Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość limonka2+1

PAŹDZIERNIK 2009

Polecane posty

Maziu - odpowiadajac na Twoje pytanie - tak, juz chyba wszystko mam co trzeba do szpitala. A na marginesie moją torbę zaczęłam pakować juz w marcu ;-) A to dlatego ze jak wtedy wyladowalam w szpitalu to musialam meza prosic zeby mi wszystko dowiozl - no i latal, szukal, pare rzeczy musial kupic (szloafrok pozyczyl od tesciowej bo nie mialam hehe) ... A tak juz jestem przygotowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do szpitala? Kupiłam podkłady do przewijania (do podlozenia pod pupe zeby nie zaplamic lozka) - 5 szt, wielkie podpaski - pieluszki Bella (w aptece, jakies 4 zl)- 2 paczki, wkladki laktacyjne. Oprocz tego, wiadomo: Dla siebie - 2 koszule rozpinane, 1 stara koszula do porodu, szlafrok, kapcie, klapki, skarpetki,reczniki, przybory toaletowe (szare mydlo do podmywania), tantum rosa w razie czego (gdzies tam czytalam ze czasem kaza przemywac). Dla dziecka - na razie nie wiem jeszcze ile czego - jakies spioszki i kaftaniki, body, pajacyki, czapeczki (cienka i gruba na wyjscie), skarpetki, niedrapki, rozek, kocyk, pieluszki, cos na wyjscie cieplego (polarek+spodenki). No i nie wiem czy kosmetyki dla dziecka tez brac?Na pewno wezme jakies chusteczki i krem do pupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K_Z Kasia to zalezy od szpitala czasem trzeba brac swoje kosmetyki czasem nie,ja jak rodziłam to nic nie musiałam miec swojego ale rodziłam w prywatnej takiej jakby\"przychodni\" a teraz bede rodzic u siebie w miescie i wiem ze u nas trzeba np miec pampersy jesli ktos zyczy sobie aby dziecko bylo w pampersach bo jak nie to zakładaja tetre ja osobiscie polecam szare mydło mi bardzo pomagało,a tantum rosa to najlepiej miec juz rozrobione w butelce po wodzie mineralnej z \"dziubkiem\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) ja w tym tyg tylko na chwilke bo remontujemy i zawaleni robota jestesmy a w te upaly ratuje sie basenem i chodze regularnie - lekarz mi bardzo polecal basen i naprawde czuje sie super po nim :D MERY- GRATULAAAAAAACJE :D no tego sie nie spodziewalam,ale dobrze ze wszystko ok z nim,trzymam kciuki za malenstwo i duuuuzo zdrowka zycze wam obojgu!!!! ciekawe jak to jest widziec takie malenstwo w 28 tyg :) widac juz do kogo podobne??jak bedziesz miala czas to napisz co u was!!!pozdrawiam serdecznie :) mg29 - oby sie infekcje ominely!!!moze spytaj lekarza dla spokojnosci w przyszlym tyg bede czesciej bo juz chyba wyjdziemy z tego balaganu pozdrawiam wszystkie mamusie na tym topiku!!!trzymajcie sie zdrowo :) ps.ile wam kg przybylo?? mi leci 27tydz i mam +6kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem byłam z mężem w ogródku cały dzień bo mi się nudziło:) SURI-----> ja kochana kończę tydzień 29 i od początku ciąży przytyłam dopiero 2 kg ale ja jestem ciągle w biegu także sama sobie się nie dziwię:) Mazia---->ja jeszcze nie mam gotowej torby do szpitala ale zacznę kąpletować w tym tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja kochana mam juz 10 kg na plusie (hmm a moze juz i 11?) a koncze tez 29 tc ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:-) Ufffffffffffff,dzisiaj juz chloodniej.Zaraz lecimy z mezem na spotkanie z polozna:-) K_Z_Kasia--------->moja waga jest podobna;-) nieznajoma-------> to wlasciwie nic nie przytylas;-) bo te 2 kg naleza do dzidzi;-) Cos wam powiem, moja kolezanka byla nieustannie strofowana przez lekarza,ze za duzo wazy ( Przy wyjsciowej 56 kg, przytyła 15). Tak sie tym przejela,ze strasznie ograniczyła jedzenie i chodziła glodna. Urodzila córcie w terminie ,ale bardzo malutka 2700, wiec nie wiem,jak zapatrywac sie na te lekarskie komentarze.... Wczoraj udalam sie na pierwsze dzidziusiowe zakupy. Bylam w Smyku:-) Zakupilam 2 pajacyki, butki, łapki niedrapki, spiochy i slodka bluzeczke-sukienunie:-) Sobie zas majtasy poporodowe:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dagar a ile płacisz swojej położnej? I czy ona bedzie Ci pomagała również po porodzie? Bo ja sie tak zastanawiam nad ta położną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dagar a ile płacisz swojej położnej? I czy bedzie Ci pomagała również po porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas chodzą stawki około 300 zł............ Moja położna nie mówi wprost ile!!! Ale tak się orientowałam :) Nie narzekałam jeszcze tutaj zbytnio :-P na moją teściową... I nadszedł ten czas babsko jedne, kuzwa męża ma za kierowce i jej takiego esa odpaliłam, że pewnie się wgryzła w telefon :D:D:D:D:D No i co za tym idzie, z mężem nie rozmawiam ehhhhh A dobrze wie, że mąż jest do końca ciąży na warunkowym, bo nie wiem czy pamiętacie, a może nie pisałam, ale około 3 m-ca się pokłóciliśmy i wylądowałam z krwawieniem w szpitalu :( Od tamtego czasu minęło już trochę, ale mu wtedy powiedziałam, że może wrócić jak się postara.... No i się kuzwa postarali oboje, jest niedziela, jedyny męża dzień wolny, a ja sama z płaczem w domu :( :( :( :( :( Nie mam sił się nawet wyżalić..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabion
brzusiowa czuła dobrze , że czas tak szybko leci i zawsze po deszczu jest słońce. Moja teściowa to też chodzący wampir i mężuś ;ukochany synek mamusi-nigdy nie stanie po mojej stronie, nawet jeżeli mam racje..Przykra sprawa jeszcze teraz gdy hormony nam skacza jak zwariowane i niestety jesteśmy bardziej emocjonalne:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już kilka godzin znowu płaczu..................... Tak być nie może cholerka co ja mam zrobić?????????????????? Na drugie imię powinnam mieć PECHOZA................ Jutro mam wizytę u ginki i zamiast tym żyć, cieszyć się, że będzie usg i zobaczę moje małe serduszko to zawsze coś........... Pół ciąży mam przepłakane ehhhhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Brzusiowa---->Aniołku nie tylko ty masz dziś przej***** z \"Mamusią\"mój mąż od samego rana na telefonie z mamusią udaję że gotować umie i nie zapyta się mnie jak zrobić gulasz wołowy tylko do matki dzwoni i słyszę przez telefon że co ona w ciąży jest obiad może zrobić,że jej synek głodny chodzi i że ona już odlicz dni do przylotu taki huj zrobię wszystko żeby babsko mnie nie terroryzowało swoją obecnością tutaj wymyśle coś jakiś bóle brzucha czy omdlenia i stara zołza palcem po mapie zobaczy Irlandię:)Brzusiowai Aniabion Kochane jestem z Tobą:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, że na świecie jest miliony kobiet, które mają problemy........ Ale ja dziś mam mega doła.... W tym tygodniu to już 2 raz tak postąpił, że mi się żyć nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mnie tylko pociesza :) 7. miesiąc - zatańcz ze mną... W końcu udało mi się otworzyć oczy. Wprawdzie wokół półmrok i widoki mizerne, ale mruganie bardzo mi się podoba. Przy okazji okazało się, że mam całkiem fajne rzęsy. Od czasu do czasu razi mnie silne światło. Obliczyłem, że ważę około 1300 gramów. Od czubka głowy do stóp mam 40 centymetrów. Tyle że nie mogę się już wyprostować. O fikaniu koziołków można zapomnieć. Jedyny sport, jaki uprawiam, to przeciąganie się. Też niezłe. ň propos przyjemności. Uwielbiamy sobie z mamą dogadzać. Lubię ciepłą kąpiel i muzykę. Nie, nie poważną. Mama próbowała mnie namówić na Mozarta. Nie wiedziałem, co jest grane: przecież zawsze słuchała rocka! Na szczęście długo nie wytrzymała. Teraz słuchamy dużo spokojnych, optymistycznych kawałków. Albo nawet tańczymy. Ach, co to musi być za kobieta! Oddałbym pół pępowiny za to, żeby choć przez chwilę ją zobaczyć. Czasami mi się śni, że się do niej przytulam, tak z zewnątrz. I jest mi wtedy tak dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzusiowa, Słoneczko głowa do gory! Ja dzisiaj też byłam zaproszona na obiad d teściowej i wysłałam tam M z córką. Ja wolę nie jechać, bo może jakaś wojna rodzinna się rozpętać! Udaję grzecznie, że się źle czuję i siedzę sobie spokojnie w domku, mam czas dla siebie ;-) Nieznajoma, ja nie chciałabym ani teściowej ani nikogo już u siebie w domu do porodu. Mieszkamy o 8 lat sami, nikt mi min nie robi, że się kładę, że nie sprzątnęłam, że obiadu nie mam na czas. Jak się komuś coś nie podoba to moge powiedzieć, że tu jest mój dom i moje zasady. Szkoda, że Twój mąż nie może zrozumieć, że to nie jest najlepszy czas na takich gości :-O Ale wiecie co? Ja próbuję spojrzeć na to wszystko z innej strony i widzę, że nawet moja mama (dla mnie super kobieta), dla swoich synów zawsze znajdzie wytłumaczenie na ich korzyść, a synowe potrafi pogrążyć. I naprawdę nie zawsze ma rację. Moja teściowa od maja daje mi do zrozumienia jaki ten mój M jest ze mna nieszczęśliwy... Kiedyś się ostro wkurzyłam, popłakałam i powiedziałam mu, zeby wyprowadził się na miesiąc do mamusi i sprawdził, gdzie mu lepiej. A tak zmianiając temat, to rozmawiałam z lekarzem i mi powiedział, że jeśli miałam kiedyś ospę, to mam się nie przejmować półpaściem, bo to jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że coś się może wydarzyć. Ale jednocześnie kazał mi siebie obserwować. Mam nadzieję, że wszystko bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :)\' Ja własnie wróciłam z zakupów, zwiedziliśmy z mężem 3 markety :P dla dzidziusia w sumie kupilam tylko pieluszki tertowe i proszek Jeelp, trochę drogi, no ale chyba wart swojej ceny, bo taki polecila polozna mojej koleżance, ktora urodziła. Jutro chyba pojadę sama po kosmetyki dla mojej małej, bo z mężem to nie da się nic obejrzeć, tylko mnie poganiał.... Brzusiowa wspołczuję tego co przechodzisz a Twojemu facetwoi należy się lanie, za przykrości które Ci robi, zwlaszcza teraz. MG- skoro lekarz tak powiedzial to raczej nie ma się co martwić. u mnie dzisiaj pada i jest duzo chłodniej, a ja się z tego bardzo cieszę, o 100 razy lepiej się czuję :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzusiowa - oj nielatwo nam w tej ciazy,nielatwo :( a tesciowa niech szczyści za takie postepowanie,teraz jestes Ty i dzidzia najwazniejsza :) ja przed chwila tez sie poplakalam,bo 15 min postalam w kosciele i myslalam ze mi stopy rozwala buty,ubralam takie pelne buty bo deszcz padal i tak mi stopy opuchly ze myslalam ze odciski do krwi sie porobia, musialam wyjsc z kosciola i wrocilam do domu :( wogole jakas taka nieatrakcyjna sie czuje, jutro chyba odzaluje i wybiore sie do fryzjera na poprawe humoru... mg29 - to dobrze ze mialas ospe kiedys tam :) i ze lekarz Cie uspokoil :) nieznajoma - kolejna kochana tesciowa do kolekcji wrrrrrrrrrrr mnie z kolei tesc wkur.... ale to inna bajka juz,nie chce sobie cisnienia juz podnosic bo po 2 kawach juz dzis jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje dziewczyny, mezom by sie lanie przydalo... W ciazy nie wolno absolutnie sie denerwowac. Niestety niektorzy panowie tego nie rozumieja... Ja tez wyladowalam w 3 mies. w szpitalu po jednej takiej akcji z mezem. Teraz wiem ze wtedy duzo bylo mojej winy, hormony szalaly... ale on nie potrafil tego niestety zrozumiec i zamiast odpuscic to jeszcze podjudzal. Na szczescie teraz to sie raczej nie zdarza, jakos tak spokojniej i fajniej sie u nas zrobilo. A tesciow widuje raz na jakis czas, na szczescie nie mieszaja sie do niczego, sa w porzadku. Lubia dawac rady na kazdy temat, ale my i tak robimy swoje, chyba ze maja racje, to bierzemy je pod uwagę. Trzymajcie sie dziewczyny dzielnie i myslcie tylko o sobie i o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela - ja tez raczej zakupy robie sama, meza to jakos nie kreci, poza tym nie ma czasu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w klubie posiadaczek \"wspaniałych\" tesciowych:-P Moj maz tez przy swojej mamuni nie stanie w mojej obronie,pamietacie kwestie imienia, zenada...... Angela-------------->moj tez mnie wiecznie pogania przy zakupach, pojade sobie moze w przyszłym tygodniu z moja mama:-P brzusiowa--------->ja juz tez wiele razy plakałam przez mojego meza, kiedys nawet powiedział,ze w koncu wyladuje w wariatkowie,jak bede sie tak zachowywac...nie docieraja do niego zadne argumenty, a juz nie daj Boze cos powiedziec na jego mamunie.....Poza tym myslalam,ze bedzie bardziej przezywal ze mna ciaze, interesował sie porodem, na razie niewiele.... Ciesz sie malenstwem, ktore nosisz pod sercem.......pamietaj, ze mąż i tesciowa to rzecz nabyta :-P K_Z_Kasia------------>mysle,ze 300- 500zl nieznajoma--------->witaj tez w klubie ;-) aniabion-------->ty tez ;-) MG29-------->super,ze bylas szczepiona, na pewno bedzie wszystko dobrze:-) SURI-----------.wspolczuje ci bardzo, mnie na razie stopy nie puchna, pije duuuuuuzo wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tymczasem1972
Wszystkim tym, co maja problemy ze swoimi mężami opowiem pewną historię: była sobie raz kobieta, która bardzo pragnęła mieć dziecko. Niestety diagnoza lekarzy była jak wyrok: nie ma szans na naturalne poczęcie - jedyny ratunek in vintro, jednak z powodu przekonań nie wchodziło to u niej w grę. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia i to prawda. Gdzieś tam pomiędzy słowami modlitwy ciągle powtarzała sie pokorna prośba, która po wielu miesiącach została wysłuchana. Kobieta była szczęśliwa, ale jej mąż jakby trochę mniej. Mijały miesiące a oni odsunęli sie od siebie. On już jej nie przytulał, nie dotykał brzucha, nie mówił do dziecka..... Wieczorami przesiadywał przed komputerem a wtedy świat wokół niego i ona również przestawały dla niego istnieć. I tak mijały miesiące. Któregoś dnia ona usiadła przy komputerze - jego poczta mailowa była otwarta a w niej zdjęcie nieznajomej kobiety w samej bieliźnie. To było jak grom z jasnego nieba, jak skok w przepaść bez dna. Przecież siedem lat temu obiecał klęcząc przed żoną na kolanach, że nigdy więcej, że rodzina najważniejsza...... Kobieta bez słowa wybiegła z domu. Na przemian biegła i maszerowała przed siebie zalana łzami. W końcu dobiegła do jeziora stanęła nad brzegiem i ..... Nie, nie skoczyła chociaż pokusa była ogromna, żeby skończyć tą farsę, która nazywa się życiem. Powstrzymało ja dziecko, które kilkoma gromkimi kopniakami przywróciło jej jasność myślenia. Po nieprzespanej nocy na następny dzień pod nieobecność męża w domu spakowała się i postanowiła zaraz po pracy wyjechać bez słowa na wekend w góry, żeby pomyśleć co dalej. Była w połowie drogi, kiedy telefon zaczął dzwonić. To mąż.... Zaniepokojony. Nie odbierała. Łzy same płynęły po policzkach zacierając znaki na drodze. Telefon uporczywie dzwonił. Poczta zapychała się od pozostawionych przez męża wiadomości. W końcu zapłakana kobieta zatrzymała samochód w polu przy drodze. Chociaż nie była zbyt pobożna poprosiła o radę Matkę Wszystkich Matek. I usłyszała odpowiedź "wracaj tam gdzie jest Twój dom". Zawróciła więc i skierowała się do domu. Jechała spowrotem zapłakana, zamyślona .... Nie zauważyła znaku "stop". Z odrętwienia wyrwał ją pisk opon i klakson. To samochód na drodze z pierwszeństwem gwałtowanie hamował. Na szczęście kierowca tego auta zdążył zahamować uchroniwszy oba pojazdy przed wypadkiem. Opaczność? Po powrocie do domu kobieta zastała skruszonego męża, na stole stał bukiet czerwonych róż a on przytulił ją pierwszy raz od pół roku. Kobieta wybaczyła po raz drugi, ale nie potrafi zapomnieć i nie potrafi już zaufać. Pozdrawiam T.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie zapomniałam nigdy co było wyrządzone złego.... Fajna historia, życiowa... Mojego nie ma w domu ehhhhhhhhhhhhh Całe życie sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tymczasem1972
Historia jest niestety prawdziwa.... Chyba większość osób tak ma, o ile nie wszyscy że głębokich ran nie zapomina. Co prawda z biegiem czasu rany przestają boleć, ale pamięć zranionego serca nie przemija. Za co, co może dać więcej szczęścia niz mały człowiek pod sercem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tymczasem1972
Brzusiowa Czuła - ja też sama w domu, wysłałam wszystkich na grila do teściowej i jakoś nie spieszę się po odbiór... ;-) Czasami lubię tą moją samotność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×