Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Przeczytane dzisiaj w felietonie P.Coelho: \"Ten, kto wkracza na nową drogę, ale nie jest w stanie zapomnieć o przeszłości, zostaje przed nią zniszczony...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optym,.. dzidzia ok :) rosnie maly rozrabiaka :) Odnosnie twojego ex, niby Ci wszystko jedno, ale wszystko wiesz co robi, z kim sie spotyka, jak zyje itp :) Wiec jak to jest z Toba kochana?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery umowy 😍 Sama sobie wylałaś kubeł zimnej wody. :D No dałaś dupy. I co? I nic. :D Nie w tym jest problem. Ja raczej widzę problem w tym, że chyba cały czas płyniesz z prądem wody. Trochę chyba bezwolnie. Tak wiesz, jak prąd niesie, to Ty się dostosowujesz. Ja odnoszę takie wrażenie. To Twój mąż decyduje i podejmuje decyzje. Ty cały czas walczysz o łyk powietrza nad poziomem wody. Nie specjalnie czuję, jak można by Tobie pomóc. Tak jakby w Tobie się coś nie do końca przełamało. Nie podjęłaś decyzji, by z nim nie być. Tak na prawdę, z przekonaniem. Pęd chory do tego by obrywać po dupie jest u Ciebie bardzo silny. To chyba Ty pisałaś, jak bardzo biła Cię Twoja mama? To jakby trochę tak, że Ty pędzisz cały czas do sytuacji, by Tobą pomiatano, by cię stale bito. Na różny sposób. Zastanów się, co zrobiłabyś, gdyby nagle jakimś cudem Twój mąż zaczął Cię traktować z szacunkiem? Gdyby Cie nie zdradzał, a kochał, szanował, poważał? Myślę, że wtedy byłaby szansa na to, byś Ty go zostawiła. Jaką potrzebę on w Tobie zaspokaja? Nie wiem, co mogłabyś zrobić, by ruszyć do przodu. Może po prostu przestać walczyć? Może spróbuj wejść tak bardzo w rolę bitego dziecka. Wiesz, tak z przesadą, aż do bólu. Graj ta rolę tak przesadnie, aż do upodlenia. I cały czas bądż swoim Obserwatorem. Obserwuj reakcje swojego ciała, obserwuj przepływ swoich uczuć. Wejdż ze świadomością w rolę, od której ostatnio uciekasz. I obserwuj siebie. Zobacz, co z tego wyniknie. Nie biczuj siebie, nie rob tego, co robiłas do tej pory. zmień zupełnie taktykę. Od lat kręcisz sie w koło. Zrób cos inaczej, niz do tej pory. Wejdż w słońce i daj się spalić. Może z tego coś dobrego wyniknie. Nic innego mi nie przychodzi do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonnnkaaa
POZNAJ http://www.kobiecesztuczki.pl http://forum.kobiecesztuczki.pl Kobiece Sztuczki - Poznaj sposoby na facetów. Są sposoby na facetów. Zmień marzenia w rzeczywistość • twórz dobre relacje w Twoim związku • unikaj potknięć i błędów • uwolnij swoją siłę w pełni Tego możesz się nauczyć ! Więcej na http://www.kobiecesztuczki.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optym 🖐️.. Jakos nie moge sie zgodzic z tym przytoczonym przez ciebie cytatem P. Coelho ( kimkolwiek on by nie byl).. \" Ten, kto wkracza na nowa droge, ale nie jest w stanie zapomniec o przeszlosci, zostaje przez nia zniszczony...\" Ja jestem najlepszym przykladem, ze to zdanie nie jest prawda. Ja wkroczylam na owa nowa droge... droge zerwania z toksycznoscia wielopokoleniowa w mojej rodzinie i nie zapomnialam o przeszlosci ... wrecz na odwrot powracam do niej czesto... bo wiem skad sie biora moje zalety i moje wady.. z mojej przeszlosci, z nawykow i schematow wpojonych mi w szerokopojetym dziecinstwie ... ta pamiec przeszlosci pozwala mi wiele zrozumiec, wiele wybaczyc, wiele naprawic, czy udoskonalic... a przez to odniesc sukces.. Kim bym byla gdybym zapomniala o mojej przeszlosci? Zatem sadze, ze autor albo wyciagnal mylny wniosek, albo zostal niepoprawnie przetlumaczony.. Ja osobiscie uwazam, ze wiele bledow, czasem wrecz tragedii zyciowych bierze sie z tego, ze na sile chcemy zapomniec o naszej przeszlosci niezaleczobej, obolalej.... nie chcemy do niej wracac.. bo prosciej powiedziec bylo minelo, to juz nie wroci, zyje tu i teraz ... zapominam przeszle strachy i cierpienia... A z zapomnianym i nieprzerobionym bolem z przeszlosci jest tak jak z zapomniana i nieusunieta plesnia w piwnicy... wolno i systematycznie zatruwa caly dom ... i chocbys nie wiem jak stroila pokoje i nie wiem jakich pachnidel uzywala ... plesn niewidocznie wplywa na zdrowie calej rodziny. Ten w/w cytat mialby moze jakis sens gdyby zastapic slowo zapomniec slowem uporzadkowac, lub zaleczyc ... Czyz nie lepiej brzmi : Ten kto wkracza na nowa droge , a nie umie uporzadkowac i zaleczyc swojej przeszlosci, zostaje przez nia zniszczony. Mysle nieskromnie, ze Coelho by sie ze mna zgodzil.. :) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, niedługo przerwa w dostawie neta... przenoszę linię, a to potrwa troszkę. Chciałam tylko napisać, że wcale mi nie jest łatwo z tą przeprowadzką. Mieszkanko jest super i ludzie wokoło mnie jakby zamienili się w same dobre dusze - aniołki... :) Mój m stał się do rany przyłóż. Zachowuje się tak, jakby był pewien, że zostanę w domu. Nie mam we krwi ranienia innych - wciąż myślę, że swoim odejściem go zranię... Troszkę pomaga mi moje zamknięcie uczuć - bycie jak góra lodowa. I już wiem dlaczego taka się stałam - to znieczulenie. Mam nadzieję, że po przeprowadzce dojdę do siebie i stopię lód. Kiedy mam chwilę zwątpienia to przypominam sobie zdarzenia z ostatniego roku. Ale wciąż mam w sobie jakąś złudę, która czai się we wrażliwszej części mojego serca i kiedy dochodzi do głosu łzy kapią z żalu, że nie wyszło... Zagłuszyłam w sobie strach o jutro - ale to wbrew rozsądkowi wychodzi mi na dobre - po prostu działam. Pozdrawiam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia, Nie wkurzaj się, ze zadaję jakieśtam pytania, oczywiście,że nei musisz się tłumaczyć. Wystarczy, ze odpowiesz na nie sobie. Ciesze się z Twojej determinacji, choć czasem mam wrażenie, że mocno sobie pozwalasz na to, zeby paść i się rozłożyć. Nawet mnie to ddrażni. Ale to pewnie dalteog, ze drażni mnie to u siebie, że też mam chwile, kiedy rozczulam się nad sobą w moim odczuciu zanadto, zamiast ruszyć tyłek i DZIAŁAĆ. Pozdrawiam ciepło i trwaj kobieto w SWOJEJ MOCY❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jestem, zyje, miewam sie dobrze - na razie troche prac przedswiatecznych (sprzatanie, takie tam - same wiecie...). Siedze sobie w Krakowie i odpoczywam. I potwierdze czyjes slowa - strach to nasz najwiekszy wrog - wrog dzialania. Srach sklada sie w glownej mierze z wyobrazni - naszej wyobrazni ktora podpowiada scenariusze z sufitu wziete, strachem napedzane. W tym przypadku mnie pomoglo trzymanie sie jednej z czterech umow - tak to sobie powtarzalam az prawie (nie do konca, bo to jest nawyk wieloletni i nie zniknie natychmiast) uciszylam wyobraznie. Jak zaczynam dzialac i pojawia sie strach - zastanawiam sie skad przyszedl, co oznacza i na ile w nim wyobrazni a na ile zdrowego, logicznego instynktu samozachowawczego. Przede wszystkim staram sie uciszyc gnajace na leb na szyje emocje i wsluchac w to co jest pod nimi. Owszem, lek jeszcze jest - ale bardziej pod kontrola. Teraz to wogole raj na kolkach - zero toksycznych ludzi wokolo. Pozdrawiam slonecznie. A zeby nie bylo tak - pelnia szczescia., szampan i truskawki - zaczely mi sie migreny jako produkt uboczny menopauzy. Jak na razie niezbyt upierdliwe i oby tak zostalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
consekfencjo 🖐️ :-D Ja osobiscie uwazam, ze wiele bledow, czasem wrecz tragedii zyciowych bierze sie z tego, ze na sile chcemy zapomniec o naszej przeszlosci niezaleczobej, obolalej.... nie chcemy do niej wracac.. bo prosciej powiedziec bylo minelo, to juz nie wroci, zyje tu i teraz ... zapominam przeszle strachy i cierpienia... Strzał w 10 ! Prawda. To ja byłam ciągle TĄ która uciekała i zacierała ślady traum i ugniatała gdzies tam w sobie cały ból i rozczarowanie , to było złe, dla mnie samej złe, bałam się konfrontacji z sama soba i z tym co przeżyłam, nie rozliczyłam się tak naprawdę z tym poprzednio ( bo teraz to już jest OK ! :-D ) To rozliczenie musiało nastąpić i jak tutaj ktos poprzednio napisał :-) że TO co nie przerobione i nie oczyszczone z naszej przeszłości wraca się czkawką ... Chwilowo dało sie upchnąc gdzieś to wszystko co powinno być rozliczone we mnie.... ale czkawka jednak przyszła i nie było juz odwrotu , przeszłosc dała znac o sobie , trzeba było się zgodzić na konfrontację. Gdyby nie to miejsce tu i moja własna chęć zmian w sobie....nie wiem co byłoby ze mną ... Dotarłam do mojej małej dziewczynki ukochanej, to ona najwięcej cierpiała .... Wiem że już ją ukoiłam , już będzie dobrze..... Możliwe że jeszcze jest \" wszystko świeże \" ale juz wiem o co chodzi i to jest dla mnie wystarczające. Jestem silna już i nie chodzi tu o jakis przejaw pychy ale o moją własną siłe która zaczynam odczuwac dopiero od kilku tygodni to daje mi wiekszy napęd do działania, do życia i wogóle zaczynam widziec i czuć swoje ja , nie czekam na aprobatę z zewnątrz !! Tego mi brakowało przez całe lata ! Super jest !🖐️ :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym każdą z Was z osobna móc przytulić i powiedzieć ~ Uwierz w siebie , kochaj siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka jest definicja wiary? Biblia mówi: „Wierzyć zaś — to znaczy być pewnym, że się otrzyma to, czego się oczekuje; to znaczy być przekonanym o rzeczywistym istnieniu tego, czego się nie widzi.” HEBR. 11,1 (BWP) 👄🌼❤️🌼👄🌼❤️🌼👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba dziś też potrzebuję ukojenia. Dopadł mnie dzień kiedy myślę o operacji syna i o kilku rzeczach z którymi walczę i nie widzę rezultatów. Ale to taki zły dzień i musiałam to wypchnąć z siebie. I jak jedno dopada, to potem tak lawinowo idzie...potrzebuję dziś uwagi dla siebie. No smutno mi po prostu. Niemniej pozdrawiam dziś wszystkich🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić ❤️ przytulam Cię mocno i głaszcze po główce i kołyszę...:D Już? Lepiej choć troszeczkę? Wszystko będzie dobrze Kochana... tejkwersji się trzymamy!!! Szklanka do połowy pełna! A synusiowi jest potrzebne coś co pozwoli mu lepiej żyć...i już, i będzie zdrowy i radosny. 👄 A ja jakoś mam nerwa przedświatecznego... Z mamą nie gadam juz podnad miesiąc, nie, żeby z jakiegoś konkretengo powodu, tylko...ona mi podnosi adrenalinę, wkurza mnie więc po co ma dzownić. I tak bym sobie z tym niedzwonieniem się dobrze czuła. ale kurka święta.... a ona tez nie dzowni, bo czeka że ja powinnam. Bo przecież to matka, szacunek się nalezy ....ona nie musi, ale ja TAK. A ja wściekła siedzę, bo chciałam odbębnić to śniadanie w niedzielę i zabrać ją i ojca do kaziemierza nad Wisłą na obiadek. Wolę tak niż cały dzień za stołem... Jeszcze nie zadzwoniłam a już mnie telepie...co za licho..... No, ale muszę w koncu bo już dzisiaj wtorek. BRRRRRR, GRRRRRR Cztery umowy ❤️...rozumiem Cię. Tyle tylko. Najważniejsze co dalej ze sobą zrobisz... Ty wszystko wiesz...co i jak, szkoda morałów. Twoje decyzje Kochanie... jesteś dorosła i mądra. Nie ważne ile razy upadamy, najwaznijsze ile razy się podnosimy. Przytulam Cię 🌻 Całusy wszytskim 🖐️ Miaa777, ja 1972 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo błękitne ....tak a,propos mamy....to nie źle mnie dzisiaj mój M. zdenerwował. Oznajmił mi, że jedzie ze swoim bratem i mamą do Lublina na Święta. A ja na to - nawet nie zapytasz co ze mną? Jego odpowiedź - myślałem że najważniejsza jest dla ciebie Twoja mamusia i z nią chcesz spędzić Święta. Doprowadził mnie tym gadaniem do płaczu. Miałam rano wymyć okna, posprzątać - nic z tego nie wyszło.Tak mnie zdołował. Nawet nie miałam ochoty z nim rozmawiać. A on na to - \'nie kłóćmy się, to nic nie da,że się do mnie nie odzywasz....\' Zastanawiam się czy ja jestem normalna, że aż tak mocno reaguję na jego słowa. Doprawdy czuję się okropnie. On potrafi być taki zimny i bezwzględny. Musiałam to z siebie wyrzucić. Pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaddddaaa 🌻 Niestety Święta to taki czas, który determinuje różne niuanse w rodzinie, kto jest kim, kto ważny bardziej, kto mniej. Nie lubię tego czasu, który powienien być radością... i scalać, jednoczyć rodzinę, a nie powodować nerwy i podziały. 😠 jako dziecko na Święta dostawałam goowniane prezenty...często dzieci nie miały swojego miejsca przy stole (kłopoty lokalowe) i katem gdzieś tam, z reguły pod stołe urzędowały. Teraz moja mamusia z fochami, która np. mojemu dziecku mówi sic!!!!, że jak ja mam zamiar przyjśc z moim M to ona sobie nie życzy. Albo problematyczna sprawa z moim bratem, z którym nie utrzymuję kontaktów już ponad 4 lata. Jak przychodzimy do moich rodziców to na mijanego...strasznie mnie to wkurza, ale co zrobić. Reasumująć... Święta dla mnie są kupą stresów...z przewagą kupy za przeproszeniem i nie obrażając nikogo, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebo, dzięki 🌻 Widzę, że nie tylko ja jestem antyświateczna. NIE LUBIĘ ŚWIĄT i już. Ponieważ nie jestem szczególnie katolicko celebrująca, to święta dla mnei to tlyko jeden dzień wolny - i to jedyny plus. Aż mi głupio, bo niawet nei chce mi się zaszczepiac zwyczajów światecznych w moim synu i to mnie męczy. I to robiiię sztucznie. Niebo, czy w Warszawie jest zwyczaj dawania dziecom prezenów na tzw. Zająca....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić :D...jest taki zwyczaj...na tzw zajączka, hehe Już nawet ja jako dziecko dostawałam prezenty \"na zajączka\", ale chyba to nie jest az tak oczywiste jak prezenty pod choinkę. Ja w każdym razie w swoim domu ten zwyczaj celebruję, bo to miłe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..... a mnie święta to kojarzą się z chorym, za przeproszeniem, zapieprzaniem z wywieszonym językiem ...... a później jeszcze gorszym siedzeniem przy stole i uśmiechaniem się do wszystkich albo gonieniem wokół wszystkich ............... odkąd wyszłam za m. to tak było .... a i jeszcze później w czasie tych świąt musiałam słuchać uszczypliwości swojej teściowej, które doprowadzały mnie wręcz do płaczu a m. na to kompletnie NIC! Rok temu jak wyjeżdżaliśmy po świętach od teściów to całą drogę beczałam ........... jak małe dziecko. Teraz m. mi mówi, że święta powinno się spędzać rodzinnie ........ i dlatego powinnam wrócić do domu ... a ja się bardzo cieszę, że przed tymi świętami w końcu nie szaleje, nie gonie, po prostu ....... spokojnie ........... a już najmniej mi zależy na tym żeby je spędzać rodzinnie z rodziną m. .....dlatego będę sobie je spędzać przyjemnie .... tak jak ja chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewka wiem, że operacja, to znaczy, ze ma byc lepiej w końcu po to to robię, po to za tym biegam teraz żeby może nawet nie pamiętał tego zdarzenia jak beidze większy:) Tak jak napisałam mam dziś słabszy dzień pod tym względem i po prostu piszę, bo mam taką potrzebę i pomimo świadomości jasnej w tej materii to Wasze słowa wsparcia jeszcze bardziej mne motywują do działania:):):) Dziękuję🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie❤️ Dla mnie swieta, to jak zwykle zapierdziel przed, zbyt duza ilosc alkoholu w trakcie, rzecz jasna z roznymi tego konsekwencjami; zdecydowanie nie lubie swiat; Musze Wam cos powiedziec; otoz, w ostatnia sobote ok. 11 w nocy dzwoni do mnie moj brat, fakt - pod wplywem:( i prosi mnie, zebym zadzwonila do jego zony i poprosila ja, zeby go wpuscila do domu; to juz nie pierwszy raz kiedy go nie wpuszcza, nawet w zimie zdarzalo sie, ze spal w samochodzie; dzwonilam, nie odbierala telefonu; pojechalam do nich; dzwonilam domofonem, nagralam sie bratowej na sekret.- bez skutku; nie otworzyla; prosilam brata, zeby pojechal do mnie; nie chcial; on ma swoj dom i musi do niego wejsc, a jak nie to pochodzi sobie do rana i jak przetrzezwieje, to ona go wpusci; zostawilam go, pojechalam; plakalam i nie moglam spac przez reszte nocy; rano zadzwonilam do brata, nie odebral; zadzwonilam wiec do niej - odebrala; zapytalam czy on jest; tak, spi - odpowiedziala mi; ja jej na to, ze niedlugo przyjade pogadac; pojechalysmy obie z siostra; drzwi otworzyl bratanek, ona byla w swojej sypialni i nie wyszla do nas, wiec ja poszlam do niej; moglabys sie chociaz przywitac - mowie, a ona - ze nie ma ochoty i nie bedzie ze mna rozmawiala; no to ja wtedy - ze ja nie chce z nia rozmawiac, bo nie mam o czym, ze chce jej tylko cos powiedziec i ona tego wyslucha; no to ona kazala mi sie wynosic z jej domu; a ja jej na to, ze to nie tylko jej dom, ale mojego brata rowniez; wtedy ona, ze mnie wyrzuci sila; zasmialam sie i ona rzeczywiscie zaczela mnie popychac do drzwi; wtedy juz nie wytrzymala i odepchnelam ja na sciane; zaczelysmy krzyczec na siebie; ona na mnie ja na nia; siostra siedziala cicho, a brat wyszedl na papierosa; bylo bardzo nieprzyjemnie, po czym ona poszla i zamknela sie w swojej sypialni; brat wrocil; rozmawialysmy z nim o jego alkoholizmie; nie bede opisywala szczegolow; w kazdym razie wczoraj dowiedzialam sie, ze bratowa oswiadczyla mu, ze ona sie wyprowadza; ciezko jest nam wszystkim; ja chyba w gruncie rzeczy sie ciesze z obrotu sprawy, choc nie ukrywam, ze chwilami wyrzucam sobie, ze sie wtracilam; ale znam mojego brata, on nie umie o siebie walczyc, trzeba mu bylo pomoc; ja jestem bardzo cierpliwa, ale doprowadzona do ostatecznosci walcze jak lwica, szczegolnie kiedy sie dzieje krzywda ludziom, ktorych kocham; nie moge pojac, jak mozna nie wpuscic do domu czlowieka, fakt, wypitego, ale takiego ktory pomimo wszystko lozy na rodzina; zmeczonego calym dniem pracy, moze glodnego; mowil mi wtedy, ze marzy mu sie tylko wylaczenie telefonu, poduszka pod g;owe i przespanie calej niedzieli; noc byla zimna, wietrzna, on niezbyt cieplo ubrany, boli go ucho od jakiegos czasu; nie moglam tego wytrzymac; nie daruje jej; nazwala mnie suka, ale to ona taka wlasnie jest, bezduszna, zimna, wyrachowana i prymitywna przy tym; cos sie zaczelo i mam nadzieje, ze to jest dobry poczatek; Spokojnego dnia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewus 😘 Masz racje we wszystkim co napisalas; moja rodzina jest mocno obciazona; ja jestem tego swiadoma; ale wyobraz sobie, ze kiedy mowie o tym siostrze, ona patrzy na mnie jak na zjawe conajmniej i twierdzi, ze sobie cos ubzduralam, ze nasz dom byl normalny, taki zwyczajny, standardowy; ona nie widzi tam zadnej dysfunkcji; dlaczego ja ja widze; dwie rozne osoby te sama sytuacje oceniaja diametralnie inaczej; jej zdaniem szukam dziury w calym; nie przyznaje przede mna, ze jej malzenstwo nie jest udane; ona mowi normalne, ze ja jestem dziecko i naiwnie wierze, ze malzonkowie cale zycie patrza sobie czule w oczy i trzymaja za raczki; a ja przeciez tak nie twierdze; ona jakby nie rozumiala, co do niej mowie; mowiac szczerze, raczej nigdy sie nie rozumialysmy, zawsze mi bylo \"blizej\" do brata; Ewus zdaje sobie sprawe \"z potrzeby\" psychologa; ale to dopiero jak wroce do Polski; powiem Ci tak, nie jest mi dobrze, ale ja swoje zycie kontroluje, naprawde, nie wpadam w jakies dziury z powodu zlego slowa czy czynu pod moim adresem ze strony meza; zdarza sie, ze cos mnie \"dotknie\", ale to bardzo, bardzo rzadko; nabralam do niego dystansu, co nie znaczy, ze sie uniezaleznilam; sadze, ze jeszcze dluga droga przede mna, ale gleboko wierze, ze ja odnajde; faktem jest, ze nie potrafie walczyc o siebie i nie moge pojac dlaczego tak jest; wciaz tego nie rozumiem; dlaczego jestem ostatnia w kolejce do swego serca, a przeciez wiem, ze powinnam byc na czele; zbyt dlugo zwlekalam z ta wewnetrzna walka, teraz bedzie trudniej, ale musze sobie poradzic; milego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vacancy... Wyobraz sobie, ze mialas sprzeczke ze swoim naduzywajacym alkoholu mezem. On kolejny raz zawalil, ty kolejny raz sie zdenerwowalas i zastosowalas w stosunku do niego jakas konsekwencje, o mozliwosci ktorej wczesniej uprzedzalas go wielokrotnie. Maz poskarzyl sie swojej rodzinie i zgadnij co sie dzieje... Masz najazd rodziny meza na twoj dom. Ty zmeczona. niewyspana, zdenerwowana... a tu jakies rozjuszone harpie wpadaja do twojej prywatnej sypialni. Teraz juz nie tylko jestes maltretowana przez swojego meza, ale takze i przez jego wysoce dysfunkcyjna rodzine. Prosisz ich o opuszczenie TWOJEGO mieszkania , jestes zmeczona, nia masz ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Masz do tego prawo. Ale rodzina meza nie respektuje twoich praw... ich chore emocje biora gore i dochodzi do szarpaniny czy innych rekoczynow .. Co zrobilabys w takiej sytuacji ??? Ja ci powiem co ja bym zrobila... spokojnie wybralabym znany powszechnie numer 911 i poinformowala policje o zajsciu w MOIM mieszkaniu.. Konstytucja Stanow Zjednoczonych gwarantuje kazdemu PRAWO DO PRYWATNOSCI.... lamanie tego prawa jest karalnym przestepstwem. Istnieje duza szansa, ze osoba , ktora wtargnela do mojej sypialni, naruszyla moja prywatnosc, zmusila mnie do samoobrony i popchnela mnie na sciane zostalaby wyprowadzona z MOJEGO domu w kajdankach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i tak właśnie potraktowała mnie rodzina mojego męża... jako tą winną wszystkiego - bo mężczyzna może wypić piwo, a ja nie wiadomo o co mam pretensje... i nikt się jakoś mną nie zainteresował i nikt nie zapytał co się dzieje, skazując na straty... no tak - i to ja się wyprowadzam... podobne, co? Tylko, ze ja nie miałam takich pomysłów, żeby nie wpuszczać męża do mieszkania - ja dzwoniłam na policję. Naprawdę to ja byłam atakująca? Żaden powód nie usprawiedliwia alkoholizmu. Rodzeństwu bardzo często się wydaje, że znają swoich braci i siostry - taaa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialabym jeszcze dodac, ze osoba przebywajaca w USA nielegalnie po zaaresztowaniu moze zostac przekazana urzedowi imigracyjnemu i deportowana na koszt podatnikow. Jesli osoba dopuszczajaca sie przestepstwa przebywa legalnie w USA ...to oprucz procesu karnego narazona jest rowniez na proces cywilny. Ja z cala pewnoscia nie pozwolilabym, aby ktos bezkarnie atakowal mnie gdziekolwiek, a juz szczegolnie w moim prywatnym domu. Wytoczylabym proces za szkody moralne i fizyczne... i podejrzewam, ze spokojnie dostalabym odszkodowanie monetarne w wysokosci $100,000 (polowe pewnie by zabral moj adwokat :D ) W podsumowaniu stwierdzam, ze bardzo mi zal twojej bratowej Vacancy... zycze jej aby na swojej drodze spotkala dobrego adwokata i uwolnila sie od was nieleczonych DDA .. na bardzo korzystnych warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Consekfencja 😍 Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. :D Rozwój jest wtedy, gdy widzę - jak wygląda rzeczywistość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vacancy, jeśli mogę wyrazić moje zdanie, to wydaje mi się, że nie powinnaś ingerować w sprawy małżeńskie swojego brata. Skąd wiesz jak się z żoną umawiał, może któryś już raz przychodzi pijany i ona chce mu wyraźnie dać do zrozumienia, żeby tego nie robił, że ma dość. Był dobry pomysł, z przespaniem się brata u Ciebie, skoro nie chciał skorzystać, to OK - TY pomocną dłoń wyciągnęłaś. I to z Twojej strony powinno być wszystko. Nie wybielam tu bratowe, bo może rzeczywiście wredny z niej babsztyl, ale to Twój brat wybrał ją na żonę, to on tkwi w tym związku i nikt - także Ty nie będzie w stanie go zmienić (brata i jego związku), dopóki on sam tego nie będzie chciał. Ja Ciebie rozumiem, teraz my piszemy to wszystko na zimno i bez emocji. Inaczej jest jak dzwoni do nas ktoś bliski i prosi o pomoc, bez względu na to czy ma rację czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wbrew pozorom consekfencjo, to slynne z prawosci panstwo, jest jedna wielka hipokryzja; no ale przeciez to jest dyskusja w tonacji - o wyzszosci swiat...........; niemniej dziekuje za poswiecona mi uwage; boli mnie to co napisalas, ale bez urazy; taki pojedynczy epizod nie daje pelnego obrazu calosci; Slusznie zauwazylas Halsik, ze dzialanie pod wplywem emocji znacznie odbiega od czynow rozwaznych; dzisiaj postapilabym juz lagodniej; dzieki za zrozumienie 😘;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
Vacancy nie jesteś matką swojego brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×