Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Aagaa... no właśnie to pytanie, które zadałaś. To ono mnie tak nurtuje... Ale...pisałam wszytsko szczerze co i jak. On jest jaki jest, trudny bardzo. Po za tym wczoraj się przyznał, że wie co źle zrobiłe i robił źle, bo mu pozwalałam, więc chyba to pytanie sobie niepotrzebnie zadaję... Nie powinnam mieć złudzeń. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba czas rozwiać złudzenia. Niebo przecież to przyznanie się, że wie, że źle robił, to manipulacja dająca złudzenie i nadizję, że może się zmieni, i kolejna manipulacja, ponwiewąz Ty wiesz juz trochę wiecej niż przy pierwszysm rozstaniu, że robił z Tobą tak, a nie inaczej, bo Ty na to pozwalałaś...manipulacja i zwalenie winy na Ciebie...to Ty znó jestes winna...a on chlipie i bierze na litość, bo to może jeszcze podziałać. Boże Niebo,.....to takie ksiażkowe wręcz... I kolejne ksiazkowe, co może pomóc. Odciać się i zadnych niewidzialnych pajęczyn...bo to tlyko psuej sprawę..bądź dzeilna:) Już jesteś. Ale nadal trzymam kciuki❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
podpisuje sie nogami i rękami pod tym co napisała corobić :)) jest własnie dokładnie tak kuleczko witaj 🌻 Niebo 🌻 corobić 🌻 Ewa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić ❤️ Ewo ❤️....dziękuję bardzo. Serducho krwawi, ale wiem co mam robić. Sama wsadziłam paluch w tą niezagojoną ranę. Pamiętam takie zdarzenie, mieszkam na wsi w okolicach dużego miasta i zespuło mi się auto. M po raz setny się wyprowadził. Miał do dyspozycji zawsze dwa w porywach do trzech samochodów. Jak był ze mną i chciałam sobie coś kupić nowszego, bo mój się psuł, to zawsze było po co? Przecież mamy tyle samochodów. Jak się wyprowadzał, nie interesowalo go, że muszę dymać 3 autobusami do pracy i iśc kawał drogi z domu i do domu. Wiedział, że to mnie strasznie boli, że bez auta jest mi bardzo ciężko. Robił to z premedytacją, żebym poczuła, jak może być źle bez niego :) Potem wracał i znowu wszytsko wracało do normy i tak ciagle. A wczoraj powiedział, że mi kupi nowy samochód.. jaki chcę. Czy to nie manipulowanie? Nie podłość Nie przekupstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, ze perfidna podłość i przekupstwo. A moze nawet nei podlosc, tlzko kolejna proba manipulacji...i pryejecia kontroli..och kochanie jak ja chce dla Ciebie dobrye...a gooowno...chciej i nie przeszkadzaj mi zyc...U mnie podobnie, po co CI samochód masz czym jeździć...bo wczesniej sprzedałam swój i chciałąm kupić inny. A niestety u mnie samochód jest koniecznością. Może niektózy traktują to jako faanberię, ale dostanei się wszędzie komunikacją graniczy z cudem w czasie dla normalnie pracujacego człowieka. DObra dość tłumaczenia teraz fakty. Zaparłam się, bo chcę byc niezależna i jestem. Samochód kupiłam, dodatkowy sobei stoi...i neich stoi...Nie przeraża mnie w tej chwili wizja jego odejścia tak jak kiedyś, stosunki uległy poprawie, ale wiem, ze zawsze chcę zachowac niezależność. Nie odczytajcie tego płytko, że dlateog stosunki uległy poprawie, bo kupiłam samochód:):):) bo to tak moy€ yabrymie. To maja nieyakocyona jesycye praca nad sob..przestalam tracicc energie na niego. Jest i jest milo, ok., nie bedzie go, swiat sie nie zawali. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo... pomysl, ze jest wielu mezczyzn na tym swiecie normalnych i fajnych. Daj sobie szanse na poznanie nowego lepszego swiata, na poznanie innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"bo to tak moy€ yabrymie. To maja nieyakocyona jesycye praca nad sob..przestalam tracicc energie na niego. Jest i jest milo, ok., nie bedzie go, swiat sie nie zawali. Amen \" Włączyła mi się niemiecka czcionka - miało być - bo to tak mogło zabrzmieć. To moja nieukończona jeszcze praca nad sobą - przestałam tracić energię na niego...itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu....piosenkę odslucham w domu. W pracy mam zablokowanego Youtuba...ale dziękuję z góry. corobić...rozumeim Cię doskonale. Bardzo dobrze Kochana zrobiłaś. Dla mnie auto to nie fanaberia tylko konieczność... A jak jeździłam środkami lokomocji zdarzało mi się płakac ze złości, z bezsilności, z głupoty, że tak sobie zoragnizowałam. :O Aagaa...będe próbowała 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama
co robić Moje małżeństwo jest skończone to prawda....wiecie dlaczego BO CHCĘ NORMALNIE ZYĆ, NIE BAĆ SIĘ ITD Wiem, ze to bardzo szybko na nowy związek, zgadzam się z tobą, ale to bylo silniejsze, byłam w takim dole, ze gdyby diabeł mi pomógł, nie protestowałabym. Jestem sama od ponad roku, 8 miesięcy temu mąż wyprowadzil się z domu...w moje 30 urodziny. Cały czas zastanawiam się czy to nie powtórka "z rozrywki", dlatego się tak boję, jestem bardzo krytyczna wobec niego. Jest nam razem dobrze, ale oboje mamy watpliwości, ja je mam i on tez bo czuję to. On jest w podobnej sytuacji jak ja rozstał się pół roku temu, żona go zdradzała. No i cały czar prysł mojej historii co :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa...love ❤️ Nie wiem skąd te pokłady serca u Ciebie, tyle zaangażowania i tak trafnych, jasnych, mądrych, ciepłych... słów. mam plik w który wklejam ważne posty...hehe musze kopiowac całe nasze strony...nie wiem czy to już ma sesn :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama
EWO w raju Boję się, ze się zakocham, ze będę chciała z nim być a potem się okaże, ze to kolejny chory związek...bo dlaczego jego poprzednia partnerka go zdradzała...dlaczego chciała być z kimś innym, przeciez mają dziecko Zauwazyłam, ze mam problem z zaufaniem, z wiarą w to, ze ktoś mnie kocha, chce ze mną być i nic tego nie zmieni. Byle pretekst ścina mnie z nóg i moją pewność siebie. Dziwne bo uchodzę za osobę bardzo pewną siebie, silną, taką, która poradzi sobie ze wszystkim, stawiają mnie za przykład w wielu sytuacjach... a tu co...nie wierzę, że można mnie kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Niebo❤️ mój M jak kiedys wracalismy do siebie tzn prowadzilismy rozmowy o tym obiecał mi tez auto bo wiedział ze potrzebuje i to jakie !!! i wiesz co jak juz razem zamieszkalismy to jakos zapomniał :)) ale jak sobie sama kupiłam to sie wsciekł bo nie mógł mnie juz tak kontrolowac ale były awantury musiałam opowiadac gdzie byłam jaka droga z pracy wracałam itp horror w sobote do domu zadzwonił brat przyrodni mojego M bo M milczy widziałąm na wyświetlaczu jego numer podeszłam i instynktownie chciałam oddzwonic ale cos mnie przed tym uchroniło bo niby dlaczego jego brat miałby do mnie dzwonić chyba że M juz zamkneli w areszcie za te jego przekręty nie wiem i nie chce wiedzieć zaraz pomyslałam ze jak zadzwonie to od razu sie zacznie to całe przedstawienie przypomniałam sobie jak sie czułam( to jest wciąz świeże) gdy mnie tak M zadręczał i nie chce mieć nic wspólnego z nim ani z nikim z kim on ma kontakt bo to niszczy moje zdrowienie Ewa jeszcze raz dziekuje , że tu jesteś ❤️ nawet jak piszesz o innych dziewczynach ja bardzo dużo wynosze z tego i dlatego sobie radzę w miare jakos ,chociaz do ideału brakuje troche ,ale z czasem wyjdę na prostą Masz ogromne serce którym dzielisz się z innymi 🌻 a ja sobie teraz jestem na zwolnieniu lekarskim bo mnie dopadło grypsko i gotuje zupę ogórkową i wiecie co nigdy jeszcze gotowanie zupy nie sprawiało mi takiej przyjemności :)) i w ogóle przebywanie ze sobą samą jestem spokojna i tego mi bardzo brakowało czasem tylko czarne mysli przychodza do głowy i wtedy wkrada się lęk ale zaraz staram sie te mysli rozdmuchac jak wiatr chmury i jakos ide do przodu , czasem upadam , ale dalej do przodu i staram sie nie odwracać zeby nie stracić raz obranej drogi \ dla wszystkich ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
ojj.... ale mnie wczoraj poniosło z tym drzewem.... chyba wiosenny nastrój mnie dopadł... wybaczcie mi, ale tak ślicznie jest na zewnątrz... Cały dzień wczoraj miałam zwyczajny i zarazem piękny... Ale przyznajcie, że coś w tym jest... Ja myślę że właśnie tak wzbudza się energię miłości w sobie. To potrafię czasem... Teraz by trzeba było w jakiś sposób zgromadzić i ukierunkować... Oczywiście to moja teoria na własny użytek... Ja wiem, że mam czasem taki ton wypowiedzi, że może to wyglądać na niezaprzeczalną prawdę...Jakby z ambony :) korygujcie mnie jeśli coś takiego odczuwacie ;) bo inaczej nie nauczę się mowić po ludzku. Tak Ewo myślę że Twoja znajoma ma rację. Powiem nawet, że przeciwieństwem miłości jest lęk. Lęk ją hamuje... Załamana mamo, nie boj się... Ja też tak miewam. Zaufaj Bogu, Sile Wyższej, wszechświatowi czy jakkolwiek nazwiesz to coś co jest silniejsze od nas i kieruje prawami natury (ona jest, ona uczy nas życia) a będzie ci lżej. Co masz do stracenia... Trochę emocji. Strach się materializuje i wtedy masz to czego się boisz. Może dlatego nasze związki były nieudane - bo był w nich strach... własnie jak się człowiek boi zaczyna produkować toksyny... wiem to bo wiem jak zalękniona psychika mojego męża działała na mnie... Ja już miewam momenty gdy czuję jej obecność... chyba dochodzę do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia.... \"jeszcze beda z Ciebie ludzie \" Trzymaj sie :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notomojahistoria
Bylam ofiara molestowania psychicznego, dręczenia, upokarzania. Przezylam wielki wstyd w miejscach publicznych, stalam sie godna pozalowania ofiara, ktora ludzie zaczynali powoli gardzic a nie wspolczuc. Moj pseudo partner obrazal mnie w najbardziej wyrafinowany sposob, stalam sie w swoich oczach brzydka, glupia istota, ktora nie zasluguje na nic, a on bedac ze mna robi mi wielka łaskę, co powinnam doceniac i szanowac. Manipulowal mną, moimi uczuciami. Moja reakcją poczatkowo byla walka,a pozniej kompletna rezygnacja, zamkniecie sie i blokada, ktora powodowala tylko placz. Moj placz natomiast najbardziej go denerwowal, co bylo powodem wyzywania mnie od slabej psychopatki. Regularnie sugerowal mi wizyte u psychiatry, tylko dlatego ze wspomnialam raz, jak jeszcze bylo dobrze, ze sto lat temu bylam u psychologa. Raz. Pomimo braku wyksztalcenia stwierdzal ze nie bedzie z osoba ktora nic nie robi (pisalam prace mgr). Pozyczal ode mnie pieniadze, gdyz nie robil nic, po czym nie oddawal gdyz uznal ze jest to inwestycja w nasz wspolny czas i zabawe. Wmowil mi ze nikt by mnie palcem nie tknal, ze jestem nieatrakcyjna seksualnie, ze wygladam niekobieco, grubo, zle. Porownywal ciagle do swojej ex, ktora podobno (nikt jej nie widzial) byla idealem. (Wiele miesiecy pozniej, jak juz sie otrzasnelam zobaczylam ten "ideal" i prawie upadlam ze smiechu) Kiedy juz wszystko wskazywalo na rozstanie oczywiscie mnie rzucil, twierdzac ze "to nie to". Zostalam jak stalam, bez pieniedzy, godnosci, sily. Wiec zaczelam go blagac, blagalam, plakalam, trwalo to 2 miesiace. Po 2 miesiacach przestalam bo znalazl sobie nowa, chociaz wczesniej troche sie do mnnie chcial znowu zblizyc, ale udawalam juz silna. Dopiero wtedy zaczelam dochodzic do siebie, zarowno fizycznie jak i psychicznie, okazalo sie ze nadal podobam sie mezczyznom, ze mam rodzine, przyjaciol, wyksztalcenie, zaczelam sie zbierac finansowo. Po kilku miesiacach poznalam super faceta, z ktorym jestem do dzisiaj (2 lata). Wyjechalismy razem, w tamtym miescie bywam sporadycznie, mam co jakis czas info co tamten robi. Narobil dzieci, nie uklada mu sie, brak kasy, marne zwiazki. Ja mam milosc, mieszkanie, prace, wygladam 100razy lepiej niz on (tak bylo zawsze). Mam siebie przede wszystkim, po dlugiej pracy. I pomimo tego ze tamta osoba jawi mi sie jako jeden wielki kompleks, nikt, dno, to czasem dretwieje ze strachu na jego widok. I nie umiem szlachetnie zyczyc mu duzo szczescia,nienawidze go szczerze, zycze mu szarpania sie cale zycie, upokorzen i wszystkiego co zrobil mnie. I slabo mi jak to pisze teraz, denerwuje sie przypominajac sobie ten koszmar ktory pomylilam z miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia ❤️ Bardzo się cieszę, że jesteś jaka jesteś i bardzo mi się to podoba.... Tak trzymaj Kochana, powinnam z Ciebie brac przykład :D Tez podoba mi się ten spokój i samostanowienie o sobie. Bardzo przyjemny, lekki stan. Jestem tu i teraz, robię co robię i NIKT mnie nie kontroluje, nie wpędza w lęki. Wczoraj M powiedziałam, że to co pamietam z naszego związku to ciagły i permanentny strach. Ja się ciagle bałam jego samego, jego humorów, jego chceń. Tak głupia rzecz. On pracował kiedy chcial, ja wstaję przed 6 rano, wczesniej zaczynam pracę. Wieczorem po 21 lubiłam sobie już iść do sypialni...poczytać, pooglądać w łożeczku TV. Ponieważ on pali i to dużo, on chciał siedzieć na dole w salonie, bo ma blisko na ganek, żeby palić, no i nie musiał wczesniej wstawać. I ciagle była o to kłótnia, że ja z nim nie chcę siedzieć na dole, że jakbym go kochała to bym z nim siedziała. A tak...zanim on wchodzi na górę to ja już spię... i wcale nie chodziło o brak gotowości sexualnej. Bo to akurat była sfera, w której byliśmy dla siebie idealni...tego to mi bardzo żal. A tak mi się przypomniało... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalamana mama - trzymam kciuki za CIebi. NIE daj się tlyko skrzywdzić - strach sprowadź do roli intuicji i nich CIe nie paraliżuje, ale daje CI siłę do samostanowienia i nie wkrecania się w chore związki i sytuacje ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia❤️ Jak fajnie się Ciebie czyta:), od jakiegos czasu to zauwazyłam:)jestem z Ciebie dumna:)chyba nie wiedziałs, ze masz w sobie taki ogrom siły..zresztą nie tylko TY... Co do mnie , tak jak myslłam, złosc powoli sie ulatnia, nie ma to jak byc w ruchu:) Ewo 🌼masz racje, pokora i samobserwacja, najlepszy klucz do siebie. tak sobie wczoraj się zaczełam złoscic, bo jak pisałam u mnie dwa przypadki sie przeplatją ze sobą(ojca i ....!) i jedna sytuacja nakreca mnie do rozdrapywnai drugiej(chyba odwalam podójna robote:P) I tak sobie w tej złosci myslałam, ze cholera, czemu On po ponad moiesiecznej ciszy(nie zakonczonej kłotni)...smie!:D nie odzywac sie i nie przepraszac mnie za swoje zachwoanie....hehheheeh Od takie mysli durnowate.. Bo taka wizje mi się w głowie kłebiła, ze zroumiał , ze wie co zle zrobił itp..i z pokorą wali czołem o podłoge ..hahahah bo zroumiał co za skarb stracił ..:P Ale przeciez to absurd , jak ktos moze cos zroumiec ,jak nie wiedzi w tym winy swojej tylko wszytkich na obkoło. Przecież to ja byłam winna, nie rzoumiałm, nie wpsółczylam..o matko wredna jestem::P Teraz, juz jak przeszły te chmurne mysli i czytam Niebo..to chyba mam wiecej szczescia, bo mam szanse na powolny , racjonlany powrót do normalnosci i zdrowia. Tak przy kolejnych kontaktach szarpałabym sie i tarciła niepotrzebnie energie...a tak moge ja wykorzystac CAŁĄ tylko dla siebie...i to jestes fajne:D Montia...mnie tez coraz czesciej ciesza małe rzeczy, a czsami to i głupawka mi się włacza, az dzieci piszcza z radosci:) Pozdrawim wszytkich wesoło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mężczyzna nie okazuje się silnym tylko dlatego, że okazał zainteresowanie płaczącej kobiecie... moze jest zbyt słaby, żeby "konkurować" z silną i niezalezną kobietą. Tzn, tworzyc związek z pewną swej wartości i kochającej siebie kobietą. To może przerosnąć wielu." Ewa❤️ bingo:D przeczytałm to i zaskoczyłam, bo włsnie czesto ostanio słyszałm, ze On stworzył ''potwora" bo mówie Nie, bo jestem zimna, wiem czego chcę a czego nie..nie jestem juz ta samą kuleczką:), pałaczaca nad swoim losem:)tylko wymgajacą , która prze do przodu , która potrafi racjonalnie przedatwiac argumenty za i przeciw i która juz nie zebrze o miłosc ..bo ondnalazła zródło w sobie:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo.. - musisz zaczac oceniac sytuacje ze swojego punktu widzenia, nie jego; powinnas pomyslec: gdyby mnie kochal, to rozumialby, ze moja praca jest czyms waznym dla mnie, potrzebuje wypoczynku, spokoju, relaksu, a nie wiecznego wpedzania mnie w poczucie winy; gdyby mnie kochal wolalby pojsc ze mna do sypialni, papierosy sa dla niego wazniejsze ode mnie; i to jego przyznanie sie do swiadomego, zlego traktowania Ciebie; nikt nie jest idealem, kazdy popelnia gafy, nietakty, kazdemu przydarza sie gorszy dzien; w zlosci wypowiadamy slowa, ktore rania; no ale do jasnej cholery!!! od czego jest slowo przepraszam? od czego jest mozg? zrobilem zle, zaraz probuje wszystko naprawic, nie za tydzien, nie za miesiac, nie wtedy kiedy zaczyna sie walic; trzymaj sie malenka; przytulam:) Prawie 40 - milo Cie \"widziec\"; wierna czytelniczko - sama prawda; notomojahistoria - mialas dziewczyno odpowiednio rozwiniety instynkt samozachowawczy; zycze Ci, zebys na zawsze uwolnila sie od przykrych wspomnien; Milego dzionka dziewczynki;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
załamana mamo... powiem więcej jak zaczyna się ufać sile wyższej zaczyna się zauważać sens wszystkich przeszłych zdarzeń... ja bynajmniej widze je coraz jaśniej... coraz jaśniej to co przedtem było pogrążone w gęstym mroku lęku i niewiary... Zaczynam rozumieć sens przeszłych zdarzeń. Jak również ten przykład z moim niedoszłym nazwijmy to zauroczeniem... Ja wtedy nie byłam gotowa na inny związek, jakikolwiek choćby nawet romansik (po którym oczywiście zakończone byłoby małżeństwo) bo byłam toksyczna, ale z drugiej strony ta historia spowodowała rozpad tego toksycznego małżeństwa... (powiem wam, że czasem mnie korciło żeby małżeństwo to skończyć romansem, ale nie z powodu zakochania, ale raczej z tego powodu, że miałam czasem dość - tymczasem facet ten nie zasługiwał na instrumentalne potraktowanie) Gdybym zaś poddała się sile wyższej, może ten rozpad nie byłby taki bolesny. Może to nie jest najlepszy, bo troszkę niemoralny, ale tak jest... Tak to teraz rozumiem... Dlatego uważam, że w życiu nie dzieje się nic bez powodu.. u mnie akurat stało się tak, bo akurat to miałam do przepracowania ze sobą...Swoje lęki, strachy, obawy, nadmierne poczucie obowiązku wobec innych, a nie wobec siebie... Przeszedł mi koło nosa facet z ktorym być może przez jakiś czas byłabym szczęśliwa... Ale dzięki temu czegoś się nauczyłam... i on na pewno też - bo do tej pory myślał, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Tymczasem jakby zaufać sile wyższej od razu i dać się przez nią prowadzić, byłoby spokojniej... Siłą wyższa wyciąga z tego mroku z tej otchłani, tylko trzeba jej zaufać....tak myślę... Teraz muszę wprowadzić założenia następnego życiowego eksperymentu w czyn :) Załamana mamo potraktuj Twój nowy związek jako szansę... porzuć obawy, które mogą to zniszczyć co jest między wami. Oddaj się temu z ufnością ze będzie dobrze... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
Tu mnie masz Ewka ❤️ od dziecka jestem troszkę nieśmiała :) Gdzieś to jeszcze we mnie siedzi :) Ale uczę się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama
Ewa w raju no to mi dałaś do myślenia, chyba musze tu wrócić i popatrzeć na siebie troszkę... Wracając do tego faceta to powiedział, ze cały wieczór mnie obserwował i zastanawiał się kim jestem. Powiedział, ze zwrócił na mnie uwagę bo wyglądam na bardzo silną i niedostępną kobietę a moja uroda dopełniła wszystko. To było silniejsze od niego dlatego podszedł, zaczął ze mną rozmawiać...jakoś tak się złożyło, że dogadaliśmy się w jakich jesteśmy oboje sytuacjach, czyli rozpacz po nieudanym związku...wtedy zaczęłam płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie 40
kurcze teraz muszę już wychodzić, ale może wieczorkiem coś skrobnę na temat silnych facetów... oczywiście własne przemyślenia... jak zauważam ich ... może błądzę.. to wtedy się do tego odniesiecie... życzę owocnej dyskusji Pa dziewczyny 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notomojahistoria
wcale nie mialam instynktu samozachowawczego!!!! gdyby mnie nie rzucil to bym predzej umarla ale odejsc bym nie umiala do dzisiaj, tak niestety mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalamana mamo.... pomysl tylko o tym, czy faktycznie zona go zdradzala, bo jak wiekszosc chorobliwie zazdrosnych mezczyzn, uwaza ze partnerki ich zdradzaja. To jest ich chora wyobraznia. To tak na marginesie, bo facet moze jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Aagaaa 🌻 Kuleczko z ta głupawką tez tak mam :)) czasami sie mnie pytają co biorę:)) ale niestety czasem jest jeszcze jakis dół trzeba cieszyc się małymi sprawami i małymi kroczkami dązyć do uzdrowienia a więc tak jak we wszystkim w uzdrowieniu też małą łyżeczką bo chochlą czerpiąc to sie mozna zakrztusić :)) ja zrozumiałam ,że moje dzieciaczki sa całą wartościa moją i tego świata :)) Niebo jak Cie czytam to od razu przypominam sobie siebie kurde nie wiem czemu tak wiesz co M tez nie pracował od do tylko sam sobie regulował prace nie dosc że ciagle jakies spółki otwierał to prowadził swoje ciemne interesy , co z reszta wyszło na koniec ale do czego zmierzam ja wstawałam rano do pracy chciałam isc normalnie spać i szłam na górę do sypialni -tak jak Ty!! a on też na dole zostawał i sie boczył ,że z nim nie siedzę !!!!!! że kiedys to siedzialam i duzo uwagi mu poswięcałam a teraz to musze isc spac i takie tam a mnie to wkurzało na maksa pod koniec już strasznie mnie to wściekało chodziłam przemęczona bo jak juz był w domu na noc to ja nie mogłam spac bo Pan i władca jakiś mecz czy boks oglądał całą noc oczywiście ja musiałam też albo wybywał z domu i go nie było i ja z tych nerwów tez nie spałam tylko albo go szukałam albo płakałam wrakiem człowieka byłam brrrr nigdy więcej , co za koszmar wiesz co tak sobie myślę , że on strasznie Toba manipuluje pamietaj ,że on powie Ci wszystko co chcesz usłyszeć ale osobowość jego sie nie zmieni, nigdy!!! Moje drogie ja to bym miała straszną chęć się z Wami spotkac na zywo mam takie pragnienie od jakiegos czasu dla Wszystkich mega ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
notomojahistoria masz instynkt samozachowawczy kochana i to bardzo duzy dla Ciebie🌻 ja tez pomyliłam koszmar z miłością dopiero dziewczyny tutaj mi uzmysłowiły pewne rzeczy chłonełam je (dalej chłonę) bardzo uczyłam sie wszystkiego jak dziecko i otwierałam oczy i zrozumiałam ,że on mnie nigdy nie kochał !!!! dobrze ,że masz to za sobą już powodzenia Ci życzę ze szczerego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×