Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość Jesienna Roza
Napisze na dwa tematy: poczucie niskiej wartosci i drugi temat: dlaczego kobieta w zwiazku dysfunkcyjnym nie pracuje i jest na utrzymaniu gnebiciela. Bede tu pisac z wlasnego doswiadczenia. Poczucie niskiej wartosci: zazwyczaj zaczyna sie w dziecinstwie, najczesciej w rodzinach dysfunkcyjnych, lub w rodzinach, gdzie rodzice byli nadmiernie wymagajacy, nadmiernie krytyczni, w szkolach, gdzie bylo tak, ze ktos byl lubiany bo byl ladny, dobrze sie uczyl, a ten nieladny, czy niesmialy, czy slaby uczen byl gnebiony i przez uczniow i przez nauczycieli. Caly czas konkurencja: w szkole, w pracy, na ulicy (ta ladna, ta ladniejsza, ta lepiej ubrana, ta grubsza, ta ma lepsze powodzenie itd. itp). Wplyw prasy, telewizji. Potem w zwiazku z gnebicielem, ktory bez przerwy jest zly, niezadowolony, krytyczny, ponizajacy, ublizajacy, nie szanujacy, bijacy. Strach przed utrata pracy - konkurencja, pytanie: czy ja jestem dobrym pracownikiem. Jesli sie chce racjonalnie przelamac to przerazajace poczucie swojej malej wartosci, nalezy na kartce papieru napisac bardzo obiektywnie swoje dobre cechy charakteru, swoje osiagniecia, niekoniecznie jakies wielkie: moze to byc po prostu, ze sie komus pomoglo, ze sie pomoglo zwierzeciu, ptakowi. Ze sie jest dobrym czlowiekiem, ze sie dba o mieszkanie, ze sie skonczylo szkole, ma sie edukacje, ze sie interesuje wieloma sprawami. Na tym polega wartosc czlowieka. Najlepiej polozyc te liste w widocznym miejscu, codziennie do niej zagladac. Jesli chodzi o sprawe braku pracy. Dlaczego? Kobieta gnebiona dzien w dzien, ponizana, krytykowana wiecznie jest tak oslabiona psychicznie a co za tym idzie: fizycznie, ze nie jest w stanie szukac pracy, nie jest w stanie isc sie usmiechac na rozmowie kwalifikujacej, nie mysli o sobie dobrze, nie mysli, ze jej sie uda, nie wierzy w siebie, jest smutna, a to do niczego nie motywuje, nawet jej sie nie chce gdziekolwiek wyjsc. Ja to rozumiem bo sama przez to przeszlam. Zgadzam sie z Casta we wszystkim co tu pisze. H - uciekaj jak najszybciej, bo Twoje zycie juz jest gehenna, a jak zostaniesz, to takie bedzie. Najpierw zlamana reka, a potem skrecony kark. UCIEKAJ !!!!!!!!!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez, ja nie bardzo rozumiem dlaczego wszystko ma być rozpatrywane w kategorii winy. ja sama przez prawie 3 lata byłam na utrzymaniu męża. On pracował po 12-14 godzin, młody nam się urodził, owszem, mogłam wrócić do pracy, ale całe wynagrodzenie wydawałabym obcej pani, która by mi dziecka pilnowała. Sens?.. Zadnego. To był układ, na którym wszyscy zyskali. Dlaczego niby mam się poczuwać do winy?.. A wiesz ile rodzin żyje w ten sposób? Dlaczego żony mają się obarczać winą za to, że męża stać na to, że one nie pracują, a im sprawia frajdę zajmowanie się domem, dziećmi itd? Pomyśl, yeez, że tu mówimy o związkach z zaburzeniami.Ale te zaburzenia/obciążenia nie są widoczne od zaraz. Musi upłynąć czas, by się ujawniły, a i to nie każda kobieta jest wyczulona na tym punkcie. Piszesz "kazdy ma swoja wole, swoje zasady, swoje standardy, to co moze przyjac a co nie." Czy będzie dla Ciebie wielkim odkryciem, że nie każda tak ma?.. Że dziewczyna zaciukana i systematycznie pozbawiana poczucia własnej wartości da się poćwiartować za ochłap uczucia, którego nie miała w domu rodzinnym? Ty podjęłaś ten wątek (za co jestem Ci niezmiernie wdzięczna), a teraz mówisz "nie mozna wszystkiego tlumaczyc uspieniem, lekiem, strachem, wspoluzaleznieniem"... Wyobraź sobie, że spotyka się para: on silny i władczy, darzący dziewczynę sympatią [tyran i despota], ona łagodna i uległa [zahukana i pozbawiona poczucia własnej wartości]. Dwoje ludzi, odbierających siebie na zasadzie lustra - jak w krzywym źwierciadle... Rozwój tego związku jest oczywisty dla nas, nie dla nich. I niech będzie chwała temu, kto wymyślił internet - dzięki niemu właśnie kobiety mają szansę na to, by dowiedzieć się więcej o sobie, na naprawę swojego życia. PS. Pozdrowienia od 4U chwilowo pozbawionej netu - jest OK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JR, zgadza się. Kobieta w takim związku jest notorycznie tłamszona, jej poczucie własnej wartości jest zerowe. Więc, kiedy ma się zdecydować i odejść, często ponosi odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za dziecko. A co, jeśli zwyczajnie nie będzie miała mu dać jeść?? Przecież mieszkanie i nowa praca nie pojawią sie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :( Dobrze, jeśli rodzina pomoże, a jeśli nie ma takiej opcji?.. Między teorią a praktyką często leży przepaść ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondi- ... ale ja nigdzie nie pisalam o winie i nigdzie nie pisalam ze kobieta zaraz po urodzeniu dziecka ma zasowac do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze zadam takie pytanie: I co z tego, ze meza stac na utrzymywanie zony ? jego moze stac na utrzymanie i trzech rodzin....ale to kobieta wybiera uzaleznienie finansowe i ponosi konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczegoś mam wrażenie, że gonimy w piętkę :D "czy kobieta jest zmuszna do bycia na utrzymaniu meza ? co ja do tego sklania ? i czy to co ja sklania usprwiedliwia ja bycia na utrzymaniu meza ?" A "usprawiedliwia się" winny. "I co z tego, ze meza stac na utrzymywanie zony ? jego moze stac na utrzymanie i trzech rodzin....ale to kobieta wybiera uzaleznienie finansowe i ponosi konsekwencje" Dwie pozostałe rodziny się nie liczą :P , a taki układ zazwyczaj wybiera się wspólnie. Jeśli nie - to jest to przymuszanie i o żadnym wyborze ze strony kobiety nie może być mowy. Do jutra, piękne :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondi zauwaz ze to u ciebie slowo usprawiedliwia uruchomilo skojarzenie z uczuciem winy...no bo skoro kazdy jest odrebna jednostka, samodzielna, samostanowiaca o sobie i odpowiedzialna za siebie to skad poczucie winy jesli taki uklad akceptuje ? ja stoje na stanowisku ze kazdy jest odpowiedzialny za siebie, to oczywiste, ze w zyciu sa sytuacje w ktorych bywamy przez jakis czas uzalenienie od partnera/ki ale gdy taka sytuacja przedluza sie nastepuje niezdrowe uzaleznienie i jesli budzie sie w nas wtedy poczucie winy to i bardzo slusznie...moze czas na to by cos zrobic z wlasnym zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta spontanicza realizacja zwiazku opartego na milosci jest piekna cudowna i daje szczescie obu strona ale zycie lubi platac figle... nie pisze ze musi ale czesto zdaza sie , ze dzieci odchowane maja 14, 15 lat uczucia lekko stygna zona nadal siedzi w domu zajmuje sie gotowaniem... i sporzataniem....o ile robi to codziennie to mozna u nich jesc z podlogi bo wszystko lsni dzieci sa na tyle duze ze zajmuja sie soba.... nianki tez juz nie potrzebuja.... pytanie .... co dzieje sie z emerytura kobiety ktora nie pracuje ? co sie stanie gdy maz nagle odejdzie ? jak kobieta ktora nie ma stazu, nie ma doswiadczenia sie czuje w takiej sytuacji ? czy odczuwa radosc ze poszuka sobie pracy ? czy latwa ja znajdzie ? czy wogoda w ktorej zyla tyle lat 10, 15 czy 20 teraz tez stawia ja w komfortowej sytuacji ? czy nie przegapila szansy na emeryture ? z czego bedzie zyla gdy maz umrze wczesniej ? czy ta wygoda siedzenia w domu w ktoryms momencie nie pozbawi jej poczucia bezpieczenstwa ? czy ta wygoda i wyznawane wartosci rodzinne dadza jej fundusze na zycie i rachunki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa Yeez... w moim odczuciu Ty wciąż te przykłady podajesz w odniesieniu do związku niedojrzałego. W ktorym obie strony sa wciąż na drodze łapania podstawowych zachowań społecznej dojrzałości. A w jakich zwiazkach na tym topiku sa kobiety ? kiedys cie pytalam ale zbylas mnie i nie udzielilas odpowiedzi .... moze teraz zmienilas zdanie i odpowiedz nie jest juz dla ciebie problemem. masz dorosle dzieci , jestes po rozwodzie , nie pracujesz.... z czego sie utrzymujesz ? co z twoja emerytura ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozostawanie w domu przez kobiete w dzisiejszych czasach to i wygoda i luksus. I o ile kobieta posiada wlasne srodki na utrzymanie siebie to jeszcze moze byc to zrozumiale, ale jesli maz lub ktops inny utrzymuje w pelni sprawna , zdrowa kobiete to to jest wygoda. miliony kobiet pracuja po 8 godzi, gotuja obiady lub oraganizuja to inaczej, sprzataja robia zakupy, wychowuja dzieci, chodza na zebrania do szkoly i przedszkola i maja w tym oparcie w partnerze czy mezu. Wystepuje wymina i wzajemnosc ale oboje pracuja na finansow stabilizacje rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasuwac
zasuwac - od podstawowki wiemy że jest to wyjatek od reguły gramatycznej wiec tak jak "zasuwka" tak i "zasuwać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasuwac
yezz to powyżej to do ciebie. Anna 66 - ja znam takie 2 małżeństwa. Kobieta tworzy ciepło domowego ogniska, facet zarabia i to sporo. Dzieci wychowują się w spokoju i są na tyle swobodne by być kreatywne i na tyle zdyscyplinowane, by sie w miare dobrze uczyć. Fakt ona miewa czasem ochotę iść do pracy bo ileż można słuchać jak mąż się realizuje. Ale i ona sie też realizuje choć w inny sposob. Dom nie jest idealny bo przy modzieży czasem trudno utrzymać wszystko jak należy, ale ma swoj klimat. Nawet powiem że gdyby był sterylny czowiek czułby się tam źle. Ale w tym domu panuje taka swoista aura, żę ludzie lubią tam przychodzić i przebywać. Facet jest starszy od niej o 6 lat i jak sie pobirali był dojrzały, na tyle by być wsparciem dla zony. I rozumieć że decydując sie na dziecko bedzie musiał te rodzine utrzymać. Nie pobierali się z powodu dziecka jak wiekszość to teraz robi tylko rozsądnie zadecydowali o dziecku po ślubie. Drugim małżenstwem, podobnym, było małżeństwo mojej babci. Dziadek był starszy o 12 lat. Babcia wychowała ośmioro dzieci. Każde z nich jak umierało było w sędziwym wieku. Dziadek zmarł wcześniej, babcia dostała po nim rente, gdyż nigdy nie pracowała. Wiadomo, majać tyle dzieci, trudno byłoby. Oboje pochodzili z mieszczańskich rodzin i przed wojną (wszystkie urodzone przed wojna) dziadka było stać na utrzymanie tylu dzieci gdyż był szychą w magistracie. Po wojnie wiadomo nie było lekko, ale kochali i wspierali się do konca, pomimo tułaczki w czasie wojny, i biedy krotko po wojnie. Mimo wszystko czterech synow uzyskało wyższe wykształcenie, dwoch i corki pokonczyły średnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasuwac
casta! "ktore za powod pozostania z tyranem podaja pieniadze! Jednym tchem-on mnie niszczy, jest mi zle i jednoczesnie-on mi daje kariere, auto... i pieniadze na utrzymanie domu i dzieci przede wszystkim, a ta reszta w drugiej kolejnosci... zdaje się że o tym zapominasz... zdaje że sie wogole casta zapominasz. Po za tym kazda normalna nie masochistka, nie zostanie z tyranem dla pieniedzy. Te babki, ktorym chodzi wylacznie o finanse są bardzo sprytne. Słowo "prostytucja" jest tu wogole nie na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do zasuwać
POZA TYM- tak się pisze, nie po za tym! Nie poprawiaj innych, skoro sama robisz błędy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do zasuwać
No i - W OGÓLE. zapamietaj sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że dobrze jest, gdy jest wystarczająco dobra kobieta i wystarczająco dobry mężczyzna.:D Nie ma ludzi idealnych i nie ma małżeństw idealnych. Lubię, gdy ludzie pisza z własnego doświadczenia, a nie z wyobrażeń o idealnym świecie i idealnych związkach. Jak Ewo możesz pisać odpowiedzialnie o dojrzałym, zdrowym związku, skoro sama nigdy w takim związku nie byłaś? To jak opowiadanie bajek, czy marzenia o czymś i ja tak Twoje wpisy odbieram :D A najciekawsze jest to, że jak ludzie opisują idealny związek znajomych czy przyjaciół, to okazuje się często, ze akurat oni sie rozwodzą. :D Kilka razy już to zaobserwowałam. Myślę, że o dobrym związku może pisać np. consekfencja. Bo z opisów jej życia, ja jej związek właśnie widzę jako normalny i fajny. Nie - doskonały i dojrzały, ale po prostu fajny. Jak rodzą się dzieci to ludzie mają często po dwadzieścia parę lat. I doprawdy rzadko kto jest wtedy prawdziwie dojrzały. Ja na pewno nie byłam :D Pierwsze dziecko rodziłam jako 25-latka, drugie- jako 32-latka. I na swoim przykładzie widzę, jak różnie do tego podchodziłam. I pewnie jestem typowa pod tym względem. Ale to jest przecież normalne. Każdy wiek ma swoje prawa. A dojrzałość i odpowiedzialność, która się z dojrzałością bardzo wiąże, przychodzą z czasem. I wynikają z doświadczeń życiowych. Raczej rzadko jest się dojrzałym bez tych doświadczeń. Bo uczymy się na własnych błędach, a nie na cudzych. A w sprawie nie pracowania i siedzenia w domu - to sprawa bardzo indywidualna. Są kobiety, który lubią nie pracować i idealnie czują się w roli matki i żony. Ja taka nie jestem. Ale jeśli już ktoś podejmuje taką decyzję, to powinien się liczyć z jej konsekwencjami np. brakiem emerytury. Czyli lżejsze życie, ale gorsza finansowo starość. To sprawiedliwe. Skoro jest to wybór - to jest o.k. Nie wiem, czy zawsze taka decyzja wiąże się z lepszym życiem rodziny. Bo czyste mieszkanie i mama w domu to nie wszystko. Na dzieci też to się różnie przekłada, bo może wystąpić np. brak samodzielności itd. Czyli każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. I nie śmiem twierdzić, co jest lepsze i dla kogo. Najważniejsze, że w życiu jest wybór. No może za wyjątkiem sytuacji takich jak u Oneill 😍 gdy zdrowie dziecka tego wymaga. Ale wtedy to nie jest wybór a konieczność. Trochę te rozważania przypominają dyskusje nad wyższością Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo, no cierpliwość (a raczej wyrozumiałość dla nieświadomych własnych niedociągnięć) chyba się skończyła :) Za chwilę będziesz musiała przedłożyć tu deklaracje podatkowe i świadectwo pracy, tudzież bić się w piersi, udowadniając na piśmie, iż teraz jesteś gotowa zawrzeć pełnowartościowy związek z równie świadomym siebie facetem ;D (on też chyba będzie musiał wykazać się dojrzałością, odpowiedzialnością, udowodnić rzekome uczucie i... nie wiem co jeszcze). Fajnie było czasami, ale na razie biorę time out. Pozdrowienia od 4U, chwilowo pozbawionej netu. I do lepszych czasów :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krotko mowiac
Ewa to balaganiara. Ale kiedy ma sprzatac, gdy cale dnie siedzi w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
anno, infantylizm twej wypowiedzi jest powalający

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zasuwac, O nie, nie , nie!!! Juz widze, ze nie pofatygowalas sie, zeby przeczytac moj pierwszy post, w ktorym o tym pisalam! Ze nie wspomne o tym, ze nie przeczytalas wczesniejszych wypowiedzi dziewczat, do ktorych sie odnioslam. Zatem pozwol, ze ci wyjasnie... ktore za powod pozostania z tyranem podaja pieniadze! Jednym tchem-on mnie niszczy, jest mi zle i jednoczesnie-on mi daje kariere, auto... i pieniadze na utrzymanie domu i dzieci przede wszystkim, a ta reszta w drugiej kolejnosci... Otoz nie, moja droga! Piszac o "emocjonalnej prostytucji" odnosilam sie do bodajze dwoch wpisow od dziewczyn, ktore nie mialy ani meza, ani dzieci!!! Jedna z nich pisala,ze nie odejdzie od faceta, bo musialaby sie wyprowadzic i znalezc inne mieszkanie ( wspominala tez o aucie, ktore jej pozycza). Druga decyzje o pozostawaniu z tyranem usprawiedliwiala tym, ze robi kariere u niego w firmie! Prosze cie!!! Malo tego! Wyraznie napisalam, ze ROZUMIEM kobiety, ktore boja sie, ze nie beda mialy za co utrzymac dzieci, gdy odejda! Dlaczego wiec tak przekrecasz moje intencje? to sie staje po prostu bezczelne! Przykro mi to mowic, ale jak mozesz mi tak pisac? Co do ogolnej dyskusji, to kiedys czytalam cos w gazecie o malzenstwach i kobietach. Ktos zauwazyl, ze kiedys to bylo mniej rozwodow itp. A dlaczego? Bo ten ktos ( to byl chyba jakis psycholog) twierdzil, ze najgorszym wynalazkiem XX wieku sa... malzenstwa z milosci. Dawno temu ludzie pobierali sie na zasadzie doboru przez rodzicow, czy ze wzgledow zdrowo-rozsadkowych. A wiec zaczynali od najmniejszego pułapu. Jesli chodzi o milosc...od zera. Wiec musieli w malzenstwie nauczyc sie przede wszystkim szacunku. Jesli sie zaczyna od zera, to istnieje jakis rozwoj. Ta milosc moze sie pojawic. A w malzenstwie z milosci? Idziemy do slubu w momencie tego najwyzszego uniesienia! Tej najwiekszej milosci! Jestesmy na najwyzszym poziomie, jesli chodzi o uczucie. A stamtad...mozna tylko toczyc sie w dol... Oczywiscie ja nie jestem za malzenstwami z rozsadku, przeciw milosci itp, ale chyba cos w tym jest? A rola kobiety? Zauwazylyscie, ze jeszcze 100, 150 lat temu kobiety mialy jedna konkretna role? Jedna byla zona i dbala o dom, o prezencje. Jesli urodzila dzieci, miala nianke, mamke itp. Czyli byly kobiety odpowiedzialne i za to. Mezczyzni mieli nawet kochanki, legalnie kupowali im domy... Nie mowie, ze to bylo dobre, bo nie cofnelabym czasu. Ale zauwazcie, ze teraz kobieta powinna byc dobra zona ( taka przyjaciolka i kochanka w jednym ), swietna matka, i powinna tez spelniac sie zawodowo. Duzo tych rol... Chcialam powiedziec, tak juz na zakonczenie, ze czytalam kiedys zdanie czytelniczki pewnego magazynu, na temat gospodyn domowych. Ta czytelniczka byla feministka. I ona napisala cos takiego. Feministki nie walcza z tym, zeby kobiety przestaly zajmowac sie domem i zajely sie kariera! Feministki walcza o to, ZEBY KOBIETY MIALY WYBÓR!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Ullu ❤️ Bardzo Cię przepraszam, że dopiero dzisiaj do Ciebie piszę. Chcę wierzyć, że ten mail z 8 grudnia jest już nieaktualny w sensie Twoich odczuć, że to była tylko chwila zwątpienia. Zobacz jaki jest progres, uporałaś się z M. a to ogromny sukces i zdaję sobie sprawę, że to wymagało od Ciebie bardzo dużo pracy samej ze sobą. Wiem o tym, bo mnie to zajęło całe dwa lata... DWA LATA! Żeby zrozumieć, żeby ustalić samej ze soba priorytety... Spędziłam tutaj duzo czasu i miałam cofka za cofką i ciagle wracałam, i ciagle sznasę i łzy, stresy... A TY? Poradziłaś sobie... teraz też sobie poradzisz. Wierzę w Ciebie... Myslę, że jakieś bierzące problemy mogą sprawaiać, że tak o sobie myślisz, ż jesteś tak napieta i nadwrażaliwa.... Popatrz na to z tej strony... nie bierz wszytskiego do siebie, pamiętasz? Nie mamy wpływu na to jak inni nas oceniają, co na nasz temat myslą czy mówią... najwazniejsze jest jakie my same mamy zdanie o sobie. A ja o Tobie mam jak NAJLEPSZE :D Trzymaj się Kochanie....jak Ci źle, ZAWSZE ...mój numer telefonu znasz i adres też... wal smiało. Buziole, jestem z Tobą. ja1972 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondi ... " dorabiasz " jako adwokat ? pamietaj proszę , ze tu nikt nie musi ani pisac, ani odpowiadac na czyjes pytania tym bardziej nie musi przedkladac deklaracji podatkowtych, tak naprwde to istotne jest tylko i wylacznie szczescie i dobro danej kobiety. Jesli kobieta umie sie dobrze czuc siedzac w domu a ktos inny na nia pracuje i wie jak sobie poradzic w razie krachu, zwiazku, krachu dopywu finansow, krachu ogolnego bezrobocia - to jej sprawa.Jesli nie wie lub wogole nie mysli o tym, ze to moze ja spotkac to tez jej sprawa. ALE KROTKOWZROCZNOSC, WYGODA I LUKSUS moga sie skonczyc z dnia na dzien. to wybor kazdej kobiety czy stapa twardo po ziemi i mysli perspektywicznie , bierze zycie z jego ewntualnymi trudami pod uwage, czy buja sobie na obloczkach i udaje, ze ja nigy przenigdy nic zlego nie spotka. pisze udaje , bo zycie nas co rusz zaskakuje i za brak wyobrazni i zapobiegliwosci oraz za brak dbania o siebie sama kobieta moze zaplacic bardzo wysoka cene. Ja osobiscie dopuszczam i to jest dla mnie naturalne, mozliwosc siedzenia w domu po urodzeniu dziecka tak do 3 lat i chorobe.W innych sytuacjach gdy jestem zdrowa i w pelni sil nie wyobrazam sobie, ze siedze w domu , sprzatam gotuje piore a maz pracuje na jedzenie, rachunki, ciuchy, wspolne wakacje itd.Tak jak wspolnie zarabiamy finansowo na dom tak i obowiazki domowe dzielimy miedzy siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze dodam, ze preferuje zwiazek partnerski i nie jestem zaineresowana wiklaniem sie w zadne zaleznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
przeciez pisalas, ze syn juz zdrowy, uleczylas go cudownie ponoc miloscia :D a teraz o resocjalizacji znowu nawijasz czyli dalej nie zdrowy? ty sie lecz u psychiatry nieszczesliwa istoto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
tak, to co wkleilas to faktycznie wariacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewy
bez sensu,jak zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytat z netu
no tak, ja jestem najwiekszy autorytet. jesli znalazlas cos w necie uznaj to za dogmat. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×