino i przechodze dzis na NAN:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa Mamo witamy z powrotem. Fajnie ze wyjazd sie udal. Poogladalam zdjecia na blogu Anaconda sliczna ta Twoja panienka. A na tym zdjeciu w czerwonej sukieneczce wyglada tak dorosle. Co do osiagnec Emilki wyjac smoczka owszem ale wlozyc z powrotem to juz nie. Z raczkowaniem stara sie niestety albo probuje na kolankach pelzac czyli pupa w gorze ale broda na podlodze albo odwrotnie probuje podciagac sie na raczkach ale ze pupa jest za ciezka i lezy nieruchomo to tylko drabie pazurkami. No wlasnie poklocilam sie z M bo uwaza ze przesadzam. A ja tylko nie lubie jak opowiada wszystkim naokolo ze teraz odkad zaczela jesc kaszki i warzywa to jest duzo lepiej bo do tej pory to byla takim okropnym dzieckiem. A mnie to wkurza i koniec. I nie pozwole mowic o Emilce zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinka gratuluje i zycze duzo zdrowka dla synusia a Ty wracaj szybko do formy. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zczytuje, bo naskrobalyscie sporo, ale wlasnie mnie zatkalo po raz kolejny od wczoraj. Otoz wczoraj jasiek przeszedl chyba jakies "skoczydlo" rozwojowe, bo skokiem tego nie da rady nazwac. Nie dosyc, ze z miejsca popoludniu zaczal sie podpierac na kleczaco (raczki i kolanka, a nie w pozycji "do pompki") to jeszcze wytrzymuje tak i sie buja przod tyl. Zaczal sie przewracac z brzucha na plecy, a teraz wlasnie (lezy kolo mni) udalo mu sie na czworakach podciagnac jedna nozke do przodu!!! SZOK! W buzi sie dzieje na potege, ale najbardziej spuchnieta nadal ma gorna czworke :-) Wiec jak u nas "ruszy" to wszystko na raz. Dobra, zczytuje dalej. Carmen_____ smutne te informacje o tesciowej. Czyli to taka ostatnia sprawa, tym mocniej "uderza" w czlowieka. Przytulam cie serdecznie i zycze wam obojgu duzo sily, bo ciezki okres przed wami ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ganetka_____ dobrze, ze u was juz ze zdrowiem lepiej. Oby tak dalej i zeby maluch nie zlapal niczego 🌼 agulinko_____ serdeczne gratulacje 🌼 Najciezsza chwila juz za wami, a teraz tylko oswajanie swiata na nowo i spogladanie na wszystko przez pryzmat "Jest nas troje" ❤️ 🌼 Szybkiego powortu do formy dla ciebie, a dla Szymonka - niech szybko je, dlugo spi i zdrowo rosnie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam wszystkim bardzo, bardzo... 👄 Jak patrzę na tą mała iskierkę to mam cały czas łzy w oczach, że wkońcu po 3 latach się udało i go mamy. Dla mnie to cud... A póki co uczymy się siebie nawzajem. Ściskam Wam mocno i uciekam bo mąż kąpiel szykuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinko gratuluje z calego serca!!!!niech wam maly zdrowo rosnie:-) Duniu to Twoj Jas tak samo sie buja jak moja mala:-P plus u mnie masakra z zabkowaniem dzien 3 . Ryczy wyje slini sie tak ze jej slina leci jak z kranu!!!!Na dole dziaslo (????) jest w jednym miejscu tak ostre jak czybek noza. Ale widac ze ja to boli jak diabli. Zele i gryzaki rozne rodzaje nic nie pomagaja. Kabel od laptopa troche pomaga ale bez jaj:-P macie jakies sposoby? Fasolkowa dawaj zdjecia w sari:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szajt PaNDA byla jakas giraca sprawdzilam jej temp i jest 39;-/ cholera czemu ti nie moglo sie zaczac w uk gdzie opieka zdrowotna jest za darmo, sa infolinie z poradami za damo eeeehhhhh poki co laduje paracetamol i zimna kapiel za godzine teraz usnela na piersi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasza___ wbrew wszelkim teoria lekarskim, to moze byc przez zabkowanie, ta temperatura! Mam nadzieje, ze leki ci ja zbily choc troche. Coz ci moge poradzic w tej sytuacji? Chyba nic oprocz jak najszybszego znalezienia sobie pediatry na miejscu i to takiego, ktory ma porady w weekend (chyba wiekszosc mozna spejdzowac w takiej sytuacji). A zeby sprawdzic czy zebol juz na wierzchu, wez lyzeczke z metalowa raczka i postukaj ta raczka w dziaslo tam, gdzie takie ostre. Jesli stuka, to znaczy ze zab juz sie przebil. A na chwilowe ukojenie sprobuj te zele na zabkowanie (dostepne chyba wszedzie, na dziecinnym dziale). Owszem, na niektore dzieciaki dzialaja dluzej, na inne - prawie wogole. Ale moze u was zadziala? No i gryzaki, takie z woda, ktore mozna mrozic - Hanka wogole gryzakow nie uznawala a Jasiek uwielbia wlasnie takie (choc mu lapki marzna). Trzymam palce za spokojna nocke 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia wiem ze przez zabki:-( mam 2 zele jeden z PL drugi z UK poki co nie pomagaja poza tym gryzaki z woda chlodzone to juz lepiej cos na chwile jej pomoglo...pospala godzine mi na rekach i przez ostatnie 10 minut byl nawt ok teraz znow cos zaczyna popiskiwac... ehhhhh.... chlopa wyslalam do apteki po jakies tablety na zabkowanie zobaczymy co to takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×