Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

jest jeszcze trzecia strona.... jest mi wstyd! za moje niezrównowaęnie i niezdecydowanie... wiele osób wie ze złożyłam pozew i że jest to juz drugi raz... w sadzie tez przeciez to wiadomo... jesli znów wycofam a kiedys znów zkoże? jestem jakas niedorozwinieta? KOBIETO!!1 zdecuduj sie w końcu na coś.... moze zbyt pochopnie złozyła ten drugi pozew? może powinnam mimo wszystko była sie najpierw wyprowadzić? chciałam wyprowadzic jego, ale nie było mozliwe wiiec tak sie stało jak sie stało... bez takich drastycznych posunięć on nie reagowal !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mmak ....... ze swej strony powiem tylko jeszcze to, że przedstawiają oni ten sam sposób zachowania, mówienia, pisania - to się prawie niczym nie różni ....... i sprawdzają co też zadziała? Dlaczego mówią w liczbie mnogiej? Dlaczego sam o sobie nie mówi, że on kocha tylko wypowiada się równiez w imieniu dzieci ......... coby oczywiście wzmocnić swoją wypowiedź i głębiej zadziałać na Twoje poczucie winy (bo jesteś Matką tychże dzieci) .......Dlaczego mówi "wszyscy się ucieszą z takiego rozwiązania" ... a jakie to ma znaczenie ? Jak ważne dla Ciebie jest tylko to czy Ty się ucieszyć! Bo to Twoje zycie! a nie wszystkich ........ ..ja piszę do Ciebie miłe smsy to Ty może też sie zdobędziesz na takiego .... ????? potrzebuje żebyś Ty go czyms dowartościowala? potrzebuje zapchac Toba swoją pustkę? potrzebuje sprawdzić czy ta gra działa? potrzebuje potwierdzenia czy te manipulacje odnoszą skutek? Nie je, nie spi, modli się ........... ach! i mówi Ci to po co? w jakim celu tak się użala? ......... żebys Ty zaczeła cierpiec za niego? Doskonale Cię rozumiem .......... Twoje rozterki jak również to co on robi z Twoim życiem i jak chce wpłynąć na Twoje decycje i Twoje zycie. A Ty ........ potrzebujesz spokoju, izolacji, żeby sobie to wszystko w sobie ułożyć, wyciszyć żeby samą siebie usłyszeć. On Ci na to nie pozwala bo to dla niego zagrożenie jest ........ a on myśli tylko o sobie ......... Twoja decyzja o rozwodzie jest decyzją świeżą, nie utwierdzoną w Tobie. Wątpliwości zawsze w naszym zyciu sa i musza być ............. Potrzebujesz czasu i ciszy aby się upewnić w kierunku jaki obrałaś. Zdanie zawsze można zmienić ale to Ty sama możesz go zmienić i nie pod wpływem innych ........... Przytulam i sciskam! p.s. a to co m. wyprawia to nic nowego .......... oni na prawde sie gdzies tego uczą ............ albo produkują ich gdzieś masowo a póxniej stawiają na naszych drogach aby nam zycie za lekkie nie było ...... ale też i po to abyśmy zaczęły szanowac i kochac same siebie i uczyły sie decydować, brać odpowiedzialność .......... nauczyły się doceniac same siebie i nasze życie które jest NASZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaniewiadoma32
Poradzcie mi co mam robić bo już nie daje sobie rady z moimi myślami co dalej z moją rodziną. Jestem mężatką, krótko bo około 2 lata. Mam rocznego synka i obecnie jestem w ciązy. Oboje z mężem jesteśmy wykształconymi ludzmi z szerokimi zainteresowaniami. Ale... bardzo często dochodzi u nas do awantur z tzw"byle powodu" np. że kolacja była za późno, że ufarbowałam sobie włosy (to z dzisiaj), itp. W efekcie tych awantur dchodzi do rękoczynów. Mąż jak zwykle twierdzi że to z mojej winy ale jak pytam o co mu tym razem chodzi to twierdzi że nie będzie ze mną rozmawiał. Potem wyzywa mnie mnie od pip, cip, worków na spermę, j..banych suk itp. Aż do momentu kiedy wyprowadzi mnie z równowagi i albo go popchnę albo też wyzwę. Proszę go często abyśmy się pogodzili ale nie da rady, wszystkie warunki dyktuje on. potem napiszę bo idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaniewiadoma32
mało tego, ostatnio przeprowadziliśmy się do większego mieszkania. Kupiliśmy je bez kredytu, mąż miał jakieś oszczędności więc finansował cały zakup. Poprosił mnie wtedy żebym u notariusza zrzekła się praw do tego mieszkania, ze względu na to że on wydał na nie pieniądze. Jeśli chodzi o ten aspekt to przyznałam mu rację ale jako żona wcale nie byłam do tego przekonana. Była milusienki przez cały tydzień. Podpisłam. teraz efekt jest taki, że przy każdej kłótni każe mi się wyprowadzić. powtarza to do znudzenia cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmak.... Ile takich smsów i maili dostałam nie zliczę. A mój M ma wyjatkową wenę, potrafi cudnie, przecudnie mamić, obiecywać, prosić, przysięgać... Potrafi jak nikt. Zna mnie, uderza w najczulsze struny i gra sobie na nich jak wirtuoz. Jest Mistrzem. Ale...teraz ja stałam się jeszcze większym mistrzem, bo już nie daję się nabierać, już przestałam czekać....na poprawy, które NIGDY nie następują. Potragił trzęsącymi rękami gładzić moją dłoń, łzy mu ciurkiem leciały po twarzy, potrafiła przysyłac mi filmy o nas z naszymi wspólnymi zdjęciami i piosenkami które obydwoje kochamy.... Teraz kiedy ja już się nie dałam setny raz ugiąć, kiedy powiedziałam mu, że na milion procent nie chcę tego związku, że mam go dosyć, kłamstw, obietnic bez pokrycia i przez to braku stabilizacji, braku poczucia bezpieczeństwa....On wciagnął mojego syna w swój interes, jest dla mojego syna cudny, miły, jak najlepszy przyjaciel, pozwala mojemu synowi korzystać ze swojego auta, kiedy mnie zawsze tego zabraniał i robił o to awantury... Metamorfoza. Ale tym razem ja już wiem, że te wszystkie działania są wymierzone we mnie.... wie już, że niczym się nie dam skusić, to łapie sie ostatniej deski ratunku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️mmak-nikt nie mowi o obojetnosci na to,co robi Twoj m. Nie wiem,co dokladnie czujesz, ale boj sie-i dzialaj, denerwuj sie-i dzialaj nie wpadaj tylko w panike, bo wpanice ludzie"glupieja" i dzialania sa malo skuteczne lub nie przynosza zamierzonego efektu. Sprobuj byc w dzialaniu efektywna,a nie efektowna. Chocbys miala na chwile nawet opanowac jakies uczucie,zeby to pomoglo w dzialaniu-dzialaj,badz konsekwentna-jak podejmiesz decyzje,dokonasz wyboru,to dzialaj zgodnie z tym. "Przede wszystkim nie wahaj sie!" sms-y-to tylko slowa,mozesz ich nie czytac,skasowac przed przeczytaniem,mozesz zbierac dla potomnosci nie czytajac,mozesz przeczytac za pare lat,jak ktos Ci np.wprowadzi do pamieci komp. Dopusc do swiadomosci swoje ewentualne strachy,uswiadomiony strach przestaje miec wielkie oczy(z przerazenia). Trzymaj sie cieplutko.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmak... na twoim miejscu ja pozwu juz bym nie wycofala. To z niczym nie koliduje. On moze isc do poradni rodzinnej, razem mozecie tam pojsc itp. Zreszta jak to nie pierwszy raz jest podstawiony pod murem, to pewnie i nie ostatni. Ma taki charakter i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onaniewiadoma32... Coz mozna napisac. Od tyranów, gnębicieli, przemocowców sie odchodzi. To jest przemoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgodze sie z Aagaaa.Co prawda mozna zostac,jednak trzeba czuc sie i byc na tyle mocnym psychicznie,ewentualnie(dla fizycznych przemocowcow,tyranow,gnebicieli) fizycznie,np.byc karateka,np z 2-gim danem lub co najmniej czarnym pasem.A jeszcze na dokladke umiec sie wzmocnic psychicznie lub emocjonalnie w kazdej chwili,w tym,co mi brakuje,w czym jeszcze jestem slabsza lub-jeszcze nie mocniejsza od niego(bo oni czasami,raz na jakis czas lub czesciej,sa nieprzewidywalni-to sa faceci,ucza sie walki,lubia wyprzedzac przeciwnika o krok,zaskakiwac,na szczescie psychicznie bywamy dojrzalsze,ale niekoniecznie i niekoniecznie w tym co trzeba,zeby nie dac sie zgnebic,gnebic,tyranizowac,nie ulec przemocy.A i tak przynajmniej czasami i do pewnego momentu-bol totalny,wszechogarniajacy-fizyczny,psychiczny,emocjonalny i duchowy.Popatrzcie,jaka paranoja-faceci,ktorzy mogliby sie o nas troszczyc,bronic nas,opiekowac sie nami-WALCZA Z NAMI-na slowa,na gesty,niektorzy pija,bija,albo bija,choc nie pija.Atakuja,bo tak sie nauczyli reagowac na bol,a bolem moze byc jedno nasze zdanie,ktore uznali za atak i...agresje-fizyczne,psychiczne,emocjonalne,zlosci,gniewyitd.Bo co,bo rodzice zablokowali ich,wiecej lub mniej w emocjonalnym rozwoju,np.jestes beksa,kto to widzial,zeby chlopak plakal,nie mazgaj sienie odzywaj sie,nie dyskutuj ze mna gownia...A ONI POZWOLILI,BO BYLI TYLKO DZIECMI.Potem-np.ty na ojca smiesz reke podnosic,a sam tlukl swoja zone,kiedy tylko cos zabolalo,np.w pracy-szef go wzial na dywanik,A USPOKAJAC SIE POTRZEBOWAL DLUGO,BO-EMOCJE ZABLOKOWANE,STLUMIONE,ZGRYZIONE,ALE NIE STRAWIONE,BO NIE TAK I NIE TUTAJ SIE JE TRAWI,NIE POLKNIETE,BO JAK POLKNAC WIELKA TABLETE BOLU,NIE WYPLUTE,BO JAK-JAK STOJA OSCIA W GARDLE? No coz,tak sie nauczyli wychowywani przez rodzicow,a od "doroslosci"-przez siebie,ewentualnie przyjaciol,przyjaciolki,zony,matki samotne,spoleczenstwo,filmy.Myslicie,ze tylko dzieci nie powinny ogladac niektorych filmow?!Dorosli tez.A czym wlasciwie niektorzy dorosli roznia sie od dzieci?Tym,ze dostali iles lat temu dowod osobisty i przezyli troche lat?A co zrozumieli przez ten czas?Pewnie,daje im prawo do swojego rozumienia,do zycia po swojemu,ale niektore dziewczyny boli nawet fizycznie to ich rozumienie."TYRANII NALEZY POWIEDZIEC STOP"-W IMIE MILOSCI DO SIEBIE I MILOSCI DO TYRANA."-wiecej przeczytajcie sobie w "Rozmowy z Bogiem"-Donald Walsch. Ja zabieram sie do dzialania,pozdrawiam Was cieplutko,do zobaczenia,do napisania,do przeczytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️Anno66❤️lubie Cie czytac,madrze piszesz,JAK ZRESZTA WIELE DZIEWCZYN TUTAJ.To mi sie tu podoba od poczatku,odkad tu przyszlam,ze jest wiele dziewczyn na roznych etapach z roznymi sprawami,uczuciami,problemami,ze kazdy praktycznie znajdzie tu pomoc dla siebie.Nawet facet-pod babskim pseudo,bo inaczej niektore by go zjadly-no coz...rozumiem,odzywaja sie jakies nie "zalatwione"uczucia,czy problemy,zwiazane z facetami,z np.niechecia,czy nienawiscia do meza.Ano,nie od razu Krakow zbudowano.Ale zbudowano i nawet sie rozbudowuje. Poza tym,jak Cie czytam,to stwierdzam,ze o wielu sprawach mowisz tak,jak ja mysle,tylko moze troche rozni sie nasze slownictwo i o innych sprawach czasami piszemy,bo pewnie,moze co innego w sobie akurat "zalatwiamy",albo jestesmy na roznych etapach z roznymi sprawami,albo...mozliwosci jest jeszcze duzo. Pozdrawiam Cie cieplutko.🌻 🖐️🌻Pozdrawiam oczywiscie tez cieplutko wszystkie dziewczyny.Czasami,jak dla mnie fajnie byloby odezwac sie do wszystkich naraz,ale jestem jedna i jestem czlowiekiem. 🖐️❤️Dziewczyny,ktore tu dluzej jestescie i rzadziej-przynajmniej czasami sie odzywacie,ale moze czytacie nas-napiszcie moze czasem chociaz kwiatka,usmieszek lub smutek-prawdziwie.Oczywiscie nie musicie.Ale wszystkie Was pamietam,bardzo mi pomoglyscie w pewnym okresie czasu.Nie bede wymieniac,bo to nie o to tylko chodzi,mysle. Fajnie byloby przeczytac chociaz buzke od Was,wystarczy nawet,jak nic nie napiszecie,tylko wyslecie.Mysle czasami o Was z duza doza sympatii,milosci,czytam czasami przepisane wtedy przeze mnie Wasze wlasne mysli i np.pozdrawiam Was w myslach. 🖐️❤️To samo sie tyczy dziewczyn,ktore tu sa krocej. Wszystkie mi w czyms pomagacie,a ja-sobie.:-D Dzieki. TERAZ IDE PODZIALAC-na spokojnie,z miloscia,ile jej dam rade wlozyc w to,z zyczliwoscia itd.Teraz ide BYC.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Mmak - wylacz calkowicie telefon, albo go wrzuc do rzeki. Moje dzieci tez mnie winily, ze, cytuje: "rozbilam rodzine" (odchodzac od ich ojca), ale potem, jak juz byly dorosle zrozumialy. Pytalam moja corke potem: "chcialabys miec takiego meza?". Odpowiedziala: "nie". Ja kiedys, nawet jak bylam dzieckiem, powiedzialam mojej mamie, zeby zostawila mojego ojca i wziela rozwod. Widzialam jej meke i widzialam swoja meke. Moja kolezanka dlugie lata byla gnebiona przez swojego meza, maja jednego syna, ktory jest juz od dawna dorosly. Pytalam ja, czy syn reaguje na to jak ojciec sie odnosi do matki. Odpowiedziala - nie, bo nie chce sie wtracac. Jak wniosla w koncu o rozwod w wieku 62 lat, to syn sie do niej nie odzywal. Karal ja tez tym, ze nie przywozil wnuka. Ona miala chwile zwatpienia, czy przez swoja decyzje nie naraza swoich relacji z synem. Napisalam jej wtedy, aby przez moment nawet sie nie wahala, zeby robila, to co dla niej jest dobre. Syn kiedys zrozumie moze, a jak nie, to trudno. Jesli syn jest egoista i mysli tylko o sobie. Syn prawdopodobnie wyrosl na takiego samego gnebiciela jak tata, bo juz jest rozwiedziony, swoja zone zbil przed domem, bo nie chciala aby wszedl do gory do niej po syna. Mmak - w jakim wieku jest Twoj starszy syn?? Twoj maz manipuluje Twoimi dziecmi. Obrzydliwe wprost! To jest dokladnie tak samo, jakby ktos do niego strzelal, a on zaslanial sie dzieckiem. Ty wiesz najlepiej jaki byl Twoj maz. I wcale nie bylo i bedzie dobrze, jak bedziecie wszyscy razem. Co z tego, ze razem?? W takim zwiazku?? Jakie to szczescie dla kazdego z Was?? Czy, jakbys wrocila, byloby tak jak bylo, Ciebie by doprowadzil do obledu, moglabys nawet z tego powodu umrzec i dzieci by i tak zostaly same. Moja ciocia byla tak doprowadzona przez swojego meza. Umarla w wieku 58 lat, na drugi dzien po jej pogrzebie jej maz wprowadzil kochanke do domu. Mmak - badz twarda i konsekwentna. Dzieci kiedys zrozumieja. Ja moje dzieci tez bez ich ojca wychowalam na porzadnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Onaniewiadoma - Twoj maz to tyran i gnebiciel. Piszesz, ze jest wyksztalcony. Z takim slownictwem?? Jak mozna kobiete, zone, matke swoich dzieci, nazywac takimi epitetami???? Prosil Cie, abys podpisala zrzeczenie sie wlasnosci mieszkania i teraz Cie wyrzuca co pewien czas?? To jest potwor nie czlowiek, a swoje dyplomy niech wsadzi sobie do tylka, bo dyplomy nie pomoga. Tak sie zdenerwowalam!!!! Moja ciocie w ciazy maz (pol roku po slubie) uderzyl w glowe za to, ze w Srode Popielcowa rabala drewno na opal. Musiala byc nieprzytomna, bo jak sie obudzila, to byla cala mokra. Wiadrem oblal ja woda. Moj dziadek przyjechal wozem, zabral ja i jej rzeczy i nigdy do niego nie wrocila. Za trzy miesiace urodzila corke. O alimenty musiala podac go do sadu, zasadzili 200 zl miesiecznie, to bylo przeszlo pol wieku temu. Moja kuzynka nigdy za nim nie tesknila, widziala go dwa razy w zyciu. Jakbys miala dokad isc, Niewiadoma, to odejdz, bo bedzie nieszczescie. Od takich slow do bicia tylko jeden krok. Jak zostaniesz, bedziesz nieszczesliwa cale zycie i Twoje dzieci. To jest potwor nie czlowiek. Widac sa potwory z dyplomami i szerokimi zainteresowaniami. Lingwista - ma szeroki zasob slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Maja - zadzwonie pozniej, teraz jade z mama do dentysty, jak wroce i bede sama w domu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmak 🌻 nie masz czego się wstydzić! Przecież to normalne, że ludzie błądzą, zmieniają zdanie, popełniają pomyłki. Tak naprawdę to nikogo nie obchodzi dłużej niż trwa rozmowa z Tobą. To Twoje życie i nikt nie ma prawa Ci mówić co czujesz, a co powinnaś. Wiem co czujesz. Czułam podobnie. Teraz już PO, widzę jakie to było bez sensu. Ja Cię nie namawiam do żadnej opcji, bo nie jestem Tobą i nie wiem co dla Ciebie najlepsze. Ważne jest tylko jedno: żebyś była szczęśliwa. Jak on chce Cię wielbić to prosze bardzo. Ale nie czuj się w związku z tym winna mu czegokolwiek. Bo to JEGO wybór co robi/mówi/pisze. A Ty rób to co TY uważasz za dobre dla Ciebie. Jeżeli się naprawdę zmienił to zrozumie. Ale jeżeli to tylko manipulacja, puste słowa to będzie oczekiwał czegoś w zamian. Czego? Twojej miłości, oddania itd... Jakie to przebiegłe i genialne w swojej prostocie: "To ja Cię TAK kocham, a Ty nawet ... dla mnie nie zrobisz/poświęcisz?! Jeżeli załapiesz jaki tu jest ukryty paradoks, to już będzie z górki. Mnie bardzo pomogła rada Oktawii. W obliczu wzniosłych słów mówiłam sobie (z ironią) "bardzo mnie to wzrusza. Jak prosta fujara pastusza" Za każdym razem wracałam do świata rzeczywistego i rozganialam mgłę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od toksycznych , manipulantów , psycholi , katów , umniejszaczy, wampirów emocjonalnych - nalezy się UWALNIAĆ . 'Walczcie', 'walczcie' dziewczyny, kobietki kochane o prawo do zycia w spokoju i szczęsciu, w normalnosci!! Jeszcze tyle dobrego mozecie posmakowac, poznac, zobaczyc, miec dla samej siebie!! To wszystko i jeszcze więcej jest MOZLIWE !!! Tam gdzie nie czujemy sie dobrze , czuc sie dobrze nie będziemy...już nigdy. Szukajcie rozwiązań, będąc jednoczesnie dla samych siebie najlepszymi, najwierniejszymi przyjaciółkami - ❤️ Kazda mysl rodzi działanie - nie obawiajcie sie decydowac - Pewnego dnia , kiedy juz burza ucichnie - przebudzicie się w raju - ten raj czeka na tych wszystkich , którym zalezy na własnym szczęściu. Powodzenia !! Mnie się udało :-) dlaczego nie miałoby sie udac i wam ? ❤️ Przecież wy Wszystkie JUŻ wygrywacie ! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam sobie dzisiaj film DVD - "Amelia" :-) :-) zrobie sobie fajną smaczną kawkę :P i będę sobie oglądać :-) W ciszy i w spokoju :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po kolejnej wizycie u Uczonego. Morze łez. Trudna historia, cholera. Ile ja tak jeszcze płakać będę? Ale pojawiło się też coś nowego. Złość. Byłam tak wściekła, że gdyby m. trafił w moje ręce- uszkodziłabym go, to pewne. Byłam WŚCIEKŁA! Znowu wyszłam stamtąd lżejsza o parę kilo emocji. Niesamowite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Eutenia - napisalas wspaniale, mocno, dosadnie i to co trzeba. Te co placza niech sie zastanowia czy tak chca w zyciu: plakac, bac sie, martwic sie, myslec co je czeka zlego, byc ponizona, wyzwana, bita, kontrolowana, zniewolona.... I z jakiej racji??? I dlaczego??? Jakie ktos ma prawo tak drugiemu czlowiekowi robic??? Czy jest wlascicielem?? Ale nawet i wlasciciel nie moze sobie robic co chce, bo sa jakies prawa. Zyjemy w majestacie prawa. W cywilizacji. Nie w epoce kamiennej, kiedy pan chodzil z maczuga i ciagnal pania za wlosy do jaskini, zeby mu dala co on chce. Niektorym sie mocno pomylilo. Ale my tkwimy przy takich jaskiniowcach. W imie czego??? Ze niby zwiazek jest taki uswiecony??? Uswiecony przed oltarzem? Czy Bog chce abysmy byly tak traktowane?? Czy dzieci czuja sie dobrze w atmosferze strachu i bolu matki??? One wszystko dobrze widza i wiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do --> Ewa w raju. Przeczytałem uwaznie to, co napisałaś i dodam jedno. Taką cichą prośbę. Nigdy nie żałuj decyzji odejścia od dręczyciela, bez względu na przyczyny dręczenia. Masz niezbywalne prawo do szczęścia. I nikt nie może sobie nawet próbować go Tobie odebrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Kochane :) dziekuje Wam wszystkim za odpowiedzi, wiele mi to dało i uspokoiło trochę, choc wieczorem dostałam kolejnego sms-a ale jakoś mnie to obeszło... pewnie dzieki Wam... tyle mądrości w sobie macie... dużo pracy przede mną.... jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziekuję, za trzy tygodnie mam sprawę, na której mojego m prawdopodobnie nie bedzie, wszystko pewnie samo jakoś sie rozwiąze , dopóki nie odbierze pisma - oficjalnie o niczym nie wie, sprawe z pewnościa odroczą, tak więc musze po prostu czekać... Anno... wcale mnie nie nie pocieszyłaś tym, ze bede musiała jeszcze sobie poradzić z jego poczuciem krzywdy... chyba cały czas sie z tym borykam...i w tym tez duzy problem... AWEB... a co u Ciebie? cos nowego w Twojej sprawie? nic sie nie odzywasz... mieliście juz te badania? pozdrawiam wszystkie gorąco.. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn jest prawie na drugim roku. Jeszcze zostało półtora zaliczenia i jeden egzamin. Było trochę pod górkę, bo jeden doktor się zawziął i walczył z kierownikiem katedry wykorzystując mojego syna. Ale w najgorszym przypadku będzie miał komisyjny egzamin 30.10. Cieszę się, że potraktowaliśmy go jak dziecko i pomogliśmy mu. Bo on, pomimo 20 lat, emocjonalnie jednak jest jeszcze dzieckiem. Będziemy go tak jeszcze prowadzić przez drugi rok powoli ucząc go samodzielności, a właściwie to mój były szwagier, bo to jego dzieło. I bardzo jestem mu wdzięczna za to. 😍 Więc w tym temacie trochę spokojniej. Nie odzywałam się, bo mieliśmy z mężem kolejny dól, a raczej wpadkę chorobową. Zdrowiejemy razem, a to jednak proces. I emocje wygaszają się, ale jest to rozciągnięte w czasie. A chciałoby się, by już było tylko zdrowo. A to się tak nie da. I brak cierpliwości, i brak sil.... czasami. Byliśmy razem z mężem na ustawieniach hellingerowskich. Ustawialiśmy nasz układ partnerski. Bałam się, bo to bardzo intymne przeżycia. Łatwiej otworzyć się na obcych. Ryzyko było. Ale cieszę się, że to zaproponowałam, a on to przyjął i spróbował. Takie wspólne przeżycia dają zupełnie inne porozumienie na poziomie duchowym. Zupełnie inne spotkanie się dwojga ludzi.I inne spojrzenie na siebie, i na nasz związek, i na nasze miejsce w tym związku. Rozwijamy się i rozwija się nasz związek. Układamy to sobie bardzo powoli. Nie jest łatwo, nic nie dzieje się samo i od razu. To proces. Ale ciesze się, że razem idziemy tą drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renta... powodzenia Kochana, miło się czyta, że wiesz co robisz i konsekwentnie zmierzasz do celu. Ale też masz kogoś kto chce współpracowac i widzi w tym sens. Sama nic byś nie zdziałała, a tak... rozwijacie siebie i swój związek. Pięknie. Ja niestety nie umiem rozwiązac sprawy z synem. Tzn. zmienił kierunek, rozpoczął nowe studia (na tamtych poprzednich stracił dwa lata). Sam sobie opłacał i tamte studia i teraz obecne, ale.... wkurza mnie bardzo, że nie dorzuca się do tzw życia, wszytsko opłacam sama, ale... mam jeszcze na niego marne to marne, ale jakieś tam alimenty. I tak trochę go tłumaczę... Ale jest we mnie taka trochę złośc i niepokój, że on- dorosły już mężczyzna, a zupełnie nieodpowiedzialny i pozbawiony skrupułów jesli chodzi o korzystanie z życia na mój koszt... no bramie auta i nie partycypowanie chociażby w paliwie. Nie uemim byc konsekwentna i jakos tej sprawy załatwić. Myślę też, że w ten sposób go krzywdzę, że nie uczę tej odpowiedzialności chociażby za samego siebie. Trochę mam taką wewnętrzną walkę w sobie, bo... w sumie płaci za studia, za swój tel... może jestem niesprawiedliwa. Vacancy...co u Ciebie Kochana, dawno się nie odzywałaś 🌻 Kasia3000....a Ty Kochanie, jak żyjesz? Pozdrowienia dla Wszystkich 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Któraś prosiła, aby te z nas któe sa "po" odzywały sie czasami i wysyłały innym chociaż kwiatka. To wysyłam {kwiat] :) Mmak - jest ciężko, i jeszcze będzie. Gdy byłam na etapie podobnym do twojego, to miałam podobne myśli - "przeciez jakoś to można wytrzymać, raz gorzej, ale raz i lepiej" itd. Ale zrobiłam to - i teraz jest tylko lepiej. Tak suma sumarum. Są oczywiscie minusy całej sytuacji, przede wszystkim dla dzieci (bo ojciec obraził sie na dwoje z nich i obecnie mają zero kontaktu) - ale i tak w sumie jest lepiej. Na pewno. A reakcji dzieci sie nie dziw - mnie też dzieci bardzo zaskakiwały, słyszałam potem rózne rzeczy ("to przez ciebie nie mam ojca", "to też Twoja wina" itd). To normalne że dzieci mają taki ogólny zal do losu, ze nie mają "normalnie". I kanalizują go na Tobie. A gdzie mają z tym iść?! Do niego? Mają iść do niego i to wszytsko wykrzyczeć? pO a tym rodzina do układ - jak wyjmiesz jeden klocek, to pozostałe trzeba poukładać na nowo. Moje dzieci wyraźnie były pogubione po rozstaniu i próbowały zajmować wakat po przemocowcu! I córka, i syn. Ja na szczeście miałam już świadomość tych mechanizmów, wiedziąłam co chce i czuje (a wczesniej tego nie było!) - i iuało nam sie poustawiać te klocki na nowo. Lpeiej, bez przemocy (choc muszę być czujna cały czas). Czyli - to nie jest tak, ze wystarczy sie rozstać i już będzie pięknie. Tak jak nie wystrczy odejść od pzremocowca, a następny zwiazek już będzie ok. Njapierw trzeba zrobic porządek we włsnej głowie. A to trwa, długo. Pozdrówki dla wszytskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×