Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość nie wiem czy tu pasuje
Mój związek trwa 2,5 roku. Początki piękne i cudowne. Kilka miesięcy początkowe po prostu się spotykaliśmy, rozmawialiśmy, było naprawdę pięknie. Ale nie było jeszcze mowy o czymś poważnym. On w tym czasie spotykał się to z jedną panną, to z drugą, trzecią. Wiedziałam o tym, tak wiedziałam i nie odeszłam, bo dla mnie to był po prostu znajomy. Nic nas nie łączyło, choć szczerze uważałam inaczej. Po pół roku znajomości zerwał wszelkie kontakty z kobietami... Powolutku wiązał się ze mną. Ja otumaniona Jego ciepłem, urodą, klasą, inteligencją byłam w siódmym niebie, że Go mam, że mam Go na własność. Po roku zamieszkaliśmy razem. Od tamtego czasu zaczęło być gorzej, codziennie mnie kontrolował, był zazdrosny, czepiał się o mój ubiór, zaczął sprawdzać mój telefon, moje strony internetowe. Czepiał się o wszystko. Kłótnie były o to, że zwykły kolega z klasy, który powiedział mi "cześć" to był mój kochanek, wszyscy znajomi na portalu n-k , oczywiscie faceci to moi kochankowie. Zaczął mnie wyzywać, miał mnie za kurwę(szkoda, że nie zna znaczenia tego słowa). W domu miał zawsze ugotowane, uprasowane, uprane, odkurzone, obiad na stole gdy wracał z pracy do tego zimne piwko w kufelku. Ja zawsze zadbana i stęskniona witałam go w drzwiach. I co z tego? Jak w kłótniach mówi, że jestem leniem, że On potrafi sam to wszystko zrobić.... Bolało cholernie, ja szczęśliwa że wraca do czystego domu, że zje ciepły obiad.... Miał wszystko kochającą kobietę, wręcz Anioła! Nigdy nie zrobiłam mu krzywdy, nigdy bym nawet nie pomyślała! Za jakie grzechy On mną tak pomiata? Co ja mu robię? Nie mogę wyjść do sklepu, bo zaraz wyzwiska od kurew, nie mogę wyjść na spacer z rodziną, bo wyzywa od kurew. Nic nie mogę. Nie byłam u fryzjera 2,5 roku, bo wyzywa mnie od kurew. 2 lata nie widziałam własnej babci, bo gdy tylko chciałam pojechać to mnie wyzywał, że bedę się tam puszczać, aż zobaczyłam moją Babcię w trumnie:( Dopiero wtedy:(:(:( Całymi dniami siedzę sama w domu, a i tak wciska mi, że siedzę na telefonie i smsuje i wydzwaniam do jakichś pajaców. Pobił mnie 3 razy w ciągu istnienia tego związku. Pierwszy raz ponad rok temu, za to, że Jego kolega powiedział do mnie czesć i wypowiedział moje imię. Wybił mi pół jedynki, nabił dwa siniaki na oczach, na ramionach miałam ogromne sińce, uszy miałam tak opuchniętę, że wyglądałam jak słoń. Z nosa ciekła mi krew strumieniem. Pamiętam jak mnie kopał po ciele, po głowie, jak bił mnie pięściami, nawet uderzał mnie swoim czołem o moje...Jak ja wyglądałam:( Ale co? Przebaczyłam! Drugi raz uderzył mnie z płaskiej ręki, aż upadłam, zakręciło mi się w głowie, a za to że moja siostra była u Nas i powiedziała, że piłyśmy takiego dobrego drinka na dyskotece 5 lat temu. Znaliśmy się prawie 2 lata! Uderzył mnie za to, że jak się nie znaliśmy to byłam w clubie! Trzeci raz pobił mnie za to, że moja siostra dodała zdjęcie ze swoimi kolegami na portal. Powyrywał mi włosy z głowy, bił z płaskiej ręki po twarzy i z pięści. Wziął telefon i chciał dzwonić na policję, że się do Niego włamałam...a dlaczego? bo się broniłam i zerwałam mu bransoletkę. Wtedy najważniejsza była ta powalona bransoletka:( Nie ja...płacząca z bólu jaki mi zadaje:( Pobił mnie za to, bo wkręcił sobie, że jak to mojej siostry znajomi, to ja się z nimi puszczam! Ile ja przeżyłam:( Ja ciągle myślałam, że On się zmieni, ciągle miałam taką nadzieję:( Jestem silną kobietą i dzięki temu nie załamałam się, nie popadłam w depresję. Ale moja psychika jest strasznie zniszczona przez tego potwora. Tym ciągłym wmawianiem mi nieistniejącej winy, wmawianiem ,że bez Niego była bym gównem, że nikt mnie nigdy nie będzie szanował, że nikt mnie nie pokocha. Ja jestem tak dobrą osobą,oddaną, kochającą. Pomagam innym zawsze. A i tak dla jednej osoby jestem szmatą i nikim:( Przepraszam, że się tak rozpisałam, nigdy nikomu o tym nie mówiłam, nie mam się komu wyżalić, bo nawet nie mam koleżanek przez Niego:(Wieczny flirciarz i babiarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy tu pasuje
I chyba za mocno się rozpisałam i nikt mi nie doradzi, nie pomoże:( Pozdrawiam Serdecznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze jestescie
ja spróbuję ,wyobraz sobie ,że masz rok jedyny rok zycia ,ostatni , i pomyśl czy chciałabys go tak przezyć, to co on ci robi może mieć rózne zakonczenia ,najprawdopodobniej po prostu kiedyś cie zabije ,chyba ze ty bedziesz 1 bo sybdrom ofiary powoduje przy kumulacji rozne efekty,ale siedziec za takiego smiecia bys chyba nie chciała ,ja ci moge jedno doradzic uciakaj uciekaj uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy tu pasuje
Uciekłam o to chodzi. Ile ja przeszłam cierpień w tym związku Boże Kochany:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze jestescie
no to tera zmusisz sie pozbierac przypomniec jaka byłas przed poznaniem jego i wrócic do tego ,jeżeli odeszłas to jestes silna doceń w sobie tę siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy tu pasuje
Boże jak ja mogłam tak się dawać poniżac, tkwić tak tyle czasu. Przecież 2,5 roku mam wycięte z życia, to była męka, poniżanie, sama do siebie nie miałam szacunku, choć te jego bajki nie miały miejsca już sama w to prawie wierzyłam. Ciągle byłam mu podporzadkowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze jestescie
nie wracaj juz do tego ,rozpamiętywanie nie daję nic dobrego ,chyba ,że przetransformujesz je na zdrową złość ,która zmobilizuje cie do działania, i ciesz się ,że to byłó tylko 2,5 roku i nie byłó slubu,potraktuj to jako doswiadczenie ,które może nauczyć cie z jakimi facetami się nie wiązać w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy tu pasuje
Dlaczego ja jeszcze o Nim myślę? Przypominają mi się te dobre chwile. Dlaczego boje się tego, że On będzie z kims innym? Nie wiem co mam ze soba zrobić. Narazie nie pracuję, nie wiem za co się wziąć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Yeez. Kochana,masz calkowita racje,pragne milosci jak powietrza,ona zawsze byla dla mnie najwazniejsza...od czasow liceum, jak bylam dzieckiem kwiatem;-) heh, i kochalam The Doors, o milosci marzylam,snilam,nie o tym,ze chcialabym cos miec,albo gdzies pojechac,to juz taka chyba konstrukcja psychiczna... Ten czlowiek na poczatku dal mi naprawde duzo miloscii teraz sponiewierana psychicznie przez niego ciagle sie tego czepiam,bojac sie ,ze juz nigdy czegos takiego nie doswiadcze... Jeeezu,jak ja sie chce zbuntowac,Yeez,jak ja marze,zeby sie tak wkurzyc,nawet moje Dziecko powiedzialo mi,ze jego marzeniem jest,zebym raz sie rozdarla na m. ,przeklela tak jak on przeklina do mnie,zebym przestala przepraszac. Dziekuje Yeez,ze napisalas do mnie. ANNA Aniu,dziekuje. Chcialabym bardzo nie przejmowac sie tym co ten czlowiek do mnie gada,ale wiesz,ten bol,tak jak u Ciebie,pochodzi z tego,ze trafia w negatywne przekonania, ktore posiadam na swoj temat.On wie co mnie boli i sobie na tym gra bez opamietania,zna moje komleksy ,te z przeszlosci,te na temat wygladu i jedzie na tym rowno czerpiac sadystyczna przyjemnosc z mojego cierpienia. DOBRZE ZE JESTESCIE DZiekuje.Masz racje,boje sie przyszlosci...wlasciwie,jakby dopuscic do glosu realistyczne myslenie to nigdy nie bylam w lepszej sytuacji,zeby sobie poradzic finansowo,mam prace,wiem,ze ten moj szef duzo huczy,ale ma zlote serce i jakos tak czuje,ze nie zostawi na lodzie,moge odejsc i dac sobie rade...boje sie jedynie samotnosci...W moim zyciu nie ma miejsca na pasje,decyzje,na nic.Tylko wladca absolutny i jego humory...a ja zalosna marionetka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca...... Dał Ci miłość a raczej pozory miłości by Cię usidlić,to mechanizm.......musiał być dobry ,kochany byś mu zaufała,pokochała,gdy to nastąpiło pokazał swoją prawdziwą twarz,to co widzisz teraz to ON. Prawdziwy ON. ON Ci niczego nie dał!! ON Ci wszystko odebrał!! Udając miłość. Tacy ludzie nie umieją kochać. Czy tak postępuje człowiek który kocha??? Czy chcesz z NIM być???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
WIERNA CZYTELNICZKA Kochana,wlasnie dlatego tu jestem iz czesto wydaje mi sie,ze pomimo wszystko chce z nim byc i czuje do siebie niesmak,czuje sie jakby moja osobowosc calkowicie sie rozmyla,nawet wyglad jest jakis niemoj,bo nigdy nie czuje sie swobodnie i naturalnie...czuje sie taka PRZEBRANA za kogos innego,wystylizowana przez niego na powabna blondyne...w srodku czuje sie brunetka,ktora ktos powinien kochac za szalone pomysly,rozumiesz?Chodze w szpilkach,bo on chcial,a marze o kraciastych koszulach i welurach w ktorych kiedys czulam sie dobrze,usmiecham sie do niego i go przepraszam,ze znowu nazwal mnie debilka,a w srodku czuje,ze to on jest debilem,wszystko jest nie takie jak powinno byc.Pomysl,cos Ci opowiem.Jakies 2 miesiace temu bylismy na koncercie.To byl dzien,kiedy mial biala goraczke bez powodu...ja sie tak cieszylam,ze pojdziemy.Kilka godzin przed wyjsciem zaczely sie wyzwiska z jego strony,szantaze,ze odejdzie do innej.W koncu poszlismy, na koncercie bylo jako tako,a gdy tylko wyszlismy zaczelo sie znowu,a ja nie zwracalam uwagi i on juz nie wiedzial co zrobic to dowalil; och,po co ja z toba polazlem na ten koncert,trzeba bylo cie zostawic,podejsc na koncercie do jakiejs pieknej kobiety,spedzic z nia noc,zr...c, i tyle,po co jestem z kims beznadziejnym tak jak ty. No i cel osiagniety,wylam do rana. Takich tekstow bylo miliony...i pomysl,jaka musze byc chora,ze mam poczucie winy i przede wszystkim poczucie wielkiej straty....co on ze mna zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze jestescie
buszująća nie obraź się ale ja jestem niestety racjonalistką,i wywale z grubej rury ,czy odpowiada ci rodzaj prostytucji ,w której wymiana polega na żebraniu o maleńkie odruchy pseudomiłości w zamian za znoszenie ogromu upodlenia?zastanów się czy chcesz byc PROSTYTURTKA MIŁOSCI,i czy chcesz całe zycie żebrac o okruszki ,przepraszam ,że tak to ujęłam ale wg mnie tak to wygląda.Masz prace ,masz gdzie iśc ,a problem twojego strachy przwed samotnościa ,może też wynikać z tego ,że w samotności musimy zmierzyć się ze sobą samymi , z tym ,że czasami jestesmy słabe,że się boimy musimy dotknąć wszystkich naszych kompleksów ,demonów i zmierzyc sie z nimi. Dopóki zajmujesz sie tym co on zrobił ,nie musisz zmierzyć się ze sobą samą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prośba o wyspy szczęśliwe A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź, wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj, ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań, we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu. Pokaż mi wody ogromne i wody ciche, rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych, dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul, myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością. Konstanty Ildefons Gałczyński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Eutenio... No nie...ten wiersz kojarzy mi sie,ze szczesliwymi czasami...zapomnialam o nim...a teraz wgapiam sie w monitor i wyje...wiatrem lagodnym...o ,Boze,zeby nikt nie przyszedl teraz do biura....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dobrze ze jestescie Bój się Boga,przychamuj ze słowami,nie każdemu można z grubej rury,waż słowa.... tak nie mozna!! Stop!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
DOBRZE ZE JESTESCIE Nie gniewam sie,kochana....buuuuuuu....nie chce byc prostytutka milosci....moze to jest tak,ze czasem trzeba sie kompletnie pogubic,zeby sie odnalezc na nowo...buuuu,nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowa liryczna - Powiedz mi, jak mnie kochasz. - Powiem. - Więc? - Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham Cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylata. - A latem jak mnie kochasz? - Jak treść lata. - A jesienią, gdy chmurki i humorki? - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. - A gdy zima posrebrzy ramy okien? - Zimą kocham Cię jak wesoły ogień. Blisko przy Twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. Wrony na śniegu. Konstanty Ildefons Gałczyński :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca .On wie co mnie boli i sobie na tym gra bez opamietania,zna moje komleksy ,te z przeszlosci,te na temat wygladu i jedzie na tym rowno czerpiac sadystyczna przyjemnosc z mojego cierpienia. Co on musialby zrobić, bys dopuścila do siebie zlość ? CZemu ty sie nie umiesz wkurwic ? z czym ci sie kojarzy zlosc ? czego sie boisz ? oprocz samotnosci ? czy ktos cie kiedys porzucil ? w dziecinstwie? w okresie dorastania ? dlaczego zamieniasz zlosc na... buuu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
YEEZ Powiem Ci tak,akcja polega na tym,ze nie wyznaczylam zadnych granic,ktorych on nie moze przekroczyc....raczej to jest tak,ze on zbytnio nie musi sie wartwic,ze ja sie wk....e,ona ma tyle agresji w sobie i potrafi tak odwrocic sytuacje,ze to ja zawsze przepraszam...Jestem osoba bardzo lagodna,nigdy nie lubilam sie z nikim klocic,a jesli juz to pierwsza wyciagalam reke do zgody,bo wg mojej filozofii mozna sobie wszystko wyjasnic droga pokojowa...nie umiem nienawidzic,nawet jak ktos mnie skrzywdzi, nie wiem dlaczego,wydaje mi sie,ze lepsza jest obojetnosc niz nienawisc... A kto mnie porzucil? Ojciec strasznie pil,potem rodzice sie rozeszli,nie bylam szczesliwa jako dziecko,moze dlatego tak bardzo szukam szczescia za wszelka cene....Chyba wiekszym problemem jest to,ze mialam zimna matke,ktora nakladla mi do glowy,ze do niczego sie nie nadaje,i zawsze wszyscy wokol byli lepsi ode mnie...ale wydawalo mi sie,ze to przerobilam....co jeszcze ?zawsze bylam jakas nadwrazliwa,plakalam nad bezpanskimi psami,chomikami,czytanie basni typu Dziewczynka z zapalkami,nieodmiennie konczylo sie histeria....Yeez,prosze,jesli potrafisz,to pomoz mi sie wku...c, bo czuje ,ze jestem nad jakas przepascia,pomoz mi uratowac syna i siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
AAGAAA Czytalam juz dawno,czytalam kilka razy, wieksze wrazenie zrobila jednak na mnie ksiazka Weronika postanawia umrzec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca Jedyna osoba ktora moze ci pomoc .... jestes TY SAMA. gdzie jest twoj instynkt samozachowawczy ? pomysl o dziecku na co jest narazone, jakie czerpie z Was wzorce, jak to wplynie na jego życie dlaczego nie wyznaczasz mu granic ? bo co ? moze zacznij od tego ,ze przestaniesz go przepraszac i przestaniesz sobie tlumaczyc jego podlosci a zaczniesz dopuszczac prawdziwe emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca... nie trzeba sie wnerwiac. Postaraj w sobie odnalezc swoją godność. Postaraj patrzec na wszystko racjonalnie. Zadawaj sobie codziennie jeden jakis krok do przerobienia. Bedzie Ci latwiej panowac nad swoim zyciem i nad tym czego chcesz TY i czego oczekujesz TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga uwazam, ze czlowiek moze byc szczesliwy i prawdziwy tylko wtedy gdy umie dopuscic wszystkie uczucia do siebie. umiejętnosc korzystania z nich daje nam zdrowie psychiczne. lagodnosc empatia wrazliwosc sa tak samo wazne jak zlosc bo zlosc ostrzega ze w moim zyciu dzieje sie cos zlego, cos co nalezy zmienic a nie dopuszczanie zlosci wypacza odczuwanie i prowadzi do przekraczania przez innych granic. to ze odczuwamy zlosc nie oznacza, ze musimy ja okazywac w spopsob raniacy dla innych.ona ma nam mowic ze ktos przekracza nasze granice. a spokoj i lagodnosc mowi nam tylko tyle ze nic zlego sie dzieje w naszym zyciu. czesto jest tak, ze osoby ktore jako dzieci doswiadczyly przemocy psychicznej , zlosci na sobie bpoja sie stac takie jak ich gnebiciele i chowaja w sobie to uczucie by sie nieupodpbnic, ale tym zbiegiem robia krzywde przede wszystkim sobie, bo pozbawiaja siebie prawdziwej ochrony . trudno sie bronic skoro nic sie nie czuje.a naturanym uczuciem gdy ktos nas rani .... jest zlosc a nie lagodnosc i przepraszanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duze dziecko
Buszująca Wzbozu,czytam Twe słowa,jakbym sama to napisała.Ja tez chodzę w szpilkach,maluję sie mocniej niz dotychczas,i nie zawsze czuje sie z tym dobrze.Ale według mojego kobieta ma byc zawsze ładnie ubrana i wymalowana,w kazdej sytuacji.nawet w czasie gorącego lata nad morzem,na plazy.Najlepiej zeby jeszcze w nocy była wymalowana.Poza tym ma sie zawsze usmiechac,byc zadowolona,robic wszystko w domu,łacznie z podawaniem i słodzeniem herbaty mężczyznie.Gotowanie,pranie,sprzątanie i wszystko w domu powinna robic kobieta i to bardzo szybko,pręznie i z usmiechem.A nie tak jak ja,bo ja według niego jestem wciąż niezadowolona i skrzywdzona.No a jaka mam byc jesli to nie jest zgodne ze mna i moimi oczekiwaniami?Ja rozumiem ze kobieta ma w domu obowiązki,ale to nie znaczy ze facet nie robi nic.Czuje ze sie we mnie wszystko gotuje,nie mieszkamy razem i praktycznie wystarczy powiedziec dosc,ale boje sie ze mi go bedzie brakowało.ze bede chciała aby wrocił.A mam wrazenie ze gdybym powiedziała koniec to on po prostu by odszedł.Zresztamowił kilkakrotnie ze jak mi sie nie podoba to mam sobie poszukac innego,ale lepszego juz nie znajde.Gdy sobie wypije to wtedy mowi mi,ze musze sie starac,ze nie jest ze mnie zadowolony,a potem twierdzi ze to zart.Ja wiem ze dla dobra swojego i dziecka powinnam odejsc,a jednak cos mnie trzyma.To tak jakbym lubiła cierpiec i byc upakarzana.Przepraszam,ale musiałam to wyrzucic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śilna kobieta
BuszujacaWzbozu Ja myślę że Ty go nie kochasz tylko się boisz tego że mogłabyś go nie kochać Słyszysz- to nie miłość to strach A spróbuj sobie powiedzieć- nie kocham go- co czujesz jak to wypowiadasz???? Może tak sobie powtarzaj kilka razy dziennie aż w to uwierzysz- nie kocham go, lepiej mi bez niego, nie kocham go, lepiej mi bez niego, nie kocham go, lepiej mi bez niego...... Zaplanuj odejście, nawet jeżeli nie jesteś do końca przekonana czy Ci się uda, zaczynać trzeba od planu i wyobraź sobie Siebie już po odejściu, wyobraź sobie jak będziesz wyglądała... ciemne włosy, kraciasta koszula, a co najważniejsze uśmiech na twarzy. Przestań się przejmować tym co mówi m, a nich sobie mówi, zobacz jaki on jest żałosny, dokucza słabszej od siebie kobiecie. Jak Ci mówi że sobie do innej pójdzie to powiedz niech sobie idzie, droga wola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śilna kobieta
nie wiem czy tu pasuje Ściskam Cię kochana, przeszłaś coś strasznego, ale najważniejsze że uciekłaś, jak Cię będą nachodziły te miłe wspomnienia to szybko rozwiej je tymi jak Cię pobił, przypomnij sobie siniaki, bul, upokorzenie.... najgorsze już za Tobą teraz myśl o przyszłości, o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śilna kobieta
Kot13 Dziękuję Ci! Jedno krótkie zdanie a tak potrafi serce ogrzać, dziękuję Ci za nie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Duze Dziecko. Pozdrawiam Cie serdecznie...widzisz jak to jest,jak mozesz byc soba,jesli udajesz kogos innego,byle tylko zadowolic m? tez tak robie,pracuje na calym etacie,dojezdzam,co dodatkowo pochlania 2 godz.dziennie,piore,sprzatam,prasuje,bo m uwaza,ze to kobieca brocha....dodatkowo wiesz,powinnas miec zawsze wlosy zrobione,piekny stroj,przyklejony usmiech i ochote na sex....no i najwazniejsze powinnas pozwolic wywalac na siebie pomyje,ze zupa za wodnista,schab za tlusty,koszula niedoprana,inne kobiety chodza na obcasach i nie maja odciskow,a ty,k...a, masz,acha...jeszcze u mnie jest tak,ze powinnam miec ochote na pseudointelektualne rozmowy np. o 2 w nocy,a jak mowie,ze chce mi sie spac,to slysze,ze znajdzie sie taka,co z przyjemnoscia bedzie dyskutowac... Caly dzien spedzilam dzis na tym forum,nie mogac pracowac,szukajac wsparcia u Dziewczyn,cieplego slowa,porady,ktorej nie mam szansy dostac w realnym swiecie...uch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy tu pasuje
Silna kobieta dziękuję kochana za miłe słowa. Przeżywałam koszmar to prawda. Byłam tak głupia, klepki na oczach przysłaniały mi wszystko dookoła. Robiłam to co On chciał, nawet przepraszałam Go za coś czego nie zrobiłam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×