Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mayaa

toksyczny związek - prosze o pomoc poważne osoby

Polecane posty

Gość pannaW
poszłam za Twoją radą Jennifer.1 i przeczytałam wszystko od początku :) faktycznie wiele z tych historii jest bardzo podobnych... Ja siedzę sama w pokoju i ciągle się zastanawiam, czemu się nie odzywa... Co on robi takiego ciekawego, że nawet o mnie nie pomyśli. A byłam w weekend w moim mieście i było tak wspaniale. A tu po wyjeździe znów to samo... I wiele razy zabierałam się już do tego, żeby to skończyć, ale nie potrafię. Ciągle mam w myślach tylko to, że zobaczymy się w weekend i znów będzie tak fajnie... A przecież nie da się żyć tylko z weekendu na weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretchen
❤️ Dziś mam dolinowy nastrój i nie będę się rozpisywać. Ale Dziewczynki nie znikajcie wszystkie na prywatne kontakty, bo ten topic padnie :( a bardzo bym tego nie chciała... Dobrej nocy 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całowicie czarny kot
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, Laska twoja i kij Twój mnie pocieszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisuję się pod Gretchen ... wiele osób czyta ... nie wszystkie mają odwagę by pisać ... piszcie tutaj dziewczyny ... to bardzo pomaga i piszącym i czytającym ... opisujcie swoje historie, swoje myśli, swoje sposoby na lepsze życie ... to bardzo ważne miejsce dla wielu z nas. Serdeczności 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
mayaa ja 5 lat sie tak mecze,rozumiem cie doskonale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiii
Mayaa,gdybys sie ne podpisala pod swoimi postami....myslalabym ze ktos sobie robi zarty i pisze w moim imieniu,ja tez stracilam dziecko,z tym ze w 8mcu,po pogrzebie wrzeszczal ze to moja wina,bo jestem k...wa,a kur..om za kare dzieci zdychaja.Duzo by pisac,nie ma sensu,mam dokladnie ta sama jazde co Ty.Nie wiem jak sobie poradzic z tym cholernym uzaleznieniem,jestem jak zombie,on robi ze mna co chce,dostaje obledu od tej hustawki emocjonalnej.Wyprowadzilam sie miesiac temu,to juz 3 raz,mam nadzieje ze ostatni,ale zamiast odetchnac z ulga ja sie zachowuje niemalze jak cpun po odstawieniu.On sobie nawet panienke sciagnal na bajke o ukladaniu rodziny przez Polish Dating,gdzie opisuje sie w profilu jako zabawny ,zaradny i mily facet,a jest dretwym,prymitywnym chamem,ktory zniszczyl mi 5 lat zycia,odebral godnosc.Panienka uciekla,wiec on znow do mnie sie klei,raz wyzywa od najgorszych,a za 5minut udaje ze nic sie nie stalo i pisze,ze chce mnie pieprzyc...robie to z nim za kazdym razem,jestem gorsza niz szmata,ale on mnie uzaleznil,nie potrafie z kims innym,nikt nie jest taki jak on.nie potrafie z nim zyc,ale bez niego tez nie,zycie z nim byloby gorsze od smierci,nie raz o tym myslalam,bo juz poprostu nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
A ja 6-ty rok.... Tzn 5-ty, bo pierwszy był całkiem fajny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej sorry, że się wtrącam, ale nie zastanawia Cię co będzie gdy zajdziesz znowu w ciążę i co? Chcesz żeby to był ojciec Twojego dziecka? Dla mnie to byłby idealny kop w dupę żeby go wyrzucić na zbity pysk. Ty chcesz się z tego wydostać, robisz krok do przodu, ale może być za późno. 6 lat w gównie. To zakrawa na debilizm i chorobę psychiczną, bo można kogoś kochać, ale obsesja nie jest zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia jaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nawet juz nie mowimy sobie ze sie kochamy,bo chyba tak nawet nie jest.zyjemy z dnia na dzien.nie jest zle czasami jest ok ale czasami to mozemy sie pozabijac.szkoda opisywac bo to jest chore az wstyd ze jeszcze razem jestesmy.wszyscy mysla ze jestesmy idealni,ale miedzy nami jest burza.razem zle bez siebie gorzej i jak tu sie uwolnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całowicie czarny kot
aiiiii w zeszłe wakacje byłam w podobnym momencie - seks na zmianę, byłam: ja, Katarzyna, Ewa, Magda i jeszcze jedna koleżanka wiem jak się czujesz, wiem jak trudno odmówić, wiem jak się tęskni - wiem wiem tez jedno - sama musisz sięgnąć swojego dna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalnie - odejść. Nie oczekiwać niczego. Wynieść wszystkie swoje rzeczy, które są u niego, podczas jego nieobecności w domu albo olać i ewentualnie zabrać je za 3 lata. Jeśli tak ciężko - iść do psychologa. Wiem, co to toksyczny związek, półtora roku odchodziłam. Aż w końcu się udało... Możecie być szczęśliwe, tylko najpierw musicie tego chcieć. :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiii
Dodam jeszcze,ze zaczelam sie z kims spotykac,ale nic z mojej strony nie iskrzy,nie mowiac juz o sferze intymnej,kompletna klapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Aiiii - dokładnie u mnie jest to samo. I to jest uzależnienie i obsesja. Ja też życia z nim sobie nie wyobrażam i nawet nei chcę, ale ciągnie nas coś takiego do siebie. Czasem też mi się żyć nie chce, czasm chciałabym by on umarl i by się to skończyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Aiiii - mam to samo. Z nikim nie iskrzy, na nikogo nie mam ochoty... U mnie jest o tyle lepiej (gorzej), że on też jest uzależniony seksualnie ode mnie. Ma koleżanki, ale z nimi nie sypia, bo już z nikim innym nie chce. Koleżanki potrzebne mu do podziwiania go, doceniania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
Witaj, Mayaa, milo Cie poznac... zmartwiły mnie Twoje ostatnie posty.... Dzis przeczytałam wszystkie Twoje - od samego początku i choc o tym nie wiedziałaś- trzymałam kciuki.... Trzymaj sie dziewczyno, walcz! Dla siebie i dla dobra wszystkich nas na topiku! Bądz dzielna, dasz rade!!!!!!!, nie poddawaj sie!!!!!!!!! A ja... Qurwa..... Jestem na siebie wsciekła,,,,, dzis mialam randkę... z nowym adoratorem...miły, młodszy, wyrozumiały ... Przytulił, pocałował... a ja... dramat... rozpłakałam sie,ze to nie moj B. !!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie te ramiona, nie te usta, nie TO!!!!!!!! Jak strasznei tesknie za nim w innych ramionach... jak mi okropnie źle..... Nie chce nikogo ranic, a chyba najbardziej ranie sama siebie... fatalnie... Też to macie? Nikt nie jest równie sexy, równie pociagajacy... To juz prawie 5 miesiecy a ja znów czuje, ze to JEGO kocham najbardziej na swiecie i zrobiłabym wszystko,zeby tu był...... Podłe z mojej strony w stosunku do nowego..... jest moim studentem, a ja nie mam ochoty juz go nigdy ogladać... bo nie jest B...... streasznei mi podle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
To takie samo uzależnienie jak każde inne. Jeden ćpa, inny pije a my uzależniamy się od pewnego rodzaju emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
dopiero dokładniej przeczytałam posty powyżej... chyba sie wplotłam w temat... wieć wszystie to mamy...... straszne..... Dziewczyny, kiedy to sie zmieni?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takazwyklaKasia
czesc dziewczyny! postanowilam napisac krotkiego posta /bo moj dzisiejszy cierpiacy nastroj sprzyja raczej zamykaniu sie w sobie :( /, Wasz topik sledze i czytam regularnie i tak sobie rozmyslam... Czwartkowa noc byla koncem mojego zwiazku, zwiazku z czlowiekiem z ktorym tak jak wiekszosc z Was odnosnie swoich partnerow, planowalam przyszlosc, ktorego kocham nad zycie, dla ktorego poswiecalam sie niejednokrotnie, za ktorym wyjechalam do innego kraju, dla ktorego wzielam urlop dziekanski, chyba po to by wpatrywac sie w jego piekne oczy...Po kolejne blahej klotni, klotni o nic, cos we mnie peklo, uznalam ze jest niedojrzaly, manipuluje moimi uczuciami i lekcewazy mnie, a ja jestem wspolodpowiedzialna za to, jako ze mu na to pozwalalam... Dzisiaj, teraz, w tej minucie, bol rozrywa mi serce, swiadomosc ze nigdy go nie zobacze, nigdy nie poczuje jego ciepla, nie wyczaruje na jego twarzy usmiechu, zabija mnie... odwrotu nie ma, zbyt dumny jest by wogole to rozwazac... ogarnia mnie panika i strach przed tym co bedzie :( Teraz mysle ze zle zrobilam, zareagowalam zbyt emocjonalnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
mayaaa... ale od ciala tez tak bardzo???? Nie zdawalam sobie sprawy... okropne uczucie.. jakbym kogoś oszukiwała... jego (nowego) i siebie... bez sensu... jak tu sobie życie poukładac??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiii
U nas tez o milosci nie ma mowy,i to od dawna.ja juz siegam mojego wlasnego dna i upodlenia,nienawidze go tak,ze zycze mu smierci co dzien,przez niego stracilam oszczednosci calego zycia,mial byc wspolny dom,byl,biznes-w ktorym ja tyralam jak wol a on tylko bral utarg,i wyzywal ze nic nie robie.bylam szmata i niewolnikiem i frajerka do wydojenia z pieniedzy...jasno sobie z tego zdaje sprawe i...dalej tesknie za jego dotykiem,zapachem jest wysoki,opalony,umiesniony...jestem powaznie uszkodzona emocjonalnie,boje sie ze z tego juz nigdy nie wyjde,ze zawsze bede za nim tesknic,nawet gdy na chama zacisne zeby i wpakuje sie w jakis zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
moze potrzeba czasu... ja dziś próbowalam zacisnąć zeby... nic to nie daje,.... wzmaga jedynie odraze do samej siebie..... Moj był piekny, po prostu piękny... kto go przebije?????????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Winnnna mnie nie pytaj... Ja założyłam ten topik z prośbą o pomoc, bo sama sobie nie radzę. Jużź nikt nie wie, ze ja to wszystko jeszcze ciągnę. Nikt. Bo mi wstyd. Po tym wszystkim co się stało. Po tym gdy wszyscy znajomi widzieli jak mnie potraktował gdy byłam w ciąży. Wtedy był dobry moment by odejść. Nie czułam nic, prócz pustki. Ale on nie dał za wygraną. Gdy byłam słaba był dawnym facetem tym z początku. Przysiągł mi na wszystko, ze mnie kocha i nie chce żyć beze mnie, że weźmie ze mną ślub i wszystko bedzie dobrze, bo sobie po moim poronieniu wszystko uświadomił. Że to był dla niego szok i cios, ze stracisliśmy dziecko... Teraz też. Poczuł, że ktoś sie pojawił i zjawił się wspaniały, miły, uprzejmy. Cholera..... Co za koszmar, czy ja z niego wyjdę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayaa
Mój nawet nie jest piękny. Wiele lat starszy ode mnie, ale lata manipulacji dały znać o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
Mayaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyjdziesz! Musisz! Za dużo złego sie stalo! Powtarzaj sobie złe wspomnienia jak mantre, przypomimnaj sobie i zmuś sie do nienawiści, błagam Cie!!!!! Dasz rade, musisz, dasz!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiii
W sobote po randce wyladowalam z nowym w lozku,ale do niczego nie doszlo poza pieszczotami,ktore byly dla mnie jak tortury,czulam sie jakbym byla faktycznie k...,zupelnie wylaczona,myslalam tylko o moim ex,wiedzialam z jaka pasja sie kochalismy,a tutaj z nowym jakies mdle beltanie bez sensu,nawet rozmiar mial do niczego,odechcialo mi sie,przerwalam,wymyslilam jakas lipna wymowke o tym ze potrzebuje wiecej czasu zeby go poznac,a tak naprawde mialam ochote go wykopac za drzwi...malo tego za drzwiami szalal z zazdrosci moj ex,bo sie od kogos dowiedzial ze sie z kims spotykam i podjechal taxi pod moj dom...ech cyrk na kolkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
kurka, dokładnie tak jak piszesz... czułam sie jak k........ Czy to kiedyś mijaaaaaaaaa????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnnnna
ale moj ex by mnie juz nawet nie chciał........... Tortury, piszesz... dokładnie tak. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiii
mysmy wyidealizowaly ich wizerunek w naszych glowach,nie patrzymy na nich-takimi jakimi sa,ale takimi jakimi bysmy chcialy ich widziec,a do tego ten cholerny sex-oj...potrafi namieszac w glowce.trzymajmy ten topik,mysle ze uda nam sie wspolnymi silami z tego wyjsc....tak zeby juz nie wrocic,goraco w to wierze...choc my mamy dziecko,bo 2 m-ce po pogrzebie naszej coreczki zaszlam znow w ciaze,tym razem szczesliwie.ja tez mieszkam za granica,wiec mieszkam,zyje i walcze zupelnie sama,bez wsparcia na froncie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny kochane
Czytam Wasz topik od wielu dni. Stałyście się mi bardzo bliskie! Jesteście wspaniałe, mądre i piękne! Ile w Was woli i determinacji, chęci zmiany, wyjścia z toksycznych związków. To nic, że boli, ze wyć się chce z tęsknoty. Dacie radę! Dacie radę dlatego, że tego chcecie!!! Nawet jeżeli teraz jeszcze wydaje się to niemożliwe, to już niedługo będzie. Ci faceci, na których miałyście nieszczęście trafić, nie godni są czyszczenia Wam butów. Na Waszym miejscu wypisałabym sobie wielkimi literami wszystkie obrzydliwe zachowania faceta i pod każdym punktem komentarz typu: nienawidzę go, gardzę nim, jest bydlakiem i chamem, nie kocham go i nigdy na prawdę nie kochałam itp. Może pomoże? :) Bardzo gorąco Was pozdrawiam i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×