Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość BuszujacaWzbozu
SILNA KOBIETA,PAULINA 36,MAJA ,EUTENIA,PRZYPADKOWA K,KARLAJN,I WSZYSTKIE DZIEWCZYNY...buziak i dzieki,ze jestescie,ale duzo dzis napisalyscie.... Jestem chyba zbyt zmeczona,zeby duzo pisac...a mam duzo do opowiedzenia;-) Napisze do Was z pracy. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Paulinko-sama dla siebie jestem terapeutka,psychologiem,mama i tata juz nie potrzebuje(doroslam chyba psychicznie),czasami zachowuje sie jak dziecko(tzn.niektorzy tak twierdza-nieliczni,moje zdanie jest takie,ze ja sie zachowuje jak ja i coraz bardziej jestem soba) i dobrze mi z tym,zycie jest ciekawe i piekne,gdy ma sie ciekawosc swiata dziecka,energie,milosc,dobroc(to jest moje zdanie oczywiscie).Dzisiaj potanczylysmy sobie z moja starsza corka(bo lubimy,a czasami dawniej wyzywalam w tancu i graniu swoje nerwy,i w spiewaniu). ;-)U psychologa bylam pare razy w zyciu,jak juz poradzilam sobie z moja gleboka nerwica.Tak najkrocej to zyje i zamierzam nadal,zamierzam zyc pelnia zycia jak najlepiej potrafie,czytam,wykorzystuje to,co wiem i rozumiem w zyciu,zwiazku,wychowaniu dzieci,a raczej pomagam im dojrzec,aby byli dobrymi,madrymi,odwaznymi ludzmi,pelnymi ciekawosci swiata,zycia,dla ktorych zycie,psychika,emocje,dusza(duchowosc)nie sa udreka,ale czyms interesujacym,czasami zabawa(nie mysle o manipulacji,mysle o zabawie z samym soba).Patrze sie na siebie,dzieci,zwiazek,meza,sytuacje,moje zycie,prace.Obserwuje i ucze sie-od wszystkich i wszystkiego(co i na ile jest w danym momencie w moich mozliwosciach)co zobacze,powacham,uslysze,posmakuje,poczuje.Jezeli widze taka potrzebe-zmieniam cos w sobie,ale juz to umiem od lat,jak to robic-u siebie.Ciekawe to i zabawne-przynajmniej czasami,a moze juz wciaz? Dosyc o mnie. 🌻Tak,Paulinko,chetnie czytam rozne rzeczy,czasami tylko przegladam,jezeli jezyk autora zbyt rozni sie od mojego,albo gdy musze czytac dana ksiazke ze slownikiem wyrazow obcych.Lubie ksiazki napisane prostym,zrozumialym dla mnie jezykiem. Zwykle czytam tez to,co w danym momencie mi potrzebne,jezeli mam taka mozliwosc. :-)Jezeli mozesz,przeslij mi te ksiazke.Bardzo chetnie ja przeczytam.Szukam wlasnie,co jeszcze waznego w tym momencie zycia moglam zostawic niewystarczajaco zalatwione.Dzieki,bardzo to prawdopodobne,ze tam wlasnie to znajde. 🌻Mozliwe,ze to po prostu wyczulas. ❤️ Paulinko-dzieki za zainteresowanie moja skromna osoba.;-) Wydaje mi sie,ze juz problemy nie zaslaniaja Ci zmyslow.Mam nadzieje,ze zauwazasz zmiany sama u siebie?🌻 :-)Paulinko-duzo zauwazasz i wyczuwasz u innych,wydaje mi sie,ze to dlatego,ze sama juz przez wiele swoich problemow przebrnelas,rozumiesz to,czujesz,a moze ta reszta juz nie sa dla Ciebie problemy,tylko sprawy do rozwiazania? 😴 🖐️ ❤️"Kochac kogos to byc w taki sposob obecnym w jego zyciu,aby mogl stac sie najpiekniejsza wersja samego siebie." 🌻"Przywolujesz to co myslisz,czujesz i mowisz." :-)"Nawet tygrys nie znajdzie miejsca, by wbic swoje drapiezne pazury w dusze calkowicie wolna od wszelkich mysli i uczuc." ❤️Kocham Boga,Siebie,Zycie,Swiat,Ludzi,Zwierzatka,Roslinki i Nieozywione tez. ❤️"Kochac kogos to byc w taki sposob obecnym w jego zyciu,aby mogl stac sie najpiekniejsza wersja samego siebie." 🌻"Przywolujesz to co myslisz,czujesz i mowisz." :-)"Nawet tygrys nie znajdzie miejsca, by wbic swoje drapiezne pazury w dusze calkowicie wolna od wszelkich mysli i uczuc." ❤️Kocham Boga,Siebie,Zycie,Swiat,Ludzi,Zwierzatka,Roslinki i Nieozywione tez. ❤️"Kochac kogos to byc w taki sposob obecnym w jego zyciu,aby mogl stac sie najpiekniejsza wersja samego siebie." 🌻"Przywolujesz to co myslisz,czujesz i mowisz." :-)"Nawet tygrys nie znajdzie miejsca, by wbic swoje drapiezne pazury w dusze calkowicie wolna od wszelkich mysli i uczuc." ❤️Kocham Boga,Siebie,Zycie,Swiat,Ludzi,Zwierzatka,Roslinki i Nieozywione tez. ❤️"Kochac kogos to byc w taki sposob obecnym w jego zyciu,aby mogl stac sie najpiekniejsza wersja samego siebie." 🌻"Przywolujesz to co myslisz,czujesz i mowisz." :-)"Nawet tygrys nie znajdzie miejsca, by wbic swoje drapiezne pazury w dusze calkowicie wolna od wszelkich mysli i uczuc." ❤️Kocham Boga,Siebie,Zycie,Swiat,Ludzi,Zwierzatka,Roslinki i Nieozywione tez. ❤️"Kochac kogos to byc w taki sposob obecnym w jego zyciu,aby mogl stac sie najpiekniejsza wersja samego siebie." 🌻"Przywolujesz to co myslisz,czujesz i mowisz." :-)"Nawet tygrys nie znajdzie miejsca, by wbic swoje drapiezne pazury w dusze calkowicie wolna od wszelkich mysli i uczuc." ❤️Kocham Boga,Siebie,Zycie,Swiat,Ludzi,Zwierzatka,Roslinki i Nieozywione tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O JEJKU-stopki mi sie rozmnozyly,jak drozdze-zapaczkowaly,wszystkie takie same,interesujace...:-D Sprawdze chyba swoje konto.Ale przeciez dzisiaj tam nie wchodzilam... Ciekawe.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe-przeciez to nie wigilia,a komputer to nie zwierzatko,ale moze tez zyje...;-) Jak weszlam w moje konto,to bylo iles stopek,a potem,jak zamierzalam zaczac mazac,samo sie zrobilo-zostala jedna,tak,jak wczesniej. Fajne to bylo :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gttrgtgtttt
a ja kupiłam sobie gaz pieprzowy na mojego dreczyciela:D niech tylko sie do mnie zblizy;/ to popamieta chory czlowiek ogolnie od 2 mc z nim nie jestem a on wciaz przyłazi, nachodziu, wystaje pod przystankami, uczelnia ogolnie do bani;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuuu !!! jaka miła niespodzianka, zerknęłam tylko na chwilkę :-) BO ZARAZ WYCHODZE do przedszkola z córeczką......Maju ❤️ dziękuję !!!! jak wróce poczytam juz na spokojnie :-D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Duze Dziecko-przeczytaj moze ksiazke"Toksyczna milosc i jak sie z niej wyzwolic"(Pia Melody) Pia Melody pisze w niej o Nalogowcach kochania,Nalogowcach unikania bliskosci,ich specyficznych zwiazkach i pomaga sie z tego wyzwolic. Jak dla mnie ksiazka napisana jest prostym,zrozumialym jezykiem,szybko zorientowalam sie,o co chodzi ogolnie,szczegoly doczytuje.Byla to moja 2-ga ksiazka zwiazana z tym tematem.Poprzednia mnie zdolowala,nie wiem dlaczego.Po raz pierwszy mi sie zdarzylo,ze jakakolwiek ksiazka mnie zdolowala.Jak mi cos nie pasowalo,nie podobalo sie,przestawalam czytac.Np.Chaty wuja Toma dotad nie skonczylam,bo lubie popatrzec,jak sie konczy.Gdy zobaczylam,ze wuj To umiera,przestalam ja czytac,a bylo to duzo lat temu. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Maju ❤️ Piszesz i wyjaśniasz to "coś" co jest dla mnie NAPRAWDĘ BARDZO WAŻNE - bo doświadczam bycia otwartą - co jest dla mnie nie lada wyzwaniem - i ja tak samo jak i Ty , nie mogłam się w tym "pozbierać" - bo zaczynałam zbyt wiele rzeczy naraz i nie dokończyłam,tak samo mp.sprzątanie :-( zero "organizacji" jakies rozbicie,nigdy tak nie było,bo lubiłam sprzątać ( do tej pory lubię) tylko ze w tym całym otwarciu - czuję sie pogubiona (tzn teraz juz ...to się zmienia...na lepsze ) i jak sobie przypomnę to rozdarcie - zaczynałam troche sprzatac w jednym miejscu ale nie skonczyłam i juz zaczynałam cos inego sprzatac...to jest paskudne rozdarcie..... i kłopot ze skupieniem się...nie lubie tego ....bo ani efektów a człowiek umęczony.... to przeszkadza mi żyć ...tzn teraz mam sie troche lepiej...bo juz potrafie sie skupić....ale są jeszcze "wpadki"............. jak ciezko jest zaczac zyc otwarcie.....wie tylko ten kto doswiadczył......ale trzeba sie tego zycia nauczyć..........pozwolic mu byc........i w nim sie odnależć.............. nie lubie stanu - myślenie - nie lubię !!!!! Droga Maju ❤️nawet nie wiesz jak bardzo sie cieszę ze napisałas o swoich doswiadczeniach w tym trudnym temacie,dziekuję ci,pomogłas mi bardzo,bo to było mi potrzebne na JUŻ - Kocham - niemysleć - to jest cos wyjątkowego dla mnie i bardzo cenne - chciałabym juz tak na zawsze ale to czasem "zanika" ....... ja wolę BYĆ niż MYŚLEĆ ale czemu to się zmienia ....jakby bez mojego przyzwolenia....??? KOCHAM BYĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam "Toksyczną miłość" i "Kobiety, które kochają za bardzo" , polecam. Jeżeli komuś mogę coś poradzić jak się wyrwać to szukać pomocy u bliskich i przyjaciół. Mi bardzo pomogli, pokłady cierpliwości, wyrozumiałości bo "normalnym" ludziom nie miesci się w głowie jak można tkwić w związku z psychopatę. Paulina36 - hatha joga, bardzo mnie wycisza i relaksuje, ehh szukam sposobów aby zatrzymać tą gonitwę myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
MAJU, EUTENIO... Usciski,lubie czytac co piszecie, otwieracie mi oczy na wiele spraw...tylko mam wrazenie,ze jestem daleko, daleko za Wami jesli chodzi o przepracowanie pewnych spraw,otwarcia sie na swiat,zrozumienie siebie,jestescie dalej niz ja, bo nie opisujecie co Wam znowu m narobil,tylko zajmujecie sie zmiana samych siebie ...mam nadzieje,ze tez taka sie stane. SILNA KOBIETO. Wiesz co mi sie najbardziej w Tobie podoba? Twoja determinacja i zdecydowanie.Ty juz zdecydowalas...Masz racje,dalysmy zrobic z siebie niewolnice i olbrzymia jest cena,ktora trzeba placic... Tylko to wszystko jest w naszych glowach...Czasem zdarzy mi sie miec dobry dzien, tak jak wczoraj.W pracy zartowalam z ludzmi,po pracy szlam rozkoszujac sie sloncem,patrzylam na kwiaty,potem spacerowalam z synem,wyglupialismy sie,dobrze sie czulam i mysli byly przejrzyste, myslalam,ze wszystko przede mna...nie wiem co zrobic,by takich dni bylo jak najwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
DZIEWCZYNY Jeszcze o przewadze bycia nad mysleniem....wkladam wiele wysilku,by odbic w myslach od tego co sie zdarzylo...to jest szalenie trudne. Wiem,ze rozpamietywanie krzywd i win,ukladanie w glowie tego,co mi zrobil do niczego nie prowadzi,ale czasem nie moge przestac... Opowiem Wam o jednej z akcji,ktora sprawia mi najwiekszy bol,wyrzuce to z siebie i niniejszym obiecuje, postarac sie pisac o sprawach pozytywnych;-)Moze to zadziala terapeutycznie;-). Otoz,jestem po trzydziestce...i ciagle marzylam ,by stworzyc z m rodzine przez duze R,miec jeszcze dzieci,to moj czuly punkt i m o tym wie,ze mam mniej czasu niz dwudziestoletnia kobieta i takie tam,mimo to,ciagle nie byl to ten moment. Pewnego razu wrocil z pracy do domu,byl piekny sloneczny poranek,maly byl w szkole,ja mialam wolny dzien i myslalam,jak sobie fajnie wspolnie go spedzimy.No wiec,m przylazl do domu, i juz od progu widzialam,ze jest nie w humorze(lekko powiedziane), natychmiast potroilam wysilki,by przychylic mu nieba,podalam sniadanko,przytulalam,zagajalam, a on krzyczal i mnie obrazal,w pewnym momencie po raz kolejny nazwal mnie patologia,rozplakalam sie i pytam; - dlaczego tak mnie nazywasz,co ci zrobilam? on na to; - Co, ku...a, moze ja chce miec 5 dzieci,co,urodzisz mi,czy jestes za stara? ja w placz; - no moze piecioro to nie,ale chcialabym choc dwojke on; - to jestes patologia czy nie? Gadal mi tego dnia takie rzeczy,ze wylam i czulam jak mi twarz puchnie,po paru godzinach przestal, ja go PRZEPROSILAM(!), poszlismy do sklepu na zakupy,bo lodowka pusta,no i zrobilismy zakupy i ja bylam bardzo glodna,bo przez ta awanture nic nie zdazylam zjesc,kupilam takie ciastko z grzybami,no i zaczelo sie znowu,cala droge powrotna wyzywal mnie za to ciastko,ze on szuka GOSPODARNEJ kobiety,co sie byle czym nie odzywia,ze go oszukuje,bo w domu niby gotuje,a potrafie kupic takie g...o.Rozumiecie?I znowu awantura,az nie padlam na lozku i nie zasnelam. Przepraszam,ze wylewam te swoje brudy, ale jak czlowiek z siebie wywali to mu latwiej..... Kochane Dziewczyny,jak Wam dzien mija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eutenio-jestem z Toba.Czuje z Toba.Wspolodczuwam. :-)Dzieki za piekna,spokojna,madra muzyke.Nie slyszalam tego jeszcze. ❤️Poczulam ja w glebi siebie.Ja tak czuje muzyke,czy piosenki,ktore sa dla mnie-mowiac krotko-dzielem sztuki,czyli czyms,co mozna ogladac,sluchac iles razy i wciaz znajdowac cos nowego,interesujacego.Jak np.twarze ludzi prawdziwych,dobrych,wrazliwych,madrych. 🌻-piszesz-"ale czemu to się zmienia ....jakby bez mojego przyzwolenia....??? " :-)Ja mam dotad podobnie,bo kieruje tym wg.mnie podswiadomosc.To ona,a nie ja-swiadoma,przyciska ten guzik w pilocie,gdzie programuje siebie i to,co ona zamierzyla pod tym wzgledem.Ona tez tam jest i cos robi na swoj,mnie nieznany jeszcze calkiem,sposob. Ile ja juz rozpatrzylam mozliwosci!Ostatnio doszlam do wniosku,ze skoro tak dlugo nie wiem,co zrobic,zeby nie wejsc w "niemyslenie"(odwrotnie umiem-wylaczyc i wlaczyc myslenie,jezeli-ja to nazywam tak dla siebie-umiem myslec,mowic),to moze skoro nie znam przyczyn-naucze sie z tego wychodzic wtedy,kiedy potrzebuje. 🌻Jak potrzeba mi przestac myslec,mowic,to zaczynam ogarniac swoimi zmyslami-wzrokiem,sluchem,czuciem,coraz wiecej rzeczywistosci.Powoli dociera do mnie coraz wiecej z tu i teraz,coraz wiecej slysze,czuje,widze,z tego,co jest dookola mnie,CO MOGE USLYSZEC,ZOBACZYC,POWACHAC,POCZUC.W nic nie wnikam mysleniem,ono odchodzi na bok.Moje zmysly tylko obserwuja rzeczywistosc,czuja,slysza,tylko one reaguja i JA,nie moje myslenie.Jesli wtedy mowie,to jest MOJE mowienie,jesli za chwile cos pomysle,to jest MOJE myslenie,TO JESTEM WLASNIE JA.Jestem w rzeczywistosci.Cala.Myslenie samo sie wylacza.Nie zostawiam mu juz miejsca.JESTEM TU I TERAZ.JA. :-)Mnie myslenie juz nie przeszkadza,umiem go wylaczyc.nie miewam juz gonitwy mysli.Niemyslenie tez mi nie przeszkadza,ale moze powie mi ta nieswiadomosc-GDZIE JEST GUZIK DO WLACZANIA WIECEJ MYSLENIA czasami,GDZIE DO OTWIERANIA ZMYSLOW WIECEJ,GDZIE DALA EWENTUALNIE 2-GIEGO PILOTA???Ma wlasnego,nieswiadomego?! Eutenio-ja JESTEM,Ty tez,nam chodzi chyba raczej o zycie pelnia zycia czlowieka swiadomego,czujacego,myslacego tylko wtedy,gdy zamierzy i tyle,ile zamierzy,ze zmyslami otwartymi na Boga,siebie,zycie,swiat i ludzi,spokojnego,spelniajacego swoje marzenia,zamierzenia-rozwijajacego sie.Ale przeciez my to-tak uwazam- robimy...:-). Stac sie idealem w tym zyciu? ;-) Przeciez ludzie by z nami chyba zwariowali :-o :-)Jezeli tak nam na tym zalezy-OK,SPIESZMY SIE SPOKOJNIE w tym rozwoju-moze przyspieszonym,bo kiedys,jako dzieci,wsadzilysmy go w podswiadomosc. ;-)Nie musze juz chyba wciaz pisac-znasz mnie juz chyba na tyle,ze to,co pisze,to moje zdanie,moje przemyslenia-w wiekszosci.Lubie to czasami,jak mi do czegos potrzebne lub komus. :-)Ja tez wole byc,niz myslec,ale za malo myslec-toleruje,laduje akumulatory energii,jestem i mnie nie ma czasami,bo np.czytam ksiazki,ogladam filmy,sprzatam-wtedy umiem doskonale utrzymac porzadek. 🌻A czy to Twoje rozbicie-jak nazywasz,to nie jest przypadkiem po prostu zwyczajne rozkojarzenie?W dziecinstwie nie moglam byc rozkojarzona,bo musialam byc idealnym dzieckiem...Potem sama sobie pozwolilam na to.Mam Prawo.Mam prawo byc czlowiekiem.Mam nawet prawo popelniac bledy i traktowac je jak nowe doswiadczenie,nie czuc sie winna.Tak robie. Howgh. 🖐️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BuszujacaWzbozu :-) 🌼 Nie masz za co nas przepraszać - pisz - nie zatrzymuj w sobie - Byłaś głodna, więc kupiłaś sobie ciastko na jakie miałaś ochotę - a tu nagle -zjeb - i nie wiadomo za co - prawda ? musi ci byc cięzko przy tym kimś -bo nie wiem juz jak tych TYPKÓW nazywać - Kupuj sobie ciasteczka jakie tylko chcesz, na jakie ci przyjdzie ochota, i ile chcesz - to twoje zycie - ty sie rządz swoim życiem,nie ktos ci będzie gderał nad głową i karał podłymi słowami - Nie musisz tego tolerowac,znosić,bo twoje zycie to nie jest jakis - poligon,ze musisz to a to wycierpieć i wysłuchiwać jakiegos pierdolenia - ( przepraszam za wyrazenie ) nad głową. Są słowa wypowiedziane które - dają zycie - są słowa - które niosą śmierć,zabijają. Buszująca 🌼również cie sciskam i pozdrawiam,uwazaj na siebie,badz dla siebie dobra :) ok ? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BuszującaWzbozu 🌼❤️ jestescie dalej niz ja, bo nie opisujecie co Wam znowu m narobil,tylko zajmujecie sie zmiana samych siebie ...mam nadzieje,ze tez taka sie stane. Buszujaca-a ja wierze w ciebie,ze odnajdziesz w sobie to COŚ czego najbardziej potrzebujesz a co da ci nową Ciebie i nowe zycie w Tobie. Wiem,że wtedy nie oddasz juz TEGO za nic w świecie - nikomu. Powodzenia - !! :-D Trzymam kciuki za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju :-D Serdecznie dzieki-jak duzo napisałaś,bardzo ci dziekuję,poczytam...troche tego jest...muszę pomalutku... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie dzielne Dziewczyny Czytam Was regularnie,ale nie mam siły opisywać tego co mam w małżeństwie.Dziś pragnę pozdrowić Buszującą bo napisała o tych nieuzasadnionych pretensjach,zjebkach i czepianiu się o pierdoły .Właśnie tak jest u mnie.Identycznie.Zero litości.Wykończyć małżonkę i zwalić winę na to ,że była psychiczna i nie nadawała się do życia.Próbuję chronić swój mózg i jak go nie ma to chłonę spokojne chwile.Ja jestem zaszczuta i powoli zaczyna mi szwankować zdrowie. Życzę siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
dlatego nie czekaj jak siadzie do konca ,ja odeszłam chora ,bez perspektyw na prace zw wzgledu na stan zdrowia , i jakos to ciagne ,nie warto naprawde czekać jak sytuacja bedzie jeszcze gorsza , w ogole zauwazyłam ze w toksycznych zwiazkach kat wrecz pasie sie ta zła energia , ja miałam wrazenie że wrecz dostarcza mu to jakies zyciodajnej energii,po ktorej on cały kwitł a ja czułam sie coraz gorzej , az w koncu odbiło sie to dosyc drastycznie na zdrowiu,poza tym dziewczyny podam moze 2 przypadek ,znajoma zyjac z takim psycholem zmarła na zawał młoda ale za duzo przemocy, długów, alkoholu ze strony męzusia -to wszystko co sie działo wykończył0 ją, zgadnijcie co zrobił szanowny małz , w tydzien po pogrzebie szukał nastepnej ,po 4 miesiacach od pogrzebu ma nastepna dziunię.Musimy stac sie takimi samymi egoistkami w pozytywnym tego slowa znaczeniu , to znaczy najpierw my dbamy o siebie bo i tak nikt za nas sie tym nie zajmie ,a musimy byc silne ,dlatego powinnysmy dla siebie byc najlepszymi przyjaciólkami , otaczac swoje ciało i dusze czułoscia i dobrem , wlasciwa troska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
a masz mozliwosci? mozesz cos realnie zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz to jest tak ,że jakby zmobilizować swoje ostatnie siły ,zaprzeć się to da się wszystko tylko na dzień dzisiejszy jestem jakaś bezwolna ,nie mam sił ,zdrowia ,boję się ,że jestem zwyczajnie za biedna by wziąc dzieci i odejść nie mam poprostu sił żyć,muszę stanąć psychicznie na nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Eutenio. Dziekuje ...Napisalas,ze sa slowa,ktore niosa zycie, i sa slowa,ktore niosa smierc,zabijaja....i Ty mi dalas dzis slowa,ktore niosa zycie...bede walczyc.I masz rowniez racje z tym,ze zycie to nie poligon;-),jestesmy na poligonie,bo dobrowolnie na to pozwalamy,nieprawdaz?Chcialabym Cie prosic...czy moglabys mi polecic jakas ksiazke,ktora Ci pomogla?Dzis znalazlam ksiegarnie wysylkowa w Londynie , nie wiedzialam,ze moge zamowic jakies ksiazki bedac tutaj.No, wiec piszcie o autorce Pia Mellody ,bodajze,znalazlam kilka pozycji.Ktora zamowic? Takacomanadzieje. Dziekuje za pozdrowienia,pisz do nas,mowie Ci jak to pomaga...nie moge sie nadziwic.Jesli tu jestes,to znaczy,ze zrozumialas,ze masz problem i chcesz go rozwiazac. Teraz chcialam napisac o zazdrosci i spytac,czy Wy tez tak macie...kiedys jak bylam normalana kobieta;-), uwazalam,ze trzeba sobie dawac duza wolnosc w zwiazku,ze najwazniejsze jest zaufanie,a jak ktos chce cie zdradzic,to zrobi to nawet jak wyjdziesz psa wyprowadzic...Teraz ze swoim wypranym mozgiem zrobilam sie straszna zazdrosnica, o kolezanki,inne kobiety,nawet jak ide ulica i widze jakas ladna babke,to czuje w sercu uklucie zazdrosci,ze ja taka nie jestem...moj m to sprawil i mam wrazenie,ze lubi jak sie tak czuje,podsyca to,ostatnio wprowadzila sie nowa sasiadka o ktorej opowiada,jaka jest fajna i odprowadza ja wzrokiem przez okno...poniewaz ja juz nie wiem co jest normalne a co nie( faceci z ktorymi bylam tak sie nie zachowywali),zaczynam reagowac histerycznie ,no i on ma satysfakcje...Chcialabym to zmienic,myslec tak jak kiedys w tej materii i pokazac mu,ze mam to wszystko gdzies,z kamienna twarza reagowac na tego typu sytuacje. Jak to zrobic Dziewczyny? Zaczelam sie zastanawiac skad ta zazdrosc? No i wiem...z ciaglej krytyki a co za tym idzie zerowego poczucia wlasnej wartosci.Bede nad tym pracowac. Dobra Dziewczyny,przyjde do Was wieczorem,stos faktur rosnie przede mna. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
do takajedna :) załóz najpierw o separcje z orzeczeniem o winie, wywalcz alimenty,pozniej mozesz starać sie o pomoc z mopsu poszukaj w okolicy jakis samotnych matek moze da rade razem wynajac mieszkanie czy cos ,i pisz jak potrzebujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
do ta co ma nadzieje przepraszam pomylilam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca...❤️ 🌻Jak to czytalam,czulam razem z Toba,zreszta zawsze tak mam. :-( Masz sytuacje trudna.Czujesz to,co czujesz-i masz do tego prawo,reagujesz,jak czlowiek czujacy.A jakbys nazwala uczucia,ktore czulas w tej sytuacji?Ja tak zalatwialam ze soba wiele takich sytuacji-ciezkich,trudnych,gdy bol byl WIELKI. :-( Czulas zlosc?smutek?rozgoryczenie?rozzalenie?gniew?rozczarowanie?,zal?rozzalenie?Moze cos innego?Moze burze uczuc-wszystkiego po iles tam?Czujesz je znow?Z jakimi sytuacjami z dziecinstwa lub innymi z przeszlosci Ci sie to kojarzy-sytuacja,uczucia,ktore wtedy czulas? :-( Jakie uczucie Toba kierowalo,ze zareagowalas wlasnie tak?To nie znaczy,ze zle.Moze jakies glownie,przede wszystkim?Czulas strach?Przerazenie?Czy Ty nie pozwolilas mu czasami siebie zastraszyc?Ja pozwolilam jako dorosla 2 razy.Wiecej nie pozwole sie zastraszyc.Ale wyszlam z tego sama-jeszcze mocniejsza.Ty tez wyjdziesz.Mocniejsza.Wierze w Ciebie.Ty juz jestes mocna,skoro masz sile to jeszcze znosic,nie zalamalas rak,cos robisz,wyszlas po pomoc,piszesz tutaj. 🌻A gdybys te sama ilosc sily,ktora pozwala Ci zniesc te sytuacje, wykorzystala do obrony siebie,swoich uczuc,swojej psychiki,dziecka?Masz dosc sily na obrone skuteczna-chocby odejscie.To tez obrona Ciebie i dziecka.Co Cie trzyma? Jakie prawa sobie dajesz lub-jakich sobie nie dajesz? ❤️Ty tego jeszcze nie wywalilas calkiem-tak mysle.Ty o tym opowiedzialas dopiero,wg.mnie.Uczucia,mysle,zalegaja w Tobie. :-( A to o nie m.in chodzi,a moze glownie na razie.Jestes tak samo mocna jak ja,jak inne dziewczyny.Ta moc jest w Tobie,w Twoim wnetrzu.Poczuj ja. :-( To,co wylewasz,to nie sa zadne brudy.Dlaczego tak to widzisz,dlaczego akurat tak to nazywasz?Mozna i tak,ale to jest kawalek Twojego zycia.W tym kawalku tez jestes Ty i Twoje uczucia,Twoja psychika,przynajmniej kawalek Ciebie-moim zdaniem. :-o I nie masz za co przepraszac.Po to m.in jest to forum Dziewczyn,zeby np.kogos wysluchac,napisac cos,pomoc sobie,a moze jak pomoge sobie-pomoge innym tez,czasami nawet piszac o sobie,a moze glownie piszac o sobie? ❤️Moze nie obiecuj,ze bedziesz pisac tylko o sprawach pozytywnych,moze pisz o tym,o czym potrzebujesz,co w Tobie zalega,co Ci przeszkadza,co Cie gryzie,co Cie czasami cieszy-po prostu pisz,czytaj,poznawaj siebie-Prawdziwa.Zobacz siebie,uslysz siebie,poczuj siebie..Kazda z nas idzie swoja droga.Ktoras z dziewczyn napisala kiedys-jezeli pojdziesz czyjas droga,w pewnym momencie zabraknie Ci drogowskazu.Ja tak poszlam raz,dawno temu.I co?Zatracilam na chwile swoja tozsamosc,w pewnym momencie,tuz przed 1-sza,najwazniejsza meta,nie wiedzialam,gdzie w tej mieszaninie we mnie jestem JA-byli rodzice,maz,dziadkowie,ale na chwile zapomnialam siebie.Przypomnialam sobie.Zburzylam tez caly dom przeszlosci,w tym samym czasie poszlam czyjas droga.To byl moj wybor,ale nieswiadomy(podswiadomy,za duzo dawalam sobie narzucic,bylo we mnie duuuuuuuuzo,m.in.uczuc,schematow,strachu,chocby na widok paska.)i moj blad. Masz prawo pisac po swojemu,myslec po swojemu,rozumiec po swojemu,mowic po swojemu,czuc po swojemu.Masz prawo byc slaba,mocna,reagowac tak,czy inaczej.Nikt nie ma prawa Cie osadzac,wyzywac,oceniac.Ale ludzie tak robia,a my czasami pozwalamy.Wtedy oni uznaja to za akceptacje,za...jakby zaproszenie do dalszych takich wobec nas zachowan.Albo za pozwolenie na kierowanie nami. Nie patrz sie moze na niego,zajmij sie swoim zyciem.Nie zyj moze jego zyciem,tylko swoim,tak,jak lubisz(a jak lubisz TY?,NIE ON.),jak uwazasz,zgodnie z Twoimi wyborami,decyzjami,Twoim zdaniem.Wiem,ze chcialas wspolnie,ale moze to nie ten,a moze zajmij sie najpierw soba?Masz wplyw na siebie,swoje zdanie,swoje decyzje,swoje wybory.Mozesz zmieniac siebie,swoje zachowania,reakcje,charakter nawet.Zmieniajac siebie moge miec wplyw na sytuacje. :-( Wiem,ze czujesz sie pewnie rozczarowana zwiazkiem,rozgoryczona,rozzalona nieraz(ja tez sie kiedys nad soba rozzalalam,bo-moze braklo mi zwyklego przytulenia,zainteresowania sie w jakis sposob moim placzem przez rodzicow,potem potrafilam plakac przez godzine na pewno,jak poczulam podobny bol i uczucia,jak w dziecinstwie.Mogl byc nawet slabszy),moze czujesz zlosc,tylko boisz sie ja okazac?Moze czujesz cos innego.Masz prawo czuc i czuc po swojemu. :-) Patrz sie moze na siebie,obserwuj siebie,kochaj siebie,ucz sie wiecej siebie kochac,rozumiec,czuc,slyszec,widziec,szanowac. Zobacz godnosc w sobie.Jestes czlowiekiem godnym szacunku,jak kazdy z nas.Moze pokaz to,ze szanujesz siebie,moze zacznij tego wymagac,moze poczuj te godnosc w sobie.Masz prawo nie godzic sie na zachowania uderzajace w Twoja godnosc jako czlowieka,kobiety,czlowieka czujacego,masz prawo nie godzic sie na zachowania,ktore bola-Twoja psychike,emocje..Wyznaczylas swoje granice,czy m.to zrobil za Ciebie?Badz nawet czasem dla siebie mama,tata,przytul czasem swoje uczucia,te z przeszlosci tez.Badz dla siebie lagodna,ale i stanowcza(nie mylic z uporem),ucz sie tego wiecej. Moze zacznij byc obserwatorem samej siebie. Jak bedzie bolesna sytuacja w terazniejszosci,to nawet jeszcze placzac,jak dasz rade,nazwij te uczucia,moze same Ci sie skojarza sytuacje w czyms podobne,podobne uczucia z Twojej przeszlosci. Koncze,jade cos zalatwic. Trzymajcie sie. 🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Buszujaca...-sa ksiazki,jest DDA,psychologowie.Czytaj,wybieraj to,co uwazasz,ze jest Ci potrzebne,do czego Cie ciagnie. Wierze w Ciebie,przeciez Ty caly czas dajesz sobie rade,w ten,czy w inny sposob-po swojemu. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że problemem jest to, że MY nie mamy wymagań i oczekiwań wobec naszych facetów (i nie tylko) więc oni zapełniają "pustkę". W zdrowym związku ludzie spełniają swoje oczekiwania NAWZAJEM. I wtedy się szanują. Szanujesz to co wymaga wysiłku. Im Ty bardziej się starasz, ustępujesz a mniej żądasz i oczekujesz tym partner coraz więcej żąda i dziwniejsze rzeczy wymysla. Zadanie - odpowiedzcie na pytanie: czego oczekujecie od partnerów? Jak się powinni zachowywać, żeby spełnić Wasze wymagania? i jeszcze: Co TY chcesz robić? Tylko nie wolno używać słowa NIE. Zastanów się co on miałby robić, a nie czego nie robić. Co Ty byś chciała robić, jak się zachowywać, a nie czego byś nie chciała. Uświadomienie sobie tego było dla mnie punktem przełomowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śilna kobieta
BuszujacaWzbozu Podpisuję się pod wypowiedzią Maji1962, pisz, pisz wszystko co w Tobie siedzi, to naprawdę pomaga. Nie patrz na to że inne są bardziej skupione na swoim wnętrzu i rozwijaniu go, Ty masz teraz potrzebę opowiedzieć nam co Ci się przytrafiło, przez co musisz przechodzić i właśnie to powinnaś zrobić. To pomaga nabrać dystansu, można potem sobie przeczytać co się napisało i już na spokojnie o tym pomyśleć, tak jest łatwiej wyciągnąć właściwe wnioski. Mnie czasem nachodzą wątpliwości, jak jest taki spokój wokół mnie, jak siedzę sama w domu (praktycznie cały czas siedzę sama w domu, nigdy nie byłam taka samotna) rozglądam się, taka cisza, i aż trudno mi w to uwierzyć że to wszystko jest takie chore, złe... W takich chwilach napływają we mnie myśli że to jeszcze da się uratować- widocznie utrwalone schematy mojego myślenia wracają- muszę te myśli odganiać, tłumaczyć, argumentować sobie że podjęta decyzja jest słuszna . Zaczęłam czytać fora o rozwodach, ja nic na ten temat nie wiem, nikt mi bliski rozwodu nie brał to nie wiem jak to wygląda, czego się spodziewać. Strach mnie ogarnął aż mnie brzuch rozbolał.... Ale czytam, z tą materią też się z czasem oswoję i będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajki
Mam prawie 19 lat i od lat tkwię w toksycznym związku. Dzisiaj prawie cały dzień czytałam fora właśnie na ten temat... Do tej pory myślałam, że niewiele osob ma taki problem, myślałam, ze jestem w tym osamotniona... Moja historia jest jednak trochę inna od wszystkich, jakie czytałam... Pierwsza miłość, zakochałam się bez pamięci. Poświęciłam dla niego DOSŁOWNIE wszystko. Zmieniłam się nie do poznania. Mam wrażenie, że moj chłopak ma dwie osobowości. Jest obsesyjnie zazdrosny o mnie. Mogłabym tu wymieniać godzinami czego nie mogę robić. Przede wszystkim chodzi o to, że nie mogę wyglądać za ładnie. On uważa, że powinnam być piękna, ale tylko dla niego. Przejął całkowitą kontrolę nad moim życiem, a ja nie wiem kiedy to się stało. Jak mogłam tego nie zauważyć, jak mogłam do tego dopuścić? Nie mogę nosić dekoltow, obcisłych ubrań, zbyt mocnego makijążu, butow na obcasie... mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Ja wiem, że to wszystko brzmi absurdalnie, ale on nawet majtki mi wybiera, jakie mogę założyć do szkoły (bo przecież tam nie ma jego). Do szkoły mogę chodzić tylko w kucyku i w ubraniu, jakie dzień wczesniej on mi wybiera. Dlaczego ja sie na to zgadzam? Nie mam prawa rozmawiać z innymi chłopakami, na telefonie nie mam żadnego numeru telefonu, bo oczywiście on mi pokasował. Zerwałam wszystkie kontakty ze znajomymi, nie mogę wychodzić z domu, iść do sklepu itd. a jeżeli coś sie takiego zdarzy, to muszę mu wszystko ze szczegołami opowiedzieć. Gdy ulicą idzie jakiś moj kolega, poprostu muszę udawać, że go nie znam, bo inaczej czeka mnie okropna awantura. Każdą godzinę w ciągu dnia, ktorą spędze bez niego, muszę mu opowiedzieć. Wiem, że to jest chore. Zdaję sobie z tego sprawę... Najgorsze jest jednak to, że nikt nie ma pojęcia, że on taki jest. Wszyscy mi zazdroszczą tego związku, bo nikt nie wie jak jest naprawdę. Kiedy już gdzieś zdarzy nam się wyjść, stwarzamy pozory najszczęśliwszej pary pod słońcem... i tak wszyscy o nas myślą. Nikomu się nie skarżę... Starzy znajomi myślą, że jestem zarozumiała, że mam ich w dupie... Gdy koleżanki z klasy pytają, czemu się tak ubieram, wymyślam jakieś niestworzone historie, że np jest mi tak strasznie wygodnie w tych workowatych ciuchach. Każdą swoją decyzję muszę z nim skonsultować. Nienawidzi tego, jak chcę w sobie coś zmienić.. np obciąć włosy, muszę pojść na jego warunki, by zgodził się na tak banalną rzecz. ON MNĄ MANIPULUJE. Czuję się jak jakaś kukiełka, ktorą ktoś steruje. Wiem, że nie jestem sobą. Nie poznaję siebie. Kiedyś byłam wesołą, pełną życia dziewczyną... Tak bardzo chciałabym cofnąć czas. Jak to piszę to czuję sie taka pogodzona ze swoim losem, bo nic nie jest w stanie go odmienić. Podczas kłotni wyzywa mnie od najgorszych, czasami poszturchuje, uderzy... Ale nie bije mocno, tak tylko, żebym się go bała i była posłuszna. Jestem tak słaba psychicznie, często płacze wieczorami w poduszkę, byle tylko nikt nie usłyszał... Nie wiem dlaczego ja tak to bardzo przed wszystkimi ukrywam? Nawet przed mamą, ktora jest fantastyczną kobietą i wiem, że zrobiłaby wszystko żeby mi pomoc. Może boję się co pomyślą inni, boję się, bo tak wszystkich oszukiwałam, że jest mi cudownie. Bo głupia, myślałam, że się zmieni.. Rodzina go uwielbia. Wszystkich obdarzam perfekcyjnie wyszkolonym uśmiechem i przez to myślą: BOŻE JAKA ONA JEST SZCZĘŚLIWA Boję się przyznać do błędu, że źle wybrałam, boję się samotności, boję się wszystkiego. Moja psychika nie wytrzymuje, ale wiem, ze jestem bezsilna. Gdy mowię, że z nim zrywam, on głupio się śmieje, śledzi mnie, szantażuje, że się zabije, czeka pod oknami, pod szkołą, zastrasza itd. A ja znowu ulegam, byleby ten koszmar się skończył. NAJWIĘKSZYM PARADOKSEM W TYM WSZYSTKIM JEST TO, ŻE JEDNOCZEŚNIE GO KOCHAM I NIENAWIDZĘ. A kocham go za komplementy, za okazywanie uczuć, za pocałunki, przytulanie, za to, że kiedy widzi mnie potarganą, w rozciągniętych dresach, mowi mi, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie. Nigdy mi nie powiedział, że jestem za gruba, że coś mam brzydkiego w sobie. Jego zdaniem, wszystko mam idealne. Kocham go za jego dotyk, za kwiaty, ktore przynosi bez okazji, za romantyzm... Ciągle powtarza, jak bardzo mnie kocha, jestem jego całym światem, myśli tylko o mnie. obsesyjnie. Nie wyobrazam sobie życia bez niego. Moja historia i tak jest mocno skrocona. Wiem, że nikt na pewno nie przeczytał jej do końca. Nie wiem, czy ktoś cokolwiek z tego zrozumiał, bo ja nawet nie wiedziałam jak mam to ująć w słowa. Jest wiele rzeczy tu niewypowiedzianych, ale po prostu nie mam już siły. Nie miałam zamiaru tak się rozpisywać i na pewno nie oddałam całego charakteru mojego toksycznego związku. Nie wiem co mam dalej robić. Jeżeli ktokolwiek odpisze, to na pewno to, żebym jak najszybciej zakończyła ten chory związek. Ale ja nie potrafię. Jeśli ktoś ma ochotę dodać do tego jakiś komentarz, to poproszę. W końcu nikomu tego nigdy nie mowiłam i chciałabym wiedzieć, jak to wszystko wygląda w postrzeganiu innych. Zapomniałam jeszcze dodać, że on o mnie dba, że czuję sie kochana, jest niesamowicie czuły. Nie zdradza. On po prostu innych nie zauważa, dla niego liczę sie tylko ja. Mowi mi, że z czasem postara się zmienić... i chyba to to jest moj punkt zaczepienia. Wiem, jestem naiwna. Przepraszam za rzeczy, ktorych nie zrobiłam. Zawsze jest moja wina. ZAWSZE. Bo przecież wyzywa mnie, dlatego, że ja go prowokuje... Wiem, że zasługuję na kogoś lepszego, ale nie wyobrażam sobie życia bez niego. Prosze niech mi ktoś pomoże. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×