Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aga68

guz tarczycy2

Polecane posty

Cyryla. Jak ładnie odpowiadasz, niedługo zostaniesz mianowana konsultantką. Ale do rzeczy: czy nie uważasz, że świrujesz? Kochana daj sobie luz. Jesteś teraz juz zdrowa ! Badanie, które jest przed tobą (tzw. mały jod, juz ci o tym pisałam), jest szybkie i nie specjalnie absorbujące. Wykonuje się je zawsze po to po operacji raka żeby sprawdzić czy gdzieś nie zostały jeszcze komórki tarczycy. Oczywiscie każdemu zawsze cos zostanie, ale jak jest więcej (pisze tylko o przypadku malego raka) to podają tzw. duży jod, jak mało to każą iść do domu i koniec leczenia (czego możesz sie spodziewać). Następna wizyta kontrolna za ok. 1 rok. Oczywiście na twojej pierwszej wizycie w CO (chyba pocz. stycznia), niczego specjalnego sie nie dowiesz. Jest ona tylko po to, żebyś się zarejstrowała w CO (to chyba najgorszy moment), i potem otrzymała termin na scyntygrafię czyli jak tu mówimy: mały jod tzw. trzydniówka, chociaz ostatnio u mnie trwała 2 dni. Jak juz przyjdzie twoj termin na to badanie to przychodzisz pierwszego dnia, pobierają ci krew, robią USG i idziesz do "izotopów" (wszędzie niestety kolejki) gdzie połykasz małą tabletkę (kapsułkę) jodu. To wszystko. Idziesz do domu i izolujesz sie od męża, kobiet w ciąży i małych dzieci (tak przez tydzień). Wreszcie masz spokój w domu bo wszyscy obchodzą cie z daleka i nic od ciebie nie chcą. Przygotuj sobie dobre książki ... Rano idziesz (jak jedziesz to skorzystaj z parkingu na terenie, nie jest drogi) znowu do CO, ale na szczęście już sie nie musisz rejestrować w głównej rejestracji, i robią ci scyntygrafię. Kładziesz sie jakby na desce do pracowania a nad tobą powoli przemieszcza sie głowica wychwytująca promieniowanie jodu. Dzieje się to bez jakiekokolwiec zamykania w jakiejkolwiek kapsule. Nic sie nie dzieje. Następnie, i tu nie wiem czy tak jak u mnie na pierszej scyntygrafii tj. drugiego dnia robili scyntygrafię szyji a trzeciego - calego ciała, czy tak jak mialam teraz tj. po 2 latach - od razu drugiego dnia - całego ciała, ale to betka dowiesz się. Po tym, idziesz do poczekalni i czekasz w kolejce na wizytę do lekarza, który po obejrzeniu twoich wyników zdecyduje co dalej. Ta wizyta trwa ok. 7 - 10 min i musi ci to wystarczyć na cały rok (troszke żartuję), staraj się dowiedziec w tym krótkim czasie wszystkiego co cie interesuje. Skołowana, ale szczesliwa, ze juz po, wychodzisz na świeże powietrze i mam nadzieje ze tego dnia bedzie świeciło piekne słońce. To wszytko czeka cie napewno nie w styczniu, raczej watpie czy dostaniesz od razu taki krótki termin na scyntygrafie. Jak z tego widać spokojnie czekaj i o nic sie nie martw bo niczego nie przeskoczysz. Są utarte schematy postępowania i widocznie tak jest dobrze (mam taka nadzieje). Spróbuj nie mysleć teraz o tym wszytkim bo jestes w bardzo dobrych rękach i nic złego sie nie wydarzy. Ciesz sie świętami bo masz ich przed sobą jeszcze bardzo wiele, a jak nie przestaniesz świrować to nabawisz się nerwicy i dostaniesz na święta szczękościsku (żartuje), Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
Aniu, buźka! O takie łopatologiczne wyjaśnienie mi chodziło:) Fakt, że lekko hm....lekko :) świruję, ale był okres, kiedy byłam przerażona nie na żarty. Szłam tylko wyciąć wole, a tu... skorupiak ni stąd i zowąd. Ale już nad tym zapanowałam. Bardzo dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Cyrylko ale dostałas szczegółowe info..heh:), Poczytałam was i znowu sie zastanawiam...ty i Seba pisaliscie ze przy podejrzeniu brodawkowatego wycieli wam wszystko i wezły....mi chirurg po operacji mówił ze on wogóle nie widział wezłów chłonnych centralnych ze najprawdopodobniej były w tarczycy...ale w histo nic o nich nie ma ....wiec kuzwa co nie mamich??? Dobrze ze w Gliwicach zrobia swoje badanie histo moze bedzie bardziej szczegółowe... Oki spadam bo moje dzieci biorą razem prysznic i słysze wrzaski..musze interweniowac.. to do jutra papap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
Haniaa, u mnie nie było podejrzenia, po prostu wyszło w histo :(. Operację miałam na olbrzymie wole, a że trzeba było ciachnąć tarczycę, to chirurg wziął i węzełki na badanie. I po rękach całować za to! A ty się nie martw, w Gliwicach przewertują twoje szkiełka, sprawdzą sobie sami i znajdą co potrzeba:) No i po to jest też scyntygrafia, żeby popatrzeć co tam jeszcze zostało (jak zrozumiałam). Więc się nie martw na zapas, tylko gaś ten pożar pod prysznicem :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim histpat o centralnych węzłach nic nie ma . Za to mam usunięte węzły boczne(13 szt) Ja jak Sebcio do tej pory nie rozkładałam siebie na poszczególne organy:) ja to ja . Cyrylę to trzeba co jakiś czas podkręcić bo inaczej łapie doły i zadręcza się. Ciekawe jak mąż daje radę to wytrzymać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello!!! Cyrylko ..rozumiem:) udało mi sie wczoraj poskromic dzieciaki zagroziłam ze jak sie zaraz nie uspokoją to obleje zimną wodą:) Włąsnie sobie uswiadomiłam ze od trzech dni wogóle nie brałam wapna i nic sie nie dzieje:)...wogóle pomimo niedoczynnosci czuje sie bardzo dobrze, nerwus jestem ale zawsze byłam:)... Cyryla piszesz ze co tydzien zwiększasz hormony o 25 i gorzej to znosisz kurde ja co 2 dzien biore dawke wieksza o 25 i nic chyba ze sa jakies ukryte skutki uboczne:) ...23-go mam jeszcze wizyte u endo mam byc z wynikami i powie co i ile brac dalej Lalinko :) mam wrazenie ze ty co s wiesz a nie chcesz powiedziec:) heh co zrobilas z Guzkowatą?????????????? i z Wo przy okazji:) Przyznaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julkakoszulka
Cześć:))) Moja "przygoda" z tarczycą rozpoczęła się 21 lipca. poszłam sobie spokojnie do lekarza medycyny pracy po zdolność. Wracałam do pracy po urlopie macierzyńskim. A tu niespodzianka. Pani doktor wybadała mi jakąś zmianę na tarczycy. Kazała udać się do lekarza rodzinnego i sprawdzić co to. No i potoczyło się, lekarz rodzinny, USG, endokrynolog, biopsja. Moja zmiana okazała się guzkiem na prawym płacie, hypoechogennym. Na wynik biopsji czekałam 4 tygodnie. To był trudny czas. W biopsji wyszedł guz pęcherzykowy. Czyli jak wiecie nigdy nie wiadomo co to może być. Może nic, a może jednak coś. Endokrynolog kazał wycinać. Tak więc umówiłam się w szpitalu na termin operacji i 28 października pozbyłam się całej tarczycy i wyeksmitowałam lokatora. Pan doktor powiedział po operacji, że guz był mały i brzydki(wszystkiego w życiu nie można mieć ładnego:)) Po dwóch tygodniach dowiedziałam się, że zaliczam sie do tych "szczęśliwców" będących w posiadaniu raka brodawkowatego. Po fakcie dowiedział się, że pan doktor również usunął mi podbliskie węzły chłonne do oceny. Węzły chłonne jak na razie są czyste. Co dziwne czułam się świetnie przed operacją i teraz również. Zaraz po operacji dostałam letrox 75, po dwóch tygodniach 100, a obecnie 150. Moje TSH obecnie wynosi o,42. To tak w skrócie moja historia. Od czasu jak dowiedziałam sie o fakcie posiadania zmian na tarczycy czytam WAS regularnie. Dzięki WAM udało mi się przetrwać, chociaż Wy nie wiedzieliście o moim istnieniu . Dzisiaj słowo rak nie budzi już we mnie takiej paniki jak kiedyś. Jestem dobrej myśli, endokrynolog powiedział, że bardzo dobrze rokuje i tej myśli się trzymam. Dzięki Wam wiem, że rak (a właściwie mikrorak, mój guz miał 8 mm) jest wyleczalny. Teraz czekam na diagnostykę i zobaczymy co dalej, czy trzeba dużego jodu, czy może nie. Dziękuję Wam, że jesteście:))) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julkakoszulka
Cześć:))) Moja "przygoda" z tarczycą rozpoczęła się 21 lipca. poszłam sobie spokojnie do lekarza medycyny pracy po zdolność. Wracałam do pracy po urlopie macierzyńskim. A tu niespodzianka. Pani doktor wybadała mi jakąś zmianę na tarczycy. Kazała udać się do lekarza rodzinnego i sprawdzić co to. No i potoczyło się, lekarz rodzinny, USG, endokrynolog, biopsja. Moja zmiana okazała się guzkiem na prawym płacie, hypoechogennym. Na wynik biopsji czekałam 4 tygodnie. To był trudny czas. W biopsji wyszedł guz pęcherzykowy. Czyli jak wiecie nigdy nie wiadomo co to może być. Może nic, a może jednak coś. Endokrynolog kazał wycinać. Tak więc umówiłam się w szpitalu na termin operacji i 28 października pozbyłam się całej tarczycy i wyeksmitowałam lokatora. Pan doktor powiedział po operacji, że guz był mały i brzydki(wszystkiego w życiu nie można mieć ładnego:)) Po dwóch tygodniach dowiedziałam się, że zaliczam sie do tych "szczęśliwców" będących w posiadaniu raka brodawkowatego. Po fakcie dowiedział się, że pan doktor również usunął mi podbliskie węzły chłonne do oceny. Węzły chłonne jak na razie są czyste. Co dziwne czułam się świetnie przed operacją i teraz również. Zaraz po operacji dostałam letrox 75, po dwóch tygodniach 100, a obecnie 150. Moje TSH obecnie wynosi o,42. To tak w skrócie moja historia. Od czasu jak dowiedziałam sie o fakcie posiadania zmian na tarczycy czytam WAS regularnie. Dzięki WAM udało mi się przetrwać, chociaż Wy nie wiedzieliście o moim istnieniu . Dzisiaj słowo rak nie budzi już we mnie takiej paniki jak kiedyś. Jestem dobrej myśli, endokrynolog powiedział, że bardzo dobrze rokuje i tej myśli się trzymam. Dzięki Wam wiem, że rak (a właściwie mikrorak, mój guz miał 8 mm) jest wyleczalny. Teraz czekam na diagnostykę i zobaczymy co dalej, czy trzeba dużego jodu, czy może nie. Dziękuję Wam, że jesteście:))) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do julkakoszulka Dziękuję kochana za Twój wpis. Ja nie bardzo mam czas czytać wszystkie wpisy wstecz a Twój problem jest mi bardzo bliski, gdyż sama dopiero co dowiedziałam się, że mam raka brodawkowatego i bardzo się boję przyszłości a czytając takie wpisy jak Twój mam chociarz promyk nadziei, że wszystko będzie dobrze. Życzę Ci wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julkakoszulka
do orszulki:))) Tak sobie myślę, że są gorsze choroby niż ten nasz raczek. Na każdą chorobę nie leczoną mozna umrzeć, nawet na katar, a przecież my jesteśmy pod dobrą opieką Poza tym ja jestem zdania, że juz go nie mam:)) Wyeksmitowałam go (mam nadzieje, że na stałe) w październiku. Tak więc guz pierwotny zlikwidowany. Ja staram sie być optymistką. Kiedyś ktoś już tu pisał, że jak miec raka to takiego i tam gdzie my. Stosunkowo łatwo sie go pozbyć i leczenie dobrze rokuje. Jak będę mieć więcej czasu, to napiszę anegdotę o naszym raczku, która opowiedział mi mój lekarz rodzinny. Ja nie mam za dużo czasu na myslenie. Mam dwójkę dzieci w tym jedno roczne. Poza tym po trzech tygodniach wróciłam do pracy i pracuje cały czas. Będzie dobrze:)))) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
Julkakoszulka, mój guzek też 0,8, czyli mikrorak. Bardzo dobry masz stosunek do skorupiaka, podoba mi się. Ja też uważam, że temu panu już podziękowałam i teraz czekam na diagnostykę. Tylko bardziej nerwowo, ku udręce naszych guru na tym forum :) Orszulko, no i widzisz kobieto, że spokojnie trzeba podchodzić do operacji, najważniejsze, że wiesz i że rokowania są pomyślne :) Haniaa - mówisz, że co dwa dni podnosisz o 25? To na jakiej masz zakończyć póki co? Ja jestem na 100, teraz mam podnosić co 5 dni, ale ja chyba jestem trochę starsza od ciebie, a to ma chyba też jakiś wpływ na dawkowanie. Lalinko, ja też mam wrażenie, że wiesz, ale nie powiesz ?!? Dzisiaj się narobiłam, ale mam kuchnię wysprzątaną. Tzn. szafki, schowki, szkła pomyte, ufff, nie miałam czasu nawet myśleć o tym, czego nie mam, czyli tarczycy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haniaa80 Widzisz , nie sprostałyśmy , wierszem nie piszemy i się wypięli na nas:) Tak to już jest , że jak u kogoś sprawa nie okaże się poważna to powoli zpomniają o sprawie. Jak się wrociłam do starych postów to aż się przeraziłam ile tu osób się przewinęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julkakoszulka A ładnie to tak , podglądać nas przez dziurkę od klucza i się tyle czasu nie ujawniać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julkakoszulka
Lalinko:))) Zaraz tam przez dziurkę od klucza. Ja nieśmiała jestem i obcych sie boje:))) Ale teraz już jesli pozwolicie i przyjmiecie mnie to z Wami zostanę na dłużej Pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinko kochana ja jestem i wcale nie zapomnialam.Jakos tak nie mialam o czym pisac.Jutro ide do endo to napewno bedzie co :) No i dzisiaj dzieciaczki moje kochane daly mi w kosc.Rowno mnie przegonily po podworku z sankami.I co bylo robic :) za sznurek i heja. A ile radochy z tego mialy.Tylko balwanek nam sie nie udal bo snieg za suchy,ale nic straconego :) Pozdrawiam i ciagle z wami jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julkakoszulka Nie dość , ze podglądałaś to jeszcze się penie śmiałaś z naszej goopawki? Dobrze że obiecujesz poprawę:D Evikshe To też ja nie o Tobie , tylko o Guzkowatej i W38 , że tak przepadli bez wieści. Tobie to dzieci nie dadzą mysleć o chorobi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Was,jestem coprawda dopiero w pierwszym topiku o guzach ,ale mam mętlik we łbie,jak nigdy dotąd.Nie wspomnę,że im dłużej czytam tym bardziej wpadam w śmiertelną chorobę,co to strach się nazywa.Umrę chyba ze strachu i nie zdążą mi wyciąć tej tarczycy.I jeszcze te święta,nie mogę się skupić na niczym ,tylko na sobie.I co to bdzie,oj co to będzie???Straośc mnie jeszcze bardziej dyskwalifikuje,bo galopująca menopauza i nadczynna tarczyca z guzami.....wiem,wiem!!Nie ja jedna!!ale nie potrafię się odnależć w tej sytuacji a tu zaraz w styczniu operacja i kolejna zmiana.Tylko czy na lepsze?????Już mam wątpliwości czy dobrze robię,idąc na te harakiri. No to się trochę wywewnętrzniłam i to akurat nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zocha48 Nie jesteś stara, bywały tu starsze. 48 lat to wciąż dojrzała młodość :-) Nie napisałaś z jakim rozpoznaniem jesteś. Operacja nie jest niczym strasznym (choć oczywiście jest przeżyciem). Jeśli nie masz skorupiaka, to po operacji czeka Cię dobranie wielkości hormonu, co potrwa, ale na końcu będziesz spokojniejsza i będziesz lepiej się czuła. Masz pytania, to pytaj, wywewnętrzniaj się tutaj, bo od tego jesteśmy, by sobie nawzajem pomagać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość testerka3
Hej Mam ogromną prośbę:) Jeżeli możesz mi pomóc to proszę wejdź na ten adres i się tylko zarejestruj. Nie musisz nawet podawać swoich prawdziwych danych jeżeli nie chcesz:) Tam wpisujesz tylko imię i nazwisko nic więcej. Zbieram punkty na nagrodę dla moich dzieci a mam ich troje i ciężko jest z kasą:( http://uwolnijmikolaja.pl/konkurs/5201 Będę ci bardzo wdzięczna i moje pociechy również:) Dziękuję za głosy Kinia Zajmie ci to tylko 15 sekund

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyryla- narazie jestem na dawce 75, do wizyty zatrzymam sie na 100 potem dostosuje sie do zalecen, w poniedziałek zrobie wyniki i zobaczymy co wyjdzie. Kurde ale zimno, jakas herbatka z rumem by sie przydała:) Lalinka- pewmie Wo i Guzkowata robią karierę w rymowaniu i maja nas w nosie:)), Dobra spadam pozdrawiam papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julkakoszulka
do Lalinki Wcale sie nie wyśmiewałam, no może czasami troszke mi porawialiście humor;)) Sam miewam, to co mam się śmiac:-p Najczęściej w pracy mnie dopada, ale w związku z tym, że przed operacja też miewałam napady goopawki jakoś nikogo to szczególnie nie dziwi:)) Do Cyryli Miło wiedzieć, że sie ma jakiegos towarzysza niedoli:)) Razem damy rade, żaden rak nam nie podskoczy:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
Lalinko, wróżko nasza kochana! Haniu, no to gdzie ta herbatka? Rum mam :) Właśnie wróciłam z psem, biednemu łapy tak marzły, że musiałam rozcierać biedakowi rękawiczką, bo podnosił do góry, a ma przecież włochate i futrzate:) Zocha, bez paniki, dobrze napisała ci Ozam - boisz się operacji, to pytaj. Tak ci wszystko wytłumaczymy, że nie będziesz miała stracha, jest to przeżycie, ale na prawdę nie trzeba się bać. Poza tym mus to mus, jak się nie ma co się lubi (czyli zdrowej tarczycy), to się lubi co się ma (czyli wsuwa się tabletki :)). Ja miałam straszną popelinę, ale to forum jakoś dało mi poczucie, że nie jestem sama w tym wszystkim, że żyje się dalej i że można się śmiać i że w ogóle może być wesoło :) Że się ma znajomych nieznajomych, którzy przeżywają czy przeżywali to samo, nie wydajemy im się chorzy na umyśle, wszystko rozumieją, poradzą, a i doprowadzą do porządku nasze głoopawe myśli. Nie wolno się tylko zamartwiać i samemu wpędzać się w doły, bo wtedy robi się ciężko na duszy, a po co? A jak mi coś pada na mózg, to się wypisuję na forum, dostaję klapsa i zaraz spokój :) Evikshe - i co tam twoja endo dzisiaj powiedziała? Dobre wieści, to się podziel. A jak średnie - to też się podziel :) Julkokoszulko - pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyryla Humorek widzę wrócił, dom pewnie już na wysoki połysk . A ja niedawno przyszłam z pracy:( Pozdrawiam wszystkich , szczególnie jedną staruszkę z menopauzą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiec tak : od jutra dolaczam do grona szczesliwcow lykajacych Euthyrox N50, moj wyciety guzek byl ponoc takim ktory nawet przy wczesniejszym rozpoznaniu i tak musialby byc wyciety poniewaz nalezal do tych ktore z czasem zlosliwieja. Zocha ja tez strasznie panikowalam przed operacja,na sama mysl az slabo mi sie robilo,ale teraz jestem 2 tyg.po i powiem szczerze ze naprawde nie ma sie czego bac.Moze nie jest to nic przyjemnego,ale spokojnie do przezycia.Zobaczysz po zabiegu powiesz to samo :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
Ho ho, chyba tu odkurzę, bo się od wczoraj nikt nie pokazuje? Wszyscy wypiekają, sprzątają, kupują, czy co??? Haloooo? Pozdrawiam Was wszystkich i też lecę po prezenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
Lalinko, sprzątaj, sprzątaj, siedzisz do późna w pracy, to nie masz kiedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczynki za wsparcie.Jasne,że mam dużo pytań,ale zanim zacznę pytać to poczytam najpierw.Nie będę dublowac pytań.Rzeczywiscie po operacjach dziewczyny nie żałują.U mnie rozpoznanie to wole guzowate.Dwukrotna biopsja bez cech złośliwości,ale guzów to sobie nahodowałam trochę i mam wrażenie kołnierza pod brodą.I takie tam......Porządki robię i gotuje,żeby tylko mniej myśleć .Niestety jak siebie znam,to już w styczniu będę Was bombardować wręcz swoją spanikowaną posturą,bo widzę,że niejednego postawiliście na nogi. Pozdrawiam bardzo serdecznie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×