Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klaudia 81

////////////Kto wrócił do POLSKI z UK i załuje? ///////////////////////

Polecane posty

Nareszcie jakaś rozsądna puenta, mówia, że Krakusy i Warszawiacy się rozmijają, a ja się z Tobą zgadzam zupełnie. Podziwiam że 7 lat wystrzymałaś w Anglii, ja bym tyle nie dała rady. Owszem jest dobrze, ale bez ochów i achów!Wracam,,,,kiedyś tam...może za rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach,mnie ten stereotyp czasami strasznie wkurza.Ze jak wraca,to znaczy,ze nieudacznik.Niektorzy nie potrafia zrozumiec,ze ktos chce mieszkac w swoim kraju,gdzie ma rodzine i przyjaciol.Ja tez za roczek wracam.O przepraszam,wlasciwie to za 11 m-cy:-)Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos27
hej mam na inie lukasz jestem w uk 4 lata mieszkam tu z moja dziewczyna i 2 letnia córeczka mam juz dosyc tego angielskiego syfu chcialbym wrócic do polski a le nie jest mnie stac na to juz 2 lata nie bylem wpolsce bo nawet na glupi urlop mnie nie stac w kraju tu zyje praktycznie na biezaco bez zadnych kokosow anglia jest do bani załuje ze tu przyjechalem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WOlska wolaa
jakiego SYFU>! W UK! >>>????!!!!!! W POLSCE TO DOPIERO SYF!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ktos 27
czlowieku,po co tu siedzisz?Tak ci zle w "syfie" a na kraj cie nie stac!Tu mozesz utrzymac rodzine a w Kraju?Nie rob w gniazdo w ktorym siedzisz,nawet pies nie gryzie reki ,ktora go karmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madralaaaaaa
oj z tym psem bywa roznie :) ale racja nie robi sie w gniazdo w ktorym sie siedzi i tyle ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocą
4 lata w Londynie tu gdzie mieszkam (południowy zachód) nie ma syfu ani wilgoci w mieszkaniach ani pluskiew (brrrrrrr) jeśli chodzi o miejsca w mieście to zgadzam się są i takie gdzie jest brudno , północna część Londynu po prostu mnie załamała , byłam tam kilka razy i za nic bym się tam nie przeniosła , zapłaciłam swoje frycowe za decyzję o wyjeżdzie na stałe , dopadła mnie depresja i leczenie w PL , wróciłam do Londynu kiedy poczułam się na siłach , dziś jest bdb a czuję się żle kiedy wracam do PL , widzę tę dramatyczną róznicę między ludzmi bogatymi i takimi którzy starają się przetrwać od 1 do 1 , jest mi bardzo smutno z tego powodu , nie lubię chodzić do wielkich galerii handlowych bo ceny mnie przerażają a przechadzające się tam "damy" na twarzach mają wypisaną wyższość nad plebsem :( nie mam zamiaru wracać choć brak mi czasami moich ulubionych miejsc w PL i Rodziny ale zawsze mogę zadzwonić kiedy mam gorszy dzień a tu w UK odnalazłam rajskie miejsca w których spędzam wakacje i realizuję się w swojej pasji na którą w PL nie było mnie stać , nie wracam bo nadal boli mnie głupota polityków , brak perspektyw, walka o kazdy dzień , brak szacunku dla pracownika ,płaca minimalna itd itp, co do opieki podczas zagrozonej ciąży , mam bardzo pozytywne doświadczenia , co prawda ciąża była od razu spisana na straty (pozamaciczna) ale opieka zaskoczyła mnie niesamowicie , kiedy zapominałam zadzwnić po wyniki szpital dopilnowywał powiadomienia mnie o nich i upewniał się czy pamiętam o następnej wizycie , pielęgniarki były miłe i cierpliwe i bardzo kompetentne , może miałam szczęście ale był to jeden z największych londyńskich szpitali więc nie byłam tam traktowana wyjatkowo , znajomi wrócili do kraju i im się udało jednak rozpadł się ich wieloletni związek , każde ma dziś dobrą pracę ale stracili siebie na wzajem , każda ludzka historia jest inna , każdy powrót też może mieć inne zakończenie ... ja mam nowy dom w tym kraju a hasła że zawsze będę tu "ta z Polski" dla mnie nie mają żadnego znaczenia , na całym świecie ludzie zmieniają miejsca zamieszkania , świat to globalna wioska i tego procesu nikt nie zatrzyma , takie uzasadnienia jak to wspomniane są jedynie szukaniem dziury w całym w Polsce mieszka tez wielu emigrantów i co z tego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z noca
Z \"noca\" od a do zet,nic dodac.Przyjechalismy tu bo nasz Kraj w politycznej walce o stolki zapomnial,ze zyja w nim obywatele ktorzy mimo doswiadczenia ,wyksztalcenia i poswiecenia w pracy,nie maja z czego zyc.Ich pensje nie wystarczaja na godziwe zycie,tylko Polki potrafia ugotowac tzw \"zupe na gwozdziu\"bo zostaly zmuszone do kombinowania glowa aby ich dzieci mialy co jesc.Moze UK nie jest doskonala ale pozwala wielu naszym rodakom zyc normalnie, bez stresow i nie martwic sie o jutro.Przykro ,ze nie mozemy tak samo i na takim samym poziomie zyc w Polsce.Oczywiscie ,ze w Kraju jest rzesza swietnie zarabiajacych ,na doskonalych stolkach ale ja pisze o wiekszosci ,ktora wlasnie kombinuje od1do 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
mieszkam w uk juz 4 tala i z każda wizytą w Polsce utwierdzam sie w przekonaniu że juz tam nie wróce...tesknie tylko za rodzicami. Uważam że Anglia to był dobry wybór.Widze również minusy -służba zdrowia,pogoda.Ale są to rzeczy które nie burza mjego samopoczucia na codzien.W Anglii wszystko jest prostsze.Ja np lubie podróżować i tutaj wiem że moge wszystko,czasami trzeba tylko nieco dłużej na to popracować. Jednak nigdy w życiu NIE zamieszkałabym w Londynie! co za okropne miasto!! jestem młodą osoba i lubie tez czasem wyjśc i zabawic sie.Cenie jednak sobie spokój,przestrzeń,bezpieczeństwo,łatwośc komunikacji,wrażenia estetyczne. Jest tyle lepszych miast i miasteczek w Anglii.Sama mieszkam w takim,jak to mówia "posh" mieście.Co prawda ceny również są wyższe (mieszkania,podatki) ale z jaka radościa tu wracam z Londynu czy tez z Polski. Myśle że jeżeli ktoś widział niewiele wiecej niz Londyn nie może na jego podstawie oceniac Anglii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocą
jussaa napisałaś "Myśle że jeżeli ktoś widział niewiele wiecej niz Londyn nie może na jego podstawie oceniac Anglii." a Ty nie powinnas oceniać Londynu po tym co sama widziałaś bo za pewne nie widziałaś wszystkich miejsc , ja mieszkam w zielonej dzielnicy blisko Greenwitch , mam tu dość przestrzeni aby się nie dusić i miasto w zasięgu ręki , po prostu każdy żyje tam gdzie lubi nie oceniaj miejsca po tym co Ty widziałaś skoro sama nie lubisz gdy ktoś inny ocenia cały kraj po tym jak widział jego skrawek , znam wiele wspaniałych miejsc w Wielkiej Brytanii jak mi dokuczy miasto pakuje tyłek w auto i jestem albo w górach albo nad morzem albo robię wypad na jedną z wielu brytyjaksich uroczych wysepek ;) w Polsce też mieszkałam w jednym z najwiekszych miast i nie przeszkadza mi miejski kołowrotek ale to ja decyduje kiedy w niego wpadnę na codzień za oknem mam "spokój,przestrzeń,bezpieczeństwo,łatwośc komunikacji i wrażenia estetyczne" tak więc nie uogulniaj proszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
nie uogólniam,wyraziłam swoja opinie.Byłam w Londynie kilka razy w różnych miejscach zostawałam u znajomych na kilka dni i to całkowicie mi wystarczy żeby wyrobic sobie jakies zadnie na temat tego miasta.Nie twierdze że jest to piekło na ziemi,na pewno są też fajne miejsca,za mało jednak żeby mnie przekonać do zamieszkania tam. Po prostu wiekszośc opinii jakie tu czytałam o Anglii pochodza właśnie z tego miasta.Ty mi powiedz czy słusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
a tak na marginesie to kusza mnie te wysepki:) tam jeszcze nie byłam,bliżej mi do Szkocji.Może mogłabyś coś polecić? tak na jakiś wypad na 3-4 dni..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betisz
a ja juz wrocilam do polski, tak jak wczesniej pisalam, ze zamierzam. dokladnie z tych samych powodow co krakowianka w londynie. jestem w 9 miesiacu ciazy, wrocilismy dokladnie 7 grudnia a moj maz wlasnie kilka dni temu dostal prace i zaczyna od srody. jestem bardzo szczesliwa ze wrocilam.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanawiam sie po co
w ogole wyjezdzalas.??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do betisz
napisz za kilka miesiecy o swoim szczesciu w Kraju,jak ci sie powiodlo?zycze duzo dobrego ze wzg na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danni
witajcie,z przyjemnoscią przeczytalam niektóre wypowiedzi.Szczegolnie dziękuję Gabrielle ,ciekawe podejście .Ja pracuję w brytyjskiej służbie zdrowiai nie zrobię kilku miesięcy kursu ang aby wykonywać zawód polożnej tutaj bo nie chcę okaleczać kobiet.Wiem co mowię,wszystko dobrze jak jest dobrze.... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j awracam do uk
zaluje, ze wrocilam do polski, jeszcze z 10 miesiecy i uciekam spowrotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocą
jussaa ktoś kiedyś powiedział że "Londyn się kocha albo się go nienawidzi nie ma nic pomiedz" i to chyba jedyna konkluzja jaka przychodzi mi do głowy co do wysepek archipelag Wysp Brytyjskich liczy łącznie ok. 5 500 wysp, z czego 140 jest zamieszkałych , największe z nich to oczywiscie sama Wielka Brytania i Irlandia następne to Anglesey, Hebrydy, Szetlandy, Orkady z mniejszych polecam : Isle of Wight - Brytyjskie tropiki z duszą ( dosłownie bo to podobno światowe centrum aktywności duchów ) , Isle of Portland - z piękną latarnią a przy odrobinie szczęscia mozna obserwować delfiny , Isle of Man - wyspa jest jedynym terytorium należącym do Wielkiej Brytanii, na którym nie obowiązuje ograniczenie prędkości, organizowane są tam "Isle of Man TT Races" - uliczne wyścigi motocyklowe zaliczane do jednych z najbardziej widowiskowych i niebezpiecznych imprez tego typu na świecie , Puffin Island - malutka wysepka zamieszkana przez śmieszne ptaszki Puffiny organizowane są tam rejsy z wyspy Anglesey która też jest bardzo ciekawa , Skomer Island - to prawdziwy raj i naturalny rezerwat przyrody tam też mozna zaprzyjażnić się z Puffinami , Isle of Mull - w wodach otaczającyc wyspę i przyległe do niej mozna oserwować delfiny i wieloryby ;) i można by tak wymieniac jeszcze wiele podobnych miejsc ale i tak jest to już off top za co przeprawszam Autorkę topiku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emigrantKa79
ile ludzi, tyle historii, tyle motywow dzialania i ciezko tak naprawde oceniac, doradzac czy krytykowac czyjes postepowania. ja sama bije sie z myslami - od 5 lat mieszkam i pracuje w irlandii i teraz bardzo powaznie zastanawiam sie nad powrotem do kraju (bo w polsce rodzina, bo mam juz 30 lat, bo mam juz mieszkanie). nie jest to latwe po takim czasie i wlaciwie kazda opcja (powrot czy zostanie tu jeszcze dluzej) ma swoje plusy i minusy, a do tego dochodzi strach przed nowym, przed rozpoczynaniem wszystkiego od poczatku, adoptowaniem sie do "starych-nowych" warunkow. oj nie jest lekko! zeby tak ktos za nas czasem podjal decyzje - byloby na kogo zwalic jak sie cos nam nie spodoba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
nocą- dzieki,czekam na lepsząpogodę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betisz
ma racje ta osoba wyzej co pisze, ze wszystko zalezy od motywow, rozni ludzie z roznych powodow wracaja do Polski id od tego w sumie duzo zalezy czy beda zadowoleni czy nie. ja wrocilam bo w Anglii mieszkac nie jestem w stanie, psychicznie w tym kraju nie funkcjonuje normalnie. Powrot jest trudny, ale jesli ktos nie moze zniesc zycia na emigracji i dodatkowo wie ze w danym kraju na pewno nie chce mieszkac do konca zycia- to jaki jest sens np odkladania tej decyzji? kazdy powrot to potezna rewolucja,olbrzymi stres, wysilek psychiczny. ale warto. A finansowo zabezpieczylismy sobie z mezem wszystkie wazne sprawy z wszytskich mozliwych stron... pozdrawiam wszytskich powracajacych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy nie masz pewnosci
nie wiemy co nas czeka przyszlosci wiec nie badz taka pewna siebie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie wracam do Polski
bo wiem ze nie czeka mnie tam nic lepszego niz mam tu w UK wiec jesli mialabym opuscic wyspy udam sie tam gdzie bedzie lepiej niz tu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betisz
no i wlasnie o te pewnosc czy nieopwenosc sie rozchodzi!!!! ja nie mam pewnosci, bylabym szalona gdybym byla 100% pewna jak to bedzie i nie bala sie. ale wlasnie tacy ludzie- ktorzy chca miec pewnosc, beda siedziec w UK, bojac sie powrotu i jednoczesnie nie bedac szczesliwymi w Anglii. moim zdaniem, dla mnie, lepsza jest taka decyzja, o powrocie, nawet jesli oczywiscie NIE MAM CHOLERNEJ PEWNOSCI JAK TO BEDZIE, niz takie "zwieszenie" w Uk, bycie sobie tam i banie sie jak to by bylo w Polsce, bo niby tam troche latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula24111
Do betisz! Czesc Gratuluje Ci podjecia decyzji i powrotu do Polski,Pamietam Cie z innych forow i Twoje komentarze zawsze mi sie bardzo podobaly, dlatego Zyczy Tobie ,Twojemu mezowi i dzidziusiowi wszystkiego dobrego,abyscie byli szczesliwi i nigdy nie zalowali swojej decyzji. Moj chlopak wraca do Polski 10 lutego praca juz czeka na niego :) a po mnie wraca koncem marca.Prosze Cie napisz jak Twojemu mezowi sie pracuje :) I jak sie Wam uklada:) Pozdrawiam anula24111

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betisz
dzieki anula za zyczenia:) pozdrawiam i Wam tez zycze wszytskiego najlepszego!najwazniejsze to podejmowac w zyciu decyzje bo brak decyzji, to tez moim zdaniem zle. maz pracuje dopiero od srody wiec trudno powiedziec jak jest (na razie jest ok, zobaczymy pozniej:), ja z koncem stycznia rodze wiec jeszcze nie pracuje, ale planuje pojscie do pracy jak mala bedzie miala okolo roku. a to mial byc topik dla tych co zaluja:):):) ja do nich nie naleze i mam zamiar starac sie ze wszytskich sil, zebym nigdy nie zalowala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybaja
Wow, dziękuję za Twoje wypowiedzi betisz, dodaly mi troche otuchy. Jestem w UK od trzech lat, mam w Polsce skonczone studia. Tutaj udalo mi sie osiagnąć pułap store manager, robie part-time course w collegu, moj mąż też ciągle się dokształca. Niby jest ok, na wszystko starcza a nawet zostaje, ale czegoś brakuje. Boimy sie powrotu do Polski strasznie, bo wiemy jak tam wyglada sytuacja finansowa większości rodzin. Boimy sie także o to, czy znajdziemy pracę. Ale ja tutaj nie mogę żyć, po prostu doskwiera mi depresja, nic mnie już tutaj nie cieszy. Być może zmaganie się z prawdziwymi problemami w Polsce zajmnie moje myśli na tyle, że zapomne o depresji ;), na to właśnie liczę, dlatego wracamy, niech się dzieje co chce. Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×