Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość casta26
Dziewczyny!!! Nie roztrzasajcie, nie analizujcie... Jest zle? Skonczcie to i zyjcie dalej!!! Trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm tak sobie myślę... A czy to nie jest czasem tak, że mamy za złe facetom to co leży w ich naturze? Tak jak moj \"samozwanczy wrog\" dziś miała za złe swemu faciowi, że nie chce poraz kolejny mierzyć tych samych spodni :D. Czy widział ktoś faceta który lubi przymierzać ciuchy? Raz to może się wysili bo trzeba ale po raz kolejny, bo do tej bluzki a może do tej? Ona miała mu to za złe wręcz krytycznie się odnosiła i opowiadała o tym innym... żenada. Oczywiście swoim ulubionym wszystkowiedzącym tonem... Czasem wydaje mi się że wystarczy akceptacja stanu rzeczy. Czasem to co nam się nie podoba leży w ich naturze i nie należy dzielić włosa na czworo. W końcu chcemy facetów, a nie własnej repliki. Mało tego jak facet się tą repliką staje przestaje być atrakcyjny... czasem nie zastanawiamy się, czy tego chcemy czy nie i że tak może się stać gdy będziemy nadmiernie krytyczne. Tak jak ta moja nadmiernie krytyczna koleżaneczka. I tu ukłon do Yeez - tak jak powiedziała - nie można chcieć doskonałego związku bo takich nie ma i nie będzie. Idealnego faceta też nie. Może warto się nad tym zastanowić, jakie cechy powinien mieć dla nas facet, spisać je na kartce, powykreślać cechy wzajemnie wykluczające się. I zachować tą kartkę. Jak się taki znajdzie co te cechy ma, o reszcie wad należy zapomnieć i starać się ich nie widzieć. A nie zrób jeszcze to i to i stan na rzęsach. Trzeba tą kartkę sobie wyjmować i przypominać sobie co jakiś czas czego chciałyśmy, bo my szybko zapominamy za co naszych facetów lubimy. Jeśli facet te cechy ma i można z nim rzeczowo porozmawiać i nawet posprzeczać, ale z użyciem argumentacji, w dodatku troszczycie się o siebie nawzajem, to uważam że to jest całkiem dobry związek (to do Hendry)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo - nie wiem czy twoj facet jest psychopatą. Nie sądzę by np. się śmiał jak ty się denerwujesz... Ja myślę, że ten facet ma zaniżone poczucie własnej wartości. Jeśli ktoś nie czuje się wartościowym człowiekiem, ma problemy z własną osobowością, często okazuje zazdrość, jest skupiony na własnej osobie. Jemu przydałaby się praca z psychologiem. Razem to wy chyba już nie będziecie, chyba że on nauczy się refleksji nad sobą. On z jednej strony chciałby z Tobą być a z drugiej nie chce się otworzyć (boi się bliskośći że zatraci siebie, że będzie musiał ci się przyznać do czegoś czego nie chce, do uczuć emocji, obaw) chowa się za oskarżeniami... Inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego on chce się z Tobą jeszcze spotykać. O zaniżonym poczuciu własnej wartości świadczy też jego zazdrość o syna. Ludzie tacy jak wygrają coś dla siebie, czują się wtedy lepsi mądrzejsi i ważni, ale na krótką chwilę. Czują się zwycięzcami, a facet musi tak się czuć by czuł się dobrze. Tylko czemu nie chcą wygrywać na innych polach. Bo na nas im najłatwiej wygrywanie wychodzi. Tak zachowują się słabi faceci. I ten Twój do takich należy, tak mi się bynajmniej wydaje. Ale ja już Ci chyba kiedyś o tym pisałam... Jak również to żebyś się nie brała za jego uzdrawianie.. To było baaardzo dawno, jak byłaś jeszcze Krzykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do enia1
Nareszcie ktoś w końcu napisał to co jest prawdą. ”W końcu chcemy facetów, a nie własnej repliki.” A co do ” swoim ulubionym wszystkowiedzącym tonem...”to odrazu pomyślałam o GONIĄC KORMORANY... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enia...❤️ Jak to jest...właśnie teraz rozmawiałam z koleżanką na ten temat. Dokładnie na ten, że mój M ma zaniżoną samoocenę, że on sam ze sobą sobie nie radzi i mnie wciąga w swoje gierki dla podniesienia swojego ego.... Zaliczam Kochane doła...niestety. Napisał dzisiaj do mnie coś bardzo perfidnego, coś co mnie strasznie zabolało...wiedział o tym. Zrobił to specjalnie, żebym się czuła jak teraz... Płakałam bardzo, czuję się źle. A taka byłam silna, ale to co napisał walnęło mną o ścianę. Oględnie mówiąc... Nienawidzę go, nie chcę go, niech dla mnie umrze....raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, 3/4 z nich to klony... Jak czytam Wasze opisy to oczom nie wierzę już od kilku m-cy - wypisz, wymaluj mój (już były) m... Całe życie gra w te swoje gierki i wydaje mu się, że nad wszystkim panuje, a jego reakcje są normalne i to ja mam jakieś skrzywienie... Całe szczęście, że również mam trudny charakter i jestem nieustępliwa, w związku z czyn nie udało mu się mi tego wdrukować całkowicie, choć momentami mam wątpliwości czy, aby nie przesadzam... :O W tej chwili znów ogromny dół (Niebo przytulam ❤️)... Przez moment jakaś część mnie, choć świadoma, że cuda się nie zdarzają znów zaczęła w nie wierzyć... Powtarzam się, ale te emocje mną zawładnęły... Wyczekuję, kiedy się odezwie, choć wiem, że lepiej, że się nie odzywa... Już nawet przestałam się oszukiwać, że nie chcę wracać, bo chyba bym chciała (sic!) A nie robię tego tylko po to by mu pokazać jak silna jestem... Niedorzeczne, ale dzięki tym chorym, powodom, być może się uratuję... :O :O :O I jeszcze jedno: mimo, że tyle czasu minęło od rozstania, ja nadal mam mega obawy przed wyjściem gdziekolwiek i spotkaniem z kimś innym... I wcale nie dlatego, że nie mam ochoty... Po prostu nie mogę się pozbyć lęku, że kiedyś się pogodzimy, a to co robię teraz, znów będzie przeszkodą i utrudni nasze życie... O ja pierdzielę, co ja piszę za bzdury... :O Miłego wieczoru 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niebo - żal mi Cię
Dopóki się nie odetniesz dopóty będziesz się taplać w jego pajęczynie, która jest coraz bardziej lepka i coraz bardziej wysysa z Ciebie soki. Odetnij się i nie patrz wstecz - innej rady ie ma. A tak przypominasz cierpiętnicę, która biczuje się umartwiając się w imię ratowania (litości??) tego dupka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóz no cóż.... myślałam, że tylko ja jestem (przepraszam) aż taką idiotką. Robię/robiłam to samo.... siedziałam w domu, nie wychodziłam nigdzie, bałam się iść do ludzi, bałam się poznać kogokolwiek. A nawet jak tak się zdarzało, to uciekałam od tego kogoś bo.... no właśnie kochałam M ciągle mocno czy raczej byłam ciągle od niego uzależniona. I choć go nie było...ja i tak chodziłam jak pies na sznurku przy jego nodze, bo byłam tak wytresowana. A on wiedział, że ja taka jestem, a i tak ciągle mnie oskarżał o zdrady, o sprzeniewierzenie się. I mówił, że się lansuję, nawet jak chodziłam do pracy... ZAWSZE znalazł powód, ZAWSZE. do niebo - żal mi Cię 🌻 wiem...masz rację we wszystkim co napisałaś.... Zamiast ratować siebie, ja ciągle myślę o nim :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebo 😍 Stale on, on, on............ I karuzela kręci sie dalej A gdzie Ty? 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
puk puk zapukam jak na początku, bo dziś dopadło mine to samo co na poczatku jestem tak strasznie sama, tak strasznie, tak boli aż fizycznie boli mnie bardzo, że dałam się wykorzystać - facetowi - zużył, kiedy powiedziałam że dość, nawet nie pokwapił się mnie zrozumieć, wziąć pod uwagę moich potrzeb, po prostu zamknął rozdziął i posprzątane boli mnie bardzo, że pozwalam się niszczyć - ojcu - czegokolwiek bym nie zrobiła mój wkład w projekt, któryj jutro oddamy i tak pozostanie niezauważony, że ja tylko na doczepkę, że sierota, że nic nie umiem - taką mi wytworzył aurę i tak mnie ludzie odbierają, boli mnie to moje pokaleczone życie, boli że nie mam środków do zycia, że jestem na krawędzi, jak długo mozna żyć z żelaznymi nerwami - ja już jestem strzępem, dziś darłam sie na kota, za to że mrauczy bo go natrura dopadła ... jestem strzepęm, wrakiem końcóka człowieka, z kobiety nie zostało juz we mnie nic w oczach ludzi widze litość - jestem twórcą tego projektu na równie z ojcem - jak to sie dzieje, że inni zwyciężają ja przegrywam - to metafora w której chodzi mi o to że nikogo nie obchodzi mój los, a jest mi potrzbena pomoc, wstaprcie - dziś rozmawiałam z mężczyzną przez telefon, który miał dla nas coś załatwić w sprawie projektu, mogłabym słucac tego człowieka - dla samego słuchania -jak kojąca terapeutyczna muzyka - lekarstwo - delikatność i zrównoważenie dające się wyczuć, mój ojciec cierpi na to samo co ja tylko ż enigdy nie chciał tego w sobie zmienić - boję sie ze jak zacznę żyć tylko dla siebie, stane się taka jak on, bo nie kazdy moze być sam potrzebuję leku, potrzebuję czułości i ciepła - delikatności ! jestem ofiarą, bo tak sie zachowuję, daję po sobie skakać, poniżac się i upokarzać, to gnojenie emocjonalne, przekłada się i na profesjonalne -głodna jestem docenienia, zauwazenia moich starań a to norma raczej, że po ludziach sie skacze, zwłąszcza kiedy mało potrafią, tylko ze ja ani w domu, ani na zewnątrz, ani od faceta, który mnei wykorzystał, nie otrzymam zapewnienia że jestem ok... ja sama tego o sobie nie wiem - tak długo jak dlugo będe sie tak czuła tak długo będą po mnie skakać jak widze moja kuzynkę ile ona ma pewności siebie w sobie, koleżanka z którą teraz pracuję także ... ci ludzi emają siłe miłości rodzicielskiej - bezwarukowej, absolutnej ja jestem bezwartosciowa bez tej miłości nic nie znaczę, nic nie znacza moje zdolności o które tyle szumu, nic nie znaczą talenty czy wyjątkowość, ja nic nie znaczę bo nie mam siły płynącej z bezwarunkowej miłości moje życi eto porażka boję sie mówić, a kiedy sie już odezwę mówię od rzeczy, kiedy chcę coś osiągnąc zabieram sie do tego jakby to parzyło, chcę pokazac na co mnie stać a nie wiem jak np. ten cholerny konkurs - ciągnęłam go od początku, zrobilam analizy, wyciągnęlam wiosi do projektu, postawiłam tezę, prowadziłam swoją wersję i korygowałam wersję koleżanki, to ja prowadziłam ten konkurs od pocatku razem z nią - teraz nikt mnie nawet nie słucha kiedy chcę coś poweidzieć - brawa lecą w kierunku ojca i koleżanki, mnie tu nie ma, nie było, nic nie wniosłam jestem zmęczona, nie mam dokąd pójść, topię sie i otaczają mnie albo alkoholicy, wulgarni, chamscy i napastliwi, albo ludzie bez ambicji, lekceważący jakiekowliek zasady - tacy jak kochanica ojca takie chore osoby mozna poznać po chorym otoczeniu jestem chora i chcę umrzeć, nic dobrego mnie w życiu juz nie spotka a myśle że nie jestem w niczym gorsza, no na pewno brzydsza od kochanicy ojca, od dzieci, a zwłaszcza najstrszej córki - modelki, eks faceta, nie potrafie nic zrobić zeby być słyszaną, nic - oskarżają mni eo niedoróbki, pozwalam swoim zyciem manipulowac innym Chryste, po co mi to moje życie, skoro musiałaby zyć 2x dłużej żeby jeszcze mi go starczyło na radość - nie mam szans na miłość, dom, rodzinę - ja po prostu żyje bo prztwrzam chleb z kromki na kał koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
niebo, stuk puk , no coz no coz, dziewczyny: dzisiaj pelnia, do tego aura taka ze zdrowego by powalil, kombinacja taka, ze zdecydowanie wyplakac sie mozna ale rozklejac nie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa.... 🖐️ ❤️ dzieki za podanie przyczyny, bo juz myślałam, że mnie pogięło, ale tak....jest jeszcze szansa, że ze mną nie tak najgorzej. Buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
hej laski:)czy moge mu napisac cos w stylu.. co u ciebie mam nadzieje ze sie nie gniewasz itp??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
jak kolejny facet mnie oleje to chyba nie wiem co...:(:(:( co ja robie zleeeee:( czy mozna mu takiego esa wyslac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
nie wem jak się wkleja płaczącą buźkę ale ja własnie ryczę - cholipa, dzięki z pocieszenie ja wszystko co było do zmarnowania mam zmarnowane - moi znajomi mają roziny, dzieci, mnie fakt bycia singlem zabija, a wiem że póki co nikt zdrowy na nie nawet nie spojrzy, bo jestem jak sierota, jak ofiara ... tylko zlatuja się sępy - jak nad padlinę ... dramat dramat nie mam już sił dziękuję cholipa, za to własnie że piszesz :-) dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
niebo, jeszcze tkwi w tobie ten setyment za tym co bylo, sentyment za czasem spedzonym wspolnie ale to tylko nawroty jestes coraz silniejsza, czas tez robi swoje, wiec byle nawrocik cie nie rozlozy:) nie wiem ile jeszcze nawrotow przed toba? ale jestem za tym, ze szanse daje sie tylko raz dalas taka, gdy byl w szpitalu, mysle ze bys sobie nie poradzila z sytuacja gdybys go wowczas odrzucila, za duzo byc cie to kosztowalo ile w miedzyczasie bylo nawrotow? jezeli raz ktos cie oszuka, wina jest jego jezeli po raz drugi, ty jestes winna to jakies tam powiedzenie - zawierajace prawde, sama prawde i tylko prawde, tak sie dzieje w przypadku recydywistow, zdradzajacych , a tym bardziej w przypadku molestowania psychicznego a ze trudne? bardzo, po kilku latach w naszych mozgach wyksztalcaja sie takie sciezki neuronow, ze trudno nam przeskoczyc na nowe tory, to nie tylko dd i dd to takze caly balast i nasze doswiadczenia dlatego w ramach cwiczen proponuje na poczatek robic codzienne rzeczy w innej kolejnosci, np. inny rytual parzenia kawy, inny rytual czytania porannej gazety czy info, inny rytual porannej toalety i makijazu, inna droga powrotu z pracy, inaczej zaplanowany dzien, powiedzmy ze na poczatek to wystarczy:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholipa.... ❤️ ja mam zryty czerep na maksa, że się tak kolokwialnie wyrażę... Nikt przy zdrowych zmysłach przecież nie wracał by setki razy. I ciągle dawanie kolejnych OSTATNICH szans.... chore. Spróbuję z tymi ćwiczeniami... az się nad tym głebiej zastanowiłam i...wcale to nie takie proste jest. Ale będę próbowała.. stukupuk 🖐️ trzymaj się...to tylko zniżka formy. Pełnia, te rzeczy... Jutro będzie przepięknie jutro będzie normalnie.... Przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
stuk puk gdy kobieta tkwi z dziecmi w zwiazku z facetem, czesto nawet nie materialnie a organizacyjnie od niego "zalezac" na poczatku widzi siebie jak w klatce, potrzasku bo wie co powinna zrobic, a nie wie jak albo uwaza ze jej sie to nie uda a odseparowanie sie bedzie przyczyna jeszcze wiekszych klopotow ty masz taki zwiazek z ojcem, bo jeszcze pracujesz z nim, co dodatkowo wzmacnia mechanizm "uwiezienia" - mam pytanie mieszkasz z nim? czy sama? pewnie ze z pracy nie zrezygnujesz od razu, choc oczywiscie to bylby najprostszy i najszybszy krok na poczatek a tak naprawde i na serio ziolka ci nie pomoga, nie wiem czy potrzebujesz lekow wyciszajacych, zapewniam mozna po nich doskonale pracowac, jedzic autem, smaiac sie i plakac) ale na pewno, niezbedne , wrecz koniecznie psycholog- i uwolnienie sie mentalne za tym pojda dzialania fizyczne, konkretne, ktore wzmocnia uwolnienie emocjonalne bez tego, mieszajac prace z zyciem z emocjami, z zalem, poczuciem niesprawiedliwosci gorycz i frustracja bedzie narastac pewnie, ze moze byc tak, ze nastapia takie zdarzenia, ktore szybciej pozwola ci sie uwolnic; moga ale nie musza dlatego by nie czekac na ta 6 w totolotku, zacznij od siebie sa dziewczyny z krakowa, pewnie maja namiary na dobrych specjalistow moze nie chcesz w swoim miescie, to poszukaj w innym by byc anonimowa masz scisly umysl, do tego bardzo ladnie i plynnie sie wypowiadasz zacznij pisac, przelewac to co czujesz na papier, ale piszac swoja historie bedzie tempo, zycie, projekty , biznes, emocje z mezczyzna, emocje ukryte z rodzicami jak bedzie bestseler 5 % dla mnie:P ale na serio to mowie, to moze byc dla ciebie pierwsza pomoc terapeutyczna, zmusi cie do dyscypliny, czesto retrospekcji, ale tez zmiany myslenia:) a wnetrza b dobry pomysl, twoja dzialka, a jednak inna niz ojca, nastepny powolny krok ku samodziellnosci:) w tobie jest tyle poukladania, ze sobie poradzisz ale pozwol sobie tez pomoc teraz tej pomocy autentycznie potrzebujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo:D Ja sama o sobie często mówię, że mam kredki woskowe w głowie...Pomyśl tylko, wracałam przez osiem lat z częśtotliwością raz na pół roku do exa...Niedługo minie pół roku. Jestem sama. I coraz lepiej mi z tym. I cieszę się, bo dziś za żadne skarby świata nie wróciłabym do tego człowieka. Ani też nie ważyłabym się dla samej siebie na związanie się z jakimkolwiek toskykiem. Dziewczyny, ja doskonale rozumiem, że bycie singlem uwiera. Ale warto sobie powiedzieć w momentach tendencji zniżkowej, kiedy widzimy, że inne kobiety idą z mężami, chłopakami, partnerami do kina, na kolację, na spacer, że może kiedyś i my pójdziemy, a może nie, ale czy to oznacza, że jesteśmy gorsze? Nie. To tylko oznacza, że jesteśmy inne. I jeszcze jedna cudowna zasada, o której warto pamiętać: \"Jedyną stałą na tym świecie jest fakt, że zapewne coś się zmieni\". Tak. Rok temu gdyby mi ktoś powiedział, że moje życie wywróci się do góry nogami, wyśmiałabym go. Pół roku temu, gdy świat wywrócił sie do góry nogami, gdyby mi ktoś powiedział, że przyjdzie czas, że mój płacz zamieni się w radość, że zaakceptuję to i będzie mi z tym dobrze, kazałabym mu wyjść i zamknąć drzwi za sobą na zawsze. Co będzie za pół roku? ZA rok? Nie wiem. Dlatego nie wyrokuję. Nie zarzekam się i oczekuję zmian spokojna. Po prostu się do nich przygotowuję. Bo żadna zmiana nie będzie zaskoczeniem, jeśli tylko będę ufać sobie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubciamala => i tak zrobisz jak zechcesz i pewnie nikt Cię nie jest w stanie przekonać, że pisanie pierwszej to zły krok... Moim zdaniem nie powinnaś tego robić... Bo a) skoro on się nie odzywa to może nie ma na to ochoty, a Ty się będziesz narzucać w pewnym sensie.. b) mężczyźni wolą gonić króliczka i sama się przekonuję, że to prawda jest... c) jakbym dostała sms-a o treści, którą zaproponowałaś to bym pomyślała, że niezła z Ciebie panikara... Poza tym wszystko zależy od tego, ile się znacie, jakie są relacje między wami, ile się nie odzywa, etc. Czyli to wina Księżyca? Ufff, troszkę mnie to uspokoiło... ;) Do tego stopnie, że wyłączyłam komunikator i nie włączę go na razie, mam postanowienie, że do czwartku, może dam radę dłużej... Niebo, wszystko co piszesz to jakby żywcem ściągnąć z mojego... A nasze reakcje też bardzo zbliżone... 🌼 Trzymaj się!!! damy radę! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stuk- puk to co opisujesz o sytuacji w pracy zaliczyłabym pod hasło \"mobbing\", może zamiast użalać się poczytaj coś na ten temat w internecie, a jeszcze lepiej jak skorzystasz z pomocy specjalisty. Ignorowanie pomijanie twoich zasług poniżanie, to mobbing w czystej postaci. Jak będziesz do tego patrzeć na nich zazdrosnym wzrokiem to się pogrążysz. Poczytaj może też coś o asertywnym zachowaniu... Szukaj rozwiązań....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebo ja jeszcze dodam do pomysłu cholipy który mi się spodobał... Zrób zmianę i powtarzaj ją przez 21 dni bo po tym czasie nabiera się nawyku... ja też spróbuję coś w ten sposób zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Dziewczyny!!! Ten czlowiek mnie po prostu zabija!!! Czekamy tylko poltora miesiaca (podczas pobytu w Polsce), zeby zlozyc papiery rozwodowe i to bedzie najgorsze poltora miesiaca...Dzis synek nie chcial jesc i sam malzonek twierdzil, ze nie nalezy mu wpychac na sile. Gdy wrocilam z pracy stwierdzil, ze ja nic synowi nie daje jesc (przygotowalam mu pelny obiad) i ze on przeze mnie gloduje i zebym go nie glodzila... Wiecie co? 2 dni temu podczas zabawy ze mna synek nabil sobie guza. Nawet nie wiem kiedy stuknal sie o mnie i dzis ten czlowiek mowi mi, ze ja bije dziecko po twarzy i zaczal mnie niemalze straszyc, ze to zglosi. A wiem, ze jest do tego zdolny!!!! Ja nie wiem co on jeszcze wymysli... Ja chodze do pracy na 5 po poludniu i on wtedy zajmuje sie synem. Nie chce mi mowic gdzie jezdza... Jezu, ja sie go po prostu boje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inna ja - dziękuję za rady odnośnie wpływu księżyca... bardzo interesujący tekst. Odchudzanie i oczyszczanie organizmu czas wkrótce zacząć :D A miałam tu już dziś nie wchodzić i proszę.. dwie jakże praktyczne porady :D. Pozdrawiam wszystkie babeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Ps. Nie ludze sie, ze sie zmieni...nic z tych rzeczy. Nie mam problemu, ze nie moge odejsc. MOGE i musze!!! Problem w tym, ze nawet moja wyplata laduje na jego koncie i on, jak twierdzi robi mi przysluge siedzac z synem, zebym mogla pracowac. Brzydze sie tym czlowiekiem i mam go po dziurki w nosie. Ale boje sie go... Nie chcialabym zostawac w Polsce, bo tu mam prace, przyjaciol...czuje sie ogolnie dobrze w /Anglii... Ale boje sie mieszkac w tym samym miescie co on. W Polsce nie mam nic... Nie moge tego jego straszenia mnie policja itp... I wciagania syna... Ten czlowiek jest niebezpieczny i okrutny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casta - czy ty nie możesz się od niego wyprowadzić? Gdzie mieszkasz w uk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i załóż sobie osobne konto a pracodawcę powiadom o zmianie... W UK nie dadzą zginąć samotnej matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to on robi ci przysługę siedząc z synkiem... to nie jego dziecko? Jeśli jego to co to za przysługa???? Powinien się cieszyć że jest z synkiem sam na sam... co to za człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
To jego syn, ale on czasem mowi, ze zrobi test dna...za chwile zmienia zdanie.... No wlasnie problem tkwi w kasie... Musze miec kase na wynajem i depozyt. A co z synem? Czekamy na wrzesien, bo ma isc do szkoly, wiec musialabym go teraz oddac do przedszkola i znow placic zanim mi przyjda zasilki... K...WA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×