Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość gość
Trzymam za Ciebie kciuki, chociaż Cię nie znam, życzę Ci, aby skończyło się na strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niteczka123
3mam kciuki za Ciebie i maluszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec tak, po 6dniowym pobycie w szpitalu wiem wszystko i nic czyli ze to nie wada genetyczna tylko jakies homo nie wiadomo z infekcji wirusowej. Podejrzana byla niedokrwistosc co dokladnie miala zdiagnozowac kordocenteza amnioinfuzja i przetaczanie krwi. Jak sie okazalo przystapiono tylko do podjecia proby kordocententezy czyli pobranie probki krwi pepowinowej. Zeby bylo zabawniej zabieg sie zaczal podano mi srodek po ktorym sie poczulam jak po glupim jasiu i po kilku nieudanych probach wbiciu w peopowine doktor stwierdzil ze ja sie do zabiegu nie kwalifikuje tak jakby stracil cierpliosc do dalszych prob. Nie rozumiem jak sie nie kwalifikuje? Skoro sie nie kwalififikuje po co podejmowal probe? Dziecko wciaz zyje ja zostalam wypisana na 2 tygodnie ze szpitala a w tym czasie mam zamiar skonsultowac sie z jeszcze jakims specjalista. I co wy na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli masz się konsultować ze specjalistą, to tylko z najlepszym dr Lech Dudarewicz z Łodzi jest najlepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie daje nam zadnych szans...W obecnej sytuacji nie ma mozliwosci przeprowadzenia zadnego zabiegu nawet. 9 kwietnia mam powrot do szpitala. Teraz bawia sie w diagnosyke postepowania choroby czy idzie wstecz czy sie rozwija eh... Moj maluch wciaz zyje ale czuje jakbym siedziala na tykajacej bombie I to tłumaczenie lekarzy, ze chronia moje zdrowie i moja plodnosc ze wzgledu na moj mlody wiek. Ze wola by wszystko sie rozgrywalo droga naturalna niz ingrowac w srodwisko dziecka w stanie tak wysokiego ryzyka oraz narazania mnie na cesarskie wrecz pewne ciecie przy powiklaniach. Juz sama nie wiem co myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
U mnie kordocynteza przebiegała bez znieczulenia i Dr nie miał problemów z pobraniem próbki krwi, a także później gdy mi podawał do krwi pępowinowej albuminy. Troszkę nie rozumiem podejścia lekarza. A co do cięcia itd Szczerze? - sratytaty. Oczywiście fakt - w tym tc którym jesteś cc nie ma sensu robić, dzidzia się nie uratuję. Mi też to mówiono. Z tym, że w moim wypadku lekarze walczyli i gdy było 5% szans, i 27 tc minął kazali mi podjąć decyzję o ewentualnym cc by ratować Maje, przedstawili mi wszystkie za i przeciw, więcej było przeciw czyli młody wiek, powikłania po cięciu itd ale decyzje kazali mi podjąć. Miałam na to 24h. Mogłam albo wyjść do domu i zostawić to biologi, lub zostać, być pod stałą opieką itd. Chcesz znać moje zdanie? Walcz! Ja wiem, że warto. Ale to musi być Twoja decyzja. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec u mnie by pewnie problemu nie bylo gdyby nie bezwodzie. Otoz sytuacja wyglada tak ze kiedy jest malo wod plodowych obraz z ultrasonografu sie rozmazuje. Wody przesylaja fale. Jednak bilam sie z nimi aby dolali wod plodowych w celu ulatweinia zabiegu. Nie chcieli tego robic ze wzgledu na zbyt wielkie ryzyko :/ Gdziekolwiek dzwonie i podaje dane z wypisu chwytaja sie za glowy ehh. Normalny poziom wod w moim tygodniu to powyzej 10 cm ja mam 2cm. Fakt ze dziecko cierpi na wodobrzusze moze wynikac z tego ze ma cos z cewka moczowa. Pije wody i nie sika. Aczkolwiek juz sama nie wiem. Na usg widza wszystkie narzady prawidlowo eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kordocenteze tez mialam bez znieczulenia jednak to bylo wbijanie sie troche po omacku. Sam zabieg nie bolal jednak sprawial dyskomfort. Musialam podjac decyzje czy w ogole godze sie na ten zabieg przy tak kiepskich warunkach do wklucia. Ryzyko bylo ogromne. Dziecko wciaz we mnie zyje mimo kiepskich warunkow i czuje ze ma ogromna chec zycia i walki. Pozostje mi wierzyc ze sie poprawi i wykonaja ten zabieg po raz drugi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emi czy masz dobrego lekarza? może do doktora Kornackiego z poznania się zapisz? On pracuje na patologii ciązy, ponoc jest dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kamila, a jak tam córeczka? W jakim jest teraz wieku i jak się rozwija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caly sztab lekarzy sie mna zajmowal. Wszyscy są jednogłośni, dodatkoqo bylam u jeszcze jednego zupelnie innego specjalisty prywatnie , takze powiedzial mi to samo. Zabieg wykonywal mi specjalista do leczenia wad plodu i ciaz patologicznych (zapomnialam nazwisko), mimo kiepskich warunkow sie podjjal jednak proba zaskonczyla sie nepowodzeniem. Wiem ze to wszystko brzmi tak jakby poprostu bagatelizowali sprawe. Wlasnie dlatego mnie to martwi. Z drugiej strony wiem ze bylam w najlepszym Poznańskim szpitalu i wiele kobiet z problemami wychodzilo stmtad z usmiechem na ustach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie byłam w ciąży i nie planuję jej jeszcze, ale czasem lubię poczytać ten dział i wczoraj w nocy przeczytałam Wasz wątek od deski do deski. Po pierwsze bardzo Wam współczuję kochane kobietki. Kiedyś przeczytałam takie zdanie i zawsze przychodzi mi ono do głowy w takich sytuacjach: "Nienarodzone dzieci nie odchodzą...one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat". Może to doda Wam otuchy. Na co dzień jestem trochę wredna... ale dziś mam potrzebę do Was napisać. Po prostu podziwiam Was wszystkie. Kiedyś rozmyślałam sobie, że nigdy nie podejmę się donoszenia ciąży z chorym dzieckiem. Wiem jak ciężko jest niepełnosprawnej osobie żyć. Miałam taką sytuację w domu... Dlatego zawsze patrzyłam na to z tej perspektywy. Ale gdy czytałam to, jak Wy walczycie...coś we mnie pękło. Nigdy nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji...ale od wczoraj inaczej na to patrzę. Jeszcze raz, trzymajcie się mocno!!! P.S. Kamila, jesteś wspaniała!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szpital na polnej jest dobry, ale specyficzny, jak jestes tam "od lekarza" któr tam pracuje, traktuja cie inaczej niz jak przyjdziesz "z ulicy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leinka lion
Potwierdzam najlepszy specjalista Dudarewicz z Łodzi. Numer znajdziesz w internecie.ZAdzwoń powiedz o co chodzi .Napewno znajdzie dla ciebie czas.On jest rownież genetykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzieciatko jest slawne. Dzis mielismy wystep przzed kamerami. Usg z tranmisja do katowic na konferencje medyczna w obexnosci studentow profesorow i lekarzy z calego swiata :) miejmy nadzieje. Maluszkowi wodobrzusze nie rosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochasiuniaa
Hejka Emila! Bardzo dobrze,ze stan jest stabilny,miejmy nadzieje,ze teraz bedzie tylko lepiej. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i efekty konferencji sa. Dzis maluch mial zabieg kordocentezy kariotyp i morfologoa do odbioru za tydzien ora odbaczanie.. odciagneli 70ml. Plyn takze bedzie badany. Obecnie mam podawany celeston na rozwoj pluc dzidzki. DzidIa ma sie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochasiuniaa
To bardzo dobrze. Naprawde dobre wiadomosci,oby takich wiecej.. Bede sie o was rowniez modlic.. Zdawaj relacje:) Mozesz tez mi na maila pisac. Pozdrawiam,buziaki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po zabiegach mam sttasznie obolaly brzuxh do tego dziecko tak sie rozpycha ze cieszee sie przez lzy z bolu. Chodze zgieta jak po cesArce. Po celeatonie mam problem z siadaniem na tylek. Teraz musze duzo pic bo jeszcze ten brak wod plodowyxh. DolewaniA nie chciano mi wykonac. Zaslaniano sie tym ze niby te zabiegi wyxofano ze wzgl na komplikacje. Pociesza mnie fakt ze dzidzi nie dawano dwoch dni Zycia a zyje juz miesiac a wodobrzusze sie nie powiekszalo. Dlatego padla decyzjja o odbarczaniu. Kiedy z brzuszka zeszlo cisnienie podano mi wlasnie steryd na plucka bo byly ucisniete plynem. Teraz pozostaje wierzyc i liczyc na prawidlowy kariotyp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnialam napisac ile wynosil obrzek. Mial prawie 3cm. Obecnie plyn nie rosnie a my zaczynamy 28tydzien. Dziekujemy za wsparcie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochasiuniaa
Pieknie:) jeszcze chociaz 10 tyg I maluszek bedzie z Toba:) A obrzęk sie pomniejszyl troszke? Kiedy dostaniesz wyniki kariotypu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skomplikowalo sie. Rano mialam obfite krwawienie. Jestem na porodowce pod ktg. Krwawienie ustaje jednak plyn do brzucha dziecka sie cofa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochasiuniaa
dlaczego się cofa? co się dzieje? lozysko czasami się nie odkleja? co ci powiedzieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plyn sie cofa poniewaz stwierdzili ostra niedokrwistosc u plodu. A odnosnoe krwawienia jest podejrzenie naderwania lozyska. Prawdopodobnie powiklanie po wykonanych zabiegach. Ja nadal tkwie na porodowce ppdpieta ppd ktg. Mam definitywny zakaz ruszania sie z lozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plyn w brzuszku dziecka ktory odciagneli jak sie okazalo zawieral duza ilosc bialka co rowniez wskazuje na niedokrwistosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maam nadzieje ze bedzie dobrze, zycze wam wszystkiego dobrego i trzymam kciuki za malenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rokowanie jest ttagiczne bo przez obrzek mocno powiekszylo sie serducho a pluca sa bardzo scisniete. Nazywaja to centralizaxja krazenia. Ze dziecko koedy czuje ze dzieje sie cos nie tak skupia krazenie na sercu i na mozgu. A ze mialo za malo krwinek to byla wlasnie jego linia obrony. Zobaczymy co bedzie po albuminach. Jak to lekarze okreslili jestesmy z malenstwem ixh bojowym zadaniem i zrobia wszystko co moga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×