Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Hej Dziewczyny! Mogłybyście mi poradzić? Chodzi o to, że jak pisałam mój facet mnie skrzywdził. Bolało i boli czasem nadal. Skończyłam z nim. Od tamtej pory pisze mi smsy, że mnie kocha, że jestem dla niego wszystkim, to, że go rzuciłam dało mu niezłego kopniaka i że wiele zrozumiał. Prosił o drugą szanse. Postawiłam mu warunki, choć nie mówiłam o powrocie. Spełnił niektóre z nich (innych nie mogę sprawdzić, gdyż sie nie widujemy). Dałybyście szansę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
niezapominajka - my Ci poradzimy, a zrobisz jak uwazasz. Wg mnie - nie dawaj szansy. Zwlaszcza, ze Cie skrzywdzil. On chce wrocic, bo Cie stracil, nie sadzil, ze go zostawisz. A potem jak mu pozwolisz wrocic, to sie okaze, ze zabawniej jest gonic kroliczka, niz go faktycznie zlapac.... Wiem, ze Ci ciezko, ale generalnie jest tak, ze po okresie pierwszej euforii po zejsciu sie, zaczynaja sie te same problemy na nowo. I znowu musisz przez to przechodzic... Ile minelo od rozstania i jak dlugo on Cie prosi o druga szanse - to tez jest wazne. Jesli faktycznie kocha, to olej go na pare miesiecy. Jak kocha, to wroci. Jak nie - bedziesz wiedziala, ze dobrze zrobilas. Powodzenia, jakakolwiek bedzie Twoja decyzja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie bedzie mi smutno
Dziewczyny, Zamiast być lepiej jest gorzej. Powraca do mnie we snach, powraca do mnie w myślach. To jakaś paranoja. Chcę go czuć każdą komórką mojego ciała. Gdy słyszę dzwonek u drzwi mam nadzieję, że to on. Nie chcę go w moich myślach. Sio! A kysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezapominajka oczywiście zrobisz jak uważasz ale moje zdanie jest takie.On Cię skrzywdził,zostawił a odgrzewane to są dobre pierogi a nie związki jak to mówi moja babcia.Ja bym poczekała z decyzją.powiedziała masz kilka miesięcy aby mnie przekonać o Twojej zmianie.jeśli zaliczysz test i się postarasz-będziemy razem jeśli nie "baj,baj na zawsze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie bedzie mi smutno
waniliowa mandarynka ma zupełną rację. jeśli mu na Tobie zależy będzie o Ciebie walczył - jeśli nie - skrzywdzi Cię jeszcze raz. A ja marzę o spacerze z tym burakiem. Marzę o jego dloniach i pyszałkowatym uśmiechu. Boże jak ja uwielbiałam z nim jeść. Jak mi tego brakuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie bedzie mi smutno
na pocieszenie polecam jedzenie buraków :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm Niezapominajko kurczę nie wiem jak ale dajmy na to wrócisz do Niego a On Ci wytnie jakiś kolejny numer i co?jak się poczujesz za drugim razem?Poza tym niech się postara niech sobie nie myśli,że ma Cię "na zawołanie" niech się postara,pokaże,że się zmienił :) ja na przykład nadal kocham pana C.ale jeśli kiedykolwiek miałabym mu dać jeszcze szansę będzie się musiał dłuuugo starać.W końcu mnie zostawił,nie widujemy się,jakiś czas cierpię i w ogóle nie będzie mógł tak sobie po prostu przyjśc powiedzieć : "Ok.Chcę znów spróbować" a ja po tym całym cierpieniu,oczernianiu,nieprzespanych nocach powiem "Dobrze"..nie ma tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak w ogóle to narazie powrotu sobie nie wyobrażam.. nie teraz. Właśnie chciałam też poczekać i zobaczyć jak bardzo będzie mu na mnie zależało. Jeśli bardzo się postara to może sprobuje.. Jak kocha to poczeka, prawda? :) Ciężko jest rozgryźć drugiego człowieka, tak na dobrą sprawę nigdy nie wiadomo co mu siedzi w głowie. eeh. Dzięki Dziewczyny za pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź się nieZapominajko
puknij w czoło. Nie męcz faceta. jak chcesz to wracasz jak nie to nie. Nie sprawdza się ludzi w ten sposób bo to kurwa boli. Pati

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też Cię kochamy Pati :* A poza tym Niezapominajki kurwa nie bolało rozstanie,cierpienie za ex myślisz?Jeśli myslisz,że po czymś takim od razu się skacze w ramiona byłego jak tylko on chce to gratuluję :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati a możesz mi powiedzieć w jaki wg Ciebie sposób ludzi się 'sprawdza'? Niestety tak szybko wybaczyć się nie da, a kiedy widzi się, że ktoś może dojrzał i coś zrozumiał, ma się poczucie, że może nie wszystko stracone. To są naprawdę ciężkie decyzje do podjęcia. Mnie też bardzo bolało to jak dowiedziałam się, że w ciągu tych 3 lat mnie oszukiwał.. nic przyjemnego, a ból nie do zniesienia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponizona
A ja jestem załamana i poniżona wiecie jak mnie facet potraktował kochał sie ze mną a za 5 minut powiedził ze to koniec juz nic nie czuje i nie bedzie sie do mnie odzywac a ja jak bede probowac to bedzie mnie unikał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzuca mna po ścianach!Własnie szef mi zakomunikował,że będę prowadziła projekt razem z panem C. wrrrr!Na własna prośbę przeniesli go na inny oddział jak chciał a teraz my razem nad większą budową?O nie....Nie wiem jak ja to wytrzymam....pracując z nim,musząc się z nim widywać i reprezentować firmę....ja pierd....Ręce mi się trzęsą jak...Od jutra zaczynamy współpracę,na 10 mamy spotkanie w celu omówienia wszystkiego...boję się mojej reakcji,gęstej atmosfery ech.. http://damianeczek999.wrzuta.pl/audio/0r6WU5egXmc/peja-pozwol_mi_zyc_sa_chwile_feat._glaca_ana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mandarynko - byle z głową do góry. Wiem, że dasz radę. Pomyśl, że jemu też łatwo nie będzie. Może to los tak pcha was w swoje ramiona...:) Jeszcze nie będzie... - mnie się też dzisiaj burak śnił...I to w takim ładnym śnie...a za oknem paskudnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ponizonej
miałem tak samo. TRAGEDIA. Pati

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezzapominajko
jesli tak było to nie żałuj i wio do przodu. Wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech.jak zimno brrr zarówno na dworze jak i w sercu :(. Boję się jutrzejszego dnia...Rozmawiałam dziś z kolegą,który bardzo chce pogodzić mnie z panem C.Też cierpi..oświadczył się dziewczynie a ona mu na to,żeby przestał z siebie robić planta bo ona się zakochała w innym i odchodzi...po 4 latach...bez komentarza.Do niedawna miałam poczucie winy jak pan C.mówił,że taniec i ludzie z grupy są dla mnie ważniejsi..jakoś tak myślałam a może rzeczywiście..może za dużo czasu temu poświęcam.Ale taniec daje mi szczescie,odpoczywam i kocham to.Ludzie z grupy dzwonili do mnie,pisali smsy,przychodzili do szpitala do mnie podczas gdy ex wolał odejśc i się obrażać....I postanowiłam w końcu nie czuć się winna...robić swoje i żyć swoim życiem robiąc to,co sprawia mi radość,co wywołuje uśmiech na mojej twarzy :).Zero kontaktu z byłym.No właśnie BYŁYM więc niech spieprza z mojego życia..zamknęłam ten rozdział i już...a z czasem zapomnę,przestanę kochać,żal minie i będę znów szczęśliwa bez niego.Pan C.będzie jescze żałował tego,jak mnie potraktował... Tego też Wam życzę kobietki głowki do góry!!!!Buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, co to za związek, kiedy człowiek się musi czuć winny, że poświęca czas na coś, co go pasjonuje? We mnie też próbował wzbudzać poczucie winy z różnych powodów, np. dlatego że chciałam do niego pojechać na Walentynki (!) Nigdy więcej. Związek powinien dodawać skrzydeł i poczucia bezpieczeństwa. Dojrzałam do tego, aby zerwać ostatnią nić - wyrzuciłam go ze znajomych na n-k. Już nie czuję potrzeby śledzenia, co robi :) Minęło równe 4 miesiące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zazdroszczę Asteri...ja nie mam sił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
no dziewczyny, nie siedzieć w chałupach i nie wyć po kątach! weekend idzie, poszukać sobie jakiegoś ekstra ciuszka i na miasto! ja już mam weekend zaplanowany! nie szukam póki co nowego typka ;) ale bawię sie jak za studenckich czasów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefania :) i o to chodzi ja też mam taki zamiar.Kurczę z jednej strony jest mi źle ale do cholery nikt mi nie wchodzi na głowę,mogę robić i chodzić co i gdzie chcę :D.Są też plusy bycia singielką. A ten burak jeszcze się ocknie bo już mu tyłeczek mięknie hehe ale ja teraz jestem mu w stanie powiedzieć : do widzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM PYTANIE I PROBLEM
PISZE TUTAJ SORY ŻE Z INNEJ BECZKI... Śmiać mi się chce bo pewnie jestem setną jak nie tysięczną osobą na forum co pisze o tym samym jestem żałosny ... ale proszę o szczere wypowiedzi Dobra niech no ja zacznę : a Mianowicie , byłem sobie z kobietą 3 lata , było źle , źle mnie traktowała , ciągłe dziwne tajemnice itp , to było toksyczne , miałem problemy wpadłem w depresje , a ona mi jeszcze mi dokładała nie starając się pomóc , kochałem ją jak nikogo nigdy wytrzymywałem wszystko , brak zainteresowania , brakiem uczuć z jej strony 100% obojętnością na to co się zemną działo , brakiem pomocy gdy płakałem , błagałem , prosiłem itp... (stała się taka gdy poszła na studia i trwało to 2 lata ) no i w końcu się rozstaliśmy ( po raz 3 CI ona rzuciła mnie ) gdy zapytałem czemu znowu , przecież obiecała że już tak nie będzie... ona powiedziała: "A NIE MOGŁO MI SIĘ ODMIENIĆ" ja nie byłem w sumie dobry , byłem bardzo zazdrosny , o jej DOBREGO KOLEGĘ , ale moja zazdrość była spowodowana tym brakiem jakiego kol wiek uczucia i wyżej wymienionych poza tym ciągłe tajemnice co kto i jak robiły swoje, gdy po rozstaniu chciałem jej udowodnić (bądź skompromitować się ) że flirtowała na boku i woziłem jej laptopa zrobiła wielką awanturę , kazała mi w...lać i dostałem po twarzy ileś tam razy wyrwała komputer i wrzeszczała jak opętana. wiec powiedziałem że jej zachowanie pokazało samo za siebie co mogłem zobaczyć i wyszedłem potem widzieliśmy się 2 razy i było normalnie tzn widzieliśmy sie w szkole . i tak się zakończył 3 letni związek. Od roku jestem sam , walczyłem się z depresją i poszła w uśpienie , było już wszystko w miarę w porządku zemną , jednak codziennie chociaż raz o niej myślałem. i teraz mój problem bo od jakiś 2 tygodni ciągle o niej myślę , cały czas , zaczynam się czuć jak na początku zerwania , coraz mi gorzej , mam ochotę do niej napisać czy co kol wiek (kontakt zerwałem a ona widocznie zaakceptowała to bo też zero z jej strony) wczoraj miała urodziny nic jej nie napisałem żadnych życzeń , ona moje też olała wiec pomyślałem ze "jak Kuba...." i meczy mnie to ze ciągle o niej myślę , w sumie to ją nadal chyba kocham a na pewno "coś" czuje do niej ... nie wiem co robić nie chce znowu wpaść w to w czym byłem tzn w depresje... mam znajomych itp ale nic nie pomaga mi... jest coraz gorzej i cholera czy to jest normalne ???? miał ktoś tak ? szukam pomocy... czy czego kol wiek ,jakiejś odpowiedzi , podpowiedzi czy coś tam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz..kiedyś miałam podobnie ale uwierz mi,że nie warto się odzywać.Nie myśl,że jestem uprzedzona bo zostałam porzucona i teraz jestem sama,więc się wyżywam na wszystkim co się rusza.Po prostu mimo wszystko juz poznałam życie.Wiem,że kochasz ale ta kobieta nie zasługuje na Ciebie.Musisz mieć swój honor i nie dac sobą pomiatać.Spróbuj może kogoś poznać?Może znajomi mają jakieś znajome?Zacznij żyć i idź do przodu.Nie zadręczaj się przeszłością.Zamknij drzwi za sobą i nie otwieraj ich.Ja od wczoraj tak zrobiłam.Na gg napisałam dziś byłemu,że życzę mu powodzenia na egzaminach i w życiu i jedyne sprawy jakie niestety będą nas łączyć to praca.Inne sprawy między nami to przeszłość,zamnięty temat i koniec kropka.Bolało i boli jak cholera,popłakałam się w domu ale oczyściłam się nareszcie.Zamknęłam drzwi juz na zawsze.Teraz będę już patrzyła w przyszłość.Mam rodzinę,znajomych,Dziewczyny z tego topicu.Życie toczy się dalej a ja mam całe życie przed sobą a życie mamy tylko jedno nie warto marnować czasu dla kogoś,kto nas nie docenia.Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo Mandarynka! Nareszcie!! Wiecie, co jest zadziwiające? Jak ja się odcinam, wyrzucam go ze znajomych i piszę otwarcie, że nie chcę mieć kontaktu oraz ignoruję jego durne maile, to on się czuje pokrzywdzony i twierdzi, że jestem okrutna. Ale jak on z dnia na dzień mnie rzucił, następnego dnia po naszym „romantycznym” wyjeździe w góry i nie odbierał ode mnie połączeń ani się nie odzywał cały dzień, a po południu łaskawie wysłał maila, że nie może kontynuować tej znajomości, bo nie mówił mi prawdy, to było dobrze i nie było wcale okrutne ani wredne!! Szczególnie po deklaracjach, jak bardzo mnie kocha i planowaniu zaręczyn. Co za beznadziejny typ. Mam nadzieję, że już więcej się tak nie dam nabrać i od razu rozpoznam drania. PS Oglądam serial "Mała Brytania" - bardzo mi poprawia humor ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Od ponad miesiaca nie rozmawiania odezwał sie. Wczoraj. Ze niby chce wiedziec co u mnie. Bo po opisach juz nie moze snuć domyslow. Tak siak. Udawałam. Spytałam. Odpowiedział. Ze powoli ogarnia mysl, ze jest tak a nie inaczej. Ze brzuch coraz wiekszy i usg coraz wyrazniejsze. I ze sie cieszy. Słowa jak sztylet. I nie wazne, ze czlowiek odbudowywal swiat tyle czasu. Jak teraz nie ma w ogole sprzyjajacych warunkow. Pogoda. Juz dzis snieg. I do tego ich szczescie. I pytanie. CZY DZIECKO MOZE WEWNETRZNIE POLACZYC LUDZI? jeśl źle, we mnie źle, nie potrafie przyjasc tego do siebie, ale przeciez wszystko jest faktem, poszedl swoja droga, wiec do cholery czemu ja stoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
I gdybym mogła zabrałabym Wam wszystkim to cierpienie, bo czasem jak czytam to wszystko to serce mi sie kroi. Ze czlowiek czlowiekowi, moze tyle bólu zadac, ze to w głowie sie nie da pomiescic. Ale moze tyle złego ile złego? Tyle dobrego ile dobrego ma byc? U kazdego z osobna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
Przebrnelam juz chyba przez wszystkie etapy o jakich tutaj kiedys pisaliscie. To co we mnie to chyba jedynie kwestia pogodzenia z tym, ze to ---> ona. Sypia z nim, zasypiam, budzi sie, mieszka z jego rodzina, ona urodzi, ona nosi, o nia sie troszczy, z nia chodzi do lekarza... rozumiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezimienna- 🌼 ja własnie wróciłam ze spotkania nad projektem.Miałam na sobie sukienkę i kozaczki..jednym słowem nieco się odstawiłam hehe aby panu C.dopiec.Siedzieliśmy ale było widać,że mu tyłeczek mięknie,bo mówił jak ładnie wygladam,pochylał się nade mną niby coś mi pokazując na projekcie,powiedział,że ładnie pachnę.powiedziałam wprost:"Albo pracujemy albo wychodzę stąd!".Opieprzyłam go z góry do dołu,że mamy pracować....lekko się chyba obraził bo się zamknął i już jakos tak mruczał pod nosem :D Burak jeden.Lecę na herbatę z prądem bo strasznie pada i zmokłam brrr. Miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
hahahaha Mandarynka :):):) Bardzo ładnie zagrałaś. Myślę, że on już żałuje tylko pewnie nie wie jak Ci to powiedzieć, ale tak jak pisałaś, jeśli miałabyś mu znowu zaufać to wiele starań i czasu jeszcze przed nim. Ja w weekend wyjeżdżam, ale nie wiem czy będzie to udany wyjazd ze względu na pogodę...Ale odetnę się trochę bo na razie to stoję w miejscu i nie mogę zrobić kroku w przód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×