Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Witam! Eh no temat przedszkola to chyba będzie póki co dominujący ;) Podpisujecie rzeczy dzieci? Agulinka trzeba? ja podpisałam tylko worek z bucikami i worek z ubrankami na zmianę. podpisałam markerem imieniem i nazwiskiem Martyny. na innym forum dziewczyny kupują naprasowanki z imieniem dziecka bądź jakims obrazkiem ale ja się zastanawiam czy warto? przecież jak się poburdzi czy posika to pani wyjmie rzeczy z podpisanego woreczka a te brudne tam włoży. dobrze myślę? wyprawkę plastyczną to u nas przedszkole kupuje tylko rodzice dają pieniążki, pościeli i piżamki nie mamy, bo nie ma leżakowania, ręczniki też chyba będą przedszkolne (znaczy kupione nowe takie same) bo nic takiego panie nie kazały przynosić. kurde pewnie więcej dowiem się na zebraniu :) A dziewczyny jestem po tym spotkaniu w Warszawie i chyba się zdecydujemy! na tą franczyzę. na razie czytam umowę, która ma 115 stron, część konsultuję z moim kuzynem prawnikiem. jeszcze Paweł musi umowę przeczytać i wtedy podejmiemy decyzję na 100%, na razie jesteśmy zdecydowani na 90% Listku fajnie jakby się Emi dostała! Twój mąż ma rację, że lepiej tak niż nigdzie! Madzix witaj! wiesz mi się wydaje, że panie będą próbowały go jakoś uspokoić! w ogóle to nie wyobrażam sobie, że moje dziecko będzie wyło i zostanie zostawiona sama sobie! nikt się nią nie zainteresuje! dla mnie byłoby to nie dopuszczalne i gdyby się dowiedziała, że tak robią z Martyną to zrobiłabym wielką awanturę! ja rozumiem, że takich wyjących dzieci może być dużo, no, ale to panie mają w tym doświadczenie i wierzę, że będą wiedziały co robić! ewaabra czy jest cieżko? nie będę ukrywać, ale tak! macierzyństwo to cholernie ciężka praca! u nas na początku był luzik, bo młoda dużo spała, budziła się tylko na jedzenie i jak zrobiła kupkę, nie miała kolek, ale odkąd zaczęły iść ząbki zaczął się sajgon! gdzieś od 5 miesiąca jej życia do 2,5 roku nie przespałam całej nocy (chyba, że młoda spała u mamy) jeszcze w marcu tego roku młoda jadła 3x w nocy :o o 22, 2, 6 :o jak niemowlak :o w ogóle jest bardzo żywym dzieckiem, nie posiedzi, ale powiem Ci, że teraz jest coraz lepiej :) więcej się sama zabawi, można się już z nią dogadać jak ze starym :) lubi bajki, więc jak mam coś pilnego do zrobienia na kompie czy w domu to włączam jej bajki i mam chwilę spokoju (jakby to nie brzmiało ) ale nawet jak ma gorszy dzień, jak jest niegrzeczna i wyje o byle co, jak się złości to jeden jej uśmiech, "przepraszam mamusiu" , jak podejdzie i sie przytuli wynagradza wszystko! nawet te jeszcze niedawno nieprzespane noce ;) podsumowując bywa ciężko, ale częściej jest wesoło, głośno, radośnie :) i po prostu co dziennie dziękuję za to, że Martysia z nami jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny,czy robicie moze zakupy w netto? ja tam kupuje chusteczki nawilzane,ale od jakiegos czasu w zadnym z odwiedzonych sklepow nie znalazlam moich chustek.mozecie zerknac czy w Waszych sklepach sa? takie rozowe,sensitive z serii tibelly. ewaabra,nie rozumiem nic:-) pytasz nas,czy reklamujesz ksiazke? Madzix,no przypomniala sobie:-) mysle,ze spokojnie mozesz Waldiego odbierac szybciej,bo co?wyrzuca Was?:-) a swoja droga,to karola musiala by zaczac pobyt od drzemki,bo wtedy gdzie spac:-) ale kontakt z dziecmi sie Waldiemu przyda i super jest chocby takie rozwiazanie:-) listku,trzymamy kciuki! ja tez uwazam,ze taka oplata odgorna jest ok dla przedszkola,co prawda niektorzy rodzice moga sie burzyc,zwlaszcza tacy co chca zabierac dziecko o 13,ale trudno by przy braku dotacji ktos nam dal pieniadze na kadre.ale ja sie bierze,ze nie musze placic wiecej i ze w ogole przedszkole mamy,bo u nas w miescie ok.200 dzieci nie dostalo sie,mimo zabrania czesci 5 i 6 latkow do kilku szkol i w nich otwarcia nowych oddzialow. gawit,trzymam kciuki za interesy,swego czasu marzylo mi sie na takiej zasadzie otworzyc bar green way:-) ale sama bym rady nie dala,a nikt nie chcial sie wlaczyc. zreszta w moim miescie tego typu baru bardzo brakuje. my nie mamy workow,gdzie je kupilas? wloze chyba na razie w torbe buty i ubranie karolci,a kupie na necie. i spokojnie tak mozesz podpisac. u nas reczniki,posciel daje przedszkole,kupuja tez wszystkie materialy do rysowania,farby,wycinanki itp,tylko skladamy sie na nie,bo wtedy wszystkie dzieci maja to samo i Nie ma wojny,ze to moje,moje ladne,twoje be itd:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w ogole Kindzia jest chora.jakas taka inna,placze,a wlasciwie wyje strasznie i spi,na zmiane.bylam na pogotowiu,ale tam jakis mlody szczyl nas przyjal i mowi,ze kazde dziecko spi i placze.dowcipny,jakbym swojego dziecka nie znala,jak w nocy godz przespalam to maks,i goraczke ma.mam nadzieje,ze to ta durna trzydniowka,jutro by byl czas na wysypke.oby sie pojawila,bo mloda od 6rano nic nie zjadla,a ona nie z tych co opuszczaja posilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej sobotnio Listku - mam nadzieję, że plotka się potwierdzi i Emilka dostanie się do przedszkola! byłoby super :) Gawit - dobrze się zastanów nad tym swoim biznesem, nie chcę Cię zniechęcać, ale czasy są trudne. Wypisz sobie wszystkie za i przeciw i koniecznie tą umowę uważnie przeczytajcie. Powodzenia! I super, że udało Ci się dogadać z dyrektorką i będziesz mogła swobodnie Tyśkę wcześniej odbierać :) Madzix - witaj po przerwie, zaginiona w akcji ;) Dziewczyny dobrze piszą, jak to nie można dziecka odbierać wcześniej, co to jakiś kołchoz jest? To tylko przedszkole i rodzic decyduje o wszystkim sam! Swoją drogą trochę dziwne te godziny tam mają ustalone....dziecko całe popołudnie spędza w przedszkolu, od rana wymęczone... Zastanów się jeszcze. I na pewno płaczące dziecko panie starają się uspokoić, więc się nie martw :) Agulinia - u nas na szczęście żadnych książek nie każą kupować. Przyznam szczerze, że dla mnie to masakra jakaś, żeby już maluchowi książki do przedszkola wprowadzali.....przecież to ma być zabawa a nie kurde nauka. A u nas jako tako. W piątek w przedszkolu już było ok! Ale wszystko dlatego, że zaprowadziłam Krzysia i pani powiedziałam, że wychodzę i będę czekać na korytarzu do póki mnie nie zawołają kiedy mały zacznie płakać. I tak siedziałam godzinę i tylko kolejne mamy wychodziły i mówiły mi, że super Krzysiek się bawi. Z panią dyrektor w tym czasie pogadałam, jako wychowawczyni pomocnicza wypytała mnie o małego, no i kazała się nie martwić, bo będzie dobrze. No zobaczymy :) Potem pani już wszystkich rodziców poprosiła do wspólnej zabawy no i Krzyś jak mnie zobaczył to od razu zaczął kwękać, czyli po prostu, przy mnie robi się taki mazgaj i nic mu nie pasuje. Jak zostaje sam, to jest ok. Żałuję ,że od razu go nie zostawiałam samego. Pani powiedziała, że była bardzo zaskoczona, bo to był raj w porównaniu z poprzednimi dniami. Tak więc mam nadzieję, że jakoś to będzie. Pozostałe dzieci na odwrót, przy rodzicach wszystko pięknie, natomiast jak mama wychodziła na chwilę, to był już ryk. Zobaczymy jak w poniedziałek. Na śniadanie nie pójdziemy bo mi mały nie zje mleka z płatkami, ale na obiad go zostawię...jestem ciekawa czy zje. Co do podpisywania rzeczy, ja podpiszę worek i na kapciach mają być inicjały wpisane. To wszystko. Na razie żadnej wyprawki plastycznej pani nie kazała kupować, póki co mamy przynieść chusteczki higieniczne, ręczniki papierowe ( zamiast papieru toaletowego) ubranka na zmianę i dać dziecku swojego pluszaka, żeby miało namiastkę domu. Zebranie mamy w czwartek i dowiemy się jak to będzie z płatnościami. I na zebranie wyślę tatusia, niech chociaż raz w tym całym zamieszaniu przedszkolnym uczestniczy. A teraz zmykam obiad konstruować. Do miłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinia oj oj! zdrówcia dla Kingi! no lekarze czasem są wkurzający! jak ja wzywałam pogotowie do młodej, bo spała w dzień 4 godziny i nie szło jej dobudzić to mi powiedzieli, że dzieci tak maja! raz śpią więcej raz mniej 😠 tylko ja znam moje dziecko i w tamtym okresie to ona spała 2x dziennie po 40 minut z zegarkiem w ręku, ale jełopom nie przetłumaczysz 😠 worek jeden kupiłam w "smyku" za 10 zł, drugi w "pepco" za 5 zł! a niczym, oprócz obrazka, się nie różnią . zapomniałam, że w pepco mogą takie cuda być :) Ejmi pewnie, że wszystko przeanalizujemy! większość osób mnie "straszy"! a co ja mam do stracenia poza kasą? a jak nie spróbuję to się nie przekonam. sporo osób ma tego typu franczyzę (w mojej rodzienie 2 osoby) i bardzo dobrze im idzie więc dlaczego nam ma się nie udać ;) ? nie no! muszę myśleć pozytywnie! mam dość obecnej pracy, dość pracowania "dla kogoś" na czyjeś mieszkania, samochody, urlopy.ja wiem, że czeka mnie cholernie ciężka praca, zdaje sobie sprawę z tego, ale jestem zdesperowana więc mam nadzieję, że będzie dobrze :) No i super, że Krzyś sobie bez Ciebie radzi :) na pewno będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo!!! Wiem, wiem kochane ze teraz pyta będzie moc ale musicie mi wybaczyć ze będziecie musiały czasem poczekać, bo ja wpadać będę teraz tylko co kilka dni bo koniec sierpnia i początek września to dla mnie bardzo trudny czas... a w tym roku tym bardziej szczególny jak Sz też idzie pierwszy raz do PM. U nas ogólnie ok tylko ja nie wiem jak się nazywam bo pracy mam moc i co z tego że niby w pracy jestem tylko 5godz dziennie jak drugie tyle siedzę nad wszystkim w domu... :( Madzia, jest właśnie tak jak pisałam, my w przedszkolach mamy 25godz tydzień pracy (w zerówka 22godz) i tyle fizycznie jesteśmy z dziećmi ale drugie tyle to szkolenia, konferencje, przygotowywanie się do zajęć, szukanie pomocy, innowacje, programy i ble, ble, ble... nie będę zanudzać. Panie się w każdym razie ze sobą nie zazębiają nigdy. Są w pracy fizycznie tylko albo aż (w tym zgiełki i hałasie) po 5 godzin, "reszt" zabierają do domu. I powiem Ci kochaną ze jak kocham swoja pracę bardzo to mając taka wiedzę jaką mam teraz i doświadczenie, jak miałabym jeszcze raz zacząć studia to bym się głęboko zastanowiła, bo "bycie" z dziećmi to jedno ale ciągłe pretensje i niezadowolenia rodziców to niestety inna bajka, a nikt nie docenia niestety tego ile my w naszą pracę wkładamy wysiłku NIESTETY :( !!! Ja w swoim życiu zawodowym pracowałam już w różnych zawodach ale ten jest zdecydowanie najtrudniejszy... Ale to tak tylko sobie piszę żebyście miały świadomość dziewczyny że każda z pań chce dobra Wasze dziecka, ale dużo też zależy od WAS... Madzix na pewno nikt Waldusia nie zostawi plączącego. Ale powiedz mi co to za przedszkole od 13godz dopiero??? Już po podstawie programowej, dziwne??? I jak to nie możesz go odebrać wcześniej??? To twoje dziecko i obierasz kiedy chcesz... zawsze!!! U godziny bezpłatne są od 8 do 13, za każda dodatkową godzin płaci się 1,7zł z góry za cały mc bez względu na to czy dziecko jest obierane wcześniej. Odliczenia są tylko za nieobecności, wyłączać pierwszy jego dzień. Rzeczy wszelakie u nas zawsze się podpisuje. Sama worki Szymusia i kapcie podpisałam markerem. A na pomoce plastyczne (u nas każdy rodzic dostaje listę i sam kupuje) wydrukowałam sobie już imię i nazwisko, powieliłam i ponaklejam w wolnej chwili... Książek u nas w maluchach, niema. Ja w 4-latakch też teraz nie zamówiłam bo komplet to koszt 74z zł od dziecka a wg mnie to lekka przesada. Mam upatrzone dla dzieci książki w dużo niższej cenie (mało znanego wydawnictwa ale fajne) i zaproponuję to rodzicom na zebraniu... niech sami zdecydują... To tak ogólnie dziewczyny bo podam na twarz. Do miłego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Dziękuję za miłe powitanie :) Postaram się częsciej wpadać :) Odnośnie naszego przedszkola - jest to przedszkole niepubliczne , dofinansowane z fundacji Familijny Poznań.Są dwie grupy - ranna i popołudniowa . My na razie mamy przynieść worek z ubraniami na zmianę -w razie wpadki , paputki .O , jeszcze chusteczki do worka włożę bo na pewno bedą baboki wychodzić przy płaczu :) Więcej się dowiem na zebraniu w piątek. Gawit - ja mam to samo z Waldkiem , odkąd skończył 4 miesiące budzi się kilka - kilkanaście razy w ciągu nocy Próbowałam mu dawać herbatke z melisy przed snem , syrop sedalia i nic!Nawet go kąpałam w czarcim żebrze :/ Ja podpisałam tylko worek , nie wiem czy ręcznik do rąk też zapakować? Agulinia , Waldek nie spi już w dzień wiec nie bedzie kłopotu , chyba ,że zmęczy sie płakaniem i sie gdzies poloy w kąciku :) Kontakt z dziećmi jak najbardziej wskazany, teraz całe dnie spedza na podwórku a ja chcąc nie chcąc razem z nim :) Ejmi - też tego nie rozumiem ,dlaczego się panie uparły by dziecko było do końća , wiadomo,że początki sa trudne i lepiej stopniowo przywyczajac do nowego miejsca. Mysle ,że Waldek da rade i nie bedzie jakoś specjalnie wykońcony godzinami w przedszkolu bo na podwórku biega calymi dniami , przychodzi tylko na jedzenie :) Ale widze u Ciebie to już pełen sukces , oby u nas też tak było :) Krzyś bedzie tęsknił za opiekunką hihi Ejmi , ja to nawet tatusia nie zabieram jutro , wolę sama dziecko odprowadzić bo nie wiem kto by bardziej przeżywał - tata czy syn :) Byliśmy wczoraj w Smyku na zakupach , nie wiem na kogo oni te spodnie szyją - wszystkie za szerokie w pasie! Musiałam sie nieźle namecyc by je jakis zwęzyć , co nie bylo łatwe bo guma oczywiście przysyta a sznureczki słuzą tylko do ozdoby! Kończę bo Waldek właśnie wraca z podwórka . Do sklikania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Smutno mi dzisiaj :( Jutro poniedziałek i czuję, że noc będzie nie przespana, ehhhhh.... A poza tym od Agulinii dostałam wiadomość, że jest w szpitalu z Kingusią :( :( :( I jeszcze nie wiadomo co jej jest..... :( Ogólnie kijowato. Madzix- co Ty, jedna jaskółka wiosny nie czyni, zobaczymy jaki będzie cały przyszły tydzień, ale sądzę, że bez płaczu się nie obędzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi ja dziś to snuję się z kąta w kąt i popłakuje :O no wiem głupia jestem ale nie moge uwierzyć, że młoda tak szybko urosła! przecież dopiero co z brzucha mi ją wyciągali :( za szybko ten czas leci! w dodatku nie wiem jak ona tam sobie poradzi! w każdym bądź razie uczulę panie, że jakby bardzo płakała to niech dzwonią to w każdej chwili po nią przyjdę! Kurde co jest Kinguni? zaraz skrobnę smsa do Agi, bo nie chcę jej przeszkadzać dzwonieniem, a na smsa odpisze w wolnej chwili A kupiliśmy dziś Martysi łóżko. do tej pory spała na tej sofie rozkładanej na podłodze ale od dwóch nocy płacze, że jej zimno, mimo, że sofa rozkładana jest na dywanie i jeszcze koc podkładam, ale widać i tak ciągnie od podłogi! a Martyna śpi odkryta niestety więc pojechaliśmy do abry i zakupione mamy łózko! będzie do odebrania we wtorek. nie ma go na ich stronie więc nie pokazę, ale takie pojedyncze z barierkami z boku, żeby nie wyleciała, biało-zielone z motywem z bajki "madagaskar" :) Zmykam kąpać szkraba i układać do łózka, bo jutro nie będzie spała do 9.00 tylko o 7.00 najpóźniej pobudka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zaprowadziłam młodą do przedszkola. ona nie płakała, a jak ja wyszłam to szłam do domu i wyłam i do tej pory łzy mi lecą dziś odbieram ją zaraz po obiedzie, czyli około 12.30! Panie wydają się być fajne. od razu przyszły, przywitały się z Martysią, pozwoliły jej wybrać sobie znaczek na powieszenie ubranka ona wydawała się być zadowolona choć troszkę zagubiona. zapytała mnie gdzie ma usiąść, ale zaraz pani ją przejęła! Kurde tylko załozyłam jej bluzkę z krótkim rękawkiem, a tam dość zimno było i Martysia mówiła , że jej zimno więc założyłam jej polar! chyba jak się jej zrobi za ciepło to jej go zdejmą? zresztą mówiłam o tym pani! i mówiłam o tym, że muszą jej się pytać czy siku nie chce! i ogólnie to chyba wyszłam na matką panikarę, bo inni rodzice zostawiali dzieci i wychodzili, a ja od rana miałam "100 pytań do" Jeden chłopczyk bardzo płakał! jak na mój gust to miał ze 4 latka (albo wyglądał na tyle) no być może to 4-ro latek pierwszy dzień w przedszkolu bo w tamtym roku się nie dostał!no, ale panie zaraz próbowały go uspokoić! dziś poszłyśmy troszkę wcześniej, bo o 7.30 ale jutro to ją tuż przed 8.00 zaprowadzę! matko mam nadzieję, że nie będzie tam paniom po jakimś czasie płakała! i że jutro będzie chciała iść! a no i oczywiście panna się nie wyspała, bo jak wczoraj mówiłam, żeby się położyła, bo rano pobudka to się smiała, a dziś wstać jej było ciężko! więc to , że jest niewyspana może dodatkowo powodować, że będzie płakać! wyciągnęłam górę prasowania, żeby jakoś czas mi zleciał!bo normalnie do tej 12.30 to chyba osiwieje jejuś no kurde martwię się trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit nie bedzie tak zle,Martynka na pewno ladnie sie bawi z dziecmi a o Tobie wogole nie mysli :-):-):-):-) Wy juz zaprowadzilyscie dzieci a wszytko przede mna ! Tez sie denerwuje ale staram sie nie okazywac. Waldek od urodzenia byl ciagle ze mna,nigdy nie spal u babci .Swoja droga jak Waldek byl mniejszy to miala1000powodow dla ktorych nie mogl z nia zostac a teraz jakby chciala to za Chiny Waldek nie chce sie zgodzic. Jak zaprowadze Waldusia do przedszkola to pojde do kuzynki na kawe bo mam blisko ,zajeta rozmowa moze nie bede myslec o moim malym synku:-) Ehh wydaje mi sie jakbym niedawno co go urodzila a tu juz przedszkole... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo!!! Ehh dziewczyny myślałam że ja przeżywać nie będę aż tak bardzo, a jednak... się myliłam :( :( :( ... Kreci mnie w żołądku od wczoraj, w nocy spałam strasznie niespokojnie. Szymus się wyspał bo wstaliśmy o 8 i teraz właśnie tatuś go pojechał zawieść, bo ja dziś zaczynam od godz 12 i tak sobie siedzę i dziwnie mi tak... w pustym domu z myślą że on tak "sam", taki zagubiony... :( :( :(. Też jestem ciekawa jak sobie poradzi, czy nie będzie płakał, czy powie że chce siku, czy coś zje i chyba jak każda z Was i ma mam mętlik i sto pytań w głowie... Ja dałam mu tylko chusteczki i Kubusia bo on bardzo dużo pije, niech ma. On niby odważy jest i cieszył się że idzie do "pszedszkola" i pewnie nawet nie zauważy kiedy mu te 4godz zlecą, bo P go zaraz po obiedzie odbierze, ale głupia matka miejsca sobie znaleźć nie może i poradzić z kołataniem myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) Na początek, Agulinia trzymam za Was kciuki! Mam nadzieje, że dziś się zjawią konkretni lekarze i szybko Kindzie zdiagnozują i nie będą Was tam długo trzymać. Buziaczki! Trochę mnie dobiła ta wiadomość wieczorna :( Jak tam Mamuśki? Odprowadziłyście już dzieciaczki do przedszkoli? :D Będzie dobrze nie stresujcie się! Mezu Zuze rano zaprowadził do nowej sali i nowych pań. Ogólnie nastawiona była dobrze do nowości. Dostała od pani ponoć naklejkę serduszko ze swoim imieniem i poszła jak w dym. Zobaczymy co będzie jak ja będę odbierać normalnie o 15 ;) Ale wierzę, że będzie dobrze, bo przecież ona już zaprawiona w bojach hihihi wczoraj jej tłumaczyliśmy, że będą nowe dzieci i mogą płakać bo będą tęsknić za rodzicami i że nie płakać razem z nimi tylko pocieszyć razem z panią i zabawić. Skomentowała to uśmiechem i stwierdzeniem „No dobzie Ciekawe czy faktycznie będzie dobzie ;) Sprawdzałam liczebność Zuziowej grupy i mamy 30 główek z czego 16-tu chłopców. Wiec w zasadzie po równo :D A tak to weekend nam minął szybciutko. Pogoda była nawet niezła, więc się powłóczyliśmy na spacerach i trochę po sklepach. Ale tylko się wkurzyłam bo na stronach Reservda i innych sklepów już są takie fajne ciuszki, a u nas w sklepach jakaś bida totalna :O W sobotę był u nas na stadionie mecz nożnej naszej drużyny no i Zuzia się bardzo zainteresowała czemu tak głośno gdzieś krzyczą (strasznie jakoś niosło w naszym kierunku) i koniecznie chciała iść zobaczyć. Więc poszliśmy i najlepsze było po drodze. Zuzia coś tam sobie pod nosem burczy, więc ją pytam co. A ona mi odpowiada „ Polska, biało-czerwoni! No padliśmy! Skąd ona to zapamiętała? Kibic nam rośnie hehehehe W ogóle to teksty wali taki, że wymiękamy. Niestety nie mam do nich pamięci, powinnam chyba zapisywać ;) Wczoraj walnęła, że niedługo urośnie do nieba, więc mówię „ Będziesz olbrzymem na co mi odpowiedziała „Ale olbrzym tez was będzie kochać :D Gawit, masz prawo być rozstrojona! A co do Tysi to na pewno sobie dziewczyna poradzi. No kto jak kto, ale Martynka da radę! Oby Cie tylko z szybko na dywanik nie wzywali hihihih I cieszę się, że dogadałaś się z panią dyrektor w kwestii odbierania :) Super, że łóżeczko zakupione. Jak już będziecie mieli w domku to wyślij foty. Tez coś muszę pomyśleć nad nowym łóżkiem dla Zuzki, bo ta sofa jest wygodna i w sumie dobra, jak trzeba się z nią położyć, ale rozłożona zajmuje jednak kupę miejsca w pokoiku :O Ejmi, jak tam nocka? Mam nadzieję, że jednak przespana! I bardzo dobrze zrobiłaś w piątek, że zostawiłaś Krzysia samego. Potwierdzasz tylko to co mówiłam wcześniej, rodzice nie są potrzebni dzieciom w sali na tych dniach/godzinach adaptacyjnych. Dużo łatwiej im idzie bez mamy czy taty za plecami :) Choć to różnie bywa. Maadzix25, witaj po dłuuugiej przerwie. Fajnie, że znowu jesteś z nami. Godziny waszego przedszkola dziwne, ale różnie z tym bywa. Waldus na pewno da radę i wszystko będzie OK.! Nikt nie oleje płaczącego dziecka, zajmą się Walusiem! Co do ubranek typu spodnie to powiem Ci, że mam podobny problem. Zuza jest z tych szczupłych i ciężko mi kupić spodnie, które by były na nią dobre w pasie :O ostatnio kupiliśmy geterki w Tesco i jak je wczoraj założyłam to się załamałam. Normalnie jej z pupy zjeżdżają :( Agulinka, dzięki za wszelkie rady odnośnie przedszkola, Dobrze mieć taka osobę na forum :D U nas podpisać kazali tylko woreczek, w który przynosimy ubranka i rzeczy osobiste dla dzieciaczków. Butów w żłobku nie podpisywałam ;) W szatni jest podpisana szafeczka i tam je zostawiamy. Co do materiałów papierniczych to jeszcze nie wiem nawet co trzeba kupić. Pewnie nam powiedzą na zebraniu i czy trzeb podpisywać. Koleżanka mi mówiła, że u niej z przedszkolu panie robiły zbiórkę i wszystko wrzucały potem do jednego wora, ze tak powiem. W takiej sytuacji to najlepiej byłoby zrobić zbiórkę pieniążków i kupić wszystko takie samo, ale podobno panie nie mogą robić takich akcji, Nie wiem, tak słyszałam. :) I zdecydowanie Ci wierzę, z praca jest męcząca. Ja to jestem pełna podziwu dla wszystkich przedszkolanek i innych nauczycieli. Osobiście nie podjęłabym się tej pracy. Trzeba mieć zacięcie i to lubić. Listku i jak tam sytuacja u Was? Emi na liście figuruje? Na pewno TAK! :D Tak więc dziewczyny, trzymać się dzielnie musimy! Płacze na pewno będą, po prostu tak kolej rzeczy i nic się w tej kwestii nie zmieni. Miejmy tylko nadzieje, że będzie to trwało jak najkrócej! :D Jeszcze do płatności za przedszkole to u nas jest tak, że płacimy podstawę za pobyt (coś koło 110 zł na 9h), dzienne wyżywienie (coś koło 4zł) i w przypadku nieobecności oddawane są tylko pieniążki za jedzenie. Żeby dostać zwrot z podstawy to musimy mieć 2 tygodnie nieobecności potwierdzone zaświadczeniem lekarskim. Ale tak jest u nas, a każde przedszkole może mieć inne zasady! No to spokojnego dnia życzę i czekam na relację :D Buziki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, No i ja już Krzyśka zaprowadziłam. Poszło gładko, ale przy furtce przedszkola chciał na ręce...ale w przedszkolu bez scen, weszliśmy, przebraliśmy się, młody za drzwi sali, pani go przejęła, a druga do mnie wyszła chwilę pogadać. Odbieram go o 11.30. Ogólnie to było nadzwyczaj cicho, tylko jedna dziewczynka płakała....stała z misiem biedna taka.... Ja wyszłam z tego przedszkola i łzy mi leciały same.....Krzysiek tylko na mnie zerknął na pożegnanie, ale na szczęście nie płakał . Pojechałam do sklepu i nie wiedziałam co kupić...To jest dziewczyny jakiś kurde kosmos! Ale chyba właśnie tak wygląda przecięcie pępowiny. Teraz w domu muszę się czymś zająć bo zwariuje, ryczeć mi się chce jak cholera. Noc kiepska, wstałam oblana potem z bólem brzucha...to akurat na okres :O No nic, jakoś trzeba dać radę. U Agi kiepsko :( I to też mnie martwi mocno, nie wiedzą nadal co jest Kindze poza tym, że ma ostry stan zapalny...ale czego? Jeszcze nie znaleźli :( Jest źle.....ja tylko czekam na wiadomość od Agi, że coś znaleźli i leczą. Gawit - kto jak kto ale Martyna na pewno da sobie radę! Pierwsze dni będą różne, kryzys może też być po dwóch tygodniach. Trzeba się nastawić na różne scenariusze.... Jakoś to wszystkie razem przetrwamy. Agulinko - no ja myślałam, że Ty najdzielniej to zniesiesz z nas wszystkich, bo znasz to wszystko od środka...ale co jednak serce matki, to serce matki, zawód wtedy jest poza tym. Trzeba chyba kółko różańcowe na forum otworzyć w tej intencji ;) Dobra, spadam do sprzątania bo znowu zacznę ryczeć.... cholera by to wzięła wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde dziewczyny ja jestem twarda, mało co mnie wzrusza! no przynajmniej do dziś tak myślałam! a jak przeczytałam Wasze posty to normalnie wyję jak głupia :( i jeszcze mama, tata, Paweł, babcia dzwonią i pytają jak Martysia :( kurde wszyscy przeżywamy :( No i ta wiadomość od Agulini :( masakra jakaś! biedne dziewczyny! Karolcia która na cały dzień musi iść do przedszkola :( Aga bo zmęczona i zamartwia się Kingą i Karolci jej żal :( no i Kinga bidulka mała :( eh też normalnie się poryczałam jak wczoraj Aga napisała, że nie wiedzą czego ma ten ostry stan zapalny :( i że jest źle :( i czekam na wiadomość od niej, że już wiedzą! że już leczą i że jest coraz lepiej! Ejmi ja skończyłam prasowanie , którego miałam full! a teraz na 2 godziny też sobie jakieś zajęcie muszę znaleźć :( bo inaczej będę co i rusz popłakiwać! Agulinka_79 eh zawód zawodem a "wypuszczenie" dziecka w świat swoje :( będzie dobrze! no przeciez musi być! ja wiem, że płacze mogą być i kryzys też po tych dwóch tygodniach, ale przetrwamy! będziemy tu się wypłakiwać, bo mój chłop to mówi, że jestem durna baba więc przy nim będę twarda ;) a jak wrócę do pracy i on będzie zawoził Martysię (bo ma po drodze) i ona mu urządzi płacz to zobaczymy kto będzie wtedy twardy ;) a no i też się zastanawiam jak Martysia da sobie radę z jedzeniem! dałam jej mleko przed wyjściem, a ledwo weszłyśmy do przedszkola, a ona mi mówi, że w brzuszku jej burczy! więc to, że ona zje to wiem tylko czy da radę? bo najgorzej idzie nam z zupami :o to, że się pozalewa to mam w nosie tylko jak większość wyleje to się nie naje ;) A dziś ten chłopczyk który płakał, to był przyprowadzony przez tatę! i tata twardy, zdjął mu ręce ze swojej szyi i powiedział coś w stylu "nie płacz, jesteś duży" i wyszedł! a ten bidok płakał :( normalnie tak mi go żal było i podziwiałam tatę, bo ja nie wiem czy bym wyszła jakby mi Martysia tak płakała! no wiem, że trzeba! ale ten chłopczyk długo płakał, bo ja tam byłam z 15 minut i on cały czas płakał :( Madzix25 ciekawe jak Walduś będzie reagował! wiesz ten pierwszy dzień to wszystko jest nowe, zabawki, panie, dzieci! ja to się martwię jak będzie dalej jak to wszystko spowszednieje! madzialinska Zuzia zaprawiona w bojach aczkolwiek ona chyba długo do żłobka się przyzwyczajała? moja Martynka do tego płaczącego chłopczyka mówi "nie płacz. mama przyjdzie po ciebie po obiadku" (bo ja jej tak cały czas powtarzałam ;) ) he he ciekawe czy sama nie płacze :( najgorzej jak zacznie "dydusia" (smoczka) wołać! niby ją odzwyczajałam i w dzień nie miała w ogóle, ale ja wiem czy tam sobie o nim nie przypomni? Dobra idę, bo widze, że pisze bez ładu i składu ;) powinnam służbowego e-maila wysłać, ale chyba nie skupię się na jego napisaniu póki co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit - my póki co jemy śniadania w domu, bo dziś w przedszkolu było mleko z płatkami i chleb z miodem, Krzysiek by nie tknął...jakby była wędlina to co innego, ale jedna kanapka dla niego to też mało. Mają jakąś przegryzkę po śniadaniu ale to głównie owoce, których mój też nie je....na razie będę go karmić w domu, a do obiadu zgłodnieje to może tam im coś zje. U nas panie dokarmiają dzieci...bo nieliczne jedzą same. No kurde jakoś to będzie. Ja już ogarnęłam chałupę i na szczęście te głupie płaczki mi przeszły.....teraz tylko co chwilę zerkam na zegarek kiedy na 11.30 będzie. No i odbiorę obraz nędzy i rozpaczy??? U Agi nadal nic nowego... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam do Agi, ale cisza... nic się nie odzywa :( nie będę dzwonić i jej przeszkadzać. Jak coś będzie wiadomo to na pewno do którejś z nas się odezwie. Trzymajmy kciuki! Właśnie dostałam smsa, nadal nic nie wiedzą, ale nocka już troszkę spokojniejsza. Pobrali Kindzi następną krew do badań. Agulinka, no cos Ty! Szymcio sobie pięknie w przedszkolu radzi. Poszedł w Tobie bardzo dobrze znane otoczenie i na pewno super go przygotowałaś! Ejmi, to nie kosmos to normalna kolej rzeczy ;) Tylko matki takie sa, że to wszystko cholernie mocno przezywają. Ja teraz już taka mądra jestem, ale pamiętam jak się martwiłam w styczniu. A może Krzysio wcale nie będzie miał ochoty iść do domu ;) Gawit, panie przy jedzeniu pomagają dzieciom. Nie wszystkie dzieciaczki sobie z tym radzą. I jeśli Tysia da rade to coś tam zawsze rano zjedzcie, bo z tymi śniadaniami to różnie bywa ;) Zuza zawsze wypija mleko i coś tam tacie z talerza podje. Co do przyzwyczajania sie do nowej sytuacji to u nas był ten kryzys później, gdzieś po miesiącu. Na początku, Zuzka leciała na skrzydłach do żłobka, a potem się dopiero zaczęły płacze :O Łóżeczko zobaczę w domu, bo tu mi sie nie otworzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My już w domu. Krzyś wcale nie płakał! :) Jak mnie zobaczył to old razu przybiegł i się przytulił :) Ale obiadu nie chciał zjeść....jak większość grupy zresztą. No pierwsze płoty za płoty! Najważniejsze, że bez rozpaczy, reszta się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ jestem dzisiaj wykamana...pierwszy dzień w szkole i normalnie nauczyciele i dzieci nie dali żyć...młyn taki że szkoda gadać... Emi dalej na liście rezerwowych, ale pojutrze będę wszystko wiedziała na 100%, na jednej liście jest na pierwszym miejscu a na drugiej w tym moim upragnionym przedszkolu jest na drugim miejscu. Zobaczymy czas pokaże. Choć ja to chyba tam się popłaczę...moje małe dzieciątko wśród tylu dzieci i obcych pań...oszaleję chyba, więc i Was wszystkie rozumię...dobrze że już od dwóch miesięcy chodzę do pracy bo nie jestem już z nią 24h/dobę... Cały czas trzymam kciuki za Agulinię i Kingusię, mam nadzieje że szybko się dowiedzą co u Kingi spowodowało taki stan zapalny...wczoraj mi odpisała na smsa to samo co Wam, teraz czekam na jakiś pozytywny znak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helou! dziewczyny,nawet nie wiecie jak potrzebne jest dobitemu zyciem czlowiekowi takie wsparcie i dobre cioteczki:-) dziekujemy! no u nas nadal niewiele nowego.rano pobrali Kindze krew z drugiej reki i robia posiew.wszyscy biegaja i kombinuja,macaja,badaja i nie wiemy skad infekcja.bo infekcja jest zajebista. wczoraj po koszmarnej kolejnej nocy przyjechalismy na pogotowie znow i tym razem trafila sie pani doswiadczona,wyslala nas do pediatry od razu,ta nie obejrzala nawet i poslala do laryngologa,ten obejrzal Kinge i mowi,ze nic nie widzi anormalnego,to znow do glownej,ta znow do pediatry,wreszcie pediatra nas przyjela i mowi,skoro nie 3-dniowka,to jak nic ida zeby i gardlo czerwone,ale ja kazalam sie skupic na tym,ze dziecko prawie glowa ruszac nie moze,bo chyba ja przewialo i przykurcz jakis ma,to orzekla,no dobrze,skoro pani ma tyle objekcji to wezme mala na oddzial.pobrali krew,mocz i za jakis czas wpada pani spanikowana,ze wyniki bardzo zle,ob 100,przy normie do 15 i cos tam jeszcze bardzo zle wyszlo,ale ja juz nie zapamietuje tel ilosci informacji jakie tu przechodza.zaraz nas wyslala na usg i rtg brzucha.wyniki wyszly ok,mocz tez. zatem pani ma jeszcze podejrzenie zapalenia opon mozgowych i sugerowala pobranie plynu rdzeniowo mozgowego.,ale wstrzymala sie i dzis lekarz kazal nowa krew pobrac i czekamy na wyniki.kinga duzo lepiej po antybiotyku,choc glowa nadal bardzo sztywna,jesc,nie je od 3dni.wczoraj tylko setka mleka,dzis nawet lyka nie.ma juz 3kroplowe i leci z wagi.ogolnie chujnia jak to nasza :-)Ejmi mowi. ale wiecie co,ja to mysle,ze ja naprawde przewialo,przez to boli ja kark i nie moze glowa ruszac,do tego od darcia sie ma czerwone gardlo i moze jakas infekcje maja,a te wyniki to od wezlow chlonnych,ktore sa powiekszone. wiem,naiwne,ale wierze,ze to nic groznego i zaraz wyjdziemy.nawet wbrew temu,co ordynator powiedzial,ze za kilka dni znow wyniki powtorza.ja tu nie planuje kilku dni. i tak sobie czytam o Waszych rozterkach przedszkolnych,a ja nawet Karoli ucalowac rano nie moglam,a moj to mi takiego suchara wyslal,ze gladko poszlo,dziecko w przedszkolu.wiecie,ona wprawiona,ale co innego obce miejsce,obce dzieci i panie,a co innego kochane ciocie w zlobeczku.No nic,placze czy nie i tak musi tam siedziec.pocieszam sie,ze mialam ja odebrac po zupie,a oni i tak zaraz spac ida,potem drugie danie i juz wlasciwie maz ja odbierze.kazalam mu kupic nowa gazetke swinke pepe,bo karola lubi.no i tam wszystko nowe,w domu nocnik,tam muszle tylko.czy bedzie pamietac by zawolac kogos,ze chce siku? no nic:-) poradzi sobie.to dzielna dziewczynka i ma swojego misia ulubionego:-) on ja pocieszy. trzymajcie sie.mysle,ze jutro juz bedziemy mialy lepsze wiesci.na razie kinga spi,wreszcie udalo sie zasnac,bo juz plakala bardzo ze zmeczenia,bo co przysnie to wpada ktos i kaze rozbierac do badania i potem przysnie i do zabiegowego biora i potem znow badanie i obchod i tak w kolko. No i ja tez nie wiem kiedy te nasze male cuda tak urosly,zeby do przedszkola maszerowac.a zaraz bedziemy o szkole pisaly:-) Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No my też już w domu! pani zniosła mi z góry moje dziecko zaspane ! pytam czy spała, a pani mówi, że tak (wiedziałam, że tak będzie, bo poszła późno spać, a rano jej dobudzić nie mogłam!) pierwsze słowa Martysi to były "płakałam" :( pani powiedziała, że tak do 11.30 było spoko! tańczyła, śpiewała, bawiła się, a potem jakaś nostalgia ją dopadła i wpadła im w taki szloch, że aż z tego zasnęła :( moja bidulka mała :( no, ale mówi, że było fajnie i że jutro też pójdzie! muszę ją dziś wcześnie położyć spać! no i jakoś spowodować, żeby zasnęła! przed spaniem mam zamiar ją wymęczyć no i zobaczymy! mogłam iść po nią wcześniej, bo panie mówiły, że jak zasnęła to już jej nie ruszały i nie jadła obiadu :( no, ale jakoś przetrwać musimy i tyle! dziś po prostu była niewyspana! bo gdyby nie to to pewnie byłoby fajnie! ' a hitem jest to, że odbieram Martynkę, a tam jakiś chłopczyk wyje, ale to tak przeraźliwie, że szok! rodzice koło niego, a on wyje! myslałam, że może dopiero go przyprowadzili, że może i tu można dzieci na popołudnie przyprowadzać, a okazało się, że dziecko płakało, bo nie chciało iść do domu :D aż się pani dyrektor uśmiała :) Agulinia nadal mocno trzymam za Was kciuki! MUSI być dobrze! głupie pytanie, ale krew na posiew jej badali ? pewnie tak, ale pytam, bo u mojego brata jak był ostry stan zapalny to też nie wiedzieli czego i dopiero po 3 dniach pobrali krew na posiew i wyszło, że jest zakażona krew :( rozsiała się po całym organizmie i doprowadziła do spesy :( i uwierzcie albo i nie ale 3x tak było! mimo, że mówiliśmy już po pierwszym razie, że może tak być! i on 3x z tą sepsą wygrał! ludzie mówią, że ma ogromną wolę życia :) Zdrówka dla malutkiej i dużo sił dla Ciebie!!!!!!!!!! to OB faktycznie bardzo niepokojące :( ale zaraz na pewno będą wiedzieli dlaczego! Ejmi ale masz dzielnego synka :) Listku trzymam kciuki za to, zeby Emilka dostała się do przedszkola! Zmykam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hj trzymam kciuki za Kingę. Agulinia czekam na wieści. trzymaj się dziewczyno. u nas też pierwszy dzień po. rano wczepiona we mnie ale pani odwróciła uwage i znikliśmy. odebrałam ją po obiedzie. miała wpadke i panie ją przebrały. jak weszłam do przedszkola to Olga płakała, trzymała się za nogę pani dyrektor i mówiła że już zjadła, że chce spać i gdzie jest mama. podobno było kilka chwil załamania i panie musiały jej tłumaczyć kiedy mama przyjdzie. jak mnie zobaczyła to był jeden wielki żal że mnie nie było a ona tęskniła. dziewczyny myślałam ze twardzielka ze mnie ale łza sie w oku zakręciła. ja dziś dodatkowo odebrałam swoje wyniki i jak myślałam czeka mnie leczenie po porodzie, teraz nic nie zrobią. pozdrawiam ps. Ejmi życzę powodzenia w dostaniu się do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany dawno mnie tu nie bylo bo sama mam przeboje... Aguś trzymajcie sie tam i zdrowiejcie! Wieczorem moze uda mi sie skrobnac cos wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie Widze ze przedszkole na tapecie i dzielne przedszkolaki maja sie lepiej niz mamusie. oj ja pamietam siebie jak przez pierwsze 3dni ryczalam pod sala wiec rozumiem co przezywacie. A u nas klops bo szukam opiekunki dla Hani lub zastanawiam sie nad odwieszeniem wachowawczego. niestety moja mama nie dala rady. poza tym w piatek doznalam urazu reki i mam polamane kosci srodrecza i to prawej reki wiec zrobienie sobie kanapki czy ubranie sie jest wyczynem bo ledwo palcami ruszam. takze siedzw z dzierciaka w domu bo Adaski nie chce puszczac do przedszkola skoro jestem w domu bo w sobote wyjezdzamy na urlop - jedziemy do chorwacji i tu mam pytanie - Listku bylas moze w srodkowej chorwacji we wrzesniu? jesli tak to napisz jaka mieliscie pogode bo w necie rozne informacje kraza chcialam cos jeszcze Wam poodpisywac ale Adas tu brzeczy o jakas bajke a reka rwie jak cholera, na szczescie gips zastapilam stabilizatorem bo co to za wakacje z gipsem Aga caly czas trzymam kciuki, daj znac co u Was! buzki dla przedszkolakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deseo co do Chorwacji to byłam w okolicach Splitu w pierwszej połowie września i pogoda była całkiem ładna, wieczory były już chłodniejsze więc bluza, albo cienka kurteczka wskazana, ale w dzień słoneczko ładnie świeciło, spokojnie szło się kąpać w morzu bo chwilami woda była cieplejsza od powietrza :) ale to jest tak że właśnie najcieplejsza woda jest we wrześniu, nie było upałów ale przyjemna ciepła pogoda. Byłam również w Chorwacji w drugiej połowie września ale na półwyspie Peljesac i wtedy już było dużo chłodniej szczególnie w ostatnim tygodniu września, po godzinie 16 zbieraliśmy się już z plaży bo było wręcz zimno, wieczorami już nie szło za bardzo siedzieć na tarasie, no chyba że w bluzach i kurteczkach. Niestety wrzesień potrafi w Chorwacji figla spłatać, bo wtedy sa częste burze szczególnie w środkowej Chorwacji. Jeśli już wrzesień to polecam bardziej okolice Makarskiej bo tam jest taki troszkę inny klimat aniżeli w reszcie Chorwacji, tam brzydką pogodę często zatrzymują wysokie góry, podobno często jest tak że jak gdzieś powyżej pada to w Makarskiej już nie. Oczywiście to wszystko jest kwestia roku, bo w jednym roku może być zimno, a w drugim bardzo ciepło. No i jest tak że im niżej tym pogoda ładniejsza, czyli Dubrownik albo Czarnogóra na wrzesień najlepsze. Jeśli chcecie całkowicie w środkowej Chorawacji być czyli wnioskuję że Kvarner albo północna Dalmacjia to lepiej zabrać ze sobą też kurtki i bluzy i długie spodnie. Z koleji wielkim plusem Chorwacji we wrześniu jest luz na plażach, spokój i sielanka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorowa pora. Jest tak sobie. Odprowadzilam Waldusia do przedszkola ,przebralam mu buciki i zaraz pani mi go zabrala,nawet sie za mna nir obejrzal. Nie moglam wytrzymac i zadzwonilam o 15. Pani powidziala,ze wszstko ok, Waldus ladnie sie bawi i mam po niego przyjsc najwczesniej o 18. No i byl cale 5 godzin. Mama uparla sie zeby pojsc ze mna. Stalam chwile pod drzwiami ,byla cisza ale jak tylko otworzylam drzwi Waldek wybiegl i jak mnir zobaczyl to zaczal szlochac i sie tulil. A wiecie co moja mamuska zrobila?? Zaczela mnie wyzywac,ze on jeszcze za maly i sie nie nadaje i przez moje widzimisie dziecko dprowadzim do takiego stanu! Potem strzelila focha i poszla do domu. Wpadki ze siusianiem nie bylo,panie chodzily dziecmi.co jakis czas do toalety. Myslalam,ze to bedzie tylko grupa 3latkow ale sa dzieci takze 4letnie. Doowedzialam sie,ze dlatego nasze przedszkole dziala w godzinah popoludniowych bo rano tam zerowka urzeduje i bylby za duzy tlok.Jak juz pisalam,przedszkole jest umiejscowione w szkole podstawowej. Ejmi ja od razu wiedzialam,ze Krzys da rade:-) Dzielny chlopak. Do przedszkolnego jedzenia tez pewnie niedlugo sie przekona i bedzie jesc az milo:-) Gawit usmialam sie z tego chlopca co nie chcial isc do domu. A Martynka gdzie spala? U was jest lezakowanie? Pamietam jak moj brat plakal przez poerwsze dni plakal i tez spal wymeczony ale na dywanie gdzies w kaciku,taki biedny .To bylo 12lat temu ,dzis zaczal nauke w technikum smarkacz jeden:-) Michaa ja mialam to samo Waldek nie chcial mnie puscic.Musialam go niesc na przystanek,tez mi mowil ze mnie glosno wolal.Bylo mi bardzo smutno a mama mnie jeszcze dobila tym swoim gadaniem jaka to niedobra i bez serca jestem ze go nie zostawie w domu skoro nie pracuje! Deseo cos Ty zrobila dziewczyno w ta reke? Ja mialam raz zlamana kosc isrodstopia i moge sobie tylko wyobrazic jak teraz cierpisz. Tabletek przeciwbolowych za bardzo chyba tez nie mozwsz skoro karmisz Hanie piersia? Listek ta niepewnosc jest najgorsza ale jestem takiego samego zdanua jak wszystkie dziewczyny z forum - Emilka na pewno sie dostanie a ja Ci zycze by dostala sie do tego ktore Tobie bardziej pasuje:-) Agulina jak tam malutka? Lekarze juz.cos wiedza skad ten stan zapalny? Jestes caly czas w szpitalu czy ktos cie zmienia? Tak mi szkoda Kinguni ,ale to wszystko dla jej dobra. Ani sie nie obejrzysz a bedziecie w domu. Agulinka jeju myslalam,ze Ciebie ten smutek w zwiazku z poslaniem dziecka do przedszkola nie bedzie dotyczyl ale jednak to silniejsze od nas:-) I wbrew logice sie zadreczamy:-) Ide spac bo jestem wykonczona. Mam nadzieje,ze jutro bedzie lepiej Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy przedszkolnie! przede wszytskim duuuzo zdrowka dla Agulinii, dzieki kochana za SMSka, niech tam ruszą głowami i ustalą przyczyne tego wszystkiego! dobrze ze widzisz juz zmianę na lepsze w zachowaniu Kindziulka i oby tak dalej! usmiałam sie z tego suchara, w sumie Karola zaprawiona w bojach przedszkolnych to na pewno mimo nowej sytuacji siwetnie dala rade:) my dzis tez po pierwszym dniu przedszkolnym. w czwartek i piatek mielismy adaptacje 2h z rodzicami, panie pokazaly nam przedszkole, jak wygladaja zajecia, posilki, toaleta itp. na adaptacjach bylo super, ale dzis juz nie obylo sie bez lez, chociaz ciocie od razu uspokajaly Basie i mimo kilkukrotnego placzu nie bylo tragedii. ja zrobilam bląd bo odprowadziłam, przebralam ja w kapcie, poszla do sali, a ja ją z tamtąd wyciągnełam za chwile po buziaka. no i mala skumala ze chyba zostaje sama, mimo ze byla przygotowana na to, wiedziala ze bedzie sama itd,. no ale sie rozkleiła troche i ciezko bylo ją uciszyc. ja sie wymknęłam a ciocie juz tam sobie daly rade. no i mialam ja odebrac przed obiadkiem, poszlam a tu jakis teatrzyk, obiad opozniony no to wrocilam do domu, pani kazala przyjsc po lezakowaniu:) no to wrocilam do przedszkola o 15tej, a tu moja zwinieta w kokonik na lezaku spi w najlepsze:) no to pani mowi, prosze przyjsc najlepiej o 16tej to Basia jeszcze zje podwieczorek.... no to ja znow do domu:) no i o 16:15 ja odebralam, szczesliwą, poplamioną calodziennym menu:) mowi ze troche plakala ale jutro tez chce isc do "pekola". no wiec jutro juz nie bede robic pustych przebiegow:) pojdziemy na 08:30 i odbiore ja o 16tej. moze jutro nie bedzie juz tak zle. generalnie pozytywnie mysle o calej tej rewolucji i wierze ze za kilka dni nie bedzie juz placzu. poczytam teraz co tam w waszych przedszkolach bo tylko looknełam ze i Agulinka w stresie....no kochana kto jak kto ale ty powinnas tu byc najmniej przejeta pojsciem Szymcia do przedszkola:) wiec głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy przedszkolnie! przede wszytskim duuuzo zdrowka dla Agulinii, dzieki kochana za SMSka, niech tam ruszą głowami i ustalą przyczyne tego wszystkiego! dobrze ze widzisz juz zmianę na lepsze w zachowaniu Kindziulka i oby tak dalej! usmiałam sie z tego suchara, w sumie Karola zaprawiona w bojach przedszkolnych to na pewno mimo nowej sytuacji siwetnie dala rade:) my dzis tez po pierwszym dniu przedszkolnym. w czwartek i piatek mielismy adaptacje 2h z rodzicami, panie pokazaly nam przedszkole, jak wygladaja zajecia, posilki, toaleta itp. na adaptacjach bylo super, ale dzis juz nie obylo sie bez lez, chociaz ciocie od razu uspokajaly Basie i mimo kilkukrotnego placzu nie bylo tragedii. ja zrobilam bląd bo odprowadziłam, przebralam ja w kapcie, poszla do sali, a ja ją z tamtąd wyciągnełam za chwile po buziaka. no i mala skumala ze chyba zostaje sama, mimo ze byla przygotowana na to, wiedziala ze bedzie sama itd,. no ale sie rozkleiła troche i ciezko bylo ją uciszyc. ja sie wymknęłam a ciocie juz tam sobie daly rade. no i mialam ja odebrac przed obiadkiem, poszlam a tu jakis teatrzyk, obiad opozniony no to wrocilam do domu, pani kazala przyjsc po lezakowaniu:) no to wrocilam do przedszkola o 15tej, a tu moja zwinieta w kokonik na lezaku spi w najlepsze:) no to pani mowi, prosze przyjsc najlepiej o 16tej to Basia jeszcze zje podwieczorek.... no to ja znow do domu:) no i o 16:15 ja odebralam, szczesliwą, poplamioną calodziennym menu:) mowi ze troche plakala ale jutro tez chce isc do "pekola". no wiec jutro juz nie bede robic pustych przebiegow:) pojdziemy na 08:30 i odbiore ja o 16tej. moze jutro nie bedzie juz tak zle. generalnie pozytywnie mysle o calej tej rewolucji i wierze ze za kilka dni nie bedzie juz placzu. poczytam teraz co tam w waszych przedszkolach bo tylko looknełam ze i Agulinka w stresie....no kochana kto jak kto ale ty powinnas tu byc najmniej przejeta pojsciem Szymcia do przedszkola:) wiec głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Melduję się po dłuuugiej przerwie. Aguliniu trzymam kciuki żeby lekarze doszli co jest Kindzi i przede wszystkim ją szybko wykurowali żebyście nie musiały w tym okropnym szpitalu być. Dla mnie jesteś wielka, ze w takim natłoku kłopotów dajesz radę. Wspieram wirtualnie i życzę siły:) Deseo brr... nie zazdroszczę złamania. Nie dość że boli to i codzienne czynności sprawiają trudności. Ja siedzę teraz tydzień na urlopie żeby być pod ręką w razie jakiś sytuacji ekstremalnych przedszkolnych. Ale narazie jest ok. U nas 31.08. był taki dzień adaptacyjny, a właściwie godzina. W tym czasie dzieci się bawiły same potem wspólnie z rodzicami. No a od wczoraj już dzień przedszkolny na całego. Olga poszła chętnie. Z tego co panie mówiły nie płakała, była grzeczna i spokojna. Poszłam ją odebrać o 13.00 z nastawieniem, że w pierwszy dzień odbiorę ją wcześniej, a ona spała na drzemce jak zabita. No to poszliśmy z T. jeszcze na miasto połazić i jak wróciliśmy to jadła podwieczorek. W sumie odebraliśmy ją po 14.00. Zaczęła kwękać, że ona chce się jeszcze pobawić i wcale nie chciał do domu jeszcze iść. Później zaliczyła jeszcze plac zabaw przy przedszkolu i tam już to było czyste szaleństwo. Ledwo ja stamtąd zdarliśmy do domu przed 15.00 Tak, ze pierwszy dzień pozytywny. Ale żeby nie było tak różowo to niestety sprawdziło się to czego najbardziej się obawiałam- Olga w przedszkolu praktycznie nic nie zjadła.:( W ogóle mam z nią kłopot z jedzeniem bo same wiecie, ze mam tadka niejadka w domu. Po cichu liczę, że w przedszkolu, przy dzieciach się trochę rozje. No a potem w domu to moje dziecko odreagowało chyba to napięcie i stres z nowej sytuacji. W przedszkolu była spokojna a w domu jakby diabeł w nią wstąpił. Była pobudzona, biła nas, mnie ugryzła, skakała, krzyczała i w ogóle miała turbodoładowanie. Starałam się ja wyciszyć ale ciężko było. Potem mi opowiadała, że wyglądała na plac zabaw przez okno, a mnie tam nie było widać. Opowiadała, że dzieci płakały. Serce mi się kroiło. Wczoraj to w ogóle nie mogłam sobie miejsca znaleźć, nocy nie przespałam, rano nerw w żołądku - oj trudno przeciąć tę pępowinę, trudno. Na szczęście pomimo urlopu musiałam wpaść jeszcze do pracy, potem pozałatwiać parę spraw na mieście to czas zleciał. Ale przeżywałam mocno. No a dzisiaj poszła chętnie, nawet mnie poganiała, że się spóźni.:) Dziś pewnie wydłużę czas i pójdę dopiero o 14.00, po drzemce i podwieczorku. Gorzej będzie z tym placem zabaw bo obok niego przechodzi się do wyjścia. Martwię się też tym jedzeniem bo ona mało je i większość rzeczy " nie lubi". Mam nadzieję, że panie nie będą w nią wpychać na siłę żeby już całkiem się nie zraziła i do jedzenia i do przedszkola. Jutro mamy zebranie rodziców, na tematy organizacyjne, zajęć dodatkowych itp. a tak a propos będziecie dzieci zapisywać na jakieś zajęcia dodatkowe? U na z tego co słyszałam jest angielski, zajęcia z tańca. To czy są te zajęcia zależy od liczby dzieci, które by były chętne. Jak jest za mało to zajęć dodatkowych nie ma. No ale wszystkiego dowiem się na zebraniu. Zmykam narazie. Łącze się " w bólu" rozstania z dzieckiem. Damy radę. To wszystko z korzyścią dla maluchów.:) Moja Olga już po pierwszym dniu nie chce korzystać z nocnika tylko ona jest już duża i robi na ubikacji:) Dzieci się szybko uczą samodzielności. Gawit moja młoda też jeszcze zasypia ze smoczkiem. Też się zastanawiałam jak ona w przedszkolu zaśnie bez. a w ogóle to myślałam, ze ona nie będzie tam spała bo w domu już od dawna nie śpi w dzień. A tu niespodzianka. Spała jak aniołek i zasnęła bez smoka. Na wieczór jeszcze do zaśnięcia chciała smoczek, ale ona i tak go potem wypluwa i turla się po łóżeczku, ale mam nadzieję, ze oduczymy się tego smoka. Gorzej, że ona jeszcze 2 x dziennie pije flachę z mlekiem modyfikowanym i to z butli ze smoczkiem. Nie chce pić w innej formie. Ona wieczorem tak się lubi przytulić i karmię ją jak dzidziusia tym mlekiem. I najczęściej wtedy odpływa w momencie i śpi. No ale małymi kroczkami myślę, że zejdziemy z tych dzidziusiowych nawyków:) pozdrówka i do sklikania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×