Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Dosia wszystko Ci sie kochana ulozy.Jestem pewna.Trzeba byc silnym i nie przestawac walczyc.Sama powtarzam to sobie kazdego ranka... Alicja jak tam po wizycie? Calusy dla wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
czesc Kochane, parę dni mnie nie było, bo niestety brak internetu... ale jak dziś zasiadlam to przeczytałam wszystko. dziewczyny, jest nas coraz więcej, i każdej z Was chciałabym napisac cos dłużej, więc na raz wszystkie ściskam i pozdrawiam. gawit- big gratulation ;-) sara -ciesze ze już trochę lepiej, wiosna na bank wpływnie na nas pobudzajacą;-) dima- stosuje twoja diete i mocno wierzę, że ma to sens i pomoże. zakupiłam kilo orzechów brazylijskich i okaząlo się ze ...sa pyszne, po prostu mnie wciągnąły. zeby jeszcze móc wlewać w siebie te wszystkie płyny.. alicja - jak po wizycie? czekamy, mam andzieje, ze nie było wcale tak strasznie i lekarz okazał się profesjonalista sportsmenka - witamy, cos na wiosne więćej nas sie robi.... a tak w ogóle dziewczyny, zauwazyłyście ze na nasz temat nie wchodza żadne dziwne, nieprzyjazne osoby?? tfu, odpukac jakies takie sensowne grono się zebralo;-) i choć czytałam już kilka topików to teraz od razu wiedziałam ze tu sie zapiszę... u mnie marzec-czekanie na wyniki i w kiwietniu podchodze do pierwszego in vitro.. któras z Was pisala wyżej ze komuś juz za pierwswzym podejściem się udało... także dziewczyny głowy do góry, musi byc dobrze, pozdrawiam wszystkie, buźka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć dziewczynki kochane! Dzięki, że o mnie pamiętacie. ja już po wizycie. Faktycznie, nie było tak źle, w sumie cała wizyta to wywiad. Lekarz mnie zbadał, zrobił usg, po czym stwierdził, że on konkretnej przyczyny naszej niepłodności nie widzi. I tak jak się domyślałam, zasugerował inseminację. ZApisał clostylbegyt na stymulację jajników i 8-10 dc mam przyjechać na ocenę. W maju prawdopodobnie będzie inseminacja. Ufff, a tak chciałam tego uniknąć, ale zrobimy wszystko, żeby zostać rodzicami. jak zresztą my wszystkie tutaj :) Inka - trzymam kciuki za in vitro, oby wam sie udało za pierwszym podejściem :) Saro - przyjmij życzonka z okazji rocznicy ślubu. A mężowi wybacz takie zachowanie, to tylko pozory. Mój mąż tez niewiele rozmawia ze mną na ten temat, ale wiem, że w duszy bardzo to przezywa, widziałąm parę razy łzy w jego oczach i wiem, że bardzo pragnie zostać tatą, tym bardziej, że wiek nas goni. Dosia - wiem co sie czuje na wiadomośc, kiedy kolejna koleżanka zachodzi w ciążę. Moja tez zaszła w ciążę latem i może głupio to zabrzmi, ale w moim sercu powstała kolejna ranka i ograniczyłam z nią kontakt, bo poprostu psychicznie źle to zniosłam. Nie mogłabym ciągle oglądać jej rosnącego brzucha :( POzdrawiam was kochane i zyczę miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,byłam wczoraj u nowego lekarza i całe szczęście że zmieniłam poprzedniego bo ten nowy zrobił na mnie dużo lepsze wrażenie. Co prawda jest z tej samej kliniki i sam mówił że schematy leczeń mają wszyscy takie same,ale wszystko mi spokojnie wytłumaczył,porozmawiał i mam nadzieje że z nim będę miała więcej szczęscia i w końcu się uda zajść. Zrobił mi USG,owulacja była ale endo niewiele urosło więc muszę zabrać za tą dietkę konkretnie,może teraz to zbyt krótki okres zeby zadziałała. Wiem już że w tym cyklu się nie udało,w sumie wiedziałam o tym,nie miałam IUI przez to cienkie endo wiec nie liczyłam że uda się naturalnie poza tym za dużo miała stresu w tym miesiącu. Zaczęły mi się już te plamienia więc za pare dni @ przyjdzie:( No ale nic to,w przyszłym cyklu zabieram się do konkretnej walki!!:) Jestem bojowo nastawiona i niech mi tylko jakieś endo czy niepęknięte jajeczko stanie na drodze!!:) Ten nowy gin przedstawił mi 4 opcje działania do wyboru: a) robimy IUI nadal z Clo biorą pod uwagę że cienko endo w tym cyklu to przypadek) ,ale ja tą opcję odrzucam bo nie chce brać Clo-nic mi nie pomaga a tylko skzodzi. b)robimy IUI na naturalnym cyklu c) IUI na gonatropinach (też powoduja wzrost liczby jajeczek a nie mają złego wpływu na endo niestety są dość kosztowne, do ceny IUI dojdzie jakieś 600-700 zl, gin mówił że w sumie ich cena nie jest adekwatna do ich skuteczności, działają podobnie do Clo,które kosztuje 6zl...ale tu liczy się dla mnie ze chronią endo) d)in vitro (ale to póki co stwierdzliśmy razem z ginem odrzucamy-na to jeszcze za wcześnie) I teraz dziewczny proszę o poradę-czy mam robić IUI na naturalnym cyklu (ale kurcze będę miała,oby, jeden tylko pęcherzyk i boje się kolejnego straconego miesiąca i ponownego roczarowania,psycha mi zaraz siądzie,chociaz dwa razy zaszłam w ciążę własnie na naturlanym cyklu) czy decydować się na te zastrzyki z gonatropin (mysle ze chodzi o zastrzyk z Fostimonu). Tylko to już jest większa ingerencja no i te koszty..Kasa by sie znalazła tylko sama nie wiem czy brac kolejne leki.Ale z drugiej strony urośnie mi wiecej niz jeden pecherzyk...Eh..Mam czas do namysłu zanim @ przylezie. Co mi radzicie??Nadiewa-Ty brałas ten fostimon i Tobie się po nim udało prawda?? Aha i z powodu tych plamien mam zrobić badanie prolaktyny z obciążeniem,tylko kazał mi teraz a Dima coś wspominała że powinno się robić po @. Gawit-jak się czujesz???Masz już mdłości?Chodzisz do pracy czy jednak na zwolnieniu??Dbaj o siebie:) Dosia30-mi też przyko jest patrzeć na zaciążone koleżanki i też staram się niestety unikać spotkania z nimi,tak to już jest:( Sara-ja wcale nie czuje ze zaciąże następna,ciągle jakieś przeszkody,niepowodzenia,chyba jeszcze długa droga mnie czeka,chociaż trwa już 3 lata.Obiecałam sobię że jak do czerwca nie zaciąże to ide od razu na in vitro.Trzymam kciuki za Twoją kolejną próbę. Inka-przed in vitro spróbuj diety Dima,nie zaszkodzi a może pomóc Alicja-obu IUI się powiodło!!Ale skoro teraz już bierzesz Clo to dlaczego IUI dopiero w maju? Nadiewa-jak tam ciąża mija szczęściaro?:)Który to już tydz??Sciskam gorąco! Pozdrowiena dla wszystkich,udanego weekendu i spokojnego dzisiejszego piątku trzynastego:) PS.Pozdrowienia dla mojej siostry która podczytuje ten topik i zrobiła mi wczoraj super miłą niespodzianke!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Robiłam badanie bety! pierwsza miała 924, druga po 48 godzinach 1983. czuję się ok! bolą mnie tylko piersi, ale da się wytrzymać! mdłości miewam czasem! raz rano, raz wieczorem, nie ma reguły, ale jeszcze nie wymiotowałam i mam nadzieję, że mnie to ominie ;) Jeszcze pracuję! we wtorek idę do ginki i zobaczymy co powie. jak pozwoli mi przepracować do końca miesiąca to ok, ale jak każe iść na zwolnienie to nie będę z nią dyskutować , tylko pójdę ;) żeby mieć płatne l4 muszę przepracować 30 dni, bo miałam dość długą przerwę w prACY I nie były płacone składni na ubezpieczenie, więc teraz obowiązuje mnie okres 30-dniowej kadencji! zobaczę co powie ginka! nie będę z nią dyskutować. jeżeli uzna, że konieczne l4 to pójdę! za długo walczyłam o to dzieciątko, co by teraz popełnić jakiś błąd! Pozdrawiam babeczki i trzymam kciuki za każdą z Was 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit-gratuluje bety!:) Masz racje-jak trzeba iść na zwolnienie to idź i sie nie wahaj! Dziecko najważniejsze,zbyt długo na nie czekałaś,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was,dziewczyny !!! Czytam Was regularnie!Powiem Wam cos o sobie,otóz mam 23 lata,jestem prawie 3 lata po slubie,staralismy sie od razu o dzieciatko,pierwsze poroniłam,byłam chora na grype,potem mialam zapalenie jajników,miesniaka,w marcu 2008 okazało sie,ze mam cyste na jajniku,wczesniej w styczniu brałam clo,ale nic nie dało..w kwietniu znow usg,cysta miala 4 cm,bralam tab na wysuszenie jej,ale nie dało,wrecz przeciewnie powiekszyła sie do takiego stopnia,ze ledwo sie miejsciłan nna ekranie usg :(na drugi dzien operacja,usunieto jajnik i jajowod!w lipcu po tej operacji zaszłam w ciaze,dlugo sie nie cieszyłam,bo w sierpniu w swoje urodziny trafiłam z plamieniami do szpitala,lekarz powiedział,ze nie ma ciazy,badało mnie 4 lekarzy,mialam tez cyste na jajniku zdrowym,ona mi podtrzymywała ciaze,moj gin był wtedy na urlopie,lekarz powiedział,albo zostaje w szpitalu na skrobanke,albo ywpisuje sie na własne zadanie"bo nie mam co tu robic"wypisałam sie,pojechałam do moejgi gina i to on mi pwoiedział,ze jest cysta a tamci konowały nie widzieli!!!pojechałam jeszcze do Kielc na konsultacje,bo tam gdzie lezałam powiedzieli,ze nie ma zarodka,jak sie okazało był,ale serduszko nie biło !z tym usg i opisem pojechałam do swojego gina do szpitala,pwoiedział,ze ejszcze nic nie przesadzone ejst,bo nie wiadomo kiedy doszło do owulacji,czekalismy chyba ponad 2 tyg,ciagłe usg,ale nic sie nie dało zrobic,musialam miec usunieta ciaze :(było to we wrzesniu,odczekałam 3 miesiace i nic:(powiedialam sobie,ze teraz to moj ostatni cykl staran,w pon jade do gina!brałam dwa cykle luteiny i nic !owulke mam,jezdziłam na obserwacje,sluz piekny,wszytskie badania ok,hormony itd...z badan histopatologicznych wynika,ze wszystko ok,ale gdzie ejst przyczyna?mam juz dosc tych ciagłych brzuszkow i powiadomiec o kolejnej ciazy:(tym bardzioej,ze z dwoma siostrami byłam w ciazy,one urodziły juz,ja tez bym juz teraz nie dlugo urodziła 2 kwietnia był termin:(kiedy ja sie doczekam???co ja takiego zrobiłam????wiem co przezywacie,mimo to,ze mam juz 23 lata i jest najlepszy czas na zajscie to nic nie wychodzi,a inni tylko"jestes młoda"zajdziesz!gowno wiedza,jaki to jest bol!!!dodam,ze nie miałam zadnej inseminacji itd,jeszcze nie ejstem gotowa na takie podejscie,nie wiem czemu,wierze,ze uda mi sie naturalnie zajsc !wiem,ze dziewczyny maja trudniejsze sytuacje,ale ja tez mam z tym problem! Saro ja cie podziwiam i inne dziewczyny!!!mi juz powoli psychika siada,a na ogół jestem bardzo wesoła i rozesmiana osoba!!! Pozdrawiam Was wszystkie !!! Trzymajcie sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Ja z utęsknieniem czekam na kwiecień, jak dobrze wszystko pójdzie to w kwietniu podchodze do inseminacji. Caly czas biore bromargon na zbicie prolaktyny i czuje sie po nim dobrze. Dzis zwieksze dawke do 1 tabl, bo wczesniej brałam po pół tabl. Egz nie wiem czy potrafie ci coś poradzić bo nie mam jeszcze w tym względzie doświadczenia, chyba trzeba zaufać lekarzowi i zrobić tak jak on zaproponuje, on ma o wiele wieksza wiedze niż my tutaj na forum. Niech nie każe decydować tobie w jaki sposób masz prowadzic stymulacje, to on jest lekarzem i niech on decyduje. Kalpek witam serdecznie na forum. Faktycznie miałas wiele przeżyć, wiele trudnych chwil za sobą. 3 lata starań-to wymaga wiele wytrwałości i cie podziwiam. My z mężem staramy sie od 9 miesiecy, ale u nas problem został juz wczesniej uchwycony i jestesmy zmuszeni zrobic inseminacje AID. Wiesz jak czytam te twoja wypowiedz to mysle ze przyczyna obecych problemów moze być psychika.Strata dziecka, ciągłe myślenie o zajściu, nieustanne badania i leczenie, zostawiły w twoim umyśle ranę która musi sie zagoić. Wiem ze to bardzo trudne tak nagle przestać myśleć , praktycznie nie jest to możliwe. Dobrym jednak sposobem jest zmiana otoczenia i klimatu. Weźcie urlop, wyjedzcie na wieś lub w góry, lub gdzie indziej. Dobre samopoczucie to najlepsze lekarstwo na zajscie w ciąze. Skup sie na przyjemnościach, zrób sobie przerwe od lekarzy. O dziecku myśl nadal , bo ni da sie nie myslec, ale niech to będą mysli pozytywne. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalpek, witaj u nas,bardzo mi przykro że musiałas tyle przejsc:( Jejku,w takim młodym wieku masz juz takie przykre doświadczenia za sobą...Ale musisz być dobrej myśli,czas leczy rany a Ty musisz przede wszystkim zregnerować sie psychicznie.Tak jak pisze Dosia=psychika jest bardzo ważna w staraniach,wiem że to łatwo się mówi,samej jest mi trudno \"wyluzować\",ale postaraj się zająć się czymś innym. Trzymam za Ciebie kciuki!!Nie poddawaj się ale na razie może zrób sobie przerwe na zebranie sił do dalszych starań. Pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również Was podczytuję od jakiegoś czasu i teraz zamierzam się przyłączyć. My staramy się o dziecko już 2,5 roku. Przyczyna niepowodzeń nie została jeszcze ustalona, ponieważ wyniki nasienia męża są w normie i moje również. W poprzednim cyklu miałam nawet robione badanie HSG ale wykazało że jajowody są drożne. W dodatku po tym badaniu @ mi się spóźniła o 10 dni. Możecie sobie wyobrazić co się działo, nadzieja, testy, badanie krwi, no i... znowu NIC! Tak jak Wy wszystkie nie mogę myśleć o niczym innym, każda znajoma w ciąży to mój wróg, nie mogę na nie patrzeć. Ciągle jeszcze myślę, że po tym badaniu nasze szanse są większe, ale ja już mam dosyć ciągłego życia od okresu jednego cyklu do drugiego. Poza tym nikt z mojego otoczenia nie wie, że ciągle się staramy i nie chcę żeby wiedzieli bo boję się że będzie jeszcze gorzej, chyba nie zniosłabym ciągłego zadawania pytań. Wolę porozmawiać tutaj anonimowo. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam bardzo za cieple slowa ! Jutro jade do gina,zobaczymy co powie,juz tak czesto nie jezdze jak kiedys,bywałam 3 razy w tygodniu nawet !daje juz sobie spokoj.. Ja mieszkam na wsi :)na wyjazd nie mamy co liczyc,ja urlopu nie dostane,prace mam od stycznia,wiec narqazie to jest głowne moje zajecie,zobaczymy co bedzie :0 Ale napewno sie tak łatwo nie poddam ! Ściskam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć dziewczyny! kalpek - witaj! Przykro mi, że w tak młodym wieku tyle musiałaś przejść. To napewno straszne stracić ciążę, ale nie poddawaj się, napewno zostaniesz mamą, my wszystkie zostaniemy. Na wszystko musi przyjść odpowiedni czas. Trzymaj się :) lazlo - ciebie również witamy:) Widzę, że jesteśmy w podobnej sytuacji. U nas też nie ma konnkretnej przyczyny niepowodzeń. Nie wiem, czy mnie czytałaś wcześniej, ale bylismy teraz w klinice i lekarz zasugerował inseminację, zresztą domyślałam sie, że tak bedzie. W sumie to się cieszę, bo może wreszcie sie uda, staramy sie już 3,5 roku no i jesteśmy po trzydziestce, wiec czas nas goni. Dziewczyny, a co u was? Gawit, nadiewa - jak brzuszki, rosną? Sara, Inka - do raportu :D Ja pod koniec marca jadę do kliniki na ocenę pęcherzyków, jak zachowują sie po clo i jak dobrze pójdzie, to może jeszcze w kwietniu przystapimy do ins. Jeszcze sie zastanawiam. POzdrawiam was wszystkie i zyczę miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Alicja ;) u mnie to jeszcze brzuszek nie rośnie ;) znaczy może i rośnie, ale ja nic nie widzę :D Jutro na 17.20 mam pierwszą wizytę u lekarza! Boshe jakiego mam stresa! tak bym chciała już być po! tak bym chciała, żeby z dzidziusiem było dobrze! mogę przeleżeć całą ciąże, jeżeli zajdzie taka konieczność, ale niech maleństwo urodzi się zdrowe! Pozdrawiam! odezwę się jutro po wizycie! proszę trzymajcie za nas kciuki! módlcie się, żeby było dobrze 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za przyjęcie do waszego grona. Alicja ja się jeszcze łudzę, że po tym HSG może coś się zmieni ale daje nam czas do czerwca zgodnie z tym co mówił lekarz. Później trzeba iść w innym kierunku, jeszcze nie wiem jakim, bo mój lekarz jest jakiś powolny jeśli chodzi o diagnozy. Co do wieku to mam 29 lat, więc też już najwyższy czas na jakieś konkrety. Teraz zaczynam się martwić czy z moją owulacją jest wszystko ok bo wg testów to ja nie jestem pewna czy je dobrze interpretuje. Myślałam już nawet czy jednak nie zgłosić się teraz na sprawdzenie jeśli właśnie teraz są największe szanse, ale znowu gin kazał przyjść w czerwcu. Ech już sama nie wiem... Gawit trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno, bo jeszcze do soboty myślałam, że jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Niestety w niedziele @ i wszystko zaczynam na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje kochane... Widze ze nas przybywa.Ciesze sie bardzo ze do nas dolaczacie i jednoczesnie strasznie ubolewam nad tym.Duzo nas ,,nieszczesliwych\'\':( Kalpek az mnie ciarki przeszly jak przeczytalam Twoj wpis.Wspolczuje Ci...Ja majac 23 lata podchodzilam do pierwszego in vitro.Bardzo przezywalam porazke,ciezko sie zbieralam.Zreszta tak jest do dzis...Coz moge Ci rzec...TRZEBA WALCZYC.I CIESZYC SIE Z TEGO ZE OBOJE JESTESCIE PLODNI.To naprawde duzo.Kochana Ty sie musisz wyciszyc.Popieram wpis Dosi.Siada Ci psycha,zreszta jak nam wszystkim ale trzeba z tym walczyc i nie poddawac sie.Caly czas trzeba byc dobrej mysli.Nie wolno watpic w to ze zostaniemy mamami. Lazlo Ciebie tez witam serdecznie:).Mysle ze tez powinnas troche ,,poluzowac\'\'.Jestes klebkiem nerwow a to nie pomaga.Ja tez nie moge patrzec na kobiety w ciazy,z wozkami.W ubiegla sobote przezylam koszmar.Przyjechali do nas nasi znajomi z 2 tygodniowym malenstwem.Robilam wszystko zeby na niego nie patrzec.Siedzialam w kuchni,wynajdowalam sobie zajecia na zewnatrz.Glupio wyszlo bo malo z nimi rozmawialam.Nie chcialam patrzec ale i tak widzialam te malenkie rączki,paluszki,paznokietki.Slyszalam jak kwili...Mialam ochote im go ukrasc!Ukrywalam lzy po kątach.Boze gdybyscie widzialy mine mojego M...taka ,,maslana\'\',ciepla,kochajaca...Wpatrzony w to male cudo...Oddalabym wszystko zeby byc na ich miejscu... I tez nic nie mowimy ,,otoczeniu\'\',bo po co?Na wsparcie i tak nie ma co liczyc.Jedyna pociecha to wlasnie ten topik.Mam nadzieje ze bedzie Wam z nami dobrze:) Egz kochana ja tez nie wiem co Ci poradzic.Wiadomo leki drogie,clo nie pomaga...Moze zaufaj naturze i sprobuj na naturalnym cyklu+dieta na endo.Moze sie wreszcie uda... Przytulam... Nadiewa,gawit prosze sie meldowac zaraz po dzisiejszych wizytach:) Ala,Dosia,Inka to troche nas juz jest na ten kwiecien.Ja teraz czekam na @.Powinna juz byc 2 dni temu ale jak zwykle troche sie spoznia.Wczoraj bylam u gina ale nie w klinice tylko u mojego ,,zwyklego\'\'.I wyszlam po wizycie zalamana.Cytologia i reszta badan ok ale dziwnie ze mna rozmawial.Opowiedzialam mu o tym in vitro,plemnikach,zarodkach itp.Powiedzial ze musi byc jakas wada genetyczna plemnikow skoro zarodki sa slabe i nie osiagaja poziomu blastocysty:( Jednym slowem marne szanse na swoje potomstwo.Namawial mnie na dawce...Dzis probuje wyrzucic z pamieci tą wizyte zeby sie nie zalamac.Ja ciagle wierze ze bedziemy mieli dziecko,nasze dziecko.Pytalam tez o ten interferon.On nigdy o tym nie slyszal,powiedzial ze to sa jakies bzdury i naciaganie pacjenta.Tu akurat jestem sklonna sie z nim zgodzic.W ogole to mialam wrazenie jak by chcial zebym podeszla do in vitro u nich ale ja nie chce.No i 150zl poszlo choc mowil ze bedzie 100.Jak by to Dima30 powiedziala: ,,konowal jeden\" Sportsmenka co u Ciebie?Jak sie czujesz?Myslisz o tej inseminacji? Caluje wszystkie ,,podczytujace\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnialam Wam napisac ze do kliniki jade 26 marca,po leki:) Listek gdzie Ty sie podzialas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby mialo byc...masakra Dobrze ze skleroza nie nie boli.Dziewczyny dziekuje za zyczenia z okazji rocznicy slubu.😘 No i nie napisalam ze jutro mam pierwsza wizyte u psychologa.Dotarlo do mnie ze sama nie dam rady... Ale tu cisza.Ja tez juz uciekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro jeszcze sie\"chyba\"nie zalamałam !Wykupilam Parlodel i bede go brac,bo bola mnie cycki i to jest chyba prolaktyna,bylam u gina,jajnik pwoiekszony jest,ale owulka sie zbliza i dlatego,pwoiedzial,z eproblem lezy w glowie,zeby wyjechac gdzies odprezyc sie,teraz idzie wiosna wszytsko sie budzi do zycia,hormony szaleja,ten cykl jeszcze bedzie starajacu sie bardzo,ale daje na luz ! Dziewczyny Wy macie gorsze problemy,a ja takie błache,ale dla mnie to juz jest wykanczajace :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
No cześć wam. Ja w ostatnich dniach sie nieco wyciszyłam. To chyba przez ten bromergon. On powoduje ze czuje sie senność, obniża sie ciśnienie i ogólnie staje sie po nim jakaś spokojniejsza. Z jednej strony bóle głowy, a zdrugiej strony psychicznie sie czuje lepiej, bo nie denerwuje sie juz tak bardzo. Chyba nawet jestem bardziej pogodna, w oddali czuje wiosne. W kwietniu biore dłuższy urlop, zaraz po inseminacji wyjeżdzam na wieś aby sie zrelaksować. Czyste powietrze i spokój może pomoże fasolce rozkwitnąć. Saro lekarz coś wspomniał o genetyce, czy twój mąż robił badania genetyczne w tym kierunku? Zanim postawi taką diagnoze powinien zlecić badania i jeśli one rzeczywiście okarzą sie nieprawidłowe to wtedy bedzie można wyrokować. Dla nas decyzja o dawcy była trudna, ale generalnie mąż sam stwierdził ze to jedyne rozwiązanie. Nie chce pozbawiać mnie macierzyństwa. Niektórzy mężczyźni nawet nie chcą o tym słyszeć i ich żony muszą wyrzec sie macierzyństwa. Mój mąż robi to też z miłości do mnie bo wie że ja bez dziecka bede nieszczęśliwa. On też bardzo pragnie dziecka i pokocha je jak własne. Powiedziała mu ze jeśli urodze to chce aby to on nadał mu imię. Jeśli nie może mu przekazać swoich genów to niech mu nada tożsamość-da mu imię i swoje nazwisko no i oczywiście wzorowe wychowanie. W decyzji pomógł nam też topik na forum naszego bociana AIDkowe pogaduszki, tam jest mnóstwo dziewczyn w podobnej sytuacji i przeżywają to samo. Wiele z nich zostało już matkami , niektóre są trakcie oczekiwania na rozwiązanie i są szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia ja jak bralam bromek,bylam nieprzyto,mna !!! teraz mam brac parlodel,zobaczymy jak on zadziala,podobno jest lepszy wlasnie,ze nie ma takich skutkow ubocznych i bardziej tolerowany jest !..mam go brac poki nie zajde w ciaze,ale kiedy to bedzie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po wizycie u lekarza! jest zarodeczek, bije mu serduszko! tak mi ulżyło! dostałam acard i luteinę dowcipnie ;) to tak profilaktycznie, bo wg. ginki wszystko jest dobrze! mam tez miesiąc zwolnienia! następna wizyta 14.04. do tego czasu mam do zrobienia troszkę badań! dla dzidziusia wszystko! niech tylko zdrowo rośnie! kalpek zajdziesz! zobaczysz , że szybciej niż myślisz! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Gratulacje Gawit, bardzo sie ciesze.:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć dziewczyny! Gawit - gratuluję! Wyobrażam sobie, co czuje kobieta, która widzi swoje maleństwo na monitorze. To musi byc wspaniałe uczucie :) Saro - smutne wieści przekazał ci gin, ale może sie myli. Słyszałam o wielu sytuacjach, kiedy para niby nie mogła miec swoich dzieci, a jednak stał sie cud i sie udało. Zyczę ci tego z całego serca. Musisz bardzo w to wierzyć :) Mnie jak na złośc dopadła grzybica, byłam u gina, przepisał trzy globulki, no i troche sie martwię, bo dzisiaj wezmę ostatnią, ale dalej czuję co jakis czas lekkie swędzenie. Ale moze po trzeciej przestanie. W sobotę mam dostac @, a po nim mam zaplanowane hsg, wprawdzie robiłam 3 lata temu, ale przez ten czas miałam troche problemów i chce sprawdzić, czy wszystko ok. Ale jesli nie wyleczę grzybka, to nie zrobią mi hsg, i będę musiała czekać do następnego miesiąca, a co za tym idzie, nie bedzie inseminacji w kwietniu. Ech, co za życie, jak nie urok to......wiecie co ;) Pozdrawiam was mocno, papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Dosia my robilismy badania genetyczne przed pierwszym ICSI i wszystko bylo OK!Dzis mam gdzies co mowil moj gin.Kazdy ma swoje teorie.Jemu kieszeni nie bede napelniac.Trzymam sie gina z kliniki.Co do tego dawcy to przyznam ze troche mi ,,mięknie rurka\" ale i tak do konca bede walczyc o nasze dziecko.Powaznie zaczne sie nad tym zastanawiac jak juz nie bedzie zadnych szans.Poki co walcze i wierze. Gawit tak sie ciesze ze masz fasolke:)😍 Zmykam,o 15.00 mam wizyte u psychologa Pozdro dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,ja tylko na chwilke,jutro moze wiecej napisze,Gawit-gratulacje!!!!! Sara-jak bylo u psychologa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Cały czas was podczytuję. Do Sara. Rozumiem Cię doskonale. Kiedy męża siostra zaszła w ciążę, a bło to na długo przed adopcją, to nie mogłam przebywać w jej towarzystwie. Na spotkaniach rodzinnych typu święta, wszyscy rozmawiali tylko o niej i klepali po brzuchu, a ja nie mogłam na to patrzeć Oczywiście cały czs pytali kiedy my się postaramy. Kiedyś wykrzyczałam im prawdę, puściły mi nerwy.Gdy długo stara się o dziecko to psychika siada.U mnie było tak że łapałam infekcję za infekcą. Ale trzeba walczyć. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
niestety moja kumpela wczoraj poronila. Miala krwawienie i pojechala do szpitala. Najpierw miala bete 217 a na nastepny dzien 54. Strala sie jakies 8 miesiecy i tu taki pech. Teraz znow musi poczekac przynajmniej 2 miesiace na kolejne starania.Wykazali ze to byla ciąża biochemiczna. Podobno dość powszechne zjawisko i zdarza sie 50 % pacjentek az mi sie wierzyc nie chce. Najpier sie czlowiek cieszy a potem pozostaje żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia 30 przykro mi z powodu kolezanki :( kurczę to faktycznie wszystko jest nie fair :( a ciąże biochemiczne faktycznie są dość częste :( pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc... Dosia to smutne co napisalas.Wspolczuje tej dziewczynie... Paoli🖐️fajnie ze jestes:) Nic nam nie piszesz o swoim SKARBIE:( Jak sie czujesz jako mamusia... Egz czekam tu na Ciebie... Trafilam chyba na fajnego psychologa.Babka bardzo sympatyczna i kumata,to najwazniejsze.Podobalo mi sie i czuje ze ona mi pomoze.Wczoraj rozmawialysmy glownie o in vitro,troche o moim malzenstwie,obecnej sytuacji.Taki wywiad...Czeka mnie paromiesieczna terapia.Bedzie chciala sama mnie z tego wyciagnąć ale jeszcze nie jest pewna czy da rade.Od razu powiedziala mi ze byc moze moje leczenie bedzie wymagalo lekow psychotropowych i drugiej terapii u psychiatry.Z psychiatra byloby jej latwiej ,,postawic mnie na nogi\'\'.Zgodzilam sie na to ale zastrzeglam ze jesli te leki beda mialy wplyw na ewentualna ciaze to sie wycofam.No ale narazie nic nie jest jeszcze pewne.Moze obejdzie sie bez tej drugiej terapii. Powiedziala tez ze bedac w takim stanie jakim jestem teraz nie mam szans zaciazyc:(Obiecala ze zrobi wszystko zeby mnie troche wyciszyc przed nastepnym in vitro.Ufam jej. I wiecie co...na koniec wizyty mocno mnie przytulila.Bylam bardzo zaskoczona,oczywiscie mile zaskoczona... Nastepna wizyte mam w przyszlą srode.Ciesze sie ze zdecydowalam sie na tego psychologa... Nadiewa znowu przeginasz!Gdzie jestes malpiszonie?Chcemy wiedziec jakiej plci jest nasze ,,pierworodne\'\'na kafe! Gdzie reszta? Caluje,pa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meredithka
SARA - super, że masz takie podejście do sprawy i do pani psycholog. Wierzę, że dzięki niej doczekacie się własnego malucha:) Dowiedz się jednak, czy w przypadku ewentualnej adopcji (powtarzam: EWENTUALNEJ - kiedyś tam, gdyby tfu, tfu, tfu, tfu coś tam nie poszło po Waszej myśli) to, że skorzystałabyś z dodatkowej pomocy psychiatry i tego typu leków nie przekreśli i takiej ostatniej ewentualności. Wiem z autopsji, że w niektórych ośrodkach adopcyjnych takie zaświadczenia o stanie zdrowia są wymagane, no i w niektórych pytają o tego typu leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×