Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matylda........

Jestem bliska samobójstwa , szukam pomocy ale wszyscy się ode mnie odwrócili

Polecane posty

Gość Jenny18
Trzymaj się Serce,wiem jak to jest,kiedy się z łóżka nie chce ruszyć,kiedy życie przerasta i głowa wydaje się za mała,żeby pomieścić te wszystkie szalejące myśli szukające odpowiedzi. Wierzę,że wszystko bedzie dobrze:) God bless You Skarbie:******* Jestem z Tobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Trudno uwierzyć,że tyle osób wypowiedziało się na tym topicu, tymbardziej ,że tytuł nie był zbyt zachęcający (sama jak teraz na niego patrze to mi głupio ,ale cóż tak to już jest). Widze też,że wiele osób ma problem z depresją , chciałabym Wam jakoś tez pomóc , doradzić ale jedyne co można powiedzieć to tylko wbić sobie do głowy ,że to choroba z którą trzeba walczyć,a nie lenistwo i bycie zbędnym balastem. Dziś czuje się już naprawde o wiele lepiej, Wasze wypowiedzi bardzo się do tego przyczyniły.Nawet te negatywne , chociaż z tego co widze tym , którzy mnie potępiali i nierozumieli zabrakło argumentów i dali sobie spokój.Dobrze ,że dołączają też nowe osoby , możemy się wymienić doświadczeniami i nabrać troche świadomości tej choroby. Niestety to straszna choroba i tak jak mówiła quertz , ja też wolałabym mieć coś na co można by było mieć papierek , co by poważnie wyglądało ,a nie "depresje" nikt tego nie traktuje powaznie , to tak jakby lekarz napisał nam na zwolnieniu "pacjentce nie chce się ruszyć tyłka "..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauranieodfilona
niestety ten termin jest zbyt nadużywany,ktoś ma chandrę i mówi,że ma deprechę;) dlatego depresja nie jest traktowana poważnie.A poza tym jak tu zrozumieć kogoś kto mówi,że boli go dusza,albo ,że czuje cokolwiek jak czuje fizyczny ból,bo w sumie nic nie czuje?Większosć społeczeństwa uważa,ze to z nudów,z lenistwa,bo nie ma się problemów.Ale nie wszyscy.Są tacy,którzy starają się zrozumieć,mimo iż ich samych depresja nie dotknęła,tylko że oni po prostu kochają każdego człowieka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauranieodfilona
A teraz mały dowcip;) Gej złapał złotą rybkę. Rybka prosi-Pusć mnie a spełnie twoje życzenie. Gej się zastanowił przez z chwilę i z szerokim usmiechem mówi: -Chcę okulary od Gucciego! Rybka: -Zwarowałeś,jestes egoistą!A wiesz ilu ludzi głoduje,ile wojen jest na świecie,ile osób umiera na nieuleczalne choroby!!!Jak możesz myśleć tylko o sobie?! Gej zastanowił się chwilkę,po czym z jeszcze szerszym usmiechem: -Okulary od Gucciego!!!!.......dla wszystkich!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Matyldo i wszycy Twoi znajomi Kafterianie przeczytałam, w czym od wczoraj nie uczestniczyłam, mam takie wnioski: - depresja może być rodzajem daru, dzięki którmu z zaskakująca łatwością odbierasz niuanse życia swiadomość jej istnienia daje nam narzędzie dzieki któremu można z dużym przekonaniem i siłą odnajdywać sie w codzienności - depresja daje ogromną wrażliwość to brzmi paradoksalnie ale jest zaczerpniete z mądrości wschodu jeśli jest coś czego nie możesz pokonać zaakceptuj to, jeśli jest coś przez co czujesz nienawiść do siebie, pokochaj to a polubisz i siebie Depresja dotyka zwykle ludzi, których życie mocno pogruchotało. Wieloletni stres zmienia gospodarkę hormonalną i enzymatyczną w organiźmie często nieodwracalnie na wiele lat - w tym mogą pomóc leki terapie ziołowe i dużo troskliwej dbałości o wlasne ciało. Depresją są dotknięci często ludzie o nieprzeciętnej inteligencji i bardzo krytyczni wobec siebie. Często maja bardzo wygórowany system wartości, oczekiwań wobec siebie i innych. Swiat będąc zawonymm, rozczarowujacym powoduje mechanizmu obronne i ucieczkę w rozmaite technikii obrony przed zawodami. Wiele jest prawdy w tym co pisze Złoty, tyle ze postarałabym sie o własną interpretacje tego co jest tam napisane. Odpowiedź na to jak oswoić w sobie skłonności do depresji może znaleźć w sobie wyłacznie jedna osoba. W tym sensie pozostawanie ze sobą w zgodzie, czyli z własną natyrą moze dać odpowiedź prawdziwszą. U lekarzy często szuka sie odpowiedzi. Tym czasem nie można być od ich opinii zależnym, tak jak jest sie zależnym od niedojrzałych osobowości Rodziców czy opiekunów. Lekarz może ustalić przyczynę na poziomie bilogicznym. Dobrze że daje tę świadomość. Terapeuta jest tylko zwierciadłem w którym mona się przeglądnąć, katalizatorem, który uruchamia łączenia neuronowe. MAŁE KROCZKI BUDUJĄ DROGĘ DO SUKCESU. VIA ROMANA wzniesiona z milionów kamieni prowadzi do wiecznego miasta. Ale nie każdemu dane było je zobaczyć. Podobnie jest z depresją. Nie po to są małe kroczki by od razu zobaczyć cel. Bo nie o to tu chodzi. Zycie to proces, stawanie sie. I nie może ono byc od razu doskonałe. Jako jeden z ważniejszch kroków, jaki można zrobić to wsłuchać sie w czyjeś argumenty. Tym gorliwiej im mniej nam odpowiadają i mniej nam sie podobają. Oznacza to że walka jest pierwszą przeszkodą w zaakceptowaniu siebie! powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Witam:) Faktycznie mamy nowy dzień, niestety dla mnie nie zaczął się zbyt pomyślnie , miałam jakiś atak duszności w nocy , myślałam ,że wykituje.Ale to normalne , już tak nie panikuje jak kiedyś. Ja też chyba wolałabym być "ślepa" , "głucha" , taka głupiutka ciesząca się życiem studentka - tym bym chciała być. Jedyne problemy to to ,żeby zaliczyć rok , gdzie iść się zabawić, zagospodarować kase itp.Nawet nie macie pojęcie ile bym dała ,żeby być teraz na studiach. Niestety szkołe skończyłam słabo przez depresje ( średnia w podstawówce 5,4 , średnia w 1 klasie LO 4,9 , średnia w trzeciej klasie LO ..coś między 2 a 3 :O).Niby mogłabym iść na byle jakie studia , na byle jakim kierunku ale tu pojawia sie kolejny problem - zbyt dużo od siebie wymagam i nie pogodziłabym się z takim obrotem spraw , nie wspominając już o tym, że w obecnym stanie nie nadaje się do studiowania i mieszkania w akademiku.Kurcze ,aż strach pomyśleć ale czasu musiałoby minąć ,żeby rozwiązać te wszystkie problemy w mojej głowie. Terapia napewno by się przydała ,ale nie stać mnie na to ,żeby płacić 100zł/h + dojazdy ,z tym że czasami ktoś musiałby ze mną jechać autobusem , bo jak mam złe dni to wynikają pewne problemy w moich kontaktach ze światem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Co do tych "małych kroczków" zgadzam się , z tym że ile trzeba mieć cierpliwości gdy w tej chorobie często po jednym małym kroczku do przodu następuje wielki skok w tył? Też potrzeba doświedczenia, wiedzy o tej chorobie i cierpliwości ,żeby dalej próbować. To troche tak jak z moim wychodzeniem z domu 2 lata temu (w najgorszym okresie choroby) , chyba przez miesiąc codziennie ubierałam się , malowałam nawet , czesałam , a gdy już miałam wychodzić następował wybuch jakiejś paniki lub juz wczesniej gdy patrzyłam w lustro wybuchałam płaczem , bo nie mogłam na siebie patrzec:O Wiem , brzmi to okropnie i jest nieuzasadnione , bo nigdy brzydka nie byłam, fakt podczas choroby przytyłam 15kg ,ale wcześniej byłam patykiem ,więc nawet mi to wyszlo na dobre. Pojawiła się nowa nadzieja, wyprowadzamy się z mamą.Obie doszłyśmy do wniosku ,że mamy dosyć tego miasteczka ,w którym każdy obserwuje każdy nasz krok i codziennie ojciec rozgłasza jakieś niestworzone historie na nasz temat. Wczoraj oglądałam program na TvnStyle "Kobieta na zakręcie" , akurat było o rodzinie w podobnej sytuacji jak moja , może stad ten atak paniki i złe sny? Wszystko się znowu przypomniało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apfelsaft
qwrtz - biedna jestes kobieto,wez sie napij melisy... Dla was wszystkich,ktorym zabraklo milosci - milosc i skromnosc jest najlepszym lekarstwem na wszystko. Gadaj sobie co chcesz,qwrtz,ale tej dziewczynie,matyldzie,zabraklo milosci.A ze jest do tego slaba,nie umie sobie z tym poradzic.A tak na przyszlosc,to uwierz,sa ludzie,ktorzy naprawde cierpia-cierpia wyniszczajaca chorobe,cierpia chorobe swoich dzieci,cierpia glod i zimno.Dlatego pomysl kiedys o innych,ktorzy maja jeszcze gorzej niz ty.Matylda tez cierpi,ale cierpi jej dusza i wiem ze latwo powiedziec,ale tylko milosc ja uleczy-uleczy ja milosc jej matki i ojca,ktorzy moze kiedys ja poczuja,naucza sie.A moze milosc jej meza,ktorego pozna i bedzie dla niej calym swiatem.Bo tak bylo ze mna,moj maz,aniol,mnie uleczyl:) qwrtz,agresywnie reagujesz a to typowe dla zastraszonych,zaszczutych zwierzat...spojrz kiedys na siebie z boku polecam utwory enigmy,dodaje sil,np tnt for the brain albo gravity of love

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agresywnie reaguję na różne durnoty. Znowu znalażł się koleny znawca. Tak, piosenka Cię uleczy:O Mozna mieć depresję pomimo wspaniałej kochającej rodziny, która cie wesprze w trudnej chwili. A ty nadal będziesz leżeć w łóżku i zastanawiac się, czemu jesteś tak okropnym cżłowiekiem, że ich nie potrafisz docenić. Może nieciekawe stosunki rodzinne są jednym z powodów depresji Matyldy, ale ich naparwienie wcale nie oznacza pokonanie depresji. Tobie się udało. Świetnie. fajnie by było, gdyby innym też się udało. Ale wiara w to, że wystarczy poznać jakiegoś fajnego faceta i wszystko angle się zmieni prowadzi do nikąd. I tak wierzę, że są ludzie, którzy mają gorzej niz ja, tylko co z tego? Samopoczucia mi to nie poprawia. Wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matylda... z tym wychodzeniem z domu miałą to samo. Wiedziałam, ze w piątek muszę gdzieś iść to się szykowałam od poniedziałku, tylko po to, żeby w piątek na pięć minut przed po prostu rezygnować. Ze strachu, z bezsilności, z braku siły. teraz wychodzę bo musze. Bo wiem, że jak zostanę w domu, to mnie wyleją z pracy i nie będę miała siły znaleźć następnej:O Przeprowadzka bywa pomocna. Masz wtedy wiele innych spraw na głowie i mniej myślisz o depresji. I pojawia się nadzieja, że nowe miejsce, nowe środowisko, można próbowac od nowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukabuka
gdzie ja napisalam,ze piosenka cie uleczy...?czy oprocz z hamowaniem swojej agresji masz tez problemy z czytaniem ze zrozumieniem? wlasnie,ze wiara prowadzi do czegos,a nie do nikad.brak wiary w cokolwiek prowadzi do nikad.co ty chcesz tej matyldzie i sobie udowodnic? ze jestes wyjatkowa bo potrafisz najglosniej i najzajadlej szczekac? to moze kiedys zamlicz sprobuj chociaz wyobrazic sobie,ze nie zawsze ty masz racje.ze moze ktos chce ci doradzic,pomoc.a ty sie narkotyzujesz swoja zloscia.bo ty nie masz depresji - ty jestes silna,ty masz sile,ale ta negatywna,destruktywna.czlowiek ktory ma depresje jest bezsilny,znika w oczach. sprobuj kiedys przebiegunowac swoja sile,na bardziej pozytywna - chociaz chcij sporobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie ty moje, ty jesteś słoneczko agresywna, bo mnie atakujesz, gdy odpieram twoje argumenty. Ja byłam agresywan tylko w swoich początkowych postach. Nie mam zawsze racji, wyrażam swoją opinię i bronię swoich poglądów. To się nazywa dyskusja. I nie próbuj mnie diagnozować. Mam depresję, znam tą chorobę i na podstawie swoich doświadczeń się wypowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Hmm..co do bezsilności osoby chorej na depresje bym się nie zgodziła, ja miałam czasami napady agresji.Bo przecież to nie jest tak,że nic nie przeżywasz , przeżywasz bardzo dużo ale nic z tym nie możesz zrobic...Dzisiaj znowu cały dzień przesiedziałam w domu.Czy dlatego ,że brakuje mi miłości? Nie powiedziałabym , często ktoś puka do drzwi a ja udaje ,że nie słysze i nie otwieram.Zresztą jak się po miesiącu siedzenia w domu wygląda można sobie wyobrazić, więc oszczedzam ludziom tego widoku. quertz nie jest agresywna , podejrzewam że po prostu ma już dosyć tych samych rad , które może i wydają się sensowne ale nie działają.Nawet lekarze mówili mi "pobiegaj , posłuchaj muzyki, maluj ,pisz, spotykaj sie ze znajomymi"... dopiero 1 na jakieś 15 osób pani psycholog powiedziała ,że rozumie i mam robić tyle ile moge ale jednocześnie sie starać.No bo tak jak w każdym innym zawodzie , to że ma sie mgr przed nazwiskiem nie znaczy ,że się na wszystkim zna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo 🌻 Starożytni Spartańczycy mówili: „ Jeśli chcesz być silny - biegaj, jeśli chcesz być zdrowy – biegaj, chcesz być mądry – biegaj” Często tak jest ze wykształcenie nie idzie w parze rozumem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
:D no tak , mój ojciec też mawiał ,że ruch to zdrowie i każdą chorobe można... wyruszać?!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo 🌻 Wiesz ja tez w podstawce miałem same piątki nauka nie sprawiała mi trudności ale jakoś z czasem było coraz gorzej w liceum 3,2 nie wiedziałem co się dzieje pamięć miałem coraz gorsza trudności w nauce myślałem stres.. nerwy... ciągle byłem śpiący... zmęczony....później się okazało ze miałem w złym stanie organizm....poszłem na studia i już było jak dawniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie tak. Mam dość rad od osób, które nie wiedzą czym jest depresja, choćby nawet dawane były z głębi serca. Doceniam dobre chęci, ale nie potrzebuję rad. Tylko trochę zrozumienia dla mnie i tej wstrętnej choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnn1234
Wszystko inne - wybacz - to jest rozgrywka z otoczeniem. Dopiero jak nie ma widowni, nie ma kogoś, na kogo można liczyć i na czyich emocjach można grać, dopiero jak się jest bezgranicznie i statecznie samym - rodzi się zdrowa chęć do życia i poczucie że to ty a nie kto inny zapieprza albo nie własne życie. Wtedy stajesz przed uczciwym i jasnym wyborem: walczysz albo idziesz na dno. Właśnie gdy jest widownia to sie udaje. sztuczny usmiech itd. matyldo pozdrawiam, twoj topic czytam juz trzeci dzien z rzedu. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
To bardzo dobrze ,że są ludzie , których ciekawi ten temat.Dzisiaj troche z innej beczki ,ale też o tym samym.Myślałam o tym co pisaliście na temat widowni..hmm może troche jest w tym racji ,ale nie do końca.Musze się przyznać ,że udaje na każdym kroku , kiedy już zdarzy mi się wyjść z domu nikt nie zobaczy dziewczyny w starej brudnej bluzie , z przetłuszczonymi włosami itp.tak jak zazwyczaj wyglądam ,gdy nie wychodze z domu dłużej, nie da sie ukryć.Jak już wychodze zobaczycie kogoś pewnego siebie , wręcz chwilami bezczelnego.. Zawsze wychodze ,zadbana, zapięta na ostatni guzik..Dlaczego i skąd biore na to siłe ?Głównie dlatego ,że nie chce mieć widowni , nie moge pozwolić sobie na to ,żeby pokazać ludziom , ktorzy skrzywdzili mnie w życiu ,że sobie nie radze.Np.ojcu , walczyłam z nim przez wiele lat a on mówił ciągle ,że wszystko mu zawdzieczam ,że bez niego jestem nikim.Gdy kiedys zobaczył mnie zaniedbaną na ulicy (szłam do lekarza po leki, które jakoś mnie jeszcze podtrzymywały-normalnie wogóle bym nie wyszła) wybuchnął na ulicy śmiechem ,a później opowiadał ludziom ,że jestem biedna , nie mam teraz co jeść, nie mam co na siebie włozyć, że miał racje..Nie moge sobie na to pozwolić, nie chce robić tego ani sobie ani mamie.Nie chce spojrzeń z politowaniem.Tak samo , gdy spotykam faceta ,z którym spotykałam się 3 lata , później okazało się ,że przez większość tego czasu miał inną.Umówiliśmy się na tzw.koleżeński kontakt ,ale przecież nie pokaże mu ,że miał racje.Kłamie w żywe oczy ,że jest mi super , mam fajnego faceta , prace.. Co mam powiedzieć? Żyje tylko dlatego,że nie moge sie zabić? Co by to zmieniło...? Widownia nie jest od tego ,żeby nakręcać depresje ,żeby można było wszystkim pokazać jak nam źle.To nie tak..Gdybym nie miała rodziny i miała gdzieś ich reputacje , położyłabym się pod mostem i czekała aż zdechne z głodu.Były oczywiście momenty w najgorszym momencie choroby kiedy miałam to gdzieś, ojciec wyrzucał mnie za szmaty na klatke schodową i kazał iść do szkoły.Szłam kawałek dalej , siadałam na ławce i siedziałam do wieczora.Dodam ,że nie pije alkoholu,nie pale , nie biore narkotyków...potencjalnie jestem idealnym dzieckiem, które zapowiadało się na kolejną panią doktor ,inżynier czy mgr..To,że tak się potoczyło moje życie nie zależało ode mnie.To nie lenistwo, który normalny człowiek wybrałby spędzenie 3 lat w domu z ojcem pijakiem w czasie czy jego rówieśnicy imprezują, chodzą na koncerty ,studiują? Może warto tak o tym pomyśleć,troche głebiej a nie tylko wypluwać szybkie oceny , słynne "weź sie w garść" , gdybym mogła już dawno bym się wzieła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
PS.Ostatnio mój eks spytał mnie czy nadal jestem "emo"...:O Ręce opadają..Fakt,że kiedyś widział blizny na moich rękach i może czasami mu się troche zwierzałam (jeszcze w szkole) , myślałam ,ze rozumie , bo kiwał ze zrozumieniem głową..a tu taki tekst:O Boże jacy niektórzy ludzie są ograniczeni.Idąc tym tokiem myślenia dojdziemy do tego ,że Edward Stachura , Beksiński też byli EMO.. Tak nawiasem mówiac ,daleko mi do wyglądu emo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Akurat teraz mam zimne , bo mam zimno w mieszkaniu,ale piegów raczej nie:)A co to ma do rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewewewe
ja mam depresje i nerwice od 12 lat i walcze z nia sam bo wszyscy mnie maja w dupie ,leki tylko pogorszyły mój stan wiec ich nie biore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wewewewe... ja cię nie mam. chętnie wysłucham. co do leków... może były źle dobrane, albo brałeś za krótko? ech...... :o branie jakichkolwiek leków pomaga ale na krotko trzeba brać ciągle a z czasem wyniszcza organizm.... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próba prześledzenia procesu powstawania wielu chorób nie jest tak czasochłonna, jak mogłoby się nam wydawać. Chociaż organizm każdego człowieka jest inny, jest indywidualnością (co potwierdzają charakterystyczne linie papilarne, a prościej - odciski palców), to schemat powstawania chorób u wszystkich jest jednakowy. W uproszczeniu wygląda on następująco: każda choroba, począwszy od lekkiego zaczerwienienia skóry (np. alergii) po raka dowolnego organu jest chorobą całego organizmu, a nie jego oddzielnych części. Nie jest ważne, jaka to choroba, jak ją nazwiemy np. ( depresja) ważne, że spowodowana jest przez gromadzące się w organizmie toksyny, które go zatruwają. Trucizny te dostają się do organizmu dwiema drogami: z zewnątrz (wraz z pokarmem, powietrzem, wodą, lekami), tworzą się wewnątrz w rezultacie procesów życiowych samego organizmu lub znajdujących się w nim bakterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauranieodfilona
Złoty,nie mogę się z tobą zgodzić,jak dla mnie opowiadasz głupoty,przepraszam,ale krew się we mnie zagotowała.Znam ludzi,którzy odstawiali leki pod wpływem takich,jak twoje "mądrości" i lądowali na ojomie lub na cmentarzu(to a'propos jakichkolwiek leków) Gdybym nie zaczęła brać leków ,mój organizm sam doprowadziłby się do śmierci,samobójstwo bez drastycznej ingerencji-wiesz co to jest? Wiesz czym jest nie zmrużyć oka przez cztery miesiące(pięciominutówek na dobę nie liczę)?wiesz czym jest utrata zmysłów? I nie chodzi o utratę zmysłów w potocznym rozumieniu,tylko dosłownym,myślisz,że to tak fajnie przestać czuć smak,zapach,dotyk...wolę nie myśleć co mogłoby być dalej.Myślisz ,że to tak fajnie,gdy z apetycznej kobiety stajesz się kościstym wieszakiem ,bo nie jesteś w stanie jeść,choć chcesz?Najlepsze,że wszyscy wtedy mówią o anoreksji,bo tylko tym można wytłumaczyć 20 kilogramowy spadek wagi w ciągu 4 miesięcy,prawda? A nikomu nie przyszło na myśl,że samobójstwo można popełnić na wiele sposobów,niekoniecznie skacząc z okna. I jeszcze jedno:depresja nie leczona prowadzi do smierci! Otóż mój mądry złoty,gdyby nie natychmiastowe podanie leków nie byłoby mnie na tym świecie.Bo organizm był na skraju wyczerpania.Nie zapomnę radości,gdy po tych miesiącach zasnęłam,gdy poczułam głód i smak,itd... Czy innym jest psychoterapia i odnalezienie zródła ,z którego wypływa depresja,ale to jest nierozerwalne z leczeniem farmakologicznym. Więc proszę nie rozpowszechniaj takich głupstw,wydajesz się być myślacym człowiekiem,a w ten sposób możesz bardzej zaszkodzić niz pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauranieodfilona
i dodam tylko,że od miesięcy nie biorę leków,wróciłam do dawnej wagi,śpię normalnie.Odżywiam się zdrowo i racjonalnie,wykonywany przeze mnie zawód wymaga dużej sprawności fizycznej i wytrzymałości,moje ciało w ogólnym pojmowaniu jest zdrowe,tak samo jak przed chorobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×