Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aga68

guz tarczycy2

Polecane posty

Myślałam, ze tężyczka to jest najgorsze w tym wszystkim co mi się przytrafiło. Dziś miałam tel. z Bielska-potem rozmowę z moją panią chirurg. Eh -narazie niewiele rozumiem,ale dotarło: rak papilarny i pęcherzykowaty. Ale: bez nacieków,ogniska nie były w tym moim olbrzymie tylko poza, więcej dowiem się jak odbiorę w poniedziałek wynik. Ale już wiem, że za 3 miesiące czeka mnie znowu operacja- muszą usunąć resztkę tarczycy- cholercia, dopiero się goi. ! Więcej napisze jak poczuję się lepiej, bo dziś nie był mój najlepszy dzień w życiu. :-( .Jeyne dobre chyba ,że mieszkam w gliwicach, w sumie niedaleko onkologii, a myślałam, ze już tam nie będę bywać. Kipski mam nastrój, chociaż cały czas miałąm się wesoło i ok. Pozdrawiam i znów się boję, tym bardziej,ze nastawiłam się, ze to koniec kłopotów, nie jestem psychicznie przygotowana....nie wiem co mnie czeka. Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nebraska 135 trzymaj się, jakoś to będzie, leczenie się przeciągnie ale dasz radę naperwno, dziwi mnie tylko to ,że cały czas byłaś monitorowana w gliwicach i tak wyszło....Pozdrawiam cię gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulla Kochana typowe objawy deprechy masz. Z tego co sie interesowałam to często problemy tarczycowe są mylone z nerwicą . Może już trzeba zrobić TSH i wapno . Może ta dawka hormonu była za duża , ja po usunięciu całej tarczycy na początku brałam 50 euthroxinu. Trzymaj się Ula i nie pękaj. Nie odzywałaś się tyle czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulla Euthyroxu oczywiście , moja czaszka jeszcze jest w rozsypce a od 19 znowy biorę hormon , jkoś poprawy nie widze. nebraska135 No poprostu mało trupem nie padłam jak przeczytałam Twój wpis . Ty wyciągnij papiery z tych Gliwic bo jak Ty nie wystąpisz na drogę sądową to my Ci tu wkopiemy :D Po prostu nie wierzę , że to Ci się przytrafiło. To że bedziesz się drugi raz operować to się zdarzylo tu wielu osobom jak operacja była oszczędzjąca tym się nie katuj. Ja bym tylko nie darowała tym od monitorowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinka... kobieto, ja nawet telefonów nie byłam w stanie odbierać, a co dopiero pisać...:-( I kompletnie nie wiem, co ja mam zrobić teraz...przecież ja sie do ludzi nie nadaję....Mam zebrać o zwolnienie, czy co? Zrobię wyniki i pójdę do endo. Po operacji miałam takie: NA 139 (136-145) K 3,6 (3,5-5,1) CL 113 (98- 107) Ca Zjon. 1,11 (1,05-1,30) troponina 0,013 (0,010-0,013) Hormonów jeszcze nie robiłam. Zrobię we wtorek. Jesli wstanę z łóżka. Do cholery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla35 Jeszcze jedno , w pracy to powinnaś być wtedy jak się dobrze poczujesz . Więc rób badania i grzmij do endokrynologa po zwolnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nebraska135 Rozumiem doskonale Twój nastrój , ale wierzę , że dasz radę tylko nie załamuj się!!! Musisz być silna!!! Trzymam mocno kciuki. Pozdrawiam. Maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krecik33 Myślę , że jeszcze nie ma żadnego powodu do popadania w histerię . Ja byłam operowana 5.06.09. i też mnie jeszcze dusi w gardle i usiłuje połknąć kluchę. Co prawda moja endo też sugeruje , że to nerwowe . Ja myślę że musimy poczekać aż nam ustawią hormony do poziomu z jakim już będziemy sie mordować całe życie i wtedy jeśli kluchy nie ustąpią będziemy się martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maja_54 Trochę mnie zaskakujecie, ja tu wszystkich ochrzaniam , spodziewam się że któregoś dnia usłyszę odczep się babo. A tu prosze co druga pisze , że wpłynęłam na jej decyzję . Cieszę się jeśli okazałam się komuś pomocna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla35 Dorzuć do tych badań magnez, a ogólne badanie krwi robiłaś po operacji? Bo jeśli dobrze pamiętam to mnie endo po operacji dała jakieś skierowanie na badanie krwi czy wszystko ze mną ok. Ja na zwolnieniu po operacji byłam 2 miesiące i nie żebrałam tylko zapytałam czy mogę jeszcze pobyc na zwolnieniu. Głowa do góry , poradzisz, my kobiety radzimy sobie ze wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinka dzięki za dobre słowo i radę....może to wyniki zrobię jutro w centrum Damiana, do endo we wtorek pójdę już z kompetem, żeby mnie nie ganiała w tę i nazad. I Persen sobie kupię. Czy coś. Bo albo wrzeszczę, albo płaczę. Mózg mi wycięli zamiast tarczycy? :-S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Ten cały monitoring, to wyglądał tak: co roku się stawiałam z badaniami( przerwa tylko jak urodziłam małą). Hormony były ok, dwa rezonanse przy okazji i biopsje co rok,półtora. Pan doktor Kajdaniuk, mówił, ze guz jest niewinny jak niemolę ( i taki faktycznie był do końca),badany był tylko ten duży, reszta w drugim płacie jakoś tak nie, to było kilka małych. Siedzę i myślę, czy ja czegoś nie dosłyszałam? Pani doktor wymieniła dwie nazwy9papilarny i pęcherzykowy),tylko czy to możliwe, zeby były dwa różne, nie wiem przeczytam sobie w poniedziałek.Swoją drogą, zakazane powinno być informowanie pacjentów o złych rzeczach w piątek. Cały weekend przed takim nieborakiem.Eh , Lalinka, co ja mogę zrobić, guz był sprawdzany i był ok,a że coś gdzieś się porobiło? nikt nie zrobi biopsji w kilkunastu guzach.poczytałam sobie ,ze te akurat dwa, to są takie " fajniejsze" niż też drugie dwa. Czyli mam się czuć jak szczęściara? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nebraska135 Właśnie tak , mamy się cieszyć , że nie jest to najgorsza rzecz jak mogła nas spotkać Ja niestety z tych dwóch pierwszych , mam ten drugi groźniejszy. Na razie nie panikuj aż dokładnie dowiesz się o co chodzi , może to ten łagodniejszy o charakterze tego drugiego . Coś takiego chyba Koczelada ma , ale się nie odzywa. razem z Ulą były w Gliwicach i też im coś spieprzyli bo obie coś nie mogą dojść do siebie Ulla Czy ja dobrze pamiętam że miałaś jakiś atak po operacji? Wyjaśniło się to? Ula a może nie rób tych badań z wyjątkiem TSH. Może najpierw idź do endo . Wydasz forsę a może ona każe coś innego zrobić. Badania na upartego skonsultujesz przez telefon .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinka zrobię komplet, co mi tam, i tak do kardiologa bedę potrzebowała. Muszę z Gliwic zabrać ksero tzw." raportu", czyli zapis przebiegu operacji, kardiolog chce zobaczyć, co się stało. Chirurg powiedział mi tylko, że próbowałam im "uciec" ze stołu, miałam duzy atak arytmii i anastezjolog miał ze mną kłopot. A po operacji miałam "przełom tarczycowy" - taki strajk kilku funkcji organizmu, cisnienie skakało mi z 90/60 na 180/90. Co dziwne, w wypisie ze szpitala mam napisane - " przebieg pooperacyjny niepowikłany".....to dlaczego kardiolog wisiał nad miom łóżkiem? Dlaczego chcieli mnie przenieśc na Intensywną? Szybko się uspokoiło, fakt, ale było niewesoło przez czas jakiś. No nic, zawsze byłam słabego zdrowia, mój organizm pewnie nie lubi narkozy. Zobaczę, co mi w Gliwicach powiedzą, to już w poniedziałek. Mam nadzieję, że to już koniec sensacji i drugiej operacji nie będzie. Trzymaj kciuki, please

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majka . W jakim szpitalu w Bytomiu chcesz się operować ? Na Legionów,Chrobrego,czy jeszcze gdzie indziej ? Nebraska no nie mogę w to uwierzyć.Wykrzycz się,wypłacz tak jak ja zrobiłam i weż się w garść.Te skorupy sa do pokonania. Nie jestem zwolenniczką li tylko obserwacji duzych guzów zwłaszcza kiedy wiadomo,że rosną.U mnie było podobnie ,nowa endo szybko zdecydowała o operacji,stary doktor miał to gdzieś.Może bym dziś nie miała problemu z głosem,szczęście ,że nie miałam w środku skorupy. Wybrałam szpital,który robi śródoperacyjne histo,liczyłam sie z tym ,że skorupę mogę mieć,nie chciałam podwójnego krojenia. Krecik . Ja też tak odchrząkam i jakies cos mi tam w gardle przeszkadza. Buni lekarz powiedział,ze ustąpi po roku,no to nic tylko trza cierpliwym być :) Bunia jak tam cudowne pikutki w dupencję hę ? :) Ula marsz na zwolnienie.Możesz chorować 180 dni, sześć tygodni przed ich upływem składasz o świadczenie rehabilitacyjne. Trzymajcie sie dziewczynki ciepluśko ,bo chyba zima idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie Oj Guzkowata jak pomyślę, że mam od poniedziału te pikutki przyjmować to mnie się już niedobrze robi. Mam serdecznie dosyć. W piatek byłam przed praca na wapnie dożylnym i dziewdzyna miała problem. Dwa wkłócia w żyłę i kicha. Cała zestresowana, że trzecia może nie wyjść, zawołała do pomocy 2-ga siostrzyczkę i tym razem się udało. Po 2-ch próbach mam niezłe siniaczki. Wieczorem się zastanawiałam co za piorun, że się to pochowało aż doszłam do konsensusu, a mianowicie biorę 3 x 2 szt rutinoskorbinu a on ma właściwości obkurczające. Myślę, że tu jest ten problem ale siostrzyczka powiedziała mi, że następnym razem wsadzą mi mały wenflonik i będzie spoko bo ona cała zestresowana a mnie tam pikuś. Dzisiaj byłam na grzybkach, no i trochę nazbierałam, wprawdzie mój "staruszek" więcej ale co tam jedna kuchnia. Zimno u nas dzisiaj było jak diabli, był przymrozek bo jeszcze o godz. 8,30 kierowcy skrobali szybki. Co do tego kluka to ma być nie rok a do roku tzn., że jednemu 10 m-cy, drugiemu 8 m-cy a trzeciemu ??????? :D:D Wielkopoolanko Co się dzieje ?, czemu nie dajesz znać o sobie?, jak zdrówko? Napisz parę słów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Guzkowata Chodzi mi o Szpital Specjalistyczny nr 2 na ulicy Batorego - jeżeli masz jakieś dane proszę o informację , z góry dziękuję . Pozdrawiam Maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wszystkie słowa pociechy! W poniedziałek napiszę Wam wszysto co dostanę, pewnie jesteście w stanie lepiej to zdiagnozować niż lekarze.Mam niesmak- oni faktycznie mają to w tyle, co się z chorymi stanie, jak się mają. Narazie wie tylko moja siostra, nawet nie mam komu więcej powiedzieć! Moi rodzice sami sa zdrowia niezbyt... Pół roku umierała nam blika osoba z rodziny, do dziś sie nie otrząsneli. Powiem rak- nawet nie będzie zastanawiania, ze ten jest inny "lepszy"/ Schemat.Moje fajne samopoczucie szlag tarfił, nie wiem czy z nerwów ale dzis poraz pierwszy od operacji obudziłam się spuchnięta, zmęczona...Psycha mi siada? Nie wiem, ale jeszcze to do mnie nie dociera...Sama żyję z dwójką dzieciaków, syn-18 lat, córka-6. Potzrebujemy się nawzajem,mają tylko mnie a ja te moje łobuzy. Mała rozumie,że nie mogę narazie jej podnosić i z wygłupianiem narazie luz, jak ja im powiem,że znów idę do szpitała....Juz ostatnio mała pytała czy też umrę...nie mam narazie sił, by o tym myśleć...Fajnie,że jest chociaż miejsce, gdzie ktoś przeżył to co ja teraz i wie co będzie dalej, że powie" rozumiem dokładnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nebraska135 nie martw sie napewno bedzie dobrze, mam siostre ze skorupiakiem, minelo juz 13 lat,i czuje sie dobrze,leczona w Gliwicach jest odemnie starsza 14 lat ale kondycja u niej lepsza,jak u mnie.Jezeli nawet to by sie potwierdzilo, to raki tarczycy sa dobre do prowadzenia, i zobaczysz ze bedziesz wywijac na weselu coreczki,pozdrawiam.Lalinka cos ostatnio jestes malo aktywna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nebrasko-ja na szczęście nie miałam raczka... ale... Jak szłam do szpitala to na wszelki wypadek pożegnałam się z bliskimi, niby tak normalnie, ale JA wiedziałam że jakby co-to odejdę spokojna bo zdążyłam im wszystko powiedzieć. Po szpitalu ( znajoma kobita jeździ do Gliwic na jody, kontrole i wiadomo co) kazałam mężowi ją wozić-niby żeby miała lepiej, ale tak naprawdę po to żebym wiedziała co i jak-jak sie na pewno okaże że wyniki mam kijowe. Odebrałam je w końcu-i zonk... nie ma nic... I teraz sedno sprawy-naprawdę byłam zawiedziona! Przecież jest tyle sposobów/metod leczenia, gdzies ( chyba tu) przeczytałam że ktos 11 lat jeżdził na jod i w końcu sie okazało że scyntygrafia jest ok... Moze natura mi spłatała figla-bo sie nie denerwowałam? Bo podświadomie czułam że będę zdrowa? Okazało się to wcześniej...ale :D Widzisz słonko-masz dla kogo żyć, masz kogo kochać, i jest tabun ludzi którzy kochają ciebie-to jest powód żeby się nie denerwowac, tylko WIEDZIEĆ że się będzie zdrowym! I wsio ryba czy teraz czy troszke później! Skąd powodzenie różnych uzdrowicieli? Z siły autosugestii-jesteś silną babą, dasz radę! Co to jest dla ciebie taki malutki alien, nawet w dwóch postaciach? To pan pikuś w porównaniu z dwójką dzieci! Zobaczysz, z łezką w oczku będziesz wspominać słodkie chwile relaksu w szpitalku na jodzie, a nawet na dodatkowym wycinaniu-przecież już wiesz jak to jest, a wcale nie jest takie straszne! Może za bardzo bagatelizuję, może za lekko mówię-ale pisze to co sama chciałabym usłyszeć w takiej sytuacji. Nie wiem ile masz lat-ja spojrzałam na swoje dzieci-jeden dorosły/żonaty/dzieciaty, drugi swieżo pełnoletni-ale mądrzy obaj, życiowi, czuli dla płci odmiennej, siebie tez kochają nawzajem-cudo.Pomyslałam wtedy-dadza radę...nawet jakby musieli mi pomagac w codziennych prozaicznych sprawach przez jakiś tam czas! Kobito-masz nas-ne damy ci się zamartwić! Nosek w górę-jakiś wewnętrzny kurdupel może ci naskoczyć na plecy! Nie takie przeszkody już pokonałaś-prawda?????? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulla Słońce Ty moje czego Ty się tak zadręczasz. Za duzo myślisz i nerwy ci siadają. Ja też mam wrażenie że mózg mi wycięli, ale ktoś kiedyś mi powiedział że to może być skutek narkozy. Jutro okaże się się że wszystko jest ok, ale zwolnienie sobie weź tak dla odpoczynku. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinka Muszę cię rozczarować nic mi w gliwicach nie spieprzyli, mam wręcz odmienne zdanie, mi tam ratują życie. Nie ich wina że ten mój skorupiaczek jest uparty i nie bardzi chce się wynieść. Jeżeli kogoś by to interesowało to 21.10 jadę do Gliwic na jod, mam nadzieję że już ostatni. Co do raka pęcherzykowego to jest to takie świństwo które co prawda da się wyleczyć ale trudno zdiagnozować. Radzę poczytać nasze srare forum są tam osoby które miały usuniętą tarczycę a okazało się że to nie rak i są takie jak ja które miały guza pęcherzykowego, który wydawał się niezłośliwy. Na operację zostałam skierowana , właściwie to nie wiem czemu, nawet moja endo zastanawiała się dlaczego mnie skierowała. Guz był gorący a te prawie nigdy nie są złośliwe. Usunieto mi tylko część tarczycy a tu masz rak i to jeszcze jakiś dziwny brodawkowaty typu pęcherzykowego. To nie wina doktorów że jaest jak jest. To loteria. Tarczyca jest zbyt wazna by j wycinac bez powodu. Wiemy o tym ci ktorzy jej nie mamy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkopoolanko Brawo !!!! za podtrzymanie na duchu Nebraskę135, trzymamy za nią kciuki i piąsteczki, żeby wszystko było ok. Tak trzymać! Słoneczko a jak tam Twoje zdrówko, czy już jest w porząsiu? Koczeladko Mądrze piszesz Kobitko . Jak ważne są Wasze wpisy dla tych które drogi mają trochę "pokręcone" a nie proste, są doświadczane przez życie. Chylę czołą przed Wami. Pozdrawiam, pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkopoolanko Brawo !!!! za podtrzymanie na duchu Nebraskę135, trzymamy za nią kciuki i piąsteczki, żeby wszystko było ok. Tak trzymać! Słoneczko a jak tam Twoje zdrówko, czy już jest w porząsiu? Koczeladko Mądrze piszesz Kobitko . Jak ważne są Wasze wpisy dla tych które drogi mają trochę "pokręcone" a nie proste, są doświadczane przez życie. Chylę czołą przed Wami. Pozdrawiam, pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkopoolanko Brawo !!!! za podtrzymanie na duchu Nebraskę135, trzymamy za nią kciuki i piąsteczki, żeby wszystko było ok. Tak trzymać! Słoneczko a jak tam Twoje zdrówko, czy już jest w porząsiu? Koczeladko Mądrze piszesz Kobitko . Jak ważne są Wasze wpisy dla tych które drogi mają trochę "pokręcone" a nie proste, są doświadczane przez życie. Chylę czołą przed Wami. Pozdrawiam, pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koczelada Ja na jon do Gliwic jadę 14.10. Jak będzie ok. to pewnie 21 wyjdę. Może miniemy się przy "pokoju przesłuchań" na dole? Nebraska Trzymaj się, dasz radę. Co do rodziców, ja aż do otrzymania wyniku his-pat z operacji mówiłam, że idę do szpitala na badania, bo cos tam nie wyszło mi za dobrze i lekarze chcą sprawdzić. To, że mam raka podejrzewałam po po usg, wiedziałam po biopsji i do szpitala wiedziałam, że idę by wyrwać chwasta. O wyniku powiedziałam dopiero po otrzymaniu wyniku, mówiąc że to najłagodniejszy ze złośliwców, i że będę zdrowa za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koczelada Ja na jon do Gliwic jadę 14.10. Jak będzie ok. to pewnie 21 wyjdę. Może miniemy się przy "pokoju przesłuchań" na dole? Nebraska Trzymaj się, dasz radę. Co do rodziców, ja aż do otrzymania wyniku his-pat z operacji mówiłam, że idę do szpitala na badania, bo cos tam nie wyszło mi za dobrze i lekarze chcą sprawdzić. To, że mam raka podejrzewałam po po usg, wiedziałam po biopsji i do szpitala wiedziałam, że idę by wyrwać chwasta. O wyniku powiedziałam dopiero po otrzymaniu wyniku, mówiąc że to najłagodniejszy ze złośliwców, i że będę zdrowa za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koczelada Ja na jod do Gliwic jadę 14.10. Jak będzie ok. to pewnie 21 wyjdę. Może miniemy się przy "pokoju przesłuchań" na dole? Nebraska Trzymaj się, dasz radę. Co do rodziców, ja aż do otrzymania wyniku his-pat z operacji mówiłam, że idę do szpitala na badania, bo cos tam nie wyszło mi za dobrze i lekarze chcą sprawdzić. To, że mam raka podejrzewałam po po usg, wiedziałam po biopsji i do szpitala wiedziałam, że idę by wyrwać chwasta. O wyniku powiedziałam dopiero po otrzymaniu wyniku, mówiąc że to najłagodniejszy ze złośliwców, i że będę zdrowa za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koczelada Ja na kolejny jod do Gliwic jadę 14.10. Jak będzie ok. to pewnie 21 wyjdę. Może miniemy się przy "pokoju przesłuchań" na dole? Nebraska Trzymaj się, dasz radę. Co do rodziców, ja aż do otrzymania wyniku his-pat z operacji mówiłam, że idę do szpitala na badania, bo cos tam nie wyszło mi za dobrze i lekarze chcą sprawdzić. To, że mam raka podejrzewałam po po usg, wiedziałam po biopsji i do szpitala wiedziałam, że idę by wyrwać chwasta. O wyniku powiedziałam dopiero po otrzymaniu wyniku, mówiąc że to najłagodniejszy ze złośliwców, i że będę zdrowa za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkopoolanko Brawo !!!! za podtrzymanie na duchu Nebraskę135, trzymamy za nią kciuki i piąsteczki, żeby wszystko było ok. Tak trzymać! Słoneczko a jak tam Twoje zdrówko, czy już jest w porząsiu? Koczeladko Mądrze piszesz Kobitko . Jak ważne są Wasze wpisy dla tych które drogi mają trochę "pokręcone" a nie proste, są doświadczane przez życie. Chylę czołą przed Wami. Pozdrawiam, pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×