Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Vacancy ❤️ co rozumiesz przez miłość własną... nie odpowiadaj od razu. Ewka ❤️ a już myślałam że gdzieś zniknęłaś :) Dobrze że wciąż tu jesteś. Ja uważam, że w wielu przypadkach masz rację. A mylić się każdy ma prawo. Co to ma do rzeczy zmiana nicku? Choć trochę to rozumiem... stary nick jest spalony bo ludzie się czepiają i nie potrafią już spojrzeć na twoje wpisy już świeżym okiem... Ale w sumie to ich problem nie twój.... Za mocno bierzesz sobie do serca to co się tu dzieje... Wraz z nowym nickiem omijaj wpisy tych z którymi się nie zgadzasz. Ich i tak nie przekonasz. Oni wiedzą swoje. Choć muszę przyznać czasem te dyskusje są interesujące ;) Ale wtedy jaki ma sens zmiana nicku? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"omijaj wpisy tych z którymi się nie zgadzasz" - miałam na myśli tych z którymi już wiesz, że zawsze będą "w opozycji". Oni mają swoją drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siódemko mam pytanie do Ciebie. Czujesz teraz miłość własną. Miość skierowaną na siebie. Miłość wszechogarniającą. Jak myślisz, czy ona ci wystarcza. tzn czy czujesz potrzebę związania się z kimś? Ja odpowiem ze swojej strony. Ale potem. Nie chciałabym niczego nikomu sugerować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane... ❤️ Troche nie pisałam, bo byłam na szkoleniach a w domu syncio okupował kompa :P Musiałam wrócić do swojej pracy, aby móc się normalnie i swobodnie zainstalować, hehe Widzę tutaj duzo się dzieje jak zawsze. Siódemeczko7 , ściskam Cię serdecznie, zanim Ty mnie przytulisz :D Musze Ci powiedziaeć, że mam tak jak Ty. Taki fajny stan, jakiego dotychczas nie umiałam doświadczyć, nie wiedziałam, że tak mozna żyć. 🖐️ Vacnacy, dzięki Kochanie, miło, że pytasz....👄 Mam nadzieje, że w końcu udało Ci się skontaktowac z grupą i coś robisz dla siebie, choć Ty już od dawna robisz, przecież jesteś tutaj z nami, a to najwazniejsze :D Musze Ci powiedzieć, że przerabiam z moją psycholożką moje podejście do mojego syna...:O:O kurcze cięzko mi się zgodzić z jej podejściem, nawet czasami zła jestem. Nie umiem pewnych rzeczy \"przełknąć\" i przyjąc tego co Ona mówi na temat moich relacji z synem... Myslę, że w tym temacie mamy Kochana podobnie. Cięzka praca i daleka droga. Łatwiej mi było oduzaleznić się i wyjśc na prostą w relacjach damsko/męskich niż skorzystać z rad dotyczących moich relacji z dzieckiem, ale... nie od razu Kraków zbudowano. Dla mnie najwazniejsze jest, że WIDZĘ. Żyję świadomie. Nie przechodzę nad sprawami do porządku dziennego tylko je czuję, analizuję, widzę i zatrzymuję się nad nimi. To ważne bardzo, tak uważam. Kormoranie Kochany...dla mnie najistotniejsze jest, że...jesteś.🌻 A co tam, zrobiłas jak chciałaś. Co mi przyjdzie z oceniania, każdy zyje jak chce. Każdy mówi co chce... Najistotniejsze jest co ja sobie z tego biorę dla siebie...i już :D Pamiętacie..... nie brać niczego do siebie!!! Nawet jak coś jest nie po mojej mysli....no przeciez każdy ma prawo mysleć jak chce...inaczej niż ja też :P Frazesy? Truizmy? Ale słyszę, że niektórzy często źle znoszą krytykę. To tylko od nas zależy co z tej krytyki bierzemy...możemy ją olać i tez Ok, nasza sparawa, nasz wybór. Tak samo jak ma prawo do oceny do krytyki, ten kto ją pisze. To jest net... dla mnie cudowne, wspaniałe narzędzie. Dzięki temu formum, dzieki Wam zmieniłam się bardzo, BARDZO. Mam świadomośc mojego życia. Pozdrawiam Wszystkich ciepło 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enia1 fajnie piszesz :) podoba mi się.... Wiesz ja czuję sie powoli graczem, udało mi się a raczej udaje wyjśc z ofiary. Ja to czuję niemal fizycznie, ale.... bardzo łatwo z gracza stać się tyranem...kurcze jaka to cienka linia jest. Można się tak zapędzić w szukaniu szczęścia własnego, że nie zważać na innych, to jest niebezpiczne dość. Zwróciła mi na to uwagę moja psycholożka, że tak dobrze mi idzie, że ja mogę teraz, mam takie nawet zapędy "wykastrowania" mojego M :O:O Noooo, strasznie mnie to zaskoczyło. Trzeba ciągłej pracy nad sobą i jak pisałam... świadmości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ❤️ wspaniale!!! nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że tak się czujesz? Aż mi się łezka w oku zakręciła. Pamiętam jak nie mogłam patrzeć na wpisy Krzyku, serce mi się krajało, jak widziałam, że żadne słowa nic nie pomagają, bo wciąż to samo... Ale widać musiałaś przez to przebrnąć na swój sposób... Tak trzymaj.. to jest właśnie to. Jesteś w końcu u siebie. Nie schodź z tej drogi, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Niebo to prawda, trzeba troszkę uważać z tym graniem :) Ale w końcu jesteśmy wrażliwymi istotami mam nadzieję, że tego nie zatracimy :) i uda nam się zachować złoty środek. A z synem w końcu też sobie poradzisz zobaczysz... Ja sobie parę dni temu troszkę pograłam, mam nadzieję, że nie za mocno i nie wylecę za to z pracy. Ale musiałam jakoś pokazać, że jestem równym graczem i niech traktują mnie na tym samym poziomie. A pograli sobie ze mną za mocno. Żeby nie powiedzieć że przesadzili. Może trochę dlatego, że kiedyś byłam w kiepskiej formie i raz im się to udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo napisałaś o cienkiej linii pomiedzy graczem a tyranem, ja mam baaardzo tyrańskie zapędy w stosunku do m. Nie dyskutuję z nim, nie mam ochoty się dostosowywać...i na tym etapie nie mam ŻADNYCH , ALE TO ŻADNYCH WYRZUTÓW SUMIENIA. Generalnie mam zły stosunek do facetów. Nie lubię ich i mam wrażenie, że każdy w efekcie ma tyrańskie zachowania. Na razie z tym nie walczę, może kiedyś mi przejdzie, a jak nie to też przezyję. Cały czas mam problem ze złością....i cały czas jest to dominujące uczucie, choć nei jedyne, ale bardzo powoli mi idzie określanie siebie...Są dni kiedy to boli bardziej, są dni kiedy mniej. Pozdrawiam serdecznie🌻 Kormoranie Ewo, a ja Ciebie bardz lubię i cenię Twoje wypowiediz i sa one mi bliskie. Cóż lubię jak się mnie głaszcze po głowie🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktossssss
witajcie dzieki za słowa wczorajsze.... zaczynam je wcielac w zycie...ale trudno ,wiem ze po 1 dniu i kilku słowach(cennych)nie da sie zmienic tylu lat...nie da sie zmienic mojego nastawienia i potrzeby ludzkich odruchów.. Tez lubie ja sie mnie glaszcze po głowie nawet jak cos zrobie złego....to tak ,zeby sie nie martwic ze przeciez mozna wszystko naprawić.... Przeczytalam jakąs czesc Waszego topiku....i mysle ,ze ja to nie mam zadnego problemu w porównaniu z Wami....dlatego trzymam za Was kciuki. Moj problem jest ,był we mnie ,i sobie tam siedzi ,po kazdej porazce odzywa sie i krzyczy,i błaga ....czasami ktos usłyszy ,a czasmi musi radzic sobie sam....i tak całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić - nie jesteś jeszcze graczem... ale to nic, okres złości minie, warunek nie możesz być niecierpliwa. Pozwól sobie na nią. No może nie okazywanie jej, ale jej odczuwanie. We mnie były kiedyś ogromne pokłady złości. Teraz ich nie mam, za to wykorzystuję ją tam gdzie jest potrzebna :) asertywnie... nie agresywnie. Czasem przeobrażam ją w inne formy jak widzę, że porywam się z motyką na słońce, lub zauważam jej bezsens. Bo czasem i taka jest ta złość. No i popatrz na moją stopkę. Pozwól przeszłości minąć, jak się z nią pogodzisz minie ci złość i agresja w stosunku do M. on już taki jest i to jego problem. Ty już wiesz, że zasługujesz na coś więcej niż daje ci M. Twój problem jest taki co TY w tej sytuacji zrobisz... Ale do tego potrzebne jest wydobycie się z tej mgły... tylko akceptacja sytuacji może w tym pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktosss - problemów nie da się mierzyć, tak jak nie da się mierzyć miłości. Problem jest taki duży jakim go odczuwamy. Każdy w życiu ma coś do przepracowania w sobie, każdy. Jedni to robią drudzy nie i poddają się swoim instynktom. Twój w porównaniu z innymi jest mały, ale dla ciebie duży i to jest ważne. To jest ważne dla CIEBIE. Nie przeglądaj się w cudzym lustrze nie porównuj do innych. Bo pomyślisz że skoro taki mały to nie ma się czym przejmować i nie ma co rozwiązać. Będzie się wciąż za tobą ciągnął. Spróbuj wykorzystać ten kryzys do zmian. Ten kryzys o czymś Ci mówi, bo się pojawił... wsłuchaj się w siebie. Na to potrzeba czasu ale będzie dobrze... Zobacz co pisze Siódemka i Niebo. Ja też nie miałam, patrząc obiektywnie, aż tak dużego problemu jak Siódemka, ale dla mnie był on ogromny. Bo to emocje decydują o tym jak duży jest ten problem. Bo wszystkim z nas tu będących brakowało lub brakuje nadal miłości do siebie. Dbałości o siebie o swoje emocje i uczucia. Dbałości o to by było jak najwięcej tych dobrych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra :) kończę już to mądrzenie się. Nie wiem co ja mam z tym :( powinnam książki pisać :) tylko styl mam nieco kiepski :( Spadam Pozdrawiam wszystkich na topiku 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić 🖐️❤️ Dziękuję :D Wróciłam do Twojego ostatniewgo wpisu :D Tez piszesz o świadomości, o oznaczaniu granic. O pozwalaniu innym na wpływanie na nasze zycie. Tak corobić...inni robia tylko tyle na ile my im pozwolimy.... Jakie to proste :D ALe jaka cięzka i trudna jest droga do zrozumienia tego i wprowadzenia w zycie. Jak widzisz Kochanie ja mam dobre doświadczenia (jak narazie) ze zmianą siebie i M. To tak jak napisałam Siódemka7...my się zmianiamy i tym samym inni wokół nas też. Wywieramy wpływ, podejmujemy decyzję, które wpływaja na innych... Bardzo podoba mi sie obserwowanie tego. A najbardziej jestem szczęsliwa z tego, że przestałam się bać... ciagle. Całe moje dotychczasowe zycie było podszyte strachem. Czy to z M, czy wcześniej z kimś innym, czy z rodzicami... Teraz juz się nie boję. Jesli nie mam ochoty, nie zmuszam się, nie robię niczego czego nie chcę. I już! :P 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry dziewczynki:) enia - odpisze w miare mozliwosci z pracy; pozdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez, ale tez nie kazdego ruszy z miejsca odmienny sposób wypowiadania, który Ty stosujesz, często odbierany jako z ambony. Każda (-y) z nas wybierze sobie dla siebie z Twoich, Kormorana, czy Kogokolwiek innego wypowiedzi, to co jej będzie odpowiadało. I każdego święte prawo:) Ja to już wiem najlepiej:D pozdrawiam corobić, która już wie co robić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vacancy 🖐️ ❤️ :-) Poa 🖐️ :-) ❤️ Napisałaś : \'\'...Wreszcie JESTEM. bo długo mnie nie było, choć nie maiałm o tym pojęcia. Niebo błękitne {serce] :-) 🖐️piszesz : Taki fajny stan, jakiego dotychczas nie umiałam doświadczyć, nie wiedziałam, że tak mozna żyć. Urodziłyśmy sie ponownie ! :-D :-D i to jest powód do wielkiej radości w nas !! ❤️ Te nasze ponowne narodziny były konieczne , w bólu , trwały dosyć długo,ale proszę jak sobie \" chwalimy \" terażniejszość !!! Nareszcie dopuszczono nas do zycia i cieszenia się nim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enia 1 🖐️ :-) ❤️ Zapytałas mnie : Czujesz teraz miłość własną. Miość skierowaną na siebie. Miłość wszechogarniającą. Jak myślisz, czy ona ci wystarcza. tzn czy czujesz potrzebę związania się z kimś? Juz odpowiadam :-) Tak, czuję miłosc własną , zaprzyjazniam się z sobą i to jest tak cudowne , jest mi dobrze z sobą , nie \" uciekam \" juz przed sobą jak kiedyś ,... hm....czy czuję potrzebe związania sie z kimś ? ... nie , ponieważ czuję wewnątrz siebie ze to nie jest ten czas na \" to \" chce pobyć z sobą tak jak jestem teraz obecnie chcę poznać siebie lepiej ..... ....Miłość wszechogarniającą. Jak myślisz, czy ona ci wystarcza Tak, wystarcza mi , całkiem niedawno dotarła do mnie a ja do niej, więc to świeże ale juz poznałam jej smak enia , dziekuje ci za te pytania :-) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez 🖐️ ❤️ :-) Idę poszukac twój jeden wpis całkiem niedawno i wróce jak go znajdę i napisze od siebie , bo poruszyłas cos dla mnie bardzo waznego w nim pomimo że nie pisałas konkretnie do mnie :-) mam nadzieje ze nie bede musiała go długo szukać :-) ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak nie umiem znalezć :-( jeszcze raz na spokojnie... muszę A teraz oglądam polską komedię \" Nie ma rózy bez ognia \" hahahha w telewizji , kocham te komedie z czasów PRL, Bareji. Ide oglądać dalej🖐️ :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na jakimś dziwnym etapie mojej drogi. Nic mnie nie obchodzi. Tak jakbym była ponad tym wszystkim. Nie ważne, co zrobił. Ważne, co robię ja. Dziwne uczucie, branie sterów we własne ręce. O dziwo ani nie czuję się źle ani dobrze. Normalnie. Zero emocji, nie wiem co się ze mną dzieje. Nie piszę, bo sama chcę przeżyć to co we mnie siedzi. A już najmniej potrzebuję zagrywek między Ewą a resztą świata:D:D:D Nie wiem czy zdrowieję, wiem, że coś się zmienia. Pozew poszedł. Reszta...mało ważna. Wracam do siebie, i to mnnie cieszy. Będę sama. I dobrze. Tak jest mi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia....gdzie jesteś? Czy wszytsko u Ciebie Kochana dobrze? ❤️ Kasia3000 ...napisz coś, nawet jak.... a może tym bardziej ❤️ Cztery umowy 🌻 cieszę się, że podejmujesz konstruktywne decyzje. Siódemko 🖐️ Miłego dnia Wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz ja odpowiem... Jak ja czuję miłość, ona mi wystarcza. Nie jest potrzebny mi nikt, tak naprawdę. Jednak cieszyłabym się gdybym mogła się dzielić swoją miłością z kimś na kim mi zależy z kimś kto rozumie świat podobnie jak ja. Jednak jak ten ktoś nie chce - ja też nie chcę automatycznie. Przestaje mi na tym kimś tak mocno zależeć, bo czuję bezsens tego związku... Bo po prostu on jest bezsensowny. Nie walczę, bo o miłość się nie walczy... Albo ona jest albo jej nie ma. I to nie teoria. Ja tak czuję...I nie mam najmniejszej ochoty o nią walczyć. Czuję, że walka tylko pogorszyłaby sprawę ... ja to czuję. I cieszę się tym co mam i dostaję. Bo to wszystko jest już ekstra dodatkiem. Ale dlatego tak czuję bo dotarłam do miłości własnej i z nią mi jest dobrze. Akceptuję siebie taką jaka jestem. I nie pozwolę już komuś tego odebrać. Mogę się dzielić z kimś kto uważa podobnie i chce dzielić się ze mną swoją miłością. Jeśli nie trudno. Już nie wpływa to na moją samoocenę. Dzielę się tym co mam z innymi ludźmi. Nie chcą brać trudno, nie odwzajemniają się - trudno, przecież to ja chcę się dzielić, bo mam tego pełno. Owszem, gdy ktoś mnie wykorzystuje - widzę to i nie pozwalam na to by umniejszał moją samoocenę. Stawiam granice. Ot co. Cała moja rola gracza ;) Mam już przykład i obserwuję siebie na tym przykładzie ... ale to za wcześnie by o tym pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze o braku zaufania w związku... Dlaczego on niszczy? Tak mi się nasunęło po spotkaniu z pewną dziewczyną... Jest związek. Próbują oboje coś w życiu osiągnąć. On próbuje sił w działalności gospodarczej, ona pracuje normalnie. Oboje spotykają się z ludźmi. Ona często jeździ po konferencjach i spotyka tam również biznesmenów. Rozmawia z nimi, obserwuje jak oni zadziałali, że doszli do jakiś pieniędzy z myślą, że wyniki obserwacji przekaże swojemu mężowi i rozkręcą dobry interes. No i któregoś dnia przekazuje swoją sugestię jemu. Ponieważ w tym związku nie ma zaufania.. wiadomo do czego to prowadzi... Rozmowa nie dotyczy już meritum, tylko pytań a skąd to wiesz a kto to był, a gdzie go poznałaś aha na konferencji, pewnie się z nim przespałaś, bo na konferencje tylko jeżdżą tacy co marzą o rozrywkach na boku (tak nawiasem mówiąc to bzdura - owszem zdarzają się i tacy, ale nie może to przesądzać o jakości i sensie konferencji) I rozmowa zamiast wzmocnić związek - bo oboje poczuliby, że idą w jednym kierunku, że dążą do tego samego (gdyby on raczył to zauważyć, a nie zaślepiony uczuciem zazdrości sprowadzał na temat oboczny) - tak naprawdę go osłabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTOSSSSSSSSSS
enia:) jak to zrobilas??/ze wystarcza Ci miłosc do siebie samej??? mi pewnie nigdy nie wystarczy...chociaz jeszcze jej nie mam,ale wiem ,ze zawsze pragnełam miłosci najpierw tej rodzicielskiej,potem juz jako kobieta lae zawsze to tylko ja ja dawałam,pokazywalam..a ktos to wykorzystała....brutalnie ,bez zadnych zahamowań,bez zadnych skrupułow....a ja walczyłam..bo przeciez to moja wina(tak myslałam)..a on kłamal,oszukiwał,ponizalł,wysmiewal,,...a teraz szukam rozwiazania co jest we mnie nie tak ,ze wg mnie niekt mnie kocha ,a jezeli juz jest ze mna to tylko dla korzysci...przeciez ja taka nie jestem...a podobno dobrzy ludzie przyciagaja dobrych.....zaczynam sie gubic w zyciu....teraz na "starosc",gdzie wiem czego chce...gdzie jestem dorosła ,dojrzała.....ale ciagle sie boję...jak w dzieciństwie....oj mam dzisiaj doła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siódemko - poczułaś jej smak -rozkoszuj się nią...nie dziękuj mi za pytania tylko ja dziękuję za odpowiedzi. Myślę, że dziewczyny które są w drodze kiedyś ci też podziękują. Bo o to mi chodziło. Myślę, że trzeba dużo tu pisać również o celu do jakiego dążymy i żeby dziewczyny widziały jak się z tym czujemy. Myślę że nakreślenie celu wyobrażenie go sobie pomaga w jego realizacji. Czasem inna droga zostanie obrana niż ta sugerowana, ale czy to ważne jaka ona będzie? Ważny jest cel. Dlatego ja tak lubiłam poprzednie wpisy Ewy. Widziałam jak ona się z tym czuje... I podobało mi się to. To dało mi wyobrażenie o celu. To co napisałam to są moje aktualne myśli na ten temat... Może to wiosna uderza mi do głowy, ale nie sądzę. Jeśli tak niech uderza mi cały rok :D Teraz to tylko czasem facet mi do jednego potrzebny :D. Problem w tym, że to nie może być byle kto. Moja miłość własna nie pozwala na byle jakość. Ale i z tym można sobie poradzić ;) Możliwe też, że na swej drodze nie znajdę nikogo kto by chciał dzielić ze mną swe życie i ja chciałabym dzielić z nim (choć teraz wydaje mi się mało prawdopodobne) Ale czy to takie zmartwienie? Dzielenie z kimś życia to też pranie jego skarpetek znoszenie czasem jego dziwnych zachowań, które nie pasują tobie... Wiem, że jak jest miłość wzajemna , a tym samym wzajemna troska o relacje, to nie problem... Ale... na razie mi dobrze tak jak jest. Jakbym miała znosić kogoś byle by być z kimś... to wole być sama. A jak się pojawi odpowiednia osoba - to przestanie być problemem bo się w jakimś stopniu będziemy mogli dogadać... tak ja to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoss - bo to nie była miłość. Miłość nie pragnie wymiany... Ty czegoś oczekiwałaś od ludzi którym coś dawałaś... Poczytaj de Mello Przebudzenie to zrozumiesz o czym piszę. Chcesz ćwiczyć miłość? Dam ci proste ćwiczenie. Idż do parku, usiądź w ciszy i obserwuj jaki świat jest piękny, każda trawka żyje swoim życiem każdy listek na drzewie, jakie piękne są te drzewa, jak pięknie ptaki śpiewają. Poczujesz się cząstką tego świata. Tak jak one tak samo i ty jesteś piękna. Tak samo trawka bywa czasem niedoskonała ... bo np nie potrafi chodzić :D A jakże jest piękna jakże cieszy się każdym promieniem słońca, jak kwiatki obracają się w jego kierunku.... Brzmi infantylnie być może. Ale to dzieci mają miłość w sobie niczym nie zaburzoną... one potrafią wszystko dojrzeć, to po czym oko dorosłego się prześlizguje... Z drugiej strony taki kwiat cieszy twoje oko, i nie chce nic w zamian. Lub, kup sobie pieska... ujrzyj jego miłość. Jego bezwarunkową miłość. Obserwuj go jak najczęściej i ciesz się pobytem z nim... po prostu ciesz się i niczego nie oczekuj... Reszta przyjdzie sama... Ale jak pisałam wyżej do siódemki, każdy ma inną drogę, ważny jest cel... Być może ta moja droga nie będzie ci odpowiadać... wsłuchaj się w Siebie a ją na pewno odnajdziesz. Teraz jak już znasz cel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×