Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko pytam....

rozwodka z dzieckiem w wieku 25 lat? co myslicie o takiej dziewczynie?

Polecane posty

Gość tylko pytam....
slub wziela z "koniecznosci" bo dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdfvsdf
że to szczęście w nieszczęściu nieszczęście że sobie tak życie spieprzyła na starcie, szczęście że trochę je poprawia np biorąc rozwód, a i pewnie kocha dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotołamacz
zależy dlaczego jest rozwódką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kiepsko
podepne sie :) ona : 27 lat , rozwodka , BEZ DZIECI , rozwod z winy exa Ma jakies szanse ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co sadzisz o mnie???? nic nie mozna bo mnie nie znasz.... wiec nie mozna napisac co sie o kims sadzi nie znajac tego kogos a to jest czesty blad tych ktorzy \"nas\"oceniaja negatywnie ja mam 26 lat i dziecko (nie bralam slubu, wiec rozwodka nie jestem ) ale czy ktos z \"obcych\" wie dlaczego jest tak lub nie inaczej ze jestem sama...nie wie... wiec czasami jak czytam te durnowate komentarze o \"samotnych matkach\" to az sie zygac chce bo czy taka nie jest juz wartosciowym czlowiekiem? pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotołamacz
ja jestem normalny facet :) i generalnie nie miałbym nic przeciwko - to znaczy argument dziecka nie jest dla mnie przeszkodą. Przeszkodą może być fakt rozwodu - tutaj naprawdę wolałbym wiedzieć dlaczego wogóle był ślub a potem rozwód. Umawiałem się się kiedyś z dziewczyną z dzieckiem. Było miło - dziecko nie przeszkadzało na wcale jeśli chodzi poznawianie siebie, a w pewnych zdarzeniach nawet pomagało, zbliżało do siebie. Dla mnie nie miało znaczenia to, że nie jestem ojcem. Dzisiaj nie jesteśmy razem z całkowicie innych powodów niż dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet z układu
znam dwóch takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fotołamacz.....ale zdaniem co niektorych jednak nie jestes normalny :P a tu taki zonk....jednak jestes ;-) bezedury pewnie niewierzy ze tacy jak Ty istnieja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotołamacz
bo to zależy od tego jak rozumiemy "normalność" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wychowywac nie swoje dziecko to przebąbana rzecz ja bym sobie nie dał rady teraz ale jak bede miał 40 lat to moze mi się odmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostałam rozwódka- mamą 4,5 synka w wieku 25 lat- jak nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotołamacz
c.r.e.a.m - co to znaczy "nie swoje"? Takie które ty nie spłodziłeś, czy takie dla którego nie czujesz się ojcem? Ojciec to pojęcie bilogiczne czy społeczne - według ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fotołamacz ..ojciec jest biologiczny tylko a ten kto wychowuje nie swoje dzecko to tylko osoba ktora je wychowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_Kwiatek ..momentalnie były inne dialogi lepiej idz sobie wypożyc ten film w oryginalnej wersjii jezykowej i dsam zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotołamacz
otóż nie do końca tak jest. Z biologicznego punktu widzenia samcom nie zależy na wychowaniu tylko na jak najpowszechniejszym przekazaniu swojego materiału genetycznego. Na wychowaniu zależy samicom. Ojciec to pojęcie związane z opieką nad potomstwem samic. Czyli biologiczne na to patrząc samice zawsze są matkami, natomiast samce nie zawsze są ojcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nawet nie podlega dyskusji ze do bycia ojcem nie jest najwazniejszy fakt...czy geny sa te same... ale nie ma co...to bardzo jest trudne... aby wychowywac "nie swoje" dziecko... spojzcie ile jest ludzi którzy adoptuja dzieci... ogromny mam szacunek do takich... wiem po sobie...ze istnieja tez tacy faceci którzy by w ogien wskoczyli dla tego dziecka ...swej ukochanej... a tez sa i tacy dla ktorych to jednak jest problem... jednych i drugich nalezy zdanie szanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cream - powiem ci ze klimacik ten film ma. ale generalnie sensu w nim sie nie dopatrzylem. taka rzeźnia po prostu. ale najbardziej mi sie podobala ta laseczka co z bialej broni kasowala. taka mila twarzyczka a taka mordercza była :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fotołamacz ..ja narazie cudzych dzieci nie bede utrzymywał :) chyba mam do tego prawo a jak ktos chce się w to bawic to jego sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×