Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość glos rozsadku

Temat kontrowersyjny

Polecane posty

Gość glos rozsadku
oj kredensik, ale teraz pojechalas...kurcze, no naprawde nie chce sie jeszcze wdawac w dyskusje, bo nie wyrobie sie z robota :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mir_ka
O zdradzie mojego meza dowiedzialam sie od naszego dobrego znajomego, ktory - zupelnie przypadkowo - nocowal w pensjonacie, w ktorym moj maz spedzil noc z kochanka. Rano spotkali sie przy sniadaniu. Ten znajomy poinformowal mnie o tym prawie natychmiast i bardzo jestem mu za to wdzieczna. Wtedy dopiero zaczelam laczyc rozne fakty, na ktore wczesniej nie zwracalam uwagi. Oczywiscie, ze zadalam sobie takie pytanie z milion razy! I jasne jest to, ze psy wieszalam na tej wrednej kochance. Ale dlugo sie tak nie dalo. Musialam w koncu zaczac myslec i spojrzec na niektore momenty naszego zycia bardziej realnie. I nie obciazac wina tylko innych. Wiesz, taki moment albo czlowieka totalnie doluje i nie pozwala sie juz podnies, albo uczy czegos niesamowicie waznego. Pozwala poznac siebie. A to wiedza naprawde bezcenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, że facet twojej koleżanki ją zdradza. Co robisz? Mówisz jej o tym, bo prawda ponad wszystko? Czy ukrywasz to przed nią, bo nie chcesz się wtrącać? To nie test na uczciwość. A prowokacja do dyskusji. Na to pytanie zawsze zdecydowanie odpowiadałam, że to nie moja sprawa. Nie chcę, aby przeze mnie się coś rozpadło. No tak - mówi do mnie inna koleżanka - ale jeśli on ją zdradza, to znaczy, że jej nie kocha, a wtedy ten związek i tak się rozpadnie. Lepiej teraz, niż za kilka lat. Jeśli ją lubisz, powiedz jej, bo później będzie cierpiała jeszcze bardziej. I co? Nie powiedziałam. I nie wiem, czy dobrze robię. Bo gdybym była na jej miejscu, to wolałabym wiedzieć. Kiedyś pewna kobieta opowiedziała mi o tym, jak już po rozwodzie, wszyscy znajomi mówili jej, że oni już dawno podejrzewali, że coś jest nie tak, bo wiedzieli jej męża kilkakrotnie z inną kobietą. “Dlaczego nigdy mi o tym nie powiedziałaś?” - pytała koleżanek. “Bo nie chciałam sie wtrącać” - słyszała zawsze. Mówi, że w tym momencie czuła się jeszcze bardziej upokorzona. Bo wszyscy wiedzieli, tylko nie ona. A trwało to wiele lat. Mówi, że gdyby wiedziała wcześniej, może inaczej wszystko by się potoczyło. Pewnie tak. Ale mimo wszystko, ja uważam, że nie powinnam się wtrącać w życie innych ludzi. Choć z drugiej strony, czy to uczciwe, patrzeć jak kobieta jest krzywdzona? Życie jest skomplikowane. Nie ma prostych odpowiedzi na takie pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli ten "znajomy" tak naprawdę nic nie wiedział. Też kilka razy nocowałem poza domem. W tym samym miejscu co koleżanka z pracy. Też razem schodziliśmy na śniadanie. No i co z tego? Ja spałem w swoim łóżku, ona w swoim. NIejednokrotnie byliśmy brani za małżeństwo. Twój znajomy okazał się być nadgorliwy. Nie pocieszał Cię? Jeśli tak, to jego postępowanie nabiera sensu, jeśli nie to po prostu jest plotkarzem i nie ma własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba sie zgubilam. zawsze bronie swoich racji i mam stanowcze zdanie w kazdej sprawie ale tu po prostu nie wiem. mozna dyskutowac na ten temat bardzo dlugo i miec podzielone zdania na ten temat. ale ja zostalam wlasnie rozbita na polowe. 50 na 50 . a moze trzeba sobie odp na pytanie co jest dla nas samych najwyzsza wartoscia w zyciu, i miec na uwadze fakt ze kazdy czlowiek jest inny i naczej reaguje na dane sensacje. wiele czynnikow trzeba wziac pod uwage zanim sie podejmie jakakolwiek decyzje. takie jest chyba zycie i na tym ono polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glos rozsadku
:-)))) kredensik to super, dowod na to ze zaczyna Ci sie otwierac glowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mir_ka
"Malo stanowczy" - mylisz sie. Moj maz w tym czasie mial byc w "delegacji" w zupelnie innym miejscu, o czym ten nasz znajomy wiedzial, a poza tym schodzac na sniadanie byli objeci i sie calowali. Wiec nie nazywaj tego "plotka", bo to nia nie bylo. On osobiscie ich widzial, i opowiedzial mi to, co widzial, a nie to, co ktos gdzies kiedys uslyszal. Czujesz roznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o zesz Ty wredoto jedna :) miales to na celu? no jak mi ktos odpowie bez zadnego ale ze takie rozwiazanie jest ok albo powiedziec albo nie i to stanowczo to zwariuje. smiem twierdzic ze jesli ten temat zalozyles na swoim przykladzie to masz problem glosiku... i to straszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kredens, nie mówić to jedno, a późniejsze teksty typu "już dawno coś podejrzewałam" to drugie. O ile w pierwszym przypadku jestem jak najbardziej za, o tyle w drugim w ogóle nie ma takiej możliwości. Żadne "podejrzewałem", bo TO NIE MOJA SPRAWA. Widziałem z kimś innym? No widziałem, ale moje zainteresowanie na tym się skończyło. To mogła być koleżanka, kuzynka, matka szwagra, kolega z wojska, cokolwiek. Jeśli "podejrzewałem" to znaczy, że moja chora ciekawość zmusiła mnie do zastanawiania się kto to był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mir_ka - nie musisz odpowiadać, ale czy przypadkiem ten bardzo dobry znajomy nie siedział potem z Tobą wieczorami wspierając Cię na duchu? Swoją drogą to Twój mąż jakiś nierozgarnięty, ja bym powiedział gdzie jadę i tam bym był. Nawet nie wiesz jak potrafię się całować z obcymi kobietami... :classic_cool: I jeśli już miałbym reagować, to na miejscu Twojego znajomego podszedłbym do męża i spytał co najlepszego wyrabia. Ale on wolał zadzwonić do Ciebie. Jego intencje nie były czyste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glos rozsadku
prosze nie odbiegac od tematu Panie stanowczy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głos rozsądku, sam chciałeś, żeby umotywować dlaczego powiemy/nie powiemy. I obrecnie analizuję dlaczego znajomy Mirki był taki wylewny :) A jeśli chodzi o rozgarnięcie męża - no sorki, nie mogłem się powstrzymać, ale powiedzieć że jadę do Poznania i nagle znaleźć się w Kielcach - załóżmy, że mam wypadek - to skąd się tam wziąłem? Od razu smród na całą wioskę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kredens, no właśnie nie wiem jakie miał intencje i bardzo mnie to ciekawi. Bo mając pod ręką kolegę, podobno bardzo dobrego, to zadzwoinię do jego żony z takim newsem tylko wtedy gdy sam mam ochotę ją przelecieć. To akurat jest dla mnie proste. Może się mylę, ale wyrażam swoje zdanie. W związku z powyższym chciałbym zmodyfikować swoją wcześniejszą wypowiedź - Nie mówić żonie kolegi, że mąż ją zdradza, chyba że sami chcemy umoczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lodkka
BO LUDZIE NIE WIDZĄ SWOJEGO POD NOSEM,A WIDZĄ CO DZIEJE SIĘ POD LASEM. Każdy powinien zajmowac się swoimi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mir_ka
"Malo stanowczy" - i tu masz racje:) moj maz zrobil z siebie totalnego idiote. Bo nawet klamac trzeba umiec rozsadnie:) A konczac juz "moj" temat (bo zaczelismy wchodzic na zbyt duzy stopien szczegolowosci, jak sadze), dodam tylko jedno - nie doszukuj sie podtekstow w zachowaniu mojego znajomego, bo ich nie znajdziesz:). Powinienes - chociaz pewnie bardzo nie zechcesz - przyznac, ze bywaja prawdziwi, zyczliwi znajomi, ktorzy maja odwage zareagowac w sposob dla wielu kontrowersyjny. I ja to sobie bardzo cenie. Ze wzgledow jak wyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lodkka
Ludzie szczesliwi w swoich związkach nie zajmują się zyciem intymnym innych .Tylko ludzie niezbyt szczesliwi lub w ogole nieszczesliwi w związkach interesuja sie i powiadamaja innych o tym ,ze ktos kogos zdradza. A co do tego ,ze wszyscy chca wiedzec czy ktos ich czasem nie zdradza to sie nei zgadzam,bo wydaje mi sie,ze chyba tak naprawde nikt nie chciałby o tym sie dowiedzec,bo taka prawda wywraca zycie do gory nogami i czesto w małzenstwach gdzie jest wszystko OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mir_ka
Lodkka - w malzenstwach, gdzie jest wszystko ok, nie ma zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lodkka
Mir_ka jeszcze za mało znasz zycie aby wysnuwac takie wnioski. To,z ektos kogos w zwiazku zdradza nie oznacza od razu,ze w tym zwiazku dzieje sie źle.Bo zdrada w szczegolnosci to zdrada cielesna,a ktos moze nie lubi tylko przy jednej dziurze lub przy jednym przyrzadzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glos rozsadku
Widze, ze poplyneliscie, musze naprowadzic na kurs :-) Nie chodzi mi ogolnie o powiadamianie obcych osob, ze ich partnerze maja romans. Konkretnie chodzi o powiadamianie partnera kochanka wlasnego partnera :-) (jesli ktos ma watpliwosci, to odsylam do postu otwierajacego) Co nie zmienia faktu, ze dyskusja jest na poziomie, ozywiona i za to Wam wszystkim serdecznie dziekuje! pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glos rozsadku
Mir_ka Lodkka - w malzenstwach, gdzie jest wszystko ok, nie ma zdrady to temat na osobny watek - ale nie, to nie jest prawda, ze zdrada jest tylko w zlych malzenstwach. po 100 kroc nie :-) tak jak konflikty nie przytrafiaja sie tylko "zlym" zwiazkom pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lodkka
głos rozsądku juz pisałam,ze jezli ktos zdradzajacy przyzna sie do tego swojemu partnerowi i bedzie chciał powiadomoc jeszcze partnera osoby z ktora zdradza to jest wielkie swinstwo i msciwosc,bo takie sprawy kazdy załatwia w swoim zakresie.Np.ja mowi swojemu mzowi,z ego zdradzam,ale nigdy bym sama nie powiedziała zonie kochanka,ze on ja zdradza ze mna. A jezeli osoba informująca o zdradze jest partner zdradzajacy to mozna powiedziec ,ze tez jest to msciwosc i z jednej str.sie nie dziwie,ale nie pochwalam tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mir_ka
Glosie rozsadku - ale ja wcale nie mowie o zlych malzenstwach, ale takich, w ktorych czegos zabraklo jednemu z partnerow. A to wielka roznica. Lodkka - nie bedziemy sie licytowac, kto cos zna, a czego nie. A Twoje podejscie uwazam za potwornie prymitywne i o takim dyskutowac nie zamierzam. Piszemy tu o zachowaniach LUDZI, a nie bezmozgich zwierzat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazda 29
do LODDKA, jesli chodzi o mnie osobiście myslę jak Ty, ale za duzo znam przykladów - moich koleżanek i w rodzine, jak Facet, który Cie "kocha" potrafi w razie czego być świnią, znika, nie znamy sie , radź sobie sama, co mnie to obchodzi, masz problem dziweczyno, trzeba było uważać itp. TO SZCZYT CHAMSTWA Ja jestem w takim układzie, gdyby mój mąz sie dowiedział napewno bym nie dążyła do tego,żeby jego żona sie dowiedziała, ja go kocham i nie mogłabym tego zrobić osobiście ani przez kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lodkka
Mir_ka :-) prymitywna to Ty sie w tym momencie okazałas:-)ja nie napisałam pod Twoim adresem zadych epitetow i nie oceniałam Twojego podejscia do zycia.Zal mi Ciebie moralnie dobrze ułozona kobieto/dzieczynno.Własnie tacy jak Ty sa najgorsi wsrod ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×