Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matylda........

Jestem bliska samobójstwa , szukam pomocy ale wszyscy się ode mnie odwrócili

Polecane posty

To ci serdecznie gratuluję. Ciemnota i zacofanie to mi się tylko nasuwa w tej chwili na myśl. Gratuluje wspaniałego humoru od rana :D Jeśli ci to pasuje, to żyj sobie w zgodzie z matka naturą i każdego dnia gorąco módl się do Boga, żeby cię żadna poważna choroba nie spotkała, żebyś nie został kaleką, Do Boga nie modlę się o zdrowie tylko przestrzegam "praw" natury. bo wtedy niestety przyjdzie ci zmienić zdanie, co do paru spraw, bo się nagle okaże, że ani Miłosierny Bóg, NIE BLUŹNIJ ! :o :o :( będę się za ciebie modlił :) ani dobra matka natura nie ulżą ci w bólu, cierpieniu, żalu, smutku. ale wystarczy "słuchać" matki natury i nigdy nie będę chory :) Zacytowała ci GW, bo akurat ją miałam pod ręką, ale w tym przypadku, nie ma sensu przytaczac ci cytatów z innych źródeł, np: książek, wypowiedzi specjalistów, bo oni też pewnie łżą w żywe oczy. Wiesz każdy jest doskonały :o a moja mądrością jest Biblia i obserwacja natury i starć się ja zrozumieć... :) nie działać przeciwko jej nie zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ale wystarczy \"słuchać\" matki natury i nigdy nie będę chory \" Jasne, jasne. Jak cię tramwaj rozwlecze po torach i utnie ci nogi (tfu tfu) to ci nawet matka natura nie pomoże. Pamietaj, ze różne przypadki chodza po ludziach i nigdy nie wiesz, co cię jutro spotka. A na pocieszenie ci powiem, że nie jeden taki jak ty tracił wiarę, gdy przyszło mu cierpieć. A Biblia to jest strawa duchowa. na chorobę ciała nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały czas czekam na wyjaśnienie jak się ma twój cytat do leczenia depresji. masz chyba mózg to myśl szukaj jeśli coś nie daje efektu to może to nie ta drogą ja jakoś sam wpadłem jest to możliwe :) myślenie nie boli :) w stopce jest podpowiedz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, jasne. Jak cię tramwaj rozwlecze po torach i utnie ci nogi (tfu tfu) to ci nawet matka natura nie pomoże. ale masz infantylne myślenie przecież jak będziesz miał wypadek i uszkodzenia mechaniczne ciała to tego za bardzo nie wyleczysz pomóc może Ci tylko Bóg On wszystko może nie ma dla Niego rzeczy nie możliwych ale żeby taka pomoc uzyskać to trzeba być prawdziwym chrześcijaninem czytac list od Boga (biblie) i postępować według Niej i mieć Boga w serduszku ale to jest sprawa indywidualna. Pamietaj, ze różne przypadki chodza po ludziach i nigdy nie wiesz, co cię jutro spotka. Jeśli "oddasz" się Bogu przymniesz go do serca On będzie Twoim Panem. to będziesz bezpieczny. A na pocieszenie ci powiem, że nie jeden taki jak ty tracił wiarę, gdy przyszło mu cierpieć. A Biblia to jest strawa duchowa. na chorobę ciała nie pomoże. Grzeszysz :o :o ale Tutaj nie jest winien Bóg tylko człowiek przez swoja głupotę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak będę miała wypadek i mechaniczne uszkodzenia ciała to się zgłoszę do lekarza, a nie do księdza, bo to raczej operacje rehabilitacje i leki mi pomogą. Modlitwa nie uleczy ciała. Co najwyżej pomoże znaleźć w sobie siłę na walkę a chorobą. I to tylko tym, którzy szczerze wierzą w Boga. Najgorętsza modlitwa nie sprawi, że ci noga spowrotem odrośnie:P \"Jeśli \"oddasz\" się Bogu przymniesz go do serca On będzie Twoim Panem. to będziesz bezpieczny.\" Mylisz pojęcia. Możesz mieć poczucie bezpieczeństwa, ale nie znaczy, że będziesz bezpieczny. Bo najgorliwszy katolik nie ma wpływu na to, czy go nie zatłuką w ciemnej uliczce, albo, czy kierowca samochodu zdąży przed nim wyhamować na ulicy. Nie, nie grzeszę. Wieli ludzi straciło wiarę, odwróciło się od Boga, gdy przyszło im się mierzyć z bólem i cierpieniem. wielu zaczęło Boga przeklinać, kwestionować jego istnienie. A Biblia, nawet czytana setki razy, nie zastąpi lekarstwa, czy operacji. Ona pomoże znależć ci pociechę w trudnych chwilach, może siłę, ale nie uleczy. I nie nazywaj tego głupotą, to jest rozsądek i zdrowe podejście do życia. \"Poznałe prawdę\"... piękne, potrafisz odpowiedzieć na pytanie, czym jest sens życia i takie tam. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko do qwertz
qwertz - DAJ SPOKÓJ - szanuj się Kobito - nie "widzisz" kogo masz po drugiej stronie ????? Za cenne są Twoje wskazówki aby Złoty TO ZROZUMIAŁ!!!!! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Złoty jak możesz nazywać się katolikiem , gdy jednocześnie jesteś tak cyniczny?Przecież w Biblii jest mowa o chorobach duszy i ciała , a ja znam kobiete z depresją , która właśnie w modlitiwe szuka oparcia i niestety jedyne do czego ją to doprowadziło to do tego ,że stała sie "miejskim dziwactwem".Po śmierci męża i syna w wypadku 15 lat temu , zamiast iść do lekarza to się modliła przesiadywała w Kościele aż jej całkiem odbiło. Szanuje Twoją wiare , bo myśle że każdy powinien w coś wierzyć,ale to nie jest lek na wszystko.Jeśli wyobrażasz sobie Boga jako staruszka siedzące na chmurce i słuchającego modlitw , to nie znasz chyba jednak tak dobrze swojej wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo 🌻 Ja nie Jestem katolikiem tylko chrześcijaninem. Nie zanalizowałem w KK. Boga. A modlić to się można całe życie wiesz dlaczego bo Bóg wie czy jesteś szczera czy masz go w sercu czy czujesz jego obecność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Złoty niestety z mojego doświadczenia wynika,że dobre osoby zazwyczaj dostają po dupie od życia , a tym którzy nie mają zasad i robią co chcą , zazwyczaj wiedzie się dobrze.Więc może ta cała bajka o Bogu nie sprawdza się w naszych czasach? Wiesz nieszczególnie interesuje mnie moje zbawienie , myśle raczej o tym ,żeby mieć co jeść i gdybym miała dzieci nie chciałabym zostawiać na tym świecie po sobie tylko frustracji i patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę z kim mam do czynienia:O Mój błąd, że nie potrafię pozostawić niektórych opinii bez komentarza. Złoty... po raz kolejny się mylisz. Nie mam, ani mentalności, ani rozumu 5latka. Mam tylko pokaźny bagaż doświadczeń i zdrowy rozsądek, na podstawie których wyrażam swoje opinie. Ja ci złoty naprawdę życze jak najlepiej, bo się pewnego dnia może zdarzyć, że w obliczu jakiegoś nieszczęscia twoja wiara runie jak domek z kart i nic ci nie zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
PS.Jeszcze taka ciekawostka - wg religii chrześcijańskiej depresja jest spowodowana przez ciężki grzech:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę Matylda to się teraz musimy zastanowić, czym żeśmy nagrzeszyły:D Czasem, to ja naprawdę żałuję, że nie mam raka, zamiast depresji. Bo tak to nie dość, że z chorobą, to jeszcze musze walczyć z głupimi opiniami:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doMatyldy
ech ja Cię rozumie :( niby nic mi nie jest każdy gada weź się w garśc jest ok .. ale nikt nie potrafi pomóc, wszyscy z daleka patrzą ... 28 wiosen... 2 rok w domu non stop wcześniej rok przerwy i rok w domu ... każdy tylko mówi że wariatka i zero reakcji , odsuwa się , potrafią pięknie gadać a moje życie nie ma żadnego sensu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się Wam tłumaczyć jak jest. Mylicie pewne pojęcia możne kiedyś zrozumienie pewne rzeczy :o Matyldo 🌻 życzę Ci wszystkiego najlepszego i odnalezienia szczęścia w życiu. Powiem Ci tyle że medycyna konwencjonalna jest najgorszym rozwiązaniem żeby być zdrowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Też o tym myślałam ,częśto jak ktoś pyta co mi jest (np.dlaczego nie byłam w szkole itp) to mówie ,że mam problemy neurologiczne , no bo przecież depresji nikt nie zrozumie.Nawet moja dobra znajoma , która też miała mały epizod depresyjny - bardziej związany z bulimią , teraz gdy z tego wyszła mówi ,że mam się wziąć w garść.Łatwo powiedzieć , gorzej przekroczyć ten próg gdzie kończy się mała - kilkutygodniowa- kilkumiesięczna załamka a gdzie zaczyna wieloletnia choroba. Jestem zdania ,że z depresji nie można wyjść, można ją wyleczyć ,"zakleić plastrem" ,ale zawsze już się będzie czuło ,że jest się chorym, to troche jak alkoholizm, możesz nie pić 20 lat a później raz sie zdarzy i znowu sie zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo kochana, nie poddawaj się nigdy! Gdybyś chciała kiedyś pogadać to pisz na mojego maila malwinka.r@interia.pl. Zawsze chętnie służe ciepłym słowem :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złoty masz rację. Juz lepiej niczego nie tłumacz, bo z każdym zdaniem piszesz coraz większe farmazony. \"Powiem Ci tyle że medycyna konwencjonalna jest najgorszym rozwiązaniem żeby być zdrowym. \" :O Nikt nie twierdzi, że leki nie mają skutków ubocznych, ale ja wolę łykać antydepresanty i żyć w miare normalnie, niż ufać, że matka natura mnie wyleczy. Matylda... jedna z kafeteryjnych przyjaciółek napisała mi w mailu, że wg niej depresja jest jak pies, który siedzi przy nodze. Czasem sobie śpi i jakby go nie było, czasem cos tam sobie skomli, a czasem zaczyna wyć, a ty razem z nim. Były okresy kiedy mi się wydawało, że mam to już za sobą, a potem nagle BUM! Coś zaskoczyło i nawrót:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
qwertz - dokładnie , mam tak samo.Gdy zaczęłam prace byłam pełna energii, minął miesiąc , drugi , trzeci..myślałam ,że jestem zdrowa a póżniej jak przyszedł kryzys to obudziłam się pewnego dnia i zdałam sobie sprawe ,że już od dwóch tygodni chodze i śpie w tych samych ciuchach , prawie nie jem i zycie przez ten czas toczyło się beze mnie.Człowiek myśli ,że jest niezastąpiony a jak dopadnie go depresja i nie odzywa się do nikogo okazuje się ,że telefony bardzo szybko milkną , a jak już ktoś zna problem to zazwyczaj rzuca do słuchawki tylko to słynne " Weź się w garśc".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to jest tak, że sama zrywam kontakty:O Chcę, ale nie potrafię do nikogo zadzwonić, napisać. boję się. paradoksalnie tutaj jest mi łatwiej napisać, niż zadzwonić do przyjaciółki i poprosić o rozmowę. Nie odmówiłaby. Wiesz, czego jeszcze nie lubię. Że to taka okropnie egoistyczna choroba. Człowiek myśli tylko o sobie (w najgorszy sposób). I nie masz, ani siły, ani ochoty myśleć o innych. Zdajesz sobie sprawę, że inni może mają gorzej. Masz świadomość, że ktoś może poczuć sie skrzywdzony twoją obojętnością, albo nieczułością, ale nic nie możesz na to poradzić. A to cie jeszcze bardziej frustruje:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doMatyldy...nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś wariatką. Nie słuchaj takich ludzi. Życie ma jakiś sens. Na pewno. to, że nie wiem jaki, to nie znaczy, że nie ma. Może nawet ta choroba jest po coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauranieodfilona
matyldo,qwertz:)Dzięki,że jesteście...to bardzo ważne co tu piszecie,i potrzebne.Założę się ,że nie idzie w pustkę:) Matyldo,pisałaś,że zle się czujesz po lekach,moze masz je nieodpowiednio dobrane (w złych dawkach,albo nie te?),koniecznie skontaktuj się z lekarzem.Mojej za pierwszym razem udało się dobrać odpowiednie leki,choć obawiała się i przestrzegała,że gdybym się zle po nich czuła to mam natychmiast się zgłosić i trzeba będzie zmienić (na depresję jeszcze nie ma ,i raczej nie będzie,złotego środka).Z tego co pamiętam to już po pięciu tygodniach terapii zaczęłam czuć się normalnie(dotknięci depresją doskonale wiedzą co znaczy normalnie,dlatego nie będę w to wnikać,bo nawet nie umiem wytłumaczyć). Jeśli masz problem ze znalezieniem lekarza,a pochodzisz z okolic Krakowa,może mogę ci pomóc.Moją panią dokktor z czystym sumieniem każdemu mogę polecić:) Pozdrawiam i trzymajcie sie cieplutko dziewczyny,jestem z wami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
lauranieodfilona - dzięki:)Fajnie by było gdyby ten topic komuś pomógł (mi napewno - przekonując innych , przekonuje siebie). Leki są dobre , niestety lub stety znam się na nich aż za bardzo.To moje...hmm było ich chyba ok20 rodzajów tabletek.Przeszłam chyba wszystko od leków przeciwpadaczkowych , przez uspokajające/ pobudzające,po Prozac (wiadomo pod inną nazwa, bo Prozacu jako takiego już sie nie zapisuje , wiec brałam tzw.Seronil).Byłam już na oddziale psychiatrycznym , neurologicznych , nerwic, odbyłam dwie terapie (z tego pierwsza była beznadziejna i mało nie przepłaciłam jej życiem).Mam za sobą długą droge i jedyne co moge powiedzieć to to ,że wszystko ma swój cel i każdy z tych kroków miał wpływ na polepszenie mojego stanu , na poprawe mojej samoświadomości.To chyba najważniejsze, teraz już sama moge powiedzieć lekarzowi , w którym okresie choroby jakiego rodzaju lek potrzebuje.Co nie zmienia faktu ,ze przede mną jeszcze długa droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koloryt życia
Droga Matylciu być może tutaj znajdzież inspirację by wyjść zwycięsko z zastoju ,braku perspektyw swojego życia.Znalazłem to szukając jakiejś rady dla Ciebie. Pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauranieodfilona
Teraz dopiero widzę ile miałam szczęścia,i nie wiem czego i dlaczego:)Nie mogę powiedzieć,że przeszłam przez to bezboleśnie,bo tak nie było.Nie powinnam też mówić o tym w czasie przeszłym,depresja, jak wcześniej mówiłam,jest dziś dla mnie cieniem,nieodłącznym.Moja czujność jest ustawiona na najwyższe częstotliwości,żeby znów nie zalezć się w studni. Przy pierwszym ujawnieniu się tej "damy";) stwierdziłam,że to chwilowe,że poradzę sobie sama.Po sześciu miesiącach nie wychodzenia poza próg mieszkania (znajomo brzmi,prawda) zebrałam się ,zdusiłam,potraktowałam jakby nie miało miesjsca (śmierć najbliższej Istoty odbiera siłę,ale też ją daje). Gdybym wtedy wiedziała ,ze zaprzeczenie temu co się wydarzyło będzie miało takie konsekwencje...Po latach,gdy ocknęłam się z nożem przy przegubie,resztka mojego rozsądku zmusiła mnie żebym przyznała się do choroby i zaczęła się leczyć.Uprzedzano mnie,że to długotrwałe leczenie,że może się nie udać,,że tak naprawdę będzie wracać... Nie zapomnę jak odebrałam wyniki EEG,"w tylnym płacie patologiczny obraz" krzywe fale,skłonność do drgawek,itd.(też brzmi znajomo Matyldo?) byłam przerażona...ale lekarka wytłumaczyła mi,że w tej sytuacji to nic nadzwyczajnego.Leczono mnie Luksetą,to chyba to samo co Seronil,oprócz tego leki przeciwpadaczkowe.Po około dwudziestu miesiącach odstawiłam,potem znów musiałam wrócić,nie miałam dość sił.Ale już od około 18 miesięcy funkcjonuję bez leków:) I jest normalnie:)czasem świeci słońce ,czasem pada deszcz...I chce mi się budzić co dzień:) otwierać okno i zachwycać się ,zadziwiać światem:) I mogę powiedzieć -KOCHAM CIĘ ŻYCIE:) Z całego serca tego wam życzę,bo warto żyć,to wielki dar:)kończę,bo robie sie zbyt ckliwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×