Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowa zonka

hej nowe żony czy jesteście zazdrosne o była żonę

Polecane posty

Gość też nowa żonka
zmieniłam nicka (nawet alkoholiczkę) czyli ta sytuacja Cię nie dotyczy docenił w Tobie wiele rzeczy, jest z Tobą, uwierz, że jesteś kobietą najważniejszą w jego życiu to jest Wasz związek, musicie razem się starać od optymizmu naprawdę wiele zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaminusa
no pięknie napisała też alkoholiczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć kobietki
:D mamo minusa może myślisz już o byciu mamą plusa, bo nie rozumiem Twojego wpisu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawenda1
A łodczepta sie baby ! :D Nie mam zadnego załamania nerwowego!!!! CZY TO JAASNE????!!! :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga prawie żona
mój facet był żonaty z tamtą ok4lat. Poznali się na imprezie. Bardzo cierpiał bo jego zwiazek z inną kobieta którą bardzo kochał się zakonczył, był więc dobrym łupem dla zdesperowanej samotnej kobiety. Jego przyszła żona nie była jakimś potworem, ale budowę miała typowo męską, szerokie ramiona. On chyba związał się z nią aby "umierzyć " ból po stracie ex dziewczyny. Przyszła żona sterowała nim, po pół roku poleciała po obrączki,a że on był taki troche dupowaty to się zgodził na ślub, "a bo co tam , mam swoje lata i już wypadałoby się ożenic"- taki był powod małżenstwa. Jednak nie układało się im. Ona miała władczy charakter, umiała nim sterować, nawet pieniądze też te które on zarabiał trzymała pod kluczem. Jednym słowem ptaszek w klatce. Czasami mam wrażenie że on się jej bał. Cóż nawet ja się jej boję, ze względu na jej potężną jak na kobietę budowę ciała. Ja poznałam mojego przyszłego faceta przypadkiem, odpoczątku wiedziałam ze ma żonę i nie sądziłam, że wytworzy się mieddzy nami więż. Po jakims czasie okazało się że ona wyjeżdza do Anglii do ..pracy. On sam czesto mówił że ma jej dość, że już nie może jej znieść, że chce aby już wyjechała. Kiedy była już w Anglii dzwoniła co tydzien. Mowiła zekocha, teskni itp. Po poł roku gdy wrociła oswiadczyła męzowi ze go nie kocha, ze ma innego , że mąż ma się wyniesc do rodziców. Mój facet mimo że już nie było więzi miedzy nimi doznał szoku, któż spodziewałby się takiego traktowania... Po kilku dniach ona dowiedziała się ze jest w ciąży z kolesiem którego poznała w anglii, tamten ją rzucił więc przypomniała sobie o mężu, zaczęła go błagać, pojawiły się próby przekupstwa, nagle stała się miła i uległa. Naszczęscie mój facet ją olał, bo którz chciałby być z zoną, która zdradzała i zaszła z innym w ciążę, Mnie najbardziej smieszyły jej klamstwa- mowiła mojemu facetowi że ojciec dziecka je uznał, ze ją i dziecko odwiedza. Pozniej okazało się to klamstwem. na mysl o niej mam ciarki, ale czy jestem zazdrosna?? nie!! po co mam byc zazdrosna o dz....ę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boriana
Będę za kilka miesięcy tą drugą żoną. Poznałam go już po rozwodzie. był moim kolegą, z czasem, po kilku latach stał się przyjacielem. Zwierzał się z wielu rzeczy, wspomnień. Cieszyłam się, że mi zaufał. Ale ta wiedz o nim, o jego przeszłości to również przekleństwo. Bo się czasem nakręcam, myślę o tym. Kiedy się przyjaźniliśmy pokazał mi zdjęcia z ich ślubu, podróży poślubnej. Wtedy było mi to obojętne, zapomniałam o nich.A teraz, kiedy jesteśmy razem, te zdjęcia siedzą mi w głowie, często wracają. Wolałabym ich nigdy nie widzieć. Dodam, że od czasu jak jesteśmy razem temat przeszłości się nie pojawia. Wszystko o co chcieliśmy zapytać powiedzieliśmy na początku naszego bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-żonka
A ja jestem zazdrosna i to bardzo :( Poznaliśmy się w pracy – wspólne rozmowy, wyjazdy i nawet nie wiem, kiedy się zakochałam w tym przystojniaku (mimo, że ja miałam męża a on żonę). Przed ślubem byli parą kilka lat ale małżeństwem bardzo krótko. Jego żona tuż po ślubie zaczęła chorować i nie układało się im. Dużo rozmawiał ze mną na ten temat i pocieszałam go… a potem to jakoś romans sam się zaczął. On zostawił żonę, ja męża – to ja nalegałam na rozwód, chciałam z nim być i zostać jego żoną. Ale po rozwodzie powiedział mi, że już się z nikim nie ożeni. Minęło 2 lata a on nadal ma wyrzuty sumienia względem eks. Ja bardzo go kocham, staram się spełniać wszystkie jego zachcianki ale czuję, że on nigdy nie będzie mnie kochał tak mocno jak swoją byłą. To niszczy mnie i nasz związek :( Ona jest ładna, ma fajną pracę, dużo przyjaciół – krótko mówiąc – nie jest potworem. Wiem, że nie utrzymuje z nią kontaktu, jak się spotkamy na ulicy to kończy się na „cześć” ale czasami pyta o nią znajomych. Może ona jest eks ale to przed nią mój partner klękał i prosił ją o rękę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy przypadkiem
nie przesadzacie, dziewczyny? pojawia się wiele topików pod tytułem "zazdrość o przeszłość" - a to o dzieci z poprzedniego związku, a to o byłe związki - dla mnie to bzdura o ile dzieci jeszcze rozumiem, to o byłą żonę?? przecież w większości wypadków, były mąż w ogole nie utrzymuje z nia koontaktów, a jeśli juz to ze względu na dzieci i to wymuszone do bólu... nie widzicie, że rozwodu się nie bierze ot tak, z byle powodu? jeśli jest szansa na poprawę życia małżeńskiego, to żaden sąd rozwodu nie daje - musiało byc tak beznadziejnie, że jednak dał... :o poza tym, rozwód nie trwa kilka dni, czasem ciągnie sie latami - to naprawdę cos znaczy, że ona jest BYŁĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak zazdrosne...
byłe żony lubią w to wierzyć, popisują sie, jakie to one ważne i pierwsze - ale poczytajcie same te wpisy... jeśli któraś żona jest zazdrosna o byłą, to znaczy, że jej mąż nie zamknął za sobą przeszłości i sa ku temu wyraźne powody! w większości znakomitej wypadków, po rozwodzie facet się odcina i jeśli zakłada nowa rodzinę to robi to dużo bardziej świadomie, z głową, rozważnie niż poprzednim razem dla mnie głupotą jest analiza jakiegokolwiek związku, który się rozleciał - po co? przecież to, że tamtego związku nei ma świadczy dobitnie o tym, że był nie wystarczająco dobry, za mało tego, za dużo tamtego - nie wyszło, koniec, co tu patrzeć?? TO JAK BYĆ ZAZDROSNA O KOLEŻANKE, KTÓRA NIE ZDAŁA MATURY, CHOCIAŻ MY JA MAMY :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem...
jako żona, że kiedy jeszcze nie bylismy małżeństwem, to przeszkadzało mi czasem, że mój narzeczony miał żone kiedyś, zastanawiałam się jak było między nimi - więc rozumiem PARTNERKI, ale to wszystko znika, kiedy on się oświadcza, kiedy stajecie wspólnie przed ołtarzem (my mamy ślub kościelny) kiedy kobieta staje się żoną, ta cała przeszłość dchodzi gdzies daleko, nie ma zupełnie znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare i nowe samochody
była żona jest jak stary samochód - zużyty, nie pasujący, bo jakby pasowała to wiek nie miałby znaczenia, tylko facet by dalej "jeździł" a tak, nie pasuje, to się go pozbywa i czasem chodzi na piechote, czasem kupuje drugi dopóki ktoś chodzi na piechotę albo jeździ autobusami, to czasems ię wraca do tego, jak było wygodnie kiedy był samochód ale jak ktoś się decyduje, żeby kupic drugi samochód, to raczej gorszego nie bierze, tylko lepszy nigdy nie słyszałam, żeby ktoś swój nowy, lepszy samochód porównywał do starego gt=rata, którego się pozbył ani też żeby nowy samochód czuł się gorzy od starego... :o analogia jest oczywista, nie obrażajcie się byłe żony, ale w większości przypadków (zakładając, że wasi byli są w miarę normalni, wy również) tak to właśnei wygląda i nikt nie jest o was zazdrosny tylko w patologiach zdarza się, że facet kupuje cos gorszego niż sprzedał, bo nikomu normalnemu to się nie opłaca i każdy wie, że lepiej zostać samemu i chodzić na piechotę niż wpakowac się w kolejnego grata, w którego trzeba dokładać i kląć codziennie, bo nie chce zapalić.... a patologiach jest zazdrość, w patologiach ta zazdrość jest powodem do dumy dla starych gratów w normalnych związkach, ludzie idą dalej, żyją własnym życiem, cieszą sie własnym szczęściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie aut
A co, jeśli to...samochód pozbył się właściciela, a nie on jego? Z uporem maniaka podkreślasz, jak to panowie pozbywają się tych "starych gratów". A to tylko część prawdy, bo nie wiem, czy wiesz, ale nieraz to ten "stary samochód" decyduje się odjechać chociaż właściciel nie planowal zmiany auta a niekiedy do starego był mocno przywiązany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie aut
i nikt nie jest o was zazdrosny Taaaaak:-D Wystarczy poczytać ten topic, żeby zobaczyć, że jest tak, jak piszesz:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare i nowe samochody
a w temacie aut, to ta sama analogia obowiązuje, jeśli starym gratem jest były mąż (kiedy żona się go pozbywa) i co, uważasz, że jeśli była żona, która pozbyła się starego grata, kupuje nowy samochód, to obecny mąż jest zazdrosny o grata? albo żona cały czas gada o swoim byłym, starym gracie? NIE! i to, moja droga, działa w OBIE STRONY... :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe112233
hej :) ja co prawda jestem ciągle tą pierwszą i jedyną, ale mogę przytoczyć historię moich znajomych. 1) rozstali się 5 lat po ślubie, bo oboje byli uparci, ona dostała propozycje pracy innym kraju, on nie chciał wyjechać, bardzo się kochali, ona była sama, on znalazł sobie kobitę, które zrobił dziecko. Ona po dwóch latach wróciła z powrotem do Polski, jak tylko ją zobaczył, to od razu do niej wrócił, byli razem chyba z miesiąc po czym ona dowiedziała się o dziecku i go zostawiła, wrócił do matki swojego dziecka, ale nie są szczęśliwi. 2) to akurat moja ciocia, rozstali się bo nie wypaliło, nie było kłótni przy rozstaniu, dzieci miały z tym problem, ale po czasie zrozumiały. Wujek pierwszy znalazł kobietę, ciocia nic do niej nie chciała, ale dzieci jej nie trawiły. Jak ciocia znalazła sobie faceta, to znowu przeniosły tą swoją złość na niego. Teraz już jest wszystko ok, dzieci są dorosłe i z każdym się dogadują, a wujek z ciocią i nowymi partnerami wyjechali ostatnio razem na wakacje. 3) mój drugi wujek (brat mojego taty) zostawił żonę dla młodszej, ciocia długo rozpaczała, była zazdrosna, straciła pracę, normalnie się załamała. Po czasie się podniosła, schudła, wypiękniała, znalazła sobie nowego faceta (w tym czasie mój wujek był już po ślubie) i nagle sobie o niej przypomniał i chciał wrócić, z początku nie wiedziała co zrobić, chciała go przyjąć, ale jednak została z tym nowym, a nowa mojego wujka kopnęła go w tyłek. 4) sąsiedzi moich rodziców - rozwiedli się, było ostro, od tego czasu się nie kontaktują ze sobą, dzieci mama odwozi do dziadków, tam przyjeżdża po nie tata i tyle. Zatem jak widać, ile ludzi, tyle historii. Wszystko zależy od charakteru człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak byłe żonki
sobie lubią wierzyć, że wokół nich się nadal świat kręci, stąd ten topik, ale same sobie poczytajcie wpisy - albo jest tak jak ktoś wyżej pisze, że patologia i koleś się nie odciął, albo wpisują się byłe żonki i same isę nakręcają... niestety, jesteście tylko pomyłkami, nikt wam niczego zazdrości, no bo czego? tego, że wam się nie udało? że były was zostawił? alvbo, że okazał sie takim dupkiem, że wy musiałyście odejść? że wasz związek był pasmem zdrad, kłamstw, nudy? że zabrakło uczucia, bliskości, że nie warto było się starać? faktycznie, same powody do zazdrości... :D chyba bardziej do współczucia :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kafe1234
ale jak sie te twoje opowiastki mają do ZAZDROŚCI??? wiadomo jakie jest życie, każda tu pisząca wie, że róznie bywa, bo każda historia jest inna - co z tego? opisałas się, szkoda, że nie na temat PAŁA! :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do w temacie aut
tak, a ty wierzysz sobie, że te kilka wpisów odzwierciedla rzeczywistość? zmartwie cię, szczęśliwe żony nie siedzą na kafeterii i nie piszą jakie to są zazdrosne... :D podobnie jak szczęśliwe byłe, żyja własnym życiie, zamiast zakładać durne topiki o związkach ich byłych mężów nie macie własnego życia, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe112233
no wiesz, zależy jak na to spojrzysz... ja chciałam tylko pokazać, że nie zawsze ta zazdrość jest uzasadniona, ale często bywa pomocna, może dzięki niej zaobserwować zmiany w partnerze...ale ten post pisałam z innego powodu, chodziło mi o nagonkę na pierwsze żony, które napisały, że faceci chcieli po wszystkim do nich wrócić, albo, że utrzymują z nimi dobry kontakt, a nowe im nie wierzyły ( i odwrotnie zresztą)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kafe 1234
sama piszesz, że różnie bywa - zależy od ludzi, sytuacji nie ma złotego środka czasem ludzie się kochaą, ale jakoś nie potrafia ze soba być i po latach dopiero się tego uczą (nawet jak z międzyczasie jest rozwód i inni partnerzy) dużo częściej jednak, ludzie się źle dobierają, poprostu i rozwód jest edynym wyjściem, żeby sobei nie marnować życia do końca i wtedy nie ma co sobie wmawiać, jaki to związek był idealny bo pierwszy albo jak to były mąż i jego rodzina się zadręczają z powodu tej pomyłki, bo niczego takego nie ma ludzie, którzy popełniają błędy nie chcą o nich pamiętać, idą dalej i jeśli małżeństwo jest takim błędem (a a większości wypadków jest, skoro kończy sę rozwodem) to po to się ludzie rozwodzą, żeby się odciąć i życ dalej a nie żeby płakac w poduche co noc i się zadręczać - no nie mam racji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe112233
no dokładnie, masz rację :) chodziło mi o ukazanie różnych historii, ale wszystkie one są mi bliskie, i osoba która przeczyta ten mój post, zobaczy jedno - żadna z tych par do siebie nie wróciła, chociaż było różnie (Co prawda 4 to za mało na próbę statystyczną). Z drugiej strony jednak to nie prawda, że pierwsze żony są takie beznadzieje, bo czasem jednak panowie dostają olśnienia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem zazdrosna
w zgodzie przebiegało rozstanie, dzieci również nie straciły ojca. Od naszego rozstania minęło 6 lat, były mąż zawsze dba o swoje dzieci.. ja ni mam potrzeby komunikowania sie z nim... Jest super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Ty jestes byłą a nie nową
żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oneczka79
ja jestem zazdrosna o byla chociaz nie mam powodow bo nie utrzymuja zadnych kontaktow, nie mieli dzieci. ale czesto sobie wkrecam takie niepotrzebne jazdy czy moze ja kochal bardziej itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jestem czasem
zazdrosna. Była zrobiła nam prezenty pod choinkę:O cholera wie po co:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oneczka79
oj ja bym chyba wyrzucila ten prezent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie jestem po co
ona nie jest obecna w naszym życiu, nie robi nam prezentów pod choinkę (swoją drogą to musi byc nieźle zjechana ta co robi :D ) i nie mam po co o niej myśleć kiedyś, zanim stałam się żoną, zastanawiałam się czasem czemu oni byli ze sobą i powiem wam, że do tej pory to dla mnie zagadka - kobieta nie zadbana (nie mówię o urodzie, bo urody tam wcale nie było ;-), ale włosy nie umyte, zero makijażu, nigdy nie pracowała, bo nic odpowiedniego nigdy dla niej nie było, pokłócona z całą jego rodziną i połową swojej, 3 lata powtórzone na studiach, zawzięty wyraz twarzy na każdym zdjęciu z dzieckiem...w jego pracy nikt jej nie lubił, bo ona juz od progu wchodziła milcząc i tylko odpowiadała na "dzień dobry", pierwsza nie powiedziała nikomu, bo tam były według niej same "zazdrosne gówniary" :D no ale coś go musiało w niej ująć...tylko nigdy nie dojdę co, bo jest bardzo inna ode mnie (nie gorsza, ale zupełnie inna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oneczka79
no wlasnie mojego meza eks tez nie jest ani ladna ani zadbana i wlasnie tez mnie zastanawia czemu sie zakochal bo przeciez musial skoro sie ozenil z nia. on niby twierdzi ze poprostu byli dobrymi kumplami i dobrze im sie rozmawialo no a jako malzenstwo sie nie sprawdzili ale jakos w to do konca nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak sobie myślę
Oneczko, jest jeszcze jedna strona tego wszystkiego. Oglądacie te ich byłe, które często są w bardzo złej kondycji psychicznej. Przez świństwa jakie robili im wasi obecni mężowie. Myślisz, że ja miałam ochotę być miła i usmiechnieta, gdy okazało się, że porożem mogę dotknąć iglicy na Pałacu Kultury i Nauki? Że miałam siłę zrobić sobie makijaż? Łatwo oceniać. Ale trzeba jeszcze pamiętać, że mężczyźni potrafią być dwulicowi. I kłamią jak najęci. A jeśli tak eks to faktycznie jakaś fleja, to może być jeszcze jedno wytłumaczenie. Może on też taki był? Znam wiele takich przypadków. Mężczyźni, którzy osiągają sukces zawodowy, pozycję finansową i społeczną często zostawiają swoje pierwsze żony. Dlaczego? Bo chcą zacząć wszystko od nowa a pierwsza zona pamięta doskonale, że: - każde wakacje spedzał w rodzinnej wsi i pomagał rodzicom w polu (teraz rodzice nie żyją, dom sprzedany, można udawać przed "nową", że się jest z arystokracji niemalże - teraz chce uchodzić za smakosza wykwintnej kuchni a 1 zona pamieta go, jak na studiach trzy razy w tygodniu jadł paprykarz i sardynki w oleju, bo na nic lepszego go nie było stać - teraz kupuje bieliznę Hugo Boss i zmienia codziennie, ale była pamięta jak nosił slipki z bazaru i siłą mu je zmieniała 2 razy w tygodniu (mnóstwo facetów to fleje, jakby nie kobiety, to wogóle by nie zmieniali bielizny) -chce uchodzić za subtelnego znawcę sztuki i wina, ale była wie, że tak naprawdę odróżnia tylko białe od czerwonego i słodkie od wytrawnego a o sztuce wie tylko tyle ile przeczyta. Była żona może i jest z faceta dumna, ale na pewno nie ma w oczach tego podziwu jak kobieta, która zna już człowieka z pozycją. Była to w takim przypadku najgorszy wróg. Bo nie można jej zwieść. A wrogów się niszczy. Żeby móc bez lęku, że się wyda udawać kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×