Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matylda........

Jestem bliska samobójstwa , szukam pomocy ale wszyscy się ode mnie odwrócili

Polecane posty

Gość Matylda........
Nie , nie mam żadnych piegów i już mam ciepłe dłonie:)Złoty nie doszukuj się leku , ja od 4 lat nie myśle o niczym innym i nic mądrego nie wymyśliłam, po prostu pogadaj , nie musisz zgrywać mądrali, chociaż fajnie,że chcesz pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Złoty nie wiem jakiej 'szkoły" myśli wyznajesz ,ale nie uważasz ,że to niedorzeczne? Na depresje zapadają różne osoby: wegetarianie i zwolennicy MacDonalda,sportowcy i lenie .. Tryb zycia nie masz aż takiego znaczenia , może dla osób aktywnych wcześniej depresja jest jeszcze bardziej dołująca ,bo są przyzwyczajeni do szybkiego życia a tu nagle samo wstanie rano z łóżka zajmuje godzine...dwie? A może wcale sie nie wstaje.Przed depresją nie miałam żadnych problemów ze zdrowiem ,świetne wyniki , może tylko zapalenie zatok troche mi dokuczało,ale poza tym?Okaz zdrowia.Fakt ,zawsze byłam dosyc zamknięta , nie lubiłam "otwierać sie na ludzi" , np.w domu ćwiczyłam , biegałam z koleżankami ,ale nie mogłam znieść ćwiczen na w-f głównie ze względu na to ,że byłam oceniana.Mysle ,że moja depresje zaczęła się już w podstawówce , tylko wtedy były to tylko okresy tzw.chandry.Później było tylko gorzej, 6 lat okaleczania sie (tłumaczono mi ,że to objaw dojrzewania , że chce zwrócic na siebie uwage i że to jest po prostu modne).Na koniec już zabierali mnie zakrwawiona do szpitala. Co mnie w tym wszystkim dobija, to to że jako dziecko szukałam pomocy , u pedagogów , nauczycieli , rodziny...wszyscy mówili ,że to moja wina , że nie potrafie docenić tego co mam,że mam sie skupić tylko na nauce.Gdy w wieku 18lat jedną nogą byłam na tamtym świecie ,dopiero ktoś zwrócił uwage.Natomiast przez lata moja mama udawała ,że nie widzi zakrwawionych ubrań, żyletek pochowanych po kątach (chociaz wiem ze przeszukiwali moje rzeczy dla zachowania kontroli).Teraz , gdy jestem dorosła i dalej zmagam sie z chorobą ludzie szepczą mi za plecami ,że jestem leniwa ,że sie stoczyłam , że nie wychodze z domu...A gdzie byli te 5lat temu? Może gdyby ktos wyciagnal do mnie reke , byłabym teraz szczesliwą studentką? Może ten temat już Was przestał interesować, bo widze że topic podupadł, jeśli jednak znajdzie się ktoś kto ma podobny problem to możemy tu pogadać.Mam za sobą długie leczenie ,wiec moge juz troche poradzić w kwestii leków, psychoterapii itp.Może ktoś sie zbiera sie na wizyte u lekarza ale sie wstydzi?postaram sie pomóc , jeśli bede mogła.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tripod
tak se to czytam i ten zloty to zwykly POJEB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkuuuuuuuuurrrrrrrrwwwwwa
zloty-jak czytam twoje posty to podnosi mi sie cisnienie,cierpisz na powazniejsza chorobe,glupota to tez choroba dlatego nie skomentuje twoich wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
No niestety Złoty się nie popisał;o Mam dzisiaj okropny dzień, miałam wstać o 8:00 i pozałatwiać sprawy ,a wstałam o 14:O Nie żebym była niewyspana , bo położyłam się przed 22:00.To chyba te leki.Nie chce mi się dzisiaj pisać, nawet nie wiem co..Miłego dnia👋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość missiza
moja przygoda z depresja wygladal w skrocie tak- dopoki bylam z mezem czulam dosc silne napiecie i mialam chec skoczyc z balkonu tlumaczac sobie ze corka sie ktos( moi rodzice, maz) zaopiekuje. Po rozwodzie natomiast po pierwotnej radosci ze spokoju przyszedl czas na jakies otepienie, nieumiejetnosc cieszenia sie , stawiania celow. W koncu poszlam do doktora-doktor mowi- pani chora. Cud lek podal- nowoczesny, bez skutkow( niby) ubocznych , drogi jak cholera. Po jednej tabletce nastepnego dnia mialam odlot (utrate przytomnosci) w toalecie-na szczescie! Bo nie widziala tego corka, ani sobie nic nie wybilam, bo scianki byly w kibelku tak blisko ,ze nijak upasc. Pech chcial ,ze to byly akutrat urodziny corki i mialysmy zaplanowany wypad po prezent. dla kogos kto traci przytomnosc po raz pierwszy jest to jak obsuniecie sie ziemi spod nog. Nie ma juz nic pewnego. Owszem pomyslalam ,ze jesli mie sie to zdarzy w sklepie to ludzie pomoga, jednak jesli w czasie przechodzenia z dzieckiem przez ulice? W tym krytycznym momencie postanowilam ,ze bardziej sie boje tych tabletek niz ufam w ich pozniejsza pomoc. Paradoksalnie to zdarzenie dodalo mi sil. Nie bylo cudownie, jednak odczulam ,ze wszystko jest w moich rekach i ode mnie zalezy co z tym zrobie. Moze innym tez pomagaja takie przelomowe momenty? Czytalam biografie sportowca chorujacego na silna depresje i musze przyznac ,ze proponowane tu wczesniej bieganie bardzo mu pomoglo. Powiedzial nawet ,ze gdyby mial wybierac miedzy swoja dyscyplina (w ktorej 3 razy zostal mistrzem swiata) a biegami to wybralby biegi bo mu pomagaja w walce z depresja. W sporze miedzy medycyna naturalna a prochami warto znalezc zloty srodek. Moze to byc np cos otruwajacego organizm przyjmowanego rownoczesnie z lekami. Swietna jest podobno chlorella- usuwa nawet metale ciezkie ,ale polecane jest rowniez siemie lniane- 3-6 lyzek dziennie. Moze warto tez sprobowac esencji kwatowych Bacha? przyklad testu ze strony http://drbach.pl/index.php/mieszadlo Opisz swój nastrój Grupa 1 Strach o znanym podłożu (przed konkretną osobą lub sytuacją - rzeczywistą lub wyobrażoną), nieśmiałość. Lęk nieznanego pochodzenia, nieuzasadniona obawa i niepokój. Przerażenie, panika i związana z tym bezsilność. Obawa i nadmierna troska o innych, skłonność do nadopiekuńczości. Strach przed utratą kontroli nad umysłem, impulsywność, napady histerii. -------------------------------------------------------------------------------- Grupa 2 Brak wiary we własny osąd, intuicję. Potrzeba uzyskania potwierdzenia. Niezdecydowanie, trudność w dokonaniu wyboru i częste zmiany decyzji. Rozczarowanie, zniechęcenie na skutek trudności lub niepowodzeń. Odkładanie spraw i obowiązków na później, brak weny twórczej i poczucie psychicznego zmęczenia. Brak nadziei na przyszłość, rezygnacja, pesymizm. Poczucie niespełnienia i trudności z odnalezieniem drogi życiowej, wypalenie zawodowe. -------------------------------------------------------------------------------- Grupa 3 Brak ambicji, apatia, bierność. Niewytłumaczalne uczucie smutku, chandra. Natłok myśli, brak koncentracji na skutek zamartwiania się Powielanie starych błędów i schematów, kłopoty w nauce, trudności z pamięcią. Poczucie wyczerpania fizycznego i psychicznego, trudności z koncentracją na skutek przemęczenia. Marzycielstwo, uciekanie w świat fantazji, sen. Å»ycie przeszłością, tęsknota za sytuacją lub osobą, rozpamiętywanie utraconych możliwości lub błędnych decyzji. -------------------------------------------------------------------------------- Grupa 4 Niecierpliwość, irytacja, pośpiech, poczucie braku czasu. Izolacja od ludzi, nieumiejętność czerpania satysfakcji z kontaktów z innymi, lub też duma, wyniosłość. Koncentracja na sobie, unikanie bycia samemu, nadmierna gadatliwość. -------------------------------------------------------------------------------- Grupa 5 Potrzeba ochrony w chwili ważnych zmian w życiu, trudności w aklimatyzacji. Uczucie złości, zazdrości lub podejrzliwość. Ukrywanie problemów pod maską uśmiechu. Uległość, poczucie bycia słabym, brak asertywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
missiza...\"W sporze miedzy medycyna naturalna a prochami warto znalezc zloty srodek\" Mądrze powiedziane. a mój nastrój...1,2,3 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Apropo tych grup to wszystkie do mnie pasują,wiec chyba powinnam jeść kilogram siemia lnianego dziennie:P A poważnie to próbowałam i zdrowego trybu zycia i ruchu ..ale co z tego skoro to wszystko pomaga na krótką mete? jestem cały czas i czytam wypowiedzi ,ale jakoś nie mam weny ,żeby sie wypowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo 🌻 ten podział na grupy nic nie warty i tak się wszystko do jednego się sprowadza..:o Nie trzeba próbować zdrowego życia... tylko tak żyć a jak to zrobić ja wiem ale nie ma sensu żeby Ci powiedział bo i tak wiesz lepiej :o Chora jest twoja dusza , ciało..... Jeśli uzdrowisz to będziesz szczęśliwa pomimo różnych przejść w życiu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matylda........
Od paru dni jest strasznie.Mama nie może już patrzeć jak snuje sie po domu nocami,widze że jest przemęczona.Dzisiaj powiedziała mi,że szuka dodatkowej pracy a ja nie moge sobie wybaczyć,że nie moge jej pomóc.Lecze o rycze od paru dni , to wszystko jest chore.Może to nie tylko depresja?Mój ojciec miał urojenia ,wiec może jestem jakaś psychicza po nim.Sama już nie wiem.Znalazłam dobrego psychiatre ,ale nie stać mnie na niego no i musiałabym dojezdzać 50km,a sama nie dam rady.Tych w moim mieście odwiedziłam już wszystkich (neurologów , psychiatrów, psychologów...nie ma ich zbyt wielu) , każdy mi daje jakieś leki na niewiadomo co i każe sie zarejestrować (czekać trzeba w kolejce 3 miesiące) albo przyjśc prywatnie (50 zł)..niestety ani jedna ,ani druga opcja jest dla mnie nie do przejścia.Boje sie ,że znowu mnie wezmą do szpitala.Nie wiem już co robić,czuje sie jakbym była stara,niedołężna i czekała już tylko na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast uzalac sie nad soba...
tez idz do pracy. jak bedziesz zmeczona nawet nie bedziesz miec czasu na depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo🌻 od tych Panów pomocy nie uzyskasz :o neurologów , psychiatrów, psychologów... Nie jesteś psychiczna nic z tych rzeczy mozg Jest Twój zdrowy .. żadne nerwice.... Jeśli chodzi o mózg to organizm go chroni kosztem innych chorób....np. żeby nie chorował mózg.. to nam wzrok się psuje..... zauważ że ludzie chorują na rożne choroby... a choroby psychiczne do padają zwykle na starość......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast uzalac sie nad soba...
ale to prawda. Na despresje choruja ci ktorym sie nudzi w zyciu. Jak ktos ciezko pracuje to nie ma czasu na takie glupoty. tez bym chciala sobie polezec w lozku i ponarzekac, ze mi zle. tylko, ze ja nie mam mamusi ktora zrobi zamiast mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleprawda
"ale to prawda. Na despresje choruja ci ktorym sie nudzi w zyciu. Jak ktos ciezko pracuje to nie ma czasu na takie glupoty. tez bym chciala sobie polezec w lozku i ponarzekac, ze mi zle. tylko, ze ja nie mam mamusi ktora zrobi zamiast mnie " Ale to Twoja prawda. Co mozesz wiedziec o tym, z czym zmaga sie Matylda ? Depresja jest choroba, taka sama, jak kazda inna. Trudne przypadki leczone sa farmakologicznie. To tak, jakby twierdzic, ze choroby serca, albo nerek biora sie z nudow. Oczywiscie z czegos sie biora (dziedziczenie, styl zycia stres) Zalosne osady rodem ze sredniowiecza. Matyldo, rozumiem, ze Twoja sytuacje, taki tez chyba brak wsparcia w rodzinie nie ulatwia Ci chorowania. Ale zapewne wiesz, ze tylko niektore depresje sa lekoodporne. Kwestia jest dobrac ten wlasciwy lek. Sama chorowalam 7 lat temu i uwierz mi bylo ciezko, tez ze znalezieniem leku. Trzy razy podjelam proble zrezygnowania z farmakoterapii. Udalo sie. Od trzech lat zylam bez lekow (zmienilam diete, styl zycia, bardzo sie pozytywnie motywowalam) Teraz wystarczyla trwajaca dluzej choroba, moj tosksyczny zwiazek, ktory sie rozpadl i kilka innych czynnikow) i czuje, ze to wraca obnizyl mi sie nastroj budze sie o 5 rano i nie moge zasnac pieka mnie usta dusze sie i nie moge oddychac. Mam leki i nie moge sie zdecydowac, aby znow to zaczac. Nie pomagaja techniki relaksacyjne, oddychanie, dieta nic. Rozumiem Twoja bezsilnosc wobec tego, co dzieje sie z cialem i niemoznosc przekroczenia wlasnej bezsilnosci. Bardzo Ci wspolczuje, ale jaki mamy wybor, niz powalczyc o swoje samopoczucie i zycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezcie sie kurna do roboty
to wam przejdzie ochota na depreska. kurna jakas nowa moda z Usa: miec depresje. albo walnijcie lbem o cement.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znów te głupie rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleprawda
walniecie łbem o cement daje taki rezultat, jak u ciebie ? Rzeczywiscie stan nie do pozazdroszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezcie sie kurna do roboty
Przynajmniej nie jestem psycholem. Bo ty z tego piszesz to tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleprawda
Jestes pewien, ze nie jestes ???? Bo moze z boku widac to inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisza downy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezcie sie kurna do roboty
Wracaj lepiej do psychiatryka i po nowe pigulki bo rzeczywiscie jestz toba bardzo zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleprawda
do pisza downy odezwal sie kolejny "normalny" w swoim pojeciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×