Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piwnookaBlond

unika seksu

Polecane posty

hej wredniak,kope lat :P czy ja wiem- dopiero wrocilismy do dou z wycieczki za miasto a teraz sie podpinam pod neta bo widze ze taki jeden potrzebuje 5 min dla siebie-a ja tez mam co robic na kompie ooooook- mamsz racje- jestem uzalezniona nieuleczalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ewo po latach. :) Ja nie miałem nic złego na myśli, tylko sama napisałaś, że ledwo co to wróciłaś z kolacji z kumpelą i od razu do komputera i na Kafe. A fe! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda...
kurcze, przerazaja mnie wasz wypowiedzi... ile wasi faceci maja lat? bo moj ma 32 ale spotykamy sie 2-3 razy w tyg. zawsze fantastyczny seks, choc juz wspominal, ze codziennie to byloby za czesto :( ja to bym chciala po 3 razy dziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co mialam robic? R pol zaspany ogladal tv- a na proby zaczecia rozmowy odpowiadal pomrukami a teraz-tez siedzi i sie nie odzywa- a zapytany o co loto- ze on sie juz dzis nagadal-mi oglada tv i nie sdze zeby sie jeszcze cos iekawego dzis wydarzylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mloda - wiesz, to zależy. Bo jeśli kochanie się ze sobą co wieczór trwa godzinę do dwóch godzin, to ja się mu nie dziwię, że on wolałby co drugi dzień, a nie codziennie. Ale jeśli seks miałby trwać max pół godziny, to nie widzę przeszkód, by był nawet 2-3 razy dziennie (np. rano i wieczorem, a w weekendy częściej). Tylko weź pod uwagę, kto poświęca więcej energii (fizycznej) na kochanie się - i będziesz miała odpowiedź, dlaczego in chce tak rzadko (relatywnie oczywiście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nic nie mow bo sie rozplacze caly tydzien bylam slodKA I ROZSWIERGOTANA JAK SKOWRONEK ZERO aluzji na ww temat sytuacja bez zmian chyba zaraz pojde spac- to byl dlugi dzien- i czuje sie zmeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tu jest moje zycie, praca, samochod, przyjaciele, R i rodzina w polsce juz nic a skad takie pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaaa
o widze powrot 'zagubionych' :P Wredniak co tam u Ciebie?? Pewnie jak zawsze, super. Ty to masz zycie...:P Moj siedzi i box oglada, ehhhh nie ma to jak patrzec jak sobie mordy obijaja! ewa ja nie wiem co Ci faceci za schizo maja, tylko TV. Moj ledwo oczy otworzy i juz szulk pilota, a jak wstanie to pierwsze co to kompa wlacza, to nic ze sie umyje, ubierze, zje i do rpacy wychodzi a na kompa nawet nie spojzy ale musi go wlaczyc! Pewnie dla mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny :) wczoraj udalo mi sie R wyciagnac na wycieczke za miasto. pojechalismy do Brighton poszlismy na obiadek i bylo calkiem fajnie ( mimo ze knajpa to byla porazka- dostalam niedosmazone mieso, warzywa bezsmakowe robione na parze- i bez frytek- ktore mimo zamowienia nie zdazyli nam doniesc) coz- odstawilam talerz nawet nie konczac obiadu- i odmowliam zaplaty- i odjeli to od rachunku bez protestu - tu uklon w strone Wredniaka i polecane przez niego \"zolzy\" bo moze mila dziewczynka dokonczyla by ten obiad- przyplacajac go bolem zoladka a potem kupilam sobie wrapa- smielismy sie z R z calej sytuacji w kazdym razie tak go wymeczylam ze dosc szybko poszedl spac nawet nie zaczelismy wina ktore kupilismy ale moze dzis sie uda :) skomentowal dzis rano ze byl tak zmeczony ze ledwo na oczy widzial a ja go jeszcze na zakupy wyciagnelam w drodze powrotnej ( bo lodowka pusta) i ze to wino nawet nietkniete- hmmmmm chyba za duzo czasami od mojego mezczyzny oczekuje- a to takie wrazliwe i delikatne stworzenie jest szansa ze dzis sie uda je wypic jakos w swietle dziennym wszystko lepiej wyglada :) mala- a propo kompa- to ja tak mam ze zanim rano wyjde do pracy- sprawdzam wpisy na moich forach, pierwsze co po przyjsciu do pracy- to samo, przerwa obiadowa- przed wyjsciem do domu, po przyjsciu do domu ( jakies pol godz pozniej)- a potem to juz non stop :) Internet to potega :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! :) U mnie w porządku, ale bez przesady - nie jest idealnie, ale przecież to niemożliwe. W każdym razie się staramy. Na samym początku związku odwaliłem kawał dobrej roboty i to procentuje. Po prostu dałem jasno kobiecie do zrozumienia, czego nie będę akceptował w związku i tyle. Oczywiście powiedziałem to w miarę delikatnie i taktownie. :) Ewa - pytałem, bo sama mi pisałaś, że nikogo prócz R tutaj nie znajdziesz - w sensie odpowiedniego faceta. Ja mam nieco inne zdanie, ale to i tak nie da się sprawdzić. :P Ale jeśli i tam jest rodzina, to co innego. Co do TV i kompa, to nie wiem dokładnie, jak to u Was jest, ale wydaje mi się, że stanowczo za dużo czasu spędzacie przez tymi pożeraczami czasu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZEŚĆ dziewczyny !!!! Nie odzywałam się przez weekend bo szczerze nie miałam ani czasu ani ochoty. Powietrze ze mnie uszło całkowicie. Mój mąż przytulanki i głaskanie owszem lubi ale, żeby cos więcej to mogę pomarzyć !!! Na chwilę obecną mam dosć. Wieczorami on robi wszystko, żeby przedłużyć pójście do łóżka aby położyć się spać !!! A to wymyśli, że jest głodny, a to musi popracować więc siedzi przed kompem, a to wymysli , żebysmy film obejżeli a najlepiej dwa takie dwu lub trzy godzinne więc pewny jest, że o godz drugiej w nocy będę padnięta. Wczoraj jak siedział przed kompem to jak wchodziłam do pokoju od razu szybko klikał myszką i wychodził z internetu. Jakis taki zmieszany.... A najbardziej wkurzaja mnie jego pytania w stylu \" dlaczego nie masz humoru kochanie ? \" , samo przytulanie nic tu nie załatwi a mam tego chyba nadmiar. Ciągle mnie dotyka, przytula, całuje... ale nic poza tym.. nawet jak ja zacznę coś więcej od razu mówi, żebym przestała. Rzygac się chce. malaaaaaa...... masz rację w 100% - po sexie zawsze jest dobry humor !!! i to chyba nawet naukowo udowodnione. Ja jestem nie do strawienia ostatnio bo ilez można wytrzymac bez tego ? mając faceta w domu i który co chwilę cie dotyka ? ech... miłego dnia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeranka31
Ostatni raz 9 dni temu.. Od dwóch godzin czytam te Wasze posty od początku i łzy znowu mi lecą jak grochy. Widze ze moja historia jest blizniaczo podobna do waszych doświadczeń i prszłam przez wszystkie te etapy ktore były waszym udziałem. Sama juz nie wiem czego tu szukam bo straciłam juz wiare i wysnułam rozmaite hipotezy, ale dam rade dziewczynom ktore maja jeszcze czas wycofac sie z chorego układu. Nie wchodzcie w związek w ktorym seks prawie nie istnieje zanim będzie za poźno i zaangazujecie sie emocjonalnie za bardzo. Jestem 31 letnią mężatką z prawie dwuletnim stażem, w zwiazku od prawie 4 lat. O poczatku małzeństwa płacze conajmniej kilka razy w tygodniu, gdy moj niczego nieświadomy, atrakcyjny mąż spi obok. Bardzo go kocham, ma swoje wadki ale generalnie jest bardzo dobrym, czułym, odpowiedzialnym mężem i zapowiada sie na takiegoz ojca. Od poczatku naszego związku mąż nie dążył za bardzo do wspołżycia i wsyztsko odbywało sie głównie zmojej inicjatywy- wydawało mi sie to niepokojące. ale tłumaczyłam sobie to tym że nie mamy dobrych warunków. Oczywiscie nawet z autopsji wiem ze dla chcącego nie ma nic trudnego, ale .... Potem kiedy sobie zdałam sprawe, ze to nie jest zależne od warunków - było za poźno - za bardzo go juz kochalam i ceniłam.. Dodam ze na pewno nie jest impotentem, wymsknłęo mu się ,że wcześniej miewał seksualne relacje głównie nawiązane przez internet, czesto realziowane w plenerze, samochodzie itd. ale generalnie nastawiony był szukanie kobiety do budowania zwiazku. Kiedys przyznał ,że byłam pierwsza kobieta ktorą pokochał, ze wczesniej nie znał tego uczucia... Ale nigdy nie chciał sie ze mna kochac w plenerze że o samochodzie nie wspomne. Syndrom madonny i ladacznicy? Gdy staralismy sie o dziecko - seks codziennie , co drugi dzień nie był problemem. ale był nastawiony typowo prokreacyjnie - bardzo pragnął dzieci. Gdy zaszłam w ciążę po kilku miesiącach. znowu musze błagac o seks i czesto słysze ''nie'' , wymowki itd. Gdy przestałam inicjowac seks -obecnie zdarza sie to przy dobrych wiatrach raz na dwa tyg - głownie gdy widzi ze jestem smutna, albo gdy chce mi sprawic przyjemnosc. Nie sądzę żeby mnie zdradzał, chyba ze sam pod prysznicem . Maniakiem pornografii nie jest ( ze dwa razy go złapalam ze na cos zerknął , ale bardziej mimochodem ) Ja czuje sie jak w potrzasku- I cant live with or without you - ani z nim ani bez niego.Dodam że nie jestem pruderyjna, uwielbiam seks, nigdy nie odmawiałam ,mozna mnie namowic na niemal wszystko co dzieje sie między dwojgiem w związku. Moj maz jest w łózku dobry, może poza ubogą gra wstępną,ale jego podejscie sprawiło ze przestałam sie czuc atrakcyjna, zaczełam sie zaniedbywac - bo regularne odmowy sa tak frustrujące - ,, po co sie starać? Rozmowy, listy nic nie dają - nie odpowiada na pytania, nie komentuje, znosi moje uszcypliwości , milczy, nic sie nie zmienia... Dla mnie to nie do przyjęcia - nie jest moim pierwszym i nigdy tak nie miałam nawet w długotrwałych związkach. On bardzo chce miec dwójke dzieci - ja zrobie wszystko zeby poprzestac na jednym -bo mimo że oboje mamy tradycyjne podejscie do małżenstwa ( rozwód jest nie do przyjęcia ) nie mam pojęcia jak skonczy sie ta nasza historia, co odkryję... Mam nadzieje ze was nie zanudziłam - musiałam w koncu to wszytsko z siebie wylać... Moze ktos z boku cos zauwazy. Nie daje sobie juz z tym rady i jestem na krawędzi depresji.sama nie wiem na co bedzie mnie stac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ... :) majeranka31.... myslę, że każda z naszych historii jest smutna na swój sposób... Piszesz, że ostatnio kochałaś się 9 dni temu.... Ja ponad dwa tyg temu i nie zanosi się na ponowne co nie co... Staramy się o dziecko ponad pół roku ale jak już kiedyś napisałam, to ja właściwie się staram bo mój mąż baaardzo chce mieć dziecko ale jakoś mu to nie wychodzi. Staram się rozmawiać z nim na TEN temat i za każdym razem jest płacz a on w odpowiedzi nie wie co ma mi poradzic czy powiedziec. Sam nie wie dlaczego tak jest, on wie, że mi brakuje sexu, ze sobie nie radze, jak chodzę smutna ( a ostatnio ciągle jestem przygnębiona ) to wie jaka jest przyczyna ale nic z tym nie robi. Jak kładziemy się do łóżka to nagle robi się taka dziwna niekomfortowa atmosfera. Buduje się jakaś ściana między nami...i zamiast się przytulic to on odwraca się na drugi bok i leży zamyślony. Oczywiście często mnie przytula do snu itd ... ale obydwoje wiemy, że drugie z nas nie śpi i lezymy tak bez słowa.... smutne to i męczące ... Nie wiem co ci poradzić ... majeranka31.....bo sama sobie nie radzę. Ale chociaż słońce jest za oknem i to mnie troszkę uspokaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeranka31
Bardzo dzięki Berkeley, pewnie bede tu wpadać..a teraz musze sie zebrac jakos do życia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daaagmmmarkaaaaaaa
Dziewczyny dołączę sie do was ;) ja też mam ten sam problem z moim meżem - ogólnie jest wspaniale, tworzymy idelny zwiazek, świetnie się rozumiemy, uwielbiamy być ze sobą ale... nie uprawiamy sexu. Albo bardzo, bardzo rzadko :o Ja też kiedyś zakładałam takie wątki co robić i czemu tak jest... i doszłam do wniosku ze niestety... małżeństwo zabija namiętność. Namiętność to niedostępnosć, nutka niepewności , tajemnicy a małżeństwo to bliskość, bezpieczeństwo, stabilność. Chyba dla facetów jedno z drugim sie wyklucza :o Macie też takie spostrzeżenia? A najgorsze jest to, że jeszcze przed ślubem kochalismy się nawet codziennie, wszędzie - w łóżku, w toalecie na mojej uczelni (;)) , w lesie... :D a teraz? Raz na 2 miesiace może ,w łóżku i przez 5 min. A wydawało mi się że mnie to nigdy nie spotka, ze dotyczy to tylko dziewczyn które po ślubie są zaniedbane, mają odrazu dużo dzieci którym poświęcają maksimum czasu... Też zastanawiałam się co się dzieje- czy ma zerowe libido, moze ma problemy z erekcja, może już mu się nie podobam? Ale na komputerze jak tylko wyjdę z domu, w historii stronki porno, więc jednak libido ma. Ja jestem atrakcyjna, podobam się facetom wiec napewno to nie to że już mu się nie podobam. I naprawdę dochodzę do wniosku ze dla faceta żona to już nie kochanka :( Nie ma tej tajemnicy, niepewności... wydaje mi się że to o to chodzi. Co o tym myślicie? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coraz smutniej się tutaj robi. :( Napiszę Wam kilka moich spostrzeżeń: 1. Upraszczając można facetów podzielić na dwie grupy - jedni to maczo-zdobywcy, a drudzy to spokojne misiaczki. Ci pierwsi mają wyższy poziom testosteronu, a więc są i trochę agresywniejsi, trochę mniej uczuciowi, zazwyczaj są dość aktywni (sporty, hobby) no i lubią też seks (nie zawsze z tą samą kobietą). Ci drudzy z powodu niższego poziomu testosteronu są mniej aktywni i również mają mniejszy popęd płciowy. Kobiety szaleją za tymi pierwszymi, ale ma mężów wybierają sobie zazwyczaj tych drugich - bo będą lepszymi ojcami dla ich dzieci... 2. Jeśli facet nagle zaczyna unikać seksu i jest to zjawisko ciągłe i nie związane z jakąś jego chorobą, stresem w pracy, to może to wskazywać na wygaśnięcie jego uczucia do danej kobiety. Nie zawsze znaczyć to może, że ma inną kobietę, ale zazwyczaj tak jest. I nie musi on z nią uprawiać seksu - czasami dzieje się tak poprzez zauroczenie znajomą w pracy czy w necie (co z czasem się oczywiście pogłebia). 3. Jeśli facet zdaje sobie sprawę z tego, że jakoś nie ma ochoty na seks, ale twierdzi, że kocha żonę (partnerkę), to należy go koniecznie zaciągnąć do seksuologa! Nie czekać na cud, nie marudzić i nie płakać w poduszkę, tylko zasuwać do fachowca! Kobiety wolą sobie ponarzekać (zazwyczaj) a potem i tak nic nie robią - i tak w kółko, a sprawa nic a nic się nie polepsza. Tu nie ma co gadać, czy pisać, tylko działać. Jeśli facet odmówi udania się do seksuologa, to znaczy, że świadomie nie chce nic zmienić - a wtedy należy zmienić faceta. I warto mu to powiedzieć, jeśli będzie robił obiekcje (o pójściu do seksuologa mówię). BERKELEY - jeśli Twój facet świadomie i z premedytacją tak postępuje, żeby uniknąć seksu, to jest to poważny sygnał, że coś jest nie tak. Sugeruję: a) zdybanie go rano - nawet kosztem obudzenia godzinę wcześniej, dobrania się do niego, podniecenia i wymuszenia seksu. Jeśli zadziała - kurację powtarzać co jakiś czas (ale nie codziennie) b) pogadać z nim na spokojnie, że Ty wiesz (widzisz), że on unika seksu - i zapytać wprost DLACZEGO. I nie dać się zbyć byle odpowiedzią, że Ci się tylko tak wydaje, itp. Musisz być pewna siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daaagmmmarkaaaaaaa
Ad 1. Zgadzam się w 100 %. Mój mąż to typ: spokojny misiaczek a zawsze szalałam za tym 1 typem. Ale nie dlatego go wybrałam żeby był dobrym ojcem bo narazie nie myślę wogóle o dzieciach, wogóle nie wiem czy chcę je mieć. Z innymi punktami już mniej sie zgadzam, bardziej odnoszę się do teorii że to małżeństwo zabija namiętność, nie koniecznie zdrada albo problemy z którymi trzeba isć do seksuologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dagmarko - głównym mordercą namiętności jest rutyna. Małżeństwo też, ale u wielu par na początku nie jest źle z seksem, dopiero z czasem to się pogarsza. A co poradzić na rutynę? Rutinaceę łykać? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daaagmmmarkaaaaaaa
ale jak zapobiec tej rutynie? Ma ktoś jakieś pomysły? Może coś wymyślimy razem i zaczniemy to wcielać w życie a tu pisać czy pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale zanik seksu po 2-4 latach związku (licząc od wspólnego zamieszkania - bo od tego zazwyczaj momentu zaczyna się rodzić rutyna) to zbyt wcześnie, żeby to zwalać na rutynę. Ona to może się pojawić po 5-10 latach, ale nie po 2. To znaczy zazwyczaj... A co poradzić na rutynę i jak jej przeciwdziałać? A to jest temat na osobny wątek, poza tym jest tu na forum trochę tematów o tym - wystarczy poszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Wredniaku :) nutka prawdy byc może jest w tym co piszesz z tym , że mój mąż to chyba wyjątkowo trudny przypadek. - rozmawiamy o tym wprost, ja wprost pytałam wiele razy co się dzieje i dlaczego tak jest z nim. - wiem, że nie ma kochanki, - mówi, że jestem mu bardziej bliska niż kiedykolwiek -on kiedyś miał powazny wypadek , który wpłynął na jego libido i na wszystko co związane jest z TĄ męską częścią ciała .... teraz jest milion razy lepiej niż po wypadku ale nie mogę zwalac wszystkiego na to zdarzenie, poniewaz juz po wypadku kochaliśmy się bardzo bardzo często a teraz jakby to zamiera a On sam nie wie co się dzieje bo czasami jest ok a często nie ma ochoty - po prostu. tylko na oglądanie stron porno ochota zawsze jest . Wielokrotnie z samego rana stwarzalam sytuację, prowokowałam a nawet dobierałam się tak, że już bardziej nie było mozna i NIC !!! Do tego mój mąż jest wysportowanym facetem, przystojnym, ma super fajne hobby, prowadzimy fajne życie towarzyskie, razem nigdy się nie nudzimy, jest miłość, czułość , przytulanki , on mówi, że jestem ładna jak laleczka , prowadzimy wspólnie firmę, wszystko jest super tylko sexu nie ma. i to jest zagadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daaagmmmarkaaaaaaa
a u mnie zanik sexu jest właśnie po 3 latach małżeństwa i po 5 latach mieszkania razem a właściwie to pojawił się już wcześniej. Wiem że nie ma kochanki, jesteśmy razem bardzo blisko, są przytulanki a nie ma sexu. Co to może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja s
Dziewczyny coś Wam opowiem.U mnie była taka sama sytuacja , ale na odwrót, to ja unikałam seksu.Trwało to bardzo długo.Kocham męża nad życie , ale śmieję się sama z siebie , że jestem brakujące ogniwo w teorii Darwina bo wcale nie mam orgazmu!!!!! wiecie jak to jest , nie mam i nie chce mi się kochać , nie chce mi się kochać bo nie mam.Moje kochanie w końcu nie wytrzymało i odbyła się długa i szczera rozmowa.Powiedział , że ma już dosyć takiego życia , że mnie bardzo kocha i będzie walczył o to żeby było lepiej chociaż to była tylko i wyłącznie moja wina.Wiecie co?Trochę się przestraszyłam bo ile chłop może wytrzymać w małżeńskim celibacie?Przez przypadek wpadłam na kafe , poszperałam i przeczytałam co normalni faceci kochający swoje żony czują w takich układach.Oczy mi mało z orbit nie wylazły i powiedziałam sobie , że albo się wezmę w garść, albo to się może zle skończyć a tego bym nie przeżyła.ALE JA SAMA CHCĘ COŚ ZMIENIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przede wszystkim mocno się nad sobą zastanowiłam, poszperałam w necie i wynalazłam preparaty na pobudzenie libido i co? Jest coraz lepiej, chłopina w siódmym niebie , rutyna poszła w las (a dodam , że jesteśmy 15 lat po ślubie)Jaki wniosek z mojej historii? Tylko szczera i poważna rozmowa o tym co boli i leży na wątrobie.Zróbcie kobitki jakąś kolacyjkę przy świecach, wylejcie swoje żale , powiedzcie czego oczekujecie itd.Nie dajcie się zbyć , że zmęczony i już to słyszał!!!!!tylko rozmowa .A może niech te Wasze chłopiny siądą przed tym postem i poczytają tak jak ja to może im się też oczy otworzą i zobaczą ja Wam ciężko!!!! Jak sami nie będą chcieli poprawy to chyba nic nie zmienicie bo to musi wyjść od nich .Wiem co piszę bo sama to przeszłam. Jak będzie potrzeba to podam co kupiłam i łykam.No świat nie wiruje , ale efekty są i coraz częściej mi się chce, oo mam nadzieję ,że nie jest to zbyt chaotyczny opis i zrozumialyście o co mi chodziło głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie - coś trzeba robić. Sama rozmowa nie wystarczy. Preparaty dla kobiet raczej nie pomogą facetowi, ale kierunek jest dobry. Ja osobiście uważam, że warto pójść do lekarza (seksuologa) - być może pomocna okaże się terapia (dla faceta). No bo jeśli on by chciał (się kochać) i chce zmienić obecną sytuację, to niech coś w tym kierunku robi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja s
proponuję poczytac na temat L-argininy i preparatu homeopatycznego CEFADISIAC , można kupić w aptece bez recepty. Jedno drugie działa na zwiększenie libido zarówno u kobiet i mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc :) zal mi was dziewczyny ze wyladowalysmy wszystkie na tym samym wozku/ watku ja juz 2 mies i nadal czekam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ ewag...:) ja już jestem wypompowana na maxa z sił... jak sobie pomyślę, że dziś znów będę słuchac \" co ci jest kochanie? , zrobiłem ci coś, że jesteś taka smutna ? \" NO WŁAŚNIE CHODZI O TO, ŻE NIE ZROBIŁES NIC !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×