Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość Majka____26
nie obidzi sie sam nie masz co marzyc..faceci tacy sa.. nie jedno rozstanie juz przerobilam..lzy i smutek dzialaja na niekorzysc..oni czuja zemoga nas miec..a kiedy widza zemamy ich w d upie ze jednak nam lepiej bez nich wracaja zpodkulonym ogonem.. przedmoim facetem tez poprzedni mnie zostawil.. nie cierpialam jakos bardzo po nim wiec zylam normalnie spotykalam sie z ludzmi bawilam.....chcial wrocic do mnie ale wtedy ja juz gonie chcialam nie kochalam go chyba nigdy. olejcie ich pokzcie zemacie swoje zycie lepsze bez nich..ze na sie swiat nie skonczyl. to im da kopa ich meska duma zostanie urazona.. jak to? ona mnie nie chce? nie placze za mna? lepiej jej bezemnie. cos nie tak tu jest. i wlanncza sie im lampka czerwona..nie dajcie sie gnojom zniszczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie chciałabym być tak silna jak Ty ale jak sama napisałaś "nie kochałam go chyba nigdy" ja kochałam i nadal kocham...Nie umiem spotykać go codziennie kilka godzin dziennie i nie my sleć,nie czuć nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
A ja się boje że nie dam rady... Łzy mi ciekną a nie chcę już płakać... W poniedziałek spędze z nim prawie cały dzień... ostatni wspólny dzień... wiem ze musze byc twarda i udawac ze mi nie zalezy... ostatni dzien... i tak nie bedzie fajny bo patrzec i wiedziec ze juz nie jest mój...tylko jej... Wiem ze nie powinnam go widziec ale nie mam innego wyjscia... nie utzrymywałam z nim kontaktu...wiązała nas ta ostatnia sprawa... i koniec... nie chce byc przyjaciółką... Jeju jaka ja jestem o Niego zazdrosna, jak Go sprawdzam... sama sobą się brzydzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki!!!!!! kocham cierpię- dasz rade! tyle już wytrzymałaś to i poniedziałek wytrzymasz i sobie świetnie poradzisz...a dlaczego? bo super z ciebie babka, Ty to wiesz i to najważniejsze...a kiedy on zrozumie ze tak jest Ty pokażesz mu "znak hawajski";) Majka____26--> Maja dużo racji w tym co piszesz...łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ja do swojego tez wróciłam 2 raz...i tez się starał o mnie bardzo długo...i nie tak jak u ciebie 2mc tylko cale 2 lata!!!!i co? I ponad 2 lata były idealne...a potem pojawiła się kolejna- przemyśl czy dobrze zrobiłaś;)Ja tez byłam pewna siebie...ale jesli facet ma zaciągi do zdrad i zostawiania już w związku to co będzie po ślubie..szkoda gadać. Związek właśnie jest pełen magii, poznajecie sie wciąż, odkrywacie- na tym etapie nie powinno byc zdrad, skoro sie pojawiają to znaczy, ze partnerzy Was nie szanują i szkoda tracić przy nich czas. Aguś- czy ty czujesz, ze mogłabyś do niego wrócić??? Nie złamiesz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Skelleftea - Nie wiem. Mam nadzieję, że nie. Teraz mogę powiedzieć, że nie. Ale wiecie, że nigdy nie można mówić nigdy. Ale marzę o sytuacji w której on chce wrócić a ja już jestem wyleczona i mówię mu to co on mnie teraz: "możemy być tylko przyjaciółmi bo nie kocham Cię". W ogóle to ciężko mi to wszystko ogarnąć...I Majka ma dużo racji, że oni jeśli mają wrócić to nie do jęczących bab ale do pewnych siebie i trakcyjnych kobiet - ale wtedy to my ich już chcieć nie będziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka____26
waniliowa mandarynka piszac nie kochalam go chyba nigdy mialam na mysli mojego pierwszego faceta...a do obecnego wrocilam bo kochalam... tego pierwszego nie kochalam ,chodzilo mi zeby pokazac wam schemat jak to dziala..zeby pokazac im ze mamy sie swietnie bez nich Skelleftea -poki co nie zaluje swojej decyzji od powrotu minal ponad rok poki co jest super.. u nas nie chodzilo o inna dziewczyne badz o zdrade..jasne ze nie wiem co bedzie kiedys..ale starlam sie nie myslec o tym.. jak ma mnie zdradzic to zdradzi...nie jestem w stanie przewidziec co bedzie kiedys byc moze ozenie sie z nim a za 20 lat powie mi dowidzenia i sie wyprowadzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka____26
Aga pomysl sobie przez chwilke.. jesli bys zostawila swojego faceta a on by ci jeczal mowil jak to cie kocha i teskni..wiedzialabys ze siedzi murem w domu ze zali sie na necie..ze cieszy sie z kazdego twojego smsa sygnalka czegokolwiek..chcialabys takiego faceta? A gdyby on nagle przestal za toba tesknic wydzwaniac pisac do ciebie.. slyszalabys od ludzi ze tu byl czy tam..ze widziano go z jakas fajna laska..ze korzysta z zycia ze teraz po rozstaniu robi rzeczy oktorych bedac z toba nawet nie marzyl..az wkoncu sama bys na wlasne oczy go zobaczyla radosnego rozesmianego..w nowych ciuchach calkiem..z nowa fryzura... kazda z nas by taki widok zabolal..ze jednal lepiej ma sie bezemnie..ze wcale za mna nie teskni i nie cierpi.. taka jest prawda chcemy tego czego miec nie mozemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Kolejny dzień bez Niego. Byłam dzisiaj na spotkaniu z kumpelą.Dużo rozmawiałyśmy.Nastrój nie najlepszy dzisiaj.Może bez sensu są takie żądania,ale jeśli los ma dla mnie kogoś,dzięki komu zapomnę i znów zacznę normalnie żyć,to niech mi go ześle teraz,bo ja już chyba nie daję rady...A jeśli mi jest pisany On,to niech mi da jakiś znak...obojętnie jaki...COKOLWIEK!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Nie wróćił... imprezy weekendowe... Smutno mi ... ale ja już od 2 tygodni nie pisze i nie okazuje nic... o 2 tygodni zawsze coś... jest ciężko ale przy nim się już nigdy nie uzewnetrznie... ostatnio to zrobiłam nawypisywałam jak mi to na nim zalezy iiii to był błąd... cierpie ale on juz tego nie zobaczy... jutro moje małe swieto, wiem ze i tak bede myslec o nim ale pobawie sie tez... taki z niego przyjaciel... własnie wybrał... smutno mi.. planuje moze sie uda gdzies wyjechac... na pare dni nie daleko byleby zmienic otoczenie... bo prze te wspólne wakacje wszystkie moje uczucia wróciły... i to ze on wyjezdza juz nie długo na zawsze... to tak boli.... tak mi ciezko... tak mi źle... ale wiem ze przejdzie... tylko bym miała siłe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A On własnie wszedł do nas na pogaduchy(mamy taki wspólny program i gadamy w kilu znajomych) pewnie chciał mnie podsłuchać hehe ale powiedziałam,że kończę bo idę na balety.mam 5 drogi,więc czemu nie?A nawet gdybym nie szła nie musi o tym wiedzieć;).Nie odpowiedziałam na jego przywitanie..od teraz traktuje go jak zepsute jajo,niech właśnie tak jak pisała Majka widzi mnie roześmianą,imprezującą i olewającą go na całej linii..hehe pewnie go zatkało :P i bardzo dobrze,niech widzi mnie silną i zechce wrócić a ja powiem "żegnam"!!! i wiecie co?życzę mu kutwa wszystkiego najgorszego.Uczy się do ważnego egzaminu w pracy i jak nikomu nic złego nie życzę tak jemu życzę aby oblał aby błagał mnie o przebaczenie a ja zgniotę jak robaka tak jak on mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Majka - na szczęście mój nie wie że tu pisze, nie wie, że tęsknie, nie jęczę mu, a to co myślę wie kilka osób i Wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynka - jaka zmiana :):):)I bardzo dobrze:) Migdałki a skąd Ty jesteś, bo pewnie czytałam a nie pamiętam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
waniliowa mandaryna z tym życzeniem jak najgorzej mam tak samo mój były uczy sie by znowu roku z matematyki nie powtarzać bo był już na 2 roku studiów ale nie zdał i teraz po tym wszystkim życzę mu tak samo a miałam dobrze a co mi tam i co ja tez chciałam żeby wrócić i mu powiedzieć pa spier**** potraktować go tak jak on mnie a z drugiej strony chciałam by mnie ktoś nowy przytulił i porostu był ale to są mrzaki bo muszę dobić to uczucie by się znowu zakochać przestać sobie robić nadzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś- musiałam coś zmienić bo dłużej tak nie mogłam :(.Boli,tęsknię bardzo ale juz wyglądałam jak smierć..blada,chuda..nie spałam,prawie nic nie jadłam...ile mozna tak żyć?gdy mnie taką widział w pracy,czy podczas tańca od razu się mógł domyślić,że mi go brakuje,że tęsknię i rozpaczam..a teraz nie wie na czym stoi..Dziś robię sobie domowe spa:maseczki,peelingi,kuracja na włosy.Na poniedziałek mam wizytę u fryzjera:ponieważ troszkę zapuściłam włoski chcę troszkę zmienić kolor i zrobić lekkie fale :).Od poniedziałku zaczynam nowe życie tak aby go zatkało aby się zastanawiał dlaczego a może i dla kogo tak się zmieniłam.Wczoraj kupiłam ładną sukienkę,w której wyskoczę w poniedziałek,ładnie się uczeszę,pomaluje.Niech się burak zastanawia co i jak....poprosiłam również mojego kolegę,którego on nie zna by po mnie przyjechał po pracy.Obiecał,że nawet kupi mi kwiaty :P Już się nie mogę doczekać..niech za zakłuje w sercu :P a co!Kobiety w złości nie mają litości :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki.Czytam Was od jakiegoś czasu, bo to dość "zyciowy" temat i w końcu postanowiłam się wypowiedzieć jak bardzo Was podziwiam...Co prawda jestem jeszcze w zwiazku z pewnym panem, ale znam temat rozstania bardzo dobrze i rozumiem co przeżywacie... Wszystko co tu jest napisane o tym, że kobieta powinna po rozstaniu pokazać że jest silna i nic ją to nie wzruszyło jest wielką prawdą... Ja w swoim życiu przeżyłam dość poważnie dwa rozstania. Oczywiście i w jednym i w drugim przypadku pokazałam IM jaka jestem słaba i jak bardzo mi zależy:(bo tak niestety było. Jeden facet w którym byłam ogromnie zakochana, taka pierwsza miłość, można by rzec odszedł bez słowa wyjasnienia-usłyszałam tylko zdanie"zostanmy przyjaciółmi"-do dzis nie mamy kontaktu, a rozstanie to przezywalam rok...pisalam, dzwonilam prosilam-bezskutecznie...był nieugiety po prostu nie zależało mu chyba nigdy,albo może przez krótką chwilę!Poszłam dla niego na studia do innego miasta, bo myslalam że może to coś zmieni-glupia bylam z jednej strony, ale później poznalam obecnego chlopaka:) Drugie rozstanie z moim obecnym facetem. Pewnego dnia usłyszałam od Niego że już mnie nie kocha:(:(:(i po prostu że to koniec.Nie chciał wyjaśniać, nie chciał rozmawiać, po prostu nic-dodam że studiujemy razem i ciężko bylo mi go obojetnie mijac tego dnia i w ogóle na korytarzu:o Po prostu chciał mnie wykreslic ze swojego życia raz na zawsze. Pamietam ta histerię, te łzy-bo przecież kocham go niesamowicie, a jestesmy juz razem 3 lata-pisałam, dzwoniłam, i cisza...coś tam pogadał...aż w pewnym momencie nie wytrzymalam, powiedziałam mu, żeby przywiózł mi wszystkie moje rzeczy, które mam u niego a żeby on przyjechał po swoje... Na drugi dzien 7 rano, dzwonek do drzwi. A w nich on...stoi, smutny,ale bez zadnej reklamówki...wpuscilam go do domu, pogadalismy no i oczywiscie sie dowiedzialam ze jednak kocha, tylko z Nim sie dzieja jakies straszne rzeczy, że to przez studia, przez stres coś mu odjebało, ale że mnie kocha i nie wyobraża sobie zycia beze mnie.... Dziś znowu mamy kryzys. Codziennie śni mi się, że spotyka się z jakimiś laskami, że się rozstajemy, że on nie chce ze mną już być-mimo że teraz mieszkamy razem, ja pracuję, ale jakoś czuję że coś nie tak jest:(:(:( Boję się że coś w Nim gaśnie, że coś odchodzi-wiem, że nic na to nie mogę poradzić, ale okropnie się boję.... Jakoś tak wszystko jest nie tak niż powinno, ale mam nadzieję że zarówno Wam dziewczynki jak i mi wszystko się ułoży i jeszcze będziemy szczęsliwe...👄 Całuję mocno i będę Was na pewno czytać dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fixacja
Cześć dziewczyny:) czytam Was i rozumiem, jestem w trakcie rozstania z faciem. Ale mam już 35lat i to jak on postępuje to jest koszmar, nie wiem co mam robić. Zabrał klucze, wpuścił dopiero do domu jak zaczęłam trąbić pod bramą (trochę obciach przed sąsiadami), zabrał kartę do bankomatu (wspólne pieniądze-jestem bez kasy). Siedzę w domu a ten sobie śpiewa pod nosem..., ekstra. Zaczynam go podjerzewać o aleksytemię (analfabeta emocjonalny), no bo jak na patrzeć, dom jest jego a ja podobno mam wypier.... Dziewczyny ostrzegam nie ufajcie facetom, ja za bardzo zaufałam, niestety i zostaję z niczym...Ciężko się podnieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko i tak trzymaj, głowa do góry...:)Bierzmy przykład z Zazy:) Migdałki - a to szkoda, bo chciałam z jakimś kolegą Cię umówić:)) Mnie się dzisiaj on śnił...I sex z nim...całą noc...było tak cudownie - póki się nie obudziłam...i dół... Ale dzisiaj mam dosyć zajęty dzień, kawka z przyjaciółką, później imprezka ze znajomymi...może nie będę tyle myślec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Dzwonił dziś... on myśli, że jest ok, że mamy swoje życia... że jesteśmy dobrymi znajomymi... Pamiętał... nie odebrałam...miałam nadzieje, że zapomni...a on pamiętał... nie chciałam go usłyszeć... wył. telefon ale wkradł się do moich myśli... nie mogę na to pozwolić to mój dzień! Nie chce byś był dla mnie miły! Nie chcę byś okazywał mi uczucia, przyjacielskie uczucia! Wiem, że zrobił byś dl amnie wszystko! Ale ja chce tylko Twojej miłości...a tego nie chcesz mi dać więc...odejdź prosze. Kocham Cie! Przeszły Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
kocham cierpie - o czym pamiętał?masz jakieś imieniny czy coś? Wiem, co czujesz bo mam identycznie to samo, jest miły, dużo by zrobił ale nie pokocha i nie chce być ze mną:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
No i wł telefon... jest sms... prosty bo jaki miał być czego oczekiwałam... wkońcu jestem już tylko "przyjaciółką"... tak mam urodziny i mimo ze wczoraj wieczorem kładłam się i uśmiechałam ze wszystko bedzie dobrze ze zaczynam od nowa... to jest cholernie ciężko ale jak powiedziałam tak zrobie... zaczynam na nowo w końcu minął rok... choćby nie wiem jak bolało już nigdy nie zobaczy moich łez...choćby nie wiem jak waliło by moje serce nie usłyszy, że Go kocham... nie bede odstawiac scenek prosic by nie pisał, by zniknał... bede po prostu oschła... i nigdy więcej nie spotkam sie z nim sam na sam... Urodziny to dobry moment by narodzić się na nowo. I bede nie raz jeszcze płakać... i nie raz tęsknić i nie raz smucić... i upadać... ale wstane i jak już wstane to się odezwe i napisze.... i bedziemy razem się z tego śmiały. Jak to strasznie boli... pogodzić się... z myślą... że nas już nie będzie... Bo wiem, że i ja i on znajdziemy w życiu szczęscie... wiem ze i ja i on zasługujemy na nie... najgorsza jest tylko myśl ... ze nie bedziemy go wspólnie dzielić... Wiele mogłbym jeszcze pisać... wiele we mnie emocji i uczuc... i pisze i pisze i pomaga ale tylko na chwile... ja chce juz zyć... normalnie... wstawać rano i usmiechac się pijac kawe, słyszac cisze i czuc ciepło domu... widziec wstawajace słońce... och kiedys to tylko tego potzrebowałam do życia I choćbym nie wiem jak była zła na BOga za to że tak musiało się stać to wiem... że gdyby nie to to nie nuczyła bym się wielu rzeczy... bo to rozstanie zmieniło mnie... wiem ze jeszce nie potrafie spojrzec na to z pozytywnej strony ale czuje ze innaczej nie nauczyłabym sie tyle... Ale jeszcze tkwi we mnie to małe ziarnko nadzieji... Dziewczyny jesteście wspaniałe. Życze Wam i sobie przede wszystkim odwagi na nadchodzącą przyszłość. Trzymajcie się cieplutko:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich :) Gratuluje tym co odnaleźli na nowo Szczęście :D Ja też je znalazłam, nadal jestem osobą samotną. ale każdego dnia walczę o swoje szczęście... nie uciekłam przed życiowym powołaniem, wyszłam życiu naprzeciw... chwilami jest ciężko, a będzie jeszcze trudniej... ale sam fakt, że jest ktoś... że znów widząc uśmiech innej osoby potrafię zaśmiać się szczerze i beztrosko... takie coś daje mi siłę... w poniedziałek ważne spotkanie ( i to nie randka, ani egzamin czy rozmowa kwalifikacyjna) a cieszę się na nie tak bardzo :D. Ex jest nadal w moim życiu... ale staje się powoli taką osobą co była w moim życiu i odeszła jak inni, tak jak w znanych słowach "ludzie przychodzą i odchodzę..." Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kocham cierpie - wszystkiego najlepszego, żebyś jak najszybciej była znowu sobą, uśmiechniętą i wyzwoloną🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... Czy On będzie pamiętał o moich urodzinach???Wiem,że to dopiero za 2 miesiące,ale....Czy będzie pamiętał??? Pogoda typowo jesienna,bardzo przygnębiająca.Nawet nie ma przebłysków słońca...Szaro,zimno i ponuro,wieje lodowaty wiatr...Zupełnie jak w moim sercu. kocham i cierpie,ucieszyłabym się zapewne na Twoim miejscu.ale wiem,że za tym idą głupie nadzieje,które rodzą się w głowie,a które są karygodne,bo tak naprawdę nie mają podstaw.Musisz wiedzieć,że to oznaka tego,że o Tobie dobrze myśli,że pamięta:) Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:)🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
waniliowa: To nie słuchaj tego!!!!!!!Ja kilka dni temu słuchałam Andrzeja Piasecznego i tych jego romantycznych ballad...Zawsze tego słucham,jak mam doła...To sprawia że jeszcze bardziej się rozczulam,ale uwielbiam jego piosenki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tak bardzo tego nie chcę
Dziś mi powiedział że nie wie czy chce ze mną być bo od jakiegoś czasu nie czuje się ze mną szczęśliwy i twierdzi że źle go traktowałam... I że potrzebuje kilku dni na przeanalizowanie tego wszystkiego co się działo między nami... Tak bardzo chciałabym nie bać się rozstania ale nie daje sobie rady... A takie życie w niepewności jest chyba jeszcze gorsze :(:( Jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tak bardzo tego nie chcę
Jesteśmy razem ponad 3,5 roku. Dziewczyny czy wy też czułyście że nic już was dobrego w życiu nie spotka? Że już nikt was nie będzie chciał? Ja tak właśnie się czuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tak bardzo tego nie chcę
Umieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×